Przejrzyj wiadomości  
Cytat
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
Strona startowa zielonka Kolega ... Szkocja     Witamy

Miłość?



Stunner - 2009-03-24 08:43
Miłość?
  Drogie Panie!

Fakt,że zakładam nowy wątek jest aktem mojej desperacji...
Przeczytałam ogromną ilość wątków z nadzieją,że jakaś historia miłosna była podobna do mojej i zakończyła się dobrze...
Do sedna...Właśnie rozpadł się mój kilkuletni związek,czuje się beznadziejnie.Pierwsza poważna miłość,wspólne plany na przyszłość i jedno wielkie oczekiwanie na zaręczyny,które miały nastąpić latem.
A teraz zostałam sama, bez planów,bez pierścionka i bez faceta.
Ale niby nic nie dzieje się bez przyczyny...Strasznie się kłóciliśmy,prawie codziennie.Ciągłe wyrzuty sprawiały,że nie było dnia w którym nie uroniłabym chociaż jednej łzy.Jego chorobliwa zazdrość i a póżniej jej brak ,doprowadzała mnie do szaleństwa.Za nasze rozstanie obwiniał mój wyjazd(wymianę 2 tygodniową).Bo niby jak mogłam zostawić go samego...Ale ja przecież nie pojechałam sobie na wycieczkę,tylko na wymianę w celu polepszenia angielskiego.Miałam możliwość aby wyjechać za darmo,normalnie nigdy bym tam nie pojechała bo koszta podróży były przerażająco wysokie.Teraz kiedy do niego dzownie wyłącza telefon,nie odpisuje na wiadomości...A niby mnie tak kochał,miłość już przeszła?Czy po prostu unosi się honorem.Nie wiem co o tym myśleć...Walczyć?A może problem leży gdzie indziej...Może kochani ludzie (rodzina,znajomi)podpowie dzieli mu,zeby sobie to wszystko przysłowiowo 'olał'...Jestem załamana!




suszarka - 2009-03-24 08:56
Dot.: Miłość?
  walczyc? o kogo??



Stunner - 2009-03-24 09:00
Dot.: Miłość?
  jak to o kogo? o swojego partnera...no teraz to już byłego partnera



Słodkaaa - 2009-03-24 09:00
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Stunner (Wiadomość 11597236) Drogie Panie!

Fakt,że zakładam nowy wątek jest aktem mojej desperacji...
Przeczytałam ogromną ilość wątków z nadzieją,że jakaś historia miłosna była podobna do mojej i zakończyła się dobrze...
Do sedna...Właśnie rozpadł się mój kilkuletni związek,czuje się beznadziejnie.Pierwsza poważna miłość,wspólne plany na przyszłość i jedno wielkie oczekiwanie na zaręczyny,które miały nastąpić latem.
A teraz zostałam sama, bez planów,bez pierścionka i bez faceta.
Ale niby nic nie dzieje się bez przyczyny...Strasznie się kłóciliśmy,prawie codziennie.Ciągłe wyrzuty sprawiały,że nie było dnia w którym nie uroniłabym chociaż jednej łzy.Jego chorobliwa zazdrość i a póżniej jej brak ,doprowadzała mnie do szaleństwa.Za nasze rozstanie obwiniał mój wyjazd(wymianę 2 tygodniową).Bo niby jak mogłam zostawić go samego...Ale ja przecież nie pojechałam sobie na wycieczkę,tylko na wymianę w celu polepszenia angielskiego.Miałam możliwość aby wyjechać za darmo,normalnie nigdy bym tam nie pojechała bo koszta podróży były przerażająco wysokie.Teraz kiedy do niego dzownie wyłącza telefon,nie odpisuje na wiadomości...A niby mnie tak kochał,miłość już przeszła?Czy po prostu unosi się honorem.Nie wiem co o tym myśleć...Walczyć?A może problem leży gdzie indziej...Może kochani ludzie (rodzina,znajomi)podpowie dzieli mu,zeby sobie to wszystko przysłowiowo 'olał'...Jestem załamana!

uważam, że chłopak powinien się cieszyć, że ma ambitna narzeczoną... dwa tyg. to nie jest znowu długo.... możne to był pretekst do zerwania??

Po co do niego dzwonisz?? Tak wiem, silniejsze.... ale musisz przestać... Uwierz mi, że to na prawdę poboli, poboli i przestanie :)

Moze kochał, ale przestał?? Coś mi tu śmierdzi, i ja uważam, ze Twój wyjazd był pretekstem....
Poza tym co to za związek, kiedy ciągle dwoje ludzi się kłóci... kłócilibyście sie ze soba cale zycie?? PO ślubie mogło byc jeszcze gorzej...

wiesz ja tez byłam zareczona, tez mielismy plany i marzenia... teraz wiem, ze to byly moje plany i marzenia.... on chcial czegos innego... wolności- wiec ja ma :D

Sama tez możesz mieć plany i marzenia :) do tego niepotrzebny facet i pierścionek :)

Musisz spróbować stanąć na nogi :) czas na prawdę leczy rany

Trzymaj sie i nie walcz, bo nie warto....... bez dwóch zdan....




cava - 2009-03-24 09:04
Dot.: Miłość?
  :mdleje:
Nie mogłaś dostać lepszego prezentu jak jego nabzduczenie.
Łap okazję póki jest! Wyłącz telefon, zmień zamki, skasuj GG, Skypa itp, zmień mail, kup bulteriera i poszczuj gada jak tylko przyjdzie mu do popapranego łba osobiście przywlec swoja parszywa osobistość w Twoje okolice.

Ocknij się kobieto, w końcu mozesz się uwolnić od tego oprawcy.:tasaczek:


Wchodzę na wizaż do kawki, i się od razu denerwuję.
W końcu mi zaszkodzi.:mad:




Stunner - 2009-03-24 09:21
Dot.: Miłość?
  Strasznie mnie denerwuje,kiedy (poniżając się) dzownię do niego a on zachowuje się jakbym była jego natrętną koleżanką.Z tym człowiekiem spędziłam lata swojego życia...Mam ochotę na małą zemstę (Ale wiem,że dla damy nie wypada...)

Ps:zapomniałam dodać,ze kiedy nie mogł obwinić mnie za wymianę to obwiniał mojego kolegę z którym się spotkałam w większym gronie swoich starych znajomych.(on wychodzić nigdzie nie chciał do ludzi...)Ubzdurał sobie ze to wszystko przez niego.



wiewioora83 - 2009-03-24 09:23
Dot.: Miłość?
  A Ty jeszcze chcesz z nim być? Z człowiekiem, przez którego codziennie płakałaś :confused: Pewnie większość Wizażanek (w tym ja) powie Ci, że dobrze się stało i że absolutnie nie powinnaś błagać go o powrót. Walczyć? Jeżeli ktoś o kogos miałby tu walczyć, to na pewno nie Ty o niego. Niczego złego nie zrobiłaś. To, że robi Ci wyrzuty z powodu 2-tygodniowego wyjazdu i to na dodatek w celach naukowych, to jest po prostu CHORE. Na pewno teraz cierpisz, ale zobaczysz - to rozstanie wyjdzie Ci na dobre. Chociaż znając podobne historie z Wizażu, śmię twierdzić, że pewnie i tak do niego wrócisz, bo przecież go kochasz, bo tyle lat razem, bo miał być pierścionek. Tylko potem nie narzekaj, jak będziesz nieszczęśliwa do końca życia.



studi - 2009-03-24 09:24
Dot.: Miłość?
  Dziewczyno po co do niego wydzwaniasz i mu sie narzucasz-sama sobie robisz krzywdę-daj sobie spokoj-zewał z Toba(swoją drogą bezpodstwany powód), nie chce z Tobą rozmawiac a Ty do niego wypisujesz-miej godnośc-daj mu i soboe spokoj, nie ma tu o kogo walczyc!



mylifeMG - 2009-03-24 09:25
Dot.: Miłość?
  Może i dobrze, że sie tak stało. Kłótnie, wyrzuty jeszcze przed narzyczeństwem świadczą, że coś jest nie tak... pomyślałaś co by było później ?

Tak jak powyżej zgadzam sie pozstałymi wizażankami UCIEKAJ od niego !!
Napewno poznasz wielu facetów,chłopakó, którzy będą o niebo lepsi. a teraz pozbieraj się, zrelaksuj pogadaj z kimś, zabaj o siebie i będzie dobrze.
Powodzenia



Stunner - 2009-03-24 09:31
Dot.: Miłość?
  Boje się,że sobie nie poradzę...A co mężczyzn to boje się związać.Boję się ze kogoś zranie przez swoją niepewność.Boję się,że wszystko potoczy się zbyt szybko i wyjdę na taką która po rozstaniu wpada w ramiona innego.



marta1210 - 2009-03-24 09:33
Dot.: Miłość?
  Hmm a ja tu mam wrażenie, że to jest typ człowieka, który musi ciągle mieć "dowód" że Ci zależy z jednej strony a z drugiej strony chce kontrolować...
On jak sama mówisz obwinia wszystko i wszystkich dookoła, mam wrażenie, że on "potrzebuje" takich "kozłów ofiarnych" w takim celu byś Ty... hmm mówiła mu że to nieprawda, że go kochasz albo co by było z jego strony bardziej żałosne byś go przepraszała "że jakim to Ty prawem miałaś czelnośc wyjechać" a to zachowanie łączy się z chęcią kontroli.

To dla mnie typ "pana i władcy" który chyba przespał moment, gdy niewolnictwo przestało panować na świecie....

Wierze, że miał pełno dobrych cech, za które go jednak kochałaś, bo sam fakt, że tyle czasu z nim bylaś musi o tym świadczyć... Ale nie uważam by był to dobry materiał na męża. Gdyż owszem on potrafi być pewnie najkochańszyyy na świecie, najbardziej opiekuńczy i świat chciałby Ci złożyć u stóp, ale ceną tego wszystkiego jest to iż Twoje życie musiałabyś podporządkowac pod niego, TY=On i nic wiecej... A takie osoby po ślubie zazwyczaj pozwalają sobie na "karanie" nieposłusznych żon... Może i troche generalizuje, jednak jego zachowanie moim zdaniem jest takim objawem.



Doris1981 - 2009-03-24 09:37
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Stunner (Wiadomość 11597236) Drogie Panie!

Fakt,że zakładam nowy wątek jest aktem mojej desperacji...
Przeczytałam ogromną ilość wątków z nadzieją,że jakaś historia miłosna była podobna do mojej i zakończyła się dobrze...
Do sedna...Właśnie rozpadł się mój kilkuletni związek,czuje się beznadziejnie.Pierwsza poważna miłość,wspólne plany na przyszłość i jedno wielkie oczekiwanie na zaręczyny,które miały nastąpić latem.
A teraz zostałam sama, bez planów,bez pierścionka i bez faceta.
Ale niby nic nie dzieje się bez przyczyny...Strasznie się kłóciliśmy,prawie codziennie.Ciągłe wyrzuty sprawiały,że nie było dnia w którym nie uroniłabym chociaż jednej łzy.Jego chorobliwa zazdrość i a póżniej jej brak ,doprowadzała mnie do szaleństwa.Za nasze rozstanie obwiniał mój wyjazd(wymianę 2 tygodniową).Bo niby jak mogłam zostawić go samego...Ale ja przecież nie pojechałam sobie na wycieczkę,tylko na wymianę w celu polepszenia angielskiego.Miałam możliwość aby wyjechać za darmo,normalnie nigdy bym tam nie pojechała bo koszta podróży były przerażająco wysokie.Teraz kiedy do niego dzownie wyłącza telefon,nie odpisuje na wiadomości...A niby mnie tak kochał,miłość już przeszła?Czy po prostu unosi się honorem.Nie wiem co o tym myśleć...Walczyć?A może problem leży gdzie indziej...Może kochani ludzie (rodzina,znajomi)podpowie dzieli mu,zeby sobie to wszystko przysłowiowo 'olał'...Jestem załamana!
Ty tak "serio serio", czy z ironią piszesz o tym "związku"?

Parcie na zaręczyny, PIERŚCIONEK masz niezłe - sorry, bardzo chyba niedojrzale podchodzisz do bycia z kimś, miłości. O dojrzałości u niego też nie ma co mówić: egoista nie wiedzący chyba co to miłość, związek PARTNERSKI, szacunek, zaufanie. Nie ufał Ci, był chorobliwie zazdrosny, nagle przestał być - dla mnie to prawie zawsze znak tego, że facet sam na dużo na sumieniu, a partnerkę ocenia własną miarą. Ten facet to niedojrzały do niczego bubek, który zawsze wszystkich będzie obwiniał o to, że coś mu w życiu nie wyszło. Tylko nigdy nie spojrzy na siebie i od siebie niczego nie będzie wymagał. Takie typy powinny mieć zakaz wiązania się z kimkolwiek, chyba że z osobami swojego pokroju.

O co Ty chcesz walczyć? O beznadziejną podróbkę związku z egoistą, który Cię nie szanuje? Po co chcesz walczyć? Żeby pierścionek dostać, poszpanować zaręczynami? Nie rozumiem. Weź się mocno walnij w głowę, albo poproś o to jakąś rozsądną, szanującą się koleżankę - może nieco oleju Ci wpłynie i zobaczysz, że tak związek nie powinien wyglądać, a zaręczanie się i obnoszenie z pierścionkiem nie zastąpi podstawowych uczuć i nie zapewni związkowi trwałości. Obudź się!



Stunner - 2009-03-24 09:41
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez marta1210 (Wiadomość 11597928) Hmm a ja tu mam wrażenie, że to jest typ człowieka, który musi ciągle mieć "dowód" że Ci zależy z jednej strony a z drugiej strony chce kontrolować...
On jak sama mówisz obwinia wszystko i wszystkich dookoła, mam wrażenie, że on "potrzebuje" takich "kozłów ofiarnych" w takim celu byś Ty... hmm mówiła mu że to nieprawda, że go kochasz albo co by było z jego strony bardziej żałosne byś go przepraszała "że jakim to Ty prawem miałaś czelnośc wyjechać" a to zachowanie łączy się z chęcią kontroli.

To dla mnie typ "pana i władcy" który chyba przespał moment, gdy niewolnictwo przestało panować na świecie....

Wierze, że miał pełno dobrych cech, za które go jednak kochałaś, bo sam fakt, że tyle czasu z nim bylaś musi o tym świadczyć... Ale nie uważam by był to dobry materiał na męża. Gdyż owszem on potrafi być pewnie najkochańszyyy na świecie, najbardziej opiekuńczy i świat chciałby Ci złożyć u stóp, ale ceną tego wszystkiego jest to iż Twoje życie musiałabyś podporządkowac pod niego, TY=On i nic wiecej... A takie osoby po ślubie zazwyczaj pozwalają sobie na "karanie" nieposłusznych żon... Może i troche generalizuje, jednak jego zachowanie moim zdaniem jest takim objawem.


to prawda...Kiedy się kłociliśmy potrafił nawet mnie wyzywać od poje*** kobiet które mają jazdy na bani. A pozniej mowil ze slowa wypowiedziane w nerwach sa nieprzemyslane i nie mają zadnego znaczenia.

Ja chyba umiaram;(



suszarka - 2009-03-24 09:48
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Stunner (Wiadomość 11597454) jak to o kogo? o swojego partnera...no teraz to już byłego partnera
osobę tak się zachowującą, nie można nazwać swoim pratnerem.



marta1210 - 2009-03-24 09:55
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Stunner (Wiadomość 11598036) to prawda...Kiedy się kłociliśmy potrafił nawet mnie wyzywać od poje*** kobiet które mają jazdy na bani. A pozniej mowil ze slowa wypowiedziane w nerwach sa nieprzemyslane i nie mają zadnego znaczenia.

Ja chyba umiaram;(
To sama masz dowód kolejnych objawów, tyrana... Niestety ale w nich przemieniają się tego rodzaju niby kochani "partnerzy",do momentu kiedy stają się mężami. Miałaś na tyle szczęścia, że on juz teraz pokazał jaki jest. A uwierz po ślubie by było tylko gorzej. Wtedy już byś nie tylko usłyszała ale i poczuła.... Tacy mężowie zazwyczaj wkręcają się w takie zachowanei coraz mocniej. Najpierw krzykną, później uderzą na koniec potrafią pobić i za wszystko przyjdą przepraszać! Nawet z kwiatami. Aż do następnego razu. Raz za to że śmiałaś wyjechac, później że rozmawiałaś ze starym znajomym a na końcu bo uśmiechnęłaś się na widok jakiegoś aktora w Tv.



Aggie125 - 2009-03-24 09:57
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Stunner (Wiadomość 11597750) Strasznie mnie denerwuje,kiedy (poniżając się) dzownię do niego a on zachowuje się jakbym była jego natrętną koleżanką.Z tym człowiekiem spędziłam lata swojego życia...Mam ochotę na małą zemstę (Ale wiem,że dla damy nie wypada...) Najwięcej go ubodzie, jesli pokażesz mu, że doskonale dajesz sobie rade bez niego. Nie dzwoń, nie odbieraj, kiedy on dzwoni (albo odbierz za dwudziestym razem i wyjasnij, że byłąś strasznie zajęta).

Nie warto walczyć o palanta, który Cie wyzywa. Co to znaczy, że słowa wypowiedziane w gniewie nic nie znaczą? To może jeszcze da Ci w tarz po pijanemu i tez się nie będzi eliczyło, bo przeciez pijany był... :eek:

Dziewczyno, więcej szacunku dla siebie, bo na razie to Ty pozwalasz traktowac się jak pomiotło.



Stunner - 2009-03-24 10:00
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez marta1210 (Wiadomość 11598188) To sama masz dowód kolejnych objawów, tyrana... Niestety ale w nich przemieniają się tego rodzaju niby kochani "partnerzy",do momentu kiedy stają się mężami. Miałaś na tyle szczęścia, że on juz teraz pokazał jaki jest. A uwierz po ślubie by było tylko gorzej. Wtedy już byś nie tylko usłyszała ale i poczuła.... Tacy mężowie zazwyczaj wkręcają się w takie zachowanei coraz mocniej. Najpierw krzykną, później uderzą na koniec potrafią pobić i za wszystko przyjdą przepraszać! Nawet z kwiatami. Aż do następnego razu. Raz za to że śmiałaś wyjechac, później że rozmawiałaś ze starym znajomym a na końcu bo uśmiechnęłaś się na widok jakiegoś aktora w Tv.

i co mam teraz zrobić? Pozwolić na to żeby on obwiniał mnie za rozstanie?



kolezankaa - 2009-03-24 10:01
Dot.: Miłość?
  jego zauroczenie po prostu minęło, gdyby kochał to nie odstawiał by cyrków o głupie 2 tygodnie w szczególności, że to była Twoja szansa na taki wyjazd, (2 tygodnie? przecież to śmieszne, jakby to były 2 lata to już się nie dziwię nawet), nie wydzwaniaj do niego ani nie pisz, zajmij się swoim życiem i wykreśl go z niego, chyba nie chcesz się upadlać dla faceta? nawet nie wiesz jaką on ma "satysfakcję" z tego, daj sobie spokój, najwyraźniej to nie był ten i tak jak dziewczyny pisały.. miej więcej szacunku do siebie, to nie jedyny facet na świecie.. ja bym sobie nie pozwoliła na takie zachowanie z jego strony.



Aggie125 - 2009-03-24 10:04
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Stunner (Wiadomość 11598242) i co mam teraz zrobić? Pozwolić na to żeby on obwiniał mnie za rozstanie? Tak - co Cie to obchodzi? Niech sobie obwinia nawet niekorzystny układ planet, takiemu nie przetłumaczysz, że sam zawalił sprawę.



zwyklaniezwykladziewczyna - 2009-03-24 10:05
Dot.: Miłość?
  moim zdaniem lepiej ze skonczylo sie to teraz a nie np po kilu latch malzenstwa... uwierz mi tyran zawsze pozostje tyranem trzymalby cie przy sobie nie mialabys zycia poza nim... a predzej czy pozniej dotarloby do ciebie ze jestes nieszczesliwa
korzystaj teraz z wolnosci lap kazdy dziern a zanim sie obejzysz poznasz nowa milosc zycia :) mezczyzne ktory bedzie cie kochal i sznowal tak jak na to zasluzylas bezdie tez pomagal CI spelniac twoje marzenia i realizowc lany a to wazne w zwiazku...
i nie ponizaj sie nie dzwon a nawt zmien numer... to zalosne...
uwierz mi... pewnie powiesz latwo tak radzic innym ale serio tego co pisze nie wzielam z powietrza :)

zycze abys podjela dobra decyzje... i wytrwala albo w odzyskiwaniu tyrana a pozniej w zwiazku z nim ktory nie bedzie latwy... albo trzymaniu sie od niego zdaleka :)
pozdrawiam!



dita1532 - 2009-03-24 10:14
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Stunner (Wiadomość 11598036) to prawda...Kiedy się kłociliśmy potrafił nawet mnie wyzywać od poje*** kobiet które mają jazdy na bani. A pozniej mowil ze slowa wypowiedziane w nerwach sa nieprzemyslane i nie mają zadnego znaczenia.

Ja chyba umiaram;(
i chcesz do tego wracac spowrotem???ja rozumiem ze go kochasz tak czy inaczej ale nie jest wytlumaczeniem to ze byl w nerwach i cie wyzwal.rownie dobrze moze w nerwach podniesc na ciebie reke....sama piszesz ze dla ciebie to byla meka , jego zazdrosc potem jej brak.... chcesz znowu wracac do tego co bylo?nie sadze by sie zmienil. czasami czytam watki podobne do twojego ....i zastanawiam sie dlaczego niektore kobiety lgna do wlasnie takich facetow,ktorzy nie maja za gros szacunku dla swojej kobiety? czy to jakis rodzaj terapii czy poprostu takie zycie sie im podoba???
rozumiem ze zwiazek jest wieloletni ale tam gdzie jest taka a nie inna atmosfera jak u ciebie to juz chyba nie jest zwiazek ale egzystencja.
moe boisz sie samotnosci??? boisz sie kolejnych ewentualnych zwiazkow ...nie ma sie czego bac . lepiej byc z kims kto naprwde bedzie cie kochal i szanowal niz z kims kto bedzie sie nad toba pastwil psychicznie , bo ja inaczej tego nie odbieram. sama ucieklam od takiego zwiazku ktory trwal bagatela 10 lat...... wiesz wkoncu odzylam i zaczelam zauwazac to czego nie widzialam wczesniej . co ty zrobisz jest twoja sprawa . zycze ci powodzenia i trzymaj sie



kermit baba - 2009-03-24 10:36
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Stunner (Wiadomość 11598242) i co mam teraz zrobić? Pozwolić na to żeby on obwiniał mnie za rozstanie? A niech obwinia. Czy robi Ci to jakąś różnicę?

Naprawdę chciałabyś spędzić życie z kimś, kto :
- uważa, ze jesteś poj...ana ( wypowiedziane w nerwach czy nie, bez znaczenia)
- kłóci się z Tobą codziennie
- sprawia że płaczesz (oczywiście nie ze szczęścia)
- ciągle robi wyrzuty
- obwinia o wszystko
- totalnie Cię olewa
- nie ma własnego zdania, dlatego kieruje sie zdaniem rodziny i znajomych
- za rozpad związku obwinia wszystkich tylko nie siebie
- nie pozwala Ci spotykać się ze znajomymi i sam zamyka się w 4 ścianach

To chyba tyle. Nadal uważasz, ze warto walczyć o kogos takiego?



Monifash34 - 2009-03-24 10:56
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Stunner (Wiadomość 11597236) Ale niby nic nie dzieje się bez przyczyny...Strasznie się kłóciliśmy,prawie codziennie.Ciągłe wyrzuty sprawiały,że nie było dnia w którym nie uroniłabym chociaż jednej łzy.Jego chorobliwa zazdrość i a póżniej jej brak ,doprowadzała mnie do szaleństwa.Za nasze rozstanie obwiniał mój wyjazd(wymianę 2 tygodniową).Bo niby jak mogłam zostawić go samego...Ale ja przecież nie pojechałam sobie na wycieczkę,tylko na wymianę w celu polepszenia angielskiego.Miałam możliwość aby wyjechać za darmo,normalnie nigdy bym tam nie pojechała bo koszta podróży były przerażająco wysokie.Teraz kiedy do niego dzownie wyłącza telefon,nie odpisuje na wiadomości...A niby mnie tak kochał,miłość już przeszła?Czy po prostu unosi się honorem.Nie wiem co o tym myśleć...Walczyć?A może problem leży gdzie indziej...Może kochani ludzie (rodzina,znajomi)podpowie dzieli mu,zeby sobie to wszystko przysłowiowo 'olał'...Jestem załamana! I co chcesz być z kimś przez kogo płaczesz codziennie?Chyba nie!
A na ten wyjazd nie mógł jechać z Tobą?Powinien się cieszyć,że ma ambitną dziewczynę,a nie czynić Ci wyrzuty.Miałaś możliwość podszlifowania jezyka i miałaś prawo z niej skorzystać.A jeśli jemu się to nie podobało to już jego problem.
Najwyrazniej wściekł się na Ciebie,bo przez dwa tygodnie nie miał możliwości kontrolowania Ciebie.Postawiłaś na swoim i tym samym sprzeciwiłaś mu się.Facet ma problemy ze sobą! Nie potrafi zrozumieć faktu,że dziewczyna jest mądra,że coś może zrobić bez niego,i że ma swoje zdanie.Są takie typy mężczyzn -to tyrani.Zrobią wszystko,aby kobietę zniszczyć psychicznie i upokorzyć(dlatego obwinia Cię o rozstanie).
Od takich jak najdalej należy sie trzymać..W tej chwili ta sytuacja to sygnał ostrzegawczy dla Ciebie.Wiem,że go kochasz,że za Nim tęsknisz..Lecz skoro teraz facet stroi fochy,wyzywa Cię ,nic nie możesz sama zrobić dla siebie- to co bedzie pózniej? Podporządkujesz mu się całkowicie? Pomyśl o tym.Pomyśl o sobie!!! Nie wiem czy warto kontynuować taką znajomość...



Stunner - 2009-03-24 11:02
Dot.: Miłość?
  Już chyba nie ma o czym mówić,on mnie nienawidzi...Przynajmniej tak powiedział i nie żałuje że się rozeszliśmy.Muszę sobie jakoś poradzić...



suszarka - 2009-03-24 11:05
Dot.: Miłość?
  poradzisz sobie. nie ma takiego rozstania, po jakim sobie człowiek nie radzi. Siły Ci życzę.



Doris1981 - 2009-03-24 11:52
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Stunner (Wiadomość 11599106) Już chyba nie ma o czym mówić,on mnie nienawidzi...Przynajmniej tak powiedział i nie żałuje że się rozeszliśmy.Muszę sobie jakoś poradzić... On, on, ON, jego, jemu, dla niego... Dziewczyno, a gdzie jesteś w tym TY? Chyba nie czytasz tego wątku zbyt dokładnie i nawet nie próbujesz wyciągać jakichś wniosków nawet z własnych wypowiedzi - opisałaś go jako egoistycznego, zapatrzonego w siebie, kontrolującego wszystko dup*a i jeszcze piszesz o żalu, że ON nie chce już z Tobą być - to jest nielogiczne, sama pomyśl. Odpowiedz proszę na pytanie, które postawiło Ci parę z nas: jak wyobrażałaś sobie dalsze życie z kimś takim?? Bo Ci pierścionek obiecał, to już taki super był?



dita1532 - 2009-03-24 12:01
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez suszarka (Wiadomość 11599149) poradzisz sobie. nie ma takiego rozstania, po jakim sobie człowiek nie radzi. Siły Ci życzę. kochana prawda nie tylko ty jedna przez to przechodzisz .i dasz rade.czas leczy rany .....a ty odzyskasz swoj spokoj na ktory zaslugujesz :) bedzie dobrze.znajdz tylko w sobie sile i wiare ze dasz rade ..... :)



marta1210 - 2009-03-24 12:28
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Stunner (Wiadomość 11599106) Już chyba nie ma o czym mówić,on mnie nienawidzi...Przynajmniej tak powiedział i nie żałuje że się rozeszliśmy.Muszę sobie jakoś poradzić... Ja rozumiem, że Cie boli. Bo to dużo czasu mu poświeciłaś. Ale teraz musisz sie skupić na sobie. Teraz najwazniejsza masz być Ty. Idź do fryzjera, do kosmetyczki znajdź hobby. Nie myśl o nim, a bynajmniej się starać nie myśleć. I z czasem spojrzysz na to z dystansem, bo narazie patrzysz sercem bólem i złamanymi uczuciami.



Stunner - 2009-03-24 12:54
Dot.: Miłość?
  Drogie kobietki,dziękuje bardzo;*
Postaram się dostosować do waszych porad,wiem że tak będzie lepiej.
Nie będę pisać ani dzwonić...
Serce mi pęka,ale muszę żyć dalej.Świat na jednym mężczyźnie się nie kończy.
Nie chce zostać jego wrogiem,a może już się stałam...Fakt faktem,że jako jedyny mnie rozumiał i spełniał się jako przyjaciel.Dlatego będzie mi jeszcze ciężej.

Dziewczyny po jakim czasie pozbierałyście się po rozstaniu z niedopasowanymi samcami?Bo ja mam wrażenie,że nigdy nie odzyskam pewności siebie.

Ps:Kastracja to za mało...



dita1532 - 2009-03-24 13:05
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Stunner (Wiadomość 11600830) Drogie kobietki,dziękuje bardzo;*
Postaram się dostosować do waszych porad,wiem że tak będzie lepiej.
Nie będę pisać ani dzwonić...
Serce mi pęka,ale muszę żyć dalej.Świat na jednym mężczyźnie się nie kończy.
Nie chce zostać jego wrogiem,a może już się stałam...Fakt faktem,że jako jedyny mnie rozumiał i spełniał się jako przyjaciel.Dlatego będzie mi jeszcze ciężej.

Dziewczyny po jakim czasie pozbierałyście się po rozstaniu z niedopasowanymi samcami?Bo ja mam wrażenie,że nigdy nie odzyskam pewności siebie.

Ps:Kastracja to za mało...
czy to twoj facet czy przyjaciel to zaden z nich nie powienien mowic ze cie nienawidzi ...

hmmm...ja po ostatnim moim rozstaniu pozbieralam sie w miesiac , ale calkowiecie odcinajac sie od tego . zadnych smsow ,telefonow ....nic. bylo mi ciezko ale pomogli mi w tym ludzie ,ktorzy mnie postawili na nogi . jest ciezko nie powiem ale da sie rade a i jak cos dziewczyny tu tez pomoga nie raz sie na nich podparlam i nie raz otrzymalam kubel zimnej wody :)najwazniejsze jest by sie w tym nie zamykac,starac sie czyms zajac i nie myslec a z czasem pojdzie gladko.:)



wanillia - 2009-03-24 13:14
Dot.: Miłość?
  Nie warto do niego wracać...toksyczny związek będzie narastał, a im dłużej z nim będziesz tym trudniej będzie Ci go zostawić...po prostu żyj, nie oglądaj się za siebie...nie popełnij takiego błędu jak ja:( życzę powodzenia



Gwiazdeczka1978 - 2009-03-24 13:20
Dot.: Miłość?
  Nic nie walczyc. Przestac pisac, dzwonic, czekac az sytuacja sama sie wyklaruje do końca.Dac sobie spokoj, zaczac myslec o sobie i w kategorii "ja" a nie "my".



Adrenalina88 - 2009-03-24 21:30
Dot.: Miłość?
  Im szybciej tym lepiej. Dupek, za przeproszeniem.
Spokojnie Stunner. Mnie się udało pozbierać, Tobie się też uda.
I będziesz w końcu szczęsliwa, zobaczysz :)



13kaktuska - 2009-03-24 21:55
Dot.: Miłość?
  Cytat:
Napisane przez Adrenalina88 (Wiadomość 11611622) Im szybciej tym lepiej. Dupek, za przeproszeniem.
Spokojnie Stunner. Mnie się udało pozbierać, Tobie się też uda.
I będziesz w końcu szczęsliwa, zobaczysz :)

haha, popieram stwierdzenie "dupek. uwielbiam też "pies mu mordę lizał":) Chyba zauwazylas, ze wszystkie Wizażki są zgodne - gdyby mu na Tobie zależało, nie tylko by Cię poparł, ale i zrobił wszystko, żeby z Tobą pojechać na tą wymianę. Smutne, ale prawdziwe. Miła perspektywą jest za to fakt, że prawdziwa miłość dopiero przd Tobą - czy to może być smutne?? :)



Mocny Akcent - 2009-03-25 12:07
Dot.: Miłość?
  Też byłam w długim związku, pierwszym długim i powaznym związku. Rozpadło się, i od roku po tym rozstaniu jestem sama. Ale cieszę się, bo na myśl, że mogłabym się męczyć całe zycie z takim psycholem wzdragam się. Koleś był chory z zazdrości, kłótnie non stop nawet podczas seksu:upa:

Naprawdę nie ponizaj się i mówię Ci, to że spedziłas z nim tyle lat, to nic nie znaczy.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mojaszuflada.htw.pl
  • comp
    Cytat

    Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Filozofia to dynamit do rozsadzania empirii. Henryk Elzenberg
    Dobre przy lepszym tanieje. Przysłowie ludowe
    Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje. Teokryt
    Deum sequere - idź za wezwaniem Boga; podążaj za Bogiem. Cyceron

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com