Przejrzyj wiadomości  
Cytat
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
Strona startowa zielonka Kolega ... Szkocja     Witamy

Aż do śmiehci...



Hultaj - 2008-07-19 22:18
Aż do śmiehci...
  Wizualizujecie sobie tegesa ;) dziewczyny..? Teoretycznie, za 20, 30 lat ten sam mężczyzna (kobieta). To samo umiejscowienie w świecie.
Nie przeraża Was to? W sensie - ani trochę?
Pytanie miało być bardziej do osób będących w związkach trochę dłuższych niż kilka 'tygodni', 2 miesiące ;), ale, właściwie, to przecież każdemu wolno, nie. ;) :)




czarownica jaga - 2008-07-19 22:25
Dot.: Aż do śmiehci...
  O kurcze:D, nie robię tego, chociaż znam się z moim TŻtem kilkanaście lat i widzę, że się już znacznie zmienił. Czy mnie to przeraża, chyba nie, bo wiem, że sama też się zmieniam i będę się zmieniać, głupio by było gdybym ja się starzała a on ciągle byłby piękny i młody:D



Luba - 2008-07-19 22:25
Dot.: Aż do śmiehci...
  Cytat:
Napisane przez Hultaj (Wiadomość 8281239) Wizualizujecie sobie tegesa ;) dziewczyny..? Teoretycznie, za 20, 30 lat ten sam mężczyzna (kobieta). Oby
Cytat:
Napisane przez Hultaj (Wiadomość 8281239) To samo umiejscowienie w świecie. Nie nalegam
Cytat:
Napisane przez Hultaj (Wiadomość 8281239) Nie przeraża Was to? W sensie - ani trochę? Pierwsze nie, drugie trochę.



dziewczyna z ambicjami - 2008-07-19 22:27
Dot.: Aż do śmiehci...
  Hultaj a wiadomo jakie ścieżki dla nas życie jeszcze ma w zanadrzu...?
Chyba szkoda wybiegać aż tak daleko w przyszłość ;P
Ale jak już coś to zazwyczaj są to optymistyczne wizualizacje , co nie?




pink69 - 2008-07-19 22:29
Dot.: Aż do śmiehci...
  Nie przeraża.
Miłość dla mnie polega na tym,że pewnego dnia stwierdzam "Tak.To z nim chcę się zestarzeć" .



czarownica jaga - 2008-07-19 22:34
Dot.: Aż do śmiehci...
  Cytat:
Napisane przez pink69 (Wiadomość 8281351) Nie przeraża.
Miłość dla mnie polega na tym,że pewnego dnia stwierdzam "Tak.To z nim chcę się zestarzeć" .
Dokładnie tak:ehem:



Hultaj - 2008-07-19 22:46
Dot.: Aż do śmiehci...
  Nie chodzi mi tylko o to, że Los i tak rzuca ludzi po świecie, a wierząc statystykom, połowa małżeństw się rozpada. Ani o to, że jak z kimś jesteś, to odruchowo myślisz, że zawsze będzie tak wspaniale ;-), jak jest.

Ot, takie rozkminki; zawsze to za długo... (to chyba było z Wichrów namiętności). ;)
?

Poza tym, tak się utarło, właściwie, trochę dziwi mnie, że tak, ale tylko trochę, że faceci to się boją związków, ślub=panika, że jak to, całe życie tylko z jedną, wdech i wydech ;), dasz radę, stary ;), a kobiety to tylko banan na buzi pod białą firanką, i piszczą w zakrystii ;) i na wieczorze panieńskim, i mrużą oczy wyglądając jak w kreskówce ;-), i są takie pewne. ;) A może dziewczyna też chcieć mieć takiego męskiego ;) cykora, że, jak to, całe życie tylko ten jeden.
Przy założeniu, że kochasz oczywiście. :)

A pytanie o lokalizację wzięło sie właściwie stąd, że chyba całkiem sporo młodych małżeństw bierze kredyty np. na 30 czy 40, jeśli mogą, i wtedy to już jest taki bacik na głową, że jednak wisi.



czarownica jaga - 2008-07-19 22:51
Dot.: Aż do śmiehci...
  Wiadomo, że tego "cykora" mam cały czas, bo nie znam siebie ani jego na tyle, żeby mieć pewność, że któremuś nie odwali za rok lub kilka, ale to nie znaczy, że ten "cykor" jest obecny w mojej głowie cały czas, tkwi gdzieś głęboko a na co dzień raczej mam wizje optymistyczne, że razem aż do "śmiehci";)



marrellic - 2008-07-19 22:54
Dot.: Aż do śmiehci...
  Ja to wiem że ludzie się zmieniają, wiem że chce być z Teżetem aż do śmierci. Widze jego zmiany ale widze też zmiany w sobie, dopóki nam to nie przeszkadza to wszystko będzie okej:)



Mysia_Pysia - 2008-07-19 22:56
Dot.: Aż do śmiehci...
  Nie przeraża mnie to. Jeśli pokocham kogoś, to myślę, że chciałabym spędzic z Nią/Nim resztę życia.



mirynka - 2008-07-19 23:16
Dot.: Aż do śmiehci...
  nie przeraza mnie to, jestem w zwiazku ponad 6 lat, za rok biore slub, praktycznie oboje jestesmy dla siebie pierwszymi partnerami i mysl ze byc moze bedziemy juz zawsze razem nie przeraza mnie ani troche, a juz w ogole to ze za kilkanascie lat partner sie zmieni, zestarzeje ja tez zmieniam sie z roku na rok wiec we dwojke bedzie razniej sie starzec:D



nri - 2008-07-19 23:27
Dot.: Aż do śmiehci...
  Wypowiem sie na temat miejsca zamieszkania. Chcialabym w przyszlosci podrozowac, ciagle poznawac nowych ludzi i zmieniac otoczenie ale dobrze gdy masz dokad wrocic. Mysle, ze to tak jak z pasja - odnajdujesz swoja, co nie przeszkadza w probowaniu nowych rzeczy.



Agula 88 - 2008-07-19 23:29
Dot.: Aż do śmiehci...
  Mnie nie przeraża



architekt80 - 2008-07-20 01:52
Dot.: Aż do śmiehci...
  Mnie przed chwilą dosłownie przyszość przyłamała:cool:i mam czarną wizje co do miejsca zamieszkania.

Związku jestem raczej pewna i mnie nic nie przeraża.:)



Chii1986 - 2008-07-20 08:07
Dot.: Aż do śmiehci...
  Ja sobie często to wyobrażam.. ja staruszka, Tż staruszek i..pasuje mi to:) oczywsiście nic na siłę,jak nam nie wyjdzie to bede się starzeć z kimś innym albo sama:D

nie przeraża mnie to, przeraża mnie tylko fakt czy bedziemy mieli za co żyć na starość itp.
co do tego samego miejsca...ja lubię spokojne życie, podróże są fajne ale od czasu do czasu, lubię spokój, nie lubię niespodzianek:)



niqsia13 - 2008-07-20 09:01
Dot.: Aż do śmiehci...
  a nie boicie sie, bo rozmawialam kiedys z moja kolezanka... jest dlugo ze swoim pierwszym chlopakiem i tak raczej pozostanie- bo udana z nich para, ona mi mowi ze sie martwi ze nie pozna zycia i nie wyszaleje sie gdyby chciala z jednym chlopakiem... jest cos w tym?
wydaje mi sie ze nie, bo sa pary, ktore sa dla siebie pierwszymi no i maja udane zwiazki bez doswiadczania roznych sytuacji i rzeczy z innymi ludzmi.



Chii1986 - 2008-07-20 09:25
Dot.: Aż do śmiehci...
  Ja nigdy nie przechodziłam nastoletniego buntu, nie lubiłam imprez i szaleństwa. To wszystko gdzieś mnie omineło i moje nastoletnie życie było na prawdę nudne. Czasem żałuję ale potem uświadamiam sobie,że imprezy, podrywanie facetów i wymiotowanie w toalecie to nie dla mnie i nigdy mnie do takich szaleństw nie ciągneło.

Dlatego nie mam poczucia,że w związku moje życie towarzyskie wygasło. Nie wychodzę prawie nigdzie na imprezy/piwa bez Tżta, czasami spotykam się sama z koleżankami i tyle. Nie potrzebuję rozrywkowego życia czy wielu znajomych.

Ale ludzie są różni- nie mogłabym być z bardzo rozrywkowym facetem, który co weekend robi sobie clubbing z kumplami, to nie dla mnie,za duża różnica charakterów i pewnie byłyby o to kłótnie,że go ograniczam.



niqsia13 - 2008-07-20 09:27
Dot.: Aż do śmiehci...
  no racja tylko jest kwestia tego- wg mmojej kolezanki istotna- czy czlowiek nie straci czegos, jesli nie pozna 'zycia' z innymi ludzi w zwiazkach?



Impersona - 2008-07-20 09:52
Dot.: Aż do śmiehci...
  4 lata małżeństwa przeleciały mi jak kilka dni. Nie było monotonnie, bo to dla nas dość napięty czas, w ciągłym biegu. Mimo, że co chwila powtarzam TŻtowi słowa "kiedyś z Tobą zwariuję" i że nie raz bywało już kiepsko, to jak pomyślę, że miałoby go obok mnie nie być, to wydaje mi się to przerażające.
Poza tym- czy przez te 30-40 lat będzie to ten sam mężczyzna? Wizualnie ciągle się zmienia i to tak fajnie patrzeć, że facet, któremu po naszym ślubie dawano 17 lat, wygląda teraz jak stary kapitan :D 10 razy tyle, co już przeszliśmy, to chyba nie jest dużo.
A co to znaczy "w jednym miejscu"? Dom chciałabym mieć jeden, w tym idealnym miejscu, gdzie moje dzieci czułyby się bezpiecznie, a kiedyś i przywoziły nam do niego wnuki. Pod tym względem chciałabym, żeby było to ciągle to samo miejsce. Ale nie przeszkadza to chyba w podróżowaniu, poznawaniu innych zakątków świata itd. :)



Paati89 - 2008-07-20 10:03
Dot.: Aż do śmiehci...
  Nie przeraza mnie ta wizja:rolleyes:
Co ma byc to bedzie



backie - 2008-07-20 10:23
Dot.: Aż do śmiehci...
  Hultaj, mydlisz nam oczy.
Niby 20, 30 lat, a w 2012 koniec... ;) :)



niqsia13 - 2008-07-20 10:32
Dot.: Aż do śmiehci...
  Cytat:
Napisane przez backie (Wiadomość 8283448) Hultaj, mydlisz nam oczy.
Niby 20, 30 lat, a w 2012 koniec... ;) :)
wydaje mi sie ze ta przepowiednia moze byc dwuznaczna:D koniec swiata- dlatego ze w Polsce euro 2012 :D pewnie o to chodzi :D



corka_rosy - 2008-07-20 10:33
Dot.: Aż do śmiehci...
  a mnie bardzo przeraża. Do tego stopnia, że czasem zdaje mi się, że albo będę sama się starzeć albo co chwilę zmieniać partnera. Od 2,5 roku jestem w związku, na pocz. owszem myślałam o ślubie, dzieciach itd. a teraz im dłużej ze sobą jesteśmy tym bardziej jestem daleka od podjęcia decyzji o ślubie. A starzenie się samo w sobie okropnie mnie przeraża i brzydzi.



moee - 2008-07-20 10:37
Dot.: Aż do śmiehci...
  heh ja to taka romantyczka jestem ;) milosc do grobowej deski to mnie sie marzy :D "chcem" tak z moim Tz , nie przeraza mnie to ani troszke ani nic .Na dzien dzisiajeszy to ja juz sobie uknulam taki plan , i coby sie spelnil O :D



Hultaj - 2008-07-20 11:00
Dot.: Aż do śmiehci...
  Cytat:
Napisane przez corka_rosy (Wiadomość 8283534) a mnie bardzo przeraża. Do tego stopnia, że czasem zdaje mi się, że albo będę sama się starzeć albo co chwilę zmieniać partnera. Od 2,5 roku jestem w związku, na pocz. owszem myślałam o ślubie, dzieciach itd. a teraz im dłużej ze sobą jesteśmy tym bardziej jestem daleka od podjęcia decyzji o ślubie. A starzenie się samo w sobie okropnie mnie przeraża i brzydzi. A Twój TZ, też nie chce ślubu, dzieci?
Mam nadzieję, że to nie jest niedyskretne pytanie. ;)



