Przejrzyj wiadomości  
Cytat
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
Strona startowa zielonka Kolega ... Szkocja     Witamy

Problem z sąsiadem



kasiencja - 2009-08-20 11:31
Problem z sąsiadem
  Wiem, że gdzieś istnieje osobny wątek o uciążliwych sąsiadach, ale kiedyś pisałam w nim i zostałam całkowicie zignorowana ;)

Problem może wydawać się błahy, ale jednak ostatnio naprawdę uprzykrza mi życie.
Mieszkam w wieżowcu, gdzie jak wiadomo rzadko kiedy panuje cisza. Ciągle jakieś remonty, hałasy, imprezy, głośno grający telewizor itd. Do tej pory wszystko było jednak do zniesienia.

Od kilku miesięcy bardzo jednak daje mi o sobie znać sąsiad mieszkający dwa piętra niżej. To dwudziestoparoletni chłopak, który najwyraźniej niedawno się wprowadził, szczerze mówiąc nie wiem, czy i z kim on jeszcze mieszka. Najpierw, jeszcze w czasie roku szkolnego, często słyszałam dość głośne rapowanie, dziwne okrzyki, no zwyczajne 'darcie mordy' za przeproszeniem :o Ok pomyślałam, może to jakiś niespełniony hiphopowiec, niech ćwiczy, póki nie robi tego zbyt często i tylko za dnia.

Potem zaczął się mój największy koszmar - czyli muzyka. Sąsiad zaopatrzył się w nowe głośniki z subwooferem i od tej pory przez kilka godzin dziennie słucha z tak mocno podkręconym basem, że nierzadko mój pokój cały drga. Są to naprawdę denerwujące, bo monotonne (przez kilka minut ten sam rytm) dźwięki... Na początku olewałam, ale z czasem mój mózg jakby nieświadomie wychwytuje te dźwięki z otoczenia - nasłuchuję ich, chociaż nie chcę. Trudno mi je zignorować, bo ciągle czuję, jak wszystko drga. A poza tym słuch zawsze miałam bardzo wyczulony. Jedyny sposób to włączenie głośnej muzyki, czego nie mogę rzecz jasna robić, gdy chcę posiedzieć w ciszy i np. poczytać.

Próbowaliśmy coś robic w tej sprawie - najpierw poszedł do niego tata - okazało się że głośnik stoi na podłodze, muzyka rzeczywiście głośno dudni i wszystkie dźwięki się przenoszą. Poprosił, by słuchał troszkę ciszej, może coś podłożył pod ten głośnik. Bez zmian. Potem w przypływie furii (był dzień, ale nie dało się wytrzymać) poszłam ja. Niby ok, w porządku, ściszył, ale za parę godzin czy następnego dnia było to samo :mur:

Zdaję sobie sprawę, że za dnia nic nie można mu zrobić. Ja jednak czasem już, podczas kolejnej takiej 'sesji' naprawdę czuję się, jakbym była blisko nerwicy - momentalnie denerwuję się, tracę nad sobą panowanie, trzęsą mi się ręce, chce mi się płakać, krzyczę. Gdy na ulicy mija mnie samochód, z którego dochodzą hip-hopowe basy, od razu się 'jeżę'.

Rodzice mówią, że przesadzam, oni tego nie słyszą, ale w innych pokojach to jest dużo mniej słyszalne, a w moim oni są tylko od czasu do czasu na godzinkę czy coś.

Sąsiadowi zdarza się puszczać tak głośno muzykę także po 22, w czasie ciszy nocnej - tata twierdzi jednak, że nie jest to na tyle głośny dźwięk, by można go było obiektywnie uznać za hałas. Ale ja słysząc ciągle powtarzające się BUM-bum bum, BUM-bum bum itp mam wrażenie, że coś mi pulsuje w głowie...

Ojciec był u niego wczoraj po 23, gdy siedząc w mieszkaniu tylko z dziewczyną (która być może tam mieszka) słuchał muzyki na cały regulator i do tego wydzierał się do niej. Jego prośba o ciszę została zignorowana, wyłączył łaskawie dopiero po jakichś 15 minutach.

Aha, problem nie dotyczy sąsiadów z 5 piętra, bo w pokoju w tym pionie nikt nie śpi. Nie wiem, jak z tymi z 3.

To wszystko pewnie brzmi jak jakieś przesadzone narzekania jakiejś histeryczki, ale może ktoś jest w stanie mi cokolwiek doradzić....




Ishikawa - 2009-08-20 11:37
Dot.: Problem z sąsiadem
  Mialam prawie identycznie;) Mnie napastowal swoja muzyka sasiad z pietra nizej o np. 24 albo 3 nad ranem nie wspominajac o imprezach tygodniu. Uprzejmie doniosłam Strazy Miejskiej ;) U mnie poskutkowalo na szczescie:)



gwiazdka23 - 2009-08-20 11:39
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez kasiencja (Wiadomość 13814861) Wiem, że gdzieś istnieje osobny wątek o uciążliwych sąsiadach, ale kiedyś pisałam w nim i zostałam całkowicie zignorowana ;)

Problem może wydawać się błahy, ale jednak ostatnio naprawdę uprzykrza mi życie.
Mieszkam w wieżowcu, gdzie jak wiadomo rzadko kiedy panuje cisza. Ciągle jakieś remonty, hałasy, imprezy, głośno grający telewizor itd. Do tej pory wszystko było jednak do zniesienia.

Od kilku miesięcy bardzo jednak daje mi o sobie znać sąsiad mieszkający dwa piętra niżej. To dwudziestoparoletni chłopak, który najwyraźniej niedawno się wprowadził, szczerze mówiąc nie wiem, czy i z kim on jeszcze mieszka. Najpierw, jeszcze w czasie roku szkolnego, często słyszałam dość głośne rapowanie, dziwne okrzyki, no zwyczajne 'darcie mordy' za przeproszeniem :o Ok pomyślałam, może to jakiś niespełniony hiphopowiec, niech ćwiczy, póki nie robi tego zbyt często i tylko za dnia.

Potem zaczął się mój największy koszmar - czyli muzyka. Sąsiad zaopatrzył się w nowe głośniki z subwooferem i od tej pory przez kilka godzin dziennie słucha z tak mocno podkręconym basem, że nierzadko mój pokój cały drga. Są to naprawdę denerwujące, bo monotonne (przez kilka minut ten sam rytm) dźwięki... Na początku olewałam, ale z czasem mój mózg jakby nieświadomie wychwytuje te dźwięki z otoczenia - nasłuchuję ich, chociaż nie chcę. Trudno mi je zignorować, bo ciągle czuję, jak wszystko drga. A poza tym słuch zawsze miałam bardzo wyczulony. Jedyny sposób to włączenie głośnej muzyki, czego nie mogę rzecz jasna robić, gdy chcę posiedzieć w ciszy i np. poczytać.

Próbowaliśmy coś robic w tej sprawie - najpierw poszedł do niego tata - okazało się że głośnik stoi na podłodze, muzyka rzeczywiście głośno dudni i wszystkie dźwięki się przenoszą. Poprosił, by słuchał troszkę ciszej, może coś podłożył pod ten głośnik. Bez zmian. Potem w przypływie furii (był dzień, ale nie dało się wytrzymać) poszłam ja. Niby ok, w porządku, ściszył, ale za parę godzin czy następnego dnia było to samo :mur:

Zdaję sobie sprawę, że za dnia nic nie można mu zrobić. Ja jednak czasem już, podczas kolejnej takiej 'sesji' naprawdę czuję się, jakbym była blisko nerwicy - momentalnie denerwuję się, tracę nad sobą panowanie, trzęsą mi się ręce, chce mi się płakać, krzyczę. Gdy na ulicy mija mnie samochód, z którego dochodzą hip-hopowe basy, od razu się 'jeżę'.

Rodzice mówią, że przesadzam, oni tego nie słyszą, ale w innych pokojach to jest dużo mniej słyszalne, a w moim oni są tylko od czasu do czasu na godzinkę czy coś.

Sąsiadowi zdarza się puszczać tak głośno muzykę także po 22, w czasie ciszy nocnej - tata twierdzi jednak, że nie jest to na tyle głośny dźwięk, by można go było obiektywnie uznać za hałas. Ale ja słysząc ciągle powtarzające się BUM-bum bum, BUM-bum bum itp mam wrażenie, że coś mi pulsuje w głowie...

Ojciec był u niego wczoraj po 23, gdy siedząc w mieszkaniu tylko z dziewczyną (która być może tam mieszka) słuchał muzyki na cały regulator i do tego wydzierał się do niej. Jego prośba o ciszę została zignorowana, wyłączył łaskawie dopiero po jakichś 15 minutach.

Aha, problem nie dotyczy sąsiadów z 5 piętra, bo w pokoju w tym pionie nikt nie śpi. Nie wiem, jak z tymi z 3.

To wszystko pewnie brzmi jak jakieś przesadzone narzekania jakiejś histeryczki, ale może ktoś jest w stanie mi cokolwiek doradzić....
No właśnie a co na to inni sąsiedzi??Też tak narzekają?Bo skoro Twoim rodzicom nie przeszkadza to nie wydaje mi się ,żeby było aż tak źle.Z drugiej strony racja,jeśli ktoś ciągle zakłóca spokój tak,że nie idzie oglądac tv to przesada.Spytaj innych sąsiadów czy im to przeszkadza,bo jeśli nie i nikt inny nie zwraca mu uwagi tylko Ty,to chłopak ma to gdzieś i pewnie uważa Cię za jakąś czepialską.



rapifen - 2009-08-20 11:41
Dot.: Problem z sąsiadem
  Jeżeli są to godziny ciszy nocnej to na policje czy straż miejską, jak w dzień to może donieść do spółdzielni mieszkaniowej?




agusiajnw - 2009-08-20 11:49
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez Ishikawa (Wiadomość 13815003) Mialam prawie identycznie;) Mnie napastowal swoja muzyka sasiad z pietra nizej o np. 24 albo 3 nad ranem nie wspominajac o imprezach tygodniu. Uprzejmie doniosłam Strazy Miejskiej ;) U mnie poskutkowalo na szczescie:) zdecydowanie tak - od 22 do 6 masz prawo żądać ciszy i wezwać policję



k-n - 2009-08-20 11:49
Dot.: Problem z sąsiadem
  Jeśli mimo zwracania uwagi sąsiad nadal zachowuje się tak, jakby mieszkał na pustyni, to zgłoś to w administracji lub straży miejskiej, ewentualnie policji (jeśli powtarza się to po 22).
Ja bym dodatkowo zapytała sąsiadów, czy im też to przeszkadza. Wiadomo, w grupie siła ;) Można zgłosić sprawę zbiorowo.
Nie uważam, żebyś była przewrażliwiona, ja reagowałabym tak samo :rolleyes:

PS Takie "donosy" w administracji są anonimowe.



majka242007 - 2009-08-20 11:50
Dot.: Problem z sąsiadem
  Ja bym najpierw zapytała jak sąsiedzi reagują na hałasy, potem poprosiła raz jeszcze chłopaka o to by słuchał ciszej, policja (jeżeli zakłóca ciszę nocną), spółdzielnia mieszkaniowa.... Jak nie pomoże to zrób mu prezent w postaci słuchawek na uszy :hahaha: to już żart:)
Ja mam sąsiadów na dole którzy kupili kino domowe i chyba są głusi bo puszczają na cały regulator!!! A mam małe dziecko, które w dzień też sypia w pokoju nad ich pokojem z kinem domowym. Poszłam kiedyś o 16 poprosiłam by ściszyli.... Zrozumieli.... Od tamtej pory oglądają filmy ciszej.



Heledore - 2009-08-20 11:53
Dot.: Problem z sąsiadem
  zgłoś do spółdzielni. Powinni się tym zająć - choć pewnie będzie potrzebna więcej niż jedna interwencja :ehem: Ciebie i twojego taty, chłopak się nie przestraszy, a spółdzielnia może go wyrzucić ( o ile mieszkanie należy do spółdzielni )



Mircalla - 2009-08-20 12:16
Dot.: Problem z sąsiadem
  Nie ma czegoś takiego jak "cisza nocna" w kodeksie wykroczeń. Karze podlegają osoby zakłócające ciszę zarówno w nocy, jak i w dzień:

Art. 51.
§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

Tak więc proponuję zgłoszenie sprawy do straży miejskiej lub na policję. Delikwent wkrótce powinien dostać wezwanie do sądu grodzkiego :ehem:



agusiajnw - 2009-08-20 12:21
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez Mircalla (Wiadomość 13815760) Nie ma czegoś takiego jak "cisza nocna" w kodeksie wykroczeń. Karze podlegają osoby zakłócające ciszę zarówno w nocy, jak i w dzień:

Art. 51.
§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

Tak więc proponuję zgłoszenie sprawy do straży miejskiej lub na policję. Delikwent wkrótce powinien dostać wezwanie do sądu grodzkiego :ehem:
czyli jak dzisiaj o 7 rano w trakcie mojej końcówki spoczynku nocnego pod oknem piłami mechanicznymi ścinali drzewa a potem je cięli na kawałki to też ich mogę zgłosić? :D



srubka - 2009-08-20 12:23
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez kasiencja (Wiadomość 13814861) Wiem, że gdzieś istnieje osobny wątek o uciążliwych sąsiadach, ale kiedyś pisałam w nim i zostałam całkowicie zignorowana ;)

Problem może wydawać się błahy, ale jednak ostatnio naprawdę uprzykrza mi życie.
Mieszkam w wieżowcu, gdzie jak wiadomo rzadko kiedy panuje cisza. Ciągle jakieś remonty, hałasy, imprezy, głośno grający telewizor itd. Do tej pory wszystko było jednak do zniesienia.

Od kilku miesięcy bardzo jednak daje mi o sobie znać sąsiad mieszkający dwa piętra niżej. To dwudziestoparoletni chłopak, który najwyraźniej niedawno się wprowadził, szczerze mówiąc nie wiem, czy i z kim on jeszcze mieszka. Najpierw, jeszcze w czasie roku szkolnego, często słyszałam dość głośne rapowanie, dziwne okrzyki, no zwyczajne 'darcie mordy' za przeproszeniem :o Ok pomyślałam, może to jakiś niespełniony hiphopowiec, niech ćwiczy, póki nie robi tego zbyt często i tylko za dnia.

Potem zaczął się mój największy koszmar - czyli muzyka. Sąsiad zaopatrzył się w nowe głośniki z subwooferem i od tej pory przez kilka godzin dziennie słucha z tak mocno podkręconym basem, że nierzadko mój pokój cały drga. Są to naprawdę denerwujące, bo monotonne (przez kilka minut ten sam rytm) dźwięki... Na początku olewałam, ale z czasem mój mózg jakby nieświadomie wychwytuje te dźwięki z otoczenia - nasłuchuję ich, chociaż nie chcę. Trudno mi je zignorować, bo ciągle czuję, jak wszystko drga. A poza tym słuch zawsze miałam bardzo wyczulony. Jedyny sposób to włączenie głośnej muzyki, czego nie mogę rzecz jasna robić, gdy chcę posiedzieć w ciszy i np. poczytać.

Próbowaliśmy coś robic w tej sprawie - najpierw poszedł do niego tata - okazało się że głośnik stoi na podłodze, muzyka rzeczywiście głośno dudni i wszystkie dźwięki się przenoszą. Poprosił, by słuchał troszkę ciszej, może coś podłożył pod ten głośnik. Bez zmian. Potem w przypływie furii (był dzień, ale nie dało się wytrzymać) poszłam ja. Niby ok, w porządku, ściszył, ale za parę godzin czy następnego dnia było to samo :mur:

Zdaję sobie sprawę, że za dnia nic nie można mu zrobić. Ja jednak czasem już, podczas kolejnej takiej 'sesji' naprawdę czuję się, jakbym była blisko nerwicy - momentalnie denerwuję się, tracę nad sobą panowanie, trzęsą mi się ręce, chce mi się płakać, krzyczę. Gdy na ulicy mija mnie samochód, z którego dochodzą hip-hopowe basy, od razu się 'jeżę'.

Rodzice mówią, że przesadzam, oni tego nie słyszą, ale w innych pokojach to jest dużo mniej słyszalne, a w moim oni są tylko od czasu do czasu na godzinkę czy coś.

Sąsiadowi zdarza się puszczać tak głośno muzykę także po 22, w czasie ciszy nocnej - tata twierdzi jednak, że nie jest to na tyle głośny dźwięk, by można go było obiektywnie uznać za hałas. Ale ja słysząc ciągle powtarzające się BUM-bum bum, BUM-bum bum itp mam wrażenie, że coś mi pulsuje w głowie...

Ojciec był u niego wczoraj po 23, gdy siedząc w mieszkaniu tylko z dziewczyną (która być może tam mieszka) słuchał muzyki na cały regulator i do tego wydzierał się do niej. Jego prośba o ciszę została zignorowana, wyłączył łaskawie dopiero po jakichś 15 minutach.

Aha, problem nie dotyczy sąsiadów z 5 piętra, bo w pokoju w tym pionie nikt nie śpi. Nie wiem, jak z tymi z 3.

To wszystko pewnie brzmi jak jakieś przesadzone narzekania jakiejś histeryczki, ale może ktoś jest w stanie mi cokolwiek doradzić....
subwoofer musi stac na ziemi;) nie moze byc zawieszony, nie moze stac na czyms (teoretycznie moze ale fale beda zle przenoszone) jak i nic nie moze stac na nim.
Dwa, zadzwon na policje o zaklocanie ciszy nocnej. Panowi policjanci zgloszenie przyjac musza.



Wroclovianka - 2009-08-20 12:24
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez agusiajnw (Wiadomość 13815843) czyli jak dzisiaj o 7 rano w trakcie mojej końcówki spoczynku nocnego pod oknem piłami mechanicznymi ścinali drzewa a potem je cięli na kawałki to też ich mogę zgłosić? :D Ja bym pewnie jeszcze otwarła okno i niczym Marek Kondrat z "Dnia Świra" się zapytała : czy Panowoe musza tak napieprzać od 7 rano? :D



agusiajnw - 2009-08-20 12:29
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez Wroclovianka (Wiadomość 13815899) Ja bym pewnie jeszcze otwarła okno i niczym Marek Kondrat z "Dnia Świra" się zapytała : czy Panowoe musza tak napieprzać od 7 rano? :D nawet nie wiesz jak wielką ochotę miałam żeby tak właśnie zrobić :D



lexie - 2009-08-20 12:38
Dot.: Problem z sąsiadem
  Nie jestem pewna, ale czy takie notoryczne hałasowanie w dzień też nie jest jakimś wykroczeniem? Ja bym wezwała straż miejską/policję, u niego pod drzwiami to pewnie słychać wyraźnie? Nie będą przecież chodzili po Twoim mieszkaniu i nasłuchiwali czy faktycznie to może przeszkadzać czy nie ;) Wystarczy jak na korytarzu usłyszą, albo i nie usłyszą tylko oprą się na zgłoszeniu i go upomną. Może pomoże?



kermitowa - 2009-08-20 12:45
Dot.: Problem z sąsiadem
  Miałam podobny problem z sąsiadami, ktorzy często urzadzali sobie libacje bo inaczej tego nazwac nie potrafie, byly krzyki, halasy, stukot butelek itd. Poczekalam do 22 z nadzieja ze sie opamietaja, jednak tego nie bylo, zadzwonilam na policje, przjechali spisali ich i dali pouczenie ze jesli jeszcze raz bedzie zgloszenie to bedzie kolegium. Pomoglo.



Vivienne - 2009-08-20 12:46
Dot.: Problem z sąsiadem
  Proponowałabym to zgłosić do Straży Miejskiej :ehem: Zwykle skutkuje ;)



deirdre - 2009-08-20 12:52
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez kasiencja (Wiadomość 13814861) Zdaję sobie sprawę, że za dnia nic nie można mu zrobić. Jest coś takiego, jak "zasady współżycia społecznego". Nie znam się na prawie, ale coś mi się po głowie kołacze ;) Może ktoś się bardziej orientuje...?



effcia82 - 2009-08-20 13:26
Dot.: Problem z sąsiadem
  czy na smażenie cebuli, której odór wypełnia cały blok też jest jakiś paragraf?



Danaeee84 - 2009-08-20 13:34
Dot.: Problem z sąsiadem
  Też miałam podobnego sąsiada, ale na niego wzywanie Policji nie działało... Czasem im potrafił nie otworzyć, bo pukania nie słyszał. Nie raz miał jakieś kary, grzywny itp., ale ciągle to samo. Uspokoiło się dopiero, jak się wyprowadział...

A zakłócanie ciszy w dzień to zakłócanie miru domowego czy coś w tym stylu :rolleyes:



ptysza - 2009-08-20 13:35
Dot.: Problem z sąsiadem
  jak ja to znam!! :mdleje:
mamy przez ścianę takiego samego sąsiada, wieśniak jeden potrafi w kółko słuchać tej samej piosenki. Kolumny ma na naszej ścianie, no i jak włączy to dziadostwo to nasz pokój cały drga

rozumiem cię, też się robię za raz nerwowa, wszystko mnie wkurza
tż ostatnio nie wytrzymał i poszedł tam o 22.15 poprosić o ściszenie
Boże drogi, jaką wiązankę mu puścili :mur: jaką ja miałam ochotę tam wparować i ich powyzywać

ale mój tż - spokojnie, z uśmiechem na twarzy w kółko powtarzał ale ja przyszedłem tylko poprosić, czy może pan ściszyć?
ściszyli, łaskawie :cool:

no ale dowiedzieliśmy się, że jesteśmy jacyś nienormalnie nadwrażliwi :rolleyes:

wiem, że kiedyś przeszkadzał im pies od sąsiada z góry - to żeby się odegrać potrafili włączyć muzykę na ful i wyjść z domu

dziwne jest to, że tam mieszkają dzieci, jedna dziewczyna do podstawówki chyba chodzi, druga trochę starsza - mamy łączony balkon i nie raz złyszę jak te dzieci się drą - mamo ścisz tooooooo!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!

brak słów - mam nadzieję, że się niedługo wyprowadzimy - mam dość takiej wielkiej płyty :mur:



kasiencja - 2009-08-20 14:18
Dot.: Problem z sąsiadem
  widzę że temat został przesunięty na Plotkowe, nie wiedziałam właśnie czy umieścić go tutaj czy na Intymnym, dziękuję :ehem:

szczerze mówiąc nie wiem, jak to jest z własnością mieszkania - jesli dobrze kojarzę, przez lata należało do spółdzielni, ale nie wiem czy ostatnio nie można ich było wykupywać za jakieś grosze.

Cytat:
Napisane przez Mircalla (Wiadomość 13815760) Nie ma czegoś takiego jak "cisza nocna" w kodeksie wykroczeń. Karze podlegają osoby zakłócające ciszę zarówno w nocy, jak i w dzień dobrze wiedzieć :rolleyes: chociaż jak mówię, za dnia jeszcze mogę mu to darować (chyba że naprawdę przegina), ale tak powiedzmy po 20-21 chciałabym mieć spokojny wieczór...

Cytat:
Napisane przez srubka (Wiadomość 13815884) subwoofer musi stac na ziemi;) nie moze byc zawieszony, nie moze stac na czyms (teoretycznie moze ale fale beda zle przenoszone) jak i nic nie moze stac na nim.
Dwa, zadzwon na policje o zaklocanie ciszy nocnej. Panowi policjanci zgloszenie przyjac musza.
A nie może stać np na biurku? TŻ tak ma... Zresztą basy można nieco przykręcić tak, żeby nie było ich słychać dwa piętra wyżej :rolleyes: Mnóstwo ludzi ma tego typu głośniki i nie każdy musi od razu sprawiać problem sąsiadom.

Cytat:
Napisane przez lexie (Wiadomość 13816126) Nie jestem pewna, ale czy takie notoryczne hałasowanie w dzień też nie jest jakimś wykroczeniem? Ja bym wezwała straż miejską/policję, u niego pod drzwiami to pewnie słychać wyraźnie? Nie będą przecież chodzili po Twoim mieszkaniu i nasłuchiwali czy faktycznie to może przeszkadzać czy nie ;) Wystarczy jak na korytarzu usłyszą, albo i nie usłyszą tylko oprą się na zgłoszeniu i go upomną. Może pomoże? Tak, bywa tak, że słychać to na całej klatce, a na jego piętrze szczególnie. Może się przecież zdarzyć tak, że ja wezwę straż miejską/policję, a zanim przyjadą, to on muzykę ściszy/wyłączy... i co wtedy? uwierzą mi na słowo?

Najpierw zajrzę do sąsiadów :ehem:

Od października będę w domu głównie w weekendy, ale nie życzę sobie, żebym musiała się jeszcze z nim użerać kiedy chcialabym odpocząc po tygodniu, także sprawę muszę jakoś załatwić.

Ptysza, współczuję Ci, tamten przynajmniej (jak dotąd) na nas nie przeklinał ;) Ale kiedy poszłam go upomnieć, zza nogi wyjrzało mu takie naprawdę małe dziecko :eek: Jak można katować je czymś takim, eh...



magd00sinek - 2009-08-20 14:24
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez effcia82 (Wiadomość 13817043) czy na smażenie cebuli, której odór wypełnia cały blok też jest jakiś paragraf? A to istnieje odmiana cebuli, ktorej odor wypelnic moze caly blok? ;)



aagnieszka - 2009-08-20 14:28
Dot.: Problem z sąsiadem
  Notorycznym zakłócaniem ciszy, nie tylko w nocy, powinna zająć się administracja. Może ich zapytaj? Jest na to jakiś regulamin.



arisa - 2009-08-20 14:45
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez Mircalla (Wiadomość 13815760) Nie ma czegoś takiego jak "cisza nocna" w kodeksie wykroczeń. Karze podlegają osoby zakłócające ciszę zarówno w nocy, jak i w dzień:

Art. 51.
§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. § 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.

Tak więc proponuję zgłoszenie sprawy do straży miejskiej lub na policję. Delikwent wkrótce powinien dostać wezwanie do sądu grodzkiego :ehem:
To jak określa się wg prawa, czy jaki jest paragraf na to, że nie wolno hałasować od 22 do 6?



Spoora - 2009-08-20 15:11
Dot.: Problem z sąsiadem
  Mieliśmy kiedyś podobną sytuację. Mieszkałam na 1 piętrze (teraz mieszkam gdzie indziej :)) sąsiad na 4 piętrze (młody chłopak) puszczał na full i jeszcze trochę głośniej :D disco polo. Też miał jakiś fajne głośniki (którymi chyba w ten sposób chciał się pochwalić) i robił to w ciągu dnia i otwierał okno (w razie gdyby ktoś go nie słyszał chyba). U mnie w domu dosłownie drżała kuchenka od tej muzy. Dzwoniliśmy do niego, chodziliśmy ( co było też nie lada wyczynem, bo jak tak głośno słuchał muzyki, to czasem nawet dzwonka do drzwi nie słyszał), dzwoniliśmy do straży miejskiej. Przyjechali może ze 2 razy. Przyciszał a za jakieś 15 minut znów dudniło. Kiedyś inny sąsiad, który mieszkał też na 4 piętrze (na przeciwko tego gościa) i dwóch z 3 piętra poszli do tego idioty (a byli dosyć pijani) i tak mu nagadali i zwyzywali, że od tamtej pory już nigdy nie rozbrzmiewała tak głośno muzyka z jego wspaniałych głośników :-p

PS Nie mówię, że to sposób, ale bardzo dobrze Cię rozumiem co przeżywasz. Dzwoń do SM nawet codziennie. Za dnia można robić co się chce, ale są pewne granice.



ptysza - 2009-08-20 15:54
Dot.: Problem z sąsiadem
  a jeszcze swego czasu jak mieszkaliśmy w innym pokoju, sąsiadka z góry stara krowa (przepraszam ale nie da się inaczej tego nazwać) włączała późno tv i zasypiała przy tym :mur: dodać muszę, że była przygłuchawa

możecie wierzyć bądź nie, ale były noce kiedy o 2-3 zamiast spać słyszałam tak głośno tv jakby był włączony u mnie w pokoju

no więc tak:
panorama
klan (powtórki chyba sprzed 10 lat)
m jak miłość etc

słyszałam każde słowo:mur:

ale jak zaczęła lecieć szła dzieweczka do laseczka w wykonaniu zespołu ludowego, mój tż nie wytrzymał i poszedł do niej o tej 2 czy 3

tyle, że baba tak mocno spała, że się nawet nie zbudziła

zszedł na dół i zaczął dzwonić domofonem, że może wtedy coś usłyszy

ta jasne, na piętro niżej słyszałam ten domofon a ona jakoś nie

sposób jest - wyłączył jej korki:upa:
o 10 rano się kapnęła, bo nagle znów było słychać tv na full

Łaziliśmy do niej w dzień - niemiłą opryskliwa - szkoda gadać
Nawet jej list kiedyś wysłałam, że przeszkadza sąsiadom, że niektórzy rano muszą wstawać i przez nią są niewyspani, że na policję będziemy dzwonić

wyśmiała nas - ponoć sama pracowała w policji i jej mogą g....o zrobić:upa:

Ostatnio widziałam (akurat stałam na balkonie), jak otworzyła w kuchni okno, wychyliła się z talerzem i WYLAŁA jakąś zupę czy coś :eek::eek::eek:
ja myślałam, że takie rzeczy to się działy z 50 lat temu, na wioskach gdzie ludzie rzucali jedzeniem kurom czy komuś tam:cool:

ale nie, takie rzeczy się dzieją we Wrocławiu :hahaha: a cooooo:hahaha:
nie zjesz, to sru przez okno:mur:

kiedyś mi na balkon spadło kawałek UDKA KURZEGO :eek:

a potem się wkurzam, że pełno gołębi mam na balkonie:eek: jak ta stara to wszystko dokarmia :mur::mur:



plywok - 2009-08-20 17:56
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez ptysza (Wiadomość 13819431)
sposób jest - wyłączył jej korki:upa:

ale nie, takie rzeczy się dzieją we Wrocławiu :hahaha: a cooooo:hahaha:
nie zjesz, to sru przez okno:mur:

kiedyś mi na balkon spadło kawałek UDKA KURZEGO :eek:

a potem się wkurzam, że pełno gołębi mam na balkonie:eek: jak ta stara to wszystko dokarmia :mur::mur:
właśnie chcialam to powiedzieć. koledzy, kiedyś sasiedzili wyłaczyli, gdy raz włączył za głośno muzykę. może to jakoś poskutkuje?
a we wrocławiu wszystko jest możliwe. mieszkam to wiem :D



johnygirl20 - 2009-08-20 18:24
Dot.: Problem z sąsiadem
  od 22-6 jak obowiązuje cisza nocna to do straży miejskiej czy policji. W ciągu dnia trzeba by było zebrac sie większą grupą sąsiadów któym to przeszkadza i najpierw do sąsiada taką grupą, dalej jak nie poskutkuje do dzielnicowego, a dalej jak wyżej. jak nie poskutkuje to zaczełabym mu życie uprzykrzac na swój niewinny sposób.. cos bym wymyśliła :) w kazdym razie trzeba zacząć grzecznie :))



ptysza - 2009-08-20 18:29
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez plywok (Wiadomość 13821194) właśnie chcialam to powiedzieć. koledzy, kiedyś sasiedzili wyłaczyli, gdy raz włączył za głośno muzykę. może to jakoś poskutkuje?
a we wrocławiu wszystko jest możliwe. mieszkam to wiem :D
kurna tylko, że się po jakimś czasie pokapowała, bo tam gdzie są korki zamknęła to jakoś drutami powiązała :D

ja mam dziewczyny jeszcze trzeciego sąsiada - sąsiadkę ale, zeby to to ona wymysla opisać to ja musze siąść na dłuzej do kompa bo to jest historia godna opisania :hahaha:
dodam tylko, ze moj tz zostal posadzony o probe zabicia tego babsztyla (tzn ona tak twierdzila) :D



przytulanka87 - 2009-08-20 18:55
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez kasiencja (Wiadomość 13814861) Wiem, że gdzieś istnieje osobny wątek o uciążliwych sąsiadach, ale kiedyś pisałam w nim i zostałam całkowicie zignorowana ;)

Problem może wydawać się błahy, ale jednak ostatnio naprawdę uprzykrza mi życie.
Mieszkam w wieżowcu, gdzie jak wiadomo rzadko kiedy panuje cisza. Ciągle jakieś remonty, hałasy, imprezy, głośno grający telewizor itd. Do tej pory wszystko było jednak do zniesienia.

Od kilku miesięcy bardzo jednak daje mi o sobie znać sąsiad mieszkający dwa piętra niżej. To dwudziestoparoletni chłopak, który najwyraźniej niedawno się wprowadził, szczerze mówiąc nie wiem, czy i z kim on jeszcze mieszka. Najpierw, jeszcze w czasie roku szkolnego, często słyszałam dość głośne rapowanie, dziwne okrzyki, no zwyczajne 'darcie mordy' za przeproszeniem :o Ok pomyślałam, może to jakiś niespełniony hiphopowiec, niech ćwiczy, póki nie robi tego zbyt często i tylko za dnia.

Potem zaczął się mój największy koszmar - czyli muzyka. Sąsiad zaopatrzył się w nowe głośniki z subwooferem i od tej pory przez kilka godzin dziennie słucha z tak mocno podkręconym basem, że nierzadko mój pokój cały drga. Są to naprawdę denerwujące, bo monotonne (przez kilka minut ten sam rytm) dźwięki... Na początku olewałam, ale z czasem mój mózg jakby nieświadomie wychwytuje te dźwięki z otoczenia - nasłuchuję ich, chociaż nie chcę. Trudno mi je zignorować, bo ciągle czuję, jak wszystko drga. A poza tym słuch zawsze miałam bardzo wyczulony. Jedyny sposób to włączenie głośnej muzyki, czego nie mogę rzecz jasna robić, gdy chcę posiedzieć w ciszy i np. poczytać.

Próbowaliśmy coś robic w tej sprawie - najpierw poszedł do niego tata - okazało się że głośnik stoi na podłodze, muzyka rzeczywiście głośno dudni i wszystkie dźwięki się przenoszą. Poprosił, by słuchał troszkę ciszej, może coś podłożył pod ten głośnik. Bez zmian. Potem w przypływie furii (był dzień, ale nie dało się wytrzymać) poszłam ja. Niby ok, w porządku, ściszył, ale za parę godzin czy następnego dnia było to samo :mur:

Zdaję sobie sprawę, że za dnia nic nie można mu zrobić. Ja jednak czasem już, podczas kolejnej takiej 'sesji' naprawdę czuję się, jakbym była blisko nerwicy - momentalnie denerwuję się, tracę nad sobą panowanie, trzęsą mi się ręce, chce mi się płakać, krzyczę. Gdy na ulicy mija mnie samochód, z którego dochodzą hip-hopowe basy, od razu się 'jeżę'.

Rodzice mówią, że przesadzam, oni tego nie słyszą, ale w innych pokojach to jest dużo mniej słyszalne, a w moim oni są tylko od czasu do czasu na godzinkę czy coś.

Sąsiadowi zdarza się puszczać tak głośno muzykę także po 22, w czasie ciszy nocnej - tata twierdzi jednak, że nie jest to na tyle głośny dźwięk, by można go było obiektywnie uznać za hałas. Ale ja słysząc ciągle powtarzające się BUM-bum bum, BUM-bum bum itp mam wrażenie, że coś mi pulsuje w głowie...

Ojciec był u niego wczoraj po 23, gdy siedząc w mieszkaniu tylko z dziewczyną (która być może tam mieszka) słuchał muzyki na cały regulator i do tego wydzierał się do niej. Jego prośba o ciszę została zignorowana, wyłączył łaskawie dopiero po jakichś 15 minutach.

Aha, problem nie dotyczy sąsiadów z 5 piętra, bo w pokoju w tym pionie nikt nie śpi. Nie wiem, jak z tymi z 3.

To wszystko pewnie brzmi jak jakieś przesadzone narzekania jakiejś histeryczki, ale może ktoś jest w stanie mi cokolwiek doradzić....


Naprawdę Ci współczuje:ehem: i doskonale Cię rozumiem,bo sama byłam w podobnej sytuacji:/
Myślę ,że najpierw zgłoś to na straz miejską..........muszą zainterweniować!W końcu po 22giej niektórzy ludzie chcieliby się po prostu spokojnie położyć spać.........
Zgłaszaj to do staży i pis jak się sprawa rozwiąże:)



srubka - 2009-08-20 18:57
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez kasiencja (Wiadomość 13817964) widzę że temat został przesunięty na Plotkowe, nie wiedziałam właśnie czy umieścić go tutaj czy na Intymnym, dziękuję :ehem:

szczerze mówiąc nie wiem, jak to jest z własnością mieszkania - jesli dobrze kojarzę, przez lata należało do spółdzielni, ale nie wiem czy ostatnio nie można ich było wykupywać za jakieś grosze.

dobrze wiedzieć :rolleyes: chociaż jak mówię, za dnia jeszcze mogę mu to darować (chyba że naprawdę przegina), ale tak powiedzmy po 20-21 chciałabym mieć spokojny wieczór...

A nie może stać np na biurku? TŻ tak ma... Zresztą basy można nieco przykręcić tak, żeby nie było ich słychać dwa piętra wyżej :rolleyes: Mnóstwo ludzi ma tego typu głośniki i nie każdy musi od razu sprawiać problem sąsiadom.

Tak, bywa tak, że słychać to na całej klatce, a na jego piętrze szczególnie. Może się przecież zdarzyć tak, że ja wezwę straż miejską/policję, a zanim przyjadą, to on muzykę ściszy/wyłączy... i co wtedy? uwierzą mi na słowo?

Najpierw zajrzę do sąsiadów :ehem:

Od października będę w domu głównie w weekendy, ale nie życzę sobie, żebym musiała się jeszcze z nim użerać kiedy chcialabym odpocząc po tygodniu, także sprawę muszę jakoś załatwić.

Ptysza, współczuję Ci, tamten przynajmniej (jak dotąd) na nas nie przeklinał ;) Ale kiedy poszłam go upomnieć, zza nogi wyjrzało mu takie naprawdę małe dziecko :eek: Jak można katować je czymś takim, eh...
subwoofer powinien stac na ziemi, bo tworzy niskie tony i one powoduja drgania, wiec jesli stoi na biurku to nie emituje prawidlowych tonow. Dwa, moze maja duzy subwoofer? gdybym ja chciala moj postawic na biurku to by mi chyba sie rozlecialo;) subwoofer a subwoofer nie jest sobie rowny.
Jednak fakt, ze mozna basy troche zmniejszyc i jest ok. Dlatego jesli prosby nie pomagaja, dzwon na policje.



kasiencja - 2009-08-20 20:41
Dot.: Problem z sąsiadem
  ptysza, problem z głośnym telewizorem i wszystkimi serialami po kolei też już przerabiałam z sąsiadami z 5 piętra ;) na szczęście jedna wizyta wystarczyła, by to ograniczyli...

dziś 'kochany' sąsiad siedzi cicho, więc powodów do nerwów nie mam. ;) ale wezmę pod uwagę Wasze sugestie, gdy sytuacja się znów powtórzy.



karoolecka - 2009-08-20 22:56
Dot.: Problem z sąsiadem
  moja sytuacja nie miała miejsca w bloku, lecz w ośrodku.
mój kolega miał tam domek na własność, zrobiliśmy imprezę urodzinową: głośna muzyka, krzyki, 'sto lat', toasty i te sprawy. Nasze wybryki zostały zgłoszone na policję przez sąsiadów. Policja przyjechała i pomimo (!) tego, że widziała niepełnoletnich pod wpływem alkoholu... spisali jedynie nazwisko właściciela domku i dali nam do zrozumienia, że do godziny 22 możemy cyt. "wydzierać się ile wlezie". zgłoszenie powtórzyło się drugi raz (przed 22) i znów ci sami wkurzeni policjanci przyjechali, pokrecili się wokół domku, spisali jeszcze numer na komórke własciciela (nie wiem po co?) i pojechali, zwracając sąsiadom uwage, że wykorzystywanie funkcjonariuszy do zbędnego przyjeżdzania może być karalne (?!) byłam tym ogromnie zdziwiona.
Bądz przygotowania również na taką sytuacje.. ja osobiscie byłam zaszokowana, razem z moimi przyjaciółmi, zachowaniem policji..



aneczka240 - 2009-08-21 07:18
Dot.: Problem z sąsiadem
  Ja też miałam problem z uciążliwą sąsiadeczką, która mieszka obok mnie. Młoda studentka z rodzicami, dochodzący TŻ i jamnik - postrach wszystkich sąsiadów. Myślałam, będzie OK., tylko ten pies mi wadził, nie żebym nie lubiła zwierzątek, bo uwielbiam, ale ten jamnik jest co najmniej ostry jak te psy - zabójcy. Sąsiadeczka uwielbiała sobie puszczać na maxa muzyczkę od 6 rano, bo wtedy wracała z imprez, a w południe spała. Za ścianą mojego pokoju mam pokój jej rodziców, ale to i tak strasznie było słychać. Nawet jak budzik sobie na 7 rano włączy to ja słyszę jakbym pod poduszką go miała. Więc z tą muzyką trochę przeginała, było u mnie małe dziecko, mama z nocki z pracy przychodziła, no to się udałam do niej celem łagodnego poproszenia o ściszenie. Spoko, wszystko OK. Ściszyła na jakiś czas. Miesiąc później sobota, 6 rano bum bum bum, o 9 poszła spać, bo się ściszyło, to ja jej zaserwowałam super muzykę, prawie jak w Dniu Świra :hahaha: Tylko zamiast muzyki klasycznej puściłam jej Rubika <nie obrażając ludzi słuchających Rubika :o> TŻ przytargał swoje 2 kolumny, ustawiliśmy prosto w ścianę i jak rykło, to dziewczę przyleciało z pretensjami, że co ja robię, że ona śpi i że nie może przeze mnie. Wyłączyłam grzecznie i zapowiedziałam, że jeżeli jeszcze raz w sobotę włączy mi muzykę, to znów jej zaserwuję dawkę ukulturalniającą. O dziwo, ogarnęła się i już mam spokój. Nawet psa pilnuje i jak wychodzi do domu to wnosi go na rękach, żeby mnie nie ugryzł.
Wiem, że to może zabrzmieć śmiesznie, ale ja bym przytargała nawet boomboxa, puściła jakąś arię temu sąsiadowi centralnie pod drzwiami. Oczywiście ostrzegając sąsiadów, żeby na Ciebie czasem nie donieśli :D Wcześniej może jednak zadzwoń do administracji czy spółdzielni i powiedz, jaka jest sprawa. Ja bym się pokusiła o zaproszenie tych babek, co tam siedzą, na kawę do domku w czasie sesji maniaka muzykalnego.
U mnie się na razie uspokoiło po ukulturalnianiu sąsiadeczki Rubikiem, więc może u Ciebie też by pomogło.
Szczęścia życzę, bo super-sąsiedzi trafiają się raz na 100 lat :cmok:



Sarrai - 2009-08-21 08:35
Dot.: Problem z sąsiadem
  Ja mieszkam w bardzo starym bloku, bardzo grube mury.. ale tak przez nie wszystko słychac ze szok..
to był maj, uczyłam sie do matury, godzina 22:30, a tu sąsiad z dołu okna sobie otworzył boomboxa ustawił na Boysów i dawaj na cały regualtor...
normalnie też wszystko mi w pokoju drgało... bylam wtedy z bratem tylko w domu waliliśmy młotkiem w podłogę, i poskutkowało :P



effcia82 - 2009-08-21 09:53
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez magd00sinek (Wiadomość 13818080) A to istnieje odmiana cebuli, ktorej odor wypelnic moze caly blok? ;) nie wiem jak to możliwe ale czuć było od 3 piętra do parteru (nie wiem jak wyżej bo nie wchodziłam). najgorsze że jakimś cudem (przez wentylację, okno, drzwi?) dostał się do mojego mieszkania. dobrze, że wychodziłam do pracy bo bym tego nie wytrzymała:eek:



My life be like - 2009-08-21 10:05
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez Ishikawa (Wiadomość 13815003) Uprzejmie doniosłam Strazy Miejskiej ;) Dumny konfident :D.

Miałem taki sam problem, ale takie problemy załatwia się samemu a nie się skarży...

Poszedłem i bardzo krótko i dokładnie mu wytłumaczyłem, że tak nie wolno ;).

Z tym konfidentem to żart, żeby nie było.



Sarrai - 2009-08-21 10:34
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez effcia82 (Wiadomość 13830811) nie wiem jak to możliwe ale czuć było od 3 piętra do parteru (nie wiem jak wyżej bo nie wchodziłam). najgorsze że jakimś cudem (przez wentylację, okno, drzwi?) dostał się do mojego mieszkania. dobrze, że wychodziłam do pracy bo bym tego nie wytrzymała:eek:
ja ci wierzę :) sąsiadka jak tylko cos gotuje otwiera drzwi wejsciowe i zapachy wypelniają cały blok



Serendipity - 2009-08-21 10:52
Dot.: Problem z sąsiadem
  Nigdy nie zrozumiem jednej rzeczy - po co słuchać muzyki aż tak głośno, skoro tej samej ulubionej piosenki można posłuchać przy przyzwoitej głośności sprzętu. To sprawia większą przyjemność jak dudni czy jak ? :>



agniesikk - 2009-08-21 11:08
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez Serendipity (Wiadomość 13831953) Nigdy nie zrozumiem jednej rzeczy - po co słuchać muzyki aż tak głośno, skoro tej samej ulubionej piosenki można posłuchać przy przyzwoitej głośności sprzętu. To sprawia większą przyjemność jak dudni czy jak ? :> Eee no, nigdy nie miałaś tak, że byłaś w nastroju do takiego dudnienia? :> Mnie się to czasem zdarza, oczywiście z szacunku do sąsiadów nie robię tego zbyt często i góra przez 5 minut. No i w takich przyzwoitych porach, jak wszyscy są w pracy.



effcia82 - 2009-08-21 11:25
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez Sarrai (Wiadomość 13831635) ja ci wierzę :) sąsiadka jak tylko cos gotuje otwiera drzwi wejsciowe i zapachy wypelniają cały blok jak mieliśmy kuchnię bez okna w przedpokoju mój konkubent też tak robił (jak nikt nie pztrzył) co mnie strasznie irytowało. co za chamstwo. coś jak palenie na korytarzu czy balkonie. po co ma śmierdzieć mnie jak może sąsiadom.



kasiencja - 2009-08-21 11:31
Dot.: Problem z sąsiadem
  byłam u sąsiadki z 3 piętra, powiedziała że w tym pokoju mieszka syn tylko w weekendy (studiuje), ale jak już jest, to też mu ta muzyka przeszkadza. i że oni często mają dość. byli u 'kochanego' sąsiada tylko raz i to dość dawno, ale powiedzieli, że jeszcze będą interweniować. o to samo poproszę sąsiadów z 5, jak nie - zostaje policja/straż miejska :rolleyes: chociaż mama mnie straszy, że z takimi ludźmi się nie wygra.

każdy może mieć ochotę posłuchać czasem głosno muzyki, ale przecież nie cały czas... toż to słuch można stracić.



Serendipity - 2009-08-21 11:33
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez agniesikk (Wiadomość 13832265) Eee no, nigdy nie miałaś tak, że byłaś w nastroju do takiego dudnienia? :> Mnie się to czasem zdarza, oczywiście z szacunku do sąsiadów nie robię tego zbyt często i góra przez 5 minut. No i w takich przyzwoitych porach, jak wszyscy są w pracy. No ale to nastrój ;) Raz na jakiś czas, a nie za każdym razem, kiedy słucham muzyki, czyli codziennie :>



agniesikk - 2009-08-21 11:42
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez Serendipity (Wiadomość 13832730) No ale to nastrój ;) Raz na jakiś czas, a nie za każdym razem, kiedy słucham muzyki, czyli codziennie :> No też fakt;)
Ja mam ten komfort, że mieszkam w małym 6-mieszkaniowym bloku w centrum miasta, więc znam swoich sąsiadów i wiem w jakich godzinach pracują :lol: Małych dzieci też w bloku nie ma na szczęście.



kasiencja - 2009-08-27 14:28
Dot.: Problem z sąsiadem
  Ok, więc sytuacja wygląda tak -
poszłam do niego raz jeszcze, poprosiłam o ściszenie, zagroziłam policją. chłopak (po przyjrzeniu się doszłam do wniosku, że starszy ode mnie to on jednak nie jest) niby taki skruszony, w porządku, w porządku.

Chwilowo spokój, dziś - no cóż, może nie długo, ale przez jakieś pół godziny czy trochę więcej znowu wszystko dudniło.

Poszłam do sąsiadki z 5 piętra - ona mówi, że za bardzo pomóc nie może, bo w pokoju w tym pionie mieszka prawie głucha już jej matka, a ona w innym pokoju tego nie słyszy za często. Ale że kiedyś interweniowali u tamtych.

Dowiedziałam się też, że chłopak mieszka z rodzicami - wg informacji sąsiadki, matka bezrobotna, ojciec policjant. Więc NIE ROZUMIEM, jak mogą mu na to pozwalać np w nocy :confused: No i tak - jak tu dzwonić na policję w takim wypadku...

Dzwoniłam na straż miejską, pan mi powiedział, że po 22 zajmuje się tym policja, a co do zakłócania spokoju w ciągu dnia - telefon nie wystarczy, trzeba iść do nich i spisać protokół ze świadkami. Wątpię, by moi rodzice się na to zgodzili, i nie wiem, czy w ogóle jest sens się w to pakować. Może jeszcze pomoże rozmowa z rodzicami tego gó.wniarza...



kasiencja - 2010-02-12 12:19
Dot.: Problem z sąsiadem
  ooo jaaa. nie wiem, czy to ma sens, ale podbijam temat.

wakacje się skończyły, wyprowadziłam się na studia, przyjeżdżam mniej więcej raz na 2 tygodnie i niestety musiałam hamować czasami swoją złość na sąsiada :rolleyes: ostatnio musiałam przyjechać w weekend tuż przed egzaminem, musiałam się uczyć, a ten walił muzyką, więc niewiele myśląc poszłam i kazałam mu ściszyć, bo się uczę, i że w weekend ma być cisza. ok, była.

ale teraz wróciłam na ferie i czeka mnie blisko 2 tygodnie w domu. pierwsze cudowne, spokojne przedpołudnie w swoim kochanym pokoju i nagle - ŁUP, BUM BUM; ŁUP, BUM BUM; ŁUP, BUM BUM. i pomaga tylko włączenie u mnie muzyki naprawdę głośno. ale mnie od czegoś takiego uszy bolą na dłuższą metę :-p

ja już nie mam siły tam chodzić :( a gościa słychać na całej klatce w przedziale kilku pięter.



arisa - 2010-02-12 18:13
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez kasiencja (Wiadomość 17141126) ooo jaaa. nie wiem, czy to ma sens, ale podbijam temat.

wakacje się skończyły, wyprowadziłam się na studia, przyjeżdżam mniej więcej raz na 2 tygodnie i niestety musiałam hamować czasami swoją złość na sąsiada :rolleyes: ostatnio musiałam przyjechać w weekend tuż przed egzaminem, musiałam się uczyć, a ten walił muzyką, więc niewiele myśląc poszłam i kazałam mu ściszyć, bo się uczę, i że w weekend ma być cisza. ok, była.

ale teraz wróciłam na ferie i czeka mnie blisko 2 tygodnie w domu. pierwsze cudowne, spokojne przedpołudnie w swoim kochanym pokoju i nagle - ŁUP, BUM BUM; ŁUP, BUM BUM; ŁUP, BUM BUM. i pomaga tylko włączenie u mnie muzyki naprawdę głośno. ale mnie od czegoś takiego uszy bolą na dłuższą metę :-p

ja już nie mam siły tam chodzić :( a gościa słychać na całej klatce w przedziale kilku pięter.
Nasikaj mu na wycieraczkę :) A tak poważnie, to macie jakąś wspólnotę, czy coś w tym stylu?



kasiencja - 2010-02-12 18:18
Dot.: Problem z sąsiadem
  Nie wiem na jakiej to zasadzie działa, mieszkania w starym PRL-owskim wieżowcu, chyba wykupione na własność, ale czynsz i tak się płaci? Sugerujesz jakąś wizytę w spółdzielni czy coś?



arisa - 2010-02-12 18:40
Dot.: Problem z sąsiadem
  Cytat:
Napisane przez kasiencja (Wiadomość 17149778) Nie wiem na jakiej to zasadzie działa, mieszkania w starym PRL-owskim wieżowcu, chyba wykupione na własność, ale czynsz i tak się płaci? Sugerujesz jakąś wizytę w spółdzielni czy coś? Tak proponuję. Dlatego pytałam, jak wygląda sytuacja administracyjna. Wiem, że ciężko o solidarność wśród mieszkańców często, ale może masz jakichś dobrych, zaufanych sąsiadów, którym to też przeszkadza. Wiadomo, im więcej osób, tym wiarygodniej i mocniejsza linia ataku :)



kasiencja - 2010-02-12 18:44
Dot.: Problem z sąsiadem
  Ano, pisałam wyżej, wszyscy najbliżsi sąsiedzi w pionie (2 piętra w dół i górę) nie korzystają z tego pokoju gdzie to najbardziej słychać, a na tym samym piętrze mieszka chłopak wcale nie dużo lepszy ;)

Ale zorientuję się jak to wygląda. Najchętniej pogadałabym (albo wysłała ojca) z jego rodzicami, ale praktycznie nigdy nie ma ich w domu..



kasiencja - 2010-02-16 17:12
Dot.: Problem z sąsiadem
  heh. chłopak mnie chyba znienawidzi, z wzajemnością.

przez dwa dni słysząc go puszczałam sama swoją muzykę na cały regulator (ale głośniczki mam małe i bez subwoofera, więc efekt niezadowalający), ale zaczęło mnie to samą męczyć :cool:
dzisiaj rano miałam ochotę wypić kawkę przy komputerze, poczytać w ciszy. gdzieeee tam. łup, łup, łup.

znowu wyszłam na klatkę - oczywiście wszystko słychać, mimo że źródło dwa piętra niżej. cholerny hip-hop...otworzył mi to zapytałam, czy on w ogóle do szkoły chodzi, bo ferie się chyba skończyły. on że tak, na popołudnie, i co ja tu robię skoro po feriach, a jak mu powiedziałam że już studiuję to mocno się zdziwił :rolleyes:

zaprosił sobie koleżankę i kolegę i impreza na całego, tak że ogłuchnąć można... nagadałam mu jeszcze (że nie mam ochoty słuchać jego 'muzyki' dzień w dzień) ale widzę że tylko mieli ze mnie ubaw, no może za wyjątkiem tej dziewczyny. moja mama wychodziła niebawem do pracy, to spotkała ich na przystanku, ponoć mnie zaciekle obgadywali. tak tak, jestem jakąś przewrażliwioną histeryczką.

sąsiedzi mi nie pomogą, więc moja sytuacja jest chyba beznadziejna -.- i po co ja mam taki wyczulony słuch... :mur:

a odnośnie straży miejskiej i ich interwencji w dzień pisałam wyżej, potrzebne kilka osób i dużo papierkowej roboty. jest tylko ta spółdzielnia, ale mój tata ciągle powtarza, że to zbyt błahy powód. łatwo mu mówić...



nieswiadoma90 - 2010-04-15 15:13
Dot.: Problem z sąsiadem
  Ja z doświadczenia wiem,że takie chodzenie i proszenie o ściszenie nie pomaga... Swojego czasu,w mieszkaniu obok mnie mieszkał pewien koleś. Wyszedł z więzienia,więc dzień w dzień przychodzili do niego jacyś faceci i babki.. Codziennie muzyka na full,kłótnie,dźwięk tłuczonych butelek - istna patologia.
Pamiętam jak dziś,jak dzień przed Bożym Narodzeniem urządził sobie imprezę,i tak do godz 4 nad ranem byłam zmuszona słuchać Tatu :/ Nawet koleżanka z klatki obok przyszła do mnie,bo spać nie mogła,więc poszliśmy razem z moim kuzynem do tego gościa. Otworzył nawalony,ledwo na nogach stał... Kuzyn poprosił go o ściszenie muzyki,na co ten koleś powiedział nam,że chyba nie zabronimy jemu świętować " narodzin Pana ",po czym chciał nas poczęstować wódką. Wkurzeni poszliśmy do domu,zawiadomiliśmy policję,która przyjechała po ponad godzinie,gdy impreza akurat się skończyła.
Takich imprez było u niego pełno. Mama nawet poszła do administracji,jednak tam jej powiedzieli,że facet płaci czynsz co miesiąc,więc nic jemu zrobić nie mogą i że gdy znów będą takie imprezy to mamy dzwonić na policję.
W wakacje,moja mama była chora,więc lekarz zalecił spokój i odpoczynek,ale jak tu odpoczywać gdy za ścianą ciągle na maxa muzyka leciała...
Już nawet nie muszę wspominać o tym,jak to po północy jego koledzy dzwonili na mój domofon z prośbą o otwarcie drzwi,bo do niego się dostać nie umieli. Raz się wkurzyłam i wyłączyłam domofon to jakiś imbecyl zaczął o 2 w nocy walić mi do okna (mieszkam na parterze),żebym zeszła i drzwi jemu otworzyła...
Mama gadała z tym facetem już nie raz, i ciągle słyszała przeprosiny i zapewnienia,że już tak robić nie będzie.
Teraz trochę z innej beczki,ale pewnej nocy,tak koło 1 godz pisałam wypracowanie,gdy nagle usłyszałam jak ktoś próbuje otworzyć drzwi do mojego mieszkania :O pozapalałam wszystkie światła w domu,obudziłam mamę. Chciałam zobaczyć przez wizjer,co się dzieje,jednak na klatce schodowej ciemno,nic nie widać,tylko ciągle ktoś mi klamką rusza i próbuje otworzyć zamek. Byłam święcie przekonana,że ktoś mi się włamuje do domu! Cała w nerwach zadzwoniłam na policję,informując ich,że ktoś obcy próbuje mi do mieszkania wejść. Policja po pól godz przyjechała. Okazało się,że to sąsiad,o którym pisałam,kompletnie nawalony próbował się dostać do mojego domu a później zrezygnowany zasnął na mojej wycieraczce!. Ile ja nerwów straciłam wtedy!
Wszystko ustąpiło,gdy facet zmarł...

Sorry za odświeżenie :)



pin3ska - 2010-09-02 23:10
Dot.: Problem z sąsiadem
  up...

Mam mały problem.. wynajmujemy połowe parteru domku. Druga polowe wynajmuja ludzie z malym dzieckiem. Ściany w domku są dostawiane niedawno i to jakos tak zrobione, ze wszystko sie po nich niesie. Mieszkania sa urządzone raczej nowoczesnie, niewiele mebli, puste sciany, panele, zero dywanów.

Oczywiscie o tym, ze mieszkanie nie jest wyciszone nikt nas nie raczył poinformowac gdy mieszkanie wynajmowalismy.

Problem polega na tym, ze dzieciak od samego rana codziennie jezdzi po domu na rowerku, a raczej takim czyms co to dzieciak siada, odpycha sie nogami i jezdzi. Wszystko sie niesie po naszym mieszkaniu masakrycznie. Słychac piski, szuranie tego rowerka czy czegos tam po panelach. Na tyle, ze codziennie rano mamy pobudke. Jest to dosc kłopotliwe, bo chodzimy spac 2-4 w nocy. Jest to spowodowane charakterem pracy jak i tym, ze tak po prostu zyjemy.

Dzis rano kiedy znowu po 7 rano dzieciak raczyl jak zwykle nas obudzic tż poszedł poprosić zeby dzieckmko chodz do poludnia nie jezdzilo, bo u nas w mieszkaniu az dudni i nie mozemy sie wyspac.

Uslyszelismy na to, ze to nienormalne tak długo spac i w ogole nie ma mowy. Przeciez ona sie nie zabroni dziecku bawic (jakby to była jedyna zabawka)...

Co mozna w takiej sprawie zrobic? Sciany nie sa wyciszone, są cienkie i w ogole porazka. Nie jestem jakas nadwrazliwa, bo całe zycie mieszkalam w bloku i nie narzekałam. Ale teraz juz po prostu nie wytrzymuje. Codziennie rano pobudka.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mojaszuflada.htw.pl
  • comp
    Cytat

    Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Filozofia to dynamit do rozsadzania empirii. Henryk Elzenberg
    Dobre przy lepszym tanieje. Przysłowie ludowe
    Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje. Teokryt
    Deum sequere - idź za wezwaniem Boga; podążaj za Bogiem. Cyceron

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com