Przejrzyj wiadomości  
Cytat
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
Strona startowa zielonka Kolega ... Szkocja     Witamy

Błąd-głupota-nauczka-strach



Mirianka - 2007-01-19 11:33
Błąd-głupota-nauczka-strach
  Witam Was Dziewczyny :*
no w końcu i nadszedł czas na mnie:o myślałam ze może nię będzie potrzeby by tu pisać co zaszło w moim zyciu,związku ale Wy zawsze potraficie obiektywniej spojrzec na sprawe...Od razu ostrzegam ze dla mnie to wszystko jest zbyt skomplikowane by tu opisywac,aczkolwiek postaram sie jak najlepiej umiem oddac"ducha"sytuacji...Mo ze ona będzie choc trochę dla innych pomocna,przestrogą...
W kwietniu minie trzy lata odkąd jestesmy razem z TZem.Teraz mam 21 lat,on był dla mnie podporą w najtrudniejszych chwilach-matura,kompleksy,rozbita rodzina,pseud-przyjaciółki,rozliczne przetasowania w zyciu.Kocham go najmocniej na swieciem(nawet teraz mimo iz jestem w pracy rece mi sie trzesą na mysl o tym wszystkim i chce ryczec...)
Własnie-kompleksy...Przez nie miałam przerąbane całe liceum,nienawidziałam siebie i uwazałam ze nic dziwnego ze bede sama(kto tak kiedys nie miał?:)).Nie wiem,czy to one posrednio popchnęły mnie do tego co zrobiłam?
Otóz poznałam w pracy fajnego chłopaka.Polubiłam go,dobrze mi sie z nim rozmawiało na wszystkie tamaty,zartowało,mozna go było poprosic o pomoc..Nie przeszkadzało mi ze był zonaty-przeciez to tylko kolega z pracy...Pod koniec roku mielismy z TZem ciężką sytuacje-on zrozumiale wyjechał do domu na Święta(jest z Siedlec).Ja spedzałam jak od 2 lat swieta sama z matką,ojciec ma juz nową rodzinę (po 25 latach małzenstwa...)a brat nie utrzymuje z nikim kontaktów prócz ze mną.Do tego ciągania na spotaknia"rodzinne"z ludzmi których nie znam,bo tradycja,bo trzeba pocieszyc brata(to akurat rozumiem),bo zeby ojciec sie nie obraził,by Pani Ewie przykrosci nie zrobic po tym jak jej mój brat nakrzyczał,bo tamto siamto,a matka dodoatkowo nie moze wiedziec ze sie spotykam z resztą rodziny bo by ją to chyba zabiło(jest w stanie depresyjnym...)a ja nie potrafie ot tak wybrac miedzy rodzicami...Zawsze najblizszi byli dla mnei najwazniejsi...I tak latałam po wszystkich,bo jeszcze przyjacióła została bez powodu porzucona po dwóch latach (jak Vicky...)i tez chce przy niej byc...Teskniłam za nim strasznie,nie wiedziałam czy nasz związek z TZ to juz cos naprawde powaznego(mimo wyrazów miłosci jakie mi dawał codziennie-one były jakos dla mnie niewystarczające,tak miałam dosc,byłam zmeczona,spłakana,takie swieta to sobie mozna...)a miałam wrazenie(to było głupie,ale nic nie poradze ze wtedy tak czułam...)ze mu juz nie zalezy na mnie tak jak kiedys,ze sie nie odzywa,nie dzwoni,nie pisze(bo stwierdza ze na kopórce to za duzo czasu a neta tam nie ma-choc kiedys to mu w ogóle nie przeszkadzało...)itd...Do piero patrząc na to wszystko teraz stwierdzam ze jaka ja byłam głupia i dziecinna,az ech :(
No i ostatnego dnia w pracy w roku jakos tak miałam doła,ze chciałam sie przytulic do tego kolegi,zeby mnie pogłaskał,uspokoił...No i zrobiłam cos strasznego:( Otóz pozwoliłam by (przepraszam,to dla mnie ciezkie do opisania...)jego ręce powędrowały dalej niz powinny...Zaczał mnie dotykac po piersiach,całowac (dlaczego ja od razu nie zareagowałam??)i po spodniach"tam"...Przepras zam ze tak sie wywnetrzniam na forum,musze to z siebie wyrzucic!:( ja zgłupiałam,sama nie wiem co sie ze mną stało...trwało to chwile,po czym przyszło otrzezwienie:co ja wyprawiam?!nic nie czułam,bałam sie,nie wiedziałam co mam zrobic by przestał...ja nie chciałam,nie pozwoliłam by mnie juz gdzies dotknał,prócz piersi nie"dotykał"nic innego,do niczego nie doszło,ale zdradziłam...Poczułam sie jak ***** (i słusznie...:()Zdradziłam swoje ideały! cos w co wierzyłam! (ze niby ja bym nigdy nie dopusciła takiej sytuacji,ze miłosc)Nie w "taki "sposób ale wiedziałam ze sprawiłam TZ straszny ból!Przyjaciółka mówiła zebym skoro dostała nauczke to nie mówiła nic TZowi,ja nie potrafiłam mu nie powiedziec...Bałam sie strasznie,nigdy tak w zyciu sie nie bałam(nie ze mnie potepi,rzuci czy cos,bo mu sama to proponowałam)ze sprawiłam mu ból! Ze nie wiedziałam co mam zrobic,ze nie chciałam!ja naprawde nei chciałam by mnie gdzies dotykał...Ta swiadomosc smutku i cierpienia TZ była straszna...Trwało to pare dni zanim potrafiłam mu powiedziec wszystko...Co dzien mówiłam wieciej,nie wiem co sie ze mną działo,płacz i chec ......(samochód?:o czy moze leki beda lepsze??).Tak bolało mnie to ze on cierpi! zawsze uwazalismy nasz związek za cos co nie zdarza sie czesto,za pełen miłosci ale takiej prawdziwej,ze jestesmy do siebie dopasowani jak nikt...Nie mogłam sobie poradzic z tym wszystkim,najbardziej chciałam by mi uwierzył ze on mnie w "te" miejsca nie dotykał,ze do nieczgeo innego nie doszło...Nadal co jakis czas sie mnie pyta:"ale czy na pewno"?? TZ mnie przytulał,pocieszał,nie powiedział złego słowa na mnie,mówi mi ze mi wybaczył jak tylko mu powiedziałam,ze mnie kocha itd.A ja nie moge sobie z tym wszystkim poradzic,nie wiem kim teraz jestem,co sie ze mną dzieje,jaka byłam "wczesniej"(chce o tym zapomniec,nie chce tego tak rozrózniac:(),zdradziłam nie tylko jego ale i siebie...Są okresy ze jest znów super miedzy nami,ze sie nie boje nie pamietam,ale sa tak jak teraz ze ogarnia mnie strach-co bedzie dalej,jaki bedzie miał charakter nasz wiazek,czy bedzie taki"czysty"jak wczesniej??TZ jest cały czas przy mnie,twierdzi ze on juz o tym nie mysli,nie pamieta-prosiłam go ze jak tylko mu bedzie smutno,miał jakies pytania czy chciał pogadac to od razu niech mi mówio tym i tak jest,radzi sobie i jest taki jak dawniej,tylko ja sie boje...Strasznie sie boje,łatwo mnie zdenerwowac,chciałabym by wszystko było "idealnie",niby jak wczesniej-ale nie potrafie sobie z tym poradzic,jaka jestem:(...
Przynajmniej wyjasnilismy sobie wszystko-takze to ze wczesniej potrafiłam byc egoistyczna,sprawiałam wczesniej inne przykrosci TZowi-teraz o tyle dobrze ze wydoroslałam...ale boje sie ze nasz związek bedzie teraz bardziej hmm "partnerski",nie bedzie w nim tego czegos...
Boże,nigdy takiej nauczki nie dostałam jak teraz:( Gdybym mogła cofnąc czas.ale sie nie da...Tz sie o mnie martwi jak smutnieje,chce isc ze mną do psychologa...Zdrada ideałów i przekonan boli,a jeszcze bardziej swiadomosc ze najblizsza Ci osoba przez Ciebie cierpiała!
Kocham go nad wszystko!!
Dziękuję Wam :o




ahinsa - 2007-01-19 11:45
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Skoro teżet wybaczył, postaraj się zapomnieć o tym, co się stało.
Nie było w tym twojej winy.
Jeśli będziesz się zadręczać, wasz związek może tego nie wytrzymać.
Trzymaj się :przytul:



Mirianka - 2007-01-19 11:48
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Cytat:
Napisane przez ahinsa (Wiadomość 3489476) Skoro teżet wybaczył, postaraj się zapomnieć o tym, co się stało.
Nie było w tym twojej winy.
Jeśli będziesz się zadręczać, wasz związek może tego nie wytrzymać.
Trzymaj się :przytul:
Ahinso ale to ja nie powinnam dopuscic do zadnego "przytulenia":( nie moge przestac siebie obwiniac,to znaczy juz jest lepiej ale ciagle to gdzies we mnie siedzi:o
dziękuję :przytul:



Fioletto - 2007-01-19 11:50
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Mirianko, pogubiłaś się chyba w swoich uczuciach.
nieudane święta, TŻ nie było przy Tobie, a najwyraźniej potrzebowałaś bliskości, pocieszenia.... kolega, cóż, najwyraźniej wykorzystał moment zapomnienia i niestety stało się. popełniłaś błąd, przyznałaś się do niego (podziwiam Cię, ja chyba nie odważyłabym się przyznać). Twój partner wybaczył, jest przy Tobie, wszystko powoli się prostuje.
dlatego spróbuj cieszyć się z tego, że najgorsze już za Wami.
nie rób już sobie więcej rachunku sumienia z tego, co się stało-
naprawdę nie ma sensu biczować się myślami o tej sytuacji, ciągle do niej wracać.
jeżeli nie możesz sobie z tym poradzić, to wybierzcie się razem do psychologa, pomoże Wam dobrą radą. jestem pewna, że się Wam uda.
najważniejsze to nie patrzeć wciąż w przeszłość, tylko skoncentrować się na tym co dalej.




hecate - 2007-01-19 11:58
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Dziewczyno - ja rozumiem ze chcialas byc fair, ze mu powiedzialas...

Tylko ja nie wiem po co. Nie to ze ktos cie dotknal sprawilo mu bol, tylko to ze sie o tym dowiedzial, czasem takie wyznawanie prawdy ukochanej osobie wydaje mi sie byc aktem - noc coz - egoizmu. Rodzajem mentalnej spowiedzi, zrzucania ciezaru. Zdarzylo ci sie, byla to chwila slabosci, ktos ja wykorzystal - przerwalas, wiedzialas ze zrobilas zle i tu trzeba bylo to zamknac. Albo przynajmniej w momencie kiedy powiedzialas TZ, a Ty czytam Twoja historie chcesz sie kajac ca;y czas swojemu o tym przypominasz. skoro powiedzila ze nie mysli o tym to nie mysli i daj sobie juz z tym spokoj.

Gdyby mi przytrafila sie taka sytuacja ze moj TZ ma chwile slabosci i potem wieksza o i tym mi mowi a ja jakims cudem wybaczam (nie da rady ja bym nie wybaczyla) to nie chcialabym by potem caly czas mi o tym przypominal niby w trosce. Daj facetowi zapomniec bo tak to sama wpychasz sie na linie ciosu. Skoro wybaczyl to cie kocha i TY TEZ SOBIE WYBACZ!



ahinsa - 2007-01-19 11:59
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Przytulenie a to, co sie wydarzyło to są dwie różne rzeczy.
Nie moglas tego przewidzieć.
Może potrzebujesz bliższego kontaktu z tatą? - to taka dość odległa refleksja... zboczenie zawodowe ;)
Dzielna jesteś, przetrzymacie to :-)



Mirianka - 2007-01-19 12:00
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Fioletto ja własnie nie pamiętam np jaka byłam "przed" :o masz racje-staram sie skupic jak najbardziej na tym co teraz,na wspólnych planach(czasem siebie pytam,jakim cudem on jeszcze jest pewien ze chce byc tylko ze mną,ze chce spedzic zycie i ze nie chce k\nikogo innego??) na tym zeby był szczesliwy :o chce byc sobą,usmiechniętą,pełną wiary-staram się.Tylko juz czekam az zakoncze prace w styczniu(a mogą byc kłopoty z tym-mam taki koszmarny zarząd ze mogą mnie wyrolowac skoro umowy zlecenia na ten miesiąc nie podpisałam,ale mam to w nosie-choc oczywiscie TZ twierdzi ze tyle kasy piechotą nie chodzi,a skoro jeszcze i tak miałabym miesiac popracowac (potrzebna jestem do konca lutego)to moze jeszcze zebym poczekała,ale widze jakos w nim hmm "radosc",ulge:) jak mowie ze pieniadze da sie zawsze zarobic a jeszcze jesli dłuzej ma mnie odbierac z "tej"pracy to nie ma co)Pogubiłam sie..teraz wiem jak bardzo go kocham i jak chce byc juz tylko z nim..



Mirianka - 2007-01-19 12:05
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Cytat:
Napisane przez hecate (Wiadomość 3489623) Dziewczyno - ja rozumiem ze chcialas byc fair, ze mu powiedzialas...

Tylko ja nie wiem po co. Nie to ze ktos cie dotknal sprawilo mu bol, tylko to ze sie o tym dowiedzial, czasem takie wyznawanie prawdy ukochanej osobie wydaje mi sie byc aktem - noc coz - egoizmu. Rodzajem mentalnej spowiedzi, zrzucania ciezaru. Zdarzylo ci sie, byla to chwila slabosci, ktos ja wykorzystal - przerwalas, wiedzialas ze zrobilas zle i tu trzeba bylo to zamknac. Albo przynajmniej w momencie kiedy powiedzialas TZ, a Ty czytam Twoja historie chcesz sie kajac ca;y czas swojemu o tym przypominasz. skoro powiedzila ze nie mysli o tym to nie mysli i daj sobie juz z tym spokoj.

Gdyby mi przytrafila sie taka sytuacja ze moj TZ ma chwile slabosci i potem wieksza o i tym mi mowi a ja jakims cudem wybaczam (nie da rady ja bym nie wybaczyla) to nie chcialabym by potem caly czas mi o tym przypominal niby w trosce. Daj facetowi zapomniec bo tak to sama wpychasz sie na linie ciosu. Skoro wybaczyl to cie kocha i TY TEZ SOBIE WYBACZ!
Hecate nie dlatego :o mielismy umowe ze wszystko miedzy nami jest szczere i czyste...Pomyslałam ze skoro ja bedac na jego miejscu chciałabym zeby mi to powiedział.Bo znaczy to (przynajmniej według mnie) ze chce sie byc zawsze fair,zeby druga osoba wiedziała o tobie wszystko,jaka jestes... (nie wiem,moze to rodzaj jakiegos onanizmu psychicznego czy jak?).Mozna mies sekrety i jakies tam swoje tajemnice,ale nie w takich sytuacach(według mnie) i o to mi chodziło gdy mu powiedziałam o wszystkim.Moze tez chciałam dac dowód ze nie wiem,to sie nie powtórzy?ze go kocham?
Nie wiem,ja bym nie potrafiła tego nie-powiedziec :o Są dni kiedy jesesmy naprawde mocno szczesliwi a są takie,kiedy to ze mnie wypływa :o i dlatego wole od Was usłyszec wszystko,Wasze zdanie na ten temat za które jestem bardzo wdzięczna.


Dziewczyny
macie racje-postaram sie byc sobą,nie dawac się analizom i strachowi i poddac sie zapominaniu...:) Nie chce przeciez by to powracało,wyjasnione i zamkniete,postaram sie.
Ahinso tu musze przyznac czegos dotknęłas :o brakuje mi kontaktów z ojcem,zawsze mówie o nim z dumą,tylko on mi nie ufa np przez to ze mieszkam z matką,kombinuje cos cały czas i ot,wychodzi jak wychodzi :o Postaram sie :)



hecate - 2007-01-19 12:10
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Cytat:
Napisane przez Mirianka (Wiadomość 3489679) Hecate nie dlatego :o mielismy umowe ze wszystko miedzy nami jest szczere i czyste...Pomyslałam ze skoro ja bedac na jego miejscu chciałabym zeby mi to powiedział.Bo znaczy to (przynajmniej według mnie) ze chce sie byc zawsze fair,zeby druga osoba wiedziała o tobie wszystko,jaka jestes... ( a jestes pewna ze chcialabys wiedziec? ja wychodze z zalozenia ze nie zdarda boli ale to kiedy sie o niej dowiadujemy. A co do ciebie - wydajesz sie byc osoba bardzo delikatna, o bardzo delikatnej konstrukcji psychicznej i wydaje mi sie skoro masz takie straszne problemy z pogodzeniem sie ze swoim potknieciem to z faktem ze partner z Twojego 'czystego' zwiazku zdradzilby moglby byc dla Ciebie zabojczy.

Ok - podziwiam odwage ze powiedzialas, podziwiam jego sile milosci ze wybaczyl i naprawde radze ci - juz o tym nie mow. Zapomnij.



mały_groszek - 2007-01-19 12:16
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  co się stało to się nie odstanie - ale skoro Tż Ci wybaczył to nie myśl już o tym i nie wracaj ciągle do tego,bo w końcu,któreś z Was nie wytrzyma
jesteśmy tylko ludźmi(czasem aż...) i każdemu zdarza się popełniać błędy,ale sztuka też polega na tym,aby samego siebie rozgrzeszyć i dać sobie prawo do słabości
Ty i tak o tym nie zapomnisz,a wyrzuty sumienia są bardzo uciążliwe - więc nie analizuj non stop całej sytuacji,a wyciągnij wnioski i spójrz na siebie z innej perspektywy
wszystko się ułoży :przytul:



kasiakkk - 2007-01-19 12:18
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Pogubiłas się, przyznałaś do błedu (gratuluje odwagi:ehem:), TZ wybaczył, czyli wszystko zmierza w dobrym kierunku. Teraz tylko pozwól mu o tym zapomnieć i sama nie zaczynaj juz tego tematu. Nigdy. Pokaż Mu, ze dobrze zrobił dajac Ci szansę, i ze jej nie zmarnujesz. Będzie dobrze!:cmok:



Mirianka - 2007-01-19 12:24
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Cytat:
Napisane przez hecate (Wiadomość 3489740) a jestes pewna ze chcialabys wiedziec? ja wychodze z zalozenia ze nie zdarda boli ale to kiedy sie o niej dowiadujemy. A co do ciebie - wydajesz sie byc osoba bardzo delikatna, o bardzo delikatnej konstrukcji psychicznej i wydaje mi sie skoro masz takie straszne problemy z pogodzeniem sie ze swoim potknieciem to z faktem ze partner z Twojego 'czystego' zwiazku zdradzilby moglby byc dla Ciebie zabojczy.

Ok - podziwiam odwage ze powiedzialas, podziwiam jego sile milosci ze wybaczyl i naprawde radze ci - juz o tym nie mow. Zapomnij.
Nie wiem,mógłby byc,ale wole o tym nie rozmyślac...ale tak,chciałabym wiedziec...Hecate masz racje,nie bede juz o tym wpominac bo tym bardziej jemu to przypominam i taka hustawka wkółko...Ale powiem Ci szczerze ze owszem,jestem za delikatna ale nigdy nie byłam az w takim stopniu...Dlatego czuje sie tez taka skołowana ze nie wiem co sie ze mną dzieje,jaka jestem-czuje sie jakby wszystko co dotychczas uporządkowałam po kresie liceum i uporządkowalismy razem wywróciło sie do góry nogami...Dziekuje :)



Mirianka - 2007-01-19 12:27
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Groszku,Kasiukkk :cmok: Postaram sie :) Dziekuję za dobre słowa :o



olka_222 - 2007-01-19 12:35
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  skoro piszesz ze jest calym twoim zyciem i oparciem, moze warto porozmawiac z nim szczerze i powiedziec co czujesz??

mysle ze jemu bedzie bardziej zalezalo na tym by ci pomoc niz rozpamietywac to co bylo.



kasiakkk - 2007-01-19 12:36
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  hecate z tą prawdomównościa to trudny i złozony temat. Wszystko zależy od charakteru danej osoby. Mirianka tak się zadręcza, że i tak by nie wytrzymała, a TZ predzej czy później by sie zorientował. Wiec lepiej, że od razu powiedziała niz miałaby wybuchnąć po latach.

Kiedyś też byłam za 100% szczerościa w związku, ale z wiekiem chyba zmieniam zdanie. Ale z drugiej strony, gdyby mnie partner zrobił w konia i się nie przyznał, nie miałby zadnych szans, na wybaczenie.

Moja konkluzja: o zdradzie lepiej powiedziec, ale bez pikantnych szczegółów



chilanes - 2007-01-19 12:44
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Hecate ma rację, choć to zapewne niełatwe. Lepiej zapomnieć (postarać się) bo tym zamęczaniem zniszczysz swój związek. Twoje zachowania nie męczą tylko Ciebie, ale także Twego TŻ. Mam nadzieję, że pogodzisz się z tym co się stało. Uświadom sobie, że tego nie chciałaś, zaniechałaś tej sytuacji. Nie dopuściłaś do czegoś więcej!



Mirianka - 2007-01-19 12:45
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Cytat:
Napisane przez olka_222 (Wiadomość 3489929) skoro piszesz ze jest calym twoim zyciem i oparciem, moze warto porozmawiac z nim szczerze i powiedziec co czujesz??

mysle ze jemu bedzie bardziej zalezalo na tym by ci pomoc niz rozpamietywac to co bylo.
Ola rozmawiamy tak:-) tylko mnie jeszcze tak dopadają czasem wyrzuty sumienia i doły,stad ten wątek:o a ze co racja to racja,nie chce juz mu o tym przypominac,wypisałam sie tutaj:o

Kasiakkk TZ zna mnie na wylot,mam taka intuicje jakiej nigdy u mężczyzny nie widziałam a powiedziec chciałam sama z siebie...Tak jak zawsze uwazałam ze powinno w związku,ale oczywiscie co parac to co innego:)



Mirianka - 2007-01-19 13:18
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Cytat:
Napisane przez chilanes (Wiadomość 3489997) Hecate ma rację, choć to zapewne niełatwe. Lepiej zapomnieć (postarać się) bo tym zamęczaniem zniszczysz swój związek. Twoje zachowania nie męczą tylko Ciebie, ale także Twego TŻ. Mam nadzieję, że pogodzisz się z tym co się stało. Uświadom sobie, że tego nie chciałaś, zaniechałaś tej sytuacji. Nie dopuściłaś do czegoś więcej! Macie racje :) nawet jest zupełnie inaczej jak o tym nie mysle(pamietam),jakos... weselej miedzy nami :) postaram sie,ale jak cos to jeszcze będe Wam tu wypisywac dobrze? :o

dziękuję Wam :cmok:



vadi - 2007-01-19 14:13
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Mirianko, daj sobie czas. Nie histeryzuj, nie rozgrzebuj tego, postaraj się zamknąć ten rozdział. Twój TŻ udowodnił, że jesteś dla niego bardzo ważna, Ty dostałaś nauczkę i wyciągnęłaś wnioski. Będzie dobrze, tylko postaraj się uspokoić :)



Nati02 - 2007-01-19 14:15
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Mirianka :przytul:

Nie czytałam wypowiedzi innych- chcę być jak najbardziej obiektywna ;)

Przez te słowa widać jak bardzo kochasz swojego Tż. Widać również, że sama nie wiesz co o tym wszystkim myśleć. Obwiniasz się i to bardzo. Żyjesz w przekonaniu, że jesteś ta najgorsza bo nie powinnaś. No tak, nie powinnaś, ale stało się a to nie czyni Cię jakąś ladacznicą czy niewierną wobec człowieka, którego kochasz. Jesteś zwykłym człowiekiem (i bardzo szczerym oraz uczuciowym) i również możesz popełniać błędy. Nie każdy potrafi się do niech przyznać, jednak Ty to zrobiłaś. Chciałaś być szczera wobec swego wybranka. Teraz jesteście dalej razem. Zapomnij o tym, co się stało. Żyj dalej jakby nigdy nic. Nie pytaj czy jest wszystko ok, czy może chce o tym pogadać. Z pewnością nie chce, bo mimo wszystko nie jest to powód do radości.

A jeśli chodzi sam fakt tego co robiłaś z kolegą z pracy to uważam, że nic takiego się nie stało. Ok, odwzajemniłaś pocałunek, ale nie chciałaś dalej. Zdałaś sobie sprawę jaka łaczy Cię więź z Tż i powiedziałaś stop. Dla mnie to fakt, że kochasz Tż oraz nie jesteś w stanie go zdardzić :ehem:

Wiele uśmiechu życze :*



Ash - 2007-01-19 14:19
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Mirianko. nie przeczytałam wszystkich postów, tylko Twój pierwszy. Zaraz musze wyjsc z domu...
Ja mysle, ze swoim dręczeniem się, rozdrapywaniem tego sprawiasz bół swojemu TŻowi - opowiedziałaś mu o tym, on Ci wybaczyl i ok, nie rozdrapuj ran - bo caly czas przypomniasz mu o jego bólu. Nie obraź się, ale w końcu zniechęcisz go do siebie swoim umartwianiem sie. Już nie będzie w koncu mial sily Cie pocieszać. Faceci sa konkretnie - oni nie omawiaja tematu tysiac razy z kazdej strony, jak my kobiety - w koncu nie bedzie juz wiedzial, co ma Ci powiedziec, a Ty bedziesz sie czula sie źle, bo będziesz miala wrażenie, ze nie zalezy mu na Tobie, ze olewa Twój ból.

Co do Twojej sytuacji rodzinnej - wiem, ze jest Ci ciezko - moja przyjaciolka ma podobnie. Przez lata była bardzo smutna osoba, odpychała facetów - nawet jak komus sie podobala, to jej sie wydawalo, ze on pewnie tylko sie z niej nabija, jak jej prawi komplementy. Zamykala sie na facetow i oni czuli sie odrzucani, bali sie dalej probowac, a ona z kolei sie dolowa, ze nie potrafi pokazac, ze jej tez zalezy. Nadal nie jest za wesolo, ale od jakiegoś czasu stara sie zmieniac, byc milsza dla facetow, w ogole jakoś tak wypogodniała, staje się inną, nową osobą. Powiem szczerze, ze czasem mnie jako przyjaciolce juz czasem nie chcialo sie sluchac ciaglych narzekan. Starałam się zawsze jej pomagac, nastawiac ja pozytywnie, zabierac do ludzi, ale ona to wszystko negowała. A od jakiegos czasu, az chce sie z nia przebywac :)
Proponowałam jej psychologa, na razie nie skorzystala, ale jeśli Twoje obawy będą wracać, to wybierz się. Profesjonalista zupelnie inaczej potrafi ukazac sprawe. Moze Ci to pomóc.
3mam kciuki, zeby było ok :)



coccinelle - 2007-01-19 20:00
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  a ja...jak zwylke, bo taka juz chyba moja rola...napisze cos wstretnego, sprawiajacego przykrosc, ale niestety-tylko to nasuwa mi sie po przeczytaniu tego watku.

otoz...twoja wina! ty pozwolilas sie dotykac, ty chcialas sie przytulac do innego faceta. TY. a poniewaz dojrzali ludzie musza byc odpowiedzialni za swoje czyny, ty rowniez powinnas te odpowiedzialnosc przyjac.

TY. zatem...nie obarczaj nia swojego TZ, bo to wstretne, podle i ja na jego miejscu zamiast cie sluchac, kazalabym ci isc w cholere czy w inne diably. i mysle, ze on tez w koncu nie wytrzyma tego twojego gledzenia o tym niecnym wystepku.

to tak jakby kogos zdradzic i jeszcze opowiadac jak bylo.

zanim znow zaczniesz wspominac to urocze zdarzenie pomysl, czy nie lepiej w koncu sie przymknac, bo uczucie owszem...moze byc dosc elastyczne i znosic wiele, ale nawet gumki czasem pekaja.

opowiedz o tym, co cie gnebi przyjaciolce, mamie...a nie TZ. bo to sytuacja chora i ja bym na jego miejscu powiedziala ci "spadaj" glosno i dobitnie, bo nie chcialabym ponosic konsekwencji tego, co zrobilas. radz sobie sama. jego w to nie mieszaj.



Sweet_21 - 2007-01-19 20:24
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Co racja to racja nie powinnaś cięgle o tym mówić i rozdrapywać rany.To bez sensu.Powiedziałaś -trudno, jesli czujesz sie teraz psychicznie lepiej,dobrze, ale możesz tak samo powiedziec o Swoim TZ?Moge sie założyć, że wcale ,mu to nie pomaga.Powodzenia:ehem:



pink69 - 2007-01-19 20:31
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Cytat:
Napisane przez Mirianka (Wiadomość 3490234) Macie racje :) nawet jest zupełnie inaczej jak o tym nie mysle(pamietam),jakos... weselej miedzy nami :) postaram sie,ale jak cos to jeszcze będe Wam tu wypisywac dobrze? :o

dziękuję Wam :cmok:
Nie mów o tym już.Wybaczył Ci,ok.Nie przypominaj mu bo go ranisz.Daj sobie trochę czasu :cmok: Możesz się nam wygadać,ale nie przypominaj mu już niepotrzebnie



Biała Dama - 2007-01-19 20:42
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Cytat:
Napisane przez hecate (Wiadomość 3489623) Dziewczyno - ja rozumiem ze chcialas byc fair, ze mu powiedzialas...

Tylko ja nie wiem po co. Nie to ze ktos cie dotknal sprawilo mu bol, tylko to ze sie o tym dowiedzial, czasem takie wyznawanie prawdy ukochanej osobie wydaje mi sie byc aktem - noc coz - egoizmu. Rodzajem mentalnej spowiedzi, zrzucania ciezaru. Zdarzylo ci sie, byla to chwila slabosci, ktos ja wykorzystal - przerwalas, wiedzialas ze zrobilas zle i tu trzeba bylo to zamknac. Albo przynajmniej w momencie kiedy powiedzialas TZ, a Ty czytam Twoja historie chcesz sie kajac ca;y czas swojemu o tym przypominasz. skoro powiedzila ze nie mysli o tym to nie mysli i daj sobie juz z tym spokoj.

Gdyby mi przytrafila sie taka sytuacja ze moj TZ ma chwile slabosci i potem wieksza o i tym mi mowi a ja jakims cudem wybaczam (nie da rady ja bym nie wybaczyla) to nie chcialabym by potem caly czas mi o tym przypominal niby w trosce. Daj facetowi zapomniec bo tak to sama wpychasz sie na linie ciosu. Skoro wybaczyl to cie kocha i TY TEZ SOBIE WYBACZ!
myślę bardzo podobnie...



ewka - 2007-01-19 21:33
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  ja tez kiedys zdradziłam? swojego chłopaka.ale my bylismy wtedy ze soba 4 miesiące.O niczym mu nie powiedzialam choc napewno się domysla.Cały czas mam straszne wyrzuty sumienia, nie moge sobie z nimi niekiedy poradzić.Ale nie mogłam mu tego powiedzieć.On tak bardzo mnie kocha.Jesteśmy już zaręczeni, bardzo sie kochamy jednak ja wiem ze nie jestem fair i czuje sie z tym zle.Jednak czas naprawde leczy rany.Z biegiem czasu zapominałam o tym i bylo cudownie.Najgorsze ze co jakis czas to wraca...:(



Mirianka - 2007-01-19 21:33
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Cytat:
Napisane przez coccinelle (Wiadomość 3493417) a ja...jak zwylke, bo taka juz chyba moja rola...napisze cos wstretnego, sprawiajacego przykrosc, ale niestety-tylko to nasuwa mi sie po przeczytaniu tego watku.

otoz...twoja wina! ty pozwolilas sie dotykac, ty chcialas sie przytulac do innego faceta. TY. a poniewaz dojrzali ludzie musza byc odpowiedzialni za swoje czyny, ty rowniez powinnas te odpowiedzialnosc przyjac.

TY. zatem...nie obarczaj nia swojego TZ, bo to wstretne, podle i ja na jego miejscu zamiast cie sluchac, kazalabym ci isc w cholere czy w inne diably. i mysle, ze on tez w koncu nie wytrzyma tego twojego gledzenia o tym niecnym wystepku.

to tak jakby kogos zdradzic i jeszcze opowiadac jak bylo.

zanim znow zaczniesz wspominac to urocze zdarzenie pomysl, czy nie lepiej w koncu sie przymknac, bo uczucie owszem...moze byc dosc elastyczne i znosic wiele, ale nawet gumki czasem pekaja.

opowiedz o tym, co cie gnebi przyjaciolce, mamie...a nie TZ. bo to sytuacja chora i ja bym na jego miejscu powiedziala ci "spadaj" glosno i dobitnie, bo nie chcialabym ponosic konsekwencji tego, co zrobilas. radz sobie sama. jego w to nie mieszaj.
Coccinelle otóz potrzebne jest mi każde Wasze zdanie,takze "wstretne i sprawiające przykrość":) Otóz sprostowanie:to nie jest tak ze ja tylko chodze i o tym gadam,jesli tak to zabrzmiało z moich wypowiedzi to nie było zamierzone...Czasem jak mnie dołek najdzie to TZ widzi ze mi jest smutno i gdy nie umiem sobie z tym w danej chwili poradzic to mu to mówie:o a nie chodz i sie kajam i rozdrapuje nie wiadomo co...Dzis powiem szczerze bardziej odetchnęłam i tak jak miałyscie racje-było naprawde wspaniale...Mam nadzieje ze w tym przypadku powiedzenie będzie adekwatne,ze co nie zabije to wzmocni...Jest mi niewymownie lezej ze mogłam się tu wypisac i Was posłuchac:-) Wizaz był zawsze dla mnie takim miejscem hmm zadomowienia,gdzie mozna liczyc na innych :) I za to jeszcze raz dziekuje:) Sytuacja cała mnie bardzo bolała(nie wspomne o TZ...)i nauczyła tak wiele...Chciałam poradzic sobie z tym sama,jak mówiłam chciałam sie rozstac.Teraz juz jestem silniejsza:) Jak mówiłam,przez te prawie 3 tygodnie były dni pełne radosci miedzy nami i były chwile mojego dołka.Ale koniec z tym,teraz pragne bysmy o tym juz zapomnieli (tzn ja co swojej to mam).

Cytat:
Napisane przez Sweet_21 (Wiadomość 3493652) Co racja to racja nie powinnaś cięgle o tym mówić i rozdrapywać rany.To bez sensu.Powiedziałaś -trudno, jesli czujesz sie teraz psychicznie lepiej,dobrze, ale możesz tak samo powiedziec o Swoim TZ?Moge sie założyć, że wcale ,mu to nie pomaga.Powodzenia:ehem: Cytat:
Napisane przez pink69 (Wiadomość 3493738) Nie mów o tym już.Wybaczył Ci,ok.Nie przypominaj mu bo go ranisz.Daj sobie trochę czasu :cmok: Możesz się nam wygadać,ale nie przypominaj mu już niepotrzebnie Dziękuję,zrobie co w mojej mocy:-)
:cmok:



Mirianka - 2007-01-19 21:36
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Cytat:
Napisane przez ewka (Wiadomość 3494264) ja tez kiedys zdradziłam? swojego chłopaka.ale my bylismy wtedy ze soba 4 miesiące.O niczym mu nie powiedzialam choc napewno się domysla.Cały czas mam straszne wyrzuty sumienia, nie moge sobie z nimi niekiedy poradzić.Ale nie mogłam mu tego powiedzieć.On tak bardzo mnie kocha.Jesteśmy już zaręczeni, bardzo sie kochamy jednak ja wiem ze nie jestem fair i czuje sie z tym zle.Jednak czas naprawde leczy rany.Z biegiem czasu zapominałam o tym i bylo cudownie.Najgorsze ze co jakis czas to wraca...:( Ewko :przytul: Ja poczułam cos na zasadzie ulgi jak mu to powiedziała,on zresztą i tak"wiedział" tak jak Twój TZ:o Moze inni by sie nie zdecydowali na to,ale ja mam takie wyobrazenie o związku a nie inne tak jak mój TZ:o Jak cos to wiesz gdzie nas znalezc:cmok:



Mirianka - 2007-01-19 21:53
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Cytat:
Napisane przez Nati02 (Wiadomość 3490699) Mirianka :przytul: Dziękuję,juz dzis było o wiele lepiej:-) :cmok: Próbuje byc silna jak wczesniej:ehem:

Vadi masz racje-te dołki troche podszyte były hmm nie wiem jak to nazwac,paniką? brakowało mi spokoju i dystansu do tego wszystkiego:o musi byc dobrze,nie chce w tym tkwic,nie chce by nasz związek tak wyglądał!:-)

Ash święta racja:o :ehem:



marcelina73 - 2007-01-19 22:04
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Któż nie popełnia błędów?
A ideały? To tylko ideały. Ja nigdy, ja zawsze. Guzik prawda. Nikt nie zna siebie do końca. Nie wie, jak się zachowa w konkretnej sytuacji - wiemy tyle o sobie, ile nas sprawdzono - czy jakoś tak. Ideałów nie ma. W żadnej dziedzinie życia. Może na tym właśnie polega dojrzałość - na uświadomieniu sobie tego. I umiejętności pogodzenia się z tym, wybaczania sobie i innym "potknięć", ostępstw od ideałów.

Pomyśl o tym w ten sposób. Mogło dojść do poważniejszych rzeczy. A tak - wiesz, co jest dla Ciebie ważne, co możesz stracić. Może lekcja była bolesna - ale czegoś się jednak nauczyłaś.
Odpuść sobie. Różne okoliczności złożyły się na ten incydent.Nie jest Ci lekko ... Ale - co było a nie jest...
Żyj dniem dzisiejszym. I jutrzejszym - ewentualnie. Nie przeszłością.
Głowa do góry.:-)
A swojemu TŻ postaraj się udowodnić (albo sobie przed nim), że jest dla Ceibie wciąż najważniejszy.
Myślę, że znajdziesz sposób.;) :-)



Engelchen - 2007-01-20 19:30
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  a mi to sie ciut wydaje (tylko pamietaj ze nie chce cie urazic) ze ty tak mu powiedzialas zeby on wiedzial ze inni mezczyzni tez sie toba interesuja
tzn. ok mialas jeszcze swoje wyzsze cele niz ten, ale przyznaj tak sama przed soba czy w tej szczerosci nie bylo choc odrobine "widzisz, jestem atrakcyjna"
co do idealow to warto o nie walczyc ale jestesmy tylko ludzmi...
mysle ze teraz bedzie u was juz tylko lepiej
nie jestem tez pewna czy te twoje problemy to nie jest przelewanie klopotow w innych dziedzinach zycia
nie wiem jak rozwod twoich rodzicow na ciebie wplynal ale widac ze masz do ojca duzy zal
moze to jest podstawa twoich problemow?
czasami rozmowa z psychologiem moze byc bardzo przydatna
trzmam za was kciuki bo widac ze sie kochacie i jestescie wartosciowymi ludzmi



lemoorka - 2007-01-20 19:57
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Każdy z nas ma słabe chwile (juz drugi raz to dzisiaj tu pisze).
Pamiętaj bładzić jest rzecza ludzka. To cudownie, że Twój TŻ Ci wybaczył. Teraz musisz odpracować sobie zaufanie. Na drugi raz jak będziesz miec słabe chwile, to zadzwoń do kogoś bliskiego. Często jest tak, że jak nam jest smutno i myslimy, że nie mamy nikogo pocieszamy się w ramionach osoby, która nam za wiele ulgi nie przynosi.



Mirianka - 2007-01-20 19:57
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Cytat:
Napisane przez Engelchen (Wiadomość 3499887) a mi to sie ciut wydaje (tylko pamietaj ze nie chce cie urazic) ze ty tak mu powiedzialas zeby on wiedzial ze inni mezczyzni tez sie toba interesuja
tzn. ok mialas jeszcze swoje wyzsze cele niz ten, ale przyznaj tak sama przed soba czy w tej szczerosci nie bylo choc odrobine "widzisz, jestem atrakcyjna"
co do idealow to warto o nie walczyc ale jestesmy tylko ludzmi...
mysle ze teraz bedzie u was juz tylko lepiej
nie jestem tez pewna czy te twoje problemy to nie jest przelewanie klopotow w innych dziedzinach zycia
nie wiem jak rozwod twoich rodzicow na ciebie wplynal ale widac ze masz do ojca duzy zal
moze to jest podstawa twoich problemow?
czasami rozmowa z psychologiem moze byc bardzo przydatna
trzmam za was kciuki bo widac ze sie kochacie i jestescie wartosciowymi ludzmi
Engelchen nie wiem,ale nie wydaje mi sie zeby to miało taki podtekst:o Ja hmm raczej faktycznie byłam osobą swiadomą od jakiegos czasu swojej atrakcyjnosci (nie chce tu zabrzmiec samochwalczo ani nic w tym stylu,chodzi mi o to ze wiedziałam ze sie moge tam komus podobac,ale nic wiecej,raczej przyjmowałam to do wiadomosci i wypuszczałam dalej...) ale nie miało to dla mnie zadnego zewnetrzego znaczenia i TZ o tym wie,w koncu on tez (wg mnie)jest przystojny i na pewno jest miedzy nami odrobina zazdrosci,ale takiej hmm zdrowej?wiecie o jaki typ mi chodzi..I w taki sposób nigdy bym mu nie chciała takiego czegos przekazac:o I przyznaje sie swiadomie-nie było:o (chyba ze cos podswiadomie,ale nie sądze...:o).To jest bardzo mozliwe z tym przelewaniem kłopotów,chyba za duzo mi sie skumulowało w głowie tego wszystkiego...Widzisz,roz wód sie ciagnie około 5 lat (sprawa rozwodowa i podział majątku teraz),mozliwe ze znajde sie pod przysłowiowym "mostem" (w sensie sama sobie sterem itp) ale powiem szczerze,na samm początku myslałam ze ten rozwód nie wywrze na mnie takiego wrazenie,połowa rodziców moich znajomych jest rozwiedziona a uwazam ze lepszy rozwós niz meczenie sie ze sobą i udawanie ze wszystko jest okej.Faktycznie,mysle nad tym psychologiem (w końcu jakos chyba pomagają tylu ludziom?)
Dziękuję :-)



nebraska - 2007-01-20 20:07
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  KOchana Mirianko! Przepraszam, że odpowiadam Ci nie przeczytawszy całego wątku, ale czas mnie troszkę nagli, więc może będę powtarzać, to co inne dziewczyny napisały.

Jesteś bardzo wrażliwą i mądrą dziewczyną, ale takie osoby często mają tendencję do zadręczania się najmniejszym błędem. Działałaś pod wpływem chwili, w przytuleniu się do kolegi nie ma nic złego, to ON przekroczył granicę, ale Ty zareagowałaś w porę, do niczego nie doszło. Każdy ma prawo do takich błędów, a w Twojej sytuacji jest to zrozumiałe tym bardziej.

twój chłopak zareagował wspaniale, nie przypominaj mu o tym więcej, po prostu go kochaj. Więcej szkody moze przynieść ciągłe wywlekanie tej sprawy.
Trzymam za Was kciuki, pamiętaj, że każdy jest tylko omylnym człowieczkiem, ważne co tak naprawdę czujesz do Twojego chłopaka, a on do Ciebie.

:cmok:



gonka23 - 2007-01-20 20:20
Dot.: Błąd-głupota-nauczka-strach
  Misiolek :cmok: . PW wyslalam.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mojaszuflada.htw.pl
  • comp
    Cytat

    Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Filozofia to dynamit do rozsadzania empirii. Henryk Elzenberg
    Dobre przy lepszym tanieje. Przysłowie ludowe
    Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje. Teokryt
    Deum sequere - idź za wezwaniem Boga; podążaj za Bogiem. Cyceron

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com