Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
Jak rzucić palenie?
dipsi - 2003-01-26 19:20 Jak rzucić palenie? Prosze pomużcie próbowałam już pare razy i nic z tego.Może znacie jakiś skuteczny sposób lub środek. z góry bardzo dziękuje zlosliwiec - 2003-01-26 19:24 Pewna jesteś, że chces zadać to pytanie na forum pytań i uwag do redakcji??? [img]icons/icon35.gif[/img] dipsi - 2003-01-26 19:27 PRZEPRASZAM POMYLIŁAM SIĘ TO NIE TU MIAŁO BYĆ. zlosliwiec - 2003-01-26 19:31 A jeśli już zadałaś to pytanie, to Ci powiem, że nie ma metody na rzucenie palenia innej aniżeli rzucenie po prostu, już i teraz. Raz i do końca. Wszelkie inne na mnie nie zadziałały [img]icons/icon7.gif[/img] [img]icons/icon35.gif[/img] palomino - 2003-01-26 19:36 Bertocha napisał(a): > PRZEPRASZAM POMYLIŁAM SIĘ TO NIE TU MIAŁO BYĆ. Nieważne [img]icons/icon7.gif[/img] Wprawdzie nigdy nie paliłam, ale próbowałaś jakichś plastrów nikotynowych? Podobno można stopniować ich siłę i schodzić od tych bardziej silnych do słabszych. No i niestety - silna wola musowo. Bardzo chyba pomocne może być znalezienie zastępczego zajęcia dla rąk (zamiast trzymania papierosów) - jakieś piłeczki antystresowe albo coś takiego [img]icons/icon7.gif[/img] Może jakiś były palacz się też wypowie [img]icons/icon7.gif[/img] pozdrówka [img]icons/icon7.gif[/img] dipsi - 2003-01-26 19:40 Ślicznie dziękuje za odpowiedz ale wtym problem że jak przychodzi kryzys niejestem wstanie sobie odmówić musze chodz niechcę. Agentka - 2003-01-26 21:10 ..nadal palę..liczę dni, kiedy sie zdecydujemy na 100 % na dzidziusia i wtedy przestane..czy potem wróce- nie mam pojecia..lubie palic, kurcze.. Plastry próbowała trójka moich znajomych (2 facetów i dziewczyna- jeśli to ma jakiekolwiek znaczenie..) nie udało im się. Jakis kryzys,stres,terminy, etc..i znów palą..sama nie próbowałam przez plastry..skoro im sie nie udało.. Wydaje mi się, że Zło ma rację- silna wola i ..od teraz nie palę...a nie "rzucam od poniedziałku, do 1 stycznia, itd.." takie oszukiwanie samego siebie..sama to robię, licząc na to, że przyszły dzidziuś mi pomoże...ech.. Mgiełka - 2003-01-27 00:39 To ja pójdę pod prąd [img]icons/icon12.gif[/img]. Silna wola silną wolą, ale nie każdy ją ma [img]icons/icon7.gif[/img]. Nigdy nie paliłam, ale próbuję skłonić mojego Tatę do rzucenia... Ciężka sprawa, bo on się męczyć nie chce [img]icons/icon7.gif[/img]. Jest metoda, która wygląda jakoś idiotycznie - jakieś kulki się trzyma w obu rękach, coś tam na głowie [img]icons/icon7.gif[/img] przez pół godziny bodajże. Koleżanka mojej Mamy w ten sposób zupełnie rzuciła palenie, znajomy mojego wujka, który poszedł tam, aby wykpić takie bzdury (nie zamierzał rzucić palenia) nie może patrzeć odtąd na papierosy. Jak to działa? Nie wiem [img]icons/icon7.gif[/img]. Gdzieś tu mam ulotki. Z góry mówię, że na mojego Tatę nie podziałało [img]icons/icon9.gif[/img]. Ale na jakiś tam procent ludzi działa. Wiem, gdzie jest to miejsce w Katowicach bodajże. Kolejne niekonwencjonalne rzeczy - akupunktura. Też działa - znowu opowieści znajomych. I trzecia sprawa, która zawsze mnie śmieszy. Hipnoza. Też słyszałam o osobach, które naprawdę rzuciły palenie po hipnozie. A dlaczego mnie śmieszy? Znajoma (daleka) pewnego dnia zaczęła palić. Wzbudziło to powszechne zdziwienie, bo miała wtedy koło 30-tki, w takim wieku raczej się myśli o rzucaniu palenia [img]icons/icon7.gif[/img]. Na pytanie dlaczego powiedziała: "W naszym ośrodku zaczęto stosować hipnozę jako metodę walki z paleniem. Parę osób dzięki mnie chyba przestało palić, ale ja zaczęłam." [img]icons/icon7.gif[/img]. Metoda farmakologiczna - są tabletki, które naprawdę pomagają. Ale jest mnóstwo przeciwskazań - problemy z ciśnieniem itd. Tylko na receptę. Nie pamiętam nazwy - jeśli ktoś będzie chciał, mogę się dowiedzieć. A może głos zabierze Justy? Pozdrawiam i życzę powodzenia. Rzabba - 2003-01-27 00:59 Te kulki to się chyba BICOM nazywa [img]icons/icon7.gif[/img] zlosliwiec - 2003-01-27 06:28 Kulki... Hmmm... Czego to człowiek nie potrzebuje, żeby dowiedzieć się, że ma rzucić palenie [img]icons/icon12.gif[/img] [img]icons/icon35.gif[/img] p.s. Wątek wylądował na plotkowym [img]icons/icon7.gif[/img] aanuszka - 2004-12-01 20:51 pomóżcie mi rzucić palenie Witam wszystkich, którzy zdecydowali się zawitać na tym temacie i skrobnąć co nieco aby ... no właśnie po co?? Zacznę od samego początku... Palę od 6 lat, z niewielkimi przerwami co prawda, ale były one tak nieznaczne, że nie śmiem ich wliczać. Zaczęła się niewinnie - wiadomo- ale teraz jest tylko coraz gorzej. Dałam się złapać w szpony nałogu http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif Od kilku misięcy NA PRAWDE odczuwam skutki wieloletniego trucia się: - chroniczny kaszel nie do pozbycia się - ciągle nawracające infekcje dróg oddechowych - osłabiona odporność jako taka - ciągły ból głowy - za przeproszeniem smród (tak, ode mnie śmierdzi po prostu, no bo jak to inaczej określić?) - bóle brzucha, skurcze - ziemista, "chora" cera - zmęczenie - coraz gorsza wydolność organizmu Można by wymieniać w nieskończoność.... No i ja mam tego dość. Nie wiem tylko czemu ZAWSZE MI SIE NIE UDAJE. Nie palę tydzień, albo miesiąc a potem znów to samo. Czy ja na prawde jestem tak słaba.... Napiszcie jak Wam się udało, albo jakąkolwiek radę, która pozwoli mi przetrwać bez papierosów. Może jakieś "wspomagacze" typu plastry, gumy itp. Pomóżcie proszę!!! Liczę na Was <cmok> ilonacb - 2004-12-01 21:03 Mogłabym powiedzieć "Witam w klubie!" Palę już 8 lat z roczną przerwą (mam 23) i mam dość. Raz udało mi się zaprzestać i przez 13 miesięcy byłam wolna. Niestety pewne sprawy spowodowały,że wróciłam do nałogu. A życie bez papierosów jest takie piękne. Mam pomysł. Możemy rzucać razem. Ja jestem już psychicznie nastawiona, ale potrzebuję "towarzysza niedoli", aby mu pomarudzić i się powspierać. Moje rady na rzucenie są takie: - ustalić "dzień 0" i od tego dnia nie palić, - zacząć rzucać w czasie choroby (ja się celowo przeziębiłam - idioyzm wiem - i dzięki temu przez ogromny ból gardła pierwszy tydzień był ok), - znależć kompana i z nim rzucać, - pomyśleć, że cierpi się tylko przez pierwsze 3 miesiące, - poczytać sobie o chorobach www.promocjazdrowia.pl lub www.rzucpalenie.pl - być twardym jak stal i wmawiać sobie, że papierosy są dla ludzi słabych, smierdzą i kosztują masę kasy. Mój dzień zero będzie 3.12.04r. Musi mi się udać http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon7.gif Jutro chyba wypalę z milion papierosów. Przecież to ostatni dzień. Nutka - 2004-12-02 07:05 Rzucałam palenie..4 razy..byłam u takiego ruskiego "czarodzieja", plastry , gumy..nic nie dalo...Mialam sama do siebie pretensje że jestem taka slaba..Ale chciałam rzucić..Najważniejsze chcieć i przygotowywać sie psychicznie..Moja córka też mi marudziła. Leczyłam się na tarczycę.....W końcu podjełam decyzję rzuciłam sama z dnia na dzień przestałam paliić bez żadnych wspomagaczy...Zadbałam aby w domu nie bylo fajek (!) aby przy mnie nie palono-moja mama wyrzucała tatę "dziecko rzuca palenie stary durniu http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon10.gif " -palil biedak na balkonie..Prosilam palaczy , zwłaszcza ojca(paliłam to samo co on) aby chował papierosów-dziwnie kusilo mnie jak widziałam paczkę leżącą na stole. Ach wszystkim rozgadałam że rzuciłam i jakoś tak glupio bylo wyjść na mięczaka. No i najważniejsze: kupilam sobie po miesiącu bardzo drogie perfumy jako prezent,którycvh normalnie nie kupilabym bo nie bylo by mnie stać http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/hahaha.gif ...Przeliczyłam że przepalałam misięcznie perfumy (kocham perfumy) a w ogóle to chyba samochód http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon41.gif Nie palę 2 lata! 1 października minęło 2 lata! aferka - 2004-12-02 07:30 Ja też rzuciłam, po mniej wiecej 18 latach palenia ponad paczki dziennie. W styczniu będzie 4 lata niepalenia. http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon20.gif Już kiedyś był taki wątek, tam pisałam jak to zrobiłam ale w skrócie powtórzę. Najpierw ustaliliśmy z mężem, że rzucamy i w celu wspomożenia poszliśmy na taki zabieg "kulki". Polega to na podłączeniu do jakiegoś aparatu, trzymaniu kulek w rękach, stopy na czymś tam itd. Skuteczne przez pierwsze kilka godzin - papierosy nie smakują - maja posmak metalu. http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon30.gif Ale my oczywiście musieliśmy sprawdzać czy następny też będzie tak ohydnie smakował, i jak można się domyślić któryś tam z rzędu już smakował normalnie. Potem było kilka miesięcy przerwy w rzucaniu, a potem umówiliśmy się z mężem na konkretną datę od kiedy nie palimy. W ten dzień ja jeszcze w pracy paliłam, ale po przyjsciu do domu głupio mi było się przyznać, więc przestałam (bez wspomagaczy). I od tego czasu nie palę. Było łatwiej niż myślałam. Po jakimś czasie wpadłam wręcz w euforię, że potrafię. Mój mąż po trzech miesiącach wrócił do nałogu i teraz znów jest w punkcie wyjscia. Myślę, że najważniejesz jest samemu chcieć - nie dlatego, że ktoś mówi że tak trzeba - sama musisz być głęboko przekonana że chcesz to rzucić w diabły. I zawsze sobie powtarzaj, że następny dzień będzie już łatwiejszy. A Ty jesteś silna bo nie palisz już ....(tu wstawiasz ile nie palisz) i dajesz sobie radę więc napewno tym razem się uda. Trzeba się pozytywnie motywować. Życzę powodzenia i wierzę, że naprawdę Ci się uda. http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1ehem.gif http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1cmok.gif aanuszka - 2004-12-02 13:05 kurcze dziewczyny ale ja Wam zazdroszcze.... zresztą zazdroszcze wszystkim,którzy nie palą. Wiecie ja juz próbowałam tego tam rzucania dzięki jhakimś falom, czy prądom (nie wiem dokładnie) ale pomogło mi na pół roku, a potem niestety... Próbowałam plastrów (oj, cenowo to one mnie powaliły, wytrzymałam tydzień bez papierochów, po tygodniu nie było mnie stać na więcej plastrów więc zaczęłam znów), brałam tabex (rezultat : 2 miesiące ). Nie próbowałam jeszcze gum, pastylek, ale nie wiem czy pone sa skuteczne. Najbardziej wkurza mnie to, że obiecuję sobie (średnio raz w tygodzniu) że rzucę "od jutra" lub "od poniedziałku" a rankiem lece jak głupia do kiosku, bo wytrzymać nie moge. Tak sobie myśle żeby jutro spróbować, ale z drugiej strony .. jeszcze mam ochote popalić ... no i tak jest zawsze... ughhh aferka - 2004-12-02 13:20 anuszka napisał(a): > > Tak sobie myśle żeby jutro spróbować, ale z drugiej strony .. jeszcze mam ochote popalić ... no i tak jest zawsze... ughhh I to jest właśnie sedno całej sprawy. Jeszcze masz ochotę popalić, więc za wszelką cenę będziesz szukać pretekstów żeby zapalić: "jeszcze nie dzisiaj, ale od niedzieli to juz napewno... ". Musisz osiągnąc taki stan, żebyś nie miała ochoty popalić. Musisz byś głęboko przekonana o tym, że naprawdę chcesz rzucić. Determinacja. Wiem, łatwo powiedzieć trudniej zrobić. A może spróbuj inaczej. Powiedz sobie wytrzymam 2 godziny bez papierosa. Jeśli faktycznie wytrzymasz - powiedz sobie: "tyle wytrzymałam, szkoda to zaprzepaścić, wytrzymam następne 2 godziny." itd... Powodzenia. olale - 2004-12-02 14:10 Cześć. Sama nie paliłam nigdy, ale moja mama przez 20 lat kurzyła jak lokomotywa. Od 10 lat nie pali. Nie rzucała z dnia na dzień, oduczała sie palić przez rok, ale za to efektywnie. Jej sposób polegał na tym by wyznaczyć sobie , że w danym dniu można wypalić np. tylko 10 papierosów. Miała rozplanowane na godziny i czasami tupała już z ochoty zapalenia, ale twardo czekała aż minie ustalona godzina by zapalić. Co miesiąc odrzucała jeden papieros i wydłużała okres miedzy przerwami w paleniu, aż doszła do jednego papierosa rano do kawy. Z tym jednym było jej najtrudniej się pożegnać ale i to się udało. aanuszka - 2004-12-02 16:29 aferka napisał(a): > > Musisz osiągnąc taki stan, żebyś nie miała ochoty popalić. > Musisz byś głęboko przekonana o tym, że naprawdę chcesz rzucić. Determinacja. No włąsnie z tym to bedzie cięzko http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/icon9.gif bo ja ni to chce ni to nie chce... > Wiem, łatwo powiedzieć trudniej zrobić. > A może spróbuj inaczej. Powiedz sobie wytrzymam 2 godziny bez papierosa. Jeśli faktycznie wytrzymasz - powiedz sobie: "tyle wytrzymałam, szkoda to zaprzepaścić, wytrzymam następne 2 godziny." itd... > Powodzenia. Zdarza mi się nie palić od 6 do 12 godzin dziennie (praca) a mimo to palę dalej. Więc raczej to mnie nie przekonuje. Jak tak sobie siedze 12 godzine w pracy to mysle tylko otym że wyjde i zaraz sobie zapale... aferka - 2004-12-02 16:33 anuszka napisał(a): > Jak tak sobie siedze 12 godzine w pracy to mysle tylko otym że wyjde i zaraz sobie zapale... To może dla odmiany pomyśl: "jak mi dobrze jak nie palę, może tym razem po wyjsciu nie zapalę i zobaczymy co się będzie działo?" Może się czymś zajmiesz i poprostu zapomnisz o paleniu na tę chwilę, a potem już pójdzie samo. kasiulekk - 2004-12-03 14:32 o kurcze, dawno tu nie zaglądałam, a tu proszę wątek akurat dla mnie ! Nie palę od 22/11/04. To już 12 dzień!!! O matko, ale jestem dzielna ! Szczerze mówiąc, to wcale nie planowałam konkretnej daty rzucania palenia, miałam zamiar, owszem w " niedalekiej " przyszłości . W niedzielę dla towarzystwa przykleiłam sobie plasterek NiQuitin, bardziej z ciekawości niż z czegokolwiek innego. W poniedziałek rano jeszcze zapaliłam w pracy i to był ostatni.... jak na razie. I wcale jakoś strasznie nie cierpię,myślę o tym czasem, tydzień temu w piątek byłam na imprezie http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/piwo.gif i było mi bardzo ciężko wśród innych palących, ale wytrzymałam. Dziś znów będę balować, zobaczymy czy wytrwam. A mój sposób na papieroska jest taki, że jak baaardzo mi się chce palić to obiecuję sobie solennie, że zaraz zapalę, za chwileczkę, tylko np. zrobię herbatkę. A jak juz mam herbatkę , to poczekam, aż wystygnie. A jak już wystygnie, to najpierw ją wypiję a dopiero zapalę . A jak już wypiję, to najczęściej mi się odechciewa i tak do następnego razu. Sama jestem ciekawa jak długo wytrzymam. I bardzo potrzebuję szybkich efektów, tak dla motywacji - wypięknieć nagle , albo co http://www.wizaz.pl/w-agora/icons/1czarodziej.gif ! Pozdrawiam cieplutko i zyczcie mi wytrwałości. Buziaki ahgatta - 2005-07-11 11:22 Jak rzucić palenie? Nie jestem sama z tym problemem, dlatego proszę drogie Wizażanki, pomóżcie nam nałogowcom jak to zrobić?:confused: Czy udało się skutecznie rzucić palenie którejś z Was z pomocą środków z apteki np. Zybanem? stowka - 2005-07-11 11:27 Dot.: Jak rzucić palenie? Moim zdaniem te srodki dzialaja tylko pod wplywem samosugestii-poprostu sami sobie wmawiamy ze to dziala. Nic nie pozwoli Ci wygrac z nalogiem oprocz Twojej silnej woli. Powodzenia :o Vivienne - 2005-07-11 11:30 Dot.: Jak rzucić palenie? Mój ojciec wprawdzie znów pali, ale przez 2 lata udało mu się nie zapalić. Próbował metodą małych kroczków. Wydzielał 2 papierosy na dzień. Jeden na rano, drugi jakby już nie mógł wytrzymać. Po 2 palił przez miesiąc [używał przy tym tez Nicorette, ale to nic nie dawało...], przez nastepny miesiac tylko jednego dziennie. A potem zaprzestał. I tak wytrzymał 2 lata ;] A teraz znow walczy :rolleyes: A rodzina trzyma kciuki :ehem: Z kolei koleżanka przechwala się, że jej matka przestała palic po jakiś elektrowstrząsach, czy cóś, ale kto by jej tam wierzył :p: Życzę powodzenia w pozbywaniu się tego wstrętnego nałogu :cmok: Laura2112 - 2005-07-11 11:37 Dot.: Jak rzucić palenie? No, może nie elektrowstrząsy, ale wiem, co masz na myśli. Zapomniałam zupełnie, jak się to nazywa, może ktoś będzie wiedział? Taki zabieg, 50 zeta za jeden chyba, czytałam, że jest całkiem skuteczny (max. po drugiej wizycie). Najlepiej podobno też rzucić od razu, bo takie stopniowe odzwyczajanie się nie jest zbyt skuteczne (wiem chociażby po sobie) :) ahgatta - 2005-07-11 11:40 Dot.: Jak rzucić palenie? Przeczytałam artykuł Basi na temat wpływu palenia na cerę i jestem przerażona choć myślałam, że co nieco wiem na ten temat. to okropne, że wydaję mnóstwo pieniędzy na kosmetyki, które mają pomóc wyglądać mojej twarzy dobrze i młodo i tyle samo na papierosy, które skutecznie niwelują działanie kosmetyków. Ale z drugiej strony strasznie się boję przytyć, bo już walczę z kilkoma zbędnymi kilogramami, a jeszcze kilka przybedzie po odstawieniu papierosów( co jest ponoć nieuniknione) i głównie to mnie ciągle przeraża, kiedy już zdecyduję się rzucić palenie. :cmok: Dziękuję za wsparcie Vivienne - 2005-07-11 11:41 Dot.: Jak rzucić palenie? Hmm... właśnie nie wiem jak sie te "elektrowstrząsy" nazywają i szczerze atpie by to było skuteczne, ale tu cyba własnie działa ta siła podświadomości. To "musi działac, więc nie palę". Z doświadczenia mojego ojca wiem, że rzucanie "od razu" nie jest najlepszym wyjściem. Dla niego :-) Robi sie tak nerwowy, że się wytrzymać w domu nie da :o Aż coś człowieka trafia. mskladaczek - 2005-07-11 11:49 Dot.: Jak rzucić palenie? to biorezonans ( bicom). znam oosbe, ktorej ta metoda pomogla rzucic palenie. na sam widok papierosa miala odruch wymiotny. http://www.alergie.net.pl/ Laura2112 - 2005-07-11 11:57 Dot.: Jak rzucić palenie? Właśnie tak ten zabieg podobno działa, wiem nie z reklamy, ale z opinii w necie. Czasem na mieście widać ogłoszenia, chociaż ostatnio na nie nie trafiam, a szkoda. Muszę dobrze się zorientować, bo brzmi zachęcająco. Vivienne, rzucenie zawsze kosztuje sporo nerwów, nawet takie stopniowe. Przychodzi ochota na fajkę, ale mówisz sobie, że jeszcze w tej chwili nie zapalisz i ten pierwszy moment to niezła jazda ;) ahgatta - 2005-07-11 12:08 Dot.: Jak rzucić palenie? Cytat: Napisane przez mskladaczek to biorezonans ( bicom). znam oosbe, ktorej ta metoda pomogla rzucic palenie. na sam widok papierosa miala odruch wymiotny. http://www.alergie.net.pl/ To wydaje się dość wiarygodne i nie takie drogie jak np. terapia zybanem(ok. 400zł), zaraz poszukam czy w moim mieście mogę sobie to zafundować.Czy jest jeszcze ktoś kto poddał się tej metodzie? _Roxi - 2005-07-11 13:47 Dot.: Jak rzucić palenie? to ja Wam coś podpowiem - mój Tato też bardzo dużo kiedyś palił - miał stresującą pracę i to potęgowało palenie - no więc jak któregoś razu (praca policjanta) poszedł na sekcję zwłok palacza i zobaczył jego czarne płuca to od razu rzucił , od tego czasu nie tknął fajki i teraz ma wręcz alergiczne objawy na zapach i dym papierosowy:nie: także wiecie.... sposoby i motywacje są różne |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |