Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
Między nami perfekcjonistkami ...
morra111 - 2007-11-03 12:54 Między nami perfekcjonistkami ... Tak, jestem perfekcjonistką! Ciężko mi się do tego przyznać, bo jest to cecha raczej negatywna, a wiadomo jak perfekcjoniści postrzegają siebie. Przez długie lata ciężko było mi to zrozumieć i określałam się jako osobę ambitną, dużo od siebie wymagającą, nie poprzestającą na byle czym...ale nazwijmy rzecz po imieniu! Perfekcjonizm to paskudna cecha charakteru, która wielu ludziom komplikuje życie. Wieczne odkładanie wszystkiego na "później" czy na "jutro" , poczucie niedostatecznej kontroli nad każdą sytuacją, czy niemożliwość szczerego cieszenia się z własnych sukcesów, bo przecież "tak właśnie ma być!!!" to tylko parę atrakcji z życia perfekcjonistki. Myślę że sporo z Was ma podobne odczucia. Ja na przykład łapię się na tym, że lubię zajmować się różnymi nowymi rzeczami. Zapisuję się na różne zajęcia, staram się zdobywać nowe umiejętności, ale bardzo szybko się zawsze zniechęcam, bo nie idzie mi tak, jakbym tego oczekiwała. Nie potrafię zajmować się tymi rzeczami dla samej sztuki ich robienia, ale ciągle w podświadomości mam jakiś dziwny "ideał" do którego nie dorastam i szybko się przez to zniechęcam. Brałam się już w życiu za wiele rzeczy - pisanie książek, rysowanie, grę na gitarze, jazdę konną, jazdę samochodem (oczywiście zdałam świetnie, ale boję się jeździć, bo ciągle mam wrażenie że robię to niewystarczająco dobrze:cool:), różne zajęcia sportowe, naukę języków obcych, taniec... długo by wymieniać. Oczywiście nigdzie nie zagrzałam miejsca na dłużej. Zdaję sobie sprawę z tego że taka postawa jest nieracjonalna i bez sensu, ale mimo wszystko dalej dominuje ona w moim życiu. Główne źródła perfekcjonizmu leżą w wychowaniu i niestety niewiele możemy tutaj pomóc. Przyczyną są najczęściej zbyt krytyczni rodzice - którzy od najmłodszych lat blokują naszą zdolność cieszenia się z własnych sukcesów i akceptowania siebie. Z drugiej strony równie źli są rodzice nadopiekuńczy, którzy za nas wszystko robią, wszystko nam podsuwają na talerzu i nie pozwalają nam przez to nauczyć się radzić w życiu samemu. W moim przypadku obie te opcje mają miejsce jednocześnie. Jedno z rodziców jest nadopiekuńcze a drugie przesadnie krytyczne. Może u siebie też zauważacie taką sytuację? Powiedzcie drogie Wizażanki w jaki sposób perfekcjonizm objawia się w Waszym życiu i w jaki sposób próbujecie z nim walczyć? Może założymy jakiś kącik z radami, w jaki sposób poradzić sobie z tą przypadłością? Pozdrawiam gorąco!!:cmok: Broniecka - 2007-11-03 13:22 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Taaak skąd ja to znam... Wszystko było pięknie i ładnie póki nie dostałam pierwszej trójki w 7 kl. podstawówki z matematyki... Mama wypominała mi to do matury, twierdząc, że przez tę ocenę nie zdam. Potem to już leciało lawinowo i wszystko było źle. Chociaż podstawówkę skończyłam z wyróżnieniem, dostałam się do bardzo dobrego LO. W liceum zaczęło się znowu przy maturze... miałam parę 1 z ang, ale każdy miał, bo kobieta dawała buty za brak ksera, książki, zeszytu, nieznajomość jednego słówka, cokolwiek. Oczywiście mama stwierdziła,że nie zdam matury z ang. Potem z próbnych matur miałam dwie trójki, to też się dowiedziałam, że nic nie umiem. Maturę zdałam na same piątki prócz pisemnego polskiego [4], bo nie umiem lać wody i od początku wiedziałam, że nie dostanę wyżej. Dostałam się na informatykę na UAMie, ale ciągle żadnej pochwały, bo tak miało być... Taka jest po prostu kolej rzeczy. Jestem na czwartym roku trudnych studiów, odnalazłam się na nich świetnie. Znam 3 obce języki, ale to nadal za mało :( Nigdy nie usłyszałam od niej słów uznania, zawsze jest tylko, że za mało się uczę, do wszelkich moich planów jest negatywnie nastawiona. Gdy zaczynam jakiś kurs, to słyszę, że to są pieniądze wyrzucone w błoto, bo mi się zaraz znudzi [jeszcze nigdy takiego czegoś nie zrobiłam, bo mam szacunek do pieniędzy]. Tak więc ja również jestem z siebie niezadowolona. Ciągle pracuję albo nad swoim wyglądem, albo nad umysłem, ale i tak jest źle. Stawiam sobie różne cele, ale nawet gdy je osiągnę, to nie daje mi to radości, bo znowu jest coś, za czym trzeba gonić. malinowo-truskawkowa - 2007-11-03 14:37 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Perfekcjonizm, skąd ja to znam:rolleyes: tiaaaaa. Na szczęście u mnie on zmalał i to bardzo. A jak się z niego wyleczyła? Ponieważ jestem ( byłam?) perfekcjonistką to zapisałam sie na parę kursów, okazało się po jaimś roku, że byłam wycieńczona intelektualnie i fizycznie. I w taki to sposób z ambitnej dziewczyny,która nie mogła znieść myśli, aby z jakiegoś przedmiotu mieć mniej niż5( bądź 4 co najmniej) stałam sie osobą, która potrzebuje tylko te 2 aby przejść do następnej klasy:o. Czy żałuje takiej zmiany, takiego potoczenia sie sprawy? Chyba nie, bo jakbym nie przestała być tak strasznie ambitną, to na pewno miałabym poważne problemy ze zdrowiem i z psychiką. Ja też mam takich rodziców, są na przemian bardzo krytyczni wobec mnie i nadopiekuńczy. Cuiąglę słyszę krytyką pod swoim adresem, że np. nie zdam maturę, nie poradzę sobie, bo nie było mnie sporo w szkole:|, albo, że jakiś tam kurs jest mi wcale nie potrzebny, albo, że marnuje pieniądze ( podkreślę tylko, że moje pieniądze a nie rodziców, ale oni najwyraźniej nie mogą znieść faktu, że wydaję na co chce moją kasę, a szczególnie na rzeczy, które oni nie aprobują). No ale pochwalić się przed znajomymi i rodziną to już lubią, bo to tak ładnie brzmi, co nie? Perfekcjonizm jest dobry nawet ale do pewnego stopnia i czasu, po jakimś czasie potrafi nieźle uprzykrzyć życie i radzę porządnie wrzucić na luz wtedy. Wytłumaczyć sobie, że to do niczego dobrego dla nas tak naprawdę nie prowadzi, że możemy nie tylko stracić radość życia, ale mieć problemy ze zdrowiem, z brakiem znajomych. Ptysio5 - 2007-11-03 15:57 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... www.enneagram.pl i opis klasycznej 1. tyle dodam od siebie :D katiem - 2007-11-03 16:17 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... faktycznie w tym temacie wychowanie rodziców ma duże znaczenie. w szkole podstawowej bałam się z tróją wracać do domu. to za sprawą mamy. uczyłam się pilnie starając sie spełniać jej oczekiwania. jakoś sie udało. potem w liceum troche mi odpuściła. wprawdzie nie miałam problemów z nauką, ale prymusem też nie byłam. a potem na studiach tata znowu dawał mi popalić bo wybrałam ten sam zawód co on. więc był powrót do spełniania jego oczekiwań. i wszystko musiało być perfekt bo przecież On tak się świetnie uczył (ale bajeczka:)). i też się udało. na szczęście rodziców cieszyły i cieszą nadal moje sukcesy, ale poprzeczkę postawili mi wysoką. a teraz jestem już po studiach i zastanawiam sie po co to wszystko było??? po co ten stres??? wiele zrozumiałam też dzięki TŻowi. że lepiej wyluzować, wyciszyć się, przymknąć oko na pewne sprawy. ponoć byłam uciążliwa. Kitty Pop - 2007-11-03 16:40 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Cytat: Napisane przez morra111 (Wiadomość 5684132) Tak, jestem perfekcjonistką! Ciężko mi się do tego przyznać, bo jest to cecha raczej negatywna, a wiadomo jak perfekcjoniści postrzegają siebie. Przez długie lata ciężko było mi to zrozumieć i określałam się jako osobę ambitną, dużo od siebie wymagającą, nie poprzestającą na byle czym...ale nazwijmy rzecz po imieniu! Perfekcjonizm to paskudna cecha charakteru, która wielu ludziom komplikuje życie. Wieczne odkładanie wszystkiego na "później" czy na "jutro" , poczucie niedostatecznej kontroli nad każdą sytuacją, czy niemożliwość szczerego cieszenia się z własnych sukcesów, bo przecież "tak właśnie ma być!!!" to tylko parę atrakcji z życia perfekcjonistki. Myślę że sporo z Was ma podobne odczucia. Ja na przykład łapię się na tym, że lubię zajmować się różnymi nowymi rzeczami. Zapisuję się na różne zajęcia, staram się zdobywać nowe umiejętności, ale bardzo szybko się zawsze zniechęcam, bo nie idzie mi tak, jakbym tego oczekiwała. Nie potrafię zajmować się tymi rzeczami dla samej sztuki ich robienia, ale ciągle w podświadomości mam jakiś dziwny "ideał" do którego nie dorastam i szybko się przez to zniechęcam. Brałam się już w życiu za wiele rzeczy - pisanie książek, rysowanie, grę na gitarze, jazdę konną, jazdę samochodem (oczywiście zdałam świetnie, ale boję się jeździć, bo ciągle mam wrażenie że robię to niewystarczająco dobrze:cool:), różne zajęcia sportowe, naukę języków obcych, taniec... długo by wymieniać. Oczywiście nigdzie nie zagrzałam miejsca na dłużej. Zdaję sobie sprawę z tego że taka postawa jest nieracjonalna i bez sensu, ale mimo wszystko dalej dominuje ona w moim życiu. Główne źródła perfekcjonizmu leżą w wychowaniu i niestety niewiele możemy tutaj pomóc. Przyczyną są najczęściej zbyt krytyczni rodzice - którzy od najmłodszych lat blokują naszą zdolność cieszenia się z własnych sukcesów i akceptowania siebie. Z drugiej strony równie źli są rodzice nadopiekuńczy, którzy za nas wszystko robią, wszystko nam podsuwają na talerzu i nie pozwalają nam przez to nauczyć się radzić w życiu samemu. W moim przypadku obie te opcje mają miejsce jednocześnie. Jedno z rodziców jest nadopiekuńcze a drugie przesadnie krytyczne. Może u siebie też zauważacie taką sytuację? Powiedzcie drogie Wizażanki w jaki sposób perfekcjonizm objawia się w Waszym życiu i w jaki sposób próbujecie z nim walczyć? Może założymy jakiś kącik z radami, w jaki sposób poradzić sobie z tą przypadłością? Pozdrawiam gorąco!!:cmok: Jakbym czytała o sobie :eek: Naprawdę :ehem: Cóż, ja mam tak, że jesli już coś robię to muszę to zrobić dokładnie, jak nie to tracę entuzjazm i czuję w sobie wielką pustkę i bezradność. Tak jest w szkole. Nie, nie jestem prymusem, kujonem, czy wybitnym uczniem. Skończyło się to w podstawówce. Ale jeśli już zabieram się za naukę i, powiedzmy, czuję, że mi coś nie wychodzi, albo idzie to opornie, czuję się beznadziejnie od środka. To jest frustrujące. Chciałabym umieć wszystko, jak najlepiej, matmę, polski, historie, fizykę malować, śpiewać, tańczyć etc. Chciałabym wszystkiego spróbować. Chcę mieć wszystko zrobione najlepiej. Czasem czuję się taka WIELKA, moje ambicje bla, bla bla, a potem ten powrót na ziemię i BUM :(. Co do rodziców, moi właśnie dawali mi wszystko pod nos. Właściwie co chciałam, to miałam. Zero własnej inicjatywy. Teraz i oni widzą to, ale czasu się nie odwróci. Sama walczę z tym, ale jest to cholernie trudne. Broniecka - 2007-11-03 16:52 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Ptysio, a mi w enneagramie 8w7 wyszło :P Ptysio5 - 2007-11-03 17:16 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Cytat: Napisane przez Broniecka (Wiadomość 5686409) Ptysio, a mi w enneagramie 8w7 wyszło :P mi też :D Olkaaaa_s - 2007-11-03 17:37 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Ojej, pamiętam ten dzień w czwartej klasie podstawówki, kiedy mała Olcia przyszła do domu z haniebną jedynką na kartkówce- 0,5/11 pkt :lol: Dwie godziny chodziłam po mieście, tak się bałam do domu przyjśc :D . Do tej pory boję się przynieśc trójkę ze sprawdzianu- nie ma to jak miec mamusie nauczycielkę... (na szczęście nie w mojej szkole) Dalej jestem perfekcjonistką, ale mniejszą niż kiedyś. Nie mam łez w oczach gdy dostaję 4 z historii tak jak kiedyś ;) Aha, a w teście mi wyszło 4w5. Co się zupełnie zgadza :D nri - 2007-11-03 18:41 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Mi kiedys wychodzilo 4w3, obecnie 8w7 - mysle, ze jeszcze sie troche pozmienia ;) Ptysio5 - 2007-11-03 18:50 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... dużo 8 :) mi wychodziło 1w2, 4w3 i 8w7 i najbardziej identyfikuje sie właśnie z tym ostatnim :D Za to moja mama - czyste 1 (perfekcjonistka do bólu zębów), więc te ciągoty do perfekcjonizmu pewnie mam po niej... morra111 - 2007-11-03 21:09 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... ciekawa rzecz, pierwszy raz jak widzę ten enneagram, ale muszę przyznać że mnie zaciekawił trafnością spostrzeżeń. najpierw jak przeczytałam opis jedynki to pomyślałam że to 100% ja. ale w sumie z testu wyszło mi 7w8. teraz to już nie wiem :P jeżeli chodzi o oceny w szkole to wyobraźcie sobie taką sytuację. przychodzę do domu z tróją - reakcja: "uuu, co tak słabo?", z czwórą - "a czemu nie 5?", z piątką - "a czemu nie 6?", z szóstką wreszcie - "nooooooo....." pamiętam jak sama z tego się śmiałam w podstawówce będąc że mam takich śmiesznych rodziców, że mnie nie chwalą za stopnie, podczas gdy inni rodzice cieszyli się z każdej trói swojego dziecka. jakbym wiedziała jak to będzie rzutować na moją przyszłość pewnie bym się tak nie śmiała :P pamiętam że dostawanie złych ocen w szkole mnie jakoś specjalnie nie dołowało. ale z kolei dostawanie dobrych też nie cieszyło. pamiętam jak byłam w 8 klasie i razem z kumpelą zostałyśmy laureatkami olimpiady na szczeblu wojewódzkim. ona skakała po całej klasie i się cieszyła a ja jakoś nie mogłam się na to zebrać. czułam się wtedy dziwnie :confused: Kitty Pop - no właśnie te fazy upadków i rozczarowań po chwilowej euforii są straszne. chyba właśnie coś takiego przechodzę teraz... ubolewam też nad tym że ten perfekcjonizm odbiera mi radość z jeżdżenia samochodem, chociaż nie idzie mi to wcale jakoś źle. cały czas nie mogę tylko odpędzić się od myśli w stylu "rany mogłam ten w ten zakręt lepiej wejść", "ten koleś za mną pewnie myśli że jakaś niezdara", "za wolno ruszam ze świateł" itp. ale mnie to wpienia :mad: inna moja mania to robienie sobie "list" - zapisuję na nich wszystko co mam zrobić ale w danej chwili nie mogę się za to zabrać, a nie chciałabym żeby mi umknęło. nie muszę chyba wspominać że listy te zapełniają się szybciej niż udaje mi się je realizować. i oprócz dość ważnych rzeczy typu zapłacenie rachunku znajdują się na nich też takie rzeczy jak np "odkurzyć wazon na półce". ale nauczyłam się z tym walczyć : raz na jakiś czas biorę taką listę i po prostu ją wywalam. zaraz oczywiście zaczynam następną, ale chwilowo mam spokój, że tak mało "obowiązków":D a świat toczy się dalej i wazon dalej zakurzony stoi :D Ptysio5 - 2007-11-03 21:18 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Cytat: Napisane przez morra111 (Wiadomość 5689007) inna moja mania to robienie sobie "list" - zapisuję na nich wszystko co mam zrobić ale w danej chwili nie mogę się za to zabrać :D:D:D witaj w klubie :D:D:D Broniecka - 2007-11-03 21:40 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Ja mam taki notesik na sprężynie do zapisków :P Jakie tam głupoty czasem trafiają :rolleyes: Najgorsze jest to, że boję się iść do pracy :( Mój przerost ambicji mnie zabije, jeśli zrobię coś nie tak, a nie potrafię sobie powiedzieć, że przecież dopiero zaczynam i nie muszę wszystkiego zrobić perfekcyjnie :mur: Ptysio5 - 2007-11-03 21:55 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Z historii bzików: - wspomniane juz listy rzeczy do zrobienia (ach, kalendarz w telefonie...) - ubrania w szafie -poukładane kolorami :cool: - książki na półkach ustawione wg wzrostu (do niedawna, ale postanowiłam zaszaleć i je poprzestawiałam, żeby było cool :D) - wszystko ustawiam "pod linijkę" i wtedy dopiero moge sie skupić .... jak sobie cos przypomne to dopiszę ;) Madziulek_90 - 2007-11-03 22:22 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Wyszło mi 1w9.. Idealnie to do mnie pasuje :rolleyes: asiek14 - 2007-11-04 07:36 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Cytat: Napisane przez Ptysio5 (Wiadomość 5689495) Z historii bzików: - wspomniane juz listy rzeczy do zrobienia (ach, kalendarz w telefonie...) - ubrania w szafie -poukładane kolorami :cool: - książki na półkach ustawione wg wzrostu (do niedawna, ale postanowiłam zaszaleć i je poprzestawiałam, żeby było cool :D) - wszystko ustawiam "pod linijkę" i wtedy dopiero moge sie skupić .... jak sobie cos przypomne to dopiszę ;) mam tak samo: -lista rzeczy do zrobienia -kalendarz uzupełniany z wyprzedzeniem -ksiązki poukładane wg. wielkości -łóżko poscielone w kancik itp. :cool: a najdziwniejsze w tym wszystkim jest to że jednyą osoba która w mojej rodzinie wymaga ode mnie perfekcjonizmu jestem ja :-p malinowo-truskawkowa - 2007-11-04 09:04 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Cytat: Napisane przez Broniecka (Wiadomość 5689345) Ja mam taki notesik na sprężynie do zapisków :P Jakie tam głupoty czasem trafiają :rolleyes: Najgorsze jest to, że boję się iść do pracy :( Mój przerost ambicji mnie zabije, jeśli zrobię coś nie tak, a nie potrafię sobie powiedzieć, że przecież dopiero zaczynam i nie muszę wszystkiego zrobić perfekcyjnie :mur: Ja miałam tak samo w mojej 1szej pracy:-p. Były nerwy, łzy, a wszystko to, bo po 2 tygodniach pracy chciałam wszystko jak najlepiej robić:cool:. Śnieżka - 2007-11-04 09:27 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... [quote=asiek14;5690771]mam tak samo: -lista rzeczy do zrobienia -kalendarz uzupełniany z wyprzedzeniem -ksiązki poukładane wg. wielkości -łóżko poscielone w kancik itp. :cool: skad ja to znam :D ale z ocenami nie jest juz tak perfekcyjnie no ale nie mozna byc dobrym we wszystkim :p: asiek14 - 2007-11-04 09:32 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Cytat: Napisane przez Śnieżka (Wiadomość 5691284) skad ja to znam :D ale z ocenami nie jest juz tak perfekcyjnie no ale nie mozna byc dobrym we wszystkim :p: u mnie jeszcze jest w miarę perfekcyjnie z ocenami :rolleyes: zobaczę co będzie w LO :-p Kitty Pop - 2007-11-04 10:01 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Nie wiem, czy też tak macie, ale zżera mnie niekiedy złość, kiedy ktoś ma coś lepiej ode mnie :cool:. To jest straszne, bo tego nie da sie opanować, a nie chcę wywyższać się nad najbliższymi osobami. Oczywiście nigdy nie robię tego "na głos". To jest takie wewnętrzne "że ja muszę być najlepsza", a jak innym coś lepiej pójdzie i jeszcze nie daj Boże zaczną się tym chełpić to mnie zżera coś od środka :eek: vadi - 2007-11-04 10:06 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Perfekcjonizm + przerost ambicji + straszne zagubienie, kiedy coś się wymyka mojej kontroli = coś, co od lat utrudnia mi życie. Tylko u mnie powodem jest raczej członek rodziny, który -ostre słowa, ale niestety prawdziwe - jest leniem i pasożytem [już dorosła osoba, która nie może nawet przynieść sobie łyżki do obiadu] i moje poczucie, że nigdy przenigdy nie chcę taka być. I przegięłam w drugą stronę, a teraz nie wiem jak sobie z tym poradzić. tigrinha - 2008-12-25 20:18 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Chciałabym odświeżyć temat, choć do perfekcjonistki jest mi baaardzo daleko. Stoję wręcz na przeciwległym biegunie:) Wolę spać do oporu, a potem biec do pracy prawie bez makijażu, z niedbałą fryzurą i strojem; znalezienie tak podstawowej rzeczy jak ładowarka, klucze albo zeszyt do angielskiego zajmuje mi minimum 10 minut, a nieproszony gość to tragedia, bo moje mieszkanie na ogół nie jest przystosowane do przyjmowania kogokolwiek. Właśnie nadchodzi nowy rok i chciałabym się zmienić w związku z tym. Po pierwsze dlatego, że męczy mnie moje niedbalstwo (choć przez długi czas, jako fanka Ally McBeal bardzo je lubiłam:). A po drugie zainspirowała mnie moja znajoma, która śpiewająco skończyła dwa fakultety, mając prawie same piątki, zawsze jest idealnie ubrana i starannie umalowana (bardzo nie odpowiada mi jej styl, ale to jej poukładanie naprawdę robi wrażenie), w pracy szybko awansowała itd. Chciałabym zobaczyć jak to jest - skoro ona mogła, to znaczy, że jest to możliwe. Może coś mi doradzicie? Albo opowiecie chociaż, jak to jest być taką osobą? pozdrawiam:) infante - 2008-12-25 20:34 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Wszytsko co mogłabym napisac od siebie o sobie zostało już wt ym watku przez Was napisane:rolleyes:. Tak, jestem typową perfekcjonistką, która wymaga za dużo od siebie, ale też od innych i od zycia. Nie cieszą mnie sukcesy , bo przecież to własnie na nie licze, natomiast porażki? szkoda gadać. Moje listy zadań są długie, a bezsilnośc i wewnętrznba złość, która później wylewam na innych, którzy akurat sie pojawią w mojej okolicy, gdy nie uda mi się osiągnąc tego co założyłam jest ciężka do opisania. Kiedyś robiłam sobie ten test- byłam 8w7 , ale dziś z ciekawośći zorbię go sobie raz jeszcze. co do rad jak zostać osobą" perfekcyjną" to może na początek proponuje zacząc właśnie od tego typu list, na których wypisujesz co musisz zrobić, wtedy o niczym nie zapomnisz, zawsze to jakaś mobilizacja ;) Nic innego nie przychodzi mi do głowy, ale od czegos trzeba zacząć :-p xNefretetex - 2008-12-25 22:51 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Omg, 4w3.Kiedy czytałam definicję,miałam wrażenie,że ktoś napisał to właśnie o mnie. :cool: Tylko ten zły gust mi nie pasuje. W moim przypadku perfekcjonizm objawia się dokładnie tak jak u dziewczyn powyżej,a dodatkowo to: -ustawianie kosmetyków na półkach w łazience kolorystycznie + pod względem przeznaczenia, -ręczniki w łazience muszą być powieszone idealnie (prosto,bez zagnieceń i fałd + wyeksponowany dany wzorek), -ubieranie się zajmuje mi dużo czasu,ponieważ potrafię przebierać się kilka razy żeby wszystko idealnie do siebie pasowało pod względem stylu i koloru,a na koniec i tak nie czuję się usatysfakcjonowana, -prywatne lekcje hiszpańskiego i francuskiego,które przekreśliłam kiedy po kilku zajęciach nie dałam rady załapać akcentu. I wiele,wiele innych. :D Wyrak - 2008-12-26 01:31 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Cytat: Napisane przez morra111 (Wiadomość 5684132) Tak, jestem perfekcjonistką! Ciężko mi się do tego przyznać, bo jest to cecha raczej negatywna, a wiadomo jak perfekcjoniści postrzegają siebie. Przez długie lata ciężko było mi to zrozumieć i określałam się jako osobę ambitną, dużo od siebie wymagającą, nie poprzestającą na byle czym...ale nazwijmy rzecz po imieniu! Perfekcjonizm to paskudna cecha charakteru, która wielu ludziom komplikuje życie. Wieczne odkładanie wszystkiego na "później" czy na "jutro" , poczucie niedostatecznej kontroli nad każdą sytuacją, czy niemożliwość szczerego cieszenia się z własnych sukcesów, bo przecież "tak właśnie ma być!!!" to tylko parę atrakcji z życia perfekcjonistki. Myślę że sporo z Was ma podobne odczucia. Ja na przykład łapię się na tym, że lubię zajmować się różnymi nowymi rzeczami. Zapisuję się na różne zajęcia, staram się zdobywać nowe umiejętności, ale bardzo szybko się zawsze zniechęcam, bo nie idzie mi tak, jakbym tego oczekiwała. Nie potrafię zajmować się tymi rzeczami dla samej sztuki ich robienia, ale ciągle w podświadomości mam jakiś dziwny "ideał" do którego nie dorastam i szybko się przez to zniechęcam. Brałam się już w życiu za wiele rzeczy - pisanie książek, rysowanie, grę na gitarze, jazdę konną, jazdę samochodem (oczywiście zdałam świetnie, ale boję się jeździć, bo ciągle mam wrażenie że robię to niewystarczająco dobrze:cool:), różne zajęcia sportowe, naukę języków obcych, taniec... długo by wymieniać. Oczywiście nigdzie nie zagrzałam miejsca na dłużej. Zdaję sobie sprawę z tego że taka postawa jest nieracjonalna i bez sensu, ale mimo wszystko dalej dominuje ona w moim życiu. Główne źródła perfekcjonizmu leżą w wychowaniu i niestety niewiele możemy tutaj pomóc. Przyczyną są najczęściej zbyt krytyczni rodzice - którzy od najmłodszych lat blokują naszą zdolność cieszenia się z własnych sukcesów i akceptowania siebie. Z drugiej strony równie źli są rodzice nadopiekuńczy, którzy za nas wszystko robią, wszystko nam podsuwają na talerzu i nie pozwalają nam przez to nauczyć się radzić w życiu samemu. W moim przypadku obie te opcje mają miejsce jednocześnie. Jedno z rodziców jest nadopiekuńcze a drugie przesadnie krytyczne. Może u siebie też zauważacie taką sytuację? Powiedzcie drogie Wizażanki w jaki sposób perfekcjonizm objawia się w Waszym życiu i w jaki sposób próbujecie z nim walczyć? Może założymy jakiś kącik z radami, w jaki sposób poradzić sobie z tą przypadłością? Pozdrawiam gorąco!!:cmok: Nie chce mi sie szukac definicji, ale mnie sie zawsze wydawalo, ze perfekcjonizm polega na dazeniu za wszelka cene do doskonalosci, natomiast to co Ty opisujesz - lapanie sie za wiele zajec i rzucanie ich w kat gdy zaczynaja sie schody okreslilbym raczej jako slomiany zapal z perfekcjonizmem nie majacy za duzo zwiazku. Cytat: Napisane przez Olkaaaa_s (Wiadomość 5686829) Ojej, pamiętam ten dzień w czwartej klasie podstawówki, kiedy mała Olcia przyszła do domu z haniebną jedynką na kartkówce- 0,5/11 pkt :lol: Dwie godziny chodziłam po mieście, tak się bałam do domu przyjśc :D . Do tej pory boję się przynieśc trójkę ze sprawdzianu- nie ma to jak miec mamusie nauczycielkę... (na szczęście nie w mojej szkole) Dalej jestem perfekcjonistką, ale mniejszą niż kiedyś. Nie mam łez w oczach gdy dostaję 4 z historii tak jak kiedyś ;) Aha, a w teście mi wyszło 4w5. Co się zupełnie zgadza :D Hm, ale to ze rodzice maja takie a nie inne wymagania, to raczej nie jest Twoj perfekcjonizm, czyz nie? tigrinha - 2008-12-26 18:24 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Nefretete (oraz inne perfekcjonistki) - a jak znajdujecie czas na zajmowanie się i dbanie o tyle rzeczy? Macie spisany jakiś harmonogram? Czy po prostu nie wyjdziecie z łazienki, jeśli nie ustawicie wszystkiego kolorystycznie? W ramach mojego uperfekcyjniania się zrobię zaraz listę rzeczy do uporządkowania i poprawienia. Oby tylko na liście się nie skończyło:D Pozdrawiam! lapus - 2008-12-26 19:53 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Cytat: Napisane przez Wyrak (Wiadomość 10209071) Nie chce mi sie szukac definicji, ale mnie sie zawsze wydawalo, ze perfekcjonizm polega na dazeniu za wszelka cene do doskonalosci, natomiast to co Ty opisujesz - lapanie sie za wiele zajec i rzucanie ich w kat gdy zaczynaja sie schody okreslilbym raczej jako slomiany zapal z perfekcjonizmem nie majacy za duzo zwiazku. Nie, no bo chce się wszystko robić najlepiej, stąd to zapisywanie się na 100 różnych zajęć, w związku z czym niestety jako że jest się człowiekiem, a nie robocopem - nie idzie tak idealnie jakby się tego chciało, dlatego włącza się niechęć aż do zapisania się na kolejne 100 ;) też tak mam, chyba że coś pokocham to wtedy z kolei włącza mi się faza żeby nie przerywać, bo muszę być w tym doskonała :D tigrinha - 2008-12-27 13:03 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Jak już pisałam, nigdy nie uważałam się za perfekcjonistkę - ale może jednak coś w niej we mnie drzemie, bo też chwytałam się miliona różnych kursów. Chodziłam już na salsę, tango, tenisa, jazdę konną, badmintona, angielski CAE i prawo jazdy (dwa ostatnie kursy jakimś cudem udało mi się zakończyć zdanym egzaminem:D). Mam tylko taki mały problem, że jak coś zacznę, a potem rzucę - bo nie mam czasu, pieniędzy czy ochoty - to nie umiem powiedzieć sobie: koniec, nie wracam do tego. Okropnie mnie to męczy. Kiedy studiowałam, zaczęłam drugi kierunek dla przyjemności, ale ponieważ do tego pracowałam i miałam - jakże by inaczej - jakiś kurs dodatkowy - musiałam zrezygnować z tych drugich studiów. I choć żeby je zrobić musiałabym chyba wygrać w totka i na co najmniej trzy lata rzucić pracę, czyli jednym słowem raczej już ich nie skończę:), to nie mogę sobie tego wydarować. To może ja jednak jestem perfekcjonistką:D??? Wy też nie możecie porzucić raz podjętych planów? I czy macie jakieś perfekcjonistyczne plany na Nowy Rok:)? fanta1992 - 2010-01-27 12:54 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Hej. Wasze historie są podobne do mojej.Ja już od podstawówki przejmowałam się ocenami...było mi bardzo przykro kiedy na koniec roku nie dostawałam nagród książkowych a moje znajome mino że miały gorsze oceny dostawały bo ic mamy były w komitetach rodzicielskich... Mnie rodzice bardzo mało poświęcali czasu bo i po co skoro nie sprawiałam kłopotów, codzienne rozmowy polegały tylko na pyt. jakie dostałam oceny, tym że obiad w lodówce i ewentualnie na małej aferze jak to mogłam dostać 4 a ktoś tam 5 za jakąś wycinankę(to było od 1-3) W klasach od 4-6 oczywiście świadectwa z paskami, nagrody....W szkole byłam przeciętnie do 19.A to kółka z niemieckiego i przyrody, to znów robiłam gazetki szkolne, to byłam na świetlicy pomagać maluchom....nie lubiłam wracać do domu....jak już wróciłam do obiad i do pokoju....czytałam książki i głównie to robiłam... w nocy nasłuchiwałam tylko żeby rodzice nie wstali i nie zorientowali się że czytam.Czytałam w łożku przy małej lampce, którą gasiłam jak tylko słyszałam że ktoś wstał....często do 4 nad ranem.... W gimnazjum zaczęły się problemy, wiadomo coraz więcej nauki....Z stresu przed sprawdzianami zaczęły mi drżeć ręce czy nogi, płakałam coraz więcej...nauczyciele coraz więcej zauważali....nie mogłam już jak wcześniej zapanować nad tym wszystkim.Zaczęłam czytać o tym książki....jednak nic mi nie dały:( W końcu wychowawczyni zaprosiła moją mamy do szkoły....rozmawiała z pedagogiem, dostała jakiś numer do psychologa....w sumie to się z tego cieszyłam bo wiedziałam że sama sobie nie poradzę.Ale niestety...moja babcia zaczęła chorować(mama jeźdźiła z nią po szpitalach i tak jest do teraz), z poradni psychologicznej nie zadzwonili...jakoś to ucichło...W między czasie napisałam testy kompetencji które były dla mnie koszmarem( wymioty, ciągły płacz nawet na sali w trakcie testu, kręciło mi się w głowie...jeden wielki stres....) miałam 86/100 pkt co dla mnie wtedy było średnim wynikiem...teraz wiem że tragicznym.W gim. poznałam pewnego chłopaka. Jestem z nim 2.5 roku.... bardzo mi pomaga.I w sumie to dla niego jestem... Chodzę do 2 kl. LO o profilu bio-chem. Oczywiście po 1 kl. pasek... Kiedyś marzyłam o zostaniu stomatologiem lub historykiem sztuki....Mam wiele zainteresowań np. robię kartki okolicznościowe.... ale żadna mi się nie podoba choć znajomi i rodzina się nimi zachwycają.I tak jest z wszystkim.... Tyle że teraz jest mi naprawdę ciężko bo już nie widzę celu w życiu.Po co mam się starać.Opuściłam się w nauce...Na ten sem. miałam średnią 4,4. Mam już wszystkiego dosyć.Przecież i tak mi się nie uda.Dodatkowo wszyscy mnie demotywują....a to mam a ciągle mi powtarzająca że i tak się nie dostanę na stomatologie, a to osoby z klasy ... ja nie należę do elitarnej części klasy... w gim. znajome potrafiły obmawiać mnie nawet gdy siedziałam zaraz przed nimi i to o co ....że miałam na wf skarpetki nie pod kolor bluzki czy spodenek....jakoś od tam tego czasu w sobie doszukuję się wad.A to że moja cera i włosy są zbyt szare.... mimo że przyjaciółki zazdroszczą mi bo mam długie ....dla mnich piękne włosy i nie mam tak dużego problemu z pryszczami bo mam je od czasu do czasu i pojedyńcze. Co do wyglądu.... jestem wysoka, nie wiem.... zawsze się podobałam i w sumie to mnie kiedyś cieszyło bo zawsze jak "dziewczyny z elity" mi dokuczały to tłumaczyłam sobie że są zazdrosne że chłopcy mnie podrywali a je nie.....Teraz mam mojego chłopaka ale mimo że tak bardzo się stara( zwraca się do mnie w smsach piękna itp.) jakoś w to nie wierzę. Ale wracając...Jak niektóre z was jestem pedantyczna...Nawet bardziej...Książki poukładane wielkością...to od dawna są jeszcze przy tym ułożone tematycznie, każda ma swoje miejsce już od bardzo dawna.Jak tylko zobaczę że ma zagięty róg czy okładkę to obklejam delikatnie taśmą, czy nawet prasuje kartkę.Dalej...notatki w segregatorach...ekologia w niebieskim wąskim ,omówienia lektur w bordowym, mapy i prezentacje w żółtym i tak jest z wszystkim... Poza tym od jakiegoś czasu zaczęłam się oddalać od ludzi...Kiedyś byłam bardzo towarzyską i wesołą osobą.Teraz.... nocami płacze, próbuje wszystko ukryć przed przyjaciółmi...niestety niektórzy już wiedzą...Coraz bardziej się boje bo mój chłopak wie o wszystkim...czasem szantażuje mnie że o wszystkim powie moim rodzicom...w ogóle między nami jest coraz gorzej.Wraz z jedna przyjaciółką zmuszają mnie do pójścia do lekarza bo coraz częściej robi mi się słabo,leje mi się czasem krew z nosa, z zdenerwowania się drapię, mdleję, zaczynam się ...dusić kiedy się zdenerwuję.... wiem że się martwią ale chce poczekać do 18 ur(w lipcu) żebym mogła iść do lekarza i na badania sama, nie chcę by rodzice czegokolwiek się dowiedzieli.Koleżankę na szczęście ostatnio skutecznie okłamałam na jakiś czas da mi spokój.... Często przestaję jeść..moja mama stoi teraz przy mnie gdy jem obiad, żeby sprawdzić czy na pewno go zjadłam. Nie chce się już uczyć bo nie widzę w tym sensu.Moje życie też opiera się na kalendarzach.Na szafie mam listę z ocenami z poszczególnych przedmiotów, ciągle wyliczam średnią, myślę co muszę poprawić. Obok plany zajęć : zadań itp. których i tak teraz nie realizuję przez co czuję się jeszcze bardziej beznadziejna... Bardzo dużo mnie to wszystko kosztowało, to żeby tu napisać ale pomyślałam że może choć jedna osoba czytając to coś zrozumie i odważy się działać. Ja będę czekać do urodzin... później prawdopodobnie lekarze, badania, psycholog... Chciałabym mieć te urodziny jak najszybciej, bo mogę nie zdążyć. Życzę Wam powodzenia. ---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:52 ---------- Monolog.... ale może potrzebny... Wyrak - 2010-01-27 13:13 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Cytat: Napisane przez Wyrak (Wiadomość 10209071) Nie chce mi sie szukac definicji, ale mnie sie zawsze wydawalo, ze perfekcjonizm polega na dazeniu za wszelka cene do doskonalosci, natomiast to co Ty opisujesz - lapanie sie za wiele zajec i rzucanie ich w kat gdy zaczynaja sie schody okreslilbym raczej jako slomiany zapal z perfekcjonizmem nie majacy za duzo zwiazku. Hm, ale to ze rodzice maja takie a nie inne wymagania, to raczej nie jest Twoj perfekcjonizm, czyz nie? Ogolnie to moj post nie stracil nic a nic na aktualnosci :brzydal: fanta1992 - 2010-01-27 16:02 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Może troszkę mnie źle zrozumiałaś/łeś. Ja też sobie stawiałam zbyt wysokie wymagania.Po pewnym czasie tak wysokie że nie jestem w stanie ich spełnić.Chciałabym mieć same 5, wspaniałych przyjaciół z którymi spędze dużo czasu ....i ogólnie tego czasu mi najbardziej brakuje... robiąc szkolne gazetki wolałam robić je sama choćby do 5 nad ranem bo miałam pewność że nikt nie zawali i wszystko będzie ok. A co do słomianego zapału to nie jestem tego typu osobą.Nawet jak coś mi się nie podoba to robię to dalej.Kartkami zajmuje się ponad 0.5 roku i mimo że według mnie nie są dobre nie zamierzam z tego rezygnować.Ćwicze by być jeszcze lepszą.Moje kartki są w linku w podpisie... Jeśli z czegoś rezygnowałam to np. z powodu nie sprzyjających dojazdów i opuszczenia gimnazjum, teraz nie mam prawa wstępu,bo już się tam nie uczę,a ochrona tego przestrzega.... A co do wypowiedzi dziewczyn to moim zdaniem perfekcjonizm w niektórych przypadkach faktycznie może przeszkadzać w zajęciach.Moja przyjaciółka chciałabyć mistrzynią w sporcie drużynowym i wyleciała z drużyny... Po prostu w takich przypadkach perfekcjonizm przeszkadza bo masz wrażenie że nie możesz być tak dobra jak byś chciała-> to cię dołuje -> tracisz ochotę ale nie temu że ci się nie chce a poprzez obniżenie poczucia własnej wartości Wyrak - 2010-01-27 16:51 Dot.: Między nami perfekcjonistkami ... Cytat: Napisane przez fanta1992 (Wiadomość 16759397) Może troszkę mnie źle zrozumiałaś/łeś. Ja też sobie stawiałam zbyt wysokie wymagania.Po pewnym czasie tak wysokie że nie jestem w stanie ich spełnić.Chciałabym mieć same 5, wspaniałych przyjaciół z którymi spędze dużo czasu ....i ogólnie tego czasu mi najbardziej brakuje... robiąc szkolne gazetki wolałam robić je sama choćby do 5 nad ranem bo miałam pewność że nikt nie zawali i wszystko będzie ok. A co do słomianego zapału to nie jestem tego typu osobą.Nawet jak coś mi się nie podoba to robię to dalej.Kartkami zajmuje się ponad 0.5 roku i mimo że według mnie nie są dobre nie zamierzam z tego rezygnować.Ćwicze by być jeszcze lepszą.Moje kartki są w linku w podpisie... Jeśli z czegoś rezygnowałam to np. z powodu nie sprzyjających dojazdów i opuszczenia gimnazjum, teraz nie mam prawa wstępu,bo już się tam nie uczę,a ochrona tego przestrzega.... A co do wypowiedzi dziewczyn to moim zdaniem perfekcjonizm w niektórych przypadkach faktycznie może przeszkadzać w zajęciach.Moja przyjaciółka chciałabyć mistrzynią w sporcie drużynowym i wyleciała z drużyny... Po prostu w takich przypadkach perfekcjonizm przeszkadza bo masz wrażenie że nie możesz być tak dobra jak byś chciała-> to cię dołuje -> tracisz ochotę ale nie temu że ci się nie chce a poprzez obniżenie poczucia własnej wartości Nie ja zle zrozumialem, tylko masa ludzi tutaj nie rozumie pojecia perfekcjonizmu chyba raczej :brzydal: Cytat: perfekcjonizm 1. «dążenie do osiągnięcia doskonałości w czymś, często przesadne» http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=perfekcjonizm Nie mowie konkretnie o Tobie, ale wielu osob/zachowan z tego watku nijak nie da sie pod to podciagnac. |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |