Przejrzyj wiadomości  
Cytat
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
Strona startowa zielonka Kolega ... Szkocja     Witamy

kłamca :(



kama19 - 2009-07-08 10:19
kłamca :(
  Drogie wizażanki pisze do Was, bo jzu sama nie wiem co mam robic, co myśleć?
Jestem męzatką od roku. Byliśmy ze sobą 7 lat przed ślubem, wydawało mi sie ze dobrze sie znamy,ze juz sie sprawdzilismy i ze wychodze za człowieka o ktorym wszytsko wiem.....niestety rok po ślubie okazało się, ze moj mąz jest KŁAMCĄ!!gdy braliśmy ślub ja skończyłam studia i zaczełam szukac pracy i szukam jej do tej pory niestety ale ciągle nie moge znaleźć, natomiast mąż był na 4 roku studiów. przez rok mieszkalismy z moimi rodzicami, wszytsko było ok, ja zaczełąm staż, mąz studiował i codziennie wychodzil na uczelnie i wsyztsko wygladalo ze jest ok.....do czasu:( pare dni temu, gdy mineła nam 1 rocznica ślubu moj mąż powiedział mi,ze nie studiuje, bo nei zaliczyl 2 przedmiotow(teoretycznie był na ostatnim semestrze 5roku wiec przed obrona). Niby nic strasznego, zdaza się , ja tez studiowałąm wiem jak to jest i nie robiłąbym z tego tragedi gdyby nie okazalo się,ze moj mąz zawalil 1,5 roku studiow i wiedzial o tym jeszcze przed ślubem i przez 0,5 roku nażeczeństwa i rok małżeństwa moj mąż codziennie wychodził z domu i wamwial mi ze idzie na uczelnie i ze caly czas studiuje a teraz nagle takie kłamstwo!!!nikomu nic nie powiedzial ani swoim ordzicom ani mnie!!!normalnie wiem wiem co mam robic!boje sie z nim zyc bo ciagle mi sie wydaje ze wsyztsko jest kłamstwem!miałyscie kiedys taka sytuacje?
Wydawało mi sie ze sie dobrze znamy 7 lat chodzenia i 1 rok małzeństwa, w sumie 8 lat znajomosci....a tu takie rozczarowanie!poradźcie cos.....czy watyo ciągnąc małżeństwo jezeli jzu na samym poczatku okazuje się ze to było pełne kłamstwa?nie wiem dlaczego mąż to ukrywał bo nie potrafił tego wytłumaczyc anim nie ani swoim rodzicom:(pomóżcie:(




zawszeboska - 2009-07-08 10:29
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13147459) Drogie wizażanki pisze do Was, bo jzu sama nie wiem co mam robic, co myśleć?
Jestem męzatką od roku. Byliśmy ze sobą 7 lat przed ślubem, wydawało mi sie ze dobrze sie znamy,ze juz sie sprawdzilismy i ze wychodze za człowieka o ktorym wszytsko wiem.....niestety rok po ślubie okazało się, ze moj mąz jest KŁAMCĄ!!gdy braliśmy ślub ja skończyłam studia i zaczełam szukac pracy i szukam jej do tej pory niestety ale ciągle nie moge znaleźć, natomiast mąż był na 4 roku studiów. przez rok mieszkalismy z moimi rodzicami, wszytsko było ok, ja zaczełąm staż, mąz studiował i codziennie wychodzil na uczelnie i wsyztsko wygladalo ze jest ok.....do czasu:( pare dni temu, gdy mineła nam 1 rocznica ślubu moj mąż powiedział mi,ze nie studiuje, bo nei zaliczyl 2 przedmiotow(teoretycznie był na ostatnim semestrze 5roku wiec przed obrona). Niby nic strasznego, zdaza się , ja tez studiowałąm wiem jak to jest i nie robiłąbym z tego tragedi gdyby nie okazalo się,ze moj mąz zawalil 1,5 roku studiow i wiedzial o tym jeszcze przed ślubem i przez 0,5 roku nażeczeństwa i rok małżeństwa moj mąż codziennie wychodził z domu i wamwial mi ze idzie na uczelnie i ze caly czas studiuje a teraz nagle takie kłamstwo!!!nikomu nic nie powiedzial ani swoim ordzicom ani mnie!!!normalnie wiem wiem co mam robic!boje sie z nim zyc bo ciagle mi sie wydaje ze wsyztsko jest kłamstwem!miałyscie kiedys taka sytuacje?
Wydawało mi sie ze sie dobrze znamy 7 lat chodzenia i 1 rok małzeństwa, w sumie 8 lat znajomosci....a tu takie rozczarowanie!poradźcie cos.....czy watyo ciągnąc małżeństwo jezeli jzu na samym poczatku okazuje się ze to było pełne kłamstwa?nie wiem dlaczego mąż to ukrywał bo nie potrafił tego wytłumaczyc anim nie ani swoim rodzicom:(pomóżcie:(
:eek:

A powiedział Ci, czemu kłamał?



Doris1981 - 2009-07-08 10:30
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13147459) Drogie wizażanki pisze do Was, bo jzu sama nie wiem co mam robic, co myśleć?
Jestem męzatką od roku. Byliśmy ze sobą 7 lat przed ślubem, wydawało mi sie ze dobrze sie znamy,ze juz sie sprawdzilismy i ze wychodze za człowieka o ktorym wszytsko wiem.....niestety rok po ślubie okazało się, ze moj mąz jest KŁAMCĄ!!gdy braliśmy ślub ja skończyłam studia i zaczełam szukac pracy i szukam jej do tej pory niestety ale ciągle nie moge znaleźć, natomiast mąż był na 4 roku studiów. przez rok mieszkalismy z moimi rodzicami, wszytsko było ok, ja zaczełąm staż, mąz studiował i codziennie wychodzil na uczelnie i wsyztsko wygladalo ze jest ok.....do czasu:( pare dni temu, gdy mineła nam 1 rocznica ślubu moj mąż powiedział mi,ze nie studiuje, bo nei zaliczyl 2 przedmiotow(teoretycznie był na ostatnim semestrze 5roku wiec przed obrona). Niby nic strasznego, zdaza się , ja tez studiowałąm wiem jak to jest i nie robiłąbym z tego tragedi gdyby nie okazalo się,ze moj mąz zawalil 1,5 roku studiow i wiedzial o tym jeszcze przed ślubem i przez 0,5 roku nażeczeństwa i rok małżeństwa moj mąż codziennie wychodził z domu i wamwial mi ze idzie na uczelnie i ze caly czas studiuje a teraz nagle takie kłamstwo!!!nikomu nic nie powiedzial ani swoim ordzicom ani mnie!!!normalnie wiem wiem co mam robic!boje sie z nim zyc bo ciagle mi sie wydaje ze wsyztsko jest kłamstwem!miałyscie kiedys taka sytuacje?
Wydawało mi sie ze sie dobrze znamy 7 lat chodzenia i 1 rok małzeństwa, w sumie 8 lat znajomosci....a tu takie rozczarowanie!poradźcie cos.....czy watyo ciągnąc małżeństwo jezeli jzu na samym poczatku okazuje się ze to było pełne kłamstwa?nie wiem dlaczego mąż to ukrywał bo nie potrafił tego wytłumaczyc anim nie ani swoim rodzicom:(pomóżcie:(
Nie dziwię Ci się - byłabym w szoku przez duże S, gdyby ktoś mi zrobił taki numer. Jak on tłumaczy swoje postępowanie? I przede wszystkim gdzie bywał przez prawie 1,5 roku kilka godzin dziennie (lub co kilka dni)? Jak on zamierza rozwiązać tą sytuację, naprawić to - chce skończyć przerwane studia etc.? Powiedziałaś mu wprost, w prostych, konkretnych słowach co czujesz po tym, co się okazało, że zrobił?

To 7 lat "chodzenia" to zaczęło się w jakim wieku? - pytam pomocniczo.



marta1210 - 2009-07-08 10:35
Dot.: kłamca :(
  A to co on robił przez te 1,5 roku??
Wychodził i co? I łaził po mieście?
Nie starał się jakos nadrobić studia? Odwoływać się, pisac podanie o to by miał możliwośc poprawy? A jeśli już nie studia to nie przyszło mu do głowy by ruszyc d**ę i iśc do pracy?

Wybaczcie że sie denerwuje, ale naprawde irytuje mnie takie KALECTWO. .
Przez 1,5 roku <Boże, jaka to masaaa czasu> on nie robił NIC... Myślał że mu się to upiecze czy jak? że każdy uwierzy że skonczył studia skoro nie ma dyplomu?

Jak dla mnie wyszłaś za dzieciaka... przepraszam ale jak inaczej można okreslić faceta który nawet jesli mu na uczelni nie poszło <jak sama powiedziałaś zdarza się> to nie wziął sprawy w swoje ręce tylko "udawał studenta" zamiast iśc do pracy i zarobić na życie?




kama19 - 2009-07-08 10:36
Dot.: kłamca :(
  własnie o to chodzi ze nie wytłumaczył tego czemu to robił i czemu wszystko ukrywał nie odpowiada nic. na każde takie pytanie cisza, i to niezaleznie kto pyta czy ja czy jego rodzina, nawet bratu własnemu nei powiedział. a bywał w tym czasie podobno na uczelni dalej ze swoja grupa ale tylko na wykłądahbo na laborki go nei wpuszczali bo sprawdzali obecnosc a on juz nie był studentem wiec nei było go na liscie. a "chodzic" ze sobą zaczelismy w wieku 18 lat.



Dotka90 - 2009-07-08 10:39
Dot.: kłamca :(
  Może bał się, że Was zawiedzie? Może pokładaliście w nim zbyt dużo nadziei, a on po prostu nie dawał rady?



marta1210 - 2009-07-08 10:40
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13147872) własnie o to chodzi ze nie wytłumaczył tego czemu to robił i czemu wszystko ukrywał nie odpowiada nic. na każde takie pytanie cisza, i to niezaleznie kto pyta czy ja czy jego rodzina, nawet bratu własnemu nei powiedział. a bywał w tym czasie podobno na uczelni dalej ze swoja grupa ale tylko na wykłądahbo na laborki go nei wpuszczali bo sprawdzali obecnosc a on juz nie był studentem wiec nei było go na liscie. a "chodzic" ze sobą zaczelismy w wieku 18 lat. W wieku 18 lat, no to po 7 latach znajomości jak on ma 25 lat, a teraz już rok po ślubie i on ma 26 lat.........:mur:.... Do jasnej.... to nie jest mały chłopiec. Bo może jeszcze gdyby miał z 22 lata to bym powiedziała, ze się zagubił i nie wiedział co zrobić... Ale 26 lat?!
To co on wieczny student jest? W wieku 26 lat i ZERO PRACY?
Przecież na ostatnich latach można nawet na pół etatu czy 3/4 sobie prace załatwić....A on UDAWAŁ??....chodził sobie na wykłądy jakby nigdy nic chociaż wiedział, ze przecież i tak mu to nic nie da bo dyplomu nie otrzyma??!!.....

Wybaczcie... ale widocznie jestem mało tolerancyjna bo dla mnie takie zachowanie u 26-letniego faceta nie jest zrozumiałe



Aggie125 - 2009-07-08 10:43
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13147872) własnie o to chodzi ze nie wytłumaczył tego czemu to robił i czemu wszystko ukrywał nie odpowiada nic. na każde takie pytanie cisza, i to niezaleznie kto pyta czy ja czy jego rodzina, nawet bratu własnemu nei powiedział. a bywał w tym czasie podobno na uczelni dalej ze swoja grupa ale tylko na wykłądahbo na laborki go nei wpuszczali bo sprawdzali obecnosc a on juz nie był studentem wiec nei było go na liscie. a "chodzic" ze sobą zaczelismy w wieku 18 lat. Co to znaczy cisza? To on łaskę robi, obrażona królewna? Jego brzydko mówiąc psim obowiązkiem jest teraz wyjasnić szczere, jak się sytuacja ma. A nie, że biedaczek czuje się osaczony i dlatego nie raczy się odezwać.

Powiedz mu, że jesli zalezy mu na Waszym związku, to ma Ci wszystko wyjasnić. Koniec kropka. Jeśli Ci tego nie wyjasni, to jak możesz mu ufać? Będziesz się do końca zycia zastanawiac, czy jeszcze jakiś numer wywinie.



kama19 - 2009-07-08 10:43
Dot.: kłamca :(
  Doris1981 tak, powiedziałam mu co czuje. jak sie o tym dowiedziałam to najpierw nie mogłam przestać krzyczeć a potem tylko w WC siedziałam z głową nad klozetem i wymiotowałąm (chyba z nerwów :( ).

marta1210 tez teraz myślę ze chyba nie "dorósł" do bycia mężem i głową rodzimy. ale najlepsze jest to ze to on zawsze namawiał mnie do ślubu, chyba po 4 latach bycia razem a mnie sie zawsze wydawało ze to moze ja jestem jeszcze dziecinna i niedojrzała bo jakoś mniej mnie od tego ciągnie. ale po tych 7 latach uznałam ze jzu sie dobrze znamy,miałąm nadzieje ze znajde wmiare szybko prace a za rok on skonczy studia i tez bedzie mial parce. a teraz nie wiem co robic? ja nie mowie ze wszyscy musza skończyc studia, zdaza sie ze wiele osob zaczyna studia ale okazuje sie to nei to i zaczynaja pracowac albo robic inne jeszcze rzeczy. ale po co kłamac???



Doris1981 - 2009-07-08 10:44
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13147872) własnie o to chodzi ze nie wytłumaczył tego czemu to robił i czemu wszystko ukrywał nie odpowiada nic. na każde takie pytanie cisza, i to niezaleznie kto pyta czy ja czy jego rodzina, nawet bratu własnemu nei powiedział. a bywał w tym czasie podobno na uczelni dalej ze swoja grupa ale tylko na wykłądahbo na laborki go nei wpuszczali bo sprawdzali obecnosc a on juz nie był studentem wiec nei było go na liscie. a "chodzic" ze sobą zaczelismy w wieku 18 lat. Czyli rzeczywiście słusznie mogłaś zakładać, że dobrze go znasz, skoro zaczęliście chodzić jako może nie całkiem dorośli ludzie, ale też nie jako dzieci - tym bardziej się nie dziwie temu, że teraz czujesz, to co czujesz i masz myśli o nawet zakończeniu takiego małżeństwa.

Bardzo niedobrze, że on zawalił, zrobił coś takiego, a teraz nawet nie chce się wytłumaczyć przede wszystkim przed Tobą - swoją żoną, ukochaną. Coś jest tu bardzo nie halo i rzeczywiście masz prawo myśleć, w czym on to jeszcze mógł kłamać. Nie był na liście a tak sobie chodził z nudów na zajęcia? Może i tak, ale jakoś nie kupuję tego tłumaczenia. Poza tym, jeśli rzeczywiście tak było, to czemu Tobie tego nie powie, nie porozmawia z Tobą. Przecież Twoje zaufanie, Wasze dobre, czyste relacje, powinny być dla niego priorytetem.

Spróbuj rozmawiać, żądaj konkretów - masz do tego prawo, a jak to nic nie da, to rzeczywiście jeszcze jest czas aby to wszystko odkręcić, bo facet jak na razie się mocno nie popisał. Jeśli znasz kogoś z tych jego studiów, to popytaj czy on rzeczywiście się pojawiał na zajęciach.



lexie - 2009-07-08 10:44
Dot.: kłamca :(
  :eek:

Pogadaj z nim jeszcze raz w miarę możliwości na spokojnie i spróbuj się dowiedzieć dlaczego tyle czasu Cię oszukiwał (i z tego co widzę nie tylko Ciebie, ale wszystkich wokół?). Nie odpuszczaj bez odpowiedzi... Może chodzi o to, że się wstydził, miał nadzieję że to jakoś naprostuje ale nie wyszło, a wtedy już głupio mu było coś powiedzieć...?
No i dlaczego nie poprawił tych przedmiotów, skoro to już 1.5 roku to przecież chyba mógł powtórzyć cały rok...? Starać się o przywrócenie na studia? W ostateczności zdawać na nie ponownie, gdyby się dostał to miałby zaliczoną większość przedmiotów... Dlaczego nic nie zrobił w tej sprawie, przecież na pewno miał jakieś wyjścia...?



anulka24 - 2009-07-08 10:46
Dot.: kłamca :(
  :eeek::mdleje:i nie potrafił Wam się wytłumaczyć? Nie mam pojęcia co bym zrobiła na Twoim miejscu.



bubus900 - 2009-07-08 10:47
Dot.: kłamca :(
  Ja też jestem w szoku. W głowie się to nie mieści...
Nie wiem, co bym zrobila na Twoim miejscu. Na pewno żądala wyjaśnień... To nie jest żadne drobne kłamstewsko, on Cię po prostu oszukał...



studi - 2009-07-08 10:48
Dot.: kłamca :(
  Na jego niekorzystc przemawia fakt,że Ci o niczym nie powiedział, ale może miał jakieś powody-np. sam się podłamał tym,że nie zaliczył i nie chciał nikomu mówić o tym,żeby się jeszcze bardziej nie dołowac-czeka Cię poważna rozmowa-musi Ci wszytsko wyjaśnić



Aggie125 - 2009-07-08 10:49
Dot.: kłamca :(
  No dobra, facet nie ma studiów, zdarza się. problem w tym, że w wieku 26 lat nie ma ani studiów, ani pracy. Co on teraz chce robić? Jaka pracę znajdzie?

Przede wszystkim - jak Wy sie utrzymujecie? Rachunki, opłaty, itp.Czy jego studia były płatne? Jesli tak, kto za nie płacił, rodzice? W takim razie co się stało z kasą?



kama19 - 2009-07-08 10:53
Dot.: kłamca :(
  Raz powiedział, ze bał się ze nie wyjde za niego za mąz jak sie dowiem ze zawalil studia- ale skąd musie takie myśli wzieły nie powiedzial chociaz pytałam. Zreszta nie wiem skad cos takiego mogło mu się wziąc w głowie skoro bywały momenty zecos tam mu nie szło to mu pomagałam i podtrzymywałam na duchu pomagałam pisac rozne podania odwołania itp!nigdy nie powiedziałam np. ze jest głupi bo nie zaliczył jakiegos kolokwium?nie wiem tez czemu rodzinie nie powiedział, szczególnie ze ma brata rok młodszego który tez miał różne sytuacje na uczelni i tez mu groziło ze go skreśla z listy studentów a i tak go nikt w rodzinie nie zabił tylko wszyscy pomagali i pocieszali!
ale najbardziej mnie wnerwiło to, ze nie zaczął sie jakos ratowac, nawet w tajemnicy przed wszystkimi mógł powtarzac rok i faktycznie byc na uczelni i studiowac i jakos do przodu isc z tymi studiamia nie tak siedziec i nic nie robic, nawet głupiego podania nie napisał
poprostu ręce opadaja............ :(



Aggie125 - 2009-07-08 10:56
Dot.: kłamca :(
  Hmm... bał się, że za niego nie wyjdziesz. No ale w takim przypadku ożenił się z Tobą jednoczesnie Cię oszukując! Miałas prawo wiedziec o wszystkim i gdybyś nie zdecydowała się na ślub, byłoby to Twoje święte prawo do decydowania o sobie. A on Ci to prawo odebrał.

Co on zamierza teraz robić? Wyjasnił to jakoś?



Olgii - 2009-07-08 10:57
Dot.: kłamca :(
  Przypomina mi to spektakl teatru telewizji 'Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę" .

Może siedział u kolegi, albo gdzieś spacerował, ale to i tak wydaje się dziwne, skoro mógł powiedzieć Ci, że zawalił studia i iść do pracy.



marta1210 - 2009-07-08 10:58
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez Aggie125 (Wiadomość 13148156) No dobra, facet nie ma studiów, zdarza się. problem w tym, że w wieku 26 lat nie ma ani studiów, ani pracy. Co on teraz chce robić? Jaka pracę znajdzie?

Przede wszystkim - jak Wy sie utrzymujecie? Rachunki, opłaty, itp.Czy jego studia były płatne? Jesli tak, kto za nie płacił, rodzice? W takim razie co się stało z kasą?
To fakt, że bez studiów to on od razu nie zostanie kierownikiem w firmie, a i pewnie będzie miał nieco większy problem ze znalezieniem pracy.

Ale jednak to powinien być dorosły facet. A tu skoro Autorka szuka pracy jak sama przyznała a on chodził na studia, to jak rozumiem "obowiązki dorosłego życia" spoczywały na rodzicach..... I co on myślał? Autorka już szuka pracy, nie jest łatwo ale się stara... A on co?! W wieku 26 lat pewnie ZERO DOŚWIADCZENIA, bo przeciez sobie rąk pracą nie skalał.... bez studiów <a chociaż mówił CZEMU ZAWALIŁ? "za trudno mu w życiu było"??!! Bo przecież pracowac nie musiał, wszystko miał, nie musiał się martwić o rachunki i o utrzymanie rodziny, to czego jeszcze chceć?>

Droga Autorko, a żebyś wiedziala, że on nie jest gotowy na bycie głową rodziny!
On nie jest dotowy by być odpowiedzialnym za samego siebie. Zachował się niepoważnie, nie wziął sprawy w swoje ręce, a teraz jeszcze nie chce nic wyjaśnic, to może jeszcze wszyscy powinni go pocieszać, ze nic się nie stało?!



kama19 - 2009-07-08 11:00
Dot.: kłamca :(
  Aggie125 teraz dostał prace na pół etatu i zarabia połowe najnizszej krajowej a ja dalej nie znalazłam pracy ale jestem na stazu i tylko stypendium stazowe dostaje wiec to tez zadne pieniadze.od 2 miesiecy mieszkamy sami w domku który dostalismy od moich rodziców i który został wykończony za pieniadze moich rodziców. wiec pieniadze mamy marne i w zasadzie wegetujemy. jego studia były dzienne i niepłatne.
teraz on mowi , ze bedzie o mnei walczył i chce sie zmienic. złozył podanie na studia i przyjeli go spowrotem ale na zaoczne....wiec etraz jego studia beda płatne wiec zacza szukac pracy napełen etat....ale narazie nic nie znalazł.




jojla - 2009-07-08 11:01
Dot.: kłamca :(
  Musisz się naprawdę strasznie czuć po tym jak to wszystko wyszło. On musi Ci wyjaśnić dlaczego nic nie powiedział. Miał przecież dwa wyjścia albo iść do pracy skoro zawalił studia albo przez ten czas zrobić wszystko, żeby skończyć studia, czas który teraz nawet nie wiesz na co stracił mógł poświęcić na powtarzanie przedmiotów. Ja jestem w szoku po zapoznaniu się z tą sytuacją i mogę tylko sobie wyobrażać co Ty czujesz :glasiu:

Edit: uważam, że w obecnej sytuacji to on powinien najpierw znaleźć prace a jak już ją będzie miał to wtedy może myśleć o podjęciu studiów zaocznie



kama19 - 2009-07-08 11:04
Dot.: kłamca :(
  dziękuje dziewczyny za zrozumienie i wsparcie!jestescie kochane wszystkie!!!!

ja juz zaczynałam myślec powoli ze to ze mną jest cos nie tak, moze faktycznie przesadzam i histeryzuje?

jojla on musiał teraz złożyc papiery bo po 2 latach od skreslenia z listy studentow( on jest 1,5 roku po skresleniu) nie mozna kontynuwac studiow wiec pozniej musisał by od początku zaczynac studia. Pozosstaje miec tylko nadzieje ze do października cos znajdzie.



jojla - 2009-07-08 11:08
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13148518) dziękuje dziewczyny za zrozumienie i wsparcie!jestescie kochane wszystkie!!!!

ja juz zaczynałam myślec powoli ze to ze mną jest cos nie tak, moze faktycznie przesadzam i histeryzuje?
Z Tobą kochana wszystko jest w najlepszym porządku :ehem:

Nie wiem jak to jest dokładnie ze skreślonymi studentami, ale na mojej uczelni ma się 5 lat na reaktywację, ale może to dotyczy studentów, którzy sami przerwali studia. W takim razie życzę Wam, żeby się ta praca dla niego znalazła. Ale jeśli będzie inaczej to ja nie widzę powodu dla którego Ty miałabyś wspólnie z nim ponosić konsekwencje jego nieodpowiedzialności i finansować te studia zaoczne.



marta1210 - 2009-07-08 11:11
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13148518) dziękuje dziewczyny za zrozumienie i wsparcie!jestescie kochane wszystkie!!!!

ja juz zaczynałam myślec powoli ze to ze mną jest cos nie tak, moze faktycznie przesadzam i histeryzuje?
Z Tobą jest wszystko ok.
I tak jak dla mnie się zachowujesz wyjątkowo spokojnie, bo ja jak tylko to czytam to od razu łapie nerwa, a co dopiero jakbym była na Twoim miejscu. Niestety Biedaczyna by nie miał spokoju póki wszystkiego by nie wyjaśnił.



bubus900 - 2009-07-08 11:12
Dot.: kłamca :(
  ;) z Tobą wszystko jest w porządku, a Twoje zdenerwowanie jak najbardziej naturalne.



kama19 - 2009-07-08 11:18
Dot.: kłamca :(
 
marta1210
teraz to ja nawet nie to ze jestem spokojna alejuz poprostu nie mam siły. juz tyle razy pytałam, płakałam,prosiłam i dalej nie wiem co nim kierowało?
poza tym teraz nie wiemsama co mam ze sobą zrobic....?zostac i próbować wierzyć czy odejsc, rozwieść i zacząc wszytsko od nowa?szkoda mi tych lat bo byłam szcześliwa (zreszta gdyby tak nie było to bym za niego nei wyszła) ale coraz czesciej zastanawiam sie ile było prawdy w tym moim szczesciu? a znowu rozód, ledwie po roku?chyba nie mozna sie tak szybko poddawac, szczególnie ze braliśmy ślub koscielny a ja jestem wierząca wiec wzasadzie rozwódkłóciłby sie ze wszytskim w co wierze!
wogole teraz czuje sie jak bym była z dwiema różnymi osobami!




lexie - 2009-07-08 11:23
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13148408)
teraz on mowi , ze bedzie o mnei walczył i chce sie zmienic. złozył podanie na studia i przyjeli go spowrotem ale na zaoczne....wiec etraz jego studia beda płatne wiec zacza szukac pracy napełen etat....ale narazie nic nie znalazł.
Heh, to przynajmniej ma jakiś plan na przyszłość... Dużo mu zostało tych studiów? Długo szuka pracy?

Nie widzę innego wyjścia, jak uświadomić mu jak mocno naruszył Twoje zaufanie, podkreślając, że nie chodzi o przerwane studia, ale przede wszystkim o kłamstwo... I spróbować jakoś to poukładać. Bo rozumiem, że nie chcesz się rozstawać itp.
Skoro on "chce się zmienić" to fajnie, ale najważniejsze żeby to pokazał, a nie tylko mówił o tym. Z czasem zobaczysz czy faktycznie zaszła jakaś zmiana w nim.

Edit
Widzę, że jednak myślisz o rozstaniu - moim zdaniem to by była bardzo pochopna decyzja w tej sytuacji, kiedy jeszcze buzują w Tobie emocje. Poczekaj, uspokój się, zobacz jak on się zachowa, czy coś się zmieni, czy Ty będziesz w stanie mu to wybaczyć. Wtedy ewentualnie podejmuj decyzje.



Aggie125 - 2009-07-08 11:25
Dot.: kłamca :(
  Jak napisala Lexie, niech raczej udowodni, a nie gada. Ty zas ze swojej strony nie dawaj mu odpowiedzi, że tak, wszystko jest OK. Niech wie, że na razie Twoja decyzja, czy go pogonic czy przyjąć z powrotem jest w zawieszeniu. W każdej chwili możesz mu spakować walizki. A na podjęcie decyzji potrzebujesz tyle czasu, ile potrzebujesz - nie dwa tygodnie, raczej wiele miesięcy.



marta1210 - 2009-07-08 11:25
Dot.: kłamca :(
  Jak dla mnie, rozwód nie jest od razu konieczny. Ale powinnaś mu postawić ultimatum, w sensie że w takim i takim okresie musi się coś zmienić. Rozumiem, że prace znaleźć jest trudno, no ale cóż musi się starać a Ty musisz to widzieć. Oczywiście staranie nie ma polegać na tym że poczyta ogloszenia w gazecie ale nic nie wybierze bo to mu nie pasuje, bo to nie w takich godzianch jakichby chciał itp... wogóle nie ma gadania! Jak dla mnie musisz to zrobić dla własnego dobra ale i dla jego, bo on musi dostać porządnego szturchańca od życia by coś do niego dotarło.



kama19 - 2009-07-08 11:28
Dot.: kłamca :(
  lexie wczesniej studiował na dziennych 5 letnich mgr.inż, teraz przeniósł się na zaoczne na ten sam kierunek ale na samo inż. 4 letnie wiec bedzie musiał studiowac jeszcze rok, potem moze kiedys zrobi 2 letnie mgr.A pracy szuka od miesiaca i niestety jak narazie nic.

Niby mowie ze chce wszytsko naprawic, widze ze sie stara ale.....czuje sie teraz po tym wszytskim jak bym była z obcym człowiekiem i czasem juz teraz nawet jak sie stara to i tak mnie to denerwuje i nie chce go widziec....nie wiem moze jeszcze jestem w szoku i dlatego tak mam ?



marta1210 - 2009-07-08 11:34
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13149119) lexie wczesniej studiował na dziennych 5 letnich mgr.inż, teraz przeniósł się na zaoczne na ten sam kierunek ale na samo inż. 4 letnie wiec bedzie musiał studiowac jeszcze rok, potem moze kiedys zrobi 2 letnie mgr.A pracy szuka od miesiaca i niestety jak narazie nic.

Niby mowie ze chce wszytsko naprawic, widze ze sie stara ale.....czuje sie teraz po tym wszytskim jak bym była z obcym człowiekiem i czasem juz teraz nawet jak sie stara to i tak mnie to denerwuje i nie chce go widziec....nie wiem moze jeszcze jestem w szoku i dlatego tak mam ?
Narazie dają Ci o sobie znać emocje.... Z resztą negatywne emocje... Musisz nieco poczekac aż opadnie ta pierwsza fala nerwów....

Z drugiej strony doskonale Cie rozumiem....Zawiódł strasznie i jak tu teraz wierzyc w jego słowa....



Aggie125 - 2009-07-08 11:35
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13149119) Niby mowie ze chce wszytsko naprawic, widze ze sie stara ale.....czuje sie teraz po tym wszytskim jak bym była z obcym człowiekiem i czasem juz teraz nawet jak sie stara to i tak mnie to denerwuje i nie chce go widziec....nie wiem moze jeszcze jestem w szoku i dlatego tak mam ? Wcale się nie dziwię, że teraz, kiedy on się stara, Ciebie to irytuje. Masz prawo sobie odreagować, a on musi to zaakceptować, jeśli chce wszystko naprawić.



Gwiazdeczka1978 - 2009-07-08 11:40
Dot.: kłamca :(
  Tez w szoku jestem...
Strasznie dziwnie sie zachował... ani pracy nie szukał, ani kontynuacji studiów nie probował. Strasznie nieodpowiedzialne zachowanie. Co on teraz zamierza? Czy on myslał,ze to sie nie wyda? Dziecinada straszna i nieliczenie sie z konsekwencjami. 26 lat, dorosły facet, musi szukac pracy, bo go bez doswiadczenia pozniej nie beda chcieli przyjac. Pozostaje tez kwestia utraty zaufania i pytania w ilu jeszcze sprawach kłamał...



kama19 - 2009-07-08 11:42
Dot.: kłamca :(
  a zeby było jeszcze ciekawiej to on mi tą wiadomość zaserwował w dniu moich urodzin, w dniu w którym i tak byłam juz troche dobita bo zrobiłam sobie takie podsumowanko tego co mi sie udało i nieudało i wychodzilo mi ze fajnie bo skończyłam jedne studia i prawie drugie jednoczesnie, znam super jezyki i mam certyfikaty i dyplomy ale niefajnie bo pracy od roku znalezc nie moge.....ale potem pomyslalam sobie ze w sumie nei jest tak zle jestem zdrowa, mam gdzie mieszkac i mam super męża ..... a tu mąz mi niespodzianke zapodał w urodziny:( !!



marta1210 - 2009-07-08 11:55
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13149410) a zeby było jeszcze ciekawiej to on mi tą wiadomość zaserwował w dniu moich urodzin, w dniu w którym i tak byłam juz troche dobita bo zrobiłam sobie takie podsumowanko tego co mi sie udało i nieudało i wychodzilo mi ze fajnie bo skończyłam jedne studia i prawie drugie jednoczesnie, znam super jezyki i mam certyfikaty i dyplomy ale niefajnie bo pracy od roku znalezc nie moge.....ale potem pomyslalam sobie ze w sumie nei jest tak zle jestem zdrowa, mam gdzie mieszkac i mam super męża ..... a tu mąz mi niespodzianke zapodał w urodziny:( !! Do tego brak wyczucia....:mur:



zagubiona89r - 2009-07-08 12:08
Dot.: kłamca :(
  Żeby Twoje negatywne emocje chociaż trochę się uspokoiły to on się musi zdobyć na rozmowę. Odpowiedzieć na wszystkie Twoje pytania. Poza tym pokazać swoją postawą, że zrozumiał błąd i się stara. Dobrze, że zaczyna studia. Rok to niedużo. A już będzie miał wyższe. Nie zazdroszczę sytuacji, bo pewnie byłabym w ciężkim szoku... Trzymaj się:*



kama19 - 2009-07-08 12:10
Dot.: kłamca :(
  Zagubiona89r dzieki, staram sie trzymac



lexie - 2009-07-08 12:23
Dot.: kłamca :(
  Ciężka sytuacja, musisz chyba z nim pogadać i otwarcie powiedzieć jak ta sytuacja na Ciebie wpłynęła, co czujesz i czego od niego teraz oczekujesz (w tym odpowiedzi na Twoje pytania).
Powiedzieć, że nie wiesz teraz czy możesz mu wierzyć i ufać, czy możesz uwierzyć że będzie się odpowiedzialnie zachowywał, że dorósł do założenia rodziny. Że potrzebujesz wyjaśnień i szczerości oraz zmian w jego zachowaniu, żeby mieć szansę odbudować jakoś to wszystko, co tu uległo zburzeniu.
Niech on wie, że to jest poważna sprawa i postara się zrobić co w jego mocy, żebyś Ty mogła spojrzeć na to spokojniej, niech odpowiada na Twoje pytania i rozwiewa wątpliwości.

Bo to oczywiście dobrze, że chce się zmienić i układać przyszłość, ale Ty tu potrzebujesz najpierw poukładać sobie przeszłość. Bez tego chyba ani rusz.



rewelka111 - 2009-07-08 12:27
Dot.: kłamca :(
  Okropna sytuacja, sprawa pracy jest jaka jest, ciężko tu coś doradzić, to, że chce przynajmniej skończyć tego inżyniera też dobrze, ale dalej zostaje sprawa zaufania, nie wyobrażam sobie, żeby on Ci niczego nie wytłumaczył. Jeśli chce coś naprawiać to powinien zacząć od szczerej rozmowy, odpowiedzi na każde, podkreślam każde, pytanie. Ciężko tak wiem, ale ja bym i tak była ostrożna jeśli chodzi o jego wytłumaczenia, jak tu jedna z dziewczyn pisała możne warto podpytać kogoś z jego roku? Czy on faktycznie na tej uczelni bywał, bo co z tego, że skończy te studi, znajdzie pracę jak okaże się, że jest notorycznym kłamcą i jeszcze niejeden numer Ci wywinie?



Fresa - 2009-07-08 13:22
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13147459) Drogie wizażanki pisze do Was, bo jzu sama nie wiem co mam robic, co myśleć?
Jestem męzatką od roku. Byliśmy ze sobą 7 lat przed ślubem, wydawało mi sie ze dobrze sie znamy,ze juz sie sprawdzilismy i ze wychodze za człowieka o ktorym wszytsko wiem.....niestety rok po ślubie okazało się, ze moj mąz jest KŁAMCĄ!!gdy braliśmy ślub ja skończyłam studia i zaczełam szukac pracy i szukam jej do tej pory niestety ale ciągle nie moge znaleźć, natomiast mąż był na 4 roku studiów. przez rok mieszkalismy z moimi rodzicami, wszytsko było ok, ja zaczełąm staż, mąz studiował i codziennie wychodzil na uczelnie i wsyztsko wygladalo ze jest ok.....do czasu:( pare dni temu, gdy mineła nam 1 rocznica ślubu moj mąż powiedział mi,ze nie studiuje, bo nei zaliczyl 2 przedmiotow(teoretycznie był na ostatnim semestrze 5roku wiec przed obrona). Niby nic strasznego, zdaza się , ja tez studiowałąm wiem jak to jest i nie robiłąbym z tego tragedi gdyby nie okazalo się,ze moj mąz zawalil 1,5 roku studiow i wiedzial o tym jeszcze przed ślubem i przez 0,5 roku nażeczeństwa i rok małżeństwa moj mąż codziennie wychodził z domu i wamwial mi ze idzie na uczelnie i ze caly czas studiuje a teraz nagle takie kłamstwo!!!nikomu nic nie powiedzial ani swoim ordzicom ani mnie!!!normalnie wiem wiem co mam robic!boje sie z nim zyc bo ciagle mi sie wydaje ze wsyztsko jest kłamstwem!miałyscie kiedys taka sytuacje?
Wydawało mi sie ze sie dobrze znamy 7 lat chodzenia i 1 rok małzeństwa, w sumie 8 lat znajomosci....a tu takie rozczarowanie!poradźcie cos.....czy watyo ciągnąc małżeństwo jezeli jzu na samym poczatku okazuje się ze to było pełne kłamstwa?nie wiem dlaczego mąż to ukrywał bo nie potrafił tego wytłumaczyc anim nie ani swoim rodzicom:(pomóżcie:(
Szok! przez tyle czasu Cię okłamywał, wychodził jak gdyby nigdy nic z domu niby na uczelnię...? co on robił w tym czasie? :eek:

Swoją drogą, dziwi mnie, że rok czasu po studiach nie znalazłaś pracy, hm?



TOMORROW - 2009-07-08 13:26
Dot.: kłamca :(
  a ja to nawet w szoku nie jestem, bo już się spotkałam z takimi sytuacjami
-jeden kolega udawał, że studiuje, brał od mamy kasę i jeździł do innego miasta, a tam bimbał
-drugi kolega stale coś zawala, a wszystkim na około ściemnia, że wszystko ok-bo nie chce , żeby mu "dupę truli" kazaniami

po prostu nieodpowiedzialne dzieciaki, które myślą,że życie to bajeczka i że nic nie trzeba robić, bo wszystko samo się wyjaśni i ułoży



kama19 - 2009-07-08 13:42
Dot.: kłamca :(
  Fresa nie wiem czemu cie dziwi ze nie mam jeszcze pracy?moze dlatego ze mieszkam w nieduzym miescie na podkarpaciu gdzie jest mało firm, moze dlatego ze skończyłąm studia i zacza sie KRYZYS, moze dlatego ze skończyłam ekonomie a w tej chwili jest zaduzo osob po tym kierunku?nie wiem, w kazdym razie niestety ale wielu moich znajomych z roku ne ma pracy a ci co ja maja dostali po znajomosciach albo pracuja w firmach rodziców!uwierz mi wolałabym pracowac i dostawac normalne pieniadze a nie siedziec na stazu prawie za darmo.



Fresa - 2009-07-08 14:35
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13151836) Fresa nie wiem czemu cie dziwi ze nie mam jeszcze pracy?moze dlatego ze mieszkam w nieduzym miescie na podkarpaciu gdzie jest mało firm, moze dlatego ze skończyłąm studia i zacza sie KRYZYS, moze dlatego ze skończyłam ekonomie a w tej chwili jest zaduzo osob po tym kierunku?nie wiem, w kazdym razie niestety ale wielu moich znajomych z roku ne ma pracy a ci co ja maja dostali po znajomosciach albo pracuja w firmach rodziców!uwierz mi wolałabym pracowac i dostawac normalne pieniadze a nie siedziec na stazu prawie za darmo. A w sklepach też nie przyjmują? w małych/prywatnych biurach też ani jednego miejsca nie ma? kurczę, rok czasu to bardzo długo.



kama19 - 2009-07-08 14:50
Dot.: kłamca :(
  przez pierwsze pół roku nie szukałam w sklepach, chciałam znaleźć pracę ogólnie mówiac biurowa i zwiazana z moim kierunkiem studiow chociaz w małym stopniu bo nie po to syudiowałam 5 lat ekonomie i 2 lata informatyki, nie po to nauczyłam sie biegle angielskiego i dobrze niemieckiego zeby isc pracowac w sklepie jako sprzedawca albo kasjerka. ale od pol roku szukam juz prawie kazdej pracy nawet jako sprezedawca....ale teraz to jzu nawet z tym ciezko :(



rewelka111 - 2009-07-08 15:22
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13153029) przez pierwsze pół roku nie szukałam w sklepach, chciałam znaleźć pracę ogólnie mówiac biurowa i zwiazana z moim kierunkiem studiow chociaz w małym stopniu bo nie po to syudiowałam 5 lat ekonomie i 2 lata informatyki, nie po to nauczyłam sie biegle angielskiego i dobrze niemieckiego zeby isc pracowac w sklepie jako sprzedawca albo kasjerka. ale od pol roku szukam juz prawie kazdej pracy nawet jako sprezedawca....ale teraz to jzu nawet z tym ciezko :( A gdzie mieszkasz? Może wato poszukać pracy choćby w Rzeszowie i zainwestować w samochód by dojeżdżać?



Fresa - 2009-07-08 20:10
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13153029) przez pierwsze pół roku nie szukałam w sklepach, chciałam znaleźć pracę ogólnie mówiac biurowa i zwiazana z moim kierunkiem studiow chociaz w małym stopniu bo nie po to syudiowałam 5 lat ekonomie i 2 lata informatyki, nie po to nauczyłam sie biegle angielskiego i dobrze niemieckiego zeby isc pracowac w sklepie jako sprzedawca albo kasjerka. ale od pol roku szukam juz prawie kazdej pracy nawet jako sprezedawca....ale teraz to jzu nawet z tym ciezko :( W takiej sytuacji to już chyba tylko wyjazd pozostał, przynajmniej do większego miasta.



kama19 - 2009-07-09 08:44
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez rewelka111 (Wiadomość 13153508) A gdzie mieszkasz? Może wato poszukać pracy choćby w Rzeszowie i zainwestować w samochód by dojeżdżać? rewelka111 ja własnie w Rzeszowie mieszkam i cały czas tu i w okolicy szukam pracy.

---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------

Cytat:
Napisane przez Fresa (Wiadomość 13158916) W takiej sytuacji to już chyba tylko wyjazd pozostał, przynajmniej do większego miasta. własnie zastanawiałam sie nad wyjazdem do krakowa ale nei stac mnie na wynajecie czegos tam a juz tym bardziej na kupno a w Rzeszowie mam domek własny



rewelka111 - 2009-07-09 19:04
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13165029) rewelka111 ja własnie w Rzeszowie mieszkam i cały czas tu i w okolicy szukam pracy.

---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------

własnie zastanawiałam sie nad wyjazdem do krakowa ale nei stac mnie na wynajecie czegos tam a juz tym bardziej na kupno a w Rzeszowie mam domek własny

Z tym znalezieniem pracy w Rzeszowie po ekonomii to, że tak powiem "na dwoje babka". Niestety mam taką teorię, że po prostu kobiecie jest ciężko znaleźć, pracodawcy wolą zatrudniać mężczyzn. Mój brat razem z żona są po ekonomii tak jak Ty. On nigdy nie miał problemu z pracą w zawodzie, pierwszą znalazł już pod koniec studiów specjalnie się nie starając, za bardzo dobre pieniądze, ale było to za Rzeszowem więc później chciał zmienić, i generalnie wszędzie gdzie złożył cv tam go chcieli przyjąć, także to on wybierał... Natomiast jego żona... hmmm ten sam rocznik, ten sam dyplom, wiadomości nie mniejsze bo to zaradna i mądra kobieta, a z pracą miała ciężko, co prawda znalazła ale za 900 zł jako sekretarka :eek:

No cóż, taki los, każdy woli zatrudnić faceta, bo nie pójdzie na macierzyński, nie będzie się urywał z pracy np o to by dziecko z przedszkola odebrać i generalnie jest opinia, że mężczyźni są bardziej dyspozycyjni. W dzisiejszych czasach właśnie o to chodzi, im dłużej siedzisz w pracy tym lepiej.



kama19 - 2009-07-10 07:19
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez rewelka111 (Wiadomość 13177299) Z tym znalezieniem pracy w Rzeszowie po ekonomii to, że tak powiem "na dwoje babka". Niestety mam taką teorię, że po prostu kobiecie jest ciężko znaleźć, pracodawcy wolą zatrudniać mężczyzn. Mój brat razem z żona są po ekonomii tak jak Ty. On nigdy nie miał problemu z pracą w zawodzie, pierwszą znalazł już pod koniec studiów specjalnie się nie starając, za bardzo dobre pieniądze, ale było to za Rzeszowem więc później chciał zmienić, i generalnie wszędzie gdzie złożył cv tam go chcieli przyjąć, także to on wybierał... Natomiast jego żona... hmmm ten sam rocznik, ten sam dyplom, wiadomości nie mniejsze bo to zaradna i mądra kobieta, a z pracą miała ciężko, co prawda znalazła ale za 900 zł jako sekretarka :eek:

No cóż, taki los, każdy woli zatrudnić faceta, bo nie pójdzie na macierzyński, nie będzie się urywał z pracy np o to by dziecko z przedszkola odebrać i generalnie jest opinia, że mężczyźni są bardziej dyspozycyjni. W dzisiejszych czasach właśnie o to chodzi, im dłużej siedzisz w pracy tym lepiej.
no masz chyba racje, bo w zasadzie na każdej rozmowie kwalifikacyjnej pytali mnie o to czy chce mieć dzieci, kiedy chce mieć itp. Ehhhhh.......



Lady in Blue - 2009-07-10 08:18
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13183659) no masz chyba racje, bo w zasadzie na każdej rozmowie kwalifikacyjnej pytali mnie o to czy chce mieć dzieci, kiedy chce mieć itp. Ehhhhh....... Pamiętam jak na jednym z wykładów pewna pani profesor stwierdziła, że zadawanie kobietom takich pytań to brak szacunku :rolleyes:



rewelka111 - 2009-07-10 10:51
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13183659) no masz chyba racje, bo w zasadzie na każdej rozmowie kwalifikacyjnej pytali mnie o to czy chce mieć dzieci, kiedy chce mieć itp. Ehhhhh.......
Nie chcę tu nikogo namawiać do złego, ale może warto czasem pokłamać?



kama19 - 2009-07-10 12:50
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez rewelka111 (Wiadomość 13187157) Nie chcę tu nikogo namawiać do złego, ale może warto czasem pokłamać? Akurat w tej kwestii kłamać nie muszę,bo ja naprawdę nie chce mieć dzieci. Po pierwsze nie chce bo nie czuje się na to gotowa i nie czuje żadnego instynktu macierzyńskiego, a po drugie nawet jak bym chciała to i tak mnie na to nie stać.



Aggie125 - 2009-07-10 13:34
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez rewelka111 (Wiadomość 13187157) Nie chcę tu nikogo namawiać do złego, ale może warto czasem pokłamać? Moga i tak nie uwierzyć - taak, teraz tak Pani mówi, a później się zajdzie i co?

Ja kiedyś szukając pracy w biurach podrózy chodziłam demonstracyjnie z obrączką na palcu. Oczywiście pytania padały: jaki jest Pani stan cywilny? Czy ma Pani dzieci? Odpowiadałam uczciwie: jestem mężatka, dzieci brak. W kilku biurach dostałam odpowiedź, że nie moga mi zaoferowac stanowiska odpowiadającego moim kwalifikacjom. Pies ich drapał, to ci pracodawcy nie przeszli pomyślnie rozmowy u mnie, nie ja u nich. Ostatecznie pracę znalazłam szybko, w biurze, którego wlaściciel w ogóle nie pytał o takie rzeczy, a sprawdzał w towarzyskiej pogawędce moja wiedze o turystyce.



TOMORROW - 2009-07-10 17:16
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez Aggie125 (Wiadomość 13190394) Moga i tak nie uwierzyć - taak, teraz tak Pani mówi, a później się zajdzie i co?
zawsze można powiedzieć, że w basenie pływały plemniki :)



Linka25 - 2009-07-10 17:46
Dot.: kłamca :(
  Cytat:
Napisane przez kama19 (Wiadomość 13189501) Akurat w tej kwestii kłamać nie muszę,bo ja naprawdę nie chce mieć dzieci. Po pierwsze nie chce bo nie czuje się na to gotowa i nie czuje żadnego instynktu macierzyńskiego, a po drugie nawet jak bym chciała to i tak mnie na to nie stać. Też nie mam zupełnie instynktu macierzyńskiego, a chyba już powinnam:D

Co do Twojej sytuacji, współczuje, ze coś takiego miało miejsce.. Wyobrażam sobie, ze bedzie Ci teraz trudno odbudować zaufanie do męża.
Wiem jak to jest, jak się w kogoś wierzy i jest się przekonanym, że ten ktoś jest uczciwy, po prostu uczciwy... Na szczęście nie wiem, co znaczy gdy ktoś to zaufanie rujnuje.
Myślę, że Twój mąż powinien dostać solidnego "kopa" by sie zmobilizowac do działania i nadrobić troche ten stracony czas.... Wierzę, ze mu sie uda. Na pewno kocha Cię i zrobi to dla Was. Z drugiej strony to mu współczuję, pewnie sam musiał czuć sie okropnie z tym, ze wszystkich zawiódł..... Oczywiście podtrzymywanie takiego kłamstwa jest chore, ale ... żyjemy też w chorych czasach, a nie wszyscy radzą sobie z presją i wymaganiami. Nie chcę go usprawiedliwiać, bo to było skrajnie nieodpowiedzialne, ale staram się zrozumić.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mojaszuflada.htw.pl
  • comp
    Cytat

    Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Filozofia to dynamit do rozsadzania empirii. Henryk Elzenberg
    Dobre przy lepszym tanieje. Przysłowie ludowe
    Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje. Teokryt
    Deum sequere - idź za wezwaniem Boga; podążaj za Bogiem. Cyceron

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com