ulinkaaa - 2008-07-20 11:05
Dot.: Aż do śmiehci...
  Mnie nie przeraża. Kocham TŻta tak strasznie, że wiem, że to z nim się zestarzeje. Wiem, że on też tego bardzo chce. Wiem, że będziemy sobie wieczorami siedzieć razem przy kominku i rozmawiać godzinami. Oboje nie jesteśmy zbyt imprezowi. Choć czasem przemawia przeze mnie pewna nutka niepewności, czy aby napewno nic ani nikt nie zepsuje naszych planów.
Najbardziej bym chciała starzeć się tak jak moi rodzice. Oni nadal patrzą na siebie tak jak 20lat temu. Bardzo się kochają i szanują i w ogóle nie widać, że mają tyle lat ile mają. Chciałabym, żebyśmy z TŻtem też tak kiedyś...
Ja też brzydzę się trochę starości. Bo starość w Polsce jest okropna. Mam nadzieję, że będę miała kiedyś na leki i na leczenie. Może za 30lat w końcu ktoś mądry zmieni służbę zdrowia i nam na starość będzie lepiej.



Jula - 2008-07-20 11:43
Dot.: Aż do śmiehci...
  Mnie trochę przeraża. Nie mam w sobie nic z romantyczki, byłam w kilku związkach i wiem, że w życiu nic nie trwa wiecznie, miłość znika, pojawia się rutyna, przyzwyczajenie a drogi w końcu się rozchodzą.
Z Obecnym jestem od ponad 3 lat, zmienia się fizycznie, dojrzewa... ale jak pomyślę, jakim będzie hipochondrycznym, marudzącym, jeszcze bardziej apodyktycznym i konserwatywnym starszym panem z symptomami ADHD i biegającym do kościoła na te swoje obrzędy to mi się odechciewa...
Nie jestem z tych, co muszą być w związku,lubię samotność i własne towarzystwo, dlatego potrzebuję furtki, jakiegoś wyjścia ewakuacyjnego. Hasła "na zawsze", "aż do śmierci" wzbudzają ewidentnie negatywne emocje. Brrr!



nri - 2008-07-20 12:47
Dot.: Aż do śmiehci...
  Ja tez jestem samotnikiem ale twojego podejscia nie rozumiem. Po co byc z facetem, ktory tobie nie odpowiada?



ruda7816 - 2008-07-20 13:15
Dot.: Aż do śmiehci...
  A mnie kilka mcy po ślubie naszły rozterki : '' rany ,no tak teraz z tym czlowiekiem do konca moich dni''... do konca , bo jesli już wzięliśmy ślub, to nie uznaję rozwodów.
No chyba ,że doszloby do zdrady ,wtedy tak.

Układa nam sie bardzo dobrze, moj mąż jest wspaniałym czlowiekiem, i nie wyobrażam sobie życia bez niego, aczkolwiek, mysli mam rózne...

Ale od myśli ,do czynów droga daleka :D



corka_rosy - 2008-07-20 13:22
Dot.: Aż do śmiehci...
  Cytat:
Napisane przez Hultaj (Wiadomość 8283841) A Twój TZ, też nie chce ślubu, dzieci?
Mam nadzieję, że to nie jest niedyskretne pytanie. ;)
Dzieci - ja tak, ale za kilka lat (na razie nie czuje instynktu macierzyńskiego, boję się dzieci, bo kompletnie nie wiem, co z nimi robić). Tż też chciałby mieć dzieci, ale raczej za kilkanaście lat a nie kilka :)
My na razie żyjemy w takim zawieszeniu naszego związku, z różnych przyczyn, m.in. dlatego, że on wyjeżdża na stypendium zagraniczne na rok i w tym czasie niewiele będziemy się widzieć. Wszystkie plany na razie odłożyliśmy, nie wiemy, czy przetrwamy to rozstanie.
Wiem, dziwny taki związek, po prostu bycie ze sobą, brak planów, patrzenia w pzryszłość, ale mi to nawet odpowiada.



wykrasana - 2008-07-20 13:39
Dot.: Aż do śmiehci...
  Nie przeraża mnie ta wizja :-) Co do tego samego miejsca to niewiadomo co czas przyniesie... może wogóle nie bede mieszkać w Polsce... kto wie?
Btw. Moi rodzice są już ze sobą ponad 30 lat i chyba przerażeni sobą nie są :D



aaliyah - 2008-07-20 14:36
Dot.: Aż do śmiehci...
  Mnie wcale nie przeraza ta wizja. Pezeraza mnie za to wizja odwrotna. Jestem ze swoim mezem 10 lat i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Jestesmy jak przyslowiowe dwie polowki jablka.
I jest mi wszystko jedno gdzie nas los poniesie, byle bysmy byli razem. :)



Pharoach - 2008-07-20 16:12
Dot.: Aż do śmiehci...
  Cytat:
Napisane przez aaliyah (Wiadomość 8286214) Mnie wcale nie przeraza ta wizja. Pezeraza mnie za to wizja odwrotna. Jestem ze swoim mezem 10 lat i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Jestesmy jak przyslowiowe dwie polowki jablka.
I jest mi wszystko jedno gdzie nas los poniesie, byle bysmy byli razem. :)

Ja mam doklanie tak samo, z tym ze staz nie taki dlugi :D
Kiedy mysle o czasie, kiedy bede staruszka o lasce widze tego mojego meza obok moze z balkonikiem i tak sobie smigamy razem przez zycie.

Z jednym Ex bylam 2 lata a z drugim 2,5 ale myslac o przeszlosci, mam wrazenie ze od zawsze jestem z mezem.To takie dziwne :confused:

I wcale nie jest jak w bajce, tzn., dla mnie jest:D oczywiscie klocimy sie, fochujemy, mamy mniejsze i wieksze problemy ale kochamy sie i mysle ze to najlepszy argument za tym ze chcemy sie ze soba zestarzec:rolleyes:



ushia - 2008-07-20 17:35
Dot.: Aż do śmiehci...
  kiedyś tam miałam takie nieprzyjemne uczucie jak myslalam "i to tak juz na zawsze"
teraz, po osmiu latach razem, mam zupelnie odwrotnie - jak widze gdzies takie pary staruszkow, rozumiejace sie bez slow, to chcialaby wlasnie tak sie zestarzec - razem, w parze



Luba - 2008-07-20 17:58
Dot.: Aż do śmiehci...
  Cytat:
Napisane przez Hultaj (Wiadomość 8281515)
Poza tym, tak się utarło, właściwie, trochę dziwi mnie, że tak, ale tylko trochę, że faceci to się boją związków, ślub=panika, że jak to, całe życie tylko z jedną, wdech i wydech ;), dasz radę, stary ;), a kobiety to tylko banan na buzi pod białą firanką, i piszczą w zakrystii ;) i na wieczorze panieńskim, i mrużą oczy wyglądając jak w kreskówce ;-), i są takie pewne. ;) A może dziewczyna też chcieć mieć takiego męskiego ;) cykora, że, jak to, całe życie tylko ten jeden.
Przy założeniu, że kochasz oczywiście. :)
Nie wiem, ja nie spotykam takich kobiet, które to "z bananem pod firanką" :D ida do ślubu.. Kazda ma cykora, każda ma chwile zwatpienia, dzien przed slubem wiekszość kombinuje nad tym co chce zrobic...



Impersona - 2008-07-20 18:05
Dot.: Aż do śmiehci...
  Cytat:
Napisane przez Luba (Wiadomość 8288008) Nie wiem, ja nie spotykam takich kobiet, które to "z bananem pod firanką" :D ida do ślubu.. Kazda ma cykora, każda ma chwile zwatpienia, dzien przed slubem wiekszość kombinuje nad tym co chce zrobic... Do mnie w dniu ślubu i przed zresztą też nie dochodziło to, co chcę zrobić. Bardziej mnie "podniecało" to, że"już za parę dni, za dni parę" :-p zamieszkamy we wspólnym mieszkanku, które od jakiegoś czasu remontowaliśmy. Sama zmiana stanu cywilnego przeszłą dla mnie bez echa, tak jak się w dniu urodzin wchodzi w nowy wiek.



Luba - 2008-07-20 18:09
Dot.: Aż do śmiehci...
  Cytat:
Napisane przez Impersona (Wiadomość 8288068) Do mnie w dniu ślubu i przed zresztą też nie dochodziło to, co chcę zrobić. Bardziej mnie "podniecało" to, że"już za parę dni, za dni parę" :-p zamieszkamy we wspólnym mieszkanku, które od jakiegoś czasu remontowaliśmy. Sama zmiana stanu cywilnego przeszłą dla mnie bez echa, tak jak się w dniu urodzin wchodzi w nowy wiek.
do mnie dochodziło, az za bardzo. <nie, wykresliłam to, bo własciwie nie wiem od czego to zależy>
Ja dzien przed slubem oznajmiłam, ze nic z tego nie bedzie i żadnego slubu nie będzie :D
Przed samym slubem tatus dał mi kielonka na odwage, bo byłam przerazona :D

Znajome panny młode także przechodziły jakieś takieś duchowe perypetie przed slubem



Kachaaa - 2008-07-20 18:18
Dot.: Aż do śmiehci...
  nie potrafie sobie wyobrazic siebie jako babci ani tz jako dziadka hehe:)
ale za te 20 lat, on z piwnym brzuszkiem, grubasek a ja ... hmm ciekawe jak bede wygladac hehe;)
ale nie przeraza mnie to:)



Impersona - 2008-07-20 18:26
Dot.: Aż do śmiehci...
  Cytat:
Napisane przez Luba (Wiadomość 8288102) Przed samym slubem tatus dał mi kielonka na odwage, bo byłam przerazona :D hehehehe :D Najlepsza byłaby taka nabzdtyngolona panna młoda "jjjjaaaa, Lllluuuuuuuuba, bjerę ciiiieeeeeebie" :rotfl:
A jeśli można spytać, to ile miałaś lat wychodząc za mąż?



Sweet_21 - 2008-07-20 18:31
Dot.: Aż do śmiehci...
  Wcześniej mnie przerażało.Teraz już troszkę mniej.
Kocham i jestem kochana, to jest najważniejsze.
Jeśli ma to być do śmierci i tak jest Nam pisane, to nie mam nic przeciwko;)



Luba - 2008-07-20 19:00
Dot.: Aż do śmiehci...
  Cytat:
Napisane przez Impersona (Wiadomość 8288265) hehehehe :D Najlepsza byłaby taka nabzdtyngolona panna młoda "jjjjaaaa, Lllluuuuuuuuba, bjerę ciiiieeeeeebie" :rotfl:
A jeśli można spytać, to ile miałaś lat wychodząc za mąż?
Eee, no ja sie jednak jednym kielonkiem nie umiem "nabzdryngolić" :D
25 lat :)



Impersona - 2008-07-20 19:09
Dot.: Aż do śmiehci...
  Cytat:
Napisane przez Luba (Wiadomość 8288595) Eee, no ja sie jednak jednym kielonkiem nie umiem "nabzdryngolić" :D
25 lat :)
;) Moja wyobraźnia zadziałała dalej i wyobraziłam sobie taką pannę młodą pijącą kielonek za kielonkiem ;)
No to w sumie już chyba dojrzała kobieta :) Może wiek też ma jakieś znaczenie? Może im więcej się przeżyło, tym bardziej się zastanawia, czy tego na pewno się chce? Ja byłam w sumie bardzo młodziutka, spontaniczna, wtedy jakoś nigdy moje myśli nie wybiegały za daleko w przód :)



margitta - 2008-07-20 20:24
Dot.: Aż do śmiehci...
  hmm samego TŻ jestem pewna. Naprawdę dobrze trafiłam:) Chociaż czasem pojawia się taka maleńka nutka nostalgii, że w tej sferze nic mnie już w życiu bardziej emocjonującego nie czeka... TŻ to mój pierwszy facet i pewnie ostatni. Nie wiem czy to takie szczęście czy pech;)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mojaszuflada.htw.pl
  • comp
    Cytat

    Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Filozofia to dynamit do rozsadzania empirii. Henryk Elzenberg
    Dobre przy lepszym tanieje. Przysłowie ludowe
    Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje. Teokryt
    Deum sequere - idź za wezwaniem Boga; podążaj za Bogiem. Cyceron

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com