Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
Mamy niepracujące zawodowo
Edycia15 - 2007-02-27 16:36 Mamy niepracujące zawodowo Jestem bardzo ciekawa ile jest takich mam tutaj na forum. Przeszukałam forum ale nie znalazłam podobnego wątku. Piszcie o sobie, o swoich radosciach i smutkach, może watek nam sie rozwinie:D. Ja nie pracuje zawodowo opiekuje sie córką, chciałam zacząć prace ale moja mała strasznie chorowała w przedszkolu, więcej miała nieobecności niz obecności. A teraz jeszcze spodziewam sie drugiego dziecka i peryspektywa pracy dalej sie odwlecze. Zajmuje się więc domem i dzieckiem :D ma to swoje plusy bo moge byc cały czas z córeczką i patrzec jak rosnie. Jest bardzo ze mną związana czasmi zastanawiam sie czy to dobrze bo nawet do sklepu nie chce mnie wypuścic, gdy idę sama. Mój mąż pracuje za granica i wszystkie obowiazki sa na mojej głowie, ale radzę sobie całkiem dobrze. Tylko smutno tak czasem i chciałoby sie wyjść miedzy dorosłych bez dzieciaczka marudzącego przy boku;). Piszcie dziewczyny pozdrowienia:cmok: Edycia15 - 2007-02-28 07:58 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Widze że nie ma takich mam, albo nie chca się ujawnić :D. Moze jednak znajdą sie odwazne i będa pisać. Buziaki. jastin83 - 2007-02-28 10:10 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Hej! Są są,ja sama do takich należe moja córka skończyła w styczniu roczek i od dnia porodu jestem cały czas z nią.Mój tz pracuje i utymuje nas obie ,naszczescie jest z nami(ma własną firme) i nie jesteśmy zdane z Wiktorka(moja córka tylko na siebie) Ale powiem szczerze ze bardzo tesknie za praca i spotkaniami z ludzmi.Z jednej strony jest bardzo fajknie bo tak jak sama piszesz mam dziecko przys obie ale czasami barkuje mi towarzystwa innych ludzi,dorosłych ludzi... Niedawno kupiliśmy z tz mieszkanie i pewnie bede musiała zacząc wkrótce prace bo beda nam potrzebne dodatkowe pieniadze za remont i spłate kredytu,ale powiem szczerze ze nie wiem czy gdy wróce do pracy tzn. zaczne prace to czy bede sie z tego cieszyć cały czas,myśle ze bedzie to w dużej mierze chwilowe i po kilki dniach zatesnkie za córką.Nie wiem tez czy mogła bym ja zostawic z kimś obcym,tez bardzo ze sobą sie związałyśmy i mysle ze było by ciezko,a żłobek chyba by jednak odpadał,bo mi sie wydaje ze jest jeszcze za mała. No wiec tak to wskrócie wyglada u mnie,ale powiem Ci ze nie narzekam,choć czasem brakuje wcześniejszego życia:)Ale jak każdemu zapewne. Ray - 2007-02-28 10:24 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo ja moze nie naleze do tego watku poniewaz nie jestem mama ale pracuje zawodowo i to bardzo ciezko i powiem wam szczerze ze dobrze tam gdzie nas nie ma :) ja bym w obecnej sytuacja bardzo chciala siedziec w domu i zajmowac sie dzieckiem niz uzerac sie w pracy z glupimi doroslymi ludzmi i przezywac tyle stressow ale to tak dla pocieszebia tych co siedza w domu z dziecmi :) Edycia15 - 2007-02-28 16:53 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Witam Jastin83 i Ray Moja córeczka juz jest troche starsza bo ma 4 latka. Juz jest duża dziewczynką i można z nia porozmawiac i czasmi potrafi naprawdę zaskoczyć odpowiedzią:D, lub pytaniem, a te sa czasami naprawde dociekliwe. Szkoda tylko tego ze z TŻ musimy tak duzo czasu spędzac oddzielnie, w poniedziałek wyjechał ale na szczęscie tylko na dwa tygodnie. Pozdrowienia i piszcie dziewczyny może sie nam watek rozkręci:-) sylwia622 - 2007-02-28 19:28 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Czesc moge dolaczyc :) Jestem mama 11 miesiecznego chlopczyka. Kiedy pojawil sie na świecie totalnie wywrócil moj świat do gory nogami. Kiedy zaszlam w ciąże bylam tuz po maturze wiec mialam niecale 19 lat, musialam zrezygnowac z nowo podjetej szkoly i przestac szukac pracy :( Nagle poczulam sie dziwnie inna - wiedzialam ze inni sie bawia a ja musze siedziec z wielkim brzuchalem w domu. Teraz tez czasami mam takie mysli, zastanawiam sie co by bylo gdyby... jednak jeden usmiech, zaczepka malego i przestaje o tym myslec - przeciez mam takie cudowne szczescie obok siebie :) Moj tz pracuje na zmiany i konczy szkole wiec wiecej go nie ma niz jest, ale naszczescie mieszkamy z moimi rodzicami wiec czasami mam chwile dla siebie Cyprionka - 2007-03-01 12:38 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Hejka! Od września zeszłego roku jestem mamą Matyldy. Wcześniej bardzo aktywnie pracowałam, ale w firmie nie obiecywałam, że szybko wrócę. To moje pierwsze maleństwo, więc skąd miałam wiedzieć, jak to będzie. Myślałam, że po czterech miesiącach wrócę, ale życie jak zwykle mnie zaskoczyło. No, bo jak tu można zostawić taką kruszynkę. Im dłużej jestem z córcią w domu, tym wyraźniej widzę, że ona mnie po prostu potrzebuje. Mamy to szczęście, że Tata pracuje i nam to wystarcza. W firmie powiedziałam już, że nie wracam. Chciałabym być w domu z Matyldą przynajmniej do roku, a potem może będzie jeszcze jeden dzidziuś, więc czeka mnie kilkuletnia przerwa w życiu zawodowym. Ale jak to mówią 'co się odwlecze, to nie uciecze', a póki co powoli przyzwyczajam się do nowego trybu życia i jest coraz lepiej :) Pozdrawiam wszystkie mamy (obecne i przyszłe) p.s. Czy Wy też macie wrażenie, że rola mamy jest traktowana, jako coś gorszego niż każda inna praca? Denerwuje mnie, jak mi znajomi współczują, że jestem w domu. Przecież dzieci są ważniejsze niż PKB! sylwia622 - 2007-03-01 18:51 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez Cyprionka (Wiadomość 3821843) (...) a potem może będzie jeszcze jeden dzidziuś, więc czeka mnie kilkuletnia przerwa w życiu zawodowym. Podziwiam Cie, mnie przy moim szkrabie odrazu odechcialo sie drugiego dzieciaczka - chociaz zawsze chcialam miec dwójke :P Cytat: Napisane przez Cyprionka (Wiadomość 3821843) p.s. Czy Wy też macie wrażenie, że rola mamy jest traktowana, jako coś gorszego niż każda inna praca? Denerwuje mnie, jak mi znajomi współczują, że jestem w domu. Przecież dzieci są ważniejsze niż PKB! Mnie bardziej denerwuje to że nikt nie docenia tej pracy, a prawda jest taka ze nasza robota jest cieższa niz praca nie jednego faceta. A pozatym my pracujemy na 3 zmiany dziennie, bez przerwy obiadowej, nie mamy urlopow, dni wolnych i co z tego mamy ?? Zero wdzięczności :( kociulek - 2007-03-02 21:09 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Moje kochanie 7 marca skończy 11 miesiecy:jupi: Od kiedy tylko dowiedziałam się o ciązy,siedzę w domu. Cieszę się,że jestem z małym,ale jednocześnie brakuje mi pracy,po prostu kontaktu z ludźmi. Nie mam jednak mozliwości powrotu do pracy,bo zostałam zwolniona w momencie gdy poprosiłam o wychowawcze. No cóż... Najchętniej poszukałabym czegos od zaraz,ale nie wyobrażam sobie,że mogłabym zostawić synia pod czyjąłś opieką. Poza tym w tym roku kończę studia,co pochłania mi równiez dużo czasu. Ale gdy tylko je skończę biorę się za szukanie pracy. Zamierzamy z mężem od wiosny ruszyć z budowa naszego domku, więc pieniązki będą bardzo potrzebne. Bez kredytu niestety sie nie obejdzie:( :nie: Cyprionka - 2007-03-02 21:55 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez sylwia622 (Wiadomość 3825101) Podziwiam Cie, mnie przy moim szkrabie odrazu odechcialo sie drugiego dzieciaczka - chociaz zawsze chcialam miec dwójke :P Mnie bardziej denerwuje to że nikt nie docenia tej pracy, a prawda jest taka ze nasza robota jest cieższa niz praca nie jednego faceta. A pozatym my pracujemy na 3 zmiany dziennie, bez przerwy obiadowej, nie mamy urlopow, dni wolnych i co z tego mamy ?? Zero wdzięczności :( Przez pierwsze trzy miesiące po porodzie też nie chciałam nawet myśleć o kolejnym dziecku, ale teraz jak już minęły kolki, to skoro wychodzą nam takie fajniutkie, to czemu nie ;) Ja tam bym chciała trójkę, ale z jednym sobie ledwo radzę, więc pewnie trzeba będzie się ograniczyć. Co do pracy na 3 zmiany, to masz 100% racji. Trzeba mieć naprawdę dużo samozaparcia i anielskiej cierpliwości, żeby radzić sobie z codziennymi obowiązkami, a wszystkim wydaje się to takie proste. Od trzech dni trenuję skrajne wyczerpanie, bo moje maleństwo ząbkuje. ufff mam nadzieję, że to się szybko skończy. kociulek - 2007-03-02 22:11 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez Cyprionka (Wiadomość 3834427) Od trzech dni trenuję skrajne wyczerpanie, bo moje maleństwo ząbkuje. ufff mam nadzieję, że to się szybko skończy. A mój mały jeszcze nie ma ani jednego ząbka:cry: :cry: :cry: ati77 - 2007-03-02 22:50 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Termin porodu mam za dwa miesiące a już siedzę i myslę o tym co będzie jak macierzyński się skończy. Chociaż byłam bardzo aktywna przed ciążą jednak teraz myśląc o powrocie do pracy dostaję dreszczy... Wychowałam już jedno dziecko - były nianie, bylo przedszkole, chorobowe na dziecko itd. i teraz z perspektywy czasu powiem Wam , że to drugie dzieciąko chciałabym przynajmniej rok odchować sama. Wiele wyrzutów sumienia i frustracji kosztowało mnie zostawianie córki z opiekunką (jedną póżniej drugą). Już wiem jakie to trudne. Też tęsknię za ludźmi ale do pracy mogę wrócić za rok czy dwa a ten maluch już swojego dzieciństwa nie powtórzy _dAria86 - 2007-03-03 08:48 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Jastin qqurde swoje mieszkanko,:jupi: musze wpaśc na styczniówki i podczytac:D . Edycia to naprwde krótkie wyjazdy meża, fajnie:D . Sylwia my są w tym samym wieku:D a moja Zuza 14marac ma roczek. nie wiem jak u Ciebie ale ja zaraz po maturze szykowałam sie do wesela no i miłam isc na studia ale doszlismy z męzem do wniosku ze lepiej postarac sie o dziecko(mąz maiła 26lat) obawiał sie ze moze bedziemy miec jakies problemy, leczenie....no ale udało sie odrazu:D . Cyprionka moja druga córeczka bedzie miała na imie Matylda!!:D no juz niedługo mam nadzieje:rolleyes: ja tez nie pracuje, nigdy nie pracowąłam , tż nas utrzymuje ale ostatnio poznałąm polki i planujemy sie zapisac na kurs angielskiego:D mam nadzieje ze wypali:) Atiu77 a jaka jest róznica wieku??miedzy dziećmi?? a ja tez jestem traktowana jako gorszy egzemplarz niespełniającej sie zawodowo młodej dziewczyny. no ale to ocena ludzi materialnie przesyconych modnymi czasopismami, serialami, stwarzających sobie swój wąłsny idealny świat. nieświadomych tego ze odwlekając decyzje o dziecku, wybierając kariery ryzykuja poniewaz pózniej moze byc juz za pózno :(. a dyplom czy pochwała szefa nie dadzą im tyle szcześcia co usmiech małej osóbki:) lalunia150 - 2007-03-03 10:20 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Moja wspaniała córeczka ma 7 miesięcy,bardzo się ciesze że nie musze pracować a być z nią,bo nie wyobrażam sobie innej sytuacji.Planuje zacząć prace gdy Nikola będzie miała 3 latka,wiem że będzie mi bardzo ciężko rozstać się z nią nawet na kilka godzin,ale cóż przychodzi taki moment że trzeba zacząć zarabiać :-) Edycia15 - 2007-03-03 13:36 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Ja bardzo długo nie mogłam sie zdecydować na drugie dziecko ( mąz chciał wczesniej). Jakos tak zycie sie ułozyło mała dużo chorowała na zapalenia płuc do trzeciego roku życia. Potem poważna choroba mojej mamy i tak ani do pracy nie poszłam ani na drugie dziecko sie nie zdecydowałam, mimo iż zawsze uważałam że taka róznica dwóch trzech lat miedzy maluchami jest idealna. Miedzy moimi pociechami bedzie 5 lat róznicy. P.S. Kobiety nie pracujące zawodowo, zajmujące sie "tylko" domem i dziećmi są postrzegane jako gorsze ( czasami mam takie odczucie), bo sie marnuja, bo sie nie spełniaja zawodowo, bo sa zależne od męza itp. Ale to nie tak, cudownie jest patrzec na dziecko które rosnie , rozwija się. To naprawde daje spełnienie. Pozdrowienia dla wszystkich. kkasiaaa - 2007-03-03 13:42 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Ja także jestem niepracującą mamą :) Nie pracuję od 6 miesiąca pierwszej ciąży czyli od prawie 5 lat. Jak Jak juz w końcu postanowiłam że chcę iśc do pracy to okazało się że jestem w ciązy więc dałam sobie spokój. I tak siedze sobie w domku z córeczkami , nie wyobrażam sobie iść teraz do pracy i ropzstać się z dziwczynkami , chociaż starsza od tygodnia chodzi do przedszkola ale mimo wszystko młodszej nie oddałabym do żłóbka nigdy w życiu. sylwia622 - 2007-03-03 18:51 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez _dAria86 (Wiadomość 3835681) Sylwia my są w tym samym wieku:D a moja Zuza 14marac ma roczek. nie wiem jak u Ciebie ale ja zaraz po maturze szykowałam sie do wesela no i miłam isc na studia ale doszlismy z męzem do wniosku ze lepiej postarac sie o dziecko(mąz maiła 26lat) obawiał sie ze moze bedziemy miec jakies problemy, leczenie....no ale udało sie odrazu:D . Super :) moj maly 11 kwietnia bedzie mial roczek - szkoda ze nie mieszkamy w tym samym miescie bo w mojej okolicy nie ma nikogo z kim mozna by mienic sie doświadceniami :) A co do daleszej czesci posta to ja z TZ wzielismy slub po usłyszeniu szczesliwej nowiny - przyznam ze dla mnie to byl ogromny szok (TZ sie bardzo cieszyl), no i wiadomo trzeba bylo zrezygnowac z dalszej nauki, planow o pracy :(i od 20 miesiecy siedze w tych 4 scianach - juz mnie nerwica dopada :P kkasiaaa - 2007-03-03 21:47 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Ja w sumie tez "porządnego" wykształcenia nie mam , tylko po liceum jestem , poszłam do dwuletniego studium i jednocześnie pracowałam , pierwszy rok super mi szło a drugi po prostu olałam bo wolałam pracować. Teraz żałuję , głupia byłam :o To było 6 lat temu także teraz nawet nie myślę o powrocie do nauki bo mam "lenia" na naukę . chociaż tż ciągle mi gada że jak mała podrośnie to wyśle mnie do jakiejś szkoły :rolleyes: Ale ja i tak nie pójde , chyba że mi się odmieni :D Ale za to jestem cały czas przed ślubem :D ati77 - 2007-03-03 22:07 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo _dAria86 między moimi dziećmi będzie 9 lat różnicy Madziorka - 2007-03-03 22:11 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez ati77 (Wiadomość 3841502) _dAria86 między moimi dziećmi będzie 9 lat różnicy między mną a moją siostrą jest 9 lat różnicy:) dopiero jak skończyłam 21 lat zaczełysmy się dogadywać (bo się wyprowadziłyśmy od rodziców i nie miałyśmy kontaktu ze sobą :D ) a tak to była ciągle wojna;) za to teraz jesteśmy najkochańszymi siostrami pod słońcem:) moniolla - 2007-03-03 22:15 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez Edycia15 (Wiadomość 3811488) Widze że nie ma takich mam, albo nie chca się ujawnić :D. Moze jednak znajdą sie odwazne i będa pisać. Buziaki. są odważne :-) zgłaszam sie i ja :-) siedze w domu z synkiem już 3 lata.wcale nie czuje się gorsza,nie jestem zmeczona (no czasami przy zywiołowym trzylatku to normalne)"pracą" w domu,lubie to....lubie pichcic w kuchni -marcinek pomaga mi dzielnie,sprzatamy sobie razem,chodzimy na zakupy...fajnie jest .teraz jak mozna z nim pogadac to na prawde jest super....jak był taki całkiem malutki to po całym dniu z nim zapominałam jak się z kims rozmawia i jak mąż wracał z pracy to zapominałam języka w gębie...:-) a teraz to mam małego kumpla... mąz pracuje i całymi dniami go nie ma więc musimy sobie radzić sami... od wrzesnia marcin idzie do przedszkola i ja zamierzam szukac pracy...wiem że nie bedzie to łatwe na poczatku,mało zyczliwie patrzą potencjalni pracodawcy na matke dziecka,dziecko w przedszkolu choruje,zwolnienia...ehhh h samo zycie... zobaczymy jak to bedzie .tymczasem ciesze sie z każdego dnia spedzonego z synkiem,już nie możemy doczekac się wiosny i dłuuugich spacerów po naszych pieknych okolicznych parkach...:jupi: :jupi: :jupi: ps.za taką prace w domu to powinni płacić niezłą sumke...opiekunka,praczka ,sprztaczka,kucharka,trag aż zakupów,zona:D ,matka -omnibus odpowiadający na 1000 pytan trzylatka dziennie itp w jedej osobie :) ati77 - 2007-03-03 22:39 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Madziorka Między mną a moją siostrą też jest 9 lat róznicy :hahaha: i między moimi dziećmi też taka róznica będzie Pamiętam, że siostrę zaczęłam traktować "na poważnie" dopiero wtedy jak miała 17-18 lat bo wczesniej była dla mnie taką smarkulą. Teraz założyła własną rodzinę i mamy wiele wspólnych tematów. Podejrzewam, że z moimi dziecmi będzie podobnie (przynajmniej mam nadzieję :rolleyes: ) To już jest spora róznica wieku dwa różne światy Czarina - 2007-03-04 11:20 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Witam. Także jestem nie pracującą mamą, teraz już dwójki maleństw. Starsza Alicja ma prawie 15 miesięcy, a Konradek tydzień. Przed pierwszą ciążą pracowałam rok czasu, jak byłam w ciąży też pracowałam do końca 6-tego miesiąca. Potem siedziałam w domu z córką. Gdy zaczęłam myśleć o szukaniu pracy, zaszłam drugi raz w ciążę. I tak siedzę sobie w domu z dziećmi. TŻ jest za granicą, więc opieka nad dziećmi jest tylko na mojej głowie. Czy myślę o sobie, jako o tej gorszej, niespełnionej kobiecie? Czasami tak. Ale nie za sprawą znajomych, tylko za sprawą moich dziadków. Są bardzo kochani i dużo mi pomagają, ale czasami ich teksty potrafią mnie dobić. Uważają, że jak narazie moje życie jest do kitu, bo: - nie mam ślubu z TŻ-tem (jesteśmy zaręczeni, ale jakoś nam się nie śpieszy do USC) - jak narazie jestem "samotną mamą" i wszystko jest na mojej głowie - nie pracuję i według nich już nigdy nie bedę, bo będę za stara i nikt mnie nie ze chce - i wogóle któregoś dnia obudzę się z "ręką w nocniku" Na urodziny dziadek złożył mi takie o to życzenia: niech Ci się zacznie wreszcie życie układać, bo jak do tej pory to jest byle jakie. A jak ostatnio była położna i zapytała się, czy pracowałam przed drugą ciążą, ja powiedziałam, że nie i oczywiście babcia musiała dorzucić swoje trzy grosze i powiedziała, że nie bedę pewnie pracować, bo nikt mnie już nie przyjmie. Wiecie, jak teraz to piszę to jest mi bardzo przykro, że ludziemi bliscy potrafia mnie tak dobić i chce mi się po prostu ryczeć! :( :cry: kkasiaaa - 2007-03-04 13:11 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez Czarina (Wiadomość 3843687) Witam. Także jestem nie pracującą mamą, teraz już dwójki maleństw. Starsza Alicja ma prawie 15 miesięcy, a Konradek tydzień. Przed pierwszą ciążą pracowałam rok czasu, jak byłam w ciąży też pracowałam do końca 6-tego miesiąca. Potem siedziałam w domu z córką. Gdy zaczęłam myśleć o szukaniu pracy, zaszłam drugi raz w ciążę. I tak siedzę sobie w domu z dziećmi. TŻ jest za granicą, więc opieka nad dziećmi jest tylko na mojej głowie. Czy myślę o sobie, jako o tej gorszej, niespełnionej kobiecie? Czasami tak. Ale nie za sprawą znajomych, tylko za sprawą moich dziadków. Są bardzo kochani i dużo mi pomagają, ale czasami ich teksty potrafią mnie dobić. Uważają, że jak narazie moje życie jest do kitu, bo: - nie mam ślubu z TŻ-tem (jesteśmy zaręczeni, ale jakoś nam się nie śpieszy do USC) - jak narazie jestem "samotną mamą" i wszystko jest na mojej głowie - nie pracuję i według nich już nigdy nie bedę, bo będę za stara i nikt mnie nie ze chce - i wogóle któregoś dnia obudzę się z "ręką w nocniku" Na urodziny dziadek złożył mi takie o to życzenia: niech Ci się zacznie wreszcie życie układać, bo jak do tej pory to jest byle jakie. A jak ostatnio była położna i zapytała się, czy pracowałam przed drugą ciążą, ja powiedziałam, że nie i oczywiście babcia musiała dorzucić swoje trzy grosze i powiedziała, że nie bedę pewnie pracować, bo nikt mnie już nie przyjmie. Wiecie, jak teraz to piszę to jest mi bardzo przykro, że ludziemi bliscy potrafia mnie tak dobić i chce mi się po prostu ryczeć! :( :cry: Ja też jestem mamą dwójki dzieci i takze żyjemy bez ślubu. Jesteśmy zaręczeni ale do ślubu mi się nie spieszy. Na szczęście moja babcia jest extra i nic takiego mi nie mówi, a nawet sama mi mówi że póki dzieci małe topowinnam siedzieć w domu. Ogólnie nikt mi nie mówi ze jestem jakaś "inna" bo nie pracuję, porzyjdize czas to poszukam pracy :D Na Twoim miejscu nie przejmowałabym sie gadaniem dziadków , niech sobie gadaja a Ty rób swoje :D W końcu to Twoje życie. Czarina - 2007-03-04 13:45 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez kkasiaaa (Wiadomość 3844684) Ja też jestem mamą dwójki dzieci i takze żyjemy bez ślubu. Jesteśmy zaręczeni ale do ślubu mi się nie spieszy. Na szczęście moja babcia jest extra i nic takiego mi nie mówi, a nawet sama mi mówi że póki dzieci małe topowinnam siedzieć w domu. Ogólnie nikt mi nie mówi ze jestem jakaś "inna" bo nie pracuję, porzyjdize czas to poszukam pracy :D Na Twoim miejscu nie przejmowałabym sie gadaniem dziadków , niech sobie gadaja a Ty rób swoje :D W końcu to Twoje życie. No i robię swoje. ;) Tylko, że takie komentarze nie działają na mnie pobudzająco, tylko mnie dołują. I jest mi po prostu przykro, że dziadki tak o mnie myślą. Cyprionka - 2007-03-04 15:50 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Czytam Wasze wiadomości i serce rośnie. W moim otoczeniu jest przeważająca większość singli wymądrzających się nad wyższością pracy zawodowej nad macierzyństwem, które nazywane jest poświęceniem. A ja po prostu lubię być z Matyldą i nie zamieniłabym tego na żadną karierę. Zresztą nigdy nie wiadomo co życie przyniesie, jak już ją odchowam ;) Póki co miałam ambitne plany, żeby robić coś na własną rękę w domu i sprzedawać w sieci, ale cały czas czekam, aż będę miała więcej wolnego czasu. Moja córcia ma dopiero 5 miesięcy. Wy macie większe doświadczenie. Czy ilość czasu, jaką poświęca się maleństwu w ciągu dnia zmniejsza się z wiekiem? Edycia15 - 2007-03-04 16:08 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cyprionka troche na pewno sie zmniejsza i dziecko do przedszkola posłać można, ale wiem po sobie a moja córka do przedszkola nie chodzi, że tych zajęc przy dziecku zawsze jest dużo. Tzreba wyjść na spacer, z mała się pobawić, odpowiadac na tysiące pyać i nie da sie zbyć:D, jedzonko przygotowac i inne obowiązki które się ma w domu i naprawde tego czasu nie zostaje dużo. Już nie mówiąć co będzie wiosna jak jeszcze ogród dojdzie:D. Co ja ci pisze o przedszkolu przeciez ty masz maluszka :D. Dopiero jak zacznie chodzic to bedzie wesoło, trzeba będzie pilnowac na każdym kroku. Ja jeszcze z moja córką przechodziłam etap chodzenia za rączkę, nie chciała w chodziku tylko za łapkę (ale to troche z mojej winy :D ) Duża - 2007-03-04 17:49 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Witam, w porównaniu z wami, dziewczyny, jestem "starą torbą".w najlepszym tego słowa znaczeniu:-). Sytuacja "matki w domu" to całe moje dorosłe życie, pierwsze dziecko urodziła też po maturze, w tej chwili mamy 16 lat małżeńskiego stażu, pięcioro dzieci, jedna córka i czterech synów. Kiedy piszę te słowa mam ich wszystkich za plecami, siedzą z ojcem, słuchają Quin'ów, gadają, słowem- sielanka. Podstawowe pytanie jakie sobie zadaję, to czy jestem szczęśliwa? Jestem. Oczywiście, że jestem "inna", inna niż to co świat uznaje za rozsądne czy opłacalne, bolesne zdanie, że "się zmarnowałam" goni za mną od lat. Wątpliwości i niepochlebne słowa milkną, gdy poznaje się naszą rodzinę, nasze dzieci. Zrobiło się patetycznie;), jak na "kurę domową" teksty piszę górnolotne. To na razie tyle, zgłaszam swój głos do tego wątku. Pozdrawiam. _dAria86 - 2007-03-04 20:18 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez Duża (Wiadomość 3847069) Witam, w porównaniu z wami, dziewczyny, jestem "starą torbą".w najlepszym tego słowa znaczeniu:-). Sytuacja "matki w domu" to całe moje dorosłe życie, pierwsze dziecko urodziła też po maturze, w tej chwili mamy 16 lat małżeńskiego stażu, pięcioro dzieci, jedna córka i czterech synów. Kiedy piszę te słowa mam ich wszystkich za plecami, siedzą z ojcem, słuchają Quin'ów, gadają, słowem- sielanka. Podstawowe pytanie jakie sobie zadaję, to czy jestem szczęśliwa? Jestem. Oczywiście, że jestem "inna", inna niż to co świat uznaje za rozsądne czy opłacalne, bolesne zdanie, że "się zmarnowałam" goni za mną od lat. Wątpliwości i niepochlebne słowa milkną, gdy poznaje się naszą rodzinę, nasze dzieci. Zrobiło się patetycznie;), jak na "kurę domową" teksty piszę górnolotne. To na razie tyle, zgłaszam swój głos do tego wątku. Pozdrawiam. :pliz: :pliz: Duża gdzie Ty sie podziewałąś kobieto???:D :cmok: i ja do Twojego postu dopisuje AmEn!!! znajomych musze tu podesłać;) ja mam 5rodzęństwa i marzy mi sie duża wąłsna rodzina:D . Cyprionka qurde ja Ci powiem ze tak od 11miesiąca to sie nabiegasz za maluszkiem bo Sylwia to juz wałsnie zaczyna za synkiem:D a ja za Zuzą to juz od przeszło miesiąca :D ale wiesz starszna radośc gdy zobaczysz ,,kaczuszkowe,, ruchy Matyldy:D i jak pojdziesz po nia po dziennym spaniu i wezmiesz ja za raczke i razem pojdziecie do pokoju, jak kumpele:D Cyprionka - 2007-03-04 20:47 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Edycia15 i dAria86 dziękuję za słowa 'pociechy' ;) Tak też myślałam, że może być krucho z czasem, ale co tam. Nie mogę się doczekać aż maleństwo będzie chodzić. Sprężynki z podpórką pod pachami trenuje już od kilku tygodni, więc pewnie szybko jej to pójdzie :) Duża dołączam wyrazy szacunku! Jak dla mnie nie jesteś duża, tylko Wielka :) kkasiaaa - 2007-03-04 21:33 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo A ja musze przyznać że teraz jak Oliwia ma rok mam trochę więcej czasu , może to też dlatego ze mam starszą córkę i teraz potrafią się razem ładnie bawić a wcześniej wiadomo Oliwia była za mała aby zostawić ją z Julią więc musiałam obydwie mieć na oku. Oliwia zaczęła chodzić jak miała 9,5 miesiąca i wtedy musze przyznać przez jakiś czas musiałam mieć oczy do okoła głowy bo wszędzie wchodziła i ciągle się wywracała. gosiaczek94@buziaczek.pl - 2007-03-05 08:39 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Fajny wątek:):-) ja tez jestem niepracujacom mamą zaszłam w ciaze na 1 roku studiów...nie podobal mi sie kierunek i najlepiej więc nawet cieszyłam sie ze będe miała pretekst zeby zrezygnowac urodziłam mając lat 21 prawie, teraz mój synek ma roczek...przed ciąża nie pracowałam...teraztez siedze w domku z moim kochanym synkiem i bardzo mi sie to podoba...nie mam czegos takiego ze tęsknie do ludzi poniewaz wychodze zmoim synkiem wszedzie...np do sklepu...do kregielni...na wycieczke poza miasto...na spotkania z wieksza iloscia osob...do kina...do solarium...na ciuszki...do kosmetyczki...do restauracji z męzem... miedzy innymi dlatego ze karmie piersią..ale i tez dlatego ze chce zeby jak najwiecej zobaczył i był odwaznym dzieckiem byłam z nim tez jak miał 5 msc w grocie solnej...na kopcu...na wawelu..duzo juz zobaczył bardzo t:Drudono sobie wszystko przypomniec;):ehem: _dAria86 - 2007-03-05 10:18 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez kkasiaaa (Wiadomość 3848863) A ja musze przyznać że teraz jak Oliwia ma rok mam trochę więcej czasu , może to też dlatego ze mam starszą córkę i teraz potrafią się razem ładnie bawić a wcześniej wiadomo Oliwia była za mała aby zostawić ją z Julią więc musiałam obydwie mieć na oku. Oliwia zaczęła chodzić jak miała 9,5 miesiąca i wtedy musze przyznać przez jakiś czas musiałam mieć oczy do okoła głowy bo wszędzie wchodziła i ciągle się wywracała. czyli Zuzie tez niedługo nie bede potrzebna w chodzeniu:rolleyes: :D kociulek - 2007-03-05 14:44 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez _dAria86 (Wiadomość 3835681) a moja Zuza 14marac ma roczek. Cytat: Napisane przez sylwia622 (Wiadomość 3839951) Super :) moj maly 11 kwietnia bedzie mial roczek Ooo..,to mamy dzieci w podobnym wieku:ehem: bo mój mały swój pierwszy roczek skończy 7 kwietnia:jupi: Cytat: Napisane przez Madziorka (Wiadomość 3841551) między mną a moją siostrą jest 9 lat różnicy:) dopiero jak skończyłam 21 lat zaczełysmy się dogadywać (bo się wyprowadziłyśmy od rodziców i nie miałyśmy kontaktu ze sobą :D ) a tak to była ciągle wojna;) za to teraz jesteśmy najkochańszymi siostrami pod słońcem:) A mój brat jest ode mnie starszy 4 lata i zawsze sobie myslałam jej,jaki on juz jest dorosły...:D szkoda,że w dalszym ciągu nie mamy ze soba takiego idealnego kontaktu,może dlatego,że mieszkamy daleko od siebie i mamy już własne rodziny... Cytat: Napisane przez _dAria86 (Wiadomość 3848156) Cyprionka qurde ja Ci powiem ze tak od 11miesiąca to sie nabiegasz za maluszkiem bo Sylwia to juz wałsnie zaczyna za synkiem:D a ja za Zuzą to juz od przeszło miesiąca :D ale wiesz starszna radośc gdy zobaczysz ,,kaczuszkowe,, ruchy Matyldy:D i jak pojdziesz po nia po dziennym spaniu i wezmiesz ja za raczke i razem pojdziecie do pokoju, jak kumpele:D Święta prawda:ehem: ile to jest biegania za takim smykiem:D :rolleyes: _dAria86 - 2007-03-05 16:05 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Kociulek a jak zęby??pojawiłay sie?? Miedzy mną a bratem jest 3lata, zawsze strasznie sie :boks: :baba: po ślubie i wyptrowadzce starsznie mi Go brakuje, teraz ma 18lat i duzy facet z niego, i .......jeszce bardziej za nim tesknie. za to jedna siostara jest 10lat młodsza a druga 15, i ta roznica wieku tez jest ,,fajna,, :D są kochane, najsmnieszniejsze jest jak 5letnia Kasia 100cm wzrostu mówi do mojej Zuzy,, no Zuzia chodz do cioci,,:D Edycia15 - 2007-03-05 17:15 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Miedzy mna a moja siostrą jest 10 lat róznicy i jak była mała to było fajnie ale teraz nie moge powiedzieć że sie dobrze dogadujemy ( może jest to spowodowane tym ze ja sie nią opiekuję). Różnice zdań sa ogromne czasami ale jakoś sobie radzimy:D kociulek - 2007-03-05 18:59 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez _dAria86 (Wiadomość 3853345) Kociulek a jak zęby??pojawiłay sie?? Niestety, w dalszym ciągu nie ma:nie: nawet łyżeczka nie stuka:cry: :cry: :cry: sylwia622 - 2007-03-05 19:06 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez kociulek (Wiadomość 3854996) Niestety, w dalszym ciągu nie ma:nie: nawet łyżeczka nie stuka:cry: :cry: :cry: Oj to wspolczuje, a konsultowalas to z lekarzem ?? Bo wiesz jak pojda mu wszystkie naraz to moze sie zle skonczyc - nie chce Cie straszyc ale slyszalam o takim jednym przypadku i wole sie upewnic ze malego masz pod kontrola lekarska kociulek - 2007-03-05 19:29 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez sylwia622 (Wiadomość 3855048) Oj to wspolczuje, a konsultowalas to z lekarzem ?? Bo wiesz jak pojda mu wszystkie naraz to moze sie zle skonczyc - nie chce Cie straszyc ale slyszalam o takim jednym przypadku i wole sie upewnic ze malego masz pod kontrola lekarska Niestety o bardzo smutnych takich przypadkach ja też słyszałam, przez co strasznie sie martwię. Doktorka powiedziała mi,że juz widac zawiązki i zaraz bębą wychodzić... ale to było 2,5 miesiąca temu:( Lekarze mówię,że do roku ma prawo nie być ząbków,ale po skończeniu roku trzeba to koniecznie skonsultować z lekarzem. Jeszcze troszke poczekam,ale przyznaję,że siedzę jak na szpilkach. sylwia622 - 2007-03-05 19:35 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez kociulek (Wiadomość 3855278) Niestety o bardzo smutnych takich przypadkach ja też słyszałam, przez co strasznie sie martwię. Doktorka powiedziała mi,że juz widac zawiązki i zaraz bębą wychodzić... ale to było 2,5 miesiąca temu:( Lekarze mówię,że do roku ma prawo nie być ząbków,ale po skończeniu roku trzeba to koniecznie skonsultować z lekarzem. Jeszcze troszke poczekam,ale przyznaję,że siedzę jak na szpilkach. Wszystkie jesteśmy dobrej mysli i trzymamy kciuki za malego :) Chociaz wspolczuje Ci serdecznie bo jak zaczna isc to wszystkie pokolei i zgrzędzenie gwarantowane kociulek - 2007-03-05 20:05 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez sylwia622 (Wiadomość 3855351) Wszystkie jesteśmy dobrej mysli i trzymamy kciuki za malego :) Chociaz wspolczuje Ci serdecznie bo jak zaczna isc to wszystkie pokolei i zgrzędzenie gwarantowane Dzieki za kciuki:cmok: Mam nadzieję,że już niedługo zobaczę bielutką perełke w buzi mojego bąbla:ehem: _dAria86 - 2007-03-05 20:08 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez kociulek (Wiadomość 3855278) Niestety o bardzo smutnych takich przypadkach ja też słyszałam, przez co strasznie sie martwię. Doktorka powiedziała mi,że juz widac zawiązki i zaraz bębą wychodzić... ale to było 2,5 miesiąca temu:( Lekarze mówię,że do roku ma prawo nie być ząbków,ale po skończeniu roku trzeba to koniecznie skonsultować z lekarzem. Jeszcze troszke poczekam,ale przyznaję,że siedzę jak na szpilkach. u Zuzy kiedys tez niby zęba szykujacego sie do ujawniwnia znalezliśmy ale z czasem sie ,,schował,, ale chyba czesto tak jest. no i jeszcze sie nie pokazął:) spokojnie na lutowo-marcowych kraczemy za perełki:ehem: kkasiaaa - 2007-03-05 22:11 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez kociulek (Wiadomość 3854996) Niestety, w dalszym ciągu nie ma:nie: nawet łyżeczka nie stuka:cry: :cry: :cry: Przyjdzie ich czas to wyjdą ;) Wcale nie powiedziane jest że jak w końcu zaczną wychodzić to wszystkie naraz. MAm koleżankę której córka miała dopiero 13 miesięcy jak wyszedł pierwszy ząbek to było miesiąc temu, teraz ma 14 miesięcy i dwa ząbki i bardzo spokojnie to przechodzi. Oni tez się bardzo martwili że tak długo nie miała ale w końcu wyszły. kociulek - 2007-03-05 22:34 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez kkasiaaa (Wiadomość 3856813) Przyjdzie ich czas to wyjdą ;) Wcale nie powiedziane jest że jak w końcu zaczną wychodzić to wszystkie naraz. MAm koleżankę której córka miała dopiero 13 miesięcy jak wyszedł pierwszy ząbek to było miesiąc temu, teraz ma 14 miesięcy i dwa ząbki i bardzo spokojnie to przechodzi. Oni tez się bardzo martwili że tak długo nie miała ale w końcu wyszły. Wierzę,że i u Adrianka będą wychodziły spokojnie i pokolei:ehem: Ale mimo wszystko narazie jest jakiś niepokój. Edycia15 - 2007-03-06 08:16 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Kociulku córeczce brata mojego TŻ ząbki pierwsze wyszły jak miała 13 miesięcy, dwa na dole i teraz a mała ma juz półtora roku wychodza dwa górne i z tyłu jakis sie pokazuje. Pomalutku wychodza i praktycznie bezobjawowo ( tylko na pierwsze miała goraczke). Tak ze sie nie martw. gosiaczek94@buziaczek.pl - 2007-03-06 09:27 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo kazde dziecko jest wyjątkowe i tak same kazdemu dziecku wyjątkowo zęby wychodzą...mojemu synkowi nagle w 9 msc zaczeły zabki wychodzic 4 po kolei...teraz ma 13 msc bo urodził sie 1.02.2006r i ma 7 zabków;) takze nie ma sie co stresowac...a jesli naprawde Cie to niepokoi to idz do lekarza i pogadaj o tym lekarz Cie jakos uspokoi napewno:-) kociulek - 2007-03-06 11:09 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo :cmok: dzięki kochane,że mnie wszystkie pocieszacie:cmok: kkasiaaa - 2007-03-06 11:13 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Moja ma 13 miesięcy (urodzona 20 styczeń 06) jak wychodziły jej pierwsze zęby to strasznie marudziła , potem następne spokojnie i dopiero teraz przy czwórkach trochę marudzi ale viburcol pomaga. No i mamy 10 ząbków i 11 już się przebija :) moniolla - 2007-03-06 18:55 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez kociulek (Wiadomość 3854996) Niestety, w dalszym ciągu nie ma:nie: nawet łyżeczka nie stuka:cry: :cry: :cry: mojemu marcinkowi pierwszy ząb wyszedł jak miał 12,5 miesiąca i od tej pory szły powoli ,mozolnie ZAWSZE POJEDYŃCZO aż do 3 -cich urodzin.chyba w grudniu wyszły mu ostatnie piątki....kuzynki syn pierwszego ząbka miał w wieku 18 tu miesięcy i przez pół roku wyszły mu wszystki na raz....bolesnie ale krótko... tak więc widzisz że róznie to bywa...koleżanki córeczka miała pierwszego ząbka w wieku 3,5 m-ca:eek: i do roczku wszystkie jej wyszły....:ehem: gosiaczek94@buziaczek.pl - 2007-03-06 21:18 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo :cmok: dzięki kochane,że mnie wszystkie pocieszacie:cmok: ach co ty po to tu jestesmy:) m in:) mojemu marcinkowi pierwszy ząb wyszedł jak miał 12,5 miesiąca i od tej pory szły powoli ,mozolnie ZAWSZE POJEDYŃCZO aż do 3 -cich urodzin.chyba w grudniu wyszły mu ostatnie piątki....kuzynki syn pierwszego ząbka miał w wieku 18 tu miesięcy i przez pół roku wyszły mu wszystki na raz....bolesnie ale krótko... tak więc widzisz że róznie to bywa...koleżanki córeczka miała pierwszego ząbka w wieku 3,5 m-ca:eek: i do roczku wszystkie jej wyszły....:ehem: no własnie kazde dziecko innaczej przechodzi ząbkowanie...ja to się ciesze ze jeszcze Nataniel nie ma za duzo ząbków poniewaz..będzie brał zelazo a od tego zabki mąga sie poniszczyć...także o tyle dobrze;) kociulek - 2007-03-06 21:48 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez gosiaczek94@buziaczek.pl (Wiadomość 3864025) no własnie kazde dziecko innaczej przechodzi ząbkowanie...ja to się ciesze ze jeszcze Nataniel nie ma za duzo ząbków poniewaz..będzie brał zelazo a od tego zabki mąga sie poniszczyć...także o tyle dobrze;) Mój mały też ma anemię i kończy juz druga butelke żelaza:ehem: Duża - 2007-03-06 22:56 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Przed 40 minutami wróciłam z baru:D..i co ja tu widzę. Ząbkujecie:-). Moja przyjaciółka usłyszała od lekarza ciekawe zdanie:" syn nie może chodzić, bo nie ma jeszcze ząbków".;)Miał już prawie roczek i faktycznie jakoś się nie pojawiały. Oczywiście lekarz zrobił pewien skrót myślowy, że brak zębów sugeruje słabość układu kostnego i nie powinno się dziecka zachęcać do zbyt dużego wysiłku, żeby się nie pokrzywiły kości..ale co mu wyszło, to wyszło. A co do wychodzenia zębów, szczególnie dużo na raz, to może towarzyszyć temu rozwolnienie, mówi się dużo o gorączkowaniu, a o biegunce, to rzadko. Czy tylko ja to zauważam, czy tematyka wątku, niepostrzeżenie, została zdominowana przez dzieci? Nic dziwnego, naturalne...a jednak... A może tak ma być, że to co nas w tej chwili tak pochłania, staje się też naszym hobby, przedmiotem badań, że nie trzeba się zgrywać na "poszukującą sensu", na taką, co to pożyje potem, jak skończy z macierzyństwem? Nie mnie oceniać, bo cztery lata po ślubie na pytanie o zainteresowania w pierwszym odruchu wpisałam imię męża:o. Fascynacja czy wariactwo?:rolleyes: anita321 - 2007-03-07 10:58 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Witam wszystkie wizazanki:jupi: Ja pracowalam przez dlugi czas mimo tego ze mialam dziecko w wieku 1-5 lat :) i dopiero gdy moj skarb ma 9 lat - przestalam pracowac:) Bardzo sie ciesze z tego powodu bo to jest taki wiek gdzie moge wychodzic z dzieckiem na podworko i bawic sie z nim!:jupi: mam czas dla niego w koncu:( Bardzo sie ciesze ze dolaczylam do Was - przez dluzszy czas tylko obserwowalam :rolleyes: Pozdrawiam agusia1 - 2007-03-07 10:59 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo "fascynacja czy wariactwo?" coś w tym jest ja po urodzeniu pierwszego dziecka 2 lata przegadałam z koleżanką zza biurka na temat aktualnosci u naszych dzieci. tak sie złożyło, ze obie urodziłyśmy córki w tym samym czasie:D 2 tygodnie różnicy i miałyśmy tematów co nie miara! powiem tak ... przy drugim dziecku jakoś ochłonełam z tego wariactwa opowiadania o dziecku. jakoś dla nas to takie naturalne, juz tak sie każdej gorączki nie przeżywa. . . .:-) obecnie jestem na urlopie wychowawczym i to jest czas dla mnie i maluszka. starsza córka chodzi do przedszkola, odbieramy ją w miedzyczasie obowiązki domowe, karmienie piersia maluszka, a po poludniu pilates i kurs kończe prawko zaległe sprzed ciąży.pozdrawiam wszystkie mamuśki:cmok: martag - 2007-03-07 12:21 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cześć! Jestem niepracującą mamą 11 miesięczego Igora:-) a w sierpniu rodzina powiększy nam się o jeszcze jedno Maleństwo.Czasami brakuje mi towarzystwa,czy wyjścia gdzieś ot tak.Ale ani przez sekundę nie żałowałam.Miło,że jesteście i ,ze jest was tak dużo.Pozdrawiam wszystkie dumne ze swoich pociech Mamy _dAria86 - 2007-03-07 12:31 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo no dzięń doBRY!!ale nas przybywa!!!fascynajcja:eh em: jesli chodzi o męża, :D u mnie to wariacka fascynacja:D oniaczeq - 2007-03-07 12:56 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo to i ja sie dołącze:) jestem mama 16 miesiecznego Błazejka, w ciaze zaszłam na pierwszym roku studiow, dociagnelam z brzuszkiem do drugiego, pozniej zrobilam sobie wolne. Mąż pracuje takze pół dnia siedze sama w domu, maluszek jeszcze nie mowi ( nie wliczajac mamy ,baby i innych slowek):) ale pogadac sie z nim jeszcze nie da, wiec czasem poł dnia gadam do siebie :). Czy żaluje? pewnie ze nie!, Chcialabym zaczac prace, wyjsc do ludzi, czasem pomarudze mezowi jak to on ma dobrze, ze spelnia sie zawodowo, ale wiem ze i na mnie przyjdzie czas.W tym roku koncze studia zaocznie, zdobede dyplom i zaczne sie rozgladac za praca, a poki co korzystam z pieknych chwil jakie daje mi moj malec:-) _dAria86 - 2007-03-07 13:08 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo no i ja tez nie ząłuje ale starsznie mnie wkurza jak kolezanka mi próbuje wmówic ze załuje:mad: mimo tego ze mówie jej jakim szczesciem jet dla nas zuza ona mnie przekonuje ze sie marnuje:confused: :eek: osoba z która żyłam jak z siostrą!!!to jest dla mnie przykre!!dlaczego nie dopuszcza do siebie mysli ze jestem szczesliwa oniaczeq - 2007-03-07 13:19 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez _dAria86 (Wiadomość 3867059) no i ja tez nie ząłuje ale starsznie mnie wkurza jak kolezanka mi próbuje wmówic ze załuje:mad: mimo tego ze mówie jej jakim szczesciem jet dla nas zuza ona mnie przekonuje ze sie marnuje:confused: :eek: osoba z która żyłam jak z siostrą!!!to jest dla mnie przykre!!dlaczego nie dopuszcza do siebie mysli ze jestem szczesliwa moja najlepsza przyjaciółka ( tak przynajmniej sadziłam) odwrocila sie odemnie kiedy zaszlam w ciaze..zreszta stracilam pare znajomych, bo co? bo juz nie nadaje sie do imprezowania, bo w glowie mi tylko pieluchy i kaszki i juz nie da sie ze mna normalnie pogadac? jak dla mnie to smieszne...ale przynajmniej przekonalam sie ze nie ktorzy nie warci byli mojego zachodu...dlatego nie przejmuj sie :cmok: kociulek - 2007-03-07 14:36 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez _dAria86 (Wiadomość 3867059) no i ja tez nie ząłuje ale starsznie mnie wkurza jak kolezanka mi próbuje wmówic ze załuje:mad: mimo tego ze mówie jej jakim szczesciem jet dla nas zuza ona mnie przekonuje ze sie marnuje:confused: :eek: osoba z która żyłam jak z siostrą!!!to jest dla mnie przykre!!dlaczego nie dopuszcza do siebie mysli ze jestem szczesliwa Bo zapewne ona sama chciałaby tego szczęścia zaznać. Kiedyś tak samo zawiodłam się na najlepszej ciotecznej siostrze. Miałysmy super kontakt ze sobą,później się to popsuło. Wszystko wróciło do normy gdy sama założyła własną rodzinę:ehem: gosiaczek94@buziaczek.pl - 2007-03-07 14:40 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo u mnie to troszke innaczej bo to ja zerwałam kontakt z osobami ktore...ze ta:-)k powiem zabawowe zbyt były ...ciesze sie kazdą chwilą bycia zmoim małym Natanielkiem...a moje znajome widza jaka szczęsliwa jestem od kiedy mam dziecko i zazdroszcza mi:) tez by chciały..;) Bo to widac jakie jestesmy szczęsliwe...mamy anita321 - 2007-03-07 15:06 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo i prawidłowo:ehem: ja jestem szczesliwsza jak przestalam pracowac. dzieki Bogu moge sobie na to pozwolic... mam wiecej czasu na siebie, wizaz i dbanie o swojego synka i siebie:rolleyes: Czarina - 2007-03-07 18:39 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez kkasiaaa (Wiadomość 3858865) Moja ma 13 miesięcy (urodzona 20 styczeń 06) jak wychodziły jej pierwsze zęby to strasznie marudziła , potem następne spokojnie i dopiero teraz przy czwórkach trochę marudzi ale viburcol pomaga. No i mamy 10 ząbków i 11 już się przebija :) Ojejku! Moja córka ma 15 miesięcy i ma tylko 4 ząbki :( Ostatnio zauważyłam, że są takie lekko szare :confused: . Nie wiem, co to może być. Od dawna już w nocy nie je, słodyczy nie lubi, więc ich też nie je. Ząbki jej myję po kolacji i czasem po śniadaniu. A one jakieś takie przyszarzałe się zrobiły. Ktoś wie co to jest? Cytat: Napisane przez _dAria86 (Wiadomość 3867059) no i ja tez nie ząłuje ale starsznie mnie wkurza jak kolezanka mi próbuje wmówic ze załuje:mad: mimo tego ze mówie jej jakim szczesciem jet dla nas zuza ona mnie przekonuje ze sie marnuje:confused: :eek: osoba z która żyłam jak z siostrą!!!to jest dla mnie przykre!!dlaczego nie dopuszcza do siebie mysli ze jestem szczesliwa Wiesz, zwykle tak jest, że te osoby które nie potrafia dzielić szczęścia z innymi, lub po prostu są zadrosne, próbują to szczęście zmniejszyć swoimi uwagami. Chcą wmówić, że człowiek się marnuje, że przepuszcza życie pomiędzy palcami. Nie trzeba takich ludzi słuchać, bo próbują się dowartościować naszym kosztem. Ja na szczęście, mam takich znajomych, którzy dzielą ze mną i smutki i radości. Nigdy nie próbowali mnie zdołować, czy przekonać do tego, że moje życie jest niepełne, czy nie takie, jak powinno być. Czasami mi mówią, że to mi zazdroszczą, bo mam kogoś, kogo mogę bezwarunkowo kochać. Cyprionka - 2007-03-08 20:38 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Hej ho! Fajnie, że jest nas coraz więcej i wątek tak się rozwinął :-) Co do ząbków, to Matylda ma 5,5 miesiąca i w zeszłym tygodniu wyrósł jej pierwszy ząbek, ale to u nas rodzinne. Podobno tempo wyrastania zębów jest w dużej mierze dziedziczne, więc jeśli się martwicie, to popytajcie swoich rodziców jak to było z Wami. Co do rodzinnej obsesji, to muszę się przyznać, że jakoś tak samo się porobiło... Dopóki nie miałam rodziny latałam, biegałam, skakałam, robiłam milion różnych rzeczy naraz (łącznie z chwilową emigracją na Cypr), ale to nie było to. Moim marzeniem był prawdziwy dom i rodzina no i udało się. Znajomi dziwią się, że tak się ustatkowałam, ale tak to jest jak już się życie ułoży, to zapanowuje taki błogi spokój, którego nie zamieniłabym na nic innego. Co do ludzi i ich reakcji na mojego maluszka, to jest faktycznie niezły test dla prawdziwych przyjaciół. Ciągłe opuszczanie imprez i zasiedzenie w domu nie sprzyja utrzymywaniu kontaktów. Na szczęście mamy Internet i dzięki temu można pogadać z tymi najwierniejszymi. A jeśli ktoś nie potrafi zaakceptować zmiany w życiu najlepszej przyjaciółki, to nie zasługuje na miano przyjaciółki. ps. Odwiedziłam w tym tygodniu firmę po raz ostatni. Rozliczyłam się z wszystkiego i pożegnałam z wszystkimi i wiecie co? Wcale nie było mi szkoda. Nie mogłam się doczekać kiedy stamtąd wyjdę, a większość osób patrzyła na mnie z zazdrością (towarzystwo młode i bezdzietne). Z firmy wychodziłam dziarskim krokiem z podniesioną głową pchając przed sobą wózek z Matyldą. Teraz jestem już w 100% Mamą niepracującą zawodowo :-) Roxette - 2007-03-10 12:12 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo ja tez jestem mamą i tez niepracującą. Mam trójeczkę słodkich dzieciaczków, praktycznie rok po roku, różnica wieku jest mała więc i wydawałoby się, ze obowiązków więcej, mimo to dzieci często potrafią tak zająć się wspólną zabawą, ze w ogóle ich nie słychać. Pracowałam jeszcze w ubiegłym roku, nie wiem, czy mogę dobrze wspominać ten okres. Wstawałam rano, szłam do pracy, kiedy dzieci jeszcze spały, wracałam po południu, albo szłam na drugą zmianę i wracałam, kiedy dzieci były już w łóżkach po dobranocce - i tak w kółko 7 dni w dygodniu, jeden weekend w miesiącu miałam wolny. Nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo za mną tesknią dopóki najstarsza córcia ze łzami w oczach zaczęła mi tłumaczyć, że ona już nie chce, zebym szła do pracy. Dziećmi w tym czasie zajmowali się moi rodzice, ponieważ mąż był w delegacji. Dziś sama wiem jak cieżko to pogodzić, zwłaszcza kiedy pracodawca niezbyt przychylnie patrzy na zwolnienie z powodu choroby dziecka, a akurat na początku grudnia kilka dni po mikołajkach cała moja trójeczka wylądowała w szpitalu. Nowy rok zaczęłam już bez pracy, zaraz 2.stycznia zaniosłam dwutygodniowe chorobowe i wypowiedzenie. I nie żałuję. Może i miałam więcej kontaktu z ludźmi, ale moje dzieci nie miały matki. Teraz wszystko zrobię sobie sama, nie musze liczyc na innych, choć z tym akurat nie miałam problemu, bo rodzice bardzo chetnie zostawali z dziećmi, tyle, że też nie mogę od nikogo wymagać, żeby było jeszcze wszystko idealnie sprzątnięte. Robiłam więc wszystko po powrocie z pracy, byłam padnięta, bo w pracy cały czas na nogach, atu w dmu jeszcze pranie, prasowanie, sprzątanie itd. Nie czuję się gorsza z tego powodu, że siedzę w domu. Wiem, że zajmuję się tym, co najpiękniejsze. Zresztą na pójście do pracy będę miała jeszcze czas, a jak już któraś z Was napisała - dzieci nie będą miały drugiej szansy na dzieciństwo. barbaratwarowska - 2007-03-12 08:49 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Witam wszystkie mamy:hi: Ja również jestem mamą nie pracującą, choć właściwie pracującą tylko, że w domu ale za to na kilka etatów 24h/7dni w tygodniu;) Tak jak każda z Was. Mój TŻ pracuje i po całych dniach go nie ma a jak jest to i tak ciężko sie doprosić o pomoc. Choć mam przecudną prawie trzy letnią córcię, z którą jestem bardzo związana i ona ze mną też (niestety nigdzie nie mogę sie sama ruszyć bo od razu jest płacz, a żeby z tatą została to trzeba ją ugadywać ze dwa dni wcześniej:mad:). Czasem już chciałabym zmienić pracę na jakąś inną, poza domem, bo w domu zaczynam wariować. Ja jeszcze studiuję i mogę wyjść "do ludzi" choć raz na dwa tygodnie ale niestety to nie to samo co codzienne praca poza domem. Jakiś rok temu byłam na stażu przez 10 mies. i muszę przyznać że wtedy byłam bardziej zorganizowana i wszystko było na czas a teraz jakoś czasem sie nie wyrabiam. Z wielką chęcią oddałabym córkę do przedszkola i poszła znowu do pracy ale niestety mała bardzo często choruje bo ma przerośnięty 3 migdał,:( ale już jak go wytną to wtedy jeszcze raz rozważę tę możliwość, może wtedy nie będzie tak chorowała i wytrzyma w przedszkolu, a ja będę mogła pracować w zawodzie:jupi: . gofimi - 2007-03-12 08:57 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Dawno nikt tu nie zaglądał a ja dopiero zauważyłam ten wątek. Przyznam, że tez chciałam podobny założyć by dowiedzieć się jak to jest w rzeczywistości. W obecnych czasach kobiety wychowujące dzieci to coś "be". Pozbawione marzeń, ambicji planów na przyszłość mamuśki chodzące w wałkach i szlafroku od rana do zmroku. W właśnie tak nie jest. My jesteśmy zadbane, pachnące, a ambicji, marzeń i celów mamy więcej niż niejedna Pani Prezes. Mam dwoje dzieci 10 lat i 4 lata. W domciu siedzę od 4 lat. I jest mi z tym super. Wprawdzie są dni kiedy tęsknie za praca zawodową, ale jest to mam nadzieję spowodowane brzydką jesienią i zimą, której nie cierpię. Gdy wychodzi słoneczko jak dziś patrzę na swój ogród, dzieciaczki biegające i tarzające się po trawie nic mi nie potrzeba. Jestem po studiach, pracowałam zawodowo nieraz nawet na dwóch etatach (przy pierwszym dziecku) tak więc mogłabym dalej ale.... Myślę, że w moim przypadku spowodowane jest to sytuacją finansową. TŻ dobrze zarabia i ja w realiach Polski na pewno bym go nie przebiła. Mieszkam w małej miejscowości, więc z tego powodu jest bardzo dużo przeszkód (szkoła, przedszkole). Stwierdziłam więc, że skoro moja zarobiona kasa miałaby pójść na opiekunkę do dzieci zresztą nie wiadomo czy dobrą to wolę ja zająć się dziećmi. Wiem, że nikt tego lepiej zrobić nie może. Często słyszę pytania czy jestem spełniona i szczęśliwa. Otóż jestem. Moje dzieci nie biegają z kluczem na szyi, nie czekają w przedszkolu na odbiór, mają ciepły obiadzik z podwieczorkiem i zawsze kogoś, do którego mogą przyjść z problemami i radościami. A ja mam mniej problemów. Wiadomo jak pracodawcy postrzegają pracujące mamy. Częste zwolnienia? Mnie to nie dotyczy. Tak więc mamy niepracujące zawodowo głowy do góry!!! kociulek - 2007-03-12 11:16 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Barbaratwarowska, ja też jestem studiującą mamą:ehem: Ale wyjścia na zajęcia to zdecydowanie nie to samo co codzienna praca między ludźmi. Czasem mi tego brakuję,a jak już pójdę na zajęcia, cały czas myslę co tam robi w domu mój mały:rolleyes: Życzę dużo zdrówka dla córci:cmok: gosiaczek94@buziaczek.pl - 2007-03-22 21:40 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Wiesz, zwykle tak jest, że te osoby które nie potrafia dzielić szczęścia z innymi, lub po prostu są zadrosne, próbują to szczęście zmniejszyć swoimi uwagami. Chcą wmówić, że człowiek się marnuje, że przepuszcza życie pomiędzy palcami. Nie trzeba takich ludzi słuchać, bo próbują się dowartościować naszym kosztem. Bardzo mądre słowa!:ehem: Mi tez bliska osoba ciągle powtarza,że jej dziecko będzie zaplanowane, że ona mi nie musi pomagac z dzieckiem(raz chciałam zeby mi go popilnowała przez 5 minut) bo ona się w seks nie bawiła...że jestem złą matką, bo...(i tu cos wyssanego z palca co jej do głowy wpadnie)...jest starsza ode mnie i nie ma ani dziecka ani męza...krytykuje mnie ...jak byłam w ciazy poniżała mnie i wyśmiewała...że to gruba...ze to wielki brzuch...itp itd...ze co to za matka..co to za dziecko...teraz udaje ze lubi moje dziecko a jak przychodzi co do czego to mówi ze mi nie pomoze...(jak wyzej):eek: Czarina dokładanie się z Tobą zgadzam!!:ehem: Edycia15 - 2007-03-23 10:22 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo gosiacze94 to bardzo przykre co napisałaś, ze tez sa tacy ludzie kórym sprawia przyjemnosc robienie przykrości innym. Ja mam w swojej bliskiej rodzinie osobę która mi ostatnio powiedziała ze wolałaby wydawac pieniadze na comiesięczna antykoncepcje niz na tabletki które ja kupuje ( jem duphaston bo groziło mi poronienie). Jestem w ciąży z drugim dzieciaczkiem w 13 tygodniu, to jest dzieciątko wyczekiwane bo nie mogłam zajść w ciąże, strasznie przezyłam te krwawienia i pobyt w szpitalu, a ona mi wyjeżdża z takim tekstem. Naprawde zrobiło mi sie strasznie przykro. Ale staram sie nie przejmować bo po pierwsze nawet nie pomaga mi przy dziecku a po drugie finansowo sie nie dokłada, tylko czasami udzieli "dobrej" rady. Ale gdyby jeszcze to sobie darowała to byłabym szczęśliwa zupełnie. Pozdrowienia. oniaczeq - 2007-03-23 11:38 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Ja mam w swojej bliskiej rodzinie osobę która mi ostatnio powiedziała ze wolałaby wydawac pieniadze na comiesięczna antykoncepcje niz na tabletki które ja kupuje ( jem duphaston bo groziło mi poronienie). Jestem w ciąży z drugim dzieciaczkiem w 13 tygodniu, to jest dzieciątko wyczekiwane bo nie mogłam zajść w ciąże, strasznie przezyłam te krwawienia i pobyt w szpitalu, a ona mi wyjeżdża z takim tekstem. Naprawde zrobiło mi sie strasznie przykro. :eek: brak mi słów....ze tez mozna byc takim nieczułym, z tego co widze to u mnie bylo lekko , poprostu urwanie kontaktu i tyle....chodziasz co mowi za moimi plecami tego nie wiem... _dAria86 - 2007-03-23 12:06 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez oniaczeq (Wiadomość 3985719) :eek: brak mi słów....ze tez mozna byc takim nieczułym, z tego co widze to u mnie bylo lekko , poprostu urwanie kontaktu i tyle....chodziasz co mowi za moimi plecami tego nie wiem... oniaczeq u mnie tez zerwanie kontatatów ale to po pojsciu do liceum, czyli 5lat- pare razy widziłam sie z ni mi na miescie, ale tak to nic kompletnie, utrzymywałam kontakt tylko z jedną koleżanko, tą która stwierdziął ze jestem załosna i ze 25lat to odpowiedni wiek na dziecko. a dodała jeszce ze ,,zmieniąłś sie!i to nie tylko moje zdanie!,,:eek: pewnie ze nie tylko jej, ale i moich koleżanek z kórymi nie mam kompletnie konatatu- co innego mogą powiedziec skoro oceniają mnie na podstawie relacji dziewczyny która uwaza mnie za żałosną osobe:rolleyes: :hahaha: i troche meczyło mnie to co mówią za moimi plecami ale teraz to juz niewazne. jest nam tu bardzo dobrze, kazdego tygodnia poznaje jakies nowe polki z dziecmi wiec problemów nie ma;) a do tego ta pogoda i śpiew ptaków od rana do nocy:love: uwielbiam to:D Edycia i jak sie czujesz ? kociulek - 2007-03-23 13:06 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez oniaczeq (Wiadomość 3985719) Ja mam w swojej bliskiej rodzinie osobę która mi ostatnio powiedziała ze wolałaby wydawac pieniadze na comiesięczna antykoncepcje niz na tabletki które ja kupuje ( jem duphaston bo groziło mi poronienie). Jestem w ciąży z drugim dzieciaczkiem w 13 tygodniu, to jest dzieciątko wyczekiwane bo nie mogłam zajść w ciąże, strasznie przezyłam te krwawienia i pobyt w szpitalu, a ona mi wyjeżdża z takim tekstem. Naprawde zrobiło mi sie strasznie przykro. Ja miałam dokładnie to samo... krwawienia, duphaston,szpital. Mój mały zaraz skończy roczek:jupi: Nie martw się,wszystko będzie dobrze:cmok: a głupimi uwagami się nie przejmuj. To całe gadanie jest najczęściej z zazdrości. Edycia15 - 2007-03-23 16:01 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Dziekuję, ja czuje sie dobrze i wszystko jest juz w porządku. Dzidzia tez rośnie z resztą usg mam co dwa tygodnie tak ze czesto ją widzę :). kociulek - 2007-03-23 16:22 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez Edycia15 (Wiadomość 3987906) Dziekuję, ja czuje sie dobrze i wszystko jest juz w porządku. Dzidzia tez rośnie z resztą usg mam co dwa tygodnie tak ze czesto ją widzę :). A to w czasie cięży nie może być robione maxymalnie 3 razy:confused: rudi00 - 2007-03-23 17:27 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Witajcie ! Ja gdy byłam w ciąży 10 lat temu również miałam robione USG co 2 tyg. Prowadził mnie lekarz prywatnie. Z funduszu czy wcześniej Kasy chorych to rzeczywiście przyjęło się, że USG robi się 2 lub 3 razy przez okres ciąży. Jednak, gdy zadałam pytanie ginekologowi czy to nie szkodzi? W odpowiedzi usłyszałam,że NIE (w rozszerzonej wersji-ale już nie pamiętam). Ja również jestem mamą wychowującą 2 synów (10 i 3 lata), niepracującą. W całej rozciągłości zgadzam się ze wszystkimi przedmówczyniami na temat "naszego siedzenia w domu". Mąż czasem tak zażartuje, że mi to dobrze, bo w ciapach do pracy idę. Narazie wystarczy ,bo to i tak najdłuższy post jaki napisałam. :) sylwia622 - 2007-03-23 19:53 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Wiecie, nie moge już znieść tego siedzenia w domu dlatego od października ide zaocznie na studia :) Praca odpada bo nie wiem jak by to bylo z opieka nad malym ale w weekendy co 2 tygodnie zajmie sie nim babcia wiec ja troche odsapne :) kociulek - 2007-03-23 20:24 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez sylwia622 (Wiadomość 3989789) Wiecie, nie moge już znieść tego siedzenia w domu dlatego od października ide zaocznie na studia :) Praca odpada bo nie wiem jak by to bylo z opieka nad malym ale w weekendy co 2 tygodnie zajmie sie nim babcia wiec ja troche odsapne :) Jak mi by sie przydał Twój zapał...:rolleyes: Zostały mi 3 miesiące i nie mogę się doczekać,kiedy w końcu skończę te studia... barbaratwarowska - 2007-03-24 07:18 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Witam:jupi: Ja też już w czerwcu kończę, ale niestety tylko licencjat. Mam nadzieje że uda mi się zacząć magisterkę od października. Córcia pójdzie do przedszkola, ja może znajdę pracę i będzie super, ale czy dam rade pogodzić wszystko razem ze studiami, bo to jest chyba znacznie ciężej ja się pracuje. może będzie dobrze.:ehem: kociulek - 2007-03-24 20:38 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Rudi00:cmok: ja też chodziłam prywatnie:ehem: oniaczeq - 2007-03-25 20:29 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo [quote=_dAria86;3985932]oniaczeq u mnie tez zerwanie kontatatów ale to po pojsciu do liceum, czyli 5lat- pare razy widziłam sie z ni mi na miescie, ale tak to nic kompletnie, utrzymywałam kontakt tylko z jedną koleżanko, tą która stwierdziął ze jestem załosna i ze 25lat to odpowiedni wiek na dziecko. a dodała jeszce ze ,,zmieniąłś sie!i to nie tylko moje zdanie!,,:eek: pewnie ze nie tylko jej, ale i moich koleżanek z kórymi nie mam kompletnie konatatu- co innego mogą powiedziec skoro oceniają mnie na podstawie relacji dziewczyny która uwaza mnie za żałosną osobe:rolleyes: :hahaha: i troche meczyło mnie to co mówią za moimi plecami ale teraz to juz niewazne. jest nam tu bardzo dobrze, kazdego tygodnia poznaje jakies nowe polki z dziecmi wiec problemów nie ma;) a do tego ta pogoda i śpiew ptaków od rana do nocy:love: uwielbiam to:D Doskonale Cie rozumiem, ja zaszlam w ciaze w wieku 20 lat takze wyobraz sobie co moje "znajome" mowiły:), z dnia na dzien stalam sie dla nich nudna (no bo co to za kolezanka ktora nie lata z imprezy na impreze) jakby nie potrafily zrozumiec ze teraz jestem za kogos odpowiedzialna i nie bawia mnie juz imprezy tak jak kiedys, co nie znaczy ze nie mozna ze mna pogadac tak jak dawniej. A pogoda faktycznie coraz lepsza sie robi:) ostatnio nic nie robie tylko biegam z moim maluchem do dworzu:) Edycia15 - 2007-03-26 14:20 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Pogoda jest faktycznie śliczna, aczkolwiek ten wiatr mnie rozkłada na łopatki. Jest przenikliwie zimny. Czy to tylko na granicy podkarpackiego z małopolskim tak wieje:mad:?? Chyba ze to tylko ja taki zmarzluch jestem :) gosiaczek94@buziaczek.pl - 2007-03-26 15:29 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo oniaczeq ja tez zaszłam w ciąże w wieku 20 lat , teraz mój synek ma juz 14 msc ... oniaczeq - 2007-03-26 19:07 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez gosiaczek94@buziaczek.pl (Wiadomość 4008631) oniaczeq ja tez zaszłam w ciąże w wieku 20 lat , teraz mój synek ma juz 14 msc ... moj ma 17 :) oniaczeq - 2007-03-26 19:08 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo [quote=Edycia15;4008046]Pogoda jest faktycznie śliczna, aczkolwiek ten wiatr mnie rozkłada na łopatki. Jest przenikliwie zimny. Czy to tylko na granicy podkarpackiego z małopolskim tak wieje:mad:?? Chyba ze to tylko ja taki zmarzluch jestem :)[/quote nie tylko:) w swietokrzyskim tez nie zaciekawie. Niby słonce, bezchmurne niebo , ale ten wiatr:( miejmy nadzieje ze na dniach sie uspokoi sylwia622 - 2007-03-26 19:12 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez gosiaczek94@buziaczek.pl (Wiadomość 4008631) oniaczeq ja tez zaszłam w ciąże w wieku 20 lat , teraz mój synek ma juz 14 msc ... A ja zaszlam w ciąże majac niecale 19 :) zaraz po skończeniu liceum wiec pomyslcie sobie jak otoczenie sie wzburzylo na wieść o mojej ciąży Cyprionka - 2007-03-26 20:43 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Uprzejmie donoszę, że w Wielkopolsce również panuje morska pogoda. Przepiękne słońce i zimny wiatr. Ubieranie Niuni na spacerek stało się prawdziwą sztuką, bo albo grzeje się na słonku, albo ją przewiewa. Dzisiaj moja córeczka zrobiła pierwszą awanturę z okazji mojego wyjścia. Jak co tydzień wyszłam poćwiczyć i nie było mnie godzinkę. Zostawiłam ją z Tatą. Wracam, a tutaj histeria, która skończyła się na mój widok. Ma dopiero pół roczku i aż mi się wierzyć nie chce, że tak reaguje. Wy też pewnie to znacie, bo to Wy spędzacie najwięcej czasu z Waszymi pociechami. Jak sobie z tym radzicie? Jak zapobiegać 'uzależnieniu' dziecka od siebie? Nie chcę obudzić się za późno, kiedy Niunia będzie płakać na wycieraczce przy każdym moim wyjściu z domu... Roxette - 2007-03-27 10:52 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo a ja właśnie mam ten sam problem, tyle, że mój najmłodszy i najbardziej rozpieszczony synek ma już prawie 17msc. Kiedy gdziekolwiek wychodzę zaraz biegnie za mną i zabiera sie za szykowaniee bucików do ubrania, a jak widzi, ze mama go nie bierze to urządza wrzask nie do przebicia. Kiedy mnie nie ma, to podobno ładnie się bawi, a jak widzi, że mama idzie to biegnie do mnie z wyciągniętymi łapkami i jak już wydrapie się na kolana to siedziałby tak bez końca. Moze to rzeczywiście też moja wina, bo rozpiesciłam go niemiłosiernie chyba dlatego, ze jedyny rodzynek wśród mojej trójeczki. Boję się, że cieżko będzie go tego wszystkiego oduczyc, częso nie mogę spokojnie nic ugotować albo nawet umyć naczyń, bo synek się drze i chce na ręce. sylwia622 - 2007-03-27 19:32 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Wiecie a ja mam inny problem i wolalabym byc w waszej sytuacji. Od urodzenia sie malego moja mama ktora z nami mieszka bardzo mi pomagala - czasami az za duzo. Usypiala mi malego, czasami dawala mu jesc, bawila sie z nim. Teraz maly ma roczek i kiedy widzi babcie odrazu chce do niej na ręce i jak ona go nie weźmie to on zaczyna wrzeszczec. On spedza ze mna cale dnie i wiem że chce tez ode mnie odpocząc ale na swojego tate tak nie reaguje jak na babcie. Kiedy daje go jemu ojcu to on chce do mnie a kiedy widzi babcie to chce do niej :( Powiem wam że smutno mi sie wtedy robi bo chcialabym żeby tak za mna czasem poplakal :(:(:( kociulek - 2007-03-28 12:15 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Sylwia, mam wrażenie jakbym przeczytała o sobie. Jedyna różnica,to taka,że tą ukochana babcią jest nie moja mama,a teściowa, bo to u niej mieszkamy. I jeszcze jedno,babcia jest dobra,bo nie zmienia pieluchy,bo nie daje kaszy,nie daje paskudnych leków jak mały się przeziębi,nie czyści noska itd. Dla mnie też w takich momentach jest potwornie przykro. Raz się nawet popłakałam, choć staram się przed tym powstrzymywać. Tak w skrócie sytuacja jest identyczna jak u ciebie. bużka:cmok: elmoska - 2007-03-28 13:19 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Witam wszystkie mamy! Ja tez nie pracuje zawodowo. Zajmuje sie domem i wychowywaniem dziecka. Corka ma 18 miesiecy. W 4 miesiacu ciazy poszlam na zwolnienie lekarskie. Pociagnelam je do konca ciazy, potem byl urlop macierzynski a teraz wychowawczy. Ciesze sie z kazdego dnia spedzonego z moja mala myszka. Nie zaluje swojej decyzji. Nie wyobrazam sobie, ze cos bym mogla przegapic, cos by moglo mi umknac. To ja pierwsza widzialam jak siada, jak robi pierwsze kroki, ja pierwsza slyszalam jej slowa. To ze mna poznaje swiat. Dla tych rzeczy warto bylo zrezygnowac z pracy. sylwia622 - 2007-03-28 20:24 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez kociulek (Wiadomość 4021308) Sylwia, mam wrażenie jakbym przeczytała o sobie. Jedyna różnica,to taka,że tą ukochana babcią jest nie moja mama,a teściowa, bo to u niej mieszkamy. I jeszcze jedno,babcia jest dobra,bo nie zmienia pieluchy,bo nie daje kaszy,nie daje paskudnych leków jak mały się przeziębi,nie czyści noska itd. Dla mnie też w takich momentach jest potwornie przykro. Raz się nawet popłakałam, choć staram się przed tym powstrzymywać. Tak w skrócie sytuacja jest identyczna jak u ciebie. bużka:cmok: O kurcze a myslalam że to tylko tak moj maly robi :) ucieszylas mnie bo juz sie martwilam że gdzies popelnilam bląd w jego wychowaniu. Czasami tak sie wkurzam jak on chce isc do babci że robie na złość i go nie daje, ale wtedy jest wielki krzyk i lament wiec w koncu ustepuje bo nie moge sluchac jak on tak żałośnie placze :(. Ech te babcie ... kociulek - 2007-03-28 22:19 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez sylwia622 (Wiadomość 4025183) O kurcze a myslalam że to tylko tak moj maly robi :) ucieszylas mnie bo juz sie martwilam że gdzies popelnilam bląd w jego wychowaniu. Czasami tak sie wkurzam jak on chce isc do babci że robie na złość i go nie daje, ale wtedy jest wielki krzyk i lament wiec w koncu ustepuje bo nie moge sluchac jak on tak żałośnie placze :(. Ech te babcie ... Ja tez czasem staram się nie dawać małego,ale wkońcu ulegam,bo sobie myslę,że całkowicie zrażę dziecko do siebie. Mały jak chce,to sam przychodzi i wtedy nawet babcia nie jest mu potrzebna. Denerwuje mnie tylko czasem jak babcia celowo chodzi koło niego,aby ten do niej poszedł,a jak juz Aduś sie namysli,to wtedy babcia mówi,że musi już iść. I mamy wtedy wielki płacz. Przykro mi jest również jak babcia chodzi i wszystkim opowiada,że Adrianek to ja najbardziej lubi. Jak ja marzę o tym aby wyprowadzić się już z tego domu... A dzisiaj Adriankowi wyrżną się pierwszy,tak długo oczekiwany ząbek:jupi: :jupi: :jupi: Ale na górze:confused: To chyba nie za bardzo dobrze,prawda:confused: gosiaczek94@buziaczek.pl - 2007-03-29 20:58 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo :eek:boshee jakbym czytała o mojej teściowej kociulku , tez mieszkam z tesciami i tez tesciowa łazi koło małego zeby do niej przyszedł...a jak ja chce zeby go wzięła to niee...najlepiejh jak sie z nim bawi on sie pobrudzi a ona przychodzi i mówi: wez go umyj bo sie bawi;lismy i jest brudny...jakby nie mogła tego zrobic...albo ja go ubiore ładnie a ona mu czekolade daje i upaprany cały...a zaraz mamy wychodzic:nie: koszmarr kociulek - 2007-03-29 21:05 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Och.... widzisz Gosiaczku co my się mamy z tymi teściowymi. Ciekawe czy nasi mężowi też chodzili umorusani a one czekały,aż im ktoś buziaki umyje:cool: gosiaczek94@buziaczek.pl - 2007-03-29 21:19 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo jkaby dziecko zabaweczką było...jak sie znudzi to odda mamie i ona sie nia zajmie...a potem sie znowu pobawi sylwia622 - 2007-03-30 19:51 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Widac z teściowymi tak to juz jest :) Moja naszczescie robi przy malym wiele rzeczy i nie przychodzi z nim do mnie kiedy jest brudny tylko sama go umyje :) Ale szczerze wam wspolczuje bo zdaje sobie sprawe jak teściowe potrafia wpienic Cyprionka - 2007-03-31 09:04 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Współczuję Wam również, ale troszkę mi się wydaje, że poddajecie się temu zamiast rozwiązać problem. Teściową też trzeba sobie 'wychować'. Dopóki godzicie się z tym, jak jest, to tak będzie. A o wszystkim da się porozmawiać. Może wystarczy poprosić Teściową, żeby albo umyła buźkę, albo nie dawała czekolady? Szkoda Waszych nerwów, a dziecko będzie widziało, że coś jest nie tak pomiędzy Wami. Dzieci na pewno kochają Was obie i stawianie ich na linii frontu jest okrutne. Mojej Teściowej też się wydawało, że będzie mogła decydować o sprawach dotyczących mojej Córci, ale szybko wyprowadziłam ją z błędu i od tej pory mam spokój :) Apsik - 2007-04-02 14:41 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Ojej... Czytam to wszystko i ... chyba mam jakiś dolek, może zalamanie... Też wychowuję swojego synka i jestem w domu od prawie już dwóch lat. Wszystko jest super, dzidzia cudowna, mądra, dużo radości daje mi to, ze mogę go wszystkiego sama nauczyć, wszystko pokazać, nikt mnie nie przekona, ze jakaś opiekunka zrobi to chociaż tak samo dobrze jak ja. Ale teraz mam jakiś moment, w którym czuję sie strasznie przytloczona obowiązkami domowymi. Mam wrażenie, ze jestem tym wszystkim zmęczona, a do tego nikt nie docenia mojej bardzo cięzkiej pracy. Bo przecież ja siedzę tylko w domu... Postanowilam niedlugo iść do pracy, Antoś ma iść do przedszkola. Przeraża mnie tylko fakt, ze w tutejszych przedszkolach potwornie nie zdrowo karmią maluchy. Codziennie są frytki i fasolka z jakimś mięsem, zwykle mrożonka brrrrrrrrrrrrr...... Jak dziecko nie umie gryźć to wrzucają to do blendera i ... jest papa, można zjeść lyżką. Fujjj... Nie umiem chyba jeszcze wybrać, co będzie lepsze, czy moje lepsze samopoczucie i to, ze znów zacznę robić coś dla siebie czy to, ze moje dziecko zacznie spotykać sie z rówieśnikami, będzie przebywac mniej ze mną? Może dzieki temu stanie się bardziej otwarty? Może ja mimo chęci nie potrafię go nauczyć pewnych rzeczy choćy z racji braku możliwości? Echh... Nie dobry to czas jak dla mnie na takie decyzje....... paula78 - 2007-04-02 21:25 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo jak to w przedszkolu frytki i mrozonki ?? jak to do blendera?skad to wiesz? kociulek - 2007-04-03 15:19 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cyprionka, to nie tak,że my na to wszystko pozwalamy,a same stoimy z boku:nie: . Ja nie raz mówiłam swojej teściowej aby tak nie robiła,ale myslisz,że to takie proste?i że to do niej dociera? Cały czas powtarzam,żeby nie zostawiać na szafkach rzeczy,które mogą zrobić dziecku krzywdę. I co? Dzisiaj na samym brzegu ławy zostawiła nóż. Ja już czasem nie mam siły jej tłumaczyć. Wczoraj idąc do piewnicy zostawiła za sobą wszystkie drzwi otwarte. W ostatniej chwili złapałam małego. Aż się boje pomyśleć co by było gdyby... Schody do piewnicy są dość strome. Kompletny brak wyobraźni. Apsik - 2007-04-03 17:00 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez paula78 (Wiadomość 4056095) jak to w przedszkolu frytki i mrozonki ?? jak to do blendera?skad to wiesz? Mam znajomą, która pracuje w prywatnym przedszkolu... Zresztą tutaj to nie jakaś dziwna rzecz... anglicy tak się odżywiają... Dla mnie porażka... paula78 - 2007-04-03 17:19 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez Apsik (Wiadomość 4060201) Mam znajomą, która pracuje w prywatnym przedszkolu... Zresztą tutaj to nie jakaś dziwna rzecz... anglicy tak się odżywiają... Dla mnie porażka... aa nie spojrzalam skad stukasz ,no tak faktycznie porazka i jak pozniej ma to spoleczenstwo dobrze wygladac jak od malego jedza smiec i to zmiksowane:-/ kkasiaaa - 2007-04-03 23:06 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Cytat: Napisane przez Apsik (Wiadomość 4053140) Ojej... Codziennie są frytki i fasolka z jakimś mięsem, zwykle mrożonka brrrrrrrrrrrrr...... Jak dziecko nie umie gryźć to wrzucają to do blendera i ... jest papa, można zjeść lyżką. Fujjj... Ojejku co to za menu dla takich maluchów frytki , mrożonki ..... fuuu i jakie niezdrowe. Moja córka chodzi do przedszkola ale u nich jedzenie jest zdrowe , jeszcze nigdy nie było frytek itd Cyprionka - 2007-04-04 09:04 Dot.: Mamy niepracujące zawodowo Kociulek :eek: :eek: :eek: :eek: :eek: serdecznie współczuję i już nic nie komentuję. Trzymaj się dzielnie! Strona 1 z 2 • Znaleźliśmy 224 wyników • 1, 2 |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |