Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
Nie mam sił by żyć...
Ssmile - 2006-08-23 11:03 Nie mam sił by żyć... Cześć, Jak widać jestem nowa na forum... Nie mam sił by żyć, czasami myśle, że nie powinnam się urodzić... Codziennie w mojej głowie kłębią się myśli o tym, że jestem adoptowana (dowiedziałam się o tym w wieku 9 lat...)- obecnie mam 13..., dziś rozmawiając z mamą na temat mojej rodziny (obecnej), dowiedziałam się, że moja Babcia miała raka (o tym wiedziałam już wcześniej), kiedy umierała popażyłam ją gorąco wodą z termosu , ponieważ "chciałam jej nalać herbaty" - miałam, wtedy 1,5 roku teraz zastanawiam się nad tym czy jestem warta tego, aby żyć i po co żyje... Z góry przepraszam, że to napisałam, ale musiałam.... Pozdrawiam, Ssmile :( sorceress - 2006-08-23 11:10 Dot.: Nie mam sił by żyć... Nie wiem co mogłabym napisać, żebyś poczuła się lepiej... Nie myśl tak negatywnie. Na pewno są jakieś dobre strony w Twoim życiu, szukaj ich. Trzymaj się :cmok: agabil1 - 2006-08-23 11:10 Dot.: Nie mam sił by żyć... przecież nie zrobiłaś nic złego :eek: czy to jest powodem Twego stanu psychcznego? To że poparzyłaś umierającą babcię? Czy fakt adopcji? Zapewne jedno i drugie. Musisz być silna :przytul: Atram - 2006-08-23 11:14 Dot.: Nie mam sił by żyć... :cmok: nie pisz ze nie masz po co żyć. jestes warta tego żeby żyć. napewno jestes wspaniala osobą. żyjesz bo jestes potrzebna swojej obecnej rodzinie, ktora napewno Cie kocha. czy obecni rodzice dali Ci w jakis sposob odczuc ze jest inaczej? zyjesz bo jestes potrzebna swiatu, jestes jeszcze mloda i pewnie nie znalazlas jeszcze swojej drogi. kazdy z nas ma do zrealizowania jakas misje.. jaki jest Twoj kontakt z obecnymi rodzicami? jesli dobry powinnas z nimi porozmawiac.. albo z pedagogiem szkolnym. mozliwe ze masz depresje.. jesli nie umiesz sobie sama z tym poradzic, musisz znalesc kogos kto pooze znalesc Ci sile do zycia.. nie obwiniaj sie o to co zdarzylo sie jak bylas mala. przeciez mialas tylko 1,5 roku.. nie wiem dlaczego Twoja mama Ci o tym powiedziala :( prosze, nie rob nic glupiego.. Creaketique - 2006-08-23 11:31 Dot.: Nie mam sił by żyć... Oj nie mozesz tak myslec :przytul: Jestes jeszcze mloda, cale zycie przed Toba. Czasami sa gorsze chwile, ale zdarzaja sie tez te lepsze dla ktorych naprawde warto zyc. Co do babci to po pierwsze nie Twoja wina, bo nie zrobilas nic umyslnie, a po drugie majac poltora roku dzieci robia rozne rzeczy i za ich zachowanie odpowiedzialni sa rodzice, nie one same. 3maj sie, i postaraj sie o sobie pomyslec troszke lepiej, bo naprawde jestes tego warta :* szajajaba - 2006-08-23 11:35 Dot.: Nie mam sił by żyć... Przepraszam, ale nie mogę powstrzymać się przed jedną myślą...Dziewczyna jest tu nowa. Nie wiem, czy jej wierzyc, czy nie. Ale teraz będę miała dylemat moralny - powiadamiać kogoś, że mamy tu potencjalna "samobójczynię", czy nie? Ostatnio bardzo wiele jest takich przypadków, ze młodzi, bardzo młodzi ludzie piszą takie rzeczy na forach, blogach...I ja nie wiem, czy to jest prawda, czy głupi dowcip. Mozecie mnie teraz zlinczować, ale... agabil1 - 2006-08-23 11:41 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez szajajaba Przepraszam, ale nie mogę powstrzymać się przed jedną myślą...Dziewczyna jest tu nowa. Nie wiem, czy jej wierzyc, czy nie. Ale teraz będę miała dylemat moralny - powiadamiać kogoś, że mamy tu potencjalna "samobójczynię", czy nie? Ostatnio bardzo wiele jest takich przypadków, ze młodzi, bardzo młodzi ludzie piszą takie rzeczy na forach, blogach...I ja nie wiem, czy to jest prawda, czy głupi dowcip. Mozecie mnie teraz zlinczować, ale... nawet jeśli to prowokacja, choć tego nie wiemy lepiej starać się pomóc...a może dziewczyna ma problemy a takimi wypowiedziami sprawimytylko że zamilknie... patrycjaaP - 2006-08-23 12:03 Dot.: Nie mam sił by żyć... Jesli chodzi o to, że jesteś adoptowana.. Moja mama zawsze mi mówi, że prawdziwymi rodzicami są ci któzy są z tobą... są z tobą kiedy jesteś chora, są z tobą kiedy odnosisz sukcesy, kiedy ci smutno i kiedy koleżanka cie wkurzyła, po prostu są z tobą..weź to pod uwagę, a to że poparzyłaś umierającą babcie to przypadek tymbardziej, że byłaś malutka. Trzymaj się. zabkania - 2006-08-23 12:10 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez patrycjaaP Jesli chodzi o to, że jesteś adoptowana.. Moja mama zawsze mi mówi, że prawdziwymi rodzicami są ci któzy są z tobą... są z tobą kiedy jesteś chora, są z tobą kiedy odnosisz sukcesy, kiedy ci smutno i kiedy koleżanka cie wkurzyła, po prostu są z tobą..weź to pod uwagę, a to że poparzyłaś umierającą babcie to przypadek tymbardziej, że byłaś malutka. Trzymaj się. pieknie i dosadnie napisane zgadam sie w 100 % Ssmile trzymaj sie :cmok: Atram - 2006-08-23 12:28 Dot.: Nie mam sił by żyć... i odezwij sie.. haallka - 2006-08-23 12:30 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez zabkania pieknie i dosadnie napisane zgadam sie w 100 % Ssmile trzymaj sie :cmok: ja rowniez sie z tym zgadzam... nic nie zmieni fakt, ze bedziesz sie za wszystko obwiniac... trzymaj sie mocno i pamietaj, ze jest tysiace powodow do tego zeby zyc... jestes bardzo mloda, wszystko przed toba...:) pamietaj o tym:* i zagladaj tu... pisz o tym co Cie trapi, to pomaga m.a.r.t.a - 2006-08-23 12:40 Dot.: Nie mam sił by żyć... Ssmile bądź silna, czasem człowiekowi zwłaszcza tak młodemu jak Ty przytrafiaja sie chwile, w których negatywnie patrzymy na świat i wszystko co nas otacza. Nie zadręczaj sie niczym , nikt Ci przeciez nie robi wyrzutów sumienia. Ciesz sie swoja młodością i pamietaj że jestes napewno mega szczęsciem dla swoich (obecnych) rodziców. pozdrawiam ciepło :-) krzysztof25 - 2006-08-23 13:22 Dot.: Nie mam sił by żyć... Ja też wolałbym nigdy się nie urodzić. *fretka* - 2006-08-23 13:32 Dot.: Nie mam sił by żyć... Każdy w swoim życiu ma takie chwile że nie wie po co żyje na tym świecie. Też to miałam :rolleyes: Masz po co życ, choćby dla Twojej nieżyjącej już babci:ehem: . Jeśli chodzi o Twoich rodziców to zgadzam sie z dziewczynami, prawdziwym rodzicem jest ten który jest z Tobą na dobre i na złe :-) 3maj sie :cmok: m.a.r.t.a - 2006-08-23 13:53 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 Ja też wolałbym nigdy się nie urodzić. wiecej optymizmu i wiary w siebie :-) Atram - 2006-08-23 13:53 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 Ja też wolałbym nigdy się nie urodzić. dlaczego? ja tez tak czasem mysle. ale urodzilam sie. i trzeba zyc dalej. robic cos zeby bylo lepiej, walczyc.. kasiunia`18 - 2006-08-23 14:22 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez m.a.r.t.a wiecej optymizmu i wiary w siebie :-) dokładnie:ehem: :-) haallka - 2006-08-23 14:46 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 Ja też wolałbym nigdy się nie urodzić. ale sie urodziles wiec glowa do gory i do przodu:* a wszystko bedzie dobrze... Moonwalker - 2006-08-23 14:49 Dot.: Nie mam sił by żyć... Czy jest cos zlego w byciu adoptowanym? Znalazlas rodzicow, ktorzy Cie kochaja, masz szanse na normalne zycie. A to, ze poparzylas babcie...mialas 1,5 roku, a przeciez to sie zdarzy i 20 i 40 i 70 latkowi:] krzysztof25 - 2006-08-23 18:11 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez Atram dlaczego? ja tez tak czasem mysle. ale urodzilam sie. i trzeba zyc dalej. robic cos zeby bylo lepiej, walczyc.. Dlaczego? Choćby dlatego, że ten świat wcale nie jest taki piękny jak niektórzy twierdzą. Codziennie myślę o tym, że chciałbym się zabić jednak nie mam odwagi tego zrobić. Może gdyby eutanazja była legalna w naszym kraju... Z drugiej jednak strony jestem katolikiem i wiem, że pewnie nie powinienem mówić tak, że nie chcę żyć, bo niektórzy ludzie cierpią i chcą żyć. Ale patrząc na to inaczej śmierć uchroniłaby mnie przed (możliwym) przyszłym cierpieniem. Podsumowując: nie uważam, żeby było na tym świecie coś, dla czego warto by było żyć (chociaż niektórzy z Was na pewno zaprzeczą temu stwierdzeniu - to jest jednak moje zdanie) Atram - 2006-08-23 18:17 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 Dlaczego? Choćby dlatego, że ten świat wcale nie jest taki piękny jak niektórzy twierdzą. Codziennie myślę o tym, że chciałbym się zabić jednak nie mam odwagi tego zrobić. Może gdyby eutanazja była legalna w naszym kraju... Z drugiej jednak strony jestem katolikiem i wiem, że pewnie nie powinienem mówić tak, że nie chcę żyć, bo niektórzy ludzie cierpią i chcą żyć. Ale patrząc na to inaczej śmierć uchroniłaby mnie przed (możliwym) przyszłym cierpieniem. Podsumowując: nie uważam, żeby było na tym świecie coś, dla czego warto by było żyć (chociaż niektórzy z Was na pewno zaprzeczą temu stwierdzeniu - to jest jednak moje zdanie) a milosc? uwazasz ze dla niej nie warto zyc? ja rowniez nie twierdze ze swiat jest piekny. swiat jest taki jakim chcemy go widziec. krzysztof25 - 2006-08-23 19:17 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez Atram a milosc? uwazasz ze dla niej nie warto zyc? ja rowniez nie twierdze ze swiat jest piekny. swiat jest taki jakim chcemy go widziec. Nie wierzę w miłość! Moim zdaniem ona nie istnieje (podkreślam, że to znowu jest tylko moje zdanie). Owszem, jest coś takiego jak zauroczenie. Ale miłość??? Nie! Nie ma czegoś takiego. Ludzie mogą mówić, że się kochają itp, ale według mnie większość małżeństw jest zawierana z czysto egoistycznych pobudek. Kobiety wychodzą za mąż dlatego, że boją się samotności, a mężczyźni żenią się, żeby "miał im kto prać skarpetki" :-). Na początku zawsze jest "pięknie, ładnie". Ludzie mówią, że się kochają, że chcą być ze sobą na dobre i na złe, a potem przychodzi zwykła, szara codzienność, na początku są kłótnie, potem rozwód, a na samym końcu podczas przypadkowego spotkania na ulicy dwójka ludzi, która kiedyś tak sobie wyznawała miłość, odwraca głowy każdy w inną stronę i nawet nie powiedzą sobie "Dzień dobry". Według mnie nie istnieje coś takiego jak miłość! Atram - 2006-08-23 19:43 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 Nie wierzę w miłość! Moim zdaniem ona nie istnieje (podkreślam, że to znowu jest tylko moje zdanie). Owszem, jest coś takiego jak zauroczenie. Ale miłość??? Nie! Nie ma czegoś takiego. Ludzie mogą mówić, że się kochają itp, ale według mnie większość małżeństw jest zawierana z czysto egoistycznych pobudek. Kobiety wychodzą za mąż dlatego, że boją się samotności, a mężczyźni żenią się, żeby "miał im kto prać skarpetki" :-). Na początku zawsze jest "pięknie, ładnie". Ludzie mówią, że się kochają, że chcą być ze sobą na dobre i na złe, a potem przychodzi zwykła, szara codzienność, na początku są kłótnie, potem rozwód, a na samym końcu podczas przypadkowego spotkania na ulicy dwójka ludzi, która kiedyś tak sobie wyznawała miłość, odwraca głowy każdy w inną stronę i nawet nie powiedzą sobie "Dzień dobry". Według mnie nie istnieje coś takiego jak miłość! ale przeciez nie zawsze tak jest. czy nie znasz ludzi ktorzy sa mazlezntwem 20 lat i sa szczesliwi? cos chyba sprawia ze sa szczesliwi. dlaczego nie wierzysz w drugiego czlowieka? w to ze nie kazdy jest egoista? m.a.r.t.a - 2006-08-23 19:53 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 Nie wierzę w miłość! Moim zdaniem ona nie istnieje (podkreślam, że to znowu jest tylko moje zdanie). Owszem, jest coś takiego jak zauroczenie. Ale miłość??? Nie! Nie ma czegoś takiego. Ludzie mogą mówić, że się kochają itp, ale według mnie większość małżeństw jest zawierana z czysto egoistycznych pobudek. Kobiety wychodzą za mąż dlatego, że boją się samotności, a mężczyźni żenią się, żeby "miał im kto prać skarpetki" :-). Na początku zawsze jest "pięknie, ładnie". Ludzie mówią, że się kochają, że chcą być ze sobą na dobre i na złe, a potem przychodzi zwykła, szara codzienność, na początku są kłótnie, potem rozwód, a na samym końcu podczas przypadkowego spotkania na ulicy dwójka ludzi, która kiedyś tak sobie wyznawała miłość, odwraca głowy każdy w inną stronę i nawet nie powiedzą sobie "Dzień dobry". Według mnie nie istnieje coś takiego jak miłość! Drogi Krzysztofie ...spokojnie :-) ...masz wlasne zdanie i bardzo dobrze :-) , tylko, że od Twojej wypowiedzi bije straszny pesymizm, nie mozna od razu zakładać, że wszystko jest złe, bezsensu itp. Nie wierzysz w miłośc...no dobrze...(to moje zdanie) :wydaje mi sie ze mając dwadzieścia pare lat nieprzeżyłeś jeszcze tej prawdziwej badź sie na kims zawiodłeś... a prawdziwa miłość istnieje, tylko trzeba ją znaleźć, bo sama nie zapuka do Twoich drzwi.Zgodze się z Toba w jednym, że niektóre osoby wychodza za mąz/żenią się bo boją się samotności...ale co do reszty mam wątpliwości.To od dwojga kochających sie ludzi zależy jak potoczy sie ich zycie za kilka lat, jak nie bedzie sie dbało o urozmaicenie związku, umocnienie swojego uczucia to owszem pojawi sie monotonia, nuda itp. w odwrotnym przypadku stworzą wspaniałą rodziną, przepełniona miłością, uczuciem...ciepłem...itp. Potrzebujesz kogoś kto zmieni trwale Twoje nastawienie na świat..;) na optymistyczne...bo ani krztyny optymizu nie potrafie u Ciebie znaleźć, a szkoda... agabil1 - 2006-08-23 19:56 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 Nie wierzę w miłość! Moim zdaniem ona nie istnieje (podkreślam, że to znowu jest tylko moje zdanie). Owszem, jest coś takiego jak zauroczenie. Ale miłość??? Nie! Nie ma czegoś takiego. Ludzie mogą mówić, że się kochają itp, ale według mnie większość małżeństw jest zawierana z czysto egoistycznych pobudek. Kobiety wychodzą za mąż dlatego, że boją się samotności, a mężczyźni żenią się, żeby "miał im kto prać skarpetki" :-). Na początku zawsze jest "pięknie, ładnie". Ludzie mówią, że się kochają, że chcą być ze sobą na dobre i na złe, a potem przychodzi zwykła, szara codzienność, na początku są kłótnie, potem rozwód, a na samym końcu podczas przypadkowego spotkania na ulicy dwójka ludzi, która kiedyś tak sobie wyznawała miłość, odwraca głowy każdy w inną stronę i nawet nie powiedzą sobie "Dzień dobry". Według mnie nie istnieje coś takiego jak miłość! bzdury :) miłość jest, tylko jeszcze jej nie znalazłeś. Może nie chcesz? Nie chcesz zaryzykować i dlatego siedzisz w swoim kokonie wysnutych teorii o rzekomym jej braku na swiecie. Przeszłam wiele, nie raz nie dwa złamano mi serce, raz prawie psychikę-a jednak uśmiecham się i kocham. Z wzajemnością. I nie jestem wyjątkiem :) uwierz krzysztof25 - 2006-08-23 20:18 Dot.: Nie mam sił by żyć... do Atram Moim zdaniem mylisz szczęście z miłością. Miałem na studiach wykłady z psychologii i pamiętam jak pan wykładowca powiedział, że po pewnym czasie miłość "przechodzi" w przyzwyczajenie. Co to znaczy, że ludzie są szczęśliwi? Dla każdego szczęście oznacza co innego. W zasadzie miłości też nie da się jednoznacznie zdefiniować. Owszem, zdarzają się pary, które żyją ze sobą 20 a nawet i więcej lat. Ale czy się kochają? Czy są szczęśliwe? Wszystko zależy od tego co przyjęlibyśmy za definicję miłości i szczęścia. Często jest tak, że ludzie na zewnątrz udają, że wszystko jest OK, a w rezultacie w ogóle do siebie nie pasują i chcieliby się rozwieść, ale z jakichś względów tego nie robią (np. ekonomicznych, ze względu na dzieci itp.). Więc jeśli nawet znam rodziny, które uważam za szczęśliwe, to wcale nie znaczy, że one takie są! Myślę, że każdy człowiek jest w pewnym sensie egoistą. Czytałem trochę "Przebudzenie" Anthony'ego de Mello i tam było powiedziane, że większość czynów, które popełniamy, popełniamy z pobudek egoistycznych. do m.a.r.t.a Mając te dwadzieścia parę lat nie przeżyłem jeszcze żadnej miłości. Nigdy nie miałem dziewczyny. Pewnie, że to od dwojga ludzi zależy jak ich życie będzie wyglądało za parę lat, jednak małżeństwo to spore ryzyko, bo ludzie się zmieniają. Człowiek widzą drugą osobę z którą (rzekomo) chce spędzić resztę życia widzi tylko "kawałek" tej drugiej osoby tzn. widzi tylko to jak ta osoba zachowuje się podczas tzw. "chodzenia" z nią. Nie ma pojęcia jak ta osoba będzie się zachowywała za 10 lat, za 20 lat, a nawet po roku. Może tylko przypuszczać. A zdarza się tak, że człowiek chciałby odejść, a nie może bo jest związany finansowo czy poprzez dzieci z "tą drugą połówką" i dla "świętego spokoju" tkwi w tej chorej sytuacji. I po co to komu? Lovisa - 2006-08-23 20:25 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 Ja też wolałbym nigdy się nie urodzić. Wiemy :] Czyżby na forum gazeta.pl nikt już nie chciał czytac tych wyznan? krzysztof25 - 2006-08-23 20:32 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez Lovisa Wiemy :] Czyżby na forum gazeta.pl nikt już nie chciał czytac tych wyznan? A coś w tym złego, że piszę w kilku miejscach? Tobie też chyba zdarza się czasem, że jak masz jakiś problem, to zasięgasz opinii kilku osób, czyż nie? Lovisa - 2006-08-23 20:36 Dot.: Nie mam sił by żyć... Nie. haallka - 2006-08-23 20:39 Dot.: Nie mam sił by żyć... ojej... smutne ze tak mlody czlowiek jak ty jest az tak skrajnie pesymistycznie nastawiony do zycia i milosci... moze nie przezyles nigdy zadnegu silnego uczucia, bo nie dales mu szansy... elly2 - 2006-08-23 20:43 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez Atram dlaczego nie wierzysz w drugiego czlowieka? w to ze nie kazdy jest egoista? Skoro nie wierzy w siebie to trudno wymagac by uwierzyl w drugiego czlowieka. Do Krzysztof25 A co ze zwiazkami przedmalzenskimi? Bo przeciez istenieja takie, i nie powiesz mi ze zawierane sa z czysto egoistycznych pobudek. Czy moze to wg Ciebie zauroczenie? Bo mi to sie wydaje nierealne. Moim zdaniem masz jakies przykre doswiadczenia, badz tez znasz osoby, ktore nie doswiadczyly szczescia w milosci...i stad te wszystkie Twoje watpliwosci. A to bardzo glupie...bo jezeli Ciebie nigdy nie dotknelam milosc to nie oznacza, ze ona nie istenieje...istenieje, ale trzeba najpierw w nia uwierzyc by moc jej 'skosztowac'. m.a.r.t.a - 2006-08-23 20:46 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 do m.a.r.t.a..... I po co to komu?........ Życie jest jedno, i trzeba z niego korzystać, kto nie ryzykuje nic nie ma.A gdybym ja tak miała gdybać "co to bedzie..oj co to będzie..." to bym prędzej zwariowała.. Takie zachowanie nie ma sensu, i wydaje mi sie, że boisz sie ludzi, nie ufasz im, nie chcesz spróbować zakochać się, poznać kogoś....tylko od razu z góry wszystko przekraślasz. Sam sie dołujesz i sam stworzyłes sobie negatywną wizje świata- ludzi. A o szczęścią, miłości nawet nie chcesz słyszeć i strasznie sie przed tym bronisz... Lovisa - 2006-08-23 20:50 Dot.: Nie mam sił by żyć... Odpowiedzi na pytania, które zadajecie Krzysztofowi sa w tym wątku :] http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=109238 Swego czasu wiele osób się naprodukowało i nastarało żeby pomoc, przynajmniej próbowało. Wierzcie mi, że to rozmawianie ze ścianą (prawda, Lexie, Lukrecjo, Cattt? ), więc polecam rozmowę z autorką tego wątku. krzysztof25 - 2006-08-23 20:59 Dot.: Nie mam sił by żyć... do elly2 A co to są "związki przedmałżeńskie". Chodzi Ci o tzw. "chodzenie ze sobą" czy o coś bardziej formalnego? Znam wiele takich par, którym "nie wyszło". Niektóre się rozwiodły, a niektóre tkwią w tym marazmie. do m.a.r.t.a Tak, masz rację. Boję się ludzi i nie ufam im. Nikomu nie ufam (nawet sobie), bo zawsze przecież mogę się pomylić. Wiesz co uznałbym za szczęście? Gdybym pojechał np. do Warszawy, posiedział tam np. tydzień w ciągu tego tygodnia zachowywałbym się jak "normalny" człowiek tzn. normalnie chodził po mieście, na imprezy itp. i w ciągu tego tygodnia nikt by mnie nie wyzwał od "pier....", nikt mnie nie zaczepił, że chce ode mnie pieniądze i nikt mnie nie pobił. Z tego wynika, że niby wiele mi do szczęścia nie brakuje, ale to jest nierealne. Wobec tego nie mogę być szczęśliwy. m.a.r.t.a - 2006-08-23 21:04 Dot.: Nie mam sił by żyć... Przepraszam za moja ciekawość,ale dlaczego nie mozesz tam pojechac, wiedząc,że to poprawi twoje samopoczucie, ogolny stan ducha? sylwia-zuza - 2006-08-23 21:07 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez Ssmile Cześć, Jak widać jestem nowa na forum... Nie mam sił by żyć, czasami myśle, że nie powinnam się urodzić... Codziennie w mojej głowie kłębią się myśli o tym, że jestem adoptowana (dowiedziałam się o tym w wieku 9 lat...)- obecnie mam 13..., dziś rozmawiając z mamą na temat mojej rodziny (obecnej), dowiedziałam się, że moja Babcia miała raka (o tym wiedziałam już wcześniej), kiedy umierała popażyłam ją gorąco wodą z termosu , ponieważ "chciałam jej nalać herbaty" - miałam, wtedy 1,5 roku teraz zastanawiam się nad tym czy jestem warta tego, aby żyć i po co żyje... Z góry przepraszam, że to napisałam, ale musiałam.... Pozdrawiam, Ssmile :( dziewczyno nie pisz tak!!!! masz cale mnostow powodow zeby ZYC! A co ja mam powiedziec?Zmarlo mi dwoje dzieci, nie wiem czy kiedys bede matka.Boje sie robic badania .A jak wyjdzie ze jestem chora i nie moge ich miec? mam pozwolic mezowi nie miec dziecka?jak moge go skazac na takie cos?Mam odejsc....i co dalej? Powinnas byc wdzieczna losowi ze zostalas adoptowana,najgorsze co moze byc to dom dziecka.....Tez sie zastanawiamy nad adopcja, ale roznimy sie co do powiedzenia prawdy dziecku. Ja bym chciala odrazu mowic ze jest adoptowane(chce by bylo tego swiadome-tak chyba nawet teraz zalecaja psycholodzy)a moj maz twierdzi ze nie powinno wiedziec........ krzysztof25 - 2006-08-23 21:09 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez m.a.r.t.a Przepraszam za moja ciekawość,ale dlaczego nie mozesz tam pojechac, wiedząc,że to poprawi twoje samopoczucie, ogolny stan ducha? Pojechać mogę. W końcu co za problem? (pytanie retoryczne) Chodzi o to, że to by wcale nie poprawiło mojego samopoczucia, ani stanu ducha, a wręcz przeciwnie! Bo jestem pewien, że już pierwszego dnia usłyszałbym jakieś wyzwiska i na pewno w ciągu tego tygodnia ktoś by mnie pobił. Za bardzo rzucam się w oczy po prostu. elly2 - 2006-08-23 21:16 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 do elly2 A co to są "związki przedmałżeńskie". Chodzi Ci o tzw. "chodzenie ze sobą" czy o coś bardziej formalnego? Znam wiele takich par, którym "nie wyszło". Niektóre się rozwiodły, a niektóre tkwią w tym marazmie. No tak, chodzi mi o tzw. "chodzenie ze soba" a raczej bycie ze soba :) Bo cos bardziej formalnego to chyba tylko malzentwo prawda? No i tak tez myslalam, znasz wiele takich par w zwiazku z czym wychodzisz z zalozenia, ze jesli im sie nie udalo to nikomu innemu tez to sie nie uda. Ja proponuje jakas terapie, kontakt z psychologiem, chyba, ze juz masz to za soba. (jednak masz...no wiec nic juz nie doradze) To na tyle bo pamietam ten stary watek i pamietam, ze wokol niego duzo halasu bylo wiec po co zasmiecac kolejny:) BTW nie rob z siebie ofiary... Facetem jestes...badz twardy... m.a.r.t.a - 2006-08-23 21:17 Dot.: Nie mam sił by żyć... Krzysztofie przeczytałam pewien wątek który sam stworzyłeś, znalazłam tam pewne słowa, w których tkwi problem.Nie bede ich cytowała, bo niewiem czy chcesz.Powiem jedno: Brak Ci wiary w siebie, czujesz się słabszy od innych, boisz się, że idac przypadkowo ktoś wyrzadzi Ci krzywde fizyczną?Nie myle sie prawda?Co to znaczy ze sie rzucasz ludziom w oczy i mozesz przez to oberwać?............ pytania kieruje na podstawie wątku http://www.wizaz.pl/forum/showthread...=109238&page=3 sylwia-zuza - 2006-08-23 21:21 Dot.: Nie mam sił by żyć... czesc Krzysiu. Kiedys myslalm tak jak TY-nie ma milosci itp,dalej uwazam ze ludzie sa podli, a swiat jest beznadziejny. Masz racje oczywiscie ze po pewnym czasie milosc mila, ja tez tak uwazam, ale zostaje przyjazn i przywiazanie(a nie przyzwyczajenie!)Moj swiat sie zmienil gdy poznalam mojego meza, uwierzylam ze moge byc komus potrzebna(nie tylko do skarpet) i przez kogos kochana. Nie mozna zawsze byc na nie.:) Atram - 2006-08-23 21:22 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 Nikomu nie ufam (nawet sobie), bo zawsze przecież mogę się pomylić. no i co z tego ze sie pomylisz? dlaczego tak bardzo boisz sie porażki? masz racje , najlepiej siedziec w domu.. nie wychodzic nigdzie.. haallka - 2006-08-23 21:28 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez sylwia-zuza dziewczyno nie pisz tak!!!! masz cale mnostow powodow zeby ZYC! A co ja mam powiedziec?Zmarlo mi dwoje dzieci, nie wiem czy kiedys bede matka.Boje sie robic badania .A jak wyjdzie ze jestem chora i nie moge ich miec? mam pozwolic mezowi nie miec dziecka?jak moge go skazac na takie cos?Mam odejsc....i co dalej? Powinnas byc wdzieczna losowi ze zostalas adoptowana,najgorsze co moze byc to dom dziecka.....Tez sie zastanawiamy nad adopcja, ale roznimy sie co do powiedzenia prawdy dziecku. Ja bym chciala odrazu mowic ze jest adoptowane(chce by bylo tego swiadome-tak chyba nawet teraz zalecaja psycholodzy)a moj maz twierdzi ze nie powinno wiedziec........ strasznie mi przykro... adopcja to tez piekna sprawa, a maluszek powinien wiedziec... zeby oszczedzic mu przyszlych ewentualnych rozczarowan... wielki:* ode mnie i trzymaj sie i masz racje, autorka watku powinna patrzec na swiat z wieksza dawka optymizmu, ale ciezko jej cos poradzic, tym bardziej ze tu nie zaglada... krzysztof25 - 2006-08-23 21:40 Dot.: Nie mam sił by żyć... do elly2 Ze "związkami przedmałżeńskimi" jest podobnie jak z małżeństwem. W końcu od nich wszystko się zaczyna. A motywacje do ich zawierania są różne. Jedni chcą dla sexu, inni "dla przetarcia szlaków", a jeszcze inni dlatego, że mają dość bycia samotnymi. Czy to nie są egoistyczne pobudki? do m.a.r.t.a Rzucam się w oczy, bo ubieram się inaczej niż wszyscy. Nie zrozum mnie źle (nie chcę, żeby zabrzmiało to arogancko), ale gdybyś przeczytała trochę więcej wspomnianego wątku, wiedziałabyś o czym mówię do sylwia-zuza Nie, żebym krakał, ale skąd wiesz jak będzie np. za 10 lat? do Atram To z tego, że niektóre pomyłki mogą drogo kosztować. Rozważmy następującą sytuację: pracujesz w banku i mylisz się o "jedno zero" (zamiast 10000zł (czy innej waluty) przelewasz 100000zł) i to przez przypadek na swoje konto, bo akurat przed chwilą robiłaś coś na tym koncie i nie zmieniłaś numeru (taka czysto hipotetyczna sytuacja). Idziesz do aresztu, bo jest podejrzenie, że zrobiłaś to specjalnie, a Ty nie miałaś w rzeczywistości złych intencji. Być może dostaniesz wyrok "w zawiasach", ale co potem? Jak zwrócić taką kwotę? Dlatego nawet sobie nie ufam, bo wiem, że niektóre pomyłki mogą być tragiczne w skutkach! m.a.r.t.a - 2006-08-23 21:49 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 do m.a.r.t.a Rzucam się w oczy, bo ubieram się inaczej niż wszyscy. Nie zrozum mnie źle (nie chcę, żeby zabrzmiało to arogancko), ale gdybyś przeczytała trochę więcej wspomnianego wątku, wiedziałabyś o czym mówię Tak właśnie skończyłam, przeczytałam łącznie 306 postów dotyczących Twojego wątku..i już znam odp na nurtujące mnie pytania ;) i powiem Ci, że jak chcesz to potrafisz cieszyc sie z życia:D , masz mnóstwo zainteresowań i to na nich powinienieć się skupić.... lexie - 2006-08-23 21:59 Dot.: Nie mam sił by żyć... Lovi :D Rozwaliłaś mnie pierwszym swoim postem w tym wątku :D Cytat: Napisane przez Lovisa Odpowiedzi na pytania, które zadajecie Krzysztofowi sa w tym wątku :] http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=109238 Swego czasu wiele osób się naprodukowało i nastarało żeby pomoc, przynajmniej próbowało. Wierzcie mi, że to rozmawianie ze ścianą (prawda, Lexie, Lukrecjo, Cattt? ), więc polecam rozmowę z autorką tego wątku. Prawda. Niestety, uważam, że odpowiadanie Krzysztofowi, doradzanie mu, pocieszanie - są bezcelowe. :cool: I najlepiej by było, gdyby Laura oddzieliła część postów stąd i dołączyła je do tamtego wątku. Bo tutaj powinnyśmy rozmawiać z autorką pierwszego posta, a nie robić powtórkę z rozrywki jeśli chodzi o Krzysztofa. :jap: Lazy_Morning - 2006-08-23 22:02 Dot.: Nie mam sił by żyć... SSmile, nawet tak nie myśl! :cmok: Masz rodziców, a oni- córkę :) Oni Ciebie bardzo chcieli, skoro Cię adoptowali :ehem: A babcia? Uwierz mi, babunia Cię mocno kochała i była szczęśliwa dzięki Twojej obecności, nawet, kiedy ją niechcący poparzyłaś :przytul: Moja babcia też już nie żyje; zdążyłam zrobić jej wiele "świństw", o wiele gorszych od tej gorącej wody... ale wiem, że wszystko mi wybaczyła. Babcia to babcia, dziecko to dziecko, matka to matka, miłość to miłość- wypełnianie sobie nawzajem życia najpiękniej jak to tylko możliwe. I to właśnie WY :ehem: :cmok: Krzysztofie... Neeee... to nudne i oficjalne, jak tekst z "Klanu" :lol: Krzysiek- jeśli nie przestaniesz grać, udawać, chować się za maską, usprawiedliwiać się przed samym sobą obawami i nieufnością, nikt Ciebie tak naprawdę nie pozna, ani Ty nikogo. A bez tego nie ma mowy o przyjaźni, miłości i związku. Boisz się porażki, błędu, jego konsekwencji, cierpienia, beznadziejnego uwikłania, marazmu? A co masz teraz? lexie - 2006-08-23 22:02 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 do Atram To z tego, że niektóre pomyłki mogą drogo kosztować. Rozważmy następującą sytuację: pracujesz w banku i mylisz się o "jedno zero" (zamiast 10000zł (czy innej waluty) przelewasz 100000zł) i to przez przypadek na swoje konto, bo akurat przed chwilą robiłaś coś na tym koncie i nie zmieniłaś numeru (taka czysto hipotetyczna sytuacja). Idziesz do aresztu, bo jest podejrzenie, że zrobiłaś to specjalnie, a Ty nie miałaś w rzeczywistości złych intencji. Być może dostaniesz wyrok "w zawiasach", ale co potem? Jak zwrócić taką kwotę? Dlatego nawet sobie nie ufam, bo wiem, że niektóre pomyłki mogą być tragiczne w skutkach! Przelać spowrotem, co za problem... :D Nie mogłam się powstrzymać ;) Atram - 2006-08-23 22:08 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez lexie Przelać spowrotem, co za problem... :D Nie mogłam się powstrzymać ;) :jap: haallka - 2006-08-23 22:08 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez lexie Przelać spowrotem, co za problem... :D Nie mogłam się powstrzymać ;) ;) Lovisa - 2006-08-23 22:11 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez lexie Lovi :D Rozwaliłaś mnie pierwszym swoim postem w tym wątku :D Prawda. Niestety, uważam, że odpowiadanie Krzysztofowi, doradzanie mu, pocieszanie - są bezcelowe. :cool: I najlepiej by było, gdyby Laura oddzieliła część postów stąd i dołączyła je do tamtego wątku. Bo tutaj powinnyśmy rozmawiać z autorką pierwszego posta, a nie robić powtórkę z rozrywki jeśli chodzi o Krzysztofa. :jap: ;) Chciałam ustrzec dziewczyny, bo szkoda nerwów i uwagi, moim zdaniem (i nie tylko moim). Można napisać dosłownie wszystko, a i tak to nic nie da, więc oddzielenie postów, to dobry pomysł :ehem: (są zresztą prawie identyczne, jak caly tamten wątek, więc wpasują się doskonale). :jap: krzysztof25 - 2006-08-23 22:13 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez lexie Przelać spowrotem, co za problem... :D Nie mogłam się powstrzymać ;) Po wysłaniu posta, jak jeszcze raz przeczytałem, to też o tym pomyślałem, że w takiej sytuacji tak można by było postąpić. Nie chciało mi się go jednak edytować i wymyślać kolejnych przeciwności losu, bo zaznaczyłem, że to tylko hipotetyczna sytuacja. anioleczek1986 - 2006-08-23 22:15 Dot.: Nie mam sił by żyć... m.a.r.t.a.- napisałas: "a prawdziwa miłość istnieje, tylko trzeba ją znaleźć, bo sama nie zapuka do Twoich drzwi." :nie: Nieprawda... :nie: Do mnie miłość przyszła sama, nieoczekiwanie.. przy odrabianiu pracy domowej z chemii... sms'em...:ehem: i tak jest ze mna juz ponad 2 latka:jupi: Chciałam zaznaczyc, ze wątek ten nalezy do Ssmile.. to jej trzeba pomóc a nie Krzysztofowi, który jak widze, wcale tej pomocy nie oczekuje od ludzi.. On juz ma swoje we łbie ze sie tak wyraze brzydko i nic tego nie zmieni.. Któraś z was dała tu link do jego wątku na gazeta.pl... .. Chłopak nie chce zmieiac swojego życia, ma żal do wszystkich o wszystko.. wiec dajmy mu zyc tak jak żyje.. Jeśli chodzi do psychiatry<cos tam wspominał> to na pewno pomoze mu bardziej niz my.. zna takie przypadki z ksiązek.. My powiedzmy sobie szczerze nie jestesmy w stanie przebic sie przez ten mur obojetnośći .. :-) Ssmile:-) - jesli to co napisałaś nie jest prowokacja... to...mam dla ciebie kilka rad.. Jestes jeszcze bardzo młoda, ja w Twoim wieku też miałam rózne dziwne myśli, chyba każda z nas to przezywała.. I one przeszły.. Wszystko co kiedys wydawało mi sie niedorzeczne, straszne i niesprawiedliwe dziś mnie śmieszy... Dostrzegam szczescie w maleńkich drobiazgach codzienności.. Dostrzegaj każdy usmiech skierowany do ciebie, kazde miłe słowo.. Uczysz sie ... byc moze masz jakies talenty, których wczesniej nie dostrzegałas... rozwijaj je... Ciesz sie życiem bo naprawde jestes wyjatkowa.. Los obdarzył cie ogromnym bagażem doświadczen którego MY nie mamy, przynajmniej ja na tym forum... Kiedyś, mając ogromną wiedze możesz pomagac innym dzieciom w domach dziecka przetrwac te ciezkie nie raz chwile... Dziwi mnie, że piszesz, ze nie chcesz zyc.. Zapewne jestes sliczna młoda osóbka.. Brak ci wiary w siebie..Tak nie może byc.. Zmien to.. Zacznij bywac w towarzystwie<jesli nie bywasz> , zobaczysz dla ilu osób jestes KIMŚ WAZNYM.. Czytaj miedzy wierszami, dostrzegaj dobroć, która ofiaruja ci ludzie, którzy cie otaczaja...Badz szczesliwa, kiedys spełnisz wszystkie swe marzenia... Mysl o nich..bo zapewne je masz... Gdy jest mi żle, gfy czuje sie osaczona przez innych, przez problemy,. zamykam sie w pokoju i oddaje sie marzeniom.. Wtedy mi jakoś łatwiej:ehem: Tobie tez to polecam.. Sorki ze sie tak rozpisałam..:p: Pozdrawiam wszystkich ciepło:cmok: lexie - 2006-08-23 22:26 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez krzysztof25 Po wysłaniu posta, jak jeszcze raz przeczytałem, to też o tym pomyślałem, że w takiej sytuacji tak można by było postąpić. Nie chciało mi się go jednak edytować i wymyślać kolejnych przeciwności losu, bo zaznaczyłem, że to tylko hipotetyczna sytuacja. Zastanawiające jest samo wymyślanie tych przeciwności losu :] Totalnie bez sensu. Dobrze, że nie wszyscy ludzie poświęcają życie na zastanawianie się jaki świat i życie są okropne i ileż niebezpieczeństw na nich czycha, bo wtedy gatunek ludzki by długo nie przetrwał, w takiej paranoi. Chcesz marnować swoje życie? Proszę bardzo. Ale uświadom od razu dziewczynom, które chcą Ci pomóc, że nie mają się co wysilać, bo Ty już zadecydowałeś jak CHCESZ żyć i ich słowa nic nie znaczą. m.a.r.t.a - 2006-08-23 22:30 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez anioleczek1986 m.a.r.t.a.- napisałas: "a prawdziwa miłość istnieje, tylko trzeba ją znaleźć, bo sama nie zapuka do Twoich drzwi." :nie: Nieprawda... :nie: Do mnie miłość przyszła sama, nieoczekiwanie.. przy odrabianiu pracy domowej z chemii... sms'em...:ehem: i tak jest ze mna juz ponad 2 latka:jupi: Nie zrozumiałaś mnie :-) , nie chodziło mi o dosłowne znaczenie "szukać, chodzić", tylko o to żeby Krzysiek o którym wiele szumu sie zrobiło, otworzył sie wobec ludzi w realnym życiu, nie był zamkniety w tych "swoich myslach", bo jeżeli nie da sie żadnej kobiecie poznać i/lub broni sie przed tym jak tylko może to jak ta miłośc ma przyjść?sama? lexie - 2006-08-23 22:41 Dot.: Nie mam sił by żyć... A teraz coś do Ssmile, bo to ona powinna tu skupiać naszą uwagę. Jesteś bardzo młoda :). Jeszcze pamiętam ten okres mojego życia, też przeżywałam ciężkie chwile, było mi źle, miewałam rózne głupie (z perspektywy czasu widzę, że głupie) myśli. Ale wiesz co? Przetrwałam to. Da się, naprawdę. I potem jest lepiej. Myślę, że z czasem wszystko sobie poukładasz. Jesteś adoptowana. Czy to jest powód do zastanawiania się czy warto żyć? Przecież Twoi rodzice na pewno bardzo Cię kochają, dałaś im szczęście! :) Pomyśl o tym - dałaś tym ludziom szczęście. Oczywiście, że powinnaś żyć, że to dobrze, że się urodziłaś. Rodzicem jest nie ten, kto "da" geny, ale ten kto wychowa. W życiu trafiają się różne sytuacje, nie zawsze biologiczny rodzic może/chce wychować sam swoje dziecko. Ale to w żaden sposób nie świadczy o "wartości" tego dziecka. Bo dla Twoich prawdziwych rodziców jesteś najważniejsza na świecie. Jesteś wyjątkowa i wspaniała, zależy im na Tobie - właśnie na Tobie! Co do tego zdarzenia z chorą babcią - zastanów się, gdyby jakieś małe, 1,5-roczne dziecko zrobiło teraz coś podobnego - winiłabyś je? Przecież to tylko dziecko, nie jest nic winne, nie wiedziało, że tak się może stać i chciało dobrze, chciało pomóc. Przecież wiesz :) Więc wobec siebie zastosuj ten sam tok myslenia. :ehem: Wiesz, Twoja babcia na pewno nie chciałaby, żebyś się teraz obwiniała, miała wyrzuty sumienia i się tym dręczyła. Ona na pewno wiedziała, że to nie była Twoja wina i Cię nie wini :) Nie wiesz po co żyć... A czy trzeba mieć jakiś konkretny, postawiony przed sobą cel? Nie wystarczy to, że nigdy nie wiesz co Cię czeka jutro, co będzie za kolejnym zakrętem? :) Życie może być przygodą. Oczywiście, że nie zawsze jest różowo i zdarzają się przykre rzeczy. Ale trzeba się nauczyć radzić sobie z trudnościami, a czerpać jak najwięcej z tych jasnych stron życia. Żyj tak po prostu. Żyj chwilą,, żyj teraz, zamiast czekać na pojawienie się Wielkiego Celu. Bo życie samo w sobie potrafi być takim celem, tylko my często tego nie zauważamy i czekamy na Wielkie Wydarzenie, które "nada życiu sens" i sprawi, że "zaczniemy żyć naprawdę". Nie warto czekać. Lepiej zacząć żyć od zaraz :) Lukrecja_Borgia - 2006-08-24 17:04 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez Lovisa Odpowiedzi na pytania, które zadajecie Krzysztofowi sa w tym wątku :] http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=109238 Swego czasu wiele osób się naprodukowało i nastarało żeby pomoc, przynajmniej próbowało. Wierzcie mi, że to rozmawianie ze ścianą (prawda, Lexie, Lukrecjo, Cattt? ), więc polecam rozmowę z autorką tego wątku. Dokładnie tak. I znowu wątek zszedł na temat krzysztofa :rolleyes: On lubi zwracać na siebie uwagę, tylko po to, żeby go pożałować i pogłaskać wirtualnie. Ale to nie ma sensu. Cokolwiek się mu powie, on wie swoje, zamyka się w swoim małym pokoiku i snuje gorzkie żale. Widać ten typ tak ma. Nie podoba mi się takie nastawienie i ciągłe jojczenie pomimo prób pomocy, jakiekolwiek by one były- choćby tylko słowa na forum. Ssmile, nie gniewaj się za off top :) Ssmile - 2006-08-25 16:28 Dot.: Nie mam sił by żyć... Na początku chciałam wszytskim podziękować - za słowa otuchy i rady. :cmok:. Wszystko było dobrze, dopóki nie przypomniałam sobie jednego ; lekcji religii , gdy nasza nauczycielka powiedziała, że grzechem ludzi jest adoptowanie dzieci z domów dziecka , bo zadaniem każdego człowieka "jest dawanie potomstwa". To mnie zmusiło do założenia tego tematu... nie mogłam poradzić sobie z tą myślą i zatsanawiałam się nad tym..., że skoro grzechem było by mnie zabranie z domu dziecka to po co żyje ?! ... Teraz jest już dobrze, dzięki Wam :cmok: - jeszcze raz dziękuje. A co do tej prowokacji - nie, nie jest to prowakacją... Wiem, że teraz dużo osób pisze otym na blogach, forach, żeby zwrócić na siebie uwage, ale mi na prawde w rzeczywistości o tym mówić... Lukrecja_Borgia - 2006-08-25 17:00 Dot.: Nie mam sił by żyć... Cytat: Napisane przez Ssmile Wszystko było dobrze, dopóki nie przypomniałam sobie jednego ; lekcji religii , gdy nasza nauczycielka powiedziała, że grzechem ludzi jest adoptowanie dzieci z domów dziecka , bo zadaniem każdego człowieka "jest dawanie potomstwa". :eek: Że jak? Oto dobroczynne działanie katechezy, zawsze byłam przeciwna lekcjom religii polegającym na wpajaniu banialuków przez księża/ katechetki :rolleyes: Lovisa - 2006-08-25 17:04 Dot.: Nie mam sił by żyć... A ja byłam zawsze przeciwna religii, zwłaszcza katolickiej m. in. własnie dlatego :] Lazy_Morning - 2006-08-25 18:06 Dot.: Nie mam sił by żyć... No cóż, Ssmile :sol: ta katechetka jest po prostu głupia, bez serca i nie powinna uczyć- nie mieści się w żadnych standardach. Być może usłyszała/przeczytała w tzw. pro-rodzinnych źródłach np. o zamożnych ludziach, którym "nie chce się" przechodzić przez trudy ciąży albo i rodzicielstwa w ogóle, naoglądała się spotów z panią rodzącą odkurzacz...:rolleyes: Szkoda słów;) Cieszę się, że już ok :) ściskam cieplutko :cmok: lexie - 2006-08-25 18:34 Dot.: Nie mam sił by żyć... Ło matko, co za katechetka :eek: Off top: Kiedy byłam w pierwszej lub drugiej klasie podstawówki, na lekcji religii dowiedziałam się, że lalki barbie to grzech i za to idzie się do piekła. Że w ogóle większość "nowoczesnych" zabawek ściąga nade mnie to piekło, a dzieci powinny się bawić takimi zabawkami jak szmaciane laleczki i piłki. Jak za starych dobrych czasów ;) Wróciłam do domu przerażona i zapłakana, jak zresztą większość dzieci z mojej ówczesnej klasy. Potem w szkole rodzice po kolei składali skargi na tę panią :cool: |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |