Przejrzyj wiadomości  
Cytat
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
Strona startowa zielonka Kolega ... Szkocja     Witamy

Depresyjne moje zycie



deprimka30 - 2009-06-17 17:18
Depresyjne moje zycie
  Nic mi sie nie chce, czuje ze jestem nic nie warta, nie mam dokąd pojsc, nie mam kasy... z takimi myslami codziennie wstaje z łożka:o
oto kilka przykładow z mego zycia ktore mnie dołuja:
- mieszkam z mezem w pokoju 5x5 u moich starych z ktorymi nie mam kontaktu
- maz coraz czesciej mnie olewa przychodzi pijany nawet mnie nie powiadamia o tym bo nawet nie posiada komorki
- nie ma stałej pracy a ja nie moge pojsc zarabiac bo musze byc z synkiem
- w dzien moich imienim miałam łyzeczkowanie bo okazało sie ze mam puste jajo płodowe
- wszyscy znajomi o mnie zapomnieli siedze całymi dniami w domu
- nie potrafie znalesc swojej pasji na zycie
w sumie to w skrocie jak mam znalesc radosc i chec do zycia???




ever-dream - 2009-06-17 17:25
Dot.: Depresyjne moje zycie
  po prostu weź się za siebie! przestań narzekać i zrób coś z tą całą sytuacją. pamiętaj, że raz się żyje i nie trać czasu na rozkminianie i weź się w garść, trochę inwencji:rolleyes:



ilustrowana inaczej - 2009-06-17 17:32
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez deprimka30 (Wiadomość 12805461) Nic mi sie nie chce, czuje ze jestem nic nie warta, nie mam dokąd pojsc, nie mam kasy... z takimi myslami codziennie wstaje z łożka:o
oto kilka przykładow z mego zycia ktore mnie dołuja:
- mieszkam z mezem w pokoju 5x5 u moich starych z ktorymi nie mam kontaktu
- maz coraz czesciej mnie olewa przychodzi pijany nawet mnie nie powiadamia o tym bo nawet nie posiada komorki
- nie ma stałej pracy a ja nie moge pojsc zarabiac bo musze byc z synkiem
- w dzien moich imienim miałam łyzeczkowanie bo okazało sie ze mam puste jajo płodowe
- wszyscy znajomi o mnie zapomnieli siedze całymi dniami w domu
- nie potrafie znalesc swojej pasji na zycie
w sumie to w skrocie jak mam znalesc radosc i chec do zycia???
nigdy nie komentuje takich wątkow, ale ten musze..
przede wszystkim, ja bym nie trzymała dłużej męża, tylko rozwod. nie napisalas, zeby sie staral o rodzine, a jeszcze przychodzi pijany do domu, mimo ze (z tego co wyczytalam) nie macie pieniędzy. :mur: takich ludzi ze złą energią trzeba wywalać ze swojego otoczenia.
Jak to nie masz kontaktu ze starszymi, jesli u nich mieszkasz? jestescie w niezgodzie? jesli tak, to pogodzcie sie! niezdrowa atmosfera w domu tez psuje nastroj, naprawde, nie ma nic przyjemniejszego niz miec sie do kogo usmiechnac w domu! :) bez wzgledu na to, o co wam poszlo! wychodz do parku, na spacery, w jakies miejsca gdzie są ludzie i.. poznawaj. Nie wierzę, że nie masz ani jednej kolezanki/kolegi. Zacznij się z nia/nim spotykac w wiekszym gronie i juz poznajesz nowych ludzi. Taki lancuszek nie ma konca :)
i przede wszystkim CIESZ SIĘ Z ZYCIA! ciesz się, że masz wspanialego synka, ze masz dach nad glowa, ze swieci slonce, ze ptak spiewa za oknem, ze zyjesz i ze przeciez zawsze moglo byc gorzej.
podejrzewam, że z twoja samoocena tez nie jest dobrze. stan przed lustrem, przyjzyj sie sobie i spojrz w swoje oczy: ile w nich energii do dalszego dzialania, one jeszcze nie stracily koloru :) uloz wlosy, pomaluj paznokcie, zadbaj o siebie! to podstawa! nie poddawaj się sentymentalnej rozpaczy, nie dopuszczaj do siebie zlych mysli, tylko ciesz się ze wszystkiego, bo zycie jest krotkie. W kazdej sytuacji znajda sie plusy.
A i jeszcze.. poszukaj przyjaciolki przez internet. to baaaaardzo pomaga :ehem:

pozdrawiam i życzę wytrwałości! :)




aalien - 2009-06-17 17:33
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez deprimka30 (Wiadomość 12805461) Nic mi sie nie chce, czuje ze jestem nic nie warta, nie mam dokąd pojsc, nie mam kasy... z takimi myslami codziennie wstaje z łożka:o
oto kilka przykładow z mego zycia ktore mnie dołuja:
- mieszkam z mezem w pokoju 5x5 u moich starych z ktorymi nie mam kontaktu
- maz coraz czesciej mnie olewa przychodzi pijany nawet mnie nie powiadamia o tym bo nawet nie posiada komorki
- nie ma stałej pracy a ja nie moge pojsc zarabiac bo musze byc z synkiem
- w dzien moich imienim miałam łyzeczkowanie bo okazało sie ze mam puste jajo płodowe
- wszyscy znajomi o mnie zapomnieli siedze całymi dniami w domu
- nie potrafie znalesc swojej pasji na zycie
w sumie to w skrocie jak mam znalesc radosc i chec do zycia???
Użalając się nad swoją sytuacją na pewno nie znajdziesz radości do życia.
Chyba czas przejąć kontrolę nad swoim życiem i stać się za nie odpowiedzialną?
Zobaczysz wtedy, że szkoda czasu na marudzenie i depresje. Życie jest zbyt piękne:)
Pozdrawiam




deprimka30 - 2009-06-17 18:28
Dot.: Depresyjne moje zycie
  ale ja naprawde nie mam juz znajomych,mysle ze jestem beznadziejna ze nikt mnie nie chce. rozwod tez o tym myslałam ale mamy provi do spłacenia wiec sama z tym zostane.............minie mi złosc i dalej wydaje mi sie ze go kocham a czasem tak nienawidze............... .. co do rodzicow to mielismy wiele spiec o kase za duzo oczekuja od nas opłat niz nas stac ale oni tego nie rozumia, mowia ze nic sie nie dorobimy ze nic nie widac bysmy cos kupywali a ze ktos tam to tak ma zazdroszcza innym majatkow do tego załozyli nam sprawe w sadzie za znecanie psychiczne by nas wykurzyc z tad ale jeszcze od zimy nie dostalismy wezwania wiec niewiem. ktoras z was napisała o usmiechu nie potrafie im zaufac. nie rozmawiam z nimi chyba ze na temat synka on jest tylko minimalna wiezia miedzy nami. czasem odczuwam ze mieszkamy razem tylko dlatego ze boja sie zostac sami na starosc.



ilustrowana inaczej - 2009-06-17 18:37
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez deprimka30 (Wiadomość 12806653) ale ja naprawde nie mam juz znajomych,mysle ze jestem beznadziejna ze nikt mnie nie chce. rozwod tez o tym myslałam ale mamy provi do spłacenia wiec sama z tym zostane.............minie mi złosc i dalej wydaje mi sie ze go kocham a czasem tak nienawidze a ja nadal chce wiedziec co z rodzicami :cool:



aalien - 2009-06-17 18:38
Dot.: Depresyjne moje zycie
  wygląda na to, że Ty nie chcesz wyjść z tej sytuacji. Trudno będziesz się męczyć. Ale wiesz, że to na Twoje własne życzenie?
Miłość i nienawiść wykluczają się. Zastanów się co czujesz do męża. Przecież gdyby nie był najwspanialszym partnerem na świecie nie wyszłabyś za niego ? (Inaczej po co wychodzić za mąż?) Co się stało, że się zmienił?
Acha, jeśli w Twoim sercu jest miejsce na nienawiść, nie będzie tam nigdy miejsca na szczęście, miłość, radość. Pozbądź się tego dziecinnego, niedojrzałego odczucia.
Życie zależy od Ciebie, co wybierasz?



ilustrowana inaczej - 2009-06-17 18:54
Dot.: Depresyjne moje zycie
  i jeszcze, ile synek ma lat? :)



lalalabamba - 2009-06-17 20:12
Dot.: Depresyjne moje zycie
  A czy Twoi rodzice nie mogliby się zająć Twim synkiem? Piszesz, że interesują się nim, więc dlaczego nie mogliby Ci pomóc z jego wychowaniem? Ty byś mogła poszukać pracy, zarobić trochę kasy, móc opłacić co trzeba, to mogłoby zapobiec Waszym sporom o pieniądze, a może nawet by Was zbliżyło do siebie.
Jeśli poszłabys do jakiejś pracy mogłabys poznać nowych ludzi, może właśnie tam znaleźliby się jacys przyjaciele albo chociaż znajomi, z którymi możnaby przynajmniej pogadać przy kawie.
Myślę, że to zawsze byłby jakis kompromis, może Twoi rodzice zgodziliby się na takie rozwiązanie.
W końcu jesteś ich córką, a mała pomoc z ich strony chyba niczego nie popsuje, może tylko polepszyć sytuację.



ilustrowana inaczej - 2009-06-17 20:37
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez lalalabamba (Wiadomość 12809027) A czy Twoi rodzice nie mogliby się zająć Twim synkiem? Piszesz, że interesują się nim, więc dlaczego nie mogliby Ci pomóc z jego wychowaniem? Ty byś mogła poszukać pracy, zarobić trochę kasy, móc opłacić co trzeba, to mogłoby zapobiec Waszym sporom o pieniądze, a może nawet by Was zbliżyło do siebie.
Jeśli poszłabys do jakiejś pracy mogłabys poznać nowych ludzi, może właśnie tam znaleźliby się jacys przyjaciele albo chociaż znajomi, z którymi możnaby przynajmniej pogadać przy kawie.
Myślę, że to zawsze byłby jakis kompromis, może Twoi rodzice zgodziliby się na takie rozwiązanie.
W końcu jesteś ich córką, a mała pomoc z ich strony chyba niczego nie popsuje, może tylko polepszyć sytuację.
no dokładnie, albo jak synek starszy, to do przedszkola :) i nie wierze, ze rodzice nie chcieliby pomoc chociaz troche materialnie :o



Linka25 - 2009-06-17 20:44
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Musisz wyjść z tego marazmu, bo jak nie teraz to kiedy? Praca praca praca, innego rozwiązania nie ma. Zyskasz niezależność - nie tylko finansową, kontakt z ludźmi. Rodzice na pewno pomogą Ci zaopiekować się synkiem.



Ata77 - 2009-06-17 20:51
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez aalien (Wiadomość 12805671) Użalając się nad swoją sytuacją na pewno nie znajdziesz radości do życia. Chyba czas przejąć kontrolę nad swoim życiem i stać się za nie odpowiedzialną? Zobaczysz wtedy, że szkoda czasu na marudzenie i depresje. Życie jest zbyt piękne:) Cytat:
Napisane przez aalien (Wiadomość 12806840) wygląda na to, że Ty nie chcesz wyjść z tej sytuacji. Trudno będziesz się męczyć. Ale wiesz, że to na Twoje własne życzenie? Nie chciałabym otrzymać takich "rad" gdybym miała taki problem :nie: Nie powinno się pisać osobie w takiej sytuacji o marudzeniu,użalaniu się nad sobą, męczeniu sie na własne życzenie :eek: Zwłaszcza jeśli nie wie się więcej ponad kilka zdań, które ktoś wypisał na wstępie,wołając w zasadzie o wsparcie i pomoc.
Nie wiemy w jakiej tak naprawdę sytuacji jest autorka postu,ale na podstawie kilku zdań od myślnika,które podała na wstępie nie widzę tu nigdzie osoby użalającej się nad sobą,ale mającej trudną (i tylko dla niej trudną) sytuację osobistą,a rady o uśmiechu,bo,"życie jest piękne" są infantylne.

Do autorki - piszę na priw.



aalien - 2009-06-17 20:57
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez Ata77 (Wiadomość 12810112) ... nie widzę tu nigdzie osoby użalającej się nad sobą,ale mającej trudną (i tylko dla niej trudną) sytuację osobistą,a rady o uśmiechu,bo,"życie jest piękne" są infantylne.

Do autorki - piszę na priw.
to widzisz po prostu inaczej. Sytuacja nie wygląda na trudną. Rady o uśmiechu i pięknym życiu są jak najbardziej na miejscu, gdyż są prawdziwe.
Niestety- trzeba wziąć odpowiedzialność za siebie, za swoje życie- wiem, że lepiej się przed tym bronić rękami i nogami... Ale cóż... taka jest prawda.
Oczywiście życzę autorce jak najlepiej i jej decyzja (o zostaniu w sytuacji czy o zmianie jej) będzie najlepszą, jaką może podjąć. Bo to jej życie.
Pozdrawiam serdecznie!



Linka25 - 2009-06-17 21:03
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez Ata77 (Wiadomość 12810112) Nie chciałabym otrzymać takich "rad" gdybym miała taki problem :nie: Nie powinno się pisać osobie w takiej sytuacji o marudzeniu,użalaniu się nad sobą, męczeniu sie na własne życzenie :eek: Zwłaszcza jeśli nie wie się więcej ponad kilka zdań, które ktoś wypisał na wstępie,wołając w zasadzie o wsparcie i pomoc.
Nie wiemy w jakiej tak naprawdę sytuacji jest autorka postu,ale na podstawie kilku zdań od myślnika,które podała na wstępie nie widzę tu nigdzie osoby użalającej się nad sobą,ale mającej trudną (i tylko dla niej trudną) sytuację osobistą,a rady o uśmiechu,bo,"życie jest piękne" są infantylne.

Do autorki - piszę na priw.
Ata, Twój podpis "jeśli chcesz (...)" świadczy o tym, ze jednak wierzysz w potęgę chęci i działania. Wiem jednak o co Ci chodzi pisząc, że rady pt. "weź się w garść" niewiele dają ... to prawda...



evak1988 - 2009-06-17 21:04
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Też byłam w takiej sytuacji ze codziennie czułam sie okropnie, nie chcialo mi sie z lozka wstac i co kolwiek zrobić, to wszystko bylo przez mojego bylego faceta ktory brzydko mnie traktował i poniżał :(
Teraz czuje sie juz lepiej ale... niekiedy to powraca niestety, proboje walczyc ze sobą. spotykam sie ze znajomymi, chodzę na wiele imprez, robie wiele rzeczy dla siebie i ty też tak musisz!!! Może masz jakieś hobby czy coś, spróbuj sie dogadac z rodziną czy tez ze znajomymi, być miła do nich a ten twoj facet to masakra.. on powinien cie wspierać :( Jak on może cie olewać? Jak może nie interesować sie rodziną.. Ja bym od niego odeszła, zadbała o siebie, poszukała znajomych i próbowałabym nawiazac kontakty z rodziną, dzieckiem tez od czasu do czasu moze sie przeciez opiekowac babcia a ty w tym czasie mozesz zrobic cos dla siebie a Twoj facet to okropny jest i nie jest wart ciebie



Ata77 - 2009-06-17 21:09
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez aalien (Wiadomość 12810255) to widzisz po prostu inaczej. Sytuacja nie wygląda na trudną. Rady o uśmiechu i pięknym życiu są jak najbardziej na miejscu, gdyż są prawdziwe.
Niestety- trzeba wziąć odpowiedzialność za siebie, za swoje życie- wiem, że lepiej się przed tym bronić rękami i nogami... Ale cóż... taka jest prawda.
Oczywiście życzę autorce jak najlepiej i jej decyzja (o zostaniu w sytuacji czy o zmianie jej) będzie najlepszą, jaką może podjąć. Bo to jej życie.
Pozdrawiam serdecznie!
Rozumiem,szanuję Twoje zdanie,ale nie do końca się zgadzam.
Odpowiedzialność za swoje życie-pod czym się podpisuję-to jedno,a bezradność,załamanie,prow adzące do depresji-nie twierdzę,że u autorki występuje taki stan- to drugie. I w tym drugim przypadku uciekamy sie do wsparcia osób trzecich. Myślę,że niekoniecznie chcemy być wtedy oblani wiaderkiem zimnej wody i pouczeni o tym,że nie wolno się nad sobą użalać.
A rady o uśmiechu i sententie o pięknym życiu są może i prawdziwe,ale miejsce dla nich widziałabym później.



deprimka30 - 2009-06-18 08:12
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Dziekuje za wasze rady bo troche lżej mi na duszy,
musze sie zabrac jakos za siebie...
synek na 13 msc i niestety nie chce z nikim zostawac w domu chyba ze z mezem a z babcia to co najwyzej na godzine. moze za mało gdzies wychodze i dlatego nauczył sie ze zawsze mama jest pod reka.
z drugiej strony nie lubie go zostawiac czy jestem nadopiekuncza?
co do pracy czuje ze sie do niczego nie nadaje niewiem gdzie chciałabym ewentualnie pracowac. oj znowu sie rozklejam



angela0033 - 2009-06-18 10:57
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Przede wszystkim tak jak tu koleżanki wspomniały-weź się za siebie!Wiem,że to brzmi banalnie i pewnie każdy ci to mówi,ale moim zdaniem to jest źródło,nad którym musisz popracować.Życie jest tylko jedno i musisz brać z niego jak najwięcej korzyści!! Jeżeli będziesz ciągle siedziec w domu wpadniesz w jeszcze większy dół.Postaraj się wypełniać swój czas.Wstań rano podejdź do lustra i powiedz : "dziś będzie lepiej". Zjedz ciepłe śniadanko,pobaw się ze swoim dzieckiem.Przecież dzieci sprawiają tyle radości:ehem: Popraw sobie nastrój poprzez makijaż :) Podkresl swoje atuty:ehem: Później wyjdź na spacer,uśmiechaj się do ludzi.Może zadzwoń po kogoś bliskiego np.przyjaciółkę,znajomą.R azem będzie raźniej,zapomnisz o problemach. Porozmawiaj z TŻ-em.Tak nie może być!Powiedz mu jak się czujesz!Powiedz,że nie będziesz tego tolerować!! Napewno będzie lepiej tylko nie załamuj się bo to tylko pogorszy sytuacje.O swoje trzeba walczyć!!.Pozdrawiam i trzymam kciuki:cmok::glasiu:



ilustrowana inaczej - 2009-06-18 11:33
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez deprimka30 (Wiadomość 12814148) Dziekuje za wasze rady bo troche lżej mi na duszy,
musze sie zabrac jakos za siebie...
synek na 13 msc i niestety nie chce z nikim zostawac w domu chyba ze z mezem a z babcia to co najwyzej na godzine. moze za mało gdzies wychodze i dlatego nauczył sie ze zawsze mama jest pod reka.
z drugiej strony nie lubie go zostawiac czy jestem nadopiekuncza?
co do pracy czuje ze sie do niczego nie nadaje niewiem gdzie chciałabym ewentualnie pracowac. oj znowu sie rozklejam
nie wiem od jakiego wieku przyjmują dzieci do żłobka? bo może to jest rozwiązanie? A jak nie, to nie siedź z synkiem cały czas w domu tylko zabieraj go ( I SIEBIE!) na swieze powietrze :) na jakiś plac zabaw, gdzieś, gdzie też przychodzą matki z dziećmi i tam poznaj jakąś kobitkę. Już będzie raźniej :)
a co do pracy, to ci nie wierzę, jestes teraz załamana i tak ci się wydaję. Znajdź w sobie energię, a niech twoją motywacją będzie lepsza przyszłość. Popytaj, może gdzieś potrzebują jakiejś sprzedawczyni, czy coś? zaczynaj od drobnostek :)
Pozdrawiam i nie płacz :cmok:



rastafara - 2009-06-18 12:06
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Doskonale znam ten stan, bo sama walczę z nim od pół roku.
Ktoś dał mi tydzień temu wspaniałą radę, a teraz ja przekażę ją Tobie.

Przede wszystkim nie identyfikuj się z tymi złymi uczuciami. Wszystkie przykre słowa i beznadziejne stany, sytuacje, traktuj narracyjnie. Odetnij się od tych złych myśli, patrząc jak na osobę trzecią. Rady "weź się w garść" czy "uwierz, że życie jest piękne" działają na krótką metę. W zasadzie nie działają wcale, a potrafią człowieka wbić w ziemię. Gdyby przypisywać wagę Twoim odczuciom dotyczącym samej siebie i świata Cię otaczającego to jak oddanie Ci niedźwiedziej przysługi i pogłębianie Twojego stanu. "Umysł świetnie się bawi, a Ty niepotrzebnie cierpisz..." jak to ktoś powiedział.
Wiem, że to będzie trudne. Ale odkąd dostałam tę radę, stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia i przy pierwszym "ataku" czy innymi słowy, nasileniu się stanu depresyjnego, po prostu zrobiłam to. Zaczęłam w myślach spoglądać na wszystko z boku. Pomogło.
(nie chcę brzmieć jak te baby z telezakupów, ale chciałam przedstawić to jak najlepiej...)



Ata77 - 2009-06-18 17:20
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez rastafara (Wiadomość 12818151) Przede wszystkim nie identyfikuj się z tymi złymi uczuciami. Wszystkie przykre słowa i beznadziejne stany, sytuacje, traktuj narracyjnie. Odetnij się od tych złych myśli, patrząc jak na osobę trzecią. Rady "weź się w garść" czy "uwierz, że życie jest piękne" działają na krótką metę. W zasadzie nie działają wcale, a potrafią człowieka wbić w ziemię. Podpisuję się pod Twoim zdaniem....

Cytat:
Napisane przez rastafara (Wiadomość 12818151) (nie chcę brzmieć jak te baby z telezakupów, ale chciałam przedstawić to jak najlepiej...) I zrobiłaś to.



deprimka30 - 2009-06-19 15:59
Dot.: Depresyjne moje zycie
  :mad: znowu siedze sama w domu, jestem chora angina mnie dopadła nie mam siły by bawic sie z niuniem. matka sobie gdzies poszła o maz nie wraca na czas nie mam jak sie z nim zkontaktowac bo nie ma komorki... :( coraz bardziej czuje ze mnie olewa ; powiem wam tka sytuacje jaka mi zrobił ostatnio konczy kurs o 15 a wraca o 5 rano na***any w 4 dupy bo tak sobie popijał z kolegami z tego kursu niby wszyscy tacy biedni a na picie zawsze maja. obiecał ze 2 tyg nie bedzie pił i cos poderjrzewam ze dzis nie wytrzyma. najbardziej boli mnie to ze przez cały dzien nie mamy ze soba zadnego kontaktu i niewiem co sie z nim dzieje i niewiadomo kiedy wroci. to chyba juz koniec cos chyba pekło w naszej miłosci.................. ......................... ..............



aalien - 2009-06-19 16:37
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez deprimka30 (Wiadomość 12838991) :mad: znowu siedze sama w domu, jestem chora angina mnie dopadła nie mam siły by bawic sie z niuniem. matka sobie gdzies poszła o maz nie wraca na czas nie mam jak sie z nim zkontaktowac bo nie ma komorki... :( coraz bardziej czuje ze mnie olewa ; powiem wam tka sytuacje jaka mi zrobił ostatnio konczy kurs o 15 a wraca o 5 rano na***any w 4 dupy bo tak sobie popijał z kolegami z tego kursu niby wszyscy tacy biedni a na picie zawsze maja. obiecał ze 2 tyg nie bedzie pił i cos poderjrzewam ze dzis nie wytrzyma. najbardziej boli mnie to ze przez cały dzien nie mamy ze soba zadnego kontaktu i niewiem co sie z nim dzieje i niewiadomo kiedy wroci. to chyba juz koniec cos chyba pekło w naszej miłosci.................. ......................... .............. Co zamierzasz z tym zrobić? Co zrobisz dziś, by poczuć się choć trochę lepiej?



deprimka30 - 2009-06-19 16:47
Dot.: Depresyjne moje zycie
  NAJCHETNIEJ TO BYM GO WYWALIŁA Z DOMU ALE CZY TO ROZWIAZANIE? moze on mnie juz nie kocha moze nie potrafi byc juz ze mna szczesliwy ? wogle to ciagle narzeka na brak kasy moze przed tym ucieka w alkohol ? jak on nas utrzyma? a moze on jest wygodny mieszkamy u starych i nie robimy kroku w przod by sie usamodzielnic............ ............



aalien - 2009-06-19 17:05
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez deprimka30 (Wiadomość 12839729) NAJCHETNIEJ TO BYM GO WYWALIŁA Z DOMU ALE CZY TO ROZWIAZANIE? moze on mnie juz nie kocha moze nie potrafi byc juz ze mna szczesliwy ? wogle to ciagle narzeka na brak kasy moze przed tym ucieka w alkohol ? jak on nas utrzyma? a moze on jest wygodny mieszkamy u starych i nie robimy kroku w przod by sie usamodzielnic............ ............ To może na początek zrób sama jakiś krok w kierunku usamodzielnienia się (np jakaś praca którą będziesz mogła wykonywać w domu, a może masz/kiedyś miałaś jakieś ciekawe hobby na którym da się zarobić?). Może jak mu pokażesz, że można to coś go ruszy? A jak nie, to będziesz miała podstawę by się usamodzielnić i odejść?

"Musisz" być swoim najlepszym przyjacielem i zaufać sobie, że jesteś w stanie coś zrobić ze swoim życiem. Nie polegaj ciągle na innych. Założę się, że masz jakiś talent, umiesz coś, od czego możesz zacząć.

Pamiętaj, jak Ty nic nie zrobisz, to NIC się nie zmieni. A nie chcesz chyba być w tej sytuacji do końca życia??



deprimka30 - 2009-06-19 17:17
Dot.: Depresyjne moje zycie
  umię szyć ;) czasem szyje cos dla siebie i wtedy sprawia mi to radosc

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------

prosze powiedzcie co myslicie o zachowaniu mojego meza. jak tu troche poczytałam to spojrzałam na nasz zwiazek z innej strony. czuje ze jestem od niego za bardzo uzalezniona i zmarnował mi zycie, woli towarzysto kolegow i piwko niz mnie wiec nie ma tu mowy juz o miłosci prawda?:( to po co jest ze mna by miec tylko co podupczyc?



lalalabamba - 2009-06-19 17:35
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez deprimka30 (Wiadomość 12840131) umię szyć ;) czasem szyje cos dla siebie i wtedy sprawia mi to radosc

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------

prosze powiedzcie co myslicie o zachowaniu mojego meza. jak tu troche poczytałam to spojrzałam na nasz zwiazek z innej strony. czuje ze jestem od niego za bardzo uzalezniona i zmarnował mi zycie, woli towarzysto kolegow i piwko niz mnie wiec nie ma tu mowy juz o miłosci prawda?:( to po co jest ze mna by miec tylko co podupczyc?
Ale dlaczego jesteś od niego uzależniona? Pisałaś, że nie ma stałej pracy, więc utrzymywać Cię nie utrzymuje...
Piszesz, że woli kolegów, Tobą sie coraz mniej interesuje - więc nie widzę tu jakiejś więzi, czegoś, co by mogło Cię przy nim zatrzymać.
Wydaje mi się, że nie masz w nim opracia, piszesz, że jesteś z nim ze względu na kredyt.
Nie wiem czemu z Tobą jest. Jeśli jest z Tobą żeby tylko "podupczyć", to nie radzę tego dłużej ciągnąć.
Może powinnaś z nim poważnie pogadać. Może to coś pomoże, może chociaż wyjaśni do czego zmierza Wasz związek. Musisz wiedziec na czym stoisz.
Z Twoich postów nie wynika, żeby Twój mąż żywił do Ciebie miłość, ja przynajmniej znam inne jej przejawy.
Nawet jeśliby jego uczucie się wypaliło, to mógłby przynajmniej zadbać o dobro rodziny, zainteresować się utrzymaniem własnego dziecka, poświęceniem trochę czasu dla najbliżyszych, a nie dla kolegów pod sklepem.
Ja dla niego nie znajduję żadnego usprawiedliwienia. Jest widocznie egoistą, który nie dojrzał do tego, żeby mieć rodzinę.
I jeśli on tego nie zmieni, to żyjąc razem z nim zawsze bedziesz mieć po górkę.
Musisz z nim poważnie pogadać.

Dlaczego nie spróbujesz szycia? Znam przykład kobiety, która nie mając wykształcenia krawieckiego zaczęła szyć piękne suknie (ślubne, studniówkowe, komunijne). I robi to do tej pory, większą połowę swojego życia, a jej suknie cieszą się powodzeniem. Dodam też, że fucha dobrze płatna ;)



aalien - 2009-06-19 17:43
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez deprimka30 (Wiadomość 12840131) umię szyć ;) czasem szyje cos dla siebie i wtedy sprawia mi to radosc

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------

prosze powiedzcie co myslicie o zachowaniu mojego meza. jak tu troche poczytałam to spojrzałam na nasz zwiazek z innej strony. czuje ze jestem od niego za bardzo uzalezniona i zmarnował mi zycie, woli towarzysto kolegow i piwko niz mnie wiec nie ma tu mowy juz o miłosci prawda?:( to po co jest ze mna by miec tylko co podupczyc?
No widzisz, jest punkt wyjścia. Jest coś Ci się cieszy :) Jeśli tylko masz maszynę, to super. Może jest szansa robić na początek jakieś małe poprawki komuś, za pieniądze?

Jeśli chodzi o Twojego męża, zamiast skupiać się nad tym że zmarnował Ci życie (bo nie do końca tak jest- Ty jesteś kowalem swojego losu i Ty z własnej, nieprzymuszonej woli wybrałaś go jako ślubnego- wówczas zapewne najwspanialszego faceta pod słońcem ). Zastanów się tego, co Ty chcesz. Jak sobie wyobrażasz swoje szczęśliwe życie? Z kim u boku? I jakie to życie. Czasem w marzeniach które wydają się jak najbardziej nierealne widzimy to co tak naprawdę chcielibyśmy w życiu mieć.

Naucz się powoli, na spokojnie dostrzegać małe pozytywne rzeczy w swoim życiu. Zacznij działać, a będzie już tylko lepiej.



deprimka30 - 2009-06-19 21:14
Dot.: Depresyjne moje zycie
  pewnie was zanudze ale napisze wam jeszcze co dzis sie stało. jest 22 nie wrocił jeszcze do domu tylko napisał smsa od kolegi ze przyjdzie z nim za pol godz bo niby uciekł mu autobus(temu koledze) a ja mu tak odpisałam "po co masz wracac przeciez swietnie sie bawisz, miłego picia zegnaj" nadal go nie ma nic nie odpisał wiec posłuchał mojej rady. Tak ma wygladac moje zycie????????????



Ata77 - 2009-06-19 22:05
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez deprimka30 (Wiadomość 12844558) Tak ma wygladac moje zycie???????????? hmmm......:rolleyes:



deprimka30 - 2009-06-19 22:22
Dot.: Depresyjne moje zycie
  lalalabamba chodzi mi uzaleznienie psychiczne ciagle bym chciała z nim byc wychodzic wszystkie moje sprawy uzalezniam od niego, nie czuje sie wolna w swoim działaniu bo np nie wyjde na spacer bo czekam na niego jak wroci np nie pojde sama do kosciola bo wole pojsc z nim itp
gubie sie wtym wszystkim ale ciesze sie ze znalazłam to forum choc troche moge sie wyzalic



lalalabamba - 2009-06-20 07:26
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez deprimka30 (Wiadomość 12845679) lalalabamba chodzi mi uzaleznienie psychiczne ciagle bym chciała z nim byc wychodzic wszystkie moje sprawy uzalezniam od niego, nie czuje sie wolna w swoim działaniu bo np nie wyjde na spacer bo czekam na niego jak wroci np nie pojde sama do kosciola bo wole pojsc z nim itp
gubie sie wtym wszystkim ale ciesze sie ze znalazłam to forum choc troche moge sie wyzalic
ale jak można uzależniać siebie i własne życie od osoby, na której nie można polegać?
jeśli nie zaczniesz robić czegoś sama, to nigdy nie polepszysz swojej sytuacji, zawsze będziesz tkwić w takim martwym punkcie...
a może on sobie tak olewa rodzinę, bo myśli, że Ty zawsze przy nim będziesz? że jest Ci zawsze potrzebny i sama nie zrobisz żadnego istotnego kroku? i dlatego nie stara się o Ciebie?
musisz pokazać, że jesteś w stanie do czegoś sama dojść, coś sama zrobić, bez niego;
może wtedy doceni, że jest z silną, samodzielną kobietą i wtedy sam zacznie pracować nad sobą?



Ciarra - 2009-06-20 15:19
Dot.: Depresyjne moje zycie
  - pogodz sie z rodzicami - spokojna rozmowa
- na moje to rozwiedz sie z mezem, jak pije to zawze bedzie pil, widac ze popapraniec zyciowy - rodziny nie potrafi utrzymac i pije ( w takich sprawach jestem nieugieta)
- zostawiaj synka pod opieke dzadkom - nic mu nie bedzie
- idz do jakiejkolwiek pracy, zeby moc sie kiedys wyprowadzic na swoje
- zapisz sie na jakies darmowe kursy albo szkoly policealne, podwyzszaj swoje kwalifikacje



żurawinka - 2009-06-20 16:35
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Zgadzam się co do pracy - idź chociażby na pół lub jedną czwartą etetu na początek - dla rozruszania się, żeby miec jakieś pieniądze, żeby poczuć się komfortowo ,że masz i mozesz wydać kiedy chcesz. Na męża się nie ogladaj, myśl o sobie. Powtarzaj sobie " umiem, potrafię, zrobię to" :-)



deprimka30 - 2009-07-12 13:39
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Powtarzam sobie i nic. Nadal jestem zła rozgoryczona na moje życie. W dodatku dzis mamy rocznice slubu a czuje ze z mezem nie mam o czym nawet pogadac.................. ........................n ie mowiac juz o bzyku:cmok: wogle nie mam na to ochoty. sex nie ma w tym nic fajnego facet dazy tylko do orgazmu a ja czuje sie jak przedmiot:mur:



rapifen - 2009-07-12 16:41
Dot.: Depresyjne moje zycie
  A ja mam pytanie... ile masz lat i jaką szkole skończyłaś?
Praca; u mnie w Tesco ciągle szukają kogoś do wykladania towaru na pulki, oraz w Makro na kasę ale żeby ci gdzieś doradzić prace musialabym wiedzieć co potrafisz poza szyciem i jaka szkole skonczylas?



whatIthink - 2009-07-13 08:27
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Przeczytałam cały wątek.
Odnoszę wrażenie, że deprimka30 założyła go bardziej po to, aby mogła się komuś wyżalić, żeby ktoś się nad nią pochylił, aniżeli tak naprawdę ma zamiar wysłuchać rad i cokolwiek zrobić.
Wątek istnieje od prawie miesiąca, a chyba żadna z powyższych rad nie została choćby trochę zrealizowana; obawiam się, że żadna nie została na poważnie przemyślana.
Wizażanki się przejmują, ale co to daje, jak ktoś tak naprawdę boi się zmian albo woli żyć w stagnacji, byle jakiej, ale w miarę ustabilizowanej.

Tak BTW, czy ten wątek nie nadaje się na Intymne?



Kamilka24 - 2009-07-13 20:52
Dot.: Depresyjne moje zycie
  o co własciwie chodzi w tym watku, czy szukasz w intrenecie pocieszenia?



irie18* - 2009-07-13 22:10
Dot.: Depresyjne moje zycie
  wiecie co dziewczyny wydaje mi sie ze jestescie jednak troche niesprawiedliwe.... Jak dla mnie to autorka ma objawy depresji a w takiej sytuacji nie jest latwo ,,wziasc sie w garsc" niezbedna jest pomoc psychologa. A nawet jesli to nie depresja to nie uwazam zeby mozna bylo powiedziec ze uzala sie and soba bo zycie ma e ciezkie: kiepskie warunki mieszkaniowe, maz alkoholik, monotonia siedzenia non-stop w domu z dzieckiem.

Mysle za przyda ci sie wizyta u terapeuty. A poza tym to to co dziewczyny pisały: poszukaj sobie jakiejs pracy chociaz na 1/3 etatu( twoj synek jest w wieku w ktorym spokojnie moze isc do zlobka). piszesz ze umiesz i lubic szyc-wykorzystaj to jakos to praca ktora mozesz wykonywac w domu wiec nie bedzie problemow z opieka nad synkiem. Postraj sie zawierac nowe znajomosci, chociazby na placach zabaw, matki malych dzieci czesto sie ze soba dogaduja, maja wspolne tematy do rozmowy ;)
Jesli chodzi o meza to przykro mi to pisac ale chyba rozwod to najlepsze wyjscie....:(



deprimka30 - 2009-09-12 13:15
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Witam dawno tu nie zagladałam. Moja sytuacja troche weszła na lepszy tor. Z mezem ( jak narazie) dogadujemy sie w miare normalnie, na trzezwo ale wynikł kolejny wielki problem. Jak wczesniej pisałam ciagle dochodziło do spieć z rodzicami potem straszyli nas policją a teraz jesteśmy po 1 rozprawie sadowej o znecanie sie ps. i fiz. Rozumie meza moze nienawidza ale co maja do mnie ja nic im nie zrobiłam a tez dostałam taki akt oskarżenia. Teraz jedynym wyjściem jest wyprowadzka :o ale czy to dobry pomysł? mimo wszystko nie chce do konca zycia byc wrogiem starych. a oni zachowuja sie tak jakby sie nic nie stało ze ta sprawa sadowa i oszczerstwa na moj temat to tak jak jakas zwykła kłotnia. Co gorsze jeszcze ojciec ma do mnie zal ze to moja wina. Boje sie co ze mna bedzie? Mamy juz na oku małe mieszkanko ale czy ja dobrze robie?

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Chce jeszcze dodac ze jesli czesto tu nie zagladam to nie znaczy ze szukam tylko politowania jak napisała jedna tu pań ;)



deprimka30 - 2009-12-03 12:26
Dot.: Depresyjne moje zycie
  a my juz jestesmy w tym mieszkamku:) jest lepiej...



Papucia - 2009-12-03 14:06
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Przeczytałam juz cąły watek i wiesz co? Moze Twój maz pije poniewaz sam czuje sie nic nie warty,tzn nie daje rady utrzymac swojej rodziny a Ty tez pewnie nie raz wypomniałas mu to ze za mało zarabia. Czuje sie nieudacznikiem,moze tez jest mu ciezko a w Tobie nie ma oparcia? Ciagle narzekajaca zona,płaczace dziecko,walka z tesciami..
Dobrze ze jestescie juz na swoim,to powinno rozrzedzic atmosfere i poprawic wasze stosunki,czego wam zycze;*

A i jeszcze jedno,zrob cos dla siebie,zadbaj o swoj wyglad,zapisz sie na jakis kurs- gdy maz spojrzy ze doskonale radzisz sobie samodzielnie-powinien przejrzec na oczy i zaczac bardziej sie starac o wasz zwiazek:)



roxyroxy - 2010-09-18 00:58
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez deprimka30 (Wiadomość 12806653) ale ja naprawde nie mam juz znajomych,mysle ze jestem beznadziejna ze nikt mnie nie chce. rozwod tez o tym myslałam ale mamy provi do spłacenia wiec sama z tym zostane.............minie mi złosc i dalej wydaje mi sie ze go kocham a czasem tak nienawidze............... .. co do rodzicow to mielismy wiele spiec o kase za duzo oczekuja od nas opłat niz nas stac ale oni tego nie rozumia, mowia ze nic sie nie dorobimy ze nic nie widac bysmy cos kupywali a ze ktos tam to tak ma zazdroszcza innym majatkow do tego załozyli nam sprawe w sadzie za znecanie psychiczne by nas wykurzyc z tad ale jeszcze od zimy nie dostalismy wezwania wiec niewiem. ktoras z was napisała o usmiechu nie potrafie im zaufac. nie rozmawiam z nimi chyba ze na temat synka on jest tylko minimalna wiezia miedzy nami. czasem odczuwam ze mieszkamy razem tylko dlatego ze boja sie zostac sami na starosc. to zdanie strasznie mnie poruszylo... moim zdaniem dla rodzicow zalozenie sprawy w sadzie przeciwko wlasnym rodzicom to ostatnia deska ratunku!!!!
Mieszkacie z na malej przestrzeni, moze czas przestac uzalc sie nad sobo i zaczac na siebie pracowac i zarabiac????

---------- Dopisano o 00:58 ---------- Poprzedni post napisano o 00:53 ----------

Cytat:
Napisane przez deprimka30 (Wiadomość 14201685) Witam dawno tu nie zagladałam. Moja sytuacja troche weszła na lepszy tor. Z mezem ( jak narazie) dogadujemy sie w miare normalnie, na trzezwo ale wynikł kolejny wielki problem. Jak wczesniej pisałam ciagle dochodziło do spieć z rodzicami potem straszyli nas policją a teraz jesteśmy po 1 rozprawie sadowej o znecanie sie ps. i fiz. Rozumie meza moze nienawidza ale co maja do mnie ja nic im nie zrobiłam a tez dostałam taki akt oskarżenia. Teraz jedynym wyjściem jest wyprowadzka :o ale czy to dobry pomysł? mimo wszystko nie chce do konca zycia byc wrogiem starych. a oni zachowuja sie tak jakby sie nic nie stało ze ta sprawa sadowa i oszczerstwa na moj temat to tak jak jakas zwykła kłotnia. Co gorsze jeszcze ojciec ma do mnie zal ze to moja wina. Boje sie co ze mna bedzie? Mamy juz na oku małe mieszkanko ale czy ja dobrze robie?

---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

Chce jeszcze dodac ze jesli czesto tu nie zagladam to nie znaczy ze szukam tylko politowania jak napisała jedna tu pań ;)
wiesz , Twoi rodzice zglosili sprawe o znecaniu.. podejrzewam , ze nie bezpodstawnie!! Sama piszesz,ze moze meza mogli nienawidzic? To jak on sie zachowywal, co robil? nie uwazasz ,ze jako jego zona powinnas go uswiadomic ze ma byc kulturalny wobec twojej rodziny? a on musiAL NIEZLE SOBIE POZWOLIC ZEBY TWOI RODZICE CIAGALI GO PO SADACH !!! moj Tz nie ma prawa nic zlego na moich rodzicow powiedziec a co dopiero zle ich traktowac!



karolynka90 - 2010-09-18 07:41
Dot.: Depresyjne moje zycie
  Cytat:
Napisane przez roxyroxy (Wiadomość 22136394) To jak on sie zachowywal, co robil? Też mnie to zastanawia.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mojaszuflada.htw.pl
  • comp
    Cytat

    Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Filozofia to dynamit do rozsadzania empirii. Henryk Elzenberg
    Dobre przy lepszym tanieje. Przysłowie ludowe
    Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje. Teokryt
    Deum sequere - idź za wezwaniem Boga; podążaj za Bogiem. Cyceron

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com