Przejrzyj wiadomości  
Cytat
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
Strona startowa zielonka Kolega ... Szkocja     Witamy

Ginekolog!!!!



nenvena - 2005-02-21 09:50
Ginekolog!!!!
  http://kiosk.onet.pl/art.html?NA=1&ITEM=1216313&KAT=239

Przeczytajcie ten artykuł koniecznie, ja sama nie wiem, co o tym mysleć...




maljozmaz - 2005-02-21 10:30

  Właśnie przeczytałam ten artykuł. Urodziłam 2-kę dzieci i muszę powiedzieć, że z ginekologami bywa różnie. Pierwszy poród odbierał mi mężczyzna-gin., który potem wyleciał za błąd lekarski. Ale ja na niego nie mogę narzekac.
Drugi raz rodziłam z kobietą ginekolog i wspominam ją bardzo negatywnie. Potraktowała mnie jak zwierzę, wogóle nie rozmawiała. Nie chcę się wdawać w szczegóły, aby nikogo nie przestraszyć i nie zniechęcić do porodu - bo to "fajna" sprawa. Potem jak się dowiadywałam, czemu sie tak zachowała i czy wszystko zrobiła ok, to dowiedziałam się, ze ma bardzo złą opinie na oddziale. I że nie ma dzieci. Wieczorem jak jeszcze obolała leżałam po porodzie, przyszła na obchód i spytała bezosobowo "jak tam", ja nie miałam siły już jej odpowiadać, zobaczyła to i stwierdziła bezczelnie "że przy 3-cim będzie jeszcze lepiej".
Z mojego doświadczenia trafiłam na fatalne kobiety gin. Miałam jeszcze zdarzenie z inna panią gin. na izbie przyjęć, ale nie warto już o tym pisać. Jakoś tak mi się ułożyło, że pozytywniej postrzegam mężczyzn gin.



maljozmaz - 2005-02-21 11:04

  Żeby nie było, że my kobiety mówimy źle tylko o kobietach, to dodam jeszcze coś co mi sie właśnie przypomniało.
Jak leżałam na porodówce, to przed porodem miałam badane rozwarcie przez "pana doktora", który był już po zrobionej specjalizacji. Taki młody człowiek, okazało się, że syn ordynatora tego oddziału http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon32.gif
Wyobraźcie sobie, że "pan doktor" przy badaniu rozwarcia włożył palec NIE TAM GDZIE TRZEBA http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon31.gif prawie uszkadzając mi inną, wogóle nie mającą z tym badaniem nic wspólnego, część ciała.
A co najlepsze był to już lekarz ze wszystkim uprawnieniami lekarza specjalisty ginekologa-położnika. Gdzie jego podstawowa wiedza i umiejętności???



Lukrecja_Borgia - 2005-02-21 11:05

  Nie podobał mi się ten artykuł http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif Bardzo. Nie demonizujmy wizyty u ginekologa i samych lekarzy! W swoim życiu miałam do czynienia z 3 ginekologami- 2 kobiety i 1 mężczyzna i przenigdy nie miałam do czynienia z tak idiotycznymi sytuacjami, jak te opisane w artykule. Takie "mądre" artykuły i stereotypowe opinie tylko zniechęcają dziewczyny do wizyty u lekarza, a potem się ludzie dziwią, czemu tak wiele nieletnich matek w Polsce.
Nie panikujmy.




Lukrecja_Borgia - 2005-02-21 11:09

  Aha, jeszcze jedno http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif Nie twierdzę, że takie sytuacje wcale się nie zdarzają. Po prostu sama nigdy nie spotkałam się z chamskim/ niekulturalnym/ krępującym podejściem do mnie ze strony lekarza, moje koleżanki również. Moim zdaniem tylko niewielki procent lekarzy postępuje w ten sposób, a artykuł rozdmuchał problem.



ANKA20 - 2005-02-21 11:22

  Ja miałam do czynienia z 4 ginekologami, teraz mnie czeka wizyta u 5 z kolei. Chodziłam do kobiet i mężczyzn, więc mam porównanie. Kobieta - ginekolog u której byłam na wizycie była niemiła, traktowała mnie protekcjonalnie, jak dziecko, wiem, że miałam tylko 16 lat, ale czułam się jak przedmiot. Miałam wrażenie, że w ogóle mnie nie słucha, tylko robi swoje http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif
Następny lekarz był ok, ale trafiłam do byłego ordynatora, okropnego starucha :/. Jak byłam w środku (na szczęście ubrana) to weszła pielęgniarka bez pukania i coś mu pokazuje, a on "oni zawsze wszystko spier****" - aż mnie zamurowało :/. Potem mówie mu o przerwie w tabletkach a on "to co, chce Pani w ciąże zajść!" - ja mu tłumacze, a on do mnie z podniesionym głosem. Przy badaniu o jego delikatności nie wspomnę :/ i te ciągłe "no niech żesz sie pani rozluźni w końcu".

Po badaniu mówiłam, że brałam diane35 w związku z hirsutyzmem, a on "bo wie pani, na to najlepszy jest laser, ale panią na to nie stać"
Wyszłam z gabinetu jak najszybciej i nigdy już do tego lekarza nie wróciłam :/



paula78 - 2005-02-21 11:26

  wyhodzi nasz brak asertywnosci ,niestety.

artykuł przerysowany i działający na niekorzysc innych dobrych lekarzy.

oglądajac wczoraj program z dr Religą stwierdziłam ,że jesli ten człowiek ma byc prezydentem to ja dziękuje.
na pytanie Njsztuba :"co lekarze robią aby usunąc łapówkarzy z ich środowiska?"
religa odpowiedział:"a co robią inni ?

z mojego doswiadczenia wynika ,że nie zawsze pacjent prywatny jest traktowany dobrze.
pzdr
paula



maljozmaz - 2005-02-21 11:28

  Ale warto o tym mówić głośno, gdyż jak na razie jest to temat tabu. A dlaczego nawet te najmłodsze pacjentki, którą idą do ginekologa nie mają wiedzieć co i jak z lekarzami i ich zachowaniem moze być nie tak ??? Trzeba o tym mówić, aby lekarze się bardziej pilnowali i aby tych sytuacji było jak najmniej. Przecieć ten zawód wiąże się z etyką lekarską, a pacjent nie może być wiecznie nieświadomy w swoich prawach i przede szystkim w tym, jak daleko może sie posunąć lekarz,a by nie przekroczyć granic intymności i etyki lekarskiej. Gdzie jest ta granica???
W USA - kraju, który ma najlepiej rozwiniętą świadomość praw pacjentów jest obecnie najmniej specjalistów ginekologów-położn.gdyż obawiają się oni wykonywać swój zawód ze wzgl. na ilość spraw w sądach wygranych przez pacjentki.
To jest sygnał, iż zawód ten jest bardzo wymagający i nie każdy lekarz się nadaje do tego, aby go wykonywać.



Mariqa - 2005-02-21 11:41

  Ja też Paulo załamałam się po wczorajszym "Najsztubie"-
pan profesor, wykształcony człowiek, co ratuje ludziom życie odpowiada, ze przyczyną łapówkarstwa są mizerne zarobki lekarzy!!! Brr, to dopiero bzdura!
Tak jakby człowiek nie miał woli, ani sumienia... tylko działał jak system na "wrzuc monetę".
Na szczęście wszędzie, w każdym zawodzie jeszcze mozna znależc ludzi uczciwych, tylko jak ich poznać i wyłuskać z tego morza partactwa i nieuczciwości?
Czasem nawet dobra wiedza o tym jak powinien zachowywac się etyczny lekarz niew ystarczy...są inne przeszkody, na przykład brak dostępu / za daleko, tylko prywatnie,jest kolejka aż do czerwca itd/ do innego fachowca.



maljozmaz - 2005-02-21 11:53

  Lekarze wcale tak źle nie zarabiają. Akurat w tym jestem dobrze zorientowana. To jest takie ciągłe zwalanie winy na 1 aspekt sprawy. Poza tym wśród ginekologów jest ogromna liczba lekarzy, którzy mają prywatne gabinety, a w nich bez płacenia podatku i bez rachunków zarabiają wiele, wiele razy wiecej anizeli w przychodniach, w których są zatrudnieni na etacie. Tzn. płacą podatek, ale to tylko malutka namiastka tego, co powinni płacić tak naprawdę od dochodu, który mają miesięcznie. Ale nasze prawo podatkowe pozwala im na to, wiec my, pacjentki powinnymśmy mieć większą świadomość swoich praw i obowiązków lekarzy. To podniesie im poprzeczkę i z pewnością z czasem spowoduje, że nie będą już mogli sobie pozwalać na te upokarzające zachowania. Nie mówię, że wszyscy są źli, ale nie ma jakiegoś ustalonego standardu poziomu tych usług. Przecież w większości prywatnych gabinetów nie ma nawet cennika...a co dopiero mówić o naszej wiedzy na temat tego co wolno, co powinni, a czego absolutnie nie.



mskladaczek - 2005-02-21 12:21

  a mnie z kolei Najsztub zalamal.
pytania smieszne, dlatego uzyskiwal smieszne odpowiedzi.

paula78 napisał(a):

> oglądajac wczoraj program z dr Religą stwierdziłam ,że jesli ten człowiek ma byc prezydentem to ja dziękuje.
> na pytanie Njsztuba :"co lekarze robią aby usunąc łapówkarzy z ich środowiska?"
> religa odpowiedział:"a co robią inni ?
>

nie widze nic zlego w tej odp.
dziennikaze tez "dobra atykieta" nie grzesza.
a co robi reszta dziennikarzy, zeby temu zapobiec ????

co ma zrobic lekarz X, ktory lapowek nie bierze, gardzi kolegami, ktorzy to robia???
donosic do prokuratury, obrazac sie, karcic?? nie badzo rozumiem pyt.

sa "zlodzieje " wsrod politykow, lekarzy, ksiezy, dziennikarzy, magazynierow i wszystkich innych.
lekarz nie jest nikim wyjatkowym.
taki lekarz jakies spoleczenstwo.
w koncu z niego lekarze sie "biora"
zeby dostac sie na studia wcale nie trzeba byc kims wyjatkowym.
mnostwo chamow -przyszlych lapowkarzy i partaczy jest i tego nie da sie wyeliminowac.

mariqa??? a co mzoe byc przyczyna brania lapowek jak nie marne zarobki??? -mlody lekarz, ze specjalizacja , w trakcie drugiej i z doktoratem zarabia w szpitalu klinicznym 800zl-
powiedz mi, prosze.
gdyby godnie zarabiali lapowek by nie brali bo i by nie mieli po co.
odp mi na pytanie Religi "czemu w stanach, szwajcarii itp krajach lapowkarstwo wsrod lekarzy problemem nie jest"???



nenvena - 2005-02-21 12:35

  JAk na razie bylam u jednego ginekologa i była to kobieta- była rewelacyjna! Mam dopiero 19 la, a pierwszy raz poszłam w wieku 17 tak, dla spokoju i zdrowia. Była wyrozumiała, mogłam o wszystkim z nią porozawiać- fakt, przyjmowala prywatnie. I ja i moja siostra do niej chodziłysmy-niestey w czasie przeszlym, bo teraz pracuje w Warszawie.
Zamieściłam link do tego artykuły, bo czytając go zastanawiałam się właśnie-czy to moze być prawda? Część dziewczyn/kobiet tam opisanych wydaje mi się głupich... I sama nei wiedziałam już czy autorka ironizuje i po czyjej własciwie jest stronie. No i nic o dobrych lekarzach, albo niemili albo zboczeni... W Glamour czytałam wypowiedx ginekologa, który powiedział, że kompletnie nie mógłby poczuć nic do pacjentki. No nie wiem, to chyba czasem ludzie wymyslają sobie jakieś dziwne rzeczy...
Kolejna rzecz, która mnie intryguje- jak to jest z antykoncepcja "PO"- wlasnie w Glamour czytałam, że w USA, na Zachodzie w góle, jest powszechnie dostępna-u nas na receptę- a PODOBNO działa jak hormony, zagęszczając śluz, uniemozliwiają dotarcie plemników do jajeczka-więc nie ma nic wspólnego z tabletką prowokującą poronienie... I kto mówi prawdę???



Mariqa - 2005-02-21 12:50

  Tylko w jednej kwestii mogę się z Tobą zgodzic- a mianowicie w tej, że rzeczywiscie Najsztub niezbyt fortunnie dociekał, nieodpowiednio formułował pytania, tak, ze nasuwała się głupia odpowiedź.
Ale to niestety nie dotyczy bardzo poważnego problemu, jakim jest korupcja w służbie zdrowia. Ponadto, wybacz, ale nie wmówisz mi, ze ktoś, kogo stać było na studia doktoranckie oraz "załatwienie" sobie pola praktycznego, robił to tylko dla 800zł / jeśli isć Twoim i Religi tropem! zakładjaąc, ze zawód lekarza równa się wyciąganie ręki po łapówkę: a nie zawód lekarza równa się odpłatna usługa medyczna, której celem jest zdrowie i zycie pacjenta/.
Nie omieszkam się też zgodzic z maljozmaz.
Takie zawody jak nauczyciel, ksiądz i lekarz są oparte na dwóch podstawowych czynnikach
- na odpowiedniej wiedzy, którą zdobywa się przede wszystkim w praktyce i w teorii, jako podstawie
- na powołaniu, gdyż zawód ten zobowiązuje, tyczy się takiej dziedziny, która wymaga apriori poświęcenia i altruizmu.... Reasumując- mają być ETYCZNE
Nie, nie oznacza to, że nauczyciel ma uczyc za darmo lub lekarz leczyć bez pensji...
Ale czy to oznacza, ze muszę płacić podwójnie w porównianiu z kimś innym, bo mój lekarz jest łapówkarzem?
czy to oznacza, że nie ma dla mnie ratunku, bo w portfelu mam tyle tylko, co płacę na ZUS?
Owszem, zgodzę się, ze to wina systemu, który nie precyzuje kosztów w taki sposób, by pacjent i lekarz byli świadomi, ze usługa zoStała opłacona etc.
Ponadto uważam, ze przenoszenie skali zarobków słuzby zdrowia na nasze polskie warunki, jest po prostu śmieszna!
Bo tu, moja droga, średnia krajowa to jest wynik li tylko kalkulacji statystycznej- jest paru takich "Kulczyków" czy też innych "Guzowatych", a reszta to są takie mariqi,które ciułają grosz do grosza i mieszkają w jednym pokoju z mężem i dwójką dzieci. A nie ukrywam, ze też poswięciłam długi czas na pracochłonne wykształcenie i zdobycie kwalifikacji.
Udzielę Ci zatem jeszcze raz odpowiedzi na pytanie " co jest przyczyną korupcji?"
Odpowiedź - ludzka podłosć i nieuczciwość,
A jak dobrze się domyślasz ludzi podłych i nieuczciwych jest wielu w każdym zawodzie- od księdza, poprzez polityka, lekarza, nauczyciela, dziennikarza, i nawet sprzataczkę, co nie wyniesie śmieci tylko zgarnie pod wycieraczkę.
Pan Religa predestynuje do jakiejś większej roli w Polsce, miał okazję przedstwaić swój pomysł, "popisać" się zaradnością i wiedzą- a to co zrobił, to przytaknął i usprawiedliwił złodziei i łapówkarzy



Złośnica81 - 2005-02-21 12:54

  Wg mnie ten artykuł wcale taki przerysowany nie był, o dobrego ginekologa naprawdę ciężko. Ja chodzę do kobiety i jestem zadowolona, ale wcześniej "szukałam" i raz trafiłam na gościa, który zachowywał się jak kretyn, nic sam z siebie nie umiał powiedzieć. Potem spróbowałam jeszcze gdzie indziej - i to już był rekord.
"Bierze pani pigułki?" , odpowiedziałam twierdząco, podając nazwę, na co padło stwierdzenie "to Pani wie, że ma lub wkrótce będzie miała raka....?" Dziś pluję sobie w brodę, że wtedy nie wyszłam. Akurat byłam z partnerem i chodziło nam tylko o lek dla niego, uzupełniający moją kurację, do lekarza to nie docierało, uparł się by mnie badać (w trakcie krwawienia!), gdy się nie zgodziłam to chciał badać mi piersi, swierdzając że on czuje guz, najprawdobniej nowotwór... Dodam, że miałam wtedy chyba ze 20 lat i piersi badane miesiąc wcześniej i parę razy później.... Chłopakowi nic nie przepisał, "bo to nie jego wina"... Nóż mi się w kieszeni otwiera jak teraz sobie o tym przypomnę i nie umiem sobie wybaczyć, że pozwoliłam sobie na coś takiego....
A argumenty o niskich pensjach dla mnie są bzdurne, to nie jest usprawiedliwienie dla nieuczciwości. Poza tym ci z prywatnymi gabinetami kasy akurat mają jak lodu. A Religa mnie bardzo rozczarował... Choć ich źle pojęta zawodowa solidarność jest akurat znana...



svenja - 2005-02-21 13:04

  A to wlasnie ciekawe jest, czemu w gabinetach nie ma obowiazku kasy fiskalnej? Tak jak taksowkarze niedawno byli zmuszeni do wprowadzenia kas http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif

Ja chodze do prywatnego lekarza, jestem bardzo zadowolona, ale dochodzilam do tego metoda prob i bledow. A teraz zawsze przyjezdzam do Polski na badanie, jesli ktos szuka dobrego ginekologa w Bielsku - Bialej to polecam pania Alinke Badach http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif Ona do niedawna rozliczala sie rowniez z NFZ, ale ze wzgledu na smieszne dotacje z tego funduszu, musiala ograniczyc sie do gabinetu prywatnego.

http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon35.gif



Mgiełka - 2005-02-21 13:08

  Zgadzam się z mskladaczkiem w całej rozciągłości.
Osoba po studiach zaczyna od głodowej pensji. Nie mam żadnego lekarza w rodzinie, ale mam znajomych po medycynie. Ludzie pełni radości życia, wiary w siebie i swój zawód już po roku przygasli, wiecznie narzekają, nie stać ich nawet na pójście do knajpy. Aż mi głupio, że ja mogę zarobić kilka razy więcej od nich, a moja odpowiedzialność jest O NIEBO mniejsza. Nie decyduję o niczyim życiu, czy śmierci. Mój błąd nie zniszczy nikomu życia. Tak, wiem, za kilkanaście lat, jeśli będą mieli pieniądze na otwarcie własnej praktyki (duużo pieniędzy, bez pomocy rodziców jest to właściwie niemożliwe), będą mogli zarabiać więcej ode mnie. Ale myślę, że oni nie wytrzymają tych paru lat na ideałach. I w końcu się załamią - przyszedł do nich hydraulik i "skasował" 1/5 ich pensji za 2 godziny pracy. Uważam, że to jest właśnie niemoralne. Co nie znaczy, że popieram łapówki! Ale uważam, że zamiast ścigać i potępiać, lepiej zadziałać systemowo. Uważam, że to haniebne, iż ludzie wykonujący tak odpowiedzialną pracę nie mogą godnie żyć. Dla mnie to taki duch starego systemu - "po co im płacić więcej, skoro i tak sobie coś ukradną, będą mieć wtedy dwa razy tyle".

Do maljozmaz:
Ja, oczywiście, nie wiem jak się rozliczają lekarze, ale wydaje mi się, że podatek wszyscy płacą taki sam (chyba, że mają jakiś ryczałt). Tak jest przynajmniej w innych zawodach - podatki płaci się takie same, tylko jeśli jest się już gdzieś zatrudnionym na etat, to nie trzeba płacić ZUSu od swojego dodatkowego dochodu. ZUS a podatek to jednak zasadnicza różnica http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif.



mskladaczek - 2005-02-21 13:17

  Złośnica81 napisał(a):
Akurat byłam z partnerem i chodziło nam tylko o lek dla niego, uzupełniający moją kurację, do lekarza to nie docierało, uparł się by mnie badać (w trakcie krwawienia!), gdy się nie zgodziłam to chciał badać mi piersi

tak sie sklada, ze lekarz bez zbadania nie ma prawa wypisac recepty.
a co do krwawienia to nie ma zadnych prezciwwskazan zeby pacjentki w takim stanie nie zbadac- nie robi sie wtedy cytologi itp badan, ale samo fizykalne jak najbardziej.

mariqa. no wlasnie. ludzka podlosc i nieuczciwosc, a tego zaden Religa itp nie "wyplewi".

800zl sobie nie ubzduralam.
mam duzo zajec na klinikach i wiem ile zarabiaja tam moi starsi "koledzy". take sa zarobki niestety uczciwych lekarzy. noca jedza w karetkach za rownie smieszne pieniadze, 5 zl/h. czy to jets pensja adekwatna do powagi i odpowiedzialnosci wynikajacej z tego zawodu??

smieszy mnie to, ze w srodowisku prawnikow lapowki nie chodza, to sie nazywa HONORARIUM.



maljozmaz - 2005-02-21 13:19

  Svenja, aby obiektywnie podejsć do tej sprawy należy zauważyć, że nie tylko lekarze nie mają kasy fiskalnej. Najbardziej dochodowe profesje w tym kraju także nie płacą podatku od każdej wykonanej usługi:
adwokaci, notariusze, stomatolodzy, lekarze wszystkich spacjalizacji, kosmetyczki, fryzjerzy, pozostałych nie pamiętam.
Pamiętam jak ok. 2 m-ce temu Weis z Radia Zet dzwonił w tej sprawie do rzecznika Min.Finansów z pytaniem, dlaczego taksówkarze musieli już w tamtym roku mieć kasy fis. a ww, pozostałe zawody tzw. wolne jeszcze ich nie mają. Pani rzecznik nie potrafiła tego racjonalnie wytłumaczyć. Słuchałam tej audycji i muszę powiedzieć, że czułam zażenowanie. Zresztą zadzwonił wtedy chyba nawet jakiś prawnik, który uczciwie stwierdził, że taki podział w rozliczaniu się z dochodu jest niezgodny z konstytucją. tzn. jeżeli taks. muszą już mieć te kasy, to powinno to było obowiązywać wszystkie wolne zawody w tym samym momencie. Pani rzecznik wymyśliła najgłupszą odpowiedź - brak mozliwości technicznych na dostarczenie dla tak dużej ilości odbiorców kas fiskalnych w 1-nym momencie. ŻENADA !!! Prawnik stwierdził, że znowu jedni są równiejsi od pozostałych, bo wg konstytucji prawo dotyczy wszystkich jednakowo, więc nie ma ŻADNEGO uzasadnienia, dlaczego to taksówkarze mają płacić podatek od każdej usługi, a pozostali "wybrańcy" prawa dopiero kiedyś w niejasno określonej przyszłości (chyba jak już im naprodukują tych kas fiskalnych).



maljozmaz - 2005-02-21 13:36

  Mgiełko, lekarze i inne wolne zawody są na karcie podatkowej. Nie ma to nic wspólnego z ZUS.
Każdy na początku po studiach zarabia niewiele. Nie znam osoby, która zarabiałaby wiecej anizeli 1000 zł od razu po studiach, pracując w wyuczonym zawodzie. Poza tym myślę, że w tej sprawie nie chodzi tylko o pieniądze. Nie można tego problemu sprowadzać tylko do materialnego problemu. Przede wszystkim jak już wcześniej napisałam, jest to specyficzny zawód charakteryzujący się tzw. ETYKA LEKARSKĄ, przecież do cholery oni podpisują PRZYSIĘGĘ HIPOKRATESA.
Lekarz to nie sprzedawca w sklepie z warzywami! On nie ma zarobić na każdym kliencie-pacjencie. Zresztą jego "usługobiorcy" to z samej nazwy pacjenci a nie klienci.
Jeżeli sam lekarz nie rozumie tej różnicy i nie kieruje się własnym kodeksem moralnym i pozostałymi lekarskimi normami, to się po prostu nie może w tym zawodzie odnaleźć. Dlaczego jest tyle afer z pijanymi lekarzami w roli głównej??? Non stop się o tym słyszy.
Ludzie przecież ten zawód zobowiązuje do traktowania ludzi jak ludzi, a nie przedmioty, pt. NASTĘPNY PROSZĘ.
My możemy się przyłożyć do poprawienia tej polskiej smutnej rzeczywistości poprzez domaganie się traktowania nas jak pacjentów, niezależnie od aktualnych, potwornych problemów służby zdrowia. Przecież nie można wiecznie zwalać winy na reformy, państwo, itp. naszym kosztem - kosztem naszej godności. To nie może być takie bezkarne.



videll - 2005-02-21 13:45

  jak najbardziej zgadzam sie:) dla mnie program najsztuba nie jest zbyt wysokich lotów... nie podoba mi sie postawa prowadzacego czyli taki brak kultury osobistej, ze sie tak wyraze dosc delikatnie...



svenja - 2005-02-21 13:47

  Jesli chodzi o fryzjerow i kosmetyczki to manipulacje podatkowe rozpowszechnione sa w malutkich jednoosobowych zakladzikach, gdzie zwykle nie akceptowana jest platnosc karta (wtedy trudno takie machlojki podatkowe udowodnic).

http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon35.gif



Złośnica81 - 2005-02-21 13:51

  mskladaczek napisał(a):
>
> tak sie sklada, ze lekarz bez zbadania nie ma prawa wypisac recepty.
> a co do krwawienia to nie ma zadnych prezciwwskazan zeby pacjentki w takim stanie nie zbadac- nie robi sie wtedy cytologi itp badan, ale samo fizykalne jak najbardziej.

Nie ma prawa wypisać recepty opierając się na dostarczonej historii choroby, itd? I musi badać mnie by wypisać receptę partnerowi?
Dla mnie to idiotyczne, ale skoro tak mówisz...http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif Straszyć rakiem też powinien ? http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif

mskladaczek napisał(a):
>> smieszy mnie to, ze w srodowisku prawnikow lapowki nie chodza, to sie nazywa HONORARIUM.

Zależy o którym prawniczym zawodzie mówisz. Ja akurat mam w bliskiej rodzinie sędzię i zapewniam Cię że zarówno wysokie zarobki jak i łapówkarstwo (prznajmniej w tym, znanym mi wydziale) to mit. Ręce mi opadły jak któraś z dziewczyn naśmiewała się z jakiegoś serialu, że scenariusz taki nieżyciowy, że pani sędzia ma Simplusa... Akurat owa bliska mi osoba ma Pop-a http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif A znajomi lekarze jakoś zawsze żyją na dużo wyższej stopie... I znam wśród lekarzy masę przypadków łapówkarstwa.



Mariqa - 2005-02-21 14:15

  A ja jednak czterema konczynami podpisuję sie pod postami maljozmaz- pełen racjonalizm, logika i rozsądek.
Tymbardziej, mskladaczku, ze na podstawie argumentów, które podajesz nasuwają się takie wnioski:
jak oni biorą, to my też- dziecinada
mam za mało, to wymuszę szantazem, albo oleję pacjenta-żenada.
Nie jest dla mnie pojęte, dlaczego ludzie łączą w ciąg przyczynowo-skutkowy lichą kanapkę na drugie śniadanie z przestępstwem? Powtarzam, marne /czy nie-marne/ zarobki nie są przyczyną korupcji... zaś przyczyną jej jest haniebne zachowanie ludzi.
Natomiast wysokośc pensji lekarza jest sprawa zupełnie innej kategorii, to, ze pojawiło się hasło miernych zarobków z kolei jest skutkiem właśnie próby usprawiedliwienia łapówkarzy przed osądem prawnym.
Jeśli naprawdę lekarze czują się tak pokrzywdzeni przez system, to nie powinni krzywdzic nas, pacjentów, tylko wymóc na swoich politycznych przedstawicielach / i tu właśnie powinien ukłonic się pan Religa/, aby dowiedli prawdy przed opinią publiczną, a następnie próbowali zmienić tak " niesprawiedliwy" system.
Prawda jest taka, ze ani Pan Religa ani Naczelna Izba Lekarska, ani inna w mocy osoba fizyczna czy prawna nie dowiedzie, ze lekarze na pełnym etacie i przy pełnych obowiązkach zarabiają miernie. Bo i ja, i Ty i oni wiedzą, że jest odwrotnie. Mam na myśli realne zarobki.

co nie tyczy się stażystów, bo to jest taki pułap, na którym w żadnej profesji nie zarabia się kokosów



Bąbel - 2005-02-21 14:24

  "A znajomi lekarze jakoś zawsze żyją na dużo wyższej stopie... I znam wśród lekarzy masę przypadków łapówkarstwa."
No, nie wytrzymam!!! Lekarze biorą bo - pacjenci dają. Sorry, koleżanki ale taka jest prawda. Gdyby szanowny pan pacjent nie wciskał na siłę kwiatuszków, czekoladek, koniaków i kopert to zapewniam Was, że niewielu lekarzy by zasugerowało konieczność "dowodu wdzięczności". Czy wyobrażacie sobie sytuację w której lekarz na sali zabiegowej myśli sobie: "ja go źle zoperuję, bo mi nic nie dał, a następną panią zoperuje ślicznie bo mi dała w kopercie 1000 zł". No, co za bzdura!
Przypadki łapówkarstwa zdarzają sie w prawie każdym zawodzie i nie od dziś wiemy (my wszyscy), że wiele rzeczy można załatwić lub przyspieszyć przy odpowiedniej gratyfikacji rzeczowo-finansowej.
Winny jest ten co daje i ten co bierze - i koniec!
Gdyby lekarz zarabiał pieniądze godne jego wykształcenia i odpowiedzialności zawodowej, to do głowy by mu nie przyszło, żeby brać kilka stówek do kieszeni. Po co? Dla smrodu, który się prędzej czy później rozniesie?!



nan - 2005-02-21 14:47

  Łapownictwo i korupcja występują w sytuacji, gdy dostęp do określonych dóbr jest w jakiś sposób utrudniony lub ograniczony. Nie da się ukryć, że w naszej służbie zdrowia dostęp do specjalistycznych badań czy konsultacji u lekarzy specjalistów jest bardzo trudny (na badanie głupim USG czeka się miesiącami). Czasem można poczekać, ale wyobraźcie sobie osobę chorą na raka, która musi tygodniami czekać na chemioterapię...

Drugą kwestią jest fakt, że w świadomości społecznej Polaków tkwi idiotyczna zasada, że lekarzowi trzeba "coś dać". Ostatnio w mojej rodzinie rozpętała się na tym tle dzika awantura, bo jedna z moich cioć stwierdziła, że koniecznie trzeba dać lekarzom mojego dziadka (88 lat, noga złamana w biodrze) jakiś prezent przy jego wyjściu ze szpitala. A z jakiej racji pytam się? Czy ja latam co miesiąc do gazowni i daję prezenty ludziom, którzy dostarczają gaz do mojego mieszkania? Nie, bo im za to płacę. Lekarzom też płacę co miesiąc z mojej składki na NFZ i nie widzę powodu, dla którego miałabym płacić dodatkowo koniaczkiem czy kopertą z odpowiednim wkładem. Nie wiem skąd się wziął ten idiotyczny zwyczaj, ale w mojej rodzinie skutecznie go wytępiłam za pomocą powyższych argumentów.

Co do zarobków... myślę, że nie mają aż takiego znaczenia. Najlepszym tego przykładem są ludzie na wysokich stanowiskach, którzy mają pieniądze, ich rodziny nie cierpią głodu, a mimo to korupcja i łapówkarstwo kwitną jak młoda cebulka na wiosnę (wszelkiego rodzaju przetargi chociażby, wystarczy otworzyć pierwszą z brzegu gazetę).



mskladaczek - 2005-02-21 14:48

  > Prawda jest taka, ze ani Pan Religa ani Naczelna Izba >Lekarska, ani inna w mocy osoba fizyczna czy prawna nie >dowiedzie, ze lekarze na pełnym etacie i przy pełnych >obowiązkach zarabiają miernie. Bo i ja, i Ty i oni wiedzą, >że jest odwrotnie. Mam na myśli realne zarobki.
>
> co nie tyczy się stażystów, bo to jest taki pułap, na którym w żadnej profesji nie zarabia się kokosówlegalnie nie

lekarz w trakcie specjalizacji 2 stopnia i z doktoratem to nie stazysta.
tylko czlowiek ktory uczyl sie prez... 6 lat studiow, 1 rok stazu, 6 lat specjalizacji 1 stopnia....

na stazu bywa tak, ze w przypadku lekarza nie zarabia sie w ogole, zeby zdobyc prawo do wykonywania zawodu.

ja nie akceptujje lapowkarstwa, sama nigdy nie potrafilabym wziasc ....
dzieci swoich nie bede glodzic, wiec po studiach na bank wyjazdzam do normalnego kraju. tak zrobi wiekszosc przyszlych lekarzy, zostana kombinatorzy i lapowkarze. bo im zle z takim systemem byc moze nie bedzie.



Camilla - 2005-02-21 14:52

  Obecnie moim ginekologiem jest mężczyzna, a właściwie mężczyźni, bo tam gdzie chodzę, przyjmuję bracia i raz trafiam do jednego a raz do drugiego http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif. Wcześniej miałam przeprawę u kobiet ginekologów i powiem z własnego doświadczenia, że wolę mężczyzn. W ogóle pierwszy raz w życiu byłam badana przez kobietę i to był dla mnie koszmar straszny ból i nieprzyjemne teksty pani lekarki http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif
Nie stać mnie obecnie na lekarza prywatnego,chodzę do państwowego, a moi dwaj bracia ginekolodzy są świetnymi fachowcami, kobiety walą do nich drzwiami i oknami. Dodam może jeszcze, że oprócz nich przyjmuje tam kobieta, ale pacjentek ma znikomą ilość, bo jest ponoć bardzo wredna.Jak na razie nie zawidołam się jeszcze. Acha a ginekologia w tej przychopdni do której chodzę jest tak świetnie zorganizowana, że przed gabinetem jest mała łazieneczka, gdzie kobieta może się rozebrać lub przebrać są tam wieszaki na ubrania,jak czuje się "nieświeża" to jest tam takie urządzenie (nie wiem jak to się nazywa http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/tongue.gif)że może się podmyć. Ja zawsze biorę ze sobą krótką spódniczkę, jak przychodzę w spodniach.tab łazienka jest połączona bezpośrednio z gabinetem. I jest osobna poczekalnia na kobiet. W ogóle najpierw jest rozmowa, normalnie w ciuchach, potem lekarz prosi żeby pójśc się rozebrać i można mieć buty na nogach, troche śmiesznie to wygląda.
Pozdrawiam
Kamila



mskladaczek - 2005-02-21 14:57

  Złośnica81 napisał(a):
> mskladaczek napisał(a):

>
> mskladaczek napisał(a):
> >> smieszy mnie to, ze w srodowisku prawnikow lapowki nie chodza, to sie nazywa HONORARIUM.
>

zlosnica81
> Zależy o którym prawniczym zawodzie mówisz. Ja akurat mam w bliskiej rodzinie sędzię i zapewniam Cię że zarówno wysokie zarobki jak i łapówkarstwo (prznajmniej w tym, znanym mi wydziale) to mit. Ręce mi opadły jak któraś z dziewczyn naśmiewała się z jakiegoś serialu, że scenariusz taki nieżyciowy, że pani sędzia ma Simplusa... Akurat owa bliska mi osoba ma Pop-a http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon12.gif A znajomi lekarze jakoś zawsze żyją na dużo wyższej stopie... I znam wśród lekarzy masę przypadków łapówkarstwa.

mowie o adwokatach, bo mialam ostatnio z nimi stycznosc.
na wstepie.... 4000zl za prowadzenie sprawy, ktorej wygrac prezciez nie musi. cokolwiek zrobi 4000zl ma.
bierze to od lekarza, ktory zarabia 1500, ktos nie slusznie go posadzil o "blad w sztuce".
lekarz sprawe wygrywa.
zwrotu od panstwa dostaje jakies 800zl, bo tyle akurat jest za taka usluge w ustawie jakiejs tam. to nie jest lapowkarstwo tylko HONORARIUM na ktore sie nawet fakture wystawia. dle mnie to komedia.



maljozmaz - 2005-02-21 15:05

  Mskładaczku, nie mozna tak podchodzić do sprawy nierzetelnych lekarzy, że Ci dobrzy wyjadą, a zostaną Ci, którzy dobrze czują się w tych warunkach, które sami sobie stworzyli.
Nie mam zamiaru wyjeżdżać, ale też nie chcę aby mnie i moją rodzinę leczyli lekarze kierujący się zasadami, które dalekie są od dobra pacjenta.
Jeżeli będzie się tłumaczyć tą sytuację marnymi zarobkami itp. finansowymi kwestiami, to ten problem może zdeterminować nasze pokolenie na wiele lat. Ale uważam, że teraz jest dobry moment, aby próbować to zmienić. Przecież my w naszych miejscach pracy też nie możemy prezentować niemoralnych postaw, jeżeli chcemy nadal mieć pracę.
I masz rację - bardzo długo trzeba się uczyć, aby zostać specjalistą, faktycznie wiąże się to z wieloma wyżeczeniami. Mam tego świadomość. I tym bardziej ci absolwenci medycznych kierunków muszą wyrabiać sobie pewien określony poziom, który sprawi, że zawodowi lekarza zostanie przywrócona jego pozycja sprzed wielu, wielu lat, o której już wszyscy zapomnieli. Przecież oni tak samo jak policjanci, nauczyciele, i Ci nieszczęśni politycy, są dla nas, a nie my dla nich. Tylko trzeba im o tym przypominać. Z powrotem przywrócić stary porządek w tym temacie. Pojęcie zawodu lekarza się bardzo w ostatnich latach wytarło, zresztą tak jak w przypadku ww. zawodów. Osoba, która tyle lat poświęca na naukę tego zawodu musi widzieć wyższe cele, ale jeżeli myśli głównie o ekonomicznych aspektach, to zawczasu niech zmieni zawód.
Nie chcę chodzić do lekarza, który bardziej myśli o moim portfelu, niż o moim zdrowiu. Zresztą jest nawet taka reklama, pt.UZDROWIMY TWÓJ PORTFEL, dot.chyba usług finansowych, ale biorą w niej udział "lekarze"....a akcja dzieje się na sali operacyjnej. Taka dziwna sugestia???



Złośnica81 - 2005-02-21 15:06

  Bąbel napisał(a):
> No, nie wytrzymam!!! Lekarze biorą bo - pacjenci dają. Sorry, koleżanki ale taka jest prawda. Gdyby szanowny pan pacjent nie wciskał na siłę kwiatuszków, czekoladek, koniaków i kopert to zapewniam Was, że niewielu lekarzy by zasugerowało konieczność "dowodu wdzięczności". Czy wyobrażacie sobie sytuację w której lekarz na sali zabiegowej myśli sobie: "ja go źle zoperuję, bo mi nic nie dał, a następną panią zoperuje ślicznie bo mi dała w kopercie 1000 zł". No, co za bzdura!

No nie taka bzdura. Nie mam na myśli czekoladek czy koniaku wręczanych PO leczeniu (choć mnie by to akurat nie przyszło do głowy), a jawnego żądania dodatkowej gratyfikacji. Przed operacją, po przyjęciu na oddział, w celu przyspieszenia zabiegu ratującego życie.
Takie rzeczy często się zdarzają, miałam też okazję obserwować różnice w leczeniu osób które "normalnie dały w łapę" i osób samotnych, bez rodzin, które zapłaciły by chciwemu lekarzowi. I wiem dobrze, że takie rzeczy się zdarzają, nie jest to żadną bzdurą, a łapownictwo lekarzy (nie tylko ich, oczywiście) jest faktem.



Marilyn - 2005-02-21 15:41

  paula78 napisał(a):
> wyhodzi nasz brak asertywnosci ,niestety.
>
> artykuł przerysowany i działający na niekorzysc innych dobrych lekarzy.

Dokładnie tak..Jesli pacjentka daje sie tak traktowac jak opisano, to tylko o niej swiadczy( o lekarzu tez ale to inna sprawa) Poza tym..ja sie wcale lekarkom nie dziwie, ze tak traktuja niektore kobiety..zwłaszca te bardzo młode, ktore na czole maja niemal wypisane ze ich zycie to disco i kosmetyki..Ale to tez na osobna dyskusje..Byłam w zyciu u 2 ginekologow obie kobiety, zadna nie była niemiła, wrecz przeciwnie, zadne badanie nie było bolesne.Dodam, ze chodziłam do tych lekarek i prywtanie i panstwowo i zawsze traktowały mnie tak samo.Doświadczen z lakrzami- mezczyznami nie mam - zawsze mi sie wydaje ze nawet miedzy internista- mezczyna powstaje pewnien podtekst erotyczny( albo ze mna cos nie tak hehe)
W mojej przychodni jets tak jak opisała Kamila - pacjentka przygotowuje sie w wiekszej łazience, gdzie jest nie tylko toaleta ale i bidet - dopiero stamtad wychodzi i za parawanem siada na fotel..Poza tym..nie bardzo rozumiem dlaczego w artykule jest napisane, ze to takie upokorzenie pokazac nogi, goła pupe i (!!!) paznokcie u nog!! Jesli sie ktos wstydzi, to zakłada dłuzszy sweter i w nim zostaje, albo spodnice albo cokolwiek..
Artykuł znacznie ponizej poziomu, do ktorego przywykłam czytajac Przeglad:( szkoda..



Marilyn - 2005-02-21 15:49

  Aha jeszcze jedno - chyba wazne Obie kobietki traktowały mnei dobrze mimo, ze zjawiłam sie u nich majac 16 latek:) Nikt mi nie prawił kazan, morałow, po badanich wypisała mi pigułki i nawet szła na rękę dajac 3 recepty na raz:)



super_krowa - 2005-02-21 16:17

  Hej mnie troszkę przeraził komentarz lekarza do tego artykułu, który apeluje aby nie nosić stringów czy też pończoch podczas wizyty, gdyż uważa to za prowokację.. Mamy XXI wiek - stringi są wszechobecne na plaży a on uważa to za prowokację.. To chyba nie jest zbyt profesjonalne podejście do pacjentki, jeśli ocenia się ją za prowokującą wg jej ubioru czyli defacto bielizny, któą nosi na codzień i pończoch, które albo nosi na co dzień albo załozyła, żeby było jej wygodniej niż w rajstopach..



mala-czarna - 2005-02-23 16:05

  mskladaczek napisał(a):
> a mnie z kolei Najsztub zalamal.
> pytania smieszne, dlatego uzyskiwal smieszne odpowiedzi.

> nie widze nic zlego w tej odp.
> dziennikaze tez "dobra atykieta" nie grzesza.
> a co robi reszta dziennikarzy, zeby temu zapobiec ????
>
> co ma zrobic lekarz X, ktory lapowek nie bierze, gardzi kolegami, ktorzy to robia???
> donosic do prokuratury, obrazac sie, karcic?? nie badzo rozumiem pyt.
>
> sa "zlodzieje " wsrod politykow, lekarzy, ksiezy, dziennikarzy, magazynierow i wszystkich innych.
> lekarz nie jest nikim wyjatkowym.
> taki lekarz jakies spoleczenstwo.
> w koncu z niego lekarze sie "biora"
> zeby dostac sie na studia wcale nie trzeba byc kims wyjatkowym.
> mnostwo chamow -przyszlych lapowkarzy i partaczy jest i tego nie da sie wyeliminowac.
>
> mariqa??? a co mzoe byc przyczyna brania lapowek jak nie marne zarobki??? -mlody lekarz, ze specjalizacja , w trakcie drugiej i z doktoratem zarabia w szpitalu klinicznym 800zl-
> powiedz mi, prosze.
> gdyby godnie zarabiali lapowek by nie brali bo i by nie mieli po co.
> odp mi na pytanie Religi "czemu w stanach, szwajcarii itp krajach lapowkarstwo wsrod lekarzy problemem nie jest"???

Zgadzam się w 100%. Pytania były żenująco głupie. Nie wiem, na co liczył Najsztub, ale mnie zniesmaczył.



ropuszka - 2005-02-23 16:58

  Moze i artykul jest miejscami przerysowany... Moje zdanie jets takie: nie poszlabym do gina faceta, bo by mnie to zwyczajnie krepowalo. Nie uwazam, ze mezczyzni to z natury swinie, zboczency itd. Po prostu grzebanie w moich miejscach intymnych uwzam za rzecz nieprzyjemna i to ostatnia rzecz, jakiej bym chciala, nawet jesli chodzi o moje zdrowie. Chodzilam do 2 kobiet - obie bardzo mile. Jedna jakos nie umaila mnie z niczego wyleczyc, a druga ciagle wyciagala kase i kazala robic co chwile mnostwo badan. Szukam wlasnie dobrej lekarki... To czy ktos jest dobrym lekarzem, czy nie, nie zalezy od plci. Wiec uwazam, ze takie gadanie "faceci sa bardzie delikatni", "kobiety zazdroszcza mi mojej bielizny Chantelle i dlatego traktuja mnie przedmiotowo" jets bez sensu. Nie mozna generalizowac. Co do lapowek - lekarze sa ta grupa zawodowa, ktora niestety bierze najczesciej. pewnie, ze na poczatku kariery jest ciezko, ale gdzie jest latwo? Zebye miec pieniadze trzeba sie o nie dlugo starac. Nikt nikomu nie kaze pracowac tlyko w przychodni i tlyko za 800 zl. To kwestia wyboru. Nie mozna lapowek usprawiedliwiac malymi zarobkami! Niesety w Polsce jest przyzwolenie na lapowkarstwo. Powiem zreszta szczerze, ze nie mialabym odwagi isc do szpitala i rodzic bezplatnie. Teraz zeby miec zagwarantowana opieke i troske o zdrowie, trzeba slono placic.



maljozmaz - 2005-02-25 09:55

  Opowiem Wam jeszcze jeden przypadek, który dot., mojej osoby i swego czasu bardzo mnie zniecheciał do prywatnego lekarza. Przy 2-iej ciąży miałam poważne problemy na samym początku, ciąża rozwijała się trochę w złym miejscu i lekarze mieli problem z badaniem i jej stwierdzeniem, a ja byłam tak przerażona, ze stwierdziłam, że teraz to już tylko prywatnie. Chodziłam co 2 tygodnie do 1-nej z ponoć najlepszych lekarek w moim mieście. Co wizytę 100 zł bez rachunku. Przez cały czas musiałam być na chorobowym, aby ciąża rozwijała się prawidłowo i oczywiście brać leki. Nigdy nie płaciłam tak wysokich kwot za leki, jak z recept tej lekarki. Pewnego dnia miałam wypadek na ulicy, na szczęście niegroźny, więc skończyło się na unieruchomieniu w domu. Był to akurat dzień kiedy kończyło mi się zwolnienie, i trzeba było wypisać następne. Mój mąż poszedł więc do tej lekarki, opisał sprawę, a ona oczywiście, że nie ma problemu, itp. była bardzo miła, wypisała zwolnienie, a potem....POLICZYŁA JAK ZA WIZYTĘ Z BADANIEM. Nie muszę chyba dodawać ile już pieniędzy u niej zostawiłam, jakie krótkie dawała mi zwolnienia, aby wymóc szybkie wizyty i za każdą pobierać odpowiednio wysoką opłatę. Jak mój mąż wrócił, zadzwoniłam do niej i powiedziałąm co o tym myśle, a ona jakby nigdy nic, że tak się to robi.
Nie mówię, że miała za darmo wypisać zwolnienie, ale od razu skasować pełną kwotę wizyty http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon23.gif
Byłam zszokowana tym bardziej, że przydażył mi się wypadek losowy, gdzie w tamtym stanie nie miałabym nawet jak poddać się badaniu ginek. To był mój ostatni kontakt z tą lekarką. Wróciłam do swojej państwowej przychodni, do lekarza, który prowadził moją 1-wszą ciąże, i tak dociągnęłam do szczęśliwego rozwiązania, bez niepotrzebnego naciągania i przepłacania nie wiadomo za co.



ropuszka - 2005-02-25 11:55

  Niestety takie sytuacje dotycza nie tlyko gienkologow, ale wszystkich lekarzy. Moja znajoma chodzila z problemami drematologicznymi do takze rzekomo najlepszego lekarza w miescie, ktory kasowal 100 zl za kazda wizyte. I np. zeby moc sie dalej leczyc zgodnie z jego zaleceniami, trzeba bylo choidzic co miesiac po jedna recepte na jedno opakowanie leku i placic za to 100 zl! Skandal. Zeby to chociaz poskutkowalo...



cléo - 2005-02-25 13:09

  niestety lekarz to człowiek i niestety wśród lekarzy są też okropni i nieczuli ludzie, liczne przypadki niestety mogłabym opowiadać i to dość długo, skupie się na dwóch, które strasznie mną wstrząsnęły... pierwszy moj tatus mial 3 lata temu operacje serca w znanym szpitalu w katowicach ochojcu, bajpasy robia tam taśmowo bo około 10 zabiegów dziennie, po operacji wszyscy pacjenci leżą na jednej sali podłączeni do różnych urządzeń, po operacji podobno chce sie pić, mój ojciec z racji tego, że wcześniej posmarował miał co chwilę zwilżane usta ale pani leżąca obok już nie bo widocznie nie dala, ojciec z rurkami w buzi mówi zeby też zwilzyc usta tej kobiecie bo strasznie pojękiwała i dopiero po jego interwencji pielęgniarka się zlitowała i jej też ulżyła (a w szpitalu tym odbieranie łapówek odbywa się tak: przed operacja do sli przychodzi lekarz kardiolog, potem aneztezjolog, oczywiście w różnych porach i chce zostac sam na sam z pacjentem i ... wtedy jest super okazja)...
drugi przypadek , mocno aktualny, moja babcia - starsza kobieta, po wielu chorobach m.in amputacjach dwoch piersi leczy sie u pana kardiologa, ordynatora szpitala i raz mu dala 50, potem 30 potem jeszcze cos... raz poszla na jakies szczegolowe badania no ale niestety mu nic nie dala bo akurat wdedy na cos tam zbierala kase i postanowila mu nic nie dac ... lekarz ja przyjał, zlecił pielegniarce wykonanie badania i kazal przyjsc po niestety nie otrzymawszy kasy (oficjalnie to badanie kosztuje 50zl mimo ze to sprzet szpitalny a nie pana ordynatora) wyszedl i nie wroci moja babcia poszla i szuka go po szpitalu spotkawszy go powiedzial jej zeby przyszla za miesiac... przyszla i powiedziala mu ze jest jej przykro ze tak ja potraktoal i ze ona nie wiedziala ze to tyle kosztuje, wyciagnela 70zl (50-badanie, 20-wizyta, żeby bylo milo i choc troche profesjonalnie) a on co ... otworzył szufladkę i sru kase do niej

jak o tym myślę to mnie skręca i caly czas mysle czy panu ordynatorowi nie wyciac jakiegos nieprzyjemnego numeru

moj tata i mama (przy leczeniu taty) dali juz duzo lapowek ale jakos nigdy mnie to tak nie szokowalo ale ta historia z babcią mnie rozwala za każdym razem jak o niej myślę
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mojaszuflada.htw.pl
  • comp
    Cytat

    Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Filozofia to dynamit do rozsadzania empirii. Henryk Elzenberg
    Dobre przy lepszym tanieje. Przysłowie ludowe
    Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje. Teokryt
    Deum sequere - idź za wezwaniem Boga; podążaj za Bogiem. Cyceron

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com