Przejrzyj wiadomości  
Cytat
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
Strona startowa zielonka Kolega ... Szkocja     Witamy

co byście zrobiły na moim miejscu? :(



lucy123456 - 2009-06-28 21:58
co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  problem w związku, sprawa ma się tak:

jakiś miesiąc temu siedze u TŻ na kompie, wpisuje coś tam w wyszukiwarke google i ukazuje mi się tekst który ktos wpisywał gdy czegoś szukał (zamotane ale mam nadzieje że wiadomo o co chodzi) a tam teksty typu: anonse, kobieta, sponsoring, sex, szukam dziewczyny itp, moja reakcja :eeek:, wiec pytam się od razu go o co chodzi, tłumaczył że to nie on i wine zrzucił na brata, mówie dobra pewnie to prawda, za jakiś czas ktoś mu zaczyna puszczać sygnały z zastrzeżonego, on się wkurza i blokuje w tel prywatne nr, wiec ten ktoś w końcu musiał ukazać swój nr żeby móc się dodzwonić, no i pewnego dnia jestem w pracy a mój TŻ dzwoni żeby mi powiedzieć (i jak to stwierdził żeby być ze mną szczery), że to jakaś laska z którą zamienił kilka smsów zanim mnie poznał (2 lata temu), teraz zamienili pare słów i koniec, ale jak sie jakiś czas temu okazało nadal ze soba pisali albo raczej ona do niego żaliła się że jest samotna, bo zerwała z chłopakiem i inne pierdy ona wiedziała że ja jestem ale nadal do mojego TŻ wydzwaniała, wkurzało mnie to na max ale on twierdził że ona mu zwisa i powiewa, ale zapaliła mi się wtedy czerowna lampka i zaczęłam być podejrzliwa i tu przyznaje że raz zajrzałan do jego archiwum gg (wiem wiem będziecie besztać ale nie w tym rzecz), a tam ich rozmowa (ona zaczęła) i mój TŻ z tekstem że doładuje jej konto bo mu przykro że tyle ze sobą pisali i ją naciągał na kase :confused:, wojne zrobiłam wtedy nieziemską, on przepraszał 1000 razy, mówił że tylko ja się liczę i objecał że nie będzie już pisał, było ok a tu nagle siedze z nim jeden dzień, drugi a ona stale mu smsy pisze i nawija jak to jej źle, on z uśmiechem na twarzy z nią pisze przy mnie, to się wkurzyłam i wyszłam, poszedł za mną i znów przepraszał, pojechałam do domu, na drugi dzień przy mnie napisał sms że ma spadać bo on ma swoje problemy i swoją dziewczynę na której jej zależy, od tego czasu był spokój, objecał że powie mi od razu jakby coś mu pisała, i co? pisała czemu kazał jej spadać a on mi nie powiedział, wygadał się tydzień później i powiedział że napisał jej definitywnie że ma dać mu spokój bo rozwala mu związek. Miałam dość tych wszystkich spraw naraz (na dodatek jeszcze po ponad 2 latach odezwała się do niego jego była ale jej nie odp), miałam dość tych dziwnych spraw, kłamstw i niewyjaśnionych sytuacji że stałam się naprawde zaborcza i zazdrosna, on to odczuwał, mówił żebym tak nie robiła bo mam go za psychola, dewianta itp, że on nigdy nie chiał mnie skrzywdzić i że tylko ja się liczę, trauma po poprzednim związku, to że jest ze mną nie do końca szczery naprawde namieszały mi w głowie i przyznaje że przez pewien czas mógł się czuć jak kontrolowany ale ja nie umiałam inaczej, bałam się że kolejny znów skrzywdzi mnie tak samo. A dziś? :eek: znów przez przypadek w google coś znalazłam, wpisany był jego nick, więc klikam a tam ukazuje się strona z ogłoszeniami i jego anons:

"jesli czujesz sie znudzona lub szukasz przygód wyzwania moze czegos innego odezwij sie mozliwy delikatny sponsoring 100% dyskrecji wiek b/z."

pytam się wprost o co chodzi, zaczął się motać, zwalać winę na kogoś innego że ktoś mu kawał zrobił itp, kompletnie nie umiał się wytłumaczyć, więc niewiele myśląc poszłam do domu, na gg mi pisał że on się źle czuł taki sprawdzany, że był nieszczęśliwy ostatnio, że mnie kocha, ze tylko ja itp a także... przyznał się do tego że on sam to tam umieścił :eek: dlaczego? żeby mi na złość zrobić, żebym zrozumiała że źle robię stale go oskarżając, że próbował mi to wyjaśnić na spokojnie to nie docierało to musiał zrobić terapię szokową, oniemiałam, w końcu pojechałam do niego, z 4 h wyjaśniał mi o co chodzi, że nikt mu na to nie odp a nawet jeśli to i tak ma swój honor i by na to nie poszedł itp, mówił także że trzeba coś naprawić bo ostatnio między nami było źle, że kocha, że mnie nigdy nie zdradził i nie chciał skrzywdzić ale on już nie dawał rady itp, był zadziwiająco miły, zawsze pół dnia przy kompie a dziś prawie cały dzień spędził na rozmowie ze mną, chce to wszystko poukładać żeby znów było ok między nami, a ja? ja się na to zgodziłam. Kocham go i on kocha mnie to wiem, przeczucie mi od dawna poddpowiadało że coś nie gra (dlatego byłam zazdrosna i podejrzliwa), a teraz podpowiada mi że jest nadzieja, tylko taka stale powracająca myśl czy dobrze zrobiłam? a co jeśli znów mnie okłamał? czy jestem aż tak naiwna? nie wiem co mam robić tak naprawde, zgodziłam się żebyśmy byli dalej razem i byśmy spróbowali wszystko naprawić tylko nie wiem czy słusznie?

co byście zrobiły na moim miejscu?

dzięki za dotrwanie do końca :cmok:




Dotka90 - 2009-06-28 22:04
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Ile jesteście razem? Długo go znasz?



lucy123456 - 2009-06-28 22:07
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  rok i ponad 9 miesięcy



Dotka90 - 2009-06-28 22:10
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Nie wiem, do mnie nie przemawiają argumenty pt. 'musiałem Ci zrobić terapię szokową i dlatego to zamieściłem'. Zwłaszcza, że wcześniej znalazłaś takie, a nie inne frazy wpisywane w googlach...
A w związku ogólnie jak Wam się układa? I w seksie? Może szuka jakiejś odskoczni, odreagowania, może jest znudzony, niezaspokojony?




lucy123456 - 2009-06-28 22:12
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  w związku różnie, raz lepiej raz gorzej a w seksie? znudzony raczej nie jest no i za mało też nie ma



ewkamo - 2009-06-28 22:19
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Jeśli mam być szczera ja bym się dawno z tym kolegą pożegnała, gdyby mój Tż tak zrobił to by przestał być moim Tż-em, jednak wcześniej bym jakoś "umiliła" mu życie.



lucy123456 - 2009-06-28 22:22
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  szczerze przyznam że odejście było pierwsza moja myśla, ale ciezko mi to wszystko przekreślic a poza tym bedac z nim nadal i obserwujac sytuacje, jeśli coś ukrywa nadal to prawda w końcu wyjdzie, ale i tak czuje sie zamotana



alloffkowa - 2009-06-28 22:24
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  moze poczekaj parę dni aż sytalcja się uspokoi, potem podejmiesz decyzję?



Kasieńka_666 - 2009-06-28 22:27
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 12997407) szczerze przyznam że odejście było pierwsza moja myśla, ale ciezko mi to wszystko przekreślic a poza tym bedac z nim nadal i obserwujac sytuacje, jeśli coś ukrywa nadal to prawda w końcu wyjdzie, ale i tak czuje sie zamotana Nie zawsze prawda wychodzi na jaw. Ja bym nie wiązała swojej przyszłości z takim kłamcą. Szuka sobie dziwek na necie, a Ty tak po prostu to niego wracasz?:eek: Twierdzi, że Cię kocha?? Facetowi, który kocha takie rzeczy nie przeszłyby nawet przez myśl... Chciał Ci dokopać? Zranić Cię specjalnie? Być może każdy widzi co innego pod pojęciem MIŁOŚĆ, ale pod moje tłumaczenie tego słowa, zachowanie Twojego faceta się nie zalicza..



tutaj - 2009-06-28 22:29
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Tak szczerze mówiąc to ani trochę nie chce mi się wierzyć w jego tłumaczenia. Najpierw zwalał winę na brata, co już ewidentnie śmierdzi w świetle późniejszej sytuacji, z klientką pisał smsy (biedny, bezbronny, nie mógl się uwolnić od hetery, a w zamian jeszcze jej doładował konto), a na dodatek wpisywał te teksty w google.

A to ostatnie to już w ogóle śmiech na sali. Przykro mi, ale on bardzo kręci, ciężko byłoby mi zaufać po czymś takim i wcale się Tobie nie dziwię.



***luna - 2009-06-28 22:33
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Uważam,że jak ktoś tak kłamie w dość wczesnej fazie związku, nie zmieni swojego postępowania.
Facet nie wart jest uwagi wartościowej kobiety.



lucy123456 - 2009-06-28 22:34
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  naprawde nie wiem co robic, załamana jestem po prostu, czekać? odejść? tysiące pytań mam w głowie, na pewno od razu nie będzie ok między nami bo bede go pytaniami zadreczac ale co dalej? to nie wiem



ewkamo - 2009-06-28 22:35
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez Kasieńka_666 (Wiadomość 12997468) Nie zawsze prawda wychodzi na jaw. Ja bym nie wiązała swojej przyszłości z takim kłamcą. Szuka sobie dziwek na necie, a Ty tak po prostu to niego wracasz?:eek: Twierdzi, że Cię kocha?? Facetowi, który kocha takie rzeczy nie przeszłyby nawet przez myśl... Chciał Ci dokopać? Zranić Cię specjalnie? Być może każdy widzi co innego pod pojęciem MIŁOŚĆ, ale pod moje tłumaczenie tego słowa, zachowanie Twojego faceta się nie zalicza.. Tutaj Kaśka bardzo słusznie zauważyła, że typek Cie okłamuje, w jakiś chory sposób się tłumaczy i w zasadzie wychodzi na to, że to on jest biedny i poszkodowanu. Poważnie się zastanów czy chcesz żyć w takim związku, jeśli wiążesz z nim myśli o przyszłości to musisz się liczyć z tym, że on nie koniecznie się zmieni... Pozatym 2 lata to jeszcze nie tak dużo... gorzej byłoby gdybys później dowiedziała się o jakiś jego wyskokach.

Do Twojego ostaniego posta. Ja bym poczekała, zobaczyła jak to będzie się rozwijało, ale nie wierzyłabym w ani jedno słowo i chyba bym nawet sprawdzała archiwum gg i sms (wiem to chamskie) gdybym zobacyzła, że dalej coś kręci zostawiłabym i nie słuchała tłumaczenia. Tego kwiatu jest pół światu.



cholernarejestracja - 2009-06-28 22:43
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Palant, do odstrzału. Tłumaczy się dopiero jak go przyłapiesz, i wymyśla niestworzone historyjki, które ty łykasz jak młody pelikanek. Wiesz ile było takich sytuacji których nie dostrzegłaś, z których nie musiał Ci się tłumaczyć? Zostaw go.



lucy123456 - 2009-06-28 22:44
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  właśnie na gg znów go dręcze pytaniami, poczekam i chyba i nastawie wszystkie zmysły



guess17 - 2009-06-28 22:52
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  tu nie ma go co dręczyc pytaniami... facet zauważy ze i tak z nim będziesz mimo jego wybryków to co mu bedzie zależec robic tak dalej... poza tym co to za miłośc jesli on jakieś ofert daje na necie... jesli ja bym zobaczyła cos takiego u mojego Tż, to dostałby kopnika i tyle mnie widział.... nie potrafiła bym być z kims takim... brak zaufania, ciągłe podejrzenia to i tak wcześniej czy później wykończyło by nasz związek albo mnie..



babeczka83 - 2009-06-28 22:57
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Moim zdaniem chłopak za dużo kręci. Mi osobiście nie chciałoby się bawić w takie gierki, szpiegowania, słuchania jego tłumaczeń. Prawdopodobnie dałabym sobie spokój, bo jeżeli teraz robi takie rzeczy, zapewne za kilka, kilkanaście lat będzie je robił nadal :confused: To niepoważne i naprawdę kojarzy mi się z problemami z podstawówki. Nie chodzi tutaj o Ciebie, tylko o jego zachowanie :cmok: A może raczej wasze wspólne ;)
Szczerze: skoro rozmowa nie pomaga, bo nadal kłamie i kręci uciekłabym od niego gdzie pieprz rośnie.



anusiagd - 2009-06-28 22:58
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  klin klinem kochana!



zagubiona89r - 2009-06-28 22:58
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  facet kręci kłamie mota a Ty dajesz się wciągać w ten cyrk. Jedyna słuszna decyzja to go zostawić. Niech stosuje swoje gierki na kimś innym. Z czasem będzie coraz trudniej, a Ty coraz bardziej będziesz chciała mu wierzyć tak naprawdę.



hryzotemis - 2009-06-28 23:51
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Oj kłamczuszek z niego:D
A tak poważnie to nie widzisz powiązania? Tutaj tekst o sposoringu i doładowanie "koleżance" konta? Już widać, że ta wiadomość to na poważnie.
Daj sobie spokój, dobrze radze.
I wiem, że najłatwiej tak mówić, ale niestety to jedyna rada, rozsądna rada.



lizawietta - 2009-06-29 00:16
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  jak dla mnei trzebaby byc ostatnia idiotka zeby uwierzyc w te jego bajki:cool: badz z nim dalej i czekaj jak ktos sie na ten sponsoring znajdzie kiedys.



Jadeitea - 2009-06-29 00:48
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Dziewczyno - uciekaj.

Wiadomo, że jest ciężko przekreślać te miesiące/lata razem, ale chyba lepiej przyznać przed samą sobą "zmarnowałam tyle a tyle czasu, ale już koniec", niż cierpieć przez całe życie, oszukując się, że tak właśnie wygląda szczęście.

A konkretnie... Wymówki faceta są cienkie jak tanie wino rozcieńczone kranówą. Rozumiem, że kochanej osobie się wierzy, ale są granice - w końcu skoro założyłaś ten temat, sama zdajesz sobie sprawę, że nie tak to powinno wyglądać. No cóż, pozostaje mi życzyć Ci siły, aby zakończyć związek, bo na tyle informacji, ile tu zamieściłaś, nie wydaje mi się, żeby przyniósł Ci cokolwiek dobrego w przyszłości. Trzymaj się i zachowaj godność. :przytul:



lexie - 2009-06-29 00:48
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Nie pojmuję jak możesz wierzyć w te wierutne bzdury, które on opowiada. :mdleje:

Wszystko się składa ładnie w całość, to co znalazłaś w googlu, potem koleżanka której doładowywał konto (tu znów durne tłumaczenie, że tyle pisali że ją "naciągał" :hahaha: Kumplom też konta doładowuje...?), potem ogłoszenie z "delikatnym sponsorngiem"... Nie widzisz że to się wiąże...?
Pewnie to już była jedna z tych sponsorowanych delikatnie "koleżanek"...

Facet łże w żywe oczy a Ty to łykasz, mimo że wymyśla straszne głupoty i jeszcze próbuje grać pokrzywdzonego. Ile jeszcze będzie Ci mógł wmówić, jak Ci znajomi powiedzą że go z kimś widzieli na mieście to powie że to daleka kuzynka która była przejazdem, jak zobaczysz jak się z jakąś całuje to powie że ona się na niego rzuciła, znajdziesz romantyczne smsy to powie że to jakaś wariatka mu się narzuca...



szien - 2009-06-29 00:53
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  ehhh...
szczerze to bardzo mi Ciebie szkoda
bo czuć, że jesteś jeszcze w tej fazie fascynacji i karmisz się złudzeniami

weź spakuj manatki i odejdź na jakiś czas
jak masz szansę to gdzieś wyjedź
na kilka ładnych dni
weź se na wstrzymanie
ochłoń i przemyśl to na chłodno
staraj się z nim nie kontaktować

i dopiero wtedy podejmij decyzję

dla mnie on by był stracony
ale Ty go znasz lepiej (chociaż teraz wygląda to inaczej)

życzę powodzenia
no i bądź egoistką w tym momencie
on jakoś nie przejmował się Twoimi uczuciami kiedy szukał panien do bzykania



Czaarnula0088 - 2009-06-29 00:59
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Autorko, słowo "objecał" ? No kurcze, bez przesady! :eek:
Myślałam, że to taki tam byczek nieświadomie, ale padło kilkakrotnie i raziło w oczka :D

Co do tematu topiku:
Moim skromnym zdaniem jak i większości, bo to raczej wynika jasno z tego co napisałaś, koleś Cię oszukuje, a Ty tak bardzo go kochasz, że sama starasz się w to wierzyć i budować coś na nowo. Ale to nie ma sensu, przyłapany na takich rzeczach w dodatku tyle razy no chyba o czymś świadczy, prawda?
Rozumiem, jak zrobiłby to raz, no okej, zdarza się, przeprasza i nie ma już potem powrotu do tego! Ale on nie dość, że robił dalej to wszystko to jeszcze co raz gorsze rzeczy, bo z tym anonsem to już naprawdę przesada i nie lekka :ehem:.

Ja rozumiem, że miłość, uczucie przysłania dużo, ale dziewczyny nie dajmy się robić facetom zwyczajnie w konia, mając dowody nielojalności na tacy...



katakumba - 2009-06-29 01:07
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  lo matko uciekaj gdzie pieprz rosnie. sponsoring, terapia szokowa?!

jak sie chce kogos "zaszokowac" to mu sie kwiotki kupuje.

serio, on chce dac ci do zrozumienia ze jestes zaborcza i szuka przygod na internecie? i osmielilabym sie powiedziec ze tak po chamsku.

jednego nie rozumiem. nie chca na niego leciec w tym necie i dlatego sponsoring? czy szuka tylko takiej co na kasie jej zalezy?

puste dywagacje, pozno a ciekawosc moja nie spi

rzucaj go w diably



amistad.k.m.s - 2009-06-29 01:38
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lexie (Wiadomość 12998444) Nie pojmuję jak możesz wierzyć w te wierutne bzdury, które on opowiada. :mdleje:

Wszystko się składa ładnie w całość, to co znalazłaś w googlu, potem koleżanka której doładowywał konto (tu znów durne tłumaczenie, że tyle pisali że ją "naciągał" :hahaha: Kumplom też konta doładowuje...?), potem ogłoszenie z "delikatnym sponsorngiem"... Nie widzisz że to się wiąże...?
Pewnie to już była jedna z tych sponsorowanych delikatnie "koleżanek"...

Facet łże w żywe oczy a Ty to łykasz, mimo że wymyśla straszne głupoty i jeszcze próbuje grać pokrzywdzonego. Ile jeszcze będzie Ci mógł wmówić, jak Ci znajomi powiedzą że go z kimś widzieli na mieście to powie że to daleka kuzynka która była przejazdem, jak zobaczysz jak się z jakąś całuje to powie że ona się na niego rzuciła, znajdziesz romantyczne smsy to powie że to jakaś wariatka mu się narzuca...
Zgadzam się z powyższym.



lucy123456 - 2009-06-29 05:47
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  wiem może ja w tym momencie próbuje go tłumaczyć, sama nie wiem, ale może dopisze jakieś szczegóły do sytuacji:

1. teksty w google, które niby jego brat wpisywał
wiem że bardzo często przesiaduje u mojego TŻ na kompie mimo że ma swojego laptopa, zakłada gg, poczte u niego, wiem że to taka cicha woda jest, znam go prawie 2 lata, 22 lata, prawiczek a pozatym ich młodszy brat przyłapał go kiedyś przy laptopie jak siedział na takich stronach, ten jak zajarzył braciszka za plecami, sru kompa zamknął i z hukiem małego (12 lat) wywalił za drzwi, akurat tą sytuacje słyszałam

2. delikwentka od smsów

różnica między nimi 7 lat, pokazywał mi smsy od niej ja na początku nic nie mówiłam bo ja rozumiem że nie moge go ograniczac żeby pisał z koleżanką (TŻ widuje jej mame w pracy bo pracują w jednym miejscu i bardzo często gadaja), ale szlag mnie trafił kiedys zobaczyłam teskt o doładowaniu :mad:, wtedy zaczęły się o nią wojny, to mówił że chciał jej aby pożyczyć na doładowanie bo wie jaką ma cieżką sytuacje, opierniczyłam że wisi mi jaką ma sytuacje i praktycznie z workiem moich rzeczy wróciłam wtedy do domu, przepraszał wiec zgodziłam sie na rozmowe, jakos doszlismy do porozumienia, pokazywał mi smsy od niej, jak to się żaliła, że zepsuła swój związek i inne brednie (naprawde pustak w ***), mówiłam mu że mi to przykrość sprawia to on jej odpisywał że nie ma czasu bo siedzi ze mną, olewał na gg, sama widziałam, w końcu napisał definitywnie że ma spadac bo akcje nadal robiłam nieziemskie, no i na razie cisza, a ona? przeniosła się z żalami do kumpla mojego TŻ i on teraz jest słuchaczem jej problemów

3. ogłoszenie

ja wiem że on się głupio tłumaczy, po wczoraj widze kiedy kłamie, bo się motał nad odpowiedziami a nigdy tego nie robił, poza tym wiedział jaka jestem podejrzliwa (naprawde byłam), wiem to chamskie ale sprawdzałam wszystko, dosłownie wszystko, i on o tym bardzo dobrze wiedział, wiec chyba musiałby być kompletnym idiotą żeby po pierwszej akcji z google zostawic to na wierzchu, bo wpisał nick w wyszukiwarke i to tak zostawił, dobrze wiedział że ja doszukuje sie wszystkiego i wszędzie, a to było strasznie łatwe do odszukania, sru enter i już

no nie wiem co myśleć, wiem że mnie opierniczycie że doszukuje się prawdy nie wiadomo w czym, ale ja juz jestem taka że po poprzednim związku jak facet mnie juz na maxa okłamywał a ja głupia wierzyła w każde słowo albo nie chciałam widziec prawdy (zakończyliśmy etap na tym że ma dziecko z inną, które zrobił gdy był ze mna), od tamtego faceta nie wierze w teksty typu nie chciałem, bo ja tam specjalnie, to nieprawda, ja musze mieć suche i czyste fakty na wyjaśnienie sprawy, czyli 1000 pytań które ułożą się w całość

TŻ znam prawie 2 lata, przebywamy ze sobą praktycznie non stop, znam jego rodziców, lubie ich a oni mnie, przeważnie stawają po mojej stronie kiedy wywiąże się w rozmowie między nami jakaś różnica zdań, jeśli by znikał nie wiadomo gdzie to oni by mi powiedzieli, zapytali zamiast jego mnie o co chodzi, dodam że TŻ zachowywał się tak jak ja teraz (zazdrość, zaborczość, podejrzewanie, sprawdzanie) przez pierwsze pół roku naszego związku, wiem jak to jest gdy sytuacje dziwnie się układają a nie ma w tym naszej winy, np.
1. w walentynki dostałam smsa miłosnego, nie miałam pojecia od kogo a ta osoba upierała się że wiem, i dalej wypisywała smsy, TŻ wtedy nieźle się wkurzył,
2. dostaje smsa: kochanie moje już wstało? :eek: z nieznanego nr, na nic zdało się tłumaczenie że nie wiem o co chodzi, osoba wkrecała mi że ją znam, że się spotykamy, ewidentnie ktoś mi świnie podkładał, żeby wyszło że kręce za plecami TŻ a ja nie miałam z tym nic wspólnego, ale wychodziło że ściemniam, czasem sytuacje dziwnie się układają, trudno w coś uwierzyć ale mimo że prawda jest trudna do zrozumienia to jednak okazuje się prawdziwa

pozatym rozum każe uciekać a serce i przeczucie jeszcze zostać :(

oj długi post mi wyszedł ;)



Doris1981 - 2009-06-29 07:03
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez Kasieńka_666 (Wiadomość 12997468) Nie zawsze prawda wychodzi na jaw. Ja bym nie wiązała swojej przyszłości z takim kłamcą. Szuka sobie dziwek na necie, a Ty tak po prostu to niego wracasz?:eek: Twierdzi, że Cię kocha?? Facetowi, który kocha takie rzeczy nie przeszłyby nawet przez myśl... Chciał Ci dokopać? Zranić Cię specjalnie? Być może każdy widzi co innego pod pojęciem MIŁOŚĆ, ale pod moje tłumaczenie tego słowa, zachowanie Twojego faceta się nie zalicza.. Dokładnie. Mnie to niestety wygląda na typ faceta, który uważa, że seks i związek się powinno po cichu rozdzielać (bo przecież seks do końca życia, tylko z jedną kobietą jest "niezdrowy"), bo "czego ona nie widzi, tego sercu nie żal".

Cytat:
Napisane przez tutaj (Wiadomość 12997506) Tak szczerze mówiąc to ani trochę nie chce mi się wierzyć w jego tłumaczenia. Najpierw zwalał winę na brata, co już ewidentnie śmierdzi w świetle późniejszej sytuacji, z klientką pisał smsy (biedny, bezbronny, nie mógl się uwolnić od hetery, a w zamian jeszcze jej doładował konto), a na dodatek wpisywał te teksty w google.

A to ostatnie to już w ogóle śmiech na sali. Przykro mi, ale on bardzo kręci, ciężko byłoby mi zaufać po czymś takim i wcale się Tobie nie dziwię.
Jak wyżej - 100% racji.

Cytat:
Napisane przez ***luna (Wiadomość 12997572) Uważam,że jak ktoś tak kłamie w dość wczesnej fazie związku, nie zmieni swojego postępowania.
Facet nie wart jest uwagi wartościowej kobiety.
Cytat:
Napisane przez lexie (Wiadomość 12998444) Nie pojmuję jak możesz wierzyć w te wierutne bzdury, które on opowiada. :mdleje:

Wszystko się składa ładnie w całość, to co znalazłaś w googlu, potem koleżanka której doładowywał konto (tu znów durne tłumaczenie, że tyle pisali że ją "naciągał" :hahaha: Kumplom też konta doładowuje...?), potem ogłoszenie z "delikatnym sponsorngiem"... Nie widzisz że to się wiąże...?
Pewnie to już była jedna z tych sponsorowanych delikatnie "koleżanek"...

Facet łże w żywe oczy a Ty to łykasz, mimo że wymyśla straszne głupoty i jeszcze próbuje grać pokrzywdzonego. Ile jeszcze będzie Ci mógł wmówić, jak Ci znajomi powiedzą że go z kimś widzieli na mieście to powie że to daleka kuzynka która była przejazdem, jak zobaczysz jak się z jakąś całuje to powie że ona się na niego rzuciła, znajdziesz romantyczne smsy to powie że to jakaś wariatka mu się narzuca...
To doładowanie konta to jest częsta forma "delikatnego" sponsoringu właśnie - wystarczy wejść na pierwszy z brzegu czat, nie trzeba robić jakichś wielkich badań. Trafiłaś na kogoś, dla kogo są deklaracje o miłości i związek, ale jest też drugie życie - panienki, przygodny seks i robienie z siebie "sponsora". Tacy ludzie się nie zmieniają, bo w jego słowniku nie ma słowa wierność.



Dociakowa - 2009-06-29 07:40
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 12997060) problem w związku, sprawa ma się tak:

jakiś miesiąc temu siedze u TŻ na kompie, wpisuje coś tam w wyszukiwarke google i ukazuje mi się tekst który ktos wpisywał gdy czegoś szukał (zamotane ale mam nadzieje że wiadomo o co chodzi) a tam teksty typu: anonse, kobieta, sponsoring, sex, szukam dziewczyny itp, moja reakcja :eeek:, wiec pytam się od razu go o co chodzi, tłumaczył że to nie on i wine zrzucił na brata, mówie dobra pewnie to prawda, za jakiś czas ktoś mu zaczyna puszczać sygnały z zastrzeżonego, on się wkurza i blokuje w tel prywatne nr, wiec ten ktoś w końcu musiał ukazać swój nr żeby móc się dodzwonić, no i pewnego dnia jestem w pracy a mój TŻ dzwoni żeby mi powiedzieć (i jak to stwierdził żeby być ze mną szczery), że to jakaś laska z którą zamienił kilka smsów zanim mnie poznał (2 lata temu), teraz zamienili pare słów i koniec, ale jak sie jakiś czas temu okazało nadal ze soba pisali albo raczej ona do niego żaliła się że jest samotna, bo zerwała z chłopakiem i inne pierdy ona wiedziała że ja jestem ale nadal do mojego TŻ wydzwaniała, wkurzało mnie to na max ale on twierdził że ona mu zwisa i powiewa, ale zapaliła mi się wtedy czerowna lampka i zaczęłam być podejrzliwa i tu przyznaje że raz zajrzałan do jego archiwum gg (wiem wiem będziecie besztać ale nie w tym rzecz), a tam ich rozmowa (ona zaczęła) i mój TŻ z tekstem że doładuje jej konto bo mu przykro że tyle ze sobą pisali i ją naciągał na kase :confused:, wojne zrobiłam wtedy nieziemską, on przepraszał 1000 razy, mówił że tylko ja się liczę i objecał że nie będzie już pisał, było ok a tu nagle siedze z nim jeden dzień, drugi a ona stale mu smsy pisze i nawija jak to jej źle, on z uśmiechem na twarzy z nią pisze przy mnie, to się wkurzyłam i wyszłam, poszedł za mną i znów przepraszał, pojechałam do domu, na drugi dzień przy mnie napisał sms że ma spadać bo on ma swoje problemy i swoją dziewczynę na której jej zależy, od tego czasu był spokój, objecał że powie mi od razu jakby coś mu pisała, i co? pisała czemu kazał jej spadać a on mi nie powiedział, wygadał się tydzień później i powiedział że napisał jej definitywnie że ma dać mu spokój bo rozwala mu związek. Miałam dość tych wszystkich spraw naraz (na dodatek jeszcze po ponad 2 latach odezwała się do niego jego była ale jej nie odp), miałam dość tych dziwnych spraw, kłamstw i niewyjaśnionych sytuacji że stałam się naprawde zaborcza i zazdrosna, on to odczuwał, mówił żebym tak nie robiła bo mam go za psychola, dewianta itp, że on nigdy nie chiał mnie skrzywdzić i że tylko ja się liczę, trauma po poprzednim związku, to że jest ze mną nie do końca szczery naprawde namieszały mi w głowie i przyznaje że przez pewien czas mógł się czuć jak kontrolowany ale ja nie umiałam inaczej, bałam się że kolejny znów skrzywdzi mnie tak samo. A dziś? :eek: znów przez przypadek w google coś znalazłam, wpisany był jego nick, więc klikam a tam ukazuje się strona z ogłoszeniami i jego anons:

"jesli czujesz sie znudzona lub szukasz przygód wyzwania moze czegos innego odezwij sie mozliwy delikatny sponsoring 100% dyskrecji wiek b/z."

pytam się wprost o co chodzi, zaczął się motać, zwalać winę na kogoś innego że ktoś mu kawał zrobił itp, kompletnie nie umiał się wytłumaczyć, więc niewiele myśląc poszłam do domu, na gg mi pisał że on się źle czuł taki sprawdzany, że był nieszczęśliwy ostatnio, że mnie kocha, ze tylko ja itp a także... przyznał się do tego że on sam to tam umieścił :eek: dlaczego? żeby mi na złość zrobić, żebym zrozumiała że źle robię stale go oskarżając, że próbował mi to wyjaśnić na spokojnie to nie docierało to musiał zrobić terapię szokową, oniemiałam, w końcu pojechałam do niego, z 4 h wyjaśniał mi o co chodzi, że nikt mu na to nie odp a nawet jeśli to i tak ma swój honor i by na to nie poszedł itp, mówił także że trzeba coś naprawić bo ostatnio między nami było źle, że kocha, że mnie nigdy nie zdradził i nie chciał skrzywdzić ale on już nie dawał rady itp, był zadziwiająco miły, zawsze pół dnia przy kompie a dziś prawie cały dzień spędził na rozmowie ze mną, chce to wszystko poukładać żeby znów było ok między nami, a ja? ja się na to zgodziłam. Kocham go i on kocha mnie to wiem, przeczucie mi od dawna poddpowiadało że coś nie gra (dlatego byłam zazdrosna i podejrzliwa), a teraz podpowiada mi że jest nadzieja, tylko taka stale powracająca myśl czy dobrze zrobiłam? a co jeśli znów mnie okłamał? czy jestem aż tak naiwna? nie wiem co mam robić tak naprawde, zgodziłam się żebyśmy byli dalej razem i byśmy spróbowali wszystko naprawić tylko nie wiem czy słusznie?

co byście zrobiły na moim miejscu?

dzięki za dotrwanie do końca :cmok:

TERPIA SZOKOWA??:confused: taaaaaaaaaaaaa jasneeee

facet ewidentnie z Tobą pogrywa a Ty to łykasz jak pelikan ...
sponsoring:confused: :rolleyes:



betika - 2009-06-29 07:45
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 12998573) wiem może ja w tym momencie próbuje go tłumaczyć, sama nie wiem, ale może dopisze jakieś szczegóły do sytuacji:

1. teksty w google, które niby jego brat wpisywał
wiem że bardzo często przesiaduje u mojego TŻ na kompie mimo że ma swojego laptopa, zakłada gg, poczte u niego, wiem że to taka cicha woda jest, znam go prawie 2 lata, 22 lata, prawiczek a pozatym ich młodszy brat przyłapał go kiedyś przy laptopie jak siedział na takich stronach, ten jak zajarzył braciszka za plecami, sru kompa zamknął i z hukiem małego (12 lat) wywalił za drzwi, akurat tą sytuacje słyszałam

2. delikwentka od smsów

różnica między nimi 7 lat, pokazywał mi smsy od niej ja na początku nic nie mówiłam bo ja rozumiem że nie moge go ograniczac żeby pisał z koleżanką (TŻ widuje jej mame w pracy bo pracują w jednym miejscu i bardzo często gadaja), ale szlag mnie trafił kiedys zobaczyłam teskt o doładowaniu :mad:, wtedy zaczęły się o nią wojny, to mówił że chciał jej aby pożyczyć na doładowanie bo wie jaką ma cieżką sytuacje, opierniczyłam że wisi mi jaką ma sytuacje i praktycznie z workiem moich rzeczy wróciłam wtedy do domu, przepraszał wiec zgodziłam sie na rozmowe, jakos doszlismy do porozumienia, pokazywał mi smsy od niej, jak to się żaliła, że zepsuła swój związek i inne brednie (naprawde pustak w ***), mówiłam mu że mi to przykrość sprawia to on jej odpisywał że nie ma czasu bo siedzi ze mną, olewał na gg, sama widziałam, w końcu napisał definitywnie że ma spadac bo akcje nadal robiłam nieziemskie, no i na razie cisza, a ona? przeniosła się z żalami do kumpla mojego TŻ i on teraz jest słuchaczem jej problemów

3. ogłoszenie

ja wiem że on się głupio tłumaczy, po wczoraj widze kiedy kłamie, bo się motał nad odpowiedziami a nigdy tego nie robił, poza tym wiedział jaka jestem podejrzliwa (naprawde byłam), wiem to chamskie ale sprawdzałam wszystko, dosłownie wszystko, i on o tym bardzo dobrze wiedział, wiec chyba musiałby być kompletnym idiotą żeby po pierwszej akcji z google zostawic to na wierzchu, bo wpisał nick w wyszukiwarke i to tak zostawił, dobrze wiedział że ja doszukuje sie wszystkiego i wszędzie, a to było strasznie łatwe do odszukania, sru enter i już

no nie wiem co myśleć, wiem że mnie opierniczycie że doszukuje się prawdy nie wiadomo w czym, ale ja juz jestem taka że po poprzednim związku jak facet mnie juz na maxa okłamywał a ja głupia wierzyła w każde słowo albo nie chciałam widziec prawdy (zakończyliśmy etap na tym że ma dziecko z inną, które zrobił gdy był ze mna), od tamtego faceta nie wierze w teksty typu nie chciałem, bo ja tam specjalnie, to nieprawda, ja musze mieć suche i czyste fakty na wyjaśnienie sprawy, czyli 1000 pytań które ułożą się w całość

TŻ znam prawie 2 lata, przebywamy ze sobą praktycznie non stop, znam jego rodziców, lubie ich a oni mnie, przeważnie stawają po mojej stronie kiedy wywiąże się w rozmowie między nami jakaś różnica zdań, jeśli by znikał nie wiadomo gdzie to oni by mi powiedzieli, zapytali zamiast jego mnie o co chodzi, dodam że TŻ zachowywał się tak jak ja teraz (zazdrość, zaborczość, podejrzewanie, sprawdzanie) przez pierwsze pół roku naszego związku, wiem jak to jest gdy sytuacje dziwnie się układają a nie ma w tym naszej winy, np.
1. w walentynki dostałam smsa miłosnego, nie miałam pojecia od kogo a ta osoba upierała się że wiem, i dalej wypisywała smsy, TŻ wtedy nieźle się wkurzył,
2. dostaje smsa: kochanie moje już wstało? :eek: z nieznanego nr, na nic zdało się tłumaczenie że nie wiem o co chodzi, osoba wkrecała mi że ją znam, że się spotykamy, ewidentnie ktoś mi świnie podkładał, żeby wyszło że kręce za plecami TŻ a ja nie miałam z tym nic wspólnego, ale wychodziło że ściemniam, czasem sytuacje dziwnie się układają, trudno w coś uwierzyć ale mimo że prawda jest trudna do zrozumienia to jednak okazuje się prawdziwa

pozatym rozum każe uciekać a serce i przeczucie jeszcze zostać :(

oj długi post mi wyszedł ;)
a nie pomyślałaś, że ten ktoś z innego nr-u, co do Ciebie pisał mógł być podstawiony przez Twojego TŻ-ta? Być może wtedy akurat miał coś na sumieniu, więc podstawił kogoś byś Ty w razie czego nie mogła się do niego doczepić.
Swoją drogą jesteś naprawdę naiwna wierząc w to wszystko. Jeśli z nim zostaniesz będziesz jeszcze bardzo płakała i to nie będą tylko smsy z domniemaną koleżanką a już wizyta Twojego TŻ-ta w łóżku innej. Masz to szczęście, że dostałaś w porę sygnał ostrzegawczy, bo trudniej Ci będzie odejść, bo być może potem będziecie małżeństwem, być może będą dzieci... Zastanów się nad tym...



Fresa - 2009-06-29 08:01
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 12997060) problem w związku, sprawa ma się tak:

jakiś miesiąc temu siedze u TŻ na kompie, wpisuje coś tam w wyszukiwarke google i ukazuje mi się tekst który ktos wpisywał gdy czegoś szukał (zamotane ale mam nadzieje że wiadomo o co chodzi) a tam teksty typu: anonse, kobieta, sponsoring, sex, szukam dziewczyny itp, moja reakcja :eeek:, wiec pytam się od razu go o co chodzi, tłumaczył że to nie on i wine zrzucił na brata, mówie dobra pewnie to prawda, za jakiś czas ktoś mu zaczyna puszczać sygnały z zastrzeżonego, on się wkurza i blokuje w tel prywatne nr, wiec ten ktoś w końcu musiał ukazać swój nr żeby móc się dodzwonić, no i pewnego dnia jestem w pracy a mój TŻ dzwoni żeby mi powiedzieć (i jak to stwierdził żeby być ze mną szczery), że to jakaś laska z którą zamienił kilka smsów zanim mnie poznał (2 lata temu), teraz zamienili pare słów i koniec, ale jak sie jakiś czas temu okazało nadal ze soba pisali albo raczej ona do niego żaliła się że jest samotna, bo zerwała z chłopakiem i inne pierdy ona wiedziała że ja jestem ale nadal do mojego TŻ wydzwaniała, wkurzało mnie to na max ale on twierdził że ona mu zwisa i powiewa, ale zapaliła mi się wtedy czerowna lampka i zaczęłam być podejrzliwa i tu przyznaje że raz zajrzałan do jego archiwum gg (wiem wiem będziecie besztać ale nie w tym rzecz), a tam ich rozmowa (ona zaczęła) i mój TŻ z tekstem że doładuje jej konto bo mu przykro że tyle ze sobą pisali i ją naciągał na kase :confused:, wojne zrobiłam wtedy nieziemską, on przepraszał 1000 razy, mówił że tylko ja się liczę i objecał że nie będzie już pisał, było ok a tu nagle siedze z nim jeden dzień, drugi a ona stale mu smsy pisze i nawija jak to jej źle, on z uśmiechem na twarzy z nią pisze przy mnie, to się wkurzyłam i wyszłam, poszedł za mną i znów przepraszał, pojechałam do domu, na drugi dzień przy mnie napisał sms że ma spadać bo on ma swoje problemy i swoją dziewczynę na której jej zależy, od tego czasu był spokój, objecał że powie mi od razu jakby coś mu pisała, i co? pisała czemu kazał jej spadać a on mi nie powiedział, wygadał się tydzień później i powiedział że napisał jej definitywnie że ma dać mu spokój bo rozwala mu związek. Miałam dość tych wszystkich spraw naraz (na dodatek jeszcze po ponad 2 latach odezwała się do niego jego była ale jej nie odp), miałam dość tych dziwnych spraw, kłamstw i niewyjaśnionych sytuacji że stałam się naprawde zaborcza i zazdrosna, on to odczuwał, mówił żebym tak nie robiła bo mam go za psychola, dewianta itp, że on nigdy nie chiał mnie skrzywdzić i że tylko ja się liczę, trauma po poprzednim związku, to że jest ze mną nie do końca szczery naprawde namieszały mi w głowie i przyznaje że przez pewien czas mógł się czuć jak kontrolowany ale ja nie umiałam inaczej, bałam się że kolejny znów skrzywdzi mnie tak samo. A dziś? :eek: znów przez przypadek w google coś znalazłam, wpisany był jego nick, więc klikam a tam ukazuje się strona z ogłoszeniami i jego anons:

"jesli czujesz sie znudzona lub szukasz przygód wyzwania moze czegos innego odezwij sie mozliwy delikatny sponsoring 100% dyskrecji wiek b/z."

pytam się wprost o co chodzi, zaczął się motać, zwalać winę na kogoś innego że ktoś mu kawał zrobił itp, kompletnie nie umiał się wytłumaczyć, więc niewiele myśląc poszłam do domu, na gg mi pisał że on się źle czuł taki sprawdzany, że był nieszczęśliwy ostatnio, że mnie kocha, ze tylko ja itp a także... przyznał się do tego że on sam to tam umieścił :eek: dlaczego? żeby mi na złość zrobić, żebym zrozumiała że źle robię stale go oskarżając, że próbował mi to wyjaśnić na spokojnie to nie docierało to musiał zrobić terapię szokową, oniemiałam, w końcu pojechałam do niego, z 4 h wyjaśniał mi o co chodzi, że nikt mu na to nie odp a nawet jeśli to i tak ma swój honor i by na to nie poszedł itp, mówił także że trzeba coś naprawić bo ostatnio między nami było źle, że kocha, że mnie nigdy nie zdradził i nie chciał skrzywdzić ale on już nie dawał rady itp, był zadziwiająco miły, zawsze pół dnia przy kompie a dziś prawie cały dzień spędził na rozmowie ze mną, chce to wszystko poukładać żeby znów było ok między nami, a ja? ja się na to zgodziłam. Kocham go i on kocha mnie to wiem, przeczucie mi od dawna poddpowiadało że coś nie gra (dlatego byłam zazdrosna i podejrzliwa), a teraz podpowiada mi że jest nadzieja, tylko taka stale powracająca myśl czy dobrze zrobiłam? a co jeśli znów mnie okłamał? czy jestem aż tak naiwna? nie wiem co mam robić tak naprawde, zgodziłam się żebyśmy byli dalej razem i byśmy spróbowali wszystko naprawić tylko nie wiem czy słusznie?

co byście zrobiły na moim miejscu?

dzięki za dotrwanie do końca :cmok:
Cytat:
Napisane przez Dotka90 (Wiadomość 12997155) Ile jesteście razem? Długo go znasz? Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 12997190) rok i ponad 9 miesięcy Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 12997407) szczerze przyznam że odejście było pierwsza moja myśla, ale ciezko mi to wszystko przekreślic a poza tym bedac z nim nadal i obserwujac sytuacje, jeśli coś ukrywa nadal to prawda w końcu wyjdzie, ale i tak czuje sie zamotana Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 12997582) naprawde nie wiem co robic, załamana jestem po prostu, czekać? odejść? tysiące pytań mam w głowie, na pewno od razu nie będzie ok między nami bo bede go pytaniami zadreczac ale co dalej? to nie wiem Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 12997707) właśnie na gg znów go dręcze pytaniami, poczekam i chyba i nastawie wszystkie zmysły Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 12998573) wiem może ja w tym momencie próbuje go tłumaczyć, sama nie wiem, ale może dopisze jakieś szczegóły do sytuacji:

1. teksty w google, które niby jego brat wpisywał
wiem że bardzo często przesiaduje u mojego TŻ na kompie mimo że ma swojego laptopa, zakłada gg, poczte u niego, wiem że to taka cicha woda jest, znam go prawie 2 lata, 22 lata, prawiczek a pozatym ich młodszy brat przyłapał go kiedyś przy laptopie jak siedział na takich stronach, ten jak zajarzył braciszka za plecami, sru kompa zamknął i z hukiem małego (12 lat) wywalił za drzwi, akurat tą sytuacje słyszałam

2. delikwentka od smsów

różnica między nimi 7 lat, pokazywał mi smsy od niej ja na początku nic nie mówiłam bo ja rozumiem że nie moge go ograniczac żeby pisał z koleżanką (TŻ widuje jej mame w pracy bo pracują w jednym miejscu i bardzo często gadaja), ale szlag mnie trafił kiedys zobaczyłam teskt o doładowaniu :mad:, wtedy zaczęły się o nią wojny, to mówił że chciał jej aby pożyczyć na doładowanie bo wie jaką ma cieżką sytuacje, opierniczyłam że wisi mi jaką ma sytuacje i praktycznie z workiem moich rzeczy wróciłam wtedy do domu, przepraszał wiec zgodziłam sie na rozmowe, jakos doszlismy do porozumienia, pokazywał mi smsy od niej, jak to się żaliła, że zepsuła swój związek i inne brednie (naprawde pustak w ***), mówiłam mu że mi to przykrość sprawia to on jej odpisywał że nie ma czasu bo siedzi ze mną, olewał na gg, sama widziałam, w końcu napisał definitywnie że ma spadac bo akcje nadal robiłam nieziemskie, no i na razie cisza, a ona? przeniosła się z żalami do kumpla mojego TŻ i on teraz jest słuchaczem jej problemów

3. ogłoszenie

ja wiem że on się głupio tłumaczy, po wczoraj widze kiedy kłamie, bo się motał nad odpowiedziami a nigdy tego nie robił, poza tym wiedział jaka jestem podejrzliwa (naprawde byłam), wiem to chamskie ale sprawdzałam wszystko, dosłownie wszystko, i on o tym bardzo dobrze wiedział, wiec chyba musiałby być kompletnym idiotą żeby po pierwszej akcji z google zostawic to na wierzchu, bo wpisał nick w wyszukiwarke i to tak zostawił, dobrze wiedział że ja doszukuje sie wszystkiego i wszędzie, a to było strasznie łatwe do odszukania, sru enter i już

no nie wiem co myśleć, wiem że mnie opierniczycie że doszukuje się prawdy nie wiadomo w czym, ale ja juz jestem taka że po poprzednim związku jak facet mnie juz na maxa okłamywał a ja głupia wierzyła w każde słowo albo nie chciałam widziec prawdy (zakończyliśmy etap na tym że ma dziecko z inną, które zrobił gdy był ze mna), od tamtego faceta nie wierze w teksty typu nie chciałem, bo ja tam specjalnie, to nieprawda, ja musze mieć suche i czyste fakty na wyjaśnienie sprawy, czyli 1000 pytań które ułożą się w całość

TŻ znam prawie 2 lata, przebywamy ze sobą praktycznie non stop, znam jego rodziców, lubie ich a oni mnie, przeważnie stawają po mojej stronie kiedy wywiąże się w rozmowie między nami jakaś różnica zdań, jeśli by znikał nie wiadomo gdzie to oni by mi powiedzieli, zapytali zamiast jego mnie o co chodzi, dodam że TŻ zachowywał się tak jak ja teraz (zazdrość, zaborczość, podejrzewanie, sprawdzanie) przez pierwsze pół roku naszego związku, wiem jak to jest gdy sytuacje dziwnie się układają a nie ma w tym naszej winy, np.
1. w walentynki dostałam smsa miłosnego, nie miałam pojecia od kogo a ta osoba upierała się że wiem, i dalej wypisywała smsy, TŻ wtedy nieźle się wkurzył,
2. dostaje smsa: kochanie moje już wstało? :eek: z nieznanego nr, na nic zdało się tłumaczenie że nie wiem o co chodzi, osoba wkrecała mi że ją znam, że się spotykamy, ewidentnie ktoś mi świnie podkładał, żeby wyszło że kręce za plecami TŻ a ja nie miałam z tym nic wspólnego, ale wychodziło że ściemniam, czasem sytuacje dziwnie się układają, trudno w coś uwierzyć ale mimo że prawda jest trudna do zrozumienia to jednak okazuje się prawdziwa

pozatym rozum każe uciekać a serce i przeczucie jeszcze zostać :(

oj długi post mi wyszedł ;)
Jeśli:
- nie jesteście małżeństwem z długim stażem
- nie posiadacie wspólnych dzieci
- nie jesteś od niego zależna finansowo
- nie prowadzicie wspólnych interesów

to odpowiedź jest bardzo prosta: rzuć go i to w trybie natychmiastowym :rolleyes: (tutaj się nawet nie ma nad czym dwa razy zastanawiać)



cycytrynka - 2009-06-29 08:34
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Kochana, widać, że jesteś bardzo zakochana w tym chłopaku ,a on to wykorzystuje. Widzi na ile mu pozwalasz, że jesteś w nim bezgranicznie zakochana, że mu wybaczasz, co sprawia, ze zachowuje się tak a nie inaczej. Szczerze? Nie wierzyłabym. Nawet jeśli te dziwne anonse ( nie jeden, ale już dwa złapane przez Ciebie ! Kto wie czy nie ma tego więcej w necie?) to sprawa jego brata , to przecież esmesy sam pisał. Prawdy się od niego raczej nie dowiesz.
Pytasz co zrobiłabym na Twoim miejscu? Odeszła. Miłość , miłością. Ale tylko taka miłość jest fajna która Cię cieszy i sprawia , ze czujesz się szczęśliwa i bezpieczna. Nawet jakbyście byli razem, to przecież dalej będziesz go sprawdzać, będziesz czuła niepokój i na każdym kroku węszyła zdradę.Prawda? Wiem, ze to trudna decyzja i cieżka i Ty ją sama podejmiesz ;) Życzę powodzenia , cokolwiek zrobisz ;)



niczka87 - 2009-06-29 08:42
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Autorko wątku - co musiałoby się stać, żebyś Go zostawiła? Już teraz ewidentnie widać, że wciska Ci niesamowite wały, a Ty się na to łapiesz, wierząc usilnie, mimo swoich wątpliwości w te Jego bzdury. Love is blind ;|



katakumba - 2009-06-29 09:06
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez betika (Wiadomość 12999003) a nie pomyślałaś, że ten ktoś z innego nr-u, co do Ciebie pisał mógł być podstawiony przez Twojego TŻ-ta? Być może wtedy akurat miał coś na sumieniu, więc podstawił kogoś byś Ty w razie czego nie mogła się do niego doczepić.
Swoją drogą jesteś naprawdę naiwna wierząc w to wszystko. Jeśli z nim zostaniesz będziesz jeszcze bardzo płakała i to nie będą tylko smsy z domniemaną koleżanką a już wizyta Twojego TŻ-ta w łóżku innej. Masz to szczęście, że dostałaś w porę sygnał ostrzegawczy, bo trudniej Ci będzie odejść, bo być może potem będziecie małżeństwem, być może będą dzieci... Zastanów się nad tym...
no o tym samym pomyslalm jak przeczytaalm post lucy. jak bym cyk cyk, przeciez taki czlowiek nie jest fair wobec ciebie od podstawy, to dlaczego mu na "gorze" masz wierzyc?

Cytat:
Napisane przez niczka87 (Wiadomość 12999576) Autorko wątku - co musiałoby się stać, żebyś Go zostawiła? Już teraz ewidentnie widać, że wciska Ci niesamowite wały, a Ty się na to łapiesz, wierząc usilnie, mimo swoich wątpliwości w te Jego bzdury. Love is blind ;| wlasnie, to ze dogadujesz sie z rodzicami, jestescie prawie 2 lata, ze cos tam cos tam, nie zastapi tego ze facet cie oklamuje. i to jeszcze tak perfidnie. sposoring. a czemu akurat tak?



25malinka10 - 2009-06-29 09:09
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Wiesz kiedyś z koleżanką robiłysmy sobie jaja na czatach bodajże wp nastolatki, pisałysmy do tych wszystkich sponsorów którzy sie oferują i pociskały kity. Ty wiesz że oni wszyscy mają żony, dziewczyny... - i nawet o tym mówia wprost, przedstawiajac je w najgorszym świetle i że robia "to" od ilus miesiecy czy lat a ich kobiety nie maja o tym pojęcia.

Słuchaj, gdybym ja znalazła taki anons to od razu powiedziałabym stanowczo - KONIEC. A Ty jestes taka dziewczyną która łyka wszystko, wszystko wybaczasz i koleś będzie nadal robił Ci wały, on wyczuje Twoją łatwowierność.

Dlaczego go tłumaczysz ?? Dlaczego nie zerwiesz ?? Ja wiem że to trudne, ale dzieki temu masz szanse na fajne życie z innym normalnym facetem.



kometeq - 2009-06-29 09:22
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  ja bym się nie zastanawiała nawet chwili.
Chciał coś naprawić? Nie wydaje mi się, żeby to był dobry sposób. Dla mnie w związku ważna jest szczerość i zaufanie, nie umiałabym żyć w takiej sytuacji.



bubus900 - 2009-06-29 09:46
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Pytasz się co byśmy zrobiły na Twoim miejscu.

Kopnęły go w d u pę .



Dociakowa - 2009-06-29 10:05
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez bubus900 (Wiadomość 13000520) Pytasz się co byśmy zrobiły na Twoim miejscu.

Kopnęły go w d u pę .

albo w co innego;):D:hahaha:



lucy123456 - 2009-06-29 10:13
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  najchętniej to bym mu jaja pourywała :mad:



katakumba - 2009-06-29 10:21
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  ale czy to zapobieglo by jego sposnorinogowi?
niekoniecznie

rzuc go w diably



lexie - 2009-06-29 10:54
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 13000965) najchętniej to bym mu jaja pourywała :mad: A dopiero co pisałaś, że go nie chcesz zostawiać.

Wiesz co, tak szczerze to jak chcesz to z nim zostań. Ale ja bym nie widziała sensu, facet Cię oszukuje, Ty mu jednocześnie nie ufasz od dawna i łykasz wszelkie kłamstewka jakimi Cię raczy, bo CHCESZ mu wierzyć. Skoro już teraz, po raptem 2 latach (to przecież jest krótko!) ma takie rzeczy na sumieniu, jakieś pseudo-koleżanki, ogłoszenia o sponsoringu, to będzie pewnie tylko gorzej. Albo będzie dalej kłamał wykorzystując Twoją naiwność, albo w końcu uzna że znudziło mu się pilnowanie się na każdym kroku i Cię rzuci dla jakiejś innej, u której będzie miał czystą kartę.
Zmarnowałaś dwa lata z facetem który Cię najwyraźniej oszukuje, jeśli chcesz możesz marnować kolejne mimo, że nie warto.



lucy123456 - 2009-06-29 12:15
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  bo nie chce z powodów sercowych ale jestem zła, rozżalona i smutna wiec nie wiem co zrobie, pewnie go zostawie bo nie dam rady się zadręczać ale musze najpierw troche poczekac bo nie jestem teraz w stanie (wiem opierniczycie mnie za to ale cóż, inaczej nie potrafie)



ashlix - 2009-06-29 13:11
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  kochana...

RZUC GO !



arrabbiata - 2009-06-29 13:15
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Autorko wątku. Dlaczego jesteś taka naiwna?



Kaluch - 2009-06-29 14:07
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  nie czytałam wszystkich odpowiedzi na Twój post droga autorko, ale nasuwa mi się jedna mysl:)- robi Cie jak chce, a Ty mu wierzysz.. Mi to wygląda tak- załozył sobie konto-gdzie w ogóle to samo ogłoszenie.. n/c. Tobie wcisnal ze to brat. Zaczal smsowac z jakas cizią-smiem twierdzic, ze to nie kolezanka sprzed lat a jakas niunia z własnie tego ogłoszenia-to dlatego jej doładował konto-pisał sobie i flirtował.. tak to wygląda na moje oko.

niebawem odkryłas Owy dowód w postaci tego konta i on zaczal przerzucać wine na Ciebie- co jest kompletną nie prawdą! ;/ To on jest winny, robił to z premedytacja , a anie dlatego, ze chciał Ci zafundowac terapie, zebys przestała byc podejrzliwa. Moim skromnym zdaniem powinnac sie od niego odciac na jakis czas, bo facet Cie oszukuje a pozniej mydli oczy i tak czy siak wychodzi na jego.

Okłamywał Cię dziewczyno, to co robił było paskudne. Zastanów się czy chcesz być z kims takim i czy wytrzymasz? Bo skoro zrobił raz to może i drugi. Bo skoro w jego mniemaniu uwierzyłas w te bajki, to dlaczego teraz mialabys nie uwierzyc? A jestem pewna, ze podejrzenia zazdrosc i zaborczosc nie znikną pod osłona 'szczerej' rozmowy i 'wybaczenia' .

Takie moje obiektywne spojrzenie na ta sytuacje, sama oczywiscie nie wiem co bym zrobila gdyby mnie takie cos spotkało,-ale jeśli moge sie wypowiedziec to takie własnie mam zdanie i zycze Ci mimo wszystko duzo szczescia. ;) tyle, ze nie szczescia z tym .. ehh a szczescia z kimś kto sprawi, ze bedziesz na prawde szczesliwa. Rzuć go i nie badz naiwna, ze 'wszystko sie ulozy'. cmok.



Elfir - 2009-06-29 14:31
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  To już nie ma sensu. Utraciłaś do niego zaufanie a on wcale nie stara się go przywrócić. Teraz o drżenie serca będzie cie przyprawiać każdy SMS, każdy e-mail. Nie przestaniesz go kontrolować.

Ja nawet wierze w to, ze on cie kocha, ale to wcale nie wyklucza jego romansów na boku - przecież są mężowie zdradzający żony, mimo, że nie myślą o rozwodzie. To chyba taki typ mężczyzny.

Pytanie czy tobie taki typ odpowiada.



anka_85 - 2009-06-29 15:20
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  ten koleś to zwykły śmieć.

chyba za mało dał Ci wrażeń, bo Wasz związek dalej istnieje.



Jadeitea - 2009-06-29 20:08
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 13003020) bo nie chce z powodów sercowych ale jestem zła, rozżalona i smutna wiec nie wiem co zrobie, pewnie go zostawie bo nie dam rady się zadręczać ale musze najpierw troche poczekac bo nie jestem teraz w stanie (wiem opierniczycie mnie za to ale cóż, inaczej nie potrafie) Uwierz, im dłużej to będziesz ciągnąć, tym Ci będzie trudniej. Zakończ to teraz, dopóki postanowienie jest świeże i mocne. :przytul:



Fresa - 2009-06-29 20:12
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 13003020) bo nie chce z powodów sercowych ale jestem zła, rozżalona i smutna wiec nie wiem co zrobie, pewnie go zostawie bo nie dam rady się zadręczać ale musze najpierw troche poczekac bo nie jestem teraz w stanie (wiem opierniczycie mnie za to ale cóż, inaczej nie potrafie) Chcesz mu dać drugą szansę? :confused:



DariaKom - 2009-06-29 20:33
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Czasami w przypadku tego typu wątków, znajdzie się kilka osób, które piszą coś w stylu "może facet nie kłamie...", "nie rób nerwowych ruchów, może jeszcze poczekaj" a tu ewidentnie każda osoba pisze, że sprawa jest jasna i nie ma się nad czym zastanawiać.... daje do myślenia nie ? :cool:

Dłuższe oczekiwanie niczym dobrym nie zaowocuje, Ty się lepiej nie poczujesz, bo wiesz, że jesteś w konia robiona. Trwanie w tej relacji z przyzwyczajenia i ze strachu przed samotnością też nie da Ci żadnej satysfakcji, bo i tak jesteś samotna w związku...

Nie wiem na co tu czekać ?! :confused: Aż się psychicznie zrujnujesz? :mur:



lidzia66 - 2009-06-29 21:52
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  a ja wbrew wszystkiemu wypowiem się inaczej, nie znamy tego faceta, pokazano nam go tylko z jednej strony, w przeciągu kilku tygodniu, w których jak każdy z nas mógł mieć chwile załamania, pytanie czy już kiedyś mu się takie coś zdarzyło? wiem jakie jest życie, czasem okrutne ale czasem tłumaczenia które nie mają sensu okazują się prawdziwe, każdy popełnia błędy, każdy się czasem myli, jedyna myśl która mi się nasuwa : "błądzić rzeczą ludzką, Boską przebaczać"



niczka87 - 2009-06-30 12:35
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez Fresa (Wiadomość 13011626) Chcesz mu dać drugą szansę? :confused: Hehe wszystko na to wskazuje, ciekawe tylko która to już z kolei ;) najwidoczniej autorce wątku taka sytuacja pasuje ;)



dream7 - 2009-06-30 14:10
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Sytuacja powtorzyla sie dwa razy sama napisalas ze nie umial sie konkretnie wytlumaczyc z tej sytuacji to widac ze on cos kreci..ja bym odeszla od niego



olkie - 2009-06-30 17:16
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  ja za 1 razem moze bym focha strzelila ale za 2gim bym glupa stzelala. wiadomo ze gdy spytasz to zaprzeczy to jasne jak slonce. zrobilabym prowokacje. podstawilabym zaufana przyjaciolke i niech odpowie na anons ;D jesli nie ma sie albo stalowych nerwow zeby taka prowokacje robic albo talentu aktorskiego moze wyczuc ze skas zna ten sposob "flirtowania" :) ale to ja bym zrobila :) jestem msciwa i lubie zrownac idiotow z ziemia szczegolnie tych co uwazaja ze sa super bo mnie wyrolowali a ja "glupia nie wiem". pozniej kulminacja pokazac mu ze sie pomylil a Ty z niego debila zrobilas;D



Doris1981 - 2009-06-30 18:56
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lidzia66 (Wiadomość 13014222) a ja wbrew wszystkiemu wypowiem się inaczej, nie znamy tego faceta, pokazano nam go tylko z jednej strony, w przeciągu kilku tygodniu, w których jak każdy z nas mógł mieć chwile załamania, pytanie czy już kiedyś mu się takie coś zdarzyło? wiem jakie jest życie, czasem okrutne ale czasem tłumaczenia które nie mają sensu okazują się prawdziwe, każdy popełnia błędy, każdy się czasem myli, jedyna myśl która mi się nasuwa : "błądzić rzeczą ludzką, Boską przebaczać" Sorry, ale szukanie dziewczyn na seks w Internecie i chęć bycia sponsorem to coś więcej, niż błądzenie. A najprostsze wytłumaczenie najczęściej jest tym prawdziwym, tym bardziej że facet mota się jak ryba złapana w sieć i ściemnia w żywe oczy.

Wszystko se można wytłumaczyć, nawet jak się przyłapie faceta ze spuszczonymi spodniami, leżącego na sąsiadce - wtedy zapewne tym, że spodnie mu się zsunęły, potknął się o nie i upadł na łóżko, na którym akurat leżała inna kobieta. Tylko po jaką cholerę? Żeby nie być sama? Żeby tworzyć pozory związku i szczęścia? Żeby przymykać latami oko na to, że misiu ma dwie komórki, z którym jedna schowana w szufladzie razem z prezerwatywami, chociaż partnerka stosuje tabletki anty?

Sorry, ale nawet chwilowa gorsza kondycja związku nie tłumaczy szukania sobie od razu kochanki i to jeszcze w taki sposób. To nie jest przypadek, że mieli długi i poważny kryzys, on gdzieś poszedł, poznał kogoś, w kim mógł szukać ciepła i oparcia i wdał się w romans. To jeszcze jakoś można zrozumieć i coś próbować ratować, jeśli facet zdobyłby się na szczerość. To jest przypadek, że zaledwie po dwóch latach związku facet siedzi na necie i szuka "łatwych i chętnych" za kasę, czy doładowanie komórki. To jest facet? To jest związek? Niech sobie Bóg mu wybacza, ona nie musi, a wręcz nie powinna, bo na końcu zostanie sama, znerwicowana, z zerowym poczuciem własnej wartości.



bubus900 - 2009-06-30 19:10
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez Doris1981 (Wiadomość 13027762) Sorry, ale szukanie dziewczyn na seks w Internecie i chęć bycia sponsorem to coś więcej, niż błądzenie. A najprostsze wytłumaczenie najczęściej jest tym prawdziwym, tym bardziej że facet mota się jak ryba złapana w sieć i ściemnia w żywe oczy.

Wszystko se można wytłumaczyć, nawet jak się przyłapie faceta ze spuszczonymi spodniami, leżącego na sąsiadce - wtedy zapewne tym, że spodnie mu się zsunęły, potknął się o nie i upadł na łóżko, na którym akurat leżała inna kobieta. Tylko po jaką cholerę? Żeby nie być sama? Żeby tworzyć pozory związku i szczęścia? Żeby przymykać latami oko na to, że misiu ma dwie komórki, z którym jedna schowana w szufladzie razem z prezerwatywami, chociaż partnerka stosuje tabletki anty?

Sorry, ale nawet chwilowa gorsza kondycja związku nie tłumaczy szukania sobie od razu kochanki i to jeszcze w taki sposób. To nie jest przypadek, że mieli długi i poważny kryzys, on gdzieś poszedł, poznał kogoś, w kim mógł szukać ciepła i oparcia i wdał się w romans. To jeszcze jakoś można zrozumieć i coś próbować ratować, jeśli facet zdobyłby się na szczerość. To jest przypadek, że zaledwie po dwóch latach związku facet siedzi na necie i szuka "łatwych i chętnych" za kasę, czy doładowanie komórki. To jest facet? To jest związek? Niech sobie Bóg mu wybacza, ona nie musi, a wręcz nie powinna, bo na końcu zostanie sama, znerwicowana, z zerowym poczuciem własnej wartości.

no dokladnie, wytlumaczyc to można wszystko i oszukiwać samą siebie

ale chyba ,a raczej na pewno NIE warto



lucy123456 - 2009-07-02 10:56
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  zerwałam :( wiem że tak było trzeba ale i tak mi ciężko



alloffkowa - 2009-07-02 11:57
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Dobrze zrobiłaś,
3maj się , pierwsze dni są najgorsze !



babeczka83 - 2009-07-02 12:14
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Uszy do góry, będzie dobrze :glasiu:. Zasługujesz na kogoś, kto nie będzie Cię okłamywał. Dobrze, że dałaś sobie spokój, więc zamiast się smucić - ciesz się! :jupi:



sweetish - 2009-07-02 17:15
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 13053496) zerwałam :( wiem że tak było trzeba ale i tak mi ciężko To zrozumiałe, że jest ci ciężko... (i pewnie jeszcze długo będzie). Moim zdaniem podjęłaś dobrą decyzję. Przetrwasz to, zobaczysz... Jeszcze sie sama zdziwisz jak silną jesteś kobietą:ehem: Tylko wytrwaj w tym, nie daj sie prowokować, brać na litość etc. Pokaż, że masz do siebie szacunek i nie dasz sie tak traktować. Trzymam kciuki:cmok:



Linka24 - 2009-07-02 23:06
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 13053496) zerwałam :( wiem że tak było trzeba ale i tak mi ciężko I jak chłopczyna zareagowa?



serena.avon - 2009-07-02 23:29
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Ja bym bez zastanowienia kopnęła delikwenta w d.upę:ehem: a zemsta byłaby słodka...:rolleyes: nie wierzę w ani jedno jego tłumaczenie, uciekaj dziewczyno jak najdalej! F.rajerom mówimy zdecydowane NIE!:ehem:



Taco - 2009-07-03 00:00
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  ?! Naprawdę wierzysz w to, co on mówi? Chłopak najwyraźniej interesuje się sponsoringiem:/ Po pierwsze - Szuka kobiet w internecie (ta wymówka z bratek jest śmieszna :/), po drugie - najwyraźniej sobie jedną znalazł i dlatego z nią sms'ował i wydzwaniał do niej (wpłacał jej kasę na telefonowanie, więc widać elementy sponsoringi), po trzecie - no błagam (!!!) wierzysz w to, że założył anons, żeby Cię zdenerwować?!?!
Przykro mi, ale wydaje mi się, że Twój facet szuka sobie laski na boku...

____________

Dopiero doczytałam, że go rzuciłaś. Według mnie to dobra decyzja...



niczka87 - 2009-07-03 11:26
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez serena.avon (Wiadomość 13066833) Ja bym bez zastanowienia kopnęła delikwenta w d.upę:ehem: a zemsta byłaby słodka...:rolleyes: nie wierzę w ani jedno jego tłumaczenie, uciekaj dziewczyno jak najdalej! F.rajerom mówimy zdecydowane NIE!:ehem: Frajerom? A co on frajer? Sprzedał kogoś? :confused:



slacha - 2009-07-03 11:49
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  hmm, odpowiedziałabym na jego anons, jezeli chciał zrobic tylko na zlosc oleje anons, jezeli nie - sama zdecyduj.



serena.avon - 2009-07-03 16:44
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez niczka87 (Wiadomość 13070675) Frajerom? A co on frajer? Sprzedał kogoś? :confused: He he he :) W moich stronach frajer to po prostu taki pokrętny prostaczek :)



lucy123456 - 2009-07-04 23:21
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  eh tułam się po domu bez celu już kilka dni

jak zareagował? był w szoku, myślał że odchodzę ale że tak jak zawsze po jakieś tam kłótni wróce, a tu suprise, wydzwaniał, pisał, najpierw odpisywałam ale stwierdziłam że to nie ma sensu, bo albo bezcelowa kłótnia w czasie której każdy zwala wine na drugiego albo tysiące słów przepraszam, a ja nie mam na to już ani odrobiny siły :(

nadal pisze, nadal dzwoni a ja się powstrzymuje

pozostaje tylko do rozwiązania kwestia auta więc i tak spotkanie się odbędzie



szien - 2009-07-05 12:56
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 13093254) eh tułam się po domu bez celu już kilka dni

jak zareagował? był w szoku, myślał że odchodzę ale że tak jak zawsze po jakieś tam kłótni wróce, a tu suprise, wydzwaniał, pisał, najpierw odpisywałam ale stwierdziłam że to nie ma sensu, bo albo bezcelowa kłótnia w czasie której każdy zwala wine na drugiego albo tysiące słów przepraszam, a ja nie mam na to już ani odrobiny siły :(

nadal pisze, nadal dzwoni a ja się powstrzymuje

pozostaje tylko do rozwiązania kwestia auta więc i tak spotkanie się odbędzie
:glasiu:

macie samochód na współwłasność?



lucy123456 - 2009-07-05 23:05
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  ano kupiliśmy niedawno, a tak dokładniej to ja, dołożył mi połowę którą miałam oddać w ratach, a auto jest zapisane na niego, wiec właścicielem jest on



Ilena - 2009-07-06 07:34
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  moim zdaniem on nie jest normalny i jak by mnie ktoś tyle okłamywał w jednej sprawie to bym uciekła



szien - 2009-07-06 07:36
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  Cytat:
Napisane przez lucy123456 (Wiadomość 13106675) ano kupiliśmy niedawno, a tak dokładniej to ja, dołożył mi połowę którą miałam oddać w ratach, a auto jest zapisane na niego, wiec właścicielem jest on masz jakieś dowody na to, że Ty płaciłaś za ten samochód?
bo inaczej to on Ci pewnie powie, żebyś się bujała



lucy123456 - 2009-07-06 23:24
Dot.: co byście zrobiły na moim miejscu? :(
  ano niestety nie mam, aby tyle że mam świadka w formie własnego brata, nie przypuszczałam że do tego dojdzie wiec nie bawiłam sie w żadne zaświadczenia typu on zapłacił tyle a ja tyle

ogólnie :mur:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mojaszuflada.htw.pl
  • comp
    Cytat

    Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Filozofia to dynamit do rozsadzania empirii. Henryk Elzenberg
    Dobre przy lepszym tanieje. Przysłowie ludowe
    Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje. Teokryt
    Deum sequere - idź za wezwaniem Boga; podążaj za Bogiem. Cyceron

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com