Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko...
ewa007 - 2009-08-01 13:28 gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... W centrum Warszawy w restauracjach(nie chcę podawać nazw) panuje dziwny zwyczaj iż niektórzy kelnerzy czy kelnerki nie oddają reszty z zapłaconego rachunku...Ponieważ sytuacje te spotykałam nagminnie, pewnego razu nie wytrzymałam. Zapłaciłam rachunek i czekałam na reszte, na 5 zł reszty. Czekałam około 30 minut. W końcu podeszłam do kelnera i poprosiłam o swoją resztę. Kelner był zdziwiony, zaczerwienił się po czym odrzekł "myślałem, że to był napiwek". Oczywiście oddał reszte, lecz takie sytuacje jak ta to normalka w Wawce. No ale cóż...ludzie je stwarzają sami. Kiedyś w pizzy hut, obok mojego stolika siedziała para która płaciła kartą...tłumaczyła się kelnerowi, że dziś nie mają pieniążków na napiwek, gdyż mają tylko kartę przy sobie. Ja nie rozumiem. Czy kelnerzy nie dostają pensji?Czy oni muszą utrzymywać się z samych napiwków i czy ja muszę się wstydzić, że nie daje ich?Gdyby policjant wziął napiwek to już była by łapówka, a niektórzy kelnerzy/kelnerki, powtarzam niektórzy (bo nie wszyscy)po prostu nie oddają drobnej reszty typu 2, czy 5 zł i z góry zakładają, że się im należy na napiwek. Więc teraz chyba będe za każdym razem zaznaczać, że prosze o reszte bo to nie jest napiwek. Ale się rozpisałam ale się troszkę poddenerwowałam...swoją drogą potraktujcie to jako przestrogę... Fresa - 2009-08-01 13:30 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez ewa007 (Wiadomość 13536740) W centrum Warszawy w restauracjach(nie chcę podawać nazw) panuje dziwny zwyczaj iż niektórzy kelnerzy czy kelnerki nie oddają reszty z zapłaconego rachunku...Ponieważ sytuacje te spotykałam nagminnie, pewnego razu nie wytrzymałam. Zapłaciłam rachunek i czekałam na reszte, na 5 zł reszty. Czekałam około 30 minut. W końcu podeszłam do kelnera i poprosiłam o swoją resztę. Kelner był zdziwiony, zaczerwienił się po czym odrzekł "myślałem, że to był napiwek". Oczywiście oddał reszte, lecz takie sytuacje jak ta to normalka w Wawce. No ale cóż...ludzie je stwarzają sami. Kiedyś w pizzy hut, obok mojego stolika siedziała para która płaciła kartą...tłumaczyła się kelnerowi, że dziś nie mają pieniążków na napiwek, gdyż mają tylko kartę przy sobie. Ja nie rozumiem. Czy kelnerzy nie dostają pensji?Czy oni muszą utrzymywać się z samych napiwków i czy ja muszę się wstydzić, że nie daje ich?Gdyby policjant wziął napiwek to już była by łapówka, a niektórzy kelnerzy/kelnerki, powtarzam niektórzy (bo nie wszyscy)po prostu nie oddają drobnej reszty typu 2, czy 5 zł i z góry zakładają, że się im należy na napiwek. Więc teraz chyba będe za każdym razem zaznaczać, że prosze o reszte bo to nie jest napiwek. Ale się rozpisałam ale się troszkę poddenerwowałam...swoją drogą potraktujcie to jako przestrogę... Jest tu bardzo obszerny wątek na ten temat :ehem: Jak nie chcesz dawać napiwków (bo nie ma takiego obowiązku!), to płać odliczoną kwotę. ewa007 - 2009-08-01 13:40 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... a no staram się mieć tą odliczoną kwotę. Najlepiej jeśli ma się możliwość płacić kartą... xjustyniaaax - 2009-08-01 14:02 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... jeśli ja chcę dac napiwek przy płąceniu mówie dziękuje a jeśli nie chce dać nic nie mówie i nie zdarzyło mi się żeby ktos nie oddal angela0033 - 2009-08-01 14:08 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez Fresa (Wiadomość 13536772) Jak nie chcesz dawać napiwków (bo nie ma takiego obowiązku!), to płać odliczoną kwotę. To jest chyba najlepsze rozwiązanie.Niektórzy kelnerzy po prostu są przyzwyczajeni do napiwków :rolleyes: rimlora - 2009-08-01 14:12 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez Fresa (Wiadomość 13536772) Jest tu bardzo obszerny wątek na ten temat :ehem: Jak nie chcesz dawać napiwków (bo nie ma takiego obowiązku!), to płać odliczoną kwotę. klient nie musi placic odliczona kwota.Obowiazkiem kelnera jest wydanie reszty , chyba ze klient zaznaczy ze reszczta jest dla niego jako napiwek. Fresa - 2009-08-01 14:21 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez rimlora (Wiadomość 13537366) klient nie musi placic odliczona kwota.Obowiazkiem kelnera jest wydanie reszty , chyba ze klient zaznaczy ze reszczta jest dla niego jako napiwek. Jak widać z tego wątku, kelnerzy są innego zdania :rolleyes: Katalin - 2009-08-01 14:27 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Ciekawe czy 100 zł reszty tez by przygarnęli?:rolleyes: rimlora - 2009-08-01 14:33 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez Fresa (Wiadomość 13537480) Jak widać z tego wątku, kelnerzy są innego zdania :rolleyes: Co nie zmienia faktu ze to jest ich obowiazkiem. Fresa - 2009-08-01 14:46 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez rimlora (Wiadomość 13537611) Co nie zmienia faktu ze to jest ich obowiazkiem. No jest. Tyle tylko, że oni uważają, że napiwek im się należy :yyyy: rimlora - 2009-08-01 14:54 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez Fresa (Wiadomość 13537782) No jest. Tyle tylko, że oni uważają, że napiwek im się należy :yyyy: co dla mnie jest glupota bo te osoby pesje maja i wykonuja tylko swoja prace. Moze lepie by bylo gdyby napiwki zostaly zakazane, wtedy problem by sie rozwiazal , klienci nie narzekali by na to ze kelnerzy niby ,,zapominaja" wydac reszty. Wroclovianka - 2009-08-01 15:01 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Przywołać ich do porządku. Nie ma się czego wstydzić, zwłaszcza, jak piszesz to On się zaczerwienił:cool: Ja bym mu jeszcze dobitnie wyjaśniła, że to nie był napiwek i kiedy może uważać reszte za napiwek - skoro jeszcze się nie nauczył, no i zapewne bym powiedziała, że następnym razem nie będe się prosić o reszte tylko odrazu poprosze o rozmowe z kierownikiem i będzie jemu się tłumaczył. sawa_sawa - 2009-08-01 15:09 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Pewnie wygladalas na bardzo bogata:D :) Nie ma co sie przejmować:) ulinkaaa - 2009-08-01 15:50 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez xjustyniaaax (Wiadomość 13537209) jeśli ja chcę dac napiwek przy płąceniu mówie dziękuje a jeśli nie chce dać nic nie mówie i nie zdarzyło mi się żeby ktos nie oddal Ja tez tak robie i rowniez nie zdarzylo mi sie nie dostac reszty. Cytat: Napisane przez rimlora (Wiadomość 13537366) klient nie musi placic odliczona kwota.Obowiazkiem kelnera jest wydanie reszty , chyba ze klient zaznaczy ze reszczta jest dla niego jako napiwek. Zgadzam sie. ewa007 - 2009-08-01 15:52 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez sawa_sawa (Wiadomość 13538067) Pewnie wygladalas na bardzo bogata:D :) Nie ma co sie przejmować:) hehe, ubrana byłam normalnie, dżinsy i jakiś żakiecik:ehem: ptysza - 2009-08-01 16:57 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... ja miałam takie sytuacje nagminnie w Zakopanem :/ eh źle to wspominam niestety bo to jest chamstwo - napiwek dajesz jeśli chcesz dodatkowo nagrodzić za miłą obsługę a NIE OBOWIĄZEK swoją drogą większość kelnerów ma podstawę minimalną niestety bo szefostwo na wejście ci mówi ile dorobisz na napiwkach - dla nich to lepiej bo się z tego nie rozliczają i nie płacą podatków nie? mój tż raz źle usłyszał ile babka powiedziała ile wyszło razem :/ eh i co miałam go kopać pod stołem co ty dajesz napiwku tyle co sam rachunek wyszedł? :D no tak jak jest się głuchym to się potem nie może przeboleć, że się poszło na tanie pierogi i zostawiło 2 razy tyle :D ale babka to chyba dostała wtedy największy napiwek w historii - zrobiła taaakie oczy :D Karolciavp - 2009-08-01 17:06 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... dokładnie. Kelnerzy zarabiają bardzo mało, pracodawcy tłumaczą, że drugie tyle mają z napiwków jak nie więcej - czasami naprawde tak jest. Ale jak sie zarabia ok 3 zł za h a nik nie da napiwku to chyba kiepsko... Naszczęście ja się z tym nigdy nie spotkałam, zeby ktoś nie wydal mi reszty rimlora - 2009-08-01 17:12 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez Karolciavp (Wiadomość 13539445) dokładnie. Kelnerzy zarabiają bardzo mało, pracodawcy tłumaczą, że drugie tyle mają z napiwków jak nie więcej - czasami naprawde tak jest. Ale jak sie zarabia ok 3 zł za h a nik nie da napiwku to chyba kiepsko... Naszczęście ja się z tym nigdy nie spotkałam, zeby ktoś nie wydal mi reszty nie zapominaj ze do tej pracy nikt ich nie zmusza , wiec nie ma co sie uzalac nad nimi:) MdM - 2009-08-01 17:14 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Naprawde zdziwil mnie ten watek, bo chodze czesto do roznych restauracji w Warszawie i nigdy nie zdarzylo mi sie, zeby kelner/ka nie wydali mi reszty, jesli nie dodalam, ze reszty nie trzeba. A mozesz powiedziec, gdzie ci sie przykladowo zdarzyla taka sytuacja?? agamazzi - 2009-08-01 17:18 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... ja sie ostatnio z tym spotkalam... Bylam na kawie z Tz w Katowicach rachunek byl 14 PLN zaplacilam 20 i nie powiedzialam dziekuje... Reszty nie dostalam... Byl to pierwszy raz w tym pubie... Narazie sytuacja sie nie powtorzyla... Co do wyliczonych pieniedzy, to sorry ale ciezko je miec zawsze przy sobie.... Raz sie je ma a raz nie... I tak w Satanach jest gorzej, w niektorych miejscach doliczaja sobie od 15 do 17% do rachunku (i to jest zgodne z prawem) i jeszcze czekaja na drobne... TOMORROW - 2009-08-01 17:44 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... mi z kolei kelner w Czechach wydał ciut za dużo i powiedział, że reszta dla nas :) ewa007 - 2009-08-01 17:56 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez MdM (Wiadomość 13539527) Naprawde zdziwil mnie ten watek, bo chodze czesto do roznych restauracji w Warszawie i nigdy nie zdarzylo mi sie, zeby kelner/ka nie wydali mi reszty, jesli nie dodalam, ze reszty nie trzeba. A mozesz powiedziec, gdzie ci sie przykladowo zdarzyla taka sytuacja?? ok powiem, w Sfinkcie tym koło Macdonalda, przy metrze Świętokszyska, oraz w KWC kolo rotundy alkaxy - 2009-08-01 18:01 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez xjustyniaaax (Wiadomość 13537209) jeśli ja chcę dac napiwek przy płąceniu mówie dziękuje a jeśli nie chce dać nic nie mówie i nie zdarzyło mi się żeby ktos nie oddal Dokładnie, też tak robię i dotąd było ok. Z drugiej strony piszecie o pensji kelnera, a to jakoś wiele nie jest. Sama latałam w ogródku kiedyś i bez napiwków byłoby bardzo słabo. :nie: W sezonie jeszcze w miarę, bo dużo obcokrajowców. Mała uwaga przy okazji, jak was ktoś dobrze obsłuży i macie choć parę groszy w zapasie;) zostawicie chociaż drobne - takie dodtakowe 50 gr razy liczba klientów i już kelener ma coś dla siebie. W różnych krajach rzeczywiście róznie to wygląda: Oczywiście jak to ja nie pamiętam gdzie to było :mdleje: , chyba we Włoszech - w restauracjach była stawka za nakrycie czy coś takiego- i to był właśnie napiwek, doliczane do każdego zamówienia. nicRu - 2009-08-01 18:10 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Dokladnie, czasami znajduje się w lekkim dołku finansowym, tutaj przyjemne piwo/sok ze znajomymi jakimis, no ale pięniędzy nie jest "za dużo". Jak uważam, że moge dać napiwek (wiem ze to ciezka praca), to mówię, że "reszty nie trzeba" i uważam, że wtedy to jest ok. MdM - 2009-08-01 18:34 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez alkaxy (Wiadomość 13539970) W różnych krajach rzeczywiście róznie to wygląda: Oczywiście jak to ja nie pamiętam gdzie to było :mdleje: , chyba we Włoszech - w restauracjach była stawka za nakrycie czy coś takiego- i to był właśnie napiwek, doliczane do każdego zamówienia. Zgadza sie. Tak jest we Wloszech, w Grecji (w wiekszosci restauracji) oraz w niektorych w Anglii. sylwek - 2009-08-01 19:30 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Byłam do niedawna kelnerką i taka sytuacja mi sie nigdy w ciagu 4 lat nie zdazyla..tyle ze jestem z krk wiec nie wiem jak jest w wawie..nie mniej jednak jesli chodzi o pensje to stawku sa np po 3,20 w rynku i uwierzcie mi,ze trudno wyzyc z tej stawki..a praca jest fizyczna,nie ciezka a bardzo ciezka..w moim wypadku doprowadzila do rehabilitacji kregoslupa i konczyn gornych:( A co do tego co jedna powiedziala,ze nikt nie kaze pracowac w takiej formie,no coz..rownie dobrze nikt mi nie kaze jesc i zyc:cool: dla studenta dziennego takiego jak ja ktory jeszcze dodatkowo uczy sie zaocznie zeby cokolwiek w zyciu osiagnac to byla jedyna mozliwosc.Bo ktory pracodawca da mi wolny co drugi weekend albo mozliwosc pracy popoludniami badz miedzy zajeciami w tygodniu badz w nocy??:rolleyes: Nie oszukujmy sie ze jest to najczesciej praca dla mlodych ludzi ktorzy chca odciazyc rodzicow badz sa pozostawieni sami sobie i musza sie utrzymac studiujac w innym miescie,a kto potrafi to zrobic za 600zl na ktore trzeba etat wyrobic:confused: dlatego naprawde daleka byla bym od osadow tego zawodu w taki sposob,nie mniej jednak nie pochwalam zachowania kelnera ktory byl opisywany w pierwszym poscie..wsrod moich znajomych nigdy rowniez takiego zachowania nie zauwazylam.. Rena - 2009-08-01 19:41 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez Katalin (Wiadomość 13537543) Ciekawe czy 100 zł reszty tez by przygarnęli?:rolleyes: znam takich co i owszem ;) No coz moge tylko napisac, ze spotkalam sie z tym zjawiskiem. No i faktycznie rozwiazaniem jest tu placenie karta, wtedy nie maja jak wymusic napiwek. impegata - 2009-08-01 19:47 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Faktycznie, pensje kelenerów są niskie, własnie dlatego, ze własciciele restauracji mówią o napiwkach, ale to nie jest usprawiedliwienie. :nie: Sama pracuję jako kelnerka, ale nie wyobrazam sobie nie wydac komus reszty, czasami jednak pewne sytuacje są nieczytelne i niektórzy kelnerzy moga pomyslec, ze to napiwek( ja staram sie wydawac nawet jesli ktos powiedział dziekuje a reszta jest wysoka). Po pierwsze własnie to "dziekuję", czasem samo sie komuś wymsknie, a dla kelnera jest sygnałem "nie wydawaj"; odsuniecie pieniędzy na sam brzeg stolika może sugerowac, by reszty nie przynosic, podobnie jesli pieniadze są nakryte rachunkiem... Jest jeszcze jedna strona medalu, zdażyło mi sie już sporo razy, ze wydaje komus reszte i słysze w odpowiedzi " czy pani mysli, ze ja jestem niewychowana i na 3zł czekam?", zdecydowanie nie jest przyjemnie słyszec takie rzeczy i czasem są wątpliwosci czy własnie ta reszta kogos nie urazi. Sama uważam, ze zostawianie napiwku nie jest obowiązkiem i nikt nie musi tego robic. Chociaż faktycznie, czasami wypada. rimlora - 2009-08-01 20:05 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez sylwek (Wiadomość 13540957) Byłam do niedawna kelnerką i taka sytuacja mi sie nigdy w ciagu 4 lat nie zdazyla..tyle ze jestem z krk wiec nie wiem jak jest w wawie..nie mniej jednak jesli chodzi o pensje to stawku sa np po 3,20 w rynku i uwierzcie mi,ze trudno wyzyc z tej stawki..a praca jest fizyczna,nie ciezka a bardzo ciezka..w moim wypadku doprowadzila do rehabilitacji kregoslupa i konczyn gornych:( A co do tego co jedna powiedziala,ze nikt nie kaze pracowac w takiej formie,no coz..rownie dobrze nikt mi nie kaze jesc i zyc:cool: dla studenta dziennego takiego jak ja ktory jeszcze dodatkowo uczy sie zaocznie zeby cokolwiek w zyciu osiagnac to byla jedyna mozliwosc.Bo ktory pracodawca da mi wolny co drugi weekend albo mozliwosc pracy popoludniami badz miedzy zajeciami w tygodniu badz w nocy??:rolleyes: Nie oszukujmy sie ze jest to najczesciej praca dla mlodych ludzi ktorzy chca odciazyc rodzicow badz sa pozostawieni sami sobie i musza sie utrzymac studiujac w innym miescie,a kto potrafi to zrobic za 600zl na ktore trzeba etat wyrobic:confused: dlatego naprawde daleka byla bym od osadow tego zawodu w taki sposob,nie mniej jednak nie pochwalam zachowania kelnera ktory byl opisywany w pierwszym poscie..wsrod moich znajomych nigdy rowniez takiego zachowania nie zauwazylam.. Ja to napisalam :) i dalej to podtrzymuje.Dodam jeszcze ze sama bylam kelnerka i rowniez nie zarabialam kokosow.Jest mase zawodow gdzie osoby napracuja sie bardzo i tez zarabiaja grosze do tego nie maja nawet szans na napiwki. Chodzi mi o to ze klient nie ma zadnego obowiazku dawania napiwkow , a kelner od wymagania ich bo malo zarabia.Kelner pracuje dobrowolnie, to nie jest niewolnik. KarolinaK - 2009-08-01 20:05 Cytat: Napisane przez ewa007 (Wiadomość 13539930) ok powiem, w Sfinkcie tym koło Macdonalda, przy metrze Świętokszyska, oraz w KWC kolo rotundy Mnie spotkalo cos takiego w Sfinxie w Toruniu :mur: Moj rachunek wyniosl 30 zl. Mialam przy sobie banknot 100 zl jedynie wiec dalam i czekalam 30 minut na reszte az sie zdenerwowalam i podeszlam do kelnera i mowie ze reszty jeszcze nie dostalam a kelner na to ze on myslal ze to jego napiwek :eek:. No pewnie 70 zl napiwku za podanie kawy za 30 zl :mad: wiecej tam nie poszlam :o i nie pojde :rolleyes: Swoja droga tez pracowalam w obsludze klienta ale jakos napiwkow mi nie dawali :o. Wiec dlaczego ja mam dawac? Jesli jestem zadowolona z obslugi to dam z mila checia ale nie znosze jak ktos tego ode mnie oczekuje :/ Behemoth666 - 2009-08-01 20:08 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Jacyś pazerni musieliby być ci kelnerzy. W sphinxie napiwki bywają całkiem niezłe ale nie znaczy to, że kelner moze sobie od razu przywłaszczyć resztę. Ja zawsze zwracam resztę razem z rachunkiem i ktos kto chce dac napiwek zostawi go po prostu na tej podstawce. Albo od razu klienci mówią 'dziękuję' lub zaznaczją zeby zaokrąglić wydawaną kwotę. alkaxy - 2009-08-01 20:15 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez impegata (Wiadomość 13541201) Faktycznie, pensje kelenerów są niskie, własnie dlatego, ze własciciele restauracji mówią o napiwkach, ale to nie jest usprawiedliwienie. :nie: Sama pracuję jako kelnerka, ale nie wyobrazam sobie nie wydac komus reszty, czasami jednak pewne sytuacje są nieczytelne i niektórzy kelnerzy moga pomyslec, ze to napiwek( ja staram sie wydawac nawet jesli ktos powiedział dziekuje a reszta jest wysoka). Po pierwsze własnie to "dziekuję", czasem samo sie komuś wymsknie, a dla kelnera jest sygnałem "nie wydawaj"; odsuniecie pieniędzy na sam brzeg stolika może sugerowac, by reszty nie przynosic, podobnie jesli pieniadze są nakryte rachunkiem... Jest jeszcze jedna strona medalu, zdażyło mi sie już sporo razy, ze wydaje komus reszte i słysze w odpowiedzi " czy pani mysli, ze ja jestem niewychowana i na 3zł czekam?", zdecydowanie nie jest przyjemnie słyszec takie rzeczy i czasem są wątpliwosci czy własnie ta reszta kogos nie urazi. Sama uważam, ze zostawianie napiwku nie jest obowiązkiem i nikt nie musi tego robic. Chociaż faktycznie, czasami wypada. O mamo, ale ludzie:eek:, ja też trafiałam na takie osoby co mówiły - "czemu pani mi resztę przynosi, jak nie chce pani napiwku to nie będzie", ale zdarzało mi się też usłyszeć jak nie miałam 1-2 gr do wydania, że przecież nie pozwolili mi zaokrąglać. KarolinaK - 2009-08-01 20:17 Cytat: Napisane przez Behemoth666 (Wiadomość 13541440) Jacyś pazerni musieliby być ci kelnerzy. W sphinxie napiwki bywają całkiem niezłe ale nie znaczy to, że kelner moze sobie od razu przywłaszczyć resztę. Ja zawsze zwracam resztę razem z rachunkiem i ktos kto chce dac napiwek zostawi go po prostu na tej podstawce. Albo od razu klienci mówią 'dziękuję' lub zaznaczją zeby zaokrąglić wydawaną kwotę. No wlasnie napiwek zostawia sie juz po otrzymaniu reszty na stoliku :ehem:. I napiwek powinien wyniesc 5-10% od rachunku ale nie 200% :eek: jak moj w Sfinxie :mad: shockwaves - 2009-08-01 20:29 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez sylwek (Wiadomość 13540957) Byłam do niedawna kelnerką i taka sytuacja mi sie nigdy w ciagu 4 lat nie zdazyla..tyle ze jestem z krk wiec nie wiem jak jest w wawie..nie mniej jednak jesli chodzi o pensje to stawku sa np po 3,20 w rynku i uwierzcie mi,ze trudno wyzyc z tej stawki..a praca jest fizyczna,nie ciezka a bardzo ciezka..w moim wypadku doprowadzila do rehabilitacji kregoslupa i konczyn gornych:( A co do tego co jedna powiedziala,ze nikt nie kaze pracowac w takiej formie,no coz..rownie dobrze nikt mi nie kaze jesc i zyc:cool: dla studenta dziennego takiego jak ja ktory jeszcze dodatkowo uczy sie zaocznie zeby cokolwiek w zyciu osiagnac to byla jedyna mozliwosc.Bo ktory pracodawca da mi wolny co drugi weekend albo mozliwosc pracy popoludniami badz miedzy zajeciami w tygodniu badz w nocy??:rolleyes: Nie oszukujmy sie ze jest to najczesciej praca dla mlodych ludzi ktorzy chca odciazyc rodzicow badz sa pozostawieni sami sobie i musza sie utrzymac studiujac w innym miescie,a kto potrafi to zrobic za 600zl na ktore trzeba etat wyrobic:confused: dlatego naprawde daleka byla bym od osadow tego zawodu w taki sposob,nie mniej jednak nie pochwalam zachowania kelnera ktory byl opisywany w pierwszym poscie..wsrod moich znajomych nigdy rowniez takiego zachowania nie zauwazylam.. Call Center na przykład. Ja pracowałam i miałam mega luźny grafik. Ale 3.20zł za godzinę? mówisz poważnie, że takie stawki? :eek: to jest straszne, mi by się z domu nie chciało wychodzić za taką kwotę. W tym całym CC dostawałam ponad 2 razy więcej, a za nockę, na której nic się nie robiło 3 razy więcej. Jak tak płacą kelnerom to się nie dziwię, że są łapczywi na napiwki. sylwek - 2009-08-01 20:47 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez shockwaves (Wiadomość 13541710) Call Center na przykład. Ja pracowałam i miałam mega luźny grafik. Ale 3.20zł za godzinę? mówisz poważnie, że takie stawki? :eek: to jest straszne, mi by się z domu nie chciało wychodzić za taką kwotę. W tym całym CC dostawałam ponad 2 razy więcej, a za nockę, na której nic się nie robiło 3 razy więcej. Jak tak płacą kelnerom to się nie dziwię, że są łapczywi na napiwki. Powiem wiecej, dwa lata temu przez krotki okres czasu(!dzieki Bogu!) pracowalam w "ekskluzywnej"restaur acji na Grodzkiej ktora kazdy zna napewno i dostawalam 2,40 na reke..rok temu na jedej z lodzi na Wisle 4,20..praca w pelnym sloncu w czarnym ubraniu bo taki wymog:( Gdyby pracodawcy doceniali prace kelnerow i oferowali normalne stawki tak zeby czlowiek chociaz tego tysiaka zarobil to moze kelner by tak nie patrzyl na te napiwki ale coz..A jesli ktos uwaza ze sa ciezsze roboty za miejsze pieniadze to niech sie zastanowi co moze byc ciezszego np dla dziewczyny ktora nosi 50kg kege bo np na zmianie sa same dziewczyny??takie sa teraz realia i zarobic jakos trzeba wiec kazdy sie chwyta takiej roboty ktora moze dostosowac do swoich potrzeb(chodzi mi o czas przede wszytskim).. Fresa - 2009-08-01 21:01 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez KarolinaK (Wiadomość 13541397) Mnie spotkalo cos takiego w Sfinxie w Toruniu :mur: Moj rachunek wyniosl 30 zl. Mialam przy sobie banknot 100 zl jedynie wiec dalam i czekalam 30 minut na reszte az sie zdenerwowalam i podeszlam do kelnera i mowie ze reszty jeszcze nie dostalam a kelner na to ze on myslal ze to jego napiwek :eek:. No pewnie 70 zl napiwku za podanie kawy za 30 zl :mad: wiecej tam nie poszlam :o i nie pojde :rolleyes: Hahahaha :hahaha: dooooobre :D broadwaydream - 2009-08-01 21:09 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Mnie bardziej irytuje fakt, ile trzeba czekac na rachunek. Człowiek zamówi coś, przyniosą (po odpowiednio długim czasie) a po skonsumowaniu, na zabranie naczyń i choćby możliwość poproszenia kelnera o paragon, szans nie ma. Ostatnio w Wedlu w Warszawie na dostarczenie mi rachunku czekałam 40 min, bo każda paniusia była zajęta. A swego czasu, w knajpie na starówce (dobrze, że wtedy mi się nie spieszyło) 30 min na rachunek, a potem 25 na reszte :rolleyes:. Co do napiwków, staram się dawać, wiem, ile ci ludzie zarabiają, acz wzięcie 70zł za rachunek 30zł uważam za przesadę. Choć nie większą, niż czepianie się o brak groszówek. ewanka1989 - 2009-08-01 22:20 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez xjustyniaaax (Wiadomość 13537209) jeśli ja chcę dac napiwek przy płąceniu mówie dziękuje a jeśli nie chce dać nic nie mówie i nie zdarzyło mi się żeby ktos nie oddal zgadzam się z tym. Cytat: Napisane przez Karolciavp (Wiadomość 13539445) dokładnie. Kelnerzy zarabiają bardzo mało, pracodawcy tłumaczą, że drugie tyle mają z napiwków jak nie więcej - czasami naprawde tak jest. Ale jak sie zarabia ok 3 zł za h a nik nie da napiwku to chyba kiepsko... Naszczęście ja się z tym nigdy nie spotkałam, zeby ktoś nie wydal mi reszty Cytat: Napisane przez rimlora (Wiadomość 13539503) nie zapominaj ze do tej pracy nikt ich nie zmusza , wiec nie ma co sie uzalac nad nimi:) Ja byłam przez pewien czas kelnerką i to nie z powodu wielkich chęci bycia nią tylko z mojej trudnej sytuacji finansowej. A niestety szukałam pracy przez miesiąc i nic innego nie znalazłam. Zawsze wydawałam resztę chyba że klient przy płaceniu od razu mówił "reszty nie trzeba" lub "dziękuję" i wstawał. Z doświadczenia wiem, że napiwki to bardzo duża część tego co się zarabia, bo będąc kelnerką stałam 8 godz przez miesiąc a zarobiłam 600 zł bez napiwków. Miło jak ktoś zostawi chociaż jakieś drobne złotówkę czy dwie, bo liczy się dla mnie każda kwota ale nie jest to obowiązek. plywok - 2009-08-02 00:01 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez shockwaves (Wiadomość 13541710) Call Center na przykład. Ja pracowałam i miałam mega luźny grafik. Ale 3.20zł za godzinę? mówisz poważnie, że takie stawki? :eek: to jest straszne, mi by się z domu nie chciało wychodzić za taką kwotę. W tym całym CC dostawałam ponad 2 razy więcej, a za nockę, na której nic się nie robiło 3 razy więcej. Jak tak płacą kelnerom to się nie dziwię, że są łapczywi na napiwki. dokładnie. tzn chodzi mi, że w moim mieście jak miałam stawkę 5 zlotych za godzinę to stwierdziłam, że nie będę pracować :D po miesiącu stwierdziłam, że przy stawce 6 złotych już moę pracować, ale koleżanka i tak powiedziała, że napiwki są tutaj rzadkościa. no ale podejrzewam, że to też kwestia podejścia do pracy i potrzeby pieniądza. nniektórzy potrzebują i takiej pracy aby mieć naa przeżycie. ja nie mam takich problemów a jedynie chciałam sobie troche zarbić na wakacje. w innej sytuacji pewnie podjełabym i taka pracę przy takiej stawce. MdM - 2009-08-02 11:32 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Jak czytam niektore posty to normalnie mi szczeka opada. Szczegolnie z ta kawa za 30zl. Ja to bym tak sie wydarla, ze pol restauracji by mnie uslyszalo. 70zl napiwku za 30zl rachunek??!! Kelnera po***alo!! Annaluka - 2009-08-02 14:28 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez MdM (Wiadomość 13546676) Jak czytam niektore posty to normalnie mi szczeka opada. Szczegolnie z ta kawa za 30zl. Ja to bym tak sie wydarla, ze pol restauracji by mnie uslyszalo. 70zl napiwku za 30zl rachunek??!! Kelnera po***alo!! Mój najwyższy jednorazowy napiwek to 93 zł. Więc są tacy ludzie, którzy kupują drobnostkę, a zostawiają 100 zł ;) Ale ja wyraźnie miałam powiedziane, że reszta dla mnie :D Nie wyobrażam sobie nie wydać reszty. Zawsze oddaję i ewentualnie wtedy ktoś mi daje pieniądze z tej reszty. MdM - 2009-08-02 14:44 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez Annaluka (Wiadomość 13547100) Mój najwyższy jednorazowy napiwek to 93 zł. Więc są tacy ludzie, którzy kupują drobnostkę, a zostawiają 100 zł ;) Ale ja wyraźnie miałam powiedziane, że reszta dla mnie :D Moj TZ dal kiedys w restauracji w Londynie 50 funtow napiwku, ale bylam z tego powodu bardzo niezadowolona, choc on tlumaczyl, ze tak wypada, bo to dobra restauracja. Cytat: Napisane przez Annaluka (Wiadomość 13547100) Nie wyobrażam sobie nie wydać reszty. Zawsze oddaję i ewentualnie wtedy ktoś mi daje pieniądze z tej reszty. Czy jesli jestem np w Pizzy Hut i mam zaplacic 40zl i mam z drobnych tylko 2zl to lepiej dac te 2zl czy lepiej nie dawac nic? <czesto mam taki dylemat czy lepiej dac maly napiwek czy nie dawac go w ogole bo maly napiwek to obciach :)> alkaxy - 2009-08-02 15:00 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez MdM (Wiadomość 13547298) Czy jesli jestem np w Pizzy Hut i mam zaplacic 40zl i mam z drobnych tylko 2zl to lepiej dac te 2zl czy lepiej nie dawac nic? <czesto mam taki dylemat czy lepiej dac maly napiwek czy nie dawac go w ogole bo maly napiwek to obciach :)> Żaden obciach. Tak samo jak zaokrąglenie rachunku chociaż o jakieś grosze. Jak każdy tak zrobi to juz zawsze jest jakaś dodatkowa sumka dla kelnera i się ucieszy. Przynajmniej ja jak byłam to się cieszyłam. Wiadomo ludzie są różni, ale jak możesz tu poczytać kelner nie zarabia jakoś wiele, więc te drobne;) od klientów to już coś. Mnie się kiedyś trafiło 50 euro, a klienci płaci kilkanaście złotych za dwie kawy. I jeszcze mnie przeprosili, że dają mi napiwek w obcej walucie.:D Wyrak - 2009-08-02 15:05 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez MdM (Wiadomość 13547298) Moj TZ dal kiedys w restauracji w Londynie 50 funtow napiwku, ale bylam z tego powodu bardzo niezadowolona, choc on tlumaczyl, ze tak wypada, bo to dobra restauracja. :confused: A w innych to nie wypada? "Napiwek" 70zl przy 30zl to masakra :mur: Tak jak w watku o napiwkach wypowiadalem sie za dawaniem napiwku, to zatrzymywanie przez kelnera reszty jest po prostu niedopuszczalne i nie ma co tu dywagowac :> OYE - 2009-08-02 15:38 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: I tak w Satanach jest gorzej, w niektorych miejscach doliczaja sobie od 15 do 17% do rachunku (i to jest zgodne z prawem) i jeszcze czekaja na drobne... Teraz w USA 20% napiwku to standard, w wiekszosci resteuracjach do grup 6+ doliczaja 18% i to fakt zgodne z prawem. Napiwek to nagroda za super servis. Ja przewaznie daje 20%, chyba ze naprawde servis byl do niczego. Aha i juz nie raz sie spotkalam z stwierdzeniem ze dlatego lubia amerykanow na swiecie, bo tylko oni daja takie napiwki. Chodz jest to tak przyjete to nie spotkalam sie nigdy z tym ze kelen sobie sam zatrzymal reszte, chyba ze powiedzialam dziekuje a tak to zawsze zwraca. Wyrak - 2009-08-02 17:37 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez agamazzi (Wiadomość 13539570) I tak w Satanach jest gorzej, w niektorych miejscach doliczaja sobie od 15 do 17% do rachunku (i to jest zgodne z prawem) i jeszcze czekaja na drobne... Nie doliczaja sobie tak po prostu, tylko od duzych grup gosci Cytat: Napisane przez OYE (Wiadomość 13547946) Teraz w USA 20% napiwku to standard, w wiekszosci resteuracjach do grup 6+ doliczaja 18% i to fakt zgodne z prawem. Napiwek to nagroda za super servis. Ja przewaznie daje 20%, chyba ze naprawde servis byl do niczego. Aha i juz nie raz sie spotkalam z stwierdzeniem ze dlatego lubia amerykanow na swiecie, bo tylko oni daja takie napiwki. Chodz jest to tak przyjete to nie spotkalam sie nigdy z tym ze kelen sobie sam zatrzymal reszte, chyba ze powiedzialam dziekuje a tak to zawsze zwraca. 20% to standard? Skadze znowu. Napiwki raczej wachaja sie od 10%-20%, 20% to raczej gorna granica niz standard :ehem: Oczywiscie, co innego dac 20%-30% na malym rachunku, a 20% na duzym :> czesterka - 2009-08-02 18:14 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez OYE (Wiadomość 13547946) Teraz w USA 20% napiwku to standard, w wiekszosci resteuracjach do grup 6+ doliczaja 18% i to fakt zgodne z prawem. ... Nie znam się na tych procentach, ale rzeczywiście, w zeszłym roku na wakacjach czułam się jakby tam było to normą. Raz nawet w chińskim bufecie mój ojciec dał równo jak było na rachunku i wstaliśmy by wyjść. Kelnerka podbiegła do stolika, sprawdziła i jak się zorientowała, że nie ma napiwku to nas dogoniła i zaczęła do nas mówić, że jeszcze dla niej napiwek się należy. Wyrak - 2009-08-02 18:36 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez czesterka (Wiadomość 13549715) Nie znam się na tych procentach, ale rzeczywiście, w zeszłym roku na wakacjach czułam się jakby tam było to normą. Raz nawet w chińskim bufecie mój ojciec dał równo jak było na rachunku i wstaliśmy by wyjść. Kelnerka podbiegła do stolika, sprawdziła i jak się zorientowała, że nie ma napiwku to nas dogoniła i zaczęła do nas mówić, że jeszcze dla niej napiwek się należy. Tak, napiwki sa norma w US. KarolinaK - 2009-08-02 18:47 Dwa lata temu w Tunezji na lotnisku weszlam do toalety, w tym samym czasie sprzataczka myla podloge. Wyszlam umylam rece i zaczelam sie rozgladac gdzie sa reczniki papierowe. Sprzataczka przesunela recznik po umywalce jakies 20 cm w moja strone. Podziekowalam i sie usmiechnelam a ona do mnie rece wyciaga o napiwek :mdleje:. W sumie to bylo juz raczej zebranie :-/. Ale w sumie jak nazwac przywlaszczenie sobie reszty przez kelnera??? Chyba kradziez w takim razie? Tam w Tunezji wszedzie na kazdym kroku wszyscy oczekuja napiwku. Nawet za przytrzymanie drzwi w przejsciu :mad: szczegolnie w miejscach gdzie sa turysci. OYE - 2009-08-02 18:53 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez Wyrak (Wiadomość 13549311) Nie doliczaja sobie tak po prostu, tylko od duzych grup gosci 20% to standard? Skadze znowu. Napiwki raczej wachaja sie od 10%-20%, 20% to raczej gorna granica niz standard :ehem: Oczywiscie, co innego dac 20%-30% na malym rachunku, a 20% na duzym :> 10% daje sie napiwek np dostawcy pizzy, w resteuracij to 20% kiedys byl 10-20, teraz 20% Np w pracy moj szef powiedzial nam w prost ze na suzbowych wyjsciach mamy dawac 20% takze na osobistych tez tyle daje, tak dokola wszyscy robia a od 6 plus osob 18% sami doliczaja i masz racije napiwki moga stac sie ogmne, dlatego zalapac sie na kelnera w dobrej resteuracij jest bardzo ciezko loreena - 2009-08-02 19:30 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... "Prowizja za obsługę" jest już z reguły wliczona w cenę rachunku. Przynajmniej ja taką pozycję na rachunkach zauważam co raz częściej. Co do napiwków i tak je nadal zostawiam. I nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy, żeby mi ktoś reszty nie wydał jeśli napiwku nie miałam ochoty zostawić (zgadzam się z poprzedniczkami, że "dziękuję" przy płaceniu wystarczy, żeby kelner/ka zorientowali się o co chodzi). eifersucht - 2009-08-02 19:45 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Też miałam taką sytuację w restauracji w Katowicach. Co prawda reszta była niewielka, bo coś ok 6 złotych, ale mój kolega zapłacił nie mówiąc nic w stylu 'reszty nie trzeba' a i tak się jej nie doczekał. A jakoś głupio było mu się potem kłócić i wyszliśmy. Był potem mocno wkurzony i nie dziwię mu się, bo nie wszystkich stać na wydawanie nie wiadomo ile kasy po restauracjach. Od czasu do czasu się idzie, nie kupuje jakichś wyszukanych dań i jeszcze reszty ci nie wydają :mad: agamazzi - 2009-08-03 07:17 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez Wyrak (Wiadomość 13549311) Nie doliczaja sobie tak po prostu, tylko od duzych grup gosci :> Wlasnie, ze doliczaja sobie tak po prostu (oczywiscie nie we wszystkich restauracjach ale w tych lepszych) Na rachunku sa 2 dodatkowe pozycje, podatek ok. 7% w zaleznosci od stanu i napiwek od 15 do 17%. Przezylam na wlasnnej skorze w Miami i Nowym Jorku... Cytat: Dwa lata temu w Tunezji na lotnisku weszlam do toalety, w tym samym czasie sprzataczka myla podloge. Wyszlam umylam rece i zaczelam sie rozgladac gdzie sa reczniki papierowe. Sprzataczka przesunela recznik po umywalce jakies 20 cm w moja strone. Podziekowalam i sie usmiechnelam a ona do mnie rece wyciaga o napiwek :mdleje:. W sumie to bylo juz raczej zebranie :-/. Tam w Tunezji wszedzie na kazdym kroku wszyscy oczekuja napiwku. Nawet za przytrzymanie drzwi w przejsciu :mad: szczegolnie w miejscach gdzie sa turysci ojej, mi sie tez podobna sytuacja zdarzyla, wlasnie w Nowym Jorku w restauracji gdzie doliczono nam 17% napiwku na rachunku i potem chcieli jeszcze drobne (bo zaplacilismy karta) poszlam do toalety bez torebki, a tam zastalam "Pania recznikowa" kobieta, ktora po umyciu rak podeszla do mnie z recznikiem i wytarla mi rece, oczywiscie gdybym wiedziala dalbym jakies drobne ale ze soba nie wzielam, bylam w szoku... malaDarunia - 2009-08-03 09:46 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... po pierwsze, tak, jestem kelnerką po drugie, nie uważam żeby napiwki były obowiązkowe. nie proszę też o wyłożenie na stół odliczonej kwoty :rolleyes: (o boże, kto to w ogóle wymyślił) po trzecie... Cytat: Napisane przez xjustyniaaax (Wiadomość 13537209) jeśli ja chcę dac napiwek przy płąceniu mówie dziękuje a jeśli nie chce dać nic nie mówie i nie zdarzyło mi się żeby ktos nie oddal tak, właśnie tak się robi. jest to na ogół przyjęte, umowne. jeżeli ktoś tego nie robi i podchodzę do stolika np ze złotówką, która została z rachunku, bardzo często słyszę "nie nie, to dla Pani". Mógłby się troszkę wcześniej skapnąć i powiedzieć "dziękuję" No ale nie mogę narzekać, bo to w końcu pieniążki dla mnie i cieszę się z każdego napiwku, który zostawiają klienci, ponieważ moja pensja jest nieadekwatna do czasu pracy. (naprawdę, uwierzcie mi, że tak jest...) Nie wyobrażam sobie, żeby nie wydać komuś reszty. jeśli ktoś tak robi to jest bezczelny! następnie, Cytat: Napisane przez angela0033 (Wiadomość 13537296) Niektórzy kelnerzy po prostu są przyzwyczajeni do napiwków :rolleyes: sre te te te. jak się zatrudnia debili to później są takie sytuacje. nie oszukujmy się, w knajpach pracuje wiele osób, którzy się po prostu nie nadają do tej roboty! poza tym, tak samo niektórzy klienci nie wiedzą jak zachować się w restauracji przy płaceniu rachunku. niektórzy podkreślam! Cytat: Napisane przez ptysza (Wiadomość 13539351) swoją drogą większość kelnerów ma podstawę minimalną niestety bo szefostwo na wejście ci mówi ile dorobisz na napiwkach - dla nich to lepiej bo się z tego nie rozliczają i nie płacą podatków nie? Cytat: Napisane przez agamazzi (Wiadomość 13539570) Co do wyliczonych pieniedzy, to sorry ale ciezko je miec zawsze przy sobie.... Raz sie je ma a raz nie... racja, racja. u mnie szefostwo właśnie tak robi. szef to @!@#$ Dziwie się sama sobie, że jeszcze tam pracuje. Lubię kontakt z klientem. Dzięki Bogu, że mam fajnych ludzi w pracy. no cóż... jest to moja praca praktycznie w zawodzie, obsługę klienta mam w małym paluszku. no ale muszę się troszkę przekwalifikować i postarać się o pracę w biurze podróży niedaleko dotychczasowego miejsca pracy :D Cytat: Napisane przez TOMORROW (Wiadomość 13539813) mi z kolei kelner w Czechach wydał ciut za dużo i powiedział, że reszta dla nas :) też czasem zdarzy mi się taka sytuacja. Do "kelnerowania" podchodzę na luzie. nie można być pazernym na pieniądze. Cytat: Napisane przez sylwek (Wiadomość 13540957) A co do tego co jedna powiedziala,ze nikt nie kaze pracowac w takiej formie,no coz..rownie dobrze nikt mi nie kaze jesc i zyc:cool: dla studenta dziennego takiego jak ja ktory jeszcze dodatkowo uczy sie zaocznie zeby cokolwiek w zyciu osiagnac to byla jedyna mozliwosc. Nie oszukujmy sie ze jest to najczesciej praca dla mlodych ludzi ktorzy chca odciazyc rodzicow badz sa pozostawieni sami sobie i musza sie utrzymac studiujac w innym miescie,a kto potrafi to zrobic za 600zl na ktore trzeba etat wyrobic:confused: dlatego naprawde daleka byla bym od osadow tego zawodu w taki sposob,nie mniej jednak nie pochwalam zachowania kelnera ktory byl opisywany w pierwszym poscie.. zgadzam się z tym postem. całkowicie. zaczynałam być kelnerką właśnie w takim wieku, że innej pracy bym nie dostała. a rozdawanie ulotek mnie nie bawi. Cytat: Napisane przez KarolinaK (Wiadomość 13541397) Moj rachunek wyniosl 30 zl. Mialam przy sobie banknot 100 zl jedynie wiec dalam i czekalam 30 minut na reszte az sie zdenerwowalam i podeszlam do kelnera i mowie ze reszty jeszcze nie dostalam a kelner na to ze on myslal ze to jego napiwek :eek:. No pewnie 70 zl napiwku za podanie kawy za 30 zl :mad: o lol. ale ... z tego kelnera. masakra. Cytat: Napisane przez MdM (Wiadomość 13547298) Czy jesli jestem np w Pizzy Hut i mam zaplacic 40zl i mam z drobnych tylko 2zl to lepiej dac te 2zl czy lepiej nie dawac nic? <czesto mam taki dylemat czy lepiej dac maly napiwek czy nie dawac go w ogole bo maly napiwek to obciach :)> bardzo często spotykam się z ludźmi, którzy zostawiają te 2 złote i mówią, że po prostu nie mają więcej drobnych. Zazwyczaj odpowiadam, że bardzo dziękuję, ładnie się uśmiecham i koniec. Czasem, gdy wiem, że mogę pozwolić sobie na żarty (często przychodzą ludzie, którzy są bardzo otwarci i rzucają humorem jak z rękawa, uśmiechając się przy tym szeroko (boże, uwielbiam takich ludzi!!) ) mówię ze śmiechem "biorę wszystko co Pan ma. dziękuję ślicznie :-)" i to nic, że ten ktoś powiedział właśnie do mnie, że ma same "złoto" i że za to przeprasza (złoto- 1,2 i 5 groszówki:D) a tak poza tym, mam pytanie do kelnerów którzy się tu wypowiadali. zauważyliście, że niektóre nacje nie zostawiają napiwków? np Francuzi ? :-) u nich napiwek dolicza się do rachunku, więc chyba nie wiedzą, że u nas "daje się" osobno. A tak poza tym, to w tej pracy można spotkać tyle ciekawych osób, że szok... Dostałam już tyle kwiatów w pracy:ehem:. Swego czasu miałam wielbiciela. przychodził często i rozmawiał ze mną. Zdarzyło mi się kiedyś, że gościu zostawił mi prezencik z Douglasa przy barze i uciekł (chyba po to, żebym mu nie oddała paczuszki). Wpuścił mi kiedyś do restauracji balonika w kształcie konia wypełnionego helem i też uciekł :D Wcześniej, gdy przechodził obok ogródka sezonowego prosił taką dziewczynkę żeby mi kwiatka przyniosła. pomachał mi z daleka i szedł dalej. Miłe to było, ale naprawdę czasem nie wiedziałam, co zrobić, bo tak głupio jak ktoś komuś coś kupuje kiedy się w ogóle nie znają. jednakże wspominam to bardzo miło. ach.. ale się rozpisałam :P KarolinaK - 2009-08-03 10:10 Cytat: Napisane przez malaDarunia (Wiadomość 13557339) ... tak, właśnie tak się robi. jest to na ogół przyjęte, umowne. jeżeli ktoś tego nie robi i podchodzę do stolika np ze złotówką, która została z rachunku, bardzo często słyszę "nie nie, to dla Pani". Mógłby się troszkę wcześniej skapnąć i powiedzieć "dziękuję" No ale nie mogę narzekać, bo to w końcu pieniążki dla mnie i cieszę się z każdego napiwku, który zostawiają klienci, ponieważ moja pensja jest nieadekwatna do czasu pracy. (naprawdę, uwierzcie mi, że tak jest...) Nie wyobrażam sobie, żeby nie wydać komuś reszty. jeśli ktoś tak robi to jest bezczelny! następnie, sre te te te. jak się zatrudnia debili to później są takie sytuacje. nie oszukujmy się, w knajpach pracuje wiele osób, którzy się po prostu nie nadają do tej roboty! poza tym, tak samo niektórzy klienci nie wiedzą jak zachować się w restauracji przy płaceniu rachunku. niektórzy podkreślam! Co do pierwszego to myslalam ze to klient decyduje o tym kiedy ten napiwek daje. Ja zawsze zostawiam na stoliku kiedy juz wychodze, nie mam ochoty wreczac napisku kelnerowi i patrzec czy jest mi wdzieczny czy dostal za malo. Co do drugiego A to jakies specjalne reguly obowiazują w restauracjach? Napiwek to tylko dobra wola kupujacego. A chyba zaplacic rachunek kazdy umie. malaDarunia - 2009-08-03 10:22 Dot.: Re: Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez KarolinaK (Wiadomość 13557724) Co do pierwszego to myslalam ze to klient decyduje o tym kiedy ten napiwek daje. Ja zawsze zostawiam na stoliku kiedy juz wychodze, nie mam ochoty wreczac napisku kelnerowi i patrzec czy jest mi wdzieczny czy dostal za malo. powiem tak, dużo osób nie zostawia na stołach, raczej sporadycznie. ludzie wolą dać "do ręki" niż zostawić na stoliku i narazić pozostawione pieniążki na zagarnięcie przez innych ludzi (tak, takie sytuacje się zdarzają, szczególnie na ogródkach letnich, w pobliżu których włóczą się bezdomni szukający właśnie takich napiwków pozostałych na stołach). Nie wiem, może spotykasz jakiś kelnerów nieudaczników, bo bynajmniej u mnie nie patrzy się spode łba na zostawione 2 złote. kelner to chyba wizytówka restauracji. nie pozwoliłabym sobie na takie właśnie zachowanie Cytat: Napisane przez KarolinaK (Wiadomość 13557724) Co do drugiego A to jakies specjalne reguly obowiazują w restauracjach? Napiwek to tylko dobra wola kupujacego. A chyba zaplacic rachunek kazdy umie. nie zrozumiałyśmy się tutaj. chodzi mi o coś innego niż Tobie. nie chodzi mi o to, że klient musi zostawiać napiwki. chodzi mi o podstawowe zasady dobrego wychowania, jak np zasunięcie przez siebie krzesła gdy odchodzi się od stolika, nie przyklejanie gum do żucia pod stół lub wkładanie jej do kwiatka stojącego na stoliku. litości... KarolinaK - 2009-08-03 11:20 Cytat: Napisane przez malaDarunia (Wiadomość 13557943) powiem tak, dużo osób nie zostawia na stołach, raczej sporadycznie. ludzie wolą dać "do ręki" niż zostawić na stoliku i narazić pozostawione pieniążki na zagarnięcie przez innych ludzi (tak, takie sytuacje się zdarzają, szczególnie na ogródkach letnich, w pobliżu których włóczą się bezdomni szukający właśnie takich napiwków pozostałych na stołach). Nie wiem, może spotykasz jakiś kelnerów nieudaczników, bo bynajmniej u mnie nie patrzy się spode łba na zostawione 2 złote. kelner to chyba wizytówka restauracji. nie pozwoliłabym sobie na takie właśnie zachowanie No to zostawianie faktycznie nie jest najbezpieczeniejsza metoda :rolleyes: Ja zwykle jak wychodze to staram sie zlapac jeszcze wzrok kelnera zeby widzial ze juz odchodze :o malaDarunia - 2009-08-03 13:20 Dot.: Re: Dot.: Re: Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez KarolinaK (Wiadomość 13559009) Ja zwykle jak wychodze to staram sie zlapac jeszcze wzrok kelnera zeby widzial ze juz odchodze :o no i bardzo ładnie :):) ok bo niedługo do pracy :D Wyrak - 2009-08-03 13:44 Dot.: gdy kelner/kelnerka posunie sie za daleko... Cytat: Napisane przez agamazzi (Wiadomość 13555604) Wlasnie, ze doliczaja sobie tak po prostu (oczywiscie nie we wszystkich restauracjach ale w tych lepszych) Na rachunku sa 2 dodatkowe pozycje, podatek ok. 7% w zaleznosci od stanu i napiwek od 15 do 17%. Przezylam na wlasnnej skorze w Miami i Nowym Jorku... ojej, mi sie tez podobna sytuacja zdarzyla, wlasnie w Nowym Jorku w restauracji gdzie doliczono nam 17% napiwku na rachunku i potem chcieli jeszcze drobne (bo zaplacilismy karta) poszlam do toalety bez torebki, a tam zastalam "Pania recznikowa" kobieta, ktora po umyciu rak podeszla do mnie z recznikiem i wytarla mi rece, oczywiscie gdybym wiedziala dalbym jakies drobne ale ze soba nie wzielam, bylam w szoku... Nie spotkalem sie z czyms takim, ale w NYC mozliwe, nie zdziwilbym sie za bardzo. |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |