Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
problem z weselem
justynka1980 - 2007-01-21 09:51 problem z weselem hej wlasnie w tym roku wychodze za maz w pazdzierniku ale stary mojego robi problemy z weselem czy ktos ma taki problem jak to przetrwac? Rzymianka - 2007-01-21 10:35 Dot.: problem z weselem Tzn jakie to problemy robi tata Twojego przyszłego? frida110 - 2007-01-21 14:58 Dot.: problem z weselem justynko1980 nie przejmuj się za bardzo - do października jeszcze trochę zostało. Ja mam wesele za 3 tygodnie - 10 lutego. Nigdy nie chciałam wychodzić za mąż w zimie, ALE TEŚCIOWA!!!!! Na świeta powiedziałam, że jestem w ciąży (mieszkam razem z narzeczonym od ponad roku, razem pracujemy, utrzymujemy się). Oczywiście nie chciałam wychodzic za mąż - stwierdziłam , że ślub może się odbyć jak dziecko się urodzi. A ONA UCIĘŁA MOJE WYWODY TEKSTEM - O TYM BĘDĘ ROZMAWIAĆ Z TWOIMI RODZICAMI,A DZIECIAK NIE BĘDZIE CI BIEGAŁ PO KOŚCIELE JAK BĘDZIESZ STAŁA PRZED OŁTARZEM. (Dodam, że z TŻ mamy ponad 25 lat) Więc zaczęły się przygotowania do ślubu. Rodzice wiedzieli, że nie stać nas na zorganizowanie sobie ślubu, (moi ponoszą wszelkie koszty związane ze mną (czyli panną młodą) - a teściowie już się wykręcają, że nie mają pieniędzy, co nie przeszkadzało im w zaproszeniu ok 50 gości. Wkręcają nas już na początku naszego życia w głupie długi, bo przecież ludzie już wiedzą, że będą na weselu. W tym tygodniu wylądowałam w szpitalu, okazało się, że ciąża jest martwa. ALe z TŻ podjęliśmy decyzję, że wesele jednak się odbędzie - bo wszystko już załatwione - suknia jest, sala załatwiona, orkiestra ( juz wydane ponad 3 tyś złotych). A wczoraj teściowa zadzwoniła, żeby jednak odwołać wesele, bo rozmawiała ze swoją siostra, która powiedziała że nie musimy już brać slubu. Teściowa raczyła sobie przypomnieć, ze przecież ma żałobę po matce i nie będzie się bawić na weselu - "więc może odwołajmy" .:eek: Postawiłam więc sprawę jasno TO NIE MY CHCIELIŚMY TEGO ŚLUBU, POSŁUCHALIŚMY SIĘ RODZICÓW, KTÓRZY TERAZ WYKRĘCAJĄ SIĘ SIANEM. TAK NIE MOŻNA. PRZECIEŻ JESTEŚMY DOROŚLI, POWAŻNI, JEŻELI MÓWI SIĘ "a" TO TRZEBA SKOŃCZYĆ NA "zet". DLATEGO WESELE ODBĘDZIE SIĘ 10 LUTEGO. Nie przejmuj się więc "przyszłym teściem" ma jeszcze czas na to, zeby ochłonąć, bo moja teściowa już nie ma co wymyślać. Jeszcze dodam, że ona mnie podobno lubi. kaledonia - 2007-01-21 19:39 Dot.: problem z weselem frida110,a ja myślałam,że takie teściowe to tylko w filmach:eek: Współczuję:glasiu: justynka1980 - 2007-01-22 07:12 Dot.: problem z weselem jak pisalam wczoraj sa problemy. tescio najpierw nie chcial robic wesela a teraz chce robic osobne wesele moj sie nie godzi na to w sumie jak chca osobne to niech se robia my postanowilismy ze nie bedziemy jezdzic w ta i z powrotem bo to nie ma sensu. moze jeszcze przemysla sprawe. Frida 110 nie wiem co powiedziec faktycznie za was wszystko zadecydowano i ja nie powinnam narzekac na taka blachostke. musze isc do pracy. mary lu - 2007-01-22 13:42 Dot.: problem z weselem Justynka ale o co chodzi? Jakie osobne wesele? justynka1980 - 2007-01-22 16:30 Dot.: problem z weselem mary lu chodzi o to ze ojce mojego przyszlego chca zrobic oddzielne wesele w swojej miejscowosci tylko ich rodzina a tzn ze moi maja zrobic przyjecie sami czy to normalne? tak to sie teraz robi? co to za pomysly? Rzymianka - 2007-01-22 18:07 Dot.: problem z weselem Faktycznie dziwne.Nie należy denerwować młodej pary.Pozatym to co Ty masz dwa razy iść do kościoła?? To nie wesele jest najważniejsze tylko ślub. justynka1980 - 2007-01-22 19:47 Dot.: problem z weselem no tak slub najwazniejszy ale oni chca zebysmy byli w dwoch miejscach na raz to jest chore ja mam isc na taka ugode? ja normalnie zglupieje do pazdziernika frida110 - 2007-01-23 06:33 Dot.: problem z weselem Rozumiem, że pochodzicie z dwóch miejscowości, położonych daleko od siebie - tak? ewa84 - 2007-01-23 13:15 Dot.: problem z weselem Hmmm.... ja też mam problem z teściami.... nie mogą sie pogodzić z faktem, że syn jest dorosły więc znajdują powody typu: nie macie wlasnego mieszkania, za młodzi jesteście (po 23 lata), nie utrzymacie się (oboje pracujemy i zarabiamy porównywalnie do Teściów) itd. Ja mam teraz żałobę i najwcześniej wesele może być w listopadzie 2007..... Ja bym chciała w styczniu 2008 bo kochamy się z nażeczonym i nie potrzebujemy samochodu, mieszkania itd by wziąć ślub oni najwczesniej sierpień 2008... a dla mnie ten rok to nawet dużo :( Co do tego pomysłu o 2 weselach ABSURD !!! nie wiem jakich masz teściów (normalnych na pewno nie:p: ) ale na Twoim miejscu zagroziłabym że albo 1 wspólne wesele albo wcale. Wątpie by teściowie zrezygnowali w ogóle z wesela (no bo co rodzina powie!! ze biedni jesteśmy! hi hi:D) a Ty postawisz na swoim. Rozpoczynanie wspólnego życia od podzialu MOJA i TWOJA rodzina nie wróży nic dobrego.... a co na to wszystko Twój nażeczony ??? hecate - 2007-01-23 13:22 Dot.: problem z weselem Powiem tak - Kiedy wychopdzilamz a maz mialam 22 lata. Wiadomo ze zawsze jest kwestia wesela, ktorego ja nigdy nie chcialam. No ale moi rodzice zaczeli sie powaznie w to angazowac - szukali, planowali - ogolnie podeszli z glowa wiec mysle sobie - ok jakos to przezyje. Ale tesciowie moi zaczeli odwalac szopki - to sie im nie podoba , tamto... i w sumie wyszlo ze za wesele placic mieli moi rodzice plus MY! O nieeeeeeeeee.... Jeszcze ta mi mowi ze 'nie wyobraza sobie nie zatanczyc na weselu syna' no i se nie zatanczyla bo powiedzialam ze skoro tak to ja pierd... i nie bedzie zadnego wesela, ba! biore cywilny i moga mnie pocalowac w d... Na przyjeciu byli nasi przyjaciele mlodzi. A ona juz wie ze ze mna to se nie pogada i szcxzezre to malo mnie interesuje czy mnie lubi czy nie. kasiakkk - 2007-01-23 14:18 Dot.: problem z weselem nie wyobrażam sobie dwóch wesel :eek: ludzie to mają pomysły:-) To może jeszcze Młody niech się bawi ze swoją rodziną, a Ty ze swoją; a po ślubie niech On zamieszka ze swoimi rodzicami, a Ty ze swoimi:rolleyes: coccinelle - 2007-01-23 16:24 Dot.: problem z weselem ja tu chyba nie powinnam sie wypowiadac ze wzgledu na to, ze wesela miec nie zamierzam...slubu zreszta tez nie. ale powiem wam, ze na kazda uwage rodziny (glownie matka TZ i nie wiadomo czemu...moj ojciec ubzdurali sobie, ze slub byc musi. tzn. dla mojego ojca slub wystarczy, ale moja potencjalna tesciowa zyczy sobie rowniez wesela) reagujemy krotkim stwierdzeniem: nasze zycie, nasza sprawa. niech sie wszyscy poobrazaja. wisi mi to. na pewno nie zafunduje schabowego i wodeczki wujkom i ciotkom, ktorych nawet nie lubie. justynka1980 - 2007-01-23 17:23 Dot.: problem z weselem tak pochodzimy z dwoch roznych miejscowosci oddalonych od siebie o 30 km i jazda w te i nazat nie rajcuje mnie i narzeczonego ja juz wyrazilam swoja opinie ze sie nie godze na takie cudactwa. nie chce podzialow bo nie na tym to polega .Moja czy Twoja rodzina to glupota taki podzial. kasiakkk - 2007-01-23 17:31 Dot.: problem z weselem 30 km:eek: mój narzeczony mieszka 130 km ode mnie i nikomu taki pomysł nawet przez myśl nie przeszedł:rolleyes: Wynajmujemy dla gości autokar i po problemie justynka1980 - 2007-01-23 18:38 Dot.: problem z weselem no wlasnie ja tez nie widze problemu z przewozem na 30km ale moi przyszli tesciowie sa bardzo wygodni za przeproszeniem nie chce im sie d... ruszyc aby sie nie narobic. robili juz corce wesele i palcem nie tkneli zeby cos robic tylko wynajac kogos do roboty. a to kosztuje u mnie jest sala z wygodami do przygotowania ale widocznie boja sie raczek pobrudzic. u siebie jak wynajma to pewnie oplaca i z glowy. namiastka - 2007-01-29 08:47 Dot.: problem z weselem postawcie się twardo.. my z TŻ studiujemy w jednym mieście. nasze rodziny mieszkają w dwóch róznych miastach. Wszystkie trzy miasta oddalone są od siebie o ok 200km. Wesele robimy tu, gdzie my mieszkamy - każdy ma taki sam dojazd i jest sprawiedliwie. uważam, że osobne wesele to głupota. Przecież tak się nie da. Naprawdę musicie się postawić. my tak zrobiliśmy, choć w innej sytuacji: moi rodzice się właśnie rozwodzą. Z winy ojca. Mama powiedziała, że dołoży namdo wesela o ile ojca wogle nie zaprosimy :eek: ja rozumiem, że nasze stosunki z ojcem się bardzo pogorszyły, ale jak można tak stawiać sprawę? Postawiliśmy się oboje, wzięliśmy Mamę na rozmowę, wyperswadowaliśmy Jej to, ustaliliśmy, że nie będą razem siedzieć i jakoś to przeszło. Zobaczymy jak to wyjedzie na weselu - już w maju :jupi: także rozmowa i Wasze stanowisko - twardo, lecz z szacunkiem wyperswadować, postawić swoje warunki, pójść na jakiś kompromis, zapytać dlaczego tak chcą. iryda - 2007-02-09 22:32 Dot.: problem z weselem osobne wesela to nie jest normalne!! bardzo dobrze że sie na to nie zgodziłaś!! ja biorę ślub za pół roku i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji i do tego jakieś chore podziały - jedna rodzina, druga rodzina ślub to ślub a nie jakiś cyrk poza tym te 30 km to jest bardzo blisko, a jak nie chce im sie przyjechac to trudno, ale nie wydaje mi sie zeby nie przyjechali wcale, bo jakby to wygladalo ze 30 km na ślub syna im sie nie chciało dojechać to jest TWóJ dzień i nikt nie ma prawa Ci go psuć!! powidzenia :cmok: magdulec - 2007-02-11 19:53 Dot.: problem z weselem Cytat: Napisane przez frida110 (Wiadomość 3505400) justynko1980 nie przejmuj się za bardzo - do października jeszcze trochę zostało. Ja mam wesele za 3 tygodnie - 10 lutego. Nigdy nie chciałam wychodzić za mąż w zimie, ALE TEŚCIOWA!!!!! Na świeta powiedziałam, że jestem w ciąży (mieszkam razem z narzeczonym od ponad roku, razem pracujemy, utrzymujemy się). Oczywiście nie chciałam wychodzic za mąż - stwierdziłam , że ślub może się odbyć jak dziecko się urodzi. A ONA UCIĘŁA MOJE WYWODY TEKSTEM - O TYM BĘDĘ ROZMAWIAĆ Z TWOIMI RODZICAMI,A DZIECIAK NIE BĘDZIE CI BIEGAŁ PO KOŚCIELE JAK BĘDZIESZ STAŁA PRZED OŁTARZEM. (Dodam, że z TŻ mamy ponad 25 lat) Więc zaczęły się przygotowania do ślubu. Rodzice wiedzieli, że nie stać nas na zorganizowanie sobie ślubu, (moi ponoszą wszelkie koszty związane ze mną (czyli panną młodą) - a teściowie już się wykręcają, że nie mają pieniędzy, co nie przeszkadzało im w zaproszeniu ok 50 gości. Wkręcają nas już na początku naszego życia w głupie długi, bo przecież ludzie już wiedzą, że będą na weselu. W tym tygodniu wylądowałam w szpitalu, okazało się, że ciąża jest martwa. ALe z TŻ podjęliśmy decyzję, że wesele jednak się odbędzie - bo wszystko już załatwione - suknia jest, sala załatwiona, orkiestra ( juz wydane ponad 3 tyś złotych). A wczoraj teściowa zadzwoniła, żeby jednak odwołać wesele, bo rozmawiała ze swoją siostra, która powiedziała że nie musimy już brać slubu. Teściowa raczyła sobie przypomnieć, ze przecież ma żałobę po matce i nie będzie się bawić na weselu - "więc może odwołajmy" .:eek: Postawiłam więc sprawę jasno TO NIE MY CHCIELIŚMY TEGO ŚLUBU, POSŁUCHALIŚMY SIĘ RODZICÓW, KTÓRZY TERAZ WYKRĘCAJĄ SIĘ SIANEM. TAK NIE MOŻNA. PRZECIEŻ JESTEŚMY DOROŚLI, POWAŻNI, JEŻELI MÓWI SIĘ "a" TO TRZEBA SKOŃCZYĆ NA "zet". DLATEGO WESELE ODBĘDZIE SIĘ 10 LUTEGO. Nie przejmuj się więc "przyszłym teściem" ma jeszcze czas na to, zeby ochłonąć, bo moja teściowa już nie ma co wymyślać. Jeszcze dodam, że ona mnie podobno lubi. Wsółczuje ci tego zamieszania, oraz przykro mi z powodu dzidziusia:( prośimy o relację ze ślubu i jak to wszystko oragnizacyjnie wyglądało gdyż jak pisałaś bylo straszne zamieszanie. Jezeli ślub sie w koncu odył to życzę Wam wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, wytrwałości (wszczegolności dla teśćiów;) ). ewa84 - 2007-02-12 15:21 Dot.: problem z weselem Frida110 niw daj się! z tego co widze to Twoja teściowa to typowy przykład osoby, która wszystko robi pod publike bo "wypada" lub "co ludzie powiedzą".. Ona wcale sie z Tobą nie liczy (" Ty się nie wtrącaj O TYM BĘDĘ ROZMAWIAĆ Z TWOIMI RODZICAMI") A co to??twoje wesele czy twoich rodziców?? TO TY i Twój TŻ jesteście w centrum i to WY decydujecie!!!! W pełni popieram Twoja decyzję i to że ślub odbędzie się zgodnie z planem Bierzecie ślub bo się kochacie, a nie z powodu dziecka. To ze stała się tragedia i je straciłaś nie wpływa przecież na to ze chcecie reszte życia być ze sobą! Trzymaj tak dalej, stawiaj na swoim, a na teściową obawiam się jest tylko jeden sposób: rób po swojemu i nie ustępuje jej Jak zobaczy, że się podporządkowujesz i to Ty decydujesz a nie ona będzie musiała zmienić swoje postępowanie! 3mam kciuki z calego serca by ten dzień był taki jak sobie wymarzylaś i by nic go nie zakłóciło :* frida110 - 2007-02-23 11:40 Dot.: problem z weselem Moje wesele się odbyło 10 lutego tego roku. Na teściową nie zwracałam uwagi, a jej głupie zachowania mnie śmieszyły (troche na ten temat w wątku o tesciowych). Prawie wszystko było po mojemu i nie udało jej się zepsuć tego dnia. iza_ - 2007-02-23 22:15 Dot.: problem z weselem frida110, życze Ci wszystkiego naj,naj,naj:) i bardzio się cieszę,ze wszystko się ułozyło po twojej myśli.Jakis czas temu gdy czytalam ten wątek byłam w szoku, ogromnym, choc w sumie z opowiadan znalam podobną sutyację,ale jakos to nie to samo sluchac czegos od kilku znajomych razem czy przeczytac i przemyślec na spokojnie. pozdrawiam:cmok: chilanes - 2007-02-24 13:53 Dot.: problem z weselem Bardzo mi przykro z powodu dzidziusia :( Życzę dużo szczęścia :cmok: justynka1980 - 2007-02-24 17:39 Dot.: problem z weselem ciesze sie frida ze wszystko bylo ok ja tez mam taka nadzieje ze u mnie pojdzie tez ok ale jak narazie to stoimy w miejscu tzn ze rodzice mojego dalej sie upieraja na swoim ale My juz zalatwilismy sale orkiestre i kucharke a oni niech sobie robia co chca. Dobrze ze Ty masz juz to za soba . pozdrawiam. Roxette - 2007-02-27 11:31 Dot.: problem z weselem w naszym przypadku, kiedy zaczeliśmy planować ślub wydawało nam się, że raczej nie będziemy robić żadnego wesela. Moi rodzice jednak doszli do wniosku, że wesele będzie i z tym się oswoiliśmy. Mimo wszystko planowaliśmy zaprosić najbliższą rodzinę - z mojeje strony jakieś 20 osób i tyle samo ze strony mojego TŻ. Wtedy moi i mojego TŻ rodzice zdecydowali, ze koszty wesela pokrywaja do połowy. Jak to usłyszała moje teściowa, to zaraz zaczęła wymyślać, że z ich strony to jeszcze tych by pasowało zaprosic, no a jak oni już będą, to tamci też muszą być bo się obrażą itd. Skończyło się na tym, że wyspraszała oprócz tego jeszcze wszystkich najbliższych sąsiadów i w efekcie z mojeje strony na weselu były 22 osóby a ze strony mojego TZ-a, a raczej teściowej prawie 60. Moi rodzice widząc, co się wyprawia juz mieli postawić sprawę jasno, że każdy płaci za swoich gości, ale doszli do wniosku, ze skoro już ustalenia na początku były inne to siedzieli cicho i pokryli koszt połowy wesela bo nie chceli już na samym początku robić fermentu w rodzinie. Ze swoją teściową do dziś nie żyję na dobrej stopie, wtrącała mi sie do wszystkiego, do moment, kiedy zadzwoniłam doniej i porządnie schrzaniłam, ze mój TŻ na każde zawołanie i o każdą pierdołę musi byc u niej i w dodatk jest tam prawie, ze przetrzymywany, bo "a to jeszcze na obiad moze zostań", "a to jeszcze moze byś to zrobił, tylko zaczekaj chwilę, bo coś tam bla bla bla" i tak dalej. W końcu i mój ślubny zauważył, że jego mamusia za bardzo próbuje wnikać w nasze życie i tez sie postawił. Co do oddzielnego wesela, to chyba nawet sobie takiego nie wyobrażam. 30km to wcale nie tak dużo. U nas ta odległość była mniejsza, a wieś, z której pochodzi mój TŻ podlega pod moja parafię, więc ślub był w moim mieście, a do sali weselenej od kościoła mieliśmy minutę drogi samochodem, tyle, że tutaj nie odległosć jest najważniejsza, bo mimo wszystko czasami na wesela przyjażdża rodzina z drugiego końca kraju i nikt dla wygody nie robi dwóch oddzielnych przyjęć. Przecież tu chodiz o poznanie sie dwóch stron. Na naszym weselu pomiedzy stronami znało sie tylko kilka osób a po paru godzianch juz niktnie siedział tam gdzie usiadł na początku. Taka rodzinna integracja. rozana1979 - 2007-03-05 16:57 Dot.: problem z weselem Mój ślub i wesele odbędzie się 06.10.2007. Moi rodzice powiedzieli że zapłacą za gości z naszej strony, a mój narzeczony ze względu na to że jego rodziców nie stać na wyprawienie 2 wesel w jednym roku (siostra jego wychodzi za mąż w sierpniu 2007) ustalił że sam zarobi przez rok na zapłacenie za swoich gości. Wszystkie koszty począwszy od tzw. talerzyka poprzez orkiestrę aż do opłacenia kamerzysty, fotografa itp dzielimy stosunkowo do liczby zaproszonych przez każdą ze stron gości. Na szczęście nie mam problemu z wtrącającymi się teściami bo to nie oni płacą za wesele tylko mój narzeczony i moi rodzice. Zresztą moi rodzice po naszych zaręczynach tak się rozkręcili z tym załatwianiem sali i orkiestry że ja sama nie wiedziałam co się dzieje wokół nas. Muszę wspomnieć jeszcze o tym że bardzo byłam zdziwiona zaangażowaniem swoich rodziców po ich wcześniejszej niechęci do mojego narzeczonego przed naszymi zaręczynami. Przeszkadzało im dosłownie wszystko począwszy od różnicy w wykształceniu (ja na ostatnim roku studiów a on po zawodówce i na drugim roku zaocznego liceum) a skończywszy na tym że jest on po operacji nogi i że może nasze dzieci też w przyszłości będą miali problemy zdrowotne. Natomiast po zaręczynach zupełna odmiana. Myslę że już się pogozili z naszym wyborem i zrozumieli że to nie oni mi będą wybierać męża i że nie mają żadnego wpływu na to jakie decyzje podejmuję. Madziarra7887 - 2007-03-05 17:57 Dot.: problem z weselem Cytat: Napisane przez rozana1979 (Wiadomość 3853856) Mój ślub i wesele odbędzie się 06.10.2007. Moi rodzice powiedzieli że zapłacą za gości z naszej strony, a mój narzeczony ze względu na to że jego rodziców nie stać na wyprawienie 2 wesel w jednym roku (siostra jego wychodzi za mąż w sierpniu 2007) ustalił że sam zarobi przez rok na zapłacenie za swoich gości. Wszystkie koszty począwszy od tzw. talerzyka poprzez orkiestrę aż do opłacenia kamerzysty, fotografa itp dzielimy stosunkowo do liczby zaproszonych przez każdą ze stron gości. Na szczęście nie mam problemu z wtrącającymi się teściami bo to nie oni płacą za wesele tylko mój narzeczony i moi rodzice. Zresztą moi rodzice po naszych zaręczynach tak się rozkręcili z tym załatwianiem sali i orkiestry że ja sama nie wiedziałam co się dzieje wokół nas. Muszę wspomnieć jeszcze o tym że bardzo byłam zdziwiona zaangażowaniem swoich rodziców po ich wcześniejszej niechęci do mojego narzeczonego przed naszymi zaręczynami. Przeszkadzało im dosłownie wszystko począwszy od różnicy w wykształceniu (ja na ostatnim roku studiów a on po zawodówce i na drugim roku zaocznego liceum) a skończywszy na tym że jest on po operacji nogi i że może nasze dzieci też w przyszłości będą miali problemy zdrowotne. Natomiast po zaręczynach zupełna odmiana. Myslę że już się pogozili z naszym wyborem i zrozumieli że to nie oni mi będą wybierać męża i że nie mają żadnego wpływu na to jakie decyzje podejmuję. Z całym szacunkiem,ale uwazam,ze Twoi rodzice troszeczke przegieli z tymi problemami zdrowotnymi waszych dzieci!Napewno wszystko się ułoży i bedziecie miec ślub i wesele jak z bajki!Tego Wam życzę!!!! rozana1979 - 2007-03-06 12:12 Dot.: problem z weselem O tym to ja wiem że oni nie mieli racji. Wystraszyli się bo mój narzeczony miał zapalenie stawu biodrowego i ta operacja polegała na częściowym jego unieruchomieniu. Ale dla mnie to nie ma znaczenia. Kochamy się i to jest najwarzniejsze, wierzymy że wszystko będzie dobrze. Bardzo się cieszę że przezwycieżyliśmy niechęć moich rodziców. Teraz wiem że razem jesteśmy naprawdę silni. musicman - 2007-03-16 08:49 Dot.: problem z weselem Cytat: Napisane przez frida110 (Wiadomość 3505400) justynko1980 nie przejmuj się za bardzo - do października jeszcze trochę zostało. Ja mam wesele za 3 tygodnie - 10 lutego. Nigdy nie chciałam wychodzić za mąż w zimie, ALE TEŚCIOWA!!!!! Na świeta powiedziałam, że jestem w ciąży (mieszkam razem z narzeczonym od ponad roku, razem pracujemy, utrzymujemy się). Oczywiście nie chciałam wychodzic za mąż - stwierdziłam , że ślub może się odbyć jak dziecko się urodzi. A ONA UCIĘŁA MOJE WYWODY TEKSTEM - O TYM BĘDĘ ROZMAWIAĆ Z TWOIMI RODZICAMI,A DZIECIAK NIE BĘDZIE CI BIEGAŁ PO KOŚCIELE JAK BĘDZIESZ STAŁA PRZED OŁTARZEM. (Dodam, że z TŻ mamy ponad 25 lat) Więc zaczęły się przygotowania do ślubu. Rodzice wiedzieli, że nie stać nas na zorganizowanie sobie ślubu, (moi ponoszą wszelkie koszty związane ze mną (czyli panną młodą) - a teściowie już się wykręcają, że nie mają pieniędzy, co nie przeszkadzało im w zaproszeniu ok 50 gości. Wkręcają nas już na początku naszego życia w głupie długi, bo przecież ludzie już wiedzą, że będą na weselu. W tym tygodniu wylądowałam w szpitalu, okazało się, że ciąża jest martwa. ALe z TŻ podjęliśmy decyzję, że wesele jednak się odbędzie - bo wszystko już załatwione - suknia jest, sala załatwiona, orkiestra ( juz wydane ponad 3 tyś złotych). A wczoraj teściowa zadzwoniła, żeby jednak odwołać wesele, bo rozmawiała ze swoją siostra, która powiedziała że nie musimy już brać slubu. Teściowa raczyła sobie przypomnieć, ze przecież ma żałobę po matce i nie będzie się bawić na weselu - "więc może odwołajmy" .:eek: Postawiłam więc sprawę jasno TO NIE MY CHCIELIŚMY TEGO ŚLUBU, POSŁUCHALIŚMY SIĘ RODZICÓW, KTÓRZY TERAZ WYKRĘCAJĄ SIĘ SIANEM. TAK NIE MOŻNA. PRZECIEŻ JESTEŚMY DOROŚLI, POWAŻNI, JEŻELI MÓWI SIĘ "a" TO TRZEBA SKOŃCZYĆ NA "zet". DLATEGO WESELE ODBĘDZIE SIĘ 10 LUTEGO. Nie przejmuj się więc "przyszłym teściem" ma jeszcze czas na to, zeby ochłonąć, bo moja teściowa już nie ma co wymyślać. Jeszcze dodam, że ona mnie podobno lubi. Co za okropna bezczelna baba!!! Nie rozumiem co rodzice sobie myślą, dlaczego uzurpują sobie prawo do podejmowania za swoje dzieci najważniejszych decyzji życiowych!!!! Bardzo Ci współczuję, bo wiem że przeżyłaś wiele a tu jeszcze to babsko! Szkoda że wtedy gdy zażądała ślubu nie zamknęłaś jej po prostu drzwi przed nosem. Jesteście dorośli i macie prawo decydować o sobie. A wszystkie głupie baby powinny zająć się sobą. Trzymajcie się , bierzcie ślub i nie przejmuj się . Ty nie zrobiłaś niczego złego a wręćz przeciwnie, należy Ci się teraz opieka i zrozumienie. Ale się wkurzyłam!:mad::mad::mad: nel_a - 2007-03-16 09:19 Dot.: problem z weselem Cytat: Napisane przez justynka1980 (Wiadomość 3512749) mary lu chodzi o to ze ojce mojego przyszlego chca zrobic oddzielne wesele w swojej miejscowosci tylko ich rodzina a tzn ze moi maja zrobic przyjecie sami czy to normalne? tak to sie teraz robi? co to za pomysly? nom slyszalam o czyms takim. Bezn sensu. A czy wesele nie jest po to by rodziny sie poznaly? nel_a - 2007-03-16 09:22 Dot.: problem z weselem Cytat: Napisane przez musicman (Wiadomość 3928057) Co za okropna bezczelna baba!!! Nie rozumiem co rodzice sobie myślą, dlaczego uzurpują sobie prawo do podejmowania za swoje dzieci najważniejszych decyzji życiowych!!!! Bardzo Ci współczuję, bo wiem że przeżyłaś wiele a tu jeszcze to babsko! Szkoda że wtedy gdy zażądała ślubu nie zamknęłaś jej po prostu drzwi przed nosem. Jesteście dorośli i macie prawo decydować o sobie. A wszystkie głupie baby powinny zająć się sobą. Trzymajcie się , bierzcie ślub i nie przejmuj się . Ty nie zrobiłaś niczego złego a wręćz przeciwnie, należy Ci się teraz opieka i zrozumienie. Ale się wkurzyłam!:mad::mad::mad: nom tesciowe czasem niezle namieszaja. Np. moja szwagierka zaczynala wszystko planowac to jej mama (moja tesciowa) zadzwonila do niej z tekstem "orkiestre zalatwilam od znajomych" (a nawet ich nie przesluchali) a date wybralam na 13.08 bo bylo jeszcze do wyboru 1.09 ale sierpien jest lepszy". no paranoja. Na szczescie wie ze mna sie tak nie da manipulowac i ma byc jak chce ;) nel_a - 2007-03-16 09:23 Dot.: problem z weselem Cytat: Napisane przez frida110 (Wiadomość 3505400) justynko1980 nie przejmuj się za bardzo - do października jeszcze trochę zostało. Ja mam wesele za 3 tygodnie - 10 lutego. Nigdy nie chciałam wychodzić za mąż w zimie, ALE TEŚCIOWA!!!!! Na świeta powiedziałam, że jestem w ciąży (mieszkam razem z narzeczonym od ponad roku, razem pracujemy, utrzymujemy się). Oczywiście nie chciałam wychodzic za mąż - stwierdziłam , że ślub może się odbyć jak dziecko się urodzi. A ONA UCIĘŁA MOJE WYWODY TEKSTEM - O TYM BĘDĘ ROZMAWIAĆ Z TWOIMI RODZICAMI,A DZIECIAK NIE BĘDZIE CI BIEGAŁ PO KOŚCIELE JAK BĘDZIESZ STAŁA PRZED OŁTARZEM. (Dodam, że z TŻ mamy ponad 25 lat) Więc zaczęły się przygotowania do ślubu. Rodzice wiedzieli, że nie stać nas na zorganizowanie sobie ślubu, (moi ponoszą wszelkie koszty związane ze mną (czyli panną młodą) - a teściowie już się wykręcają, że nie mają pieniędzy, co nie przeszkadzało im w zaproszeniu ok 50 gości. Wkręcają nas już na początku naszego życia w głupie długi, bo przecież ludzie już wiedzą, że będą na weselu. W tym tygodniu wylądowałam w szpitalu, okazało się, że ciąża jest martwa. ALe z TŻ podjęliśmy decyzję, że wesele jednak się odbędzie - bo wszystko już załatwione - suknia jest, sala załatwiona, orkiestra ( juz wydane ponad 3 tyś złotych). A wczoraj teściowa zadzwoniła, żeby jednak odwołać wesele, bo rozmawiała ze swoją siostra, która powiedziała że nie musimy już brać slubu. Teściowa raczyła sobie przypomnieć, ze przecież ma żałobę po matce i nie będzie się bawić na weselu - "więc może odwołajmy" .:eek: Postawiłam więc sprawę jasno TO NIE MY CHCIELIŚMY TEGO ŚLUBU, POSŁUCHALIŚMY SIĘ RODZICÓW, KTÓRZY TERAZ WYKRĘCAJĄ SIĘ SIANEM. TAK NIE MOŻNA. PRZECIEŻ JESTEŚMY DOROŚLI, POWAŻNI, JEŻELI MÓWI SIĘ "a" TO TRZEBA SKOŃCZYĆ NA "zet". DLATEGO WESELE ODBĘDZIE SIĘ 10 LUTEGO. Nie przejmuj się więc "przyszłym teściem" ma jeszcze czas na to, zeby ochłonąć, bo moja teściowa już nie ma co wymyślać. Jeszcze dodam, że ona mnie podobno lubi. jak ma zalobe to po obiedzie moze jechac do domu albo siedziec spokojnie, nikt nie kaze jej sie bawic. Niech sobie nie mysli ze ona decyduje o wszystkim! To Wasz dzien! zytasia - 2007-05-01 00:56 Dot.: problem z weselem Cytat: Napisane przez nel_a (Wiadomość 3928292) jak ma zalobe to po obiedzie moze jechac do domu albo siedziec spokojnie, nikt nie kaze jej sie bawic. Niech sobie nie mysli ze ona decyduje o wszystkim! To Wasz dzien! Wlasnie! moze po prostu siedziec i nie tanczyc. A szczerze mowiac moja bardzo wierzaca babcia, ku mojemu zdziwieniu, pouczyla mnie kiedys z ta zaloba. Mialam zalobe i krotko po tym byly moje polowinki. I tak jakos przy babci debatowalam z mama co zrobic, czy wypada czy nie wypada, isc nie isc, tanczyc nie tanczyc. Babcia odezwala sie krotko ale bardzo tresciwie. "dziecko, zalobe nosi sie w sercu a nie w ubraniu czy tancu. Mlodosci Ci nikt nie zwroci. Idz i baw sie dobrze" a co do tego watku.. Jakie to szczescie ze moi rodzice sa ze tak powiem normalni :) i tesc z tego co mi sie wydaje poki co tez (juz sie zapowiedzial ze jakby co to mamy mu tylko powiedziec co potrzebujemy a on odswiezy wszystkie kontakty i bedzie jezdzil wszedzie gdzie trzeba by umozliwic nam spelnienie marzen o tym dniu) :) Mam nadzieje ze ja unikne tego typu problemow i trzymam kciuki za Was wszystkie dreczone przez rodzicow i tesciow. "Zesraj sie a nie daj sie" jak mowi polskie moje ulubione porzekadlo :) NancyGirl - 2007-05-15 19:28 Dot.: problem z weselem :glasiu: Jak ja sie ciesze, ze przyszli tesciowie i moi rodzice, nie stwarzaja zadnych problemow z weselem. Obojetnie co zalatwimy podoba im sie i nawet nas wspieraja. Wspolczuje Wam dziewczyny ze bliskie Wam obosy , lktore powinny Was wspierac, przeszkadzaja tylko....:przytul: Natalia39 - 2008-04-05 22:36 Dot.: problem z weselem Mój ślub i wesele odbędzie się 06.10.2007. Moi rodzice powiedzieli że zapłacą za gości z naszej strony, a mój narzeczony ze względu na to że jego rodziców nie stać ...ustalił że sam zarobi przez rok na zapłacenie za swoich gości. Wszystkie koszty począwszy od tzw. talerzyka poprzez orkiestrę aż do opłacenia kamerzysty, fotografa itp dzielimy stosunkowo do liczby zaproszonych przez każdą ze stron gości. Na szczęście nie mam problemu z wtrącającymi się teściami bo to nie oni płacą za wesele tylko mój narzeczony i moi rodzice. A ja mam jeszcze gorzej moja "teściowa" nie chce dołożyć ani grosika a wtrąca sie cały czas. Bo dlaczego odemnie jest tyle gości a z ich strony tak mało (mój TZ sam tak zadecydował), że dlaczego jakiśtam wujek bez dzieci itd. U mnie z podziałem jest podobnie to co powinna Młoda sponsorują moi rodzice (też nie ma nie wiadomo ile kasy) a to co Młody - my razem (mieszkamy już troszkę razem i finanse też mamy wspóne) jest nam ciężko, mieliśmy kupić samochód - musieliśmy zrezygnować bo musimy trochę kasy wyłożyc. A ta Krowa cały czas coś mąci - my jeszcze nie zaprosiliśmy siostry TZ (mieszka na 2 końcu polski) a ta dzwoni i się jej pyta czy przyjedzie! I cały czas coś. Jak nawet wspomniałam coś o dekorowaniu sali, kościoła, pieczeniu ciast (chodzi o rzeczy które nie wymagają wkładu finansowego- lepiej przepić niż pomóc Synowi ) to zero reakcji - ona poprostu ma to wszystko (za pszeproszeniem) w d... . Porażka aż się dzisiaj popłakałam jak zadzwoniła (!) i do mnie że dlaczego, jak mogliśmy zaprosić wujka bez dzieci (które są dorosłe i wadomo, że przyszliby z kimś) powiedziała, ze jak nie uznajemy ich rodziny to przyjdzie tylko do kościoła. Nie wiem co mam robić chcę żeby bylo ok ale z nią się nie da. Mój TZ sam decydował kogo zaprasza ze swojej strony (wstępnie nie miało być nawet tego wujka a co dopiro mówić o dzieciach!). Co mam robić nie chce jakiś waśni ale chyba się nie da. ilonkaczapela - 2008-04-06 11:54 Dot.: problem z weselem To są właśnie powody, dla których bez sensu jest robić wesele:) My nie chcemy właśnie takich napiętych sytuacji w rodzinie i dlatego postanowiliśmy, że po ślubie robimy obiad i na długi rejs miodowy:) Zapłacimy mniej nawet niż za wesele a przeżycie nieporównywalnie większe... No i będziemy z najważniejszymi osobami dla nas na świecie- ze sobą:) Jeszcze tylko przekazać mojemu ojcu, że wesela nie będzie, poczekać aż przestanie się obrażać na to i ruszamy z przygotowaniami;) Ale tym, którzy o weselu marzą- wszystkiego naj naj i ogromnej dawki optymizmu i szczęścia życzę:) tancerka212 - 2008-04-08 17:29 Dot.: problem z weselem jej przeczytałam ten wątek i się tak zezłościłam jak nie wiem co!!! jak można być taką starą wiedźmą to ja nie wiem.. ja już powiedzialam mojej siostrze ze jak na starość coś mi sie bedzie we łbie mąciło to ma mi od razu po głowie dawać bo ja zamierzam być normalna;) nie martwcie się kochane i trzymajcie się swojego zdania i nie ustępujcie;) teściowe muszą zobaczyć kto tu rządzi;) przecież że nie one hehehe Natalia39 - 2008-04-13 20:27 Dot.: problem z weselem tancerka212 Dzięki za słowa pocieszenia ale to nie takie łatwe jak się wydaje :( żurawinka - 2008-04-17 20:15 Dot.: problem z weselem Natalia39 chyba to Twój narzeczony musi wytłumaczyć matce o co chodzi. Nie powinna się wtrącać jeśli nie wykłada kasy na ślub. Nie możecie się stresować i od początku ustalcie granice, żeby później nie wchodziła wam na głowę. Odwagi! :-) smadak - 2008-04-18 14:04 Dot.: problem z weselem My chcemy sami zapłacić sobie za całą imprezę i sami decydujemy o wszystkich szczegółach. smadak - 2008-04-18 14:05 Dot.: problem z weselem Rodzice się nie "wtrącają" i bardzo nas to cieszy. Inez2707 - 2008-04-21 23:01 Dot.: problem z weselem Zdania na temat wyprawienia wesela są podzielone, fakt zależą od ludzi, podejścia itp. (długo by pisać) Ja osobiście uważam (oczywiście szanując przy tym ludzi, którzy maja inne zdanie), że ślub to jedyny taki dzień w naszym życiu i powinien być tylko wyłącznie "NASZ". Współczuję wszystkim Pannom Młodym, które w tym czarującym czasie przygotowań ślubnych muszą użerać się z najbliższymi. Sama jestem w sumie już w kończących się przygotowaniach do ślubu (07.06.2008). Może nie powinnam się wypowiadać w tym wątku ponieważ nie wiem jakby to było u mnie gdyby było inaczej...bo ja niestety nie mam teściów więc nie mogę poznać relacji i ich podejścia.....ponieważ nie zdążyłam nawet ich poznać.....mój teść zginął gdy mój TŻ miał 2 latka:/ a moja kochana teściowa zmarła rok przed naszym poznaniem:( No i właśnie z tego powodu nasze przygotowania do ślubu idą "ciężko"....nie w sensie finansowym czy w kłótniach...po prostu wszyscy wiedzą, że ten dzień jest jedyny i najpiękniejszy nasz choć nie zwątpiłam ani raz - taki właśnie będzie to zawsze będę myśleć razem z moim kochaniem, że ich tam nie będzie i to chyba będzie najcięższe... Na szczęście moi rodzice bardzo kochają swojego przyszłego zięcia i są w bardzo dobrym kontakcie:) Co do naszego wesela w związku z sytuacją wszystko załatwiamy wspólnie...wiemy, że nie możemy sobie pozwolić na drogie wesele bo mamy tylko "jedną stronę" na szczęście wszyscy to rozumiemy i zrobiliśmy tak: moi rodzice stwierdzili, że oni biorą na siebie wszystkie wysokie opłaty a my zajmujemy się "duperelkami" (mniejsze sumki) no i doszliśmy do porozumienia:) Co do tematu wątku to zgadzam się z poprzedniczkami: "chory pomysł" ale wiesz ja trzymam kciuki, żę teściom przejdzie i będzie pięknie i razem:) Bo uważam, że wesele robi sie po to, żeby strony się poznały:) Może podbuduje Cię tym, że moi rodzice w sumie tatko:) też przez chwilę mieli pomysł na dwa oddzielne przyjęcia ale tyczyło się poprawin:/ na szczęście tylko chwilkę ale to z powodu wysokiej ceny za poprawiny na sali bo ze względu na dużą liczbę gości przyjezdnych (50osób) nie zmieścimy sie w domu więc padł pomysł (bez podziału rodzin) trochę u nas trochę u rodziców...ale również jak i wszyscy tutaj uznaliśmy, że to chore i znaleźliśmy inne gniazdko a same poprawiny:) I widzisz u mnie podział dotyczył poprawin i uznaliśmy to za chore...więc trzymam kciuki, że i twoi teściowie sie otrząsną i przyznają Wam rację:) Uff...ale sie rozpisałam sorka:) pozdrawiam wszystkie Panny Młode i życzę udanego ślubu jak i przyjęcia:) justynka1980 Ehh...z tego co się kapłam po dacie to już dawno po Twoim ślubie więc napisz jak minął ten dzień i jak to w końcu bylo:) natalia39 co do Twojego problemu to myślę, że też będzie dobrze ale ja bym radziła aby Twój narzeczony nie tyle porozmawiał z matka co dał jej do zrozumienia jakie jest jego (wasze) zdanie i ona tego nie zmieni, niech ją podejdzie jakoś pod względem psychicznym (to u mnie najlepsza metoda na wszystko) i zobaczysz, że wszystko pójdzie gładko i po "Waszemu". Szczęścia życzę:) justynka1980 - 2008-11-15 10:58 Dot.: problem z weselem witam :o zalozylam ten watek prawie 2 lata temu bo mialam problem z tesciami i z weselem nie chcieli wspolnego wesela bo byly konflikty ale to dluga i skomplikowana historia:rolleyes: otoz juz jestem rok po slubie i to byl nasz najpiekniejszy dzien , wszystko sie unormowalo ja mialam swoje zdanie i tak bylo do konca ze nie ustapilam i sie wkoncu zgodzili na wspolne wesele , pozniej oni sami byli bardzo zadowoleni bylo im glupio ze tak chcieli zrobic , mam do nich czasami zal ze dolozyli nam dodatkowego stresu ale wszystko zakonczylo sie ok, wiec dziewczyny jesli ktos chce wam poszykowac plany na ten dzien to sie nie dajcie, pozdrawiam was przyszle mezatki i zycze szczescia na nowej drodze zycia:cmok: |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |