Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie?
kasia000 - 2007-05-02 19:53 a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? czy tak już będzie zawsze? już mam dosyć... mam rywalizować z wódką? :( kasia000 - 2007-05-02 20:03 a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? ponawiam pytanie z forum plotkowego. czy jest sens walczyć z alkoholem? mam jakieś szanse wygrać? zizou - 2007-05-02 20:18 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? jesli alkohol jest wazniejszy od ciebie to... czas powiedziec 'zegnaj' ukochanemu. Veiovis - 2007-05-02 20:19 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Może łatwiej byłoby nam odpowiedzieć gdybyś dokładniej powiedziała na czym polega twój problem :) A swoją drogą uważam, ze warto. Czasami trzeba komuś uświadomić co się czuje. kleo14 - 2007-05-02 20:22 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? Cytat: Napisane przez zizou (Wiadomość 4261161) jesli alkohol jest wazniejszy od ciebie to... czas powiedziec 'zegnaj' ukochanemu. tez tak mysle. bo nie tak powinien wygladac zwiazek... Westalka - 2007-05-02 20:39 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? Najpierw, niech autorka napisze o kogo musi rywalizować z alkoholem. A ja już teraz życzę dużo wytrwałości. :cmok: ***luna - 2007-05-02 20:49 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? jeśli chodzi o związek z facetem. To ja sobie bym odpuściła. Chyba , że on się uda na leczenie i przestanie pic. w przeciwnym razie baj baj... z cudzym uzależnieniem nie wygrasz ( o ile takowym mówimy) niv_ - 2007-05-02 20:49 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? Taki, sam watek jest również na Intymnym:rolleyes: Osoba mająca problemy z alkoholem, sama musi zdecydować, że chce skończyć z piciem. Można ją jedynie wspierać w walce z nałogiem. nutka85 - 2007-05-02 20:52 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? Wiesz.... niby tak związek nie powinien wyglądać i w ogóle.... (hm....rozumiem, że tu chodzi o TŻta?) Ale... w końcu to najbliższa osoba i warto walczyć o jego zdrowie, życie... Ale ... jeśli on nie wykazuje chęci zmian.... to Ty za niego nie wygrasz z nałogiem <','> POWODZENIA!!! Sweet_21 - 2007-05-02 21:22 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? no tak, ale jesli tylko on tego zechce, bo jak nie widzi problemu, to nie ma sensu trwac nadal w związku. angelika03 - 2007-05-02 21:27 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? To i ja sie tu podczepie moja przyjaciółka ma bardzo podobny problem tyle że jej TŻ jest uzalezniony od quadów wiecej czasu spędza jeżdżąc na rajdy i bawiąc sie z kolegami na imprezach po tych właśnie rajdach niż z nią , uważam że ona powinna z nim zerwac bo ewidentnie widac że on jej nie kocha , ale ona nie rozumie wenedka - 2007-05-02 21:29 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? Cytat: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? Odpowiedź: uciekać, póki można. the magus - 2007-05-02 21:34 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? najpierw trzeba spróbowac pomóc. dopiero potem uciekać. wenedka - 2007-05-02 21:57 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? Cytat: Napisane przez the magus (Wiadomość 4261921) najpierw trzeba spróbowac pomóc. dopiero potem uciekać. Och, racja. Ale nie tkwić w tym związku. the magus - 2007-05-02 22:13 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? Cytat: Napisane przez wenedka (Wiadomość 4262186) Och, racja. Ale nie tkwić w tym związku. tego nie napisałam. Rena - 2007-05-02 22:43 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? primo - to faktycznie jest zwiazek? secundo - to faktycznie jest nalog? wenedka - 2007-05-02 22:51 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? Cytat: Napisane przez Rena (Wiadomość 4262598) primo - to faktycznie jest zwiazek? secundo - to faktycznie jest nalog? No przydałoby się informacji więcej bess - 2007-05-02 22:59 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? nie masz szans. Tzn jesli chcesz walczyc ze swoim alkoholizmem,masz A jesli z cudzym ,nie. Laura2112 - 2007-05-02 23:04 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? Cytat: Napisane przez niv_ (Wiadomość 4261454) Taki, sam watek jest również na Intymnym Wątki połączone :jap: miphuhiz - 2007-05-03 07:15 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? Trzeba by troche naswitleic sytuacje. bo czasami dziewczyny robia wielkie halo z powodu wyjscia chlopaka z kumplami na piwo/na meska impre. I mowia o alkoholizmie, ble ble ble, bo chlopak jeden wieczor spedzil z kumplami, nie z nia Nati femme fatale - 2007-05-03 09:16 Dot.: a co jeśli alkohol staje się ważniejszy ode mnie? Cytat: Napisane przez kasia000 (Wiadomość 4260903) czy tak już będzie zawsze? już mam dosyć... mam rywalizować z wódką? :( Możesz się do niej przyłączyć:D ***joasia*** - 2007-05-03 10:10 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Ja tez rywalizowałam z wódką. Walczyłam, pomagałam, czekałam z nadzieją że sie opamieta. Wyszłam za niego za mąż i.... "o dziwo" - nie zmienił sie. Wódka wciąż była w naszym życiu. Po 7 latach złozyłam pozew o rozwód. Przeczytaj sobie kasiu000 wątek "dodajcie otuchy - złozyłam pozew....." Piszę tam, ż czym teraz sie borykam. I wypowiadają się tam wizażanki. To może ci wystarczy do podjęcia decyzji....... Nie ryzykuj, dziewczyno. lemoorka - 2007-05-03 10:27 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Ale pytanie brzmi- kto pije? Twój Tz?? Iamyourescape - 2007-05-03 10:41 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Jeśli to rzeczywiście jest alkoholizm i jeśli on sam nie będzie chciał z tym "zerwać" to lepiej uciekaj.No ale mało informacji napisałaś więc trudno nam się wypowiedzieć na ten temat.;) kasia000 - 2007-05-03 14:10 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? no więc to jest tak... kocham go i chciałabym z nim być... tylko czasami nie mam już siły. niektórzy mogą pomyśleć że wyolbrzymiam. ale on pije zawsze kiedy ma dzień wolny, chyba że akurat musi prowadzić. a w dni kiedy pracuje to wieczorkiem przeważnie 2-3 piwka. na imprezie pije każdej... nie ma szans żeby to on wystąpił w roli kierowcy. a najgorsze jest to że nie potrafi pić. bo nie może wypić troche, tak jak większość, tylko doprowadza się do takiego stanu że usypia. zawsze się wtedy kłócimy, oczywiście następnego dnia są przeprosiny itd. tydzień temu po raz kolejny usłyszałam obietnicę że przy mnie się już nigdy nie upije. tylko że ja już to od niego słyszałam i najbardziej wkurza ta bezsilność. no bo co ja moge? to zależy tylko od niego czy będzie chciał pić czy nie. czasami ma przebłyski i mówi że może rzeczywiście ma jakis problem z alkoholem. ale na tym się kończy. a może ja powinnam zrobić coś wiecej? a odejść? to nie takie proste... lemoorka - 2007-05-03 14:20 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Cytat: Napisane przez kasia000 (Wiadomość 4266335) no więc to jest tak... kocham go i chciałabym z nim być... tylko czasami nie mam już siły. niektórzy mogą pomyśleć że wyolbrzymiam. ale on pije zawsze kiedy ma dzień wolny, chyba że akurat musi prowadzić. a w dni kiedy pracuje to wieczorkiem przeważnie 2-3 piwka. na imprezie pije każdej... nie ma szans żeby to on wystąpił w roli kierowcy. a najgorsze jest to że nie potrafi pić. bo nie może wypić troche, tak jak większość, tylko doprowadza się do takiego stanu że usypia. zawsze się wtedy kłócimy, oczywiście następnego dnia są przeprosiny itd. tydzień temu po raz kolejny usłyszałam obietnicę że przy mnie się już nigdy nie upije. tylko że ja już to od niego słyszałam i najbardziej wkurza ta bezsilność. no bo co ja moge? to zależy tylko od niego czy będzie chciał pić czy nie. czasami ma przebłyski i mówi że może rzeczywiście ma jakis problem z alkoholem. ale na tym się kończy. a może ja powinnam zrobić coś wiecej? a odejść? to nie takie proste... Jak nie chcesz odejśc to na terapie. Nie rozumiem poświecenia kobiet, które siedza z alkoholikami z nadzieja, że sie zmieni i stoja przy chorym z miska i kompresem. Miłośc miłościa, ale trzeba się wykazac zdrowym rozsadkiem:) Rena - 2007-05-03 14:27 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? kasia000 - do tanga trzeba dwojga. ***joasia*** - 2007-05-03 17:37 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? kasiu000 - mam wrażenie że to ja pisałam, a nie Ty. Może jestem subiektywana - ale - uciekaj dziewczyno!!! Jest tylu fajnych facetów na swiecie bez tego typu problemów. Wiem, że teraz inni Ci nie w głowie, ale uwierz mi - skończy sie tak, że więcej dni przepłaczesz niż bedziesz szczęśliwa. xyoko - 2007-05-04 10:14 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Ja też radzę zakończyć ten związek. Mimo że bardzo dobrze wiem, jakie to trudne.. ***luna - 2007-05-04 10:26 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Cytat: Napisane przez kasia000 (Wiadomość 4266335) a odejść? to nie takie proste... bardzo proste:ehem: inaczej wylądujesz jako współuzależniona. chyba że już jesteś:rolleyes: miłością alkohlizmu nie przegnasz:nie: Fioletto - 2007-05-04 10:34 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? ostatnio siedząc w busie miałam wątpliwą przyjemność być świadkiem takiej oto sceny: w drzwiach wejściowych pojawiła się kobieta w średnim wieku wraz z koleżanką. pomiędzy nimi zwisał nieprzytomny mężczyzna. kiedy już udało się usadowić go na najbliższym siedzeniu, jego- jak przypuszczam- żona, zaczęła błagać protestującego przeciw takiemu pasażerowi kierowcę, aby pozwolił im jechać dalej. przysięgała, że mąż "nie zwymiotuje", ani "nie narobi innego kłopotu". podobne słowa kierowała do innych pasażerów, którzy omijali ich miejsce szerokim łukiem. podczas drogi utrzymywała faceta w pionie, wycierała mu nos i zasłaniała mu usta ręką, kiedy kasłał, bądź wydawał inne odgłosy, powszechnie uznane za obrzydliwe. gdy on coś bełkotał, ona czule nuciła mu nad uchem: "ciiiii, śpij, śpij, jesteś taki zmęczony (sic!)" opis naturalistyczny, ale prawdziwy. tak zwykle kończy się oczekiwanie, że on się zmieni syntagma - 2007-05-04 11:46 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Zakonczyc zwiazek. Leczyc to on sie musi chciec sam, a Ty nie masz na to wplywu, tak to juz jest. Pomoc to on musi sam sobie i nikt go nie wyreczy. To nie dziecko, ktoremu trzeba wskazac wlasciwa droge. A jak rodzine pozniej zalozycie, to swoim dzieciom zycie zmarnujesz i pozniej one beda jak z watku DDA. Zniszczysz zycie nie tylko sobie, ale i komus. kasia000 - 2007-05-05 22:25 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? a co z miłością, która cieprliwa jest? łaskawa jest... czy to nie jest tak że przynajmniej powinnam spróbować mu pomóc :( to wszystko jest takie trudne... a miało być tak pięknie na razie obiecał że się nie upije, może warto dać ostatanią szansę? syntagma - 2007-05-05 22:31 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Pomysl moze w druga strone..jezeli to milosc, to przetrwa..wiec jak sie rozstaniecie, on sie bedzie leczyc i sie poprawi jego sytuacja to wrocicie kiedys do siebie:> Milosc musi byc obustronna. Z nalogiem tak jest zwykle, ze dna trzeba siegnac, zeby moc sie odbic od tego, a Ty go miloscia nie uleczysz. Co najwyzej zacznie Cie widziec jako przeszkode na swojej drodze, ktora mu zabrania i ktora trzeba oklamywac, i oszukiwac. kasia000 - 2007-05-05 22:34 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? w sumie masz racje. dzięki za pomoc. strasznie trudno podejmować takie decyzje. na razie jesteśmy na etapie "ostatniej szansy". jak to nie wypali to chyba rzeczywiście powinnam coś z tym zrobić... Fioletto - 2007-05-06 11:01 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Kasiu, domyślam się, że nie jest łatwo. jeśli chcesz dać ostatnią szansę, uważaj jednak, by nie stała się ona "przedostatnią", lub- jeszcze gorzej- "kolejną". cierpliwa miłość pomoże osobie uzależnionej stawiając jej konkretne wymagania, motywując do działania, nie zawaha się również postawić ostateczne ultimatum i konsekwentnie je wyegzekwować. cierpliwe znoszenie alkoholowych ekscesów to de facto przyzwolenie na nie- to nie jest mądra miłość, tylko prosta droga do współuzależnienia. drastyczny obraz takiej "troskliwej" cierpliwej miłości przedstawiłam powyżej. sysuni@ - 2007-05-06 21:57 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Przebłyski, o których wspomniałas, sa bardzo ważne. Nie lekcewaz ich.. To znak, że jeszzce mozna z tym cos zrobic.. Czasem warto powalczyc.Nie jestem zwolenniczka całkowitego skreslania kogos, kto pije.. Ale jesli ten alkohol wygrywa JUZ z toba to nie jest dobrze...bo na pewno jestescie jeszcze młodzi.Wiesz, jesli moge ci cos doradzic to hmm... Na pewno przemyśl prosze, czy bedziesz umiała zyc tak już zawsze... Wiem cos na ten temat//wolałabym jednak tutakj na forum nie wypowiadac sie na ten temat..jesli jednak chcesz napisz na pw, moze jakos ci doradze.. Prywatna - 2007-05-08 10:35 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Czesc.. No nie wiem czy podczepiam się pod dobry temat... I czy mogę się podczepić... Moj problem jest ciut podobny. Jestem z kimś kogo barrrdzo kocham. ALe, ostatnio dużo rzeczy się działo, dużo przez niego płakałam o takie drobnostki, nie o alkohol...o alkohol później... W każdym bądź razie było nieciekawie. On daleko ode mnie mieszka i pracuje.. I ostatnio mial do mnie przyjechac, ale nie przyjechal..stawałam na rzęsach, tak się zamartwiałam, płakałam, pytałam rodziców co o tym myślą, co mam robić (pozniej powiedzieli mi, ze zachwywałam się jak nienormalna). Sprawa się wyjaśniła po całym dniu oczekiwań - upił się z kolegami, a potem usnął i dlatego nie przyejchał. Jednak najpierw mnie okłamał, że musiał iść do pracy, a potem przyznał się do prawdy. Jak go zobaczyłam, to nie potrafiłam się gniewać, płakałam on płakał. Wszystko sobie wyjaśniliśmy na spokojnie bez kłótni, cały czas się przytulaliśmy. Uzgodniliśy, że już więcej nigdy tak nie zrobi. Spędziliśmy później cudowne chwile razem, wcale się nie kłóciliśmy... Ale moi rodzice... Oni nie wierzą, mowią, ze za szybko mu wybaczylam, ze powinnam go ukarac, ze bede przez niego cierpiala, bo mnie okłamał z początku, ze był w pracy..... I że jak mnie okłamał raz, to .... wiecie co...:( Ale, w końcu się jednak przyznał. Mama powiedziała, ze ona jest nieomylna i faktycznie do tej pory się nigdy nie mylila jesli chodzi o moich chłopaków... Ale teraz, modle się o to, zeby się teraz mylila, bo ja mu jednak wierze. Wierze, ze bedziemy razem i bedziemy szczesliwi, ze on mnie nie skrzywdzi i nie zawiedzie. Tylko rodzice....niepokoi mnie to, bo pamietam jak było kiedys, kiedy mnie ostrzegali przed innymi chlopakami a ja uważałam, że się mylą. Boję się. Bardzo sę boję. Z jednej strony czuje się pewna jak jestem z nim w jego ramionach, a z drugiej strony nieufni rodzice. A jeszcze z innej strony ślub nasz, który ma być wkrótce (pod koniec roku). Nie wiem co mam robic, jak życ, czy słuchać serca, czy kierować sie rodzicami. I skad mam wiedzieć, ze nie pije. Pozostaje mi tylko czekac lub jeszcze przed slubem z nim zamieszkac i przekonac sie.. Co o tym wszystkim sądzicie? Miał ktoś podobną sytuację? Dodam jeszcze, ze moj chlopak jest akutalnie barmanem i obraca sie w taaakim towarzystwie.... Ale od czerwca obiecal, ze zrezygnuje z tej pracy. BO kazałam mu wybrac. A w domu mam naprawdę cięzką atmosferę.:( Co wy na to??????????????????? Renatacr - 2007-05-08 17:30 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Jesli alkohol zaczyna odgrywac wazna role w zyciu naszych bliskich, nasza milosc powinna byc narzedziem do walki z tym okropnym nalogiem. Swiadomie pisze do walki, bo to jest walka. Z tym wszystkim co powoduje, ze ktos nam bliski pije. Pierwszy wiec dla mnie krok to dowiedziec sie dlaczego tak sie dzieje. Moga miec na to wplyw rozne czynniki: brak samoakceptacji, problemy rodzinne, nuda, chec przynalezenia do jakiegos grona, w ktorym alkohol pija wszyscy i wiele innych. Bez zrozumienia przyczyn picia, bardzo ciezko komus pomoc, a jesli juz ja znamy, trzeba wkroczyc na sciezke wojny. Z alkoholem i ... naszym bliskim. Ci pijacy czesto nie dostrzegaja, w jak zaawansowanym stadium sie znajduja. Trzeba im to uzmyslowic. Nie jest to latwe, ale da sie. A kiedy ten krok jest juz za nami i bliska nam osoba takze widzi problem i tez !!! chce z nim walczyc, nie pozostaje nic innego jak wspolnie opracowac plan "naprawczy". Wyznaczyc dzialania, ktore musza byc podjete, a ktore pomoga zlikwidowac przyczyne picia, granice w zachowaniu, ktorych nie wolno przekraczac, a wszystko wrzucic w ramy czasowe, ktorych trzeba przestrzegac. A potem nie pozostaje nic innego jak przystapic do dzialania, w ktorym nasza milosc bedzie wsparciem, ale tylko dla pozytywnych efektow tego planu. Tutaj na tym etapie nie ma bowiem miejsca na milosierdzie, nie ma miejsca na porazki. Jesli takie wystapia trzeba byc konsekwentnym. Nie uzalac sie, nie popierac, egzekwowac. Wiem, ze moze brzmi to okrutnie, ale moim zdaniem to jedyna droga. Bo zmian musza chciec obydwie strony, a w szczegolnosci ta z problemem. A jesli nawet pomimo naszego wsparcia nie daje sobie z nim rady, nic tu po nas. I nie ludzmy sie, ze kolejna dana szansa cos zmieni. Kiedys trzeba wyznaczyc to naprawde ostatnia. A jak zawiedzie ? Coz, wtedy pozostaje tylko kwestia, odejsc i zaczac zyc normalnie, czy zostac i miec ten problem przez cale zycie, a wedlug mnie nikt nie powiniem wybierac tej drugiej opcji. Merusia - 2007-05-08 17:51 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Czytam Wasze wypowiedzi drogie Wizażantki i dochodze do wniosku że też mam taki problem. Mój chlopak też lubi sobie strzelić piwko nawet codziennie ale nigdy się nie upija. Gorzej jest gdy idziemy na imprezę i są tam jego koledzy. Potrafi się wtedy zapomnieć i wypić nieco więcej, nie tylko piwa ale i wódki. Jest w naszym związku taki paradoks, że imprezy na których powinno być fajnie, powinniśmy się bawić, kończą się często kłotniami. Wiem, ze to na pewno nie alkoholizm, tylko jakieś dziwne przyzwyczajenie które mu zostało jeszcze ze szkoły średniej, gdzie to była norma że się piło na imprach do upadłego. On sam mi mówi po wszystkim, że gdy są koledzy, gdy jest nastrój, jakby zapomina o tym że picie jest złe i poddaje się temu. Ostatnio też mieliśmy taką sytuacje, a zdarzają się one tylko po wódce. Czuję się wtedy potwornie źle, bo mój TŻ ma tzw. "akcje wolnościowe". Po prostu oddala się w jakieś neutralne miejsce i rozmyśla. Czasem mam wrażeni że ma jakieś ukryte kompleksy... Ale kto to wie??:/ AguŚ87 - 2007-06-04 19:05 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Cytat: Napisane przez Merusia (Wiadomość 4307263) Czytam Wasze wypowiedzi drogie Wizażantki i dochodze do wniosku że też mam taki problem. Mój chlopak też lubi sobie strzelić piwko nawet codziennie ale nigdy się nie upija. Gorzej jest gdy idziemy na imprezę i są tam jego koledzy. Potrafi się wtedy zapomnieć i wypić nieco więcej, nie tylko piwa ale i wódki. Jest w naszym związku taki paradoks, że imprezy na których powinno być fajnie, powinniśmy się bawić, kończą się często kłotniami. Wiem, ze to na pewno nie alkoholizm, tylko jakieś dziwne przyzwyczajenie które mu zostało jeszcze ze szkoły średniej, gdzie to była norma że się piło na imprach do upadłego. On sam mi mówi po wszystkim, że gdy są koledzy, gdy jest nastrój, jakby zapomina o tym że picie jest złe i poddaje się temu. Ostatnio też mieliśmy taką sytuacje, a zdarzają się one tylko po wódce. Czuję się wtedy potwornie źle, bo mój TŻ ma tzw. "akcje wolnościowe". Po prostu oddala się w jakieś neutralne miejsce i rozmyśla. Czasem mam wrażeni że ma jakieś ukryte kompleksy... Ale kto to wie??:/ eh ja mam dokladnie to samo jak sobie z tym poradzic?:( we srode wlasnie wybieramy sie na impreze i on juz zapowiedzia lze bedzie pil i pik;/ kiedyts to mi dosral ze przy mnie nie moze sie nachlac;/// nie nawidze alkoholu poniewaz moj ojciec jest alkoholikiem i dosc bylo juz tego w moim zyciu;/ a teraz w zwiazku tez mnie to czeka? ? on musi do upadlego a ja tak niecierpie alkoholu i ludzi pijanych, nie moge mu przemowic juz niewiem co mam robic, rozstac sie czy co? po 2,6 roku?:( Alvesta - 2007-06-04 19:15 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Cytat: Napisane przez AguŚ87 (Wiadomość 4494064) eh ja mam dokladnie to samo jak sobie z tym poradzic?:( we srode wlasnie wybieramy sie na impreze i on juz zapowiedzia lze bedzie pil i pik;/ kiedyts to mi dosral ze przy mnie nie moze sie nachlac;/// nie nawidze alkoholu poniewaz moj ojciec jest alkoholikiem i dosc bylo juz tego w moim zyciu;/ a teraz w zwiazku tez mnie to czeka? ? on musi do upadlego a ja tak niecierpie alkoholu i ludzi pijanych, nie moge mu przemowic juz niewiem co mam robic, rozstac sie czy co? po 2,6 roku?:( przeraża mnie to, że niektórzy ludzie nie potrafią powiedzieć sobie dość, po którym tam kieliszku. Ja zawsze czuję tą granicę, po której przestanie być fajnie i wesoło, więc już nie piję. Mój TŻ tak samo. W pewnym momencie mówi po prostu - dzięki, nie nalewajcie mi i koniec. To jest jeszcze tak, że ilość alkoholu jaką możemy przyjąć bez komplikacji jest różna, zależnie od dnia. Więc nigdy nie ograniczałam - np. 2 piwa i dość. No, ale fakt że ograniczać nie muszę... Gdybym musiała, musiałabym także zastanowić się nad związkiem i przyszłością w trójkącie ja, TŻ i alkohol. To już za mało miejsca dla nas dwojga. R-O-B-E-R-T - 2007-06-05 16:11 Dot.: a co jeśli alkohol staje się dla niego ważniejszy ode mnie? Cytat: Napisane przez kasia000 (Wiadomość 4285199) a co z miłością, która cieprliwa jest? łaskawa jest... czy to nie jest tak że przynajmniej powinnam spróbować mu pomóc :( to wszystko jest takie trudne... a miało być tak pięknie na razie obiecał że się nie upije, może warto dać ostatanią szansę? Szansę zawsze warto dać, ale musisz ocenić czy on korzysta z tej szansy. Jeśli cię kocha i podda się leczeniu to problem zniknie. Jeśli nie podda się leczeniu, to zastanów się na ile mu na tobie zależy. Od pustych deklaracji ważniejsze są czyny. |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |