Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :(
only_she - 2009-11-22 23:14 RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( ... aaricia8 - 2009-11-22 23:50 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( 1. Po co właściwie pytacie jej czy zgadza się na ślub (bo to tak wygląda)? To Wasza decyzja, sami zaplanujcie wszystko i ją zaproście 2. Po jaką cholerę dzwonicie do niej pytać się o listę gości? To jej ślub czy Wasz? Bo nie rozumiem. Od niej możecie co najwyżej wziąć sugestie listy gości. Ale to również Wasza decyzja kto będzie zaproszony 3. Nawet jeśli ona Cię będzie wkurzała postaraj się zacisnąć zęby i być uprzejmą. Właśnie - ślubu z nią nie brałaś, uprzejmość starczy. I jest wymagana - ze względu na Twojego męża. sweetish - 2009-11-22 23:55 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez only_she (Wiadomość 15445705) Witam. Zaczne od tego że nie wiem czy mój post umieściłam w odpowiednim miejscu - jeśli nie to prosze o przeniesienie go i przepraszam - jeśli jestem w dobrym miejscu prosze o rade bo nie wiem co zrobic. Zaczne może od tego że jestem nie cały rok po ślubie - wszystko by było pieknie gdyby nie moja tesciowa :pala: Kiedy ja poznałam wydała mi sie fajną babką - w miare upływu czasu odkrywałam jej większe plusy i minusy ale ją lubiłam i miałyśmy świetny kontakt do momentu kiedy byłam grzeczna , cicha i nie wyrażałam za ostro swojego zdania. Mieszkamy z męzem za granicą i z różnych przyczyn było nam łatwiej zorganizowac ślub cywilny w jego miescie - oczywiscie nie bylo żadnych sprzeciwów ze strony mojej tesciowej tylko moja mama na osobnosci powiedziała mi tak < dziecko wspomnisz moje słowa ona przy najblizszej okazji lub kłótni ci wypomni ze slub powinien byc w twoim miescie > ... no i nie musiałam zbyt długo czekac .... raptem pół roku podczas kłótni o sprawy finansowe i mieszkaniowe wypomniała mi to i nie tylko .... mówiac że nie chciała takiej synowej i myślala że pół roku po ślubie bedzie inaczej :mad: Do tego usłyszałam sporo gorzkich słów typu : jesteś zbyt szczera i ranisz ludzi , zawsze musisz postawic na swoim , jesteś bezwzględna w opiniach i za dużo się wtracasz w nasza rodzine ( tzn. ze strony męża). Więc Ją grzecznie zapytałam czy mówienie komuś prawdy to taka zbrodnia - bo ja nie potrafie komuś patrzec w oczy i się usmiechac tak jak ona to robi a chwile potem mu obrobic tylek do kogos innego , czy to zle ze wyrazam swoje opinie a nie przytakuje komus jak jakis lizus , czy to zle ze chcem brac udzial w zyciu rodziny , mowie co mysle i co np. uwazam za sluszne a co nie - wkoncu biorac slub badz co badz wstapilam do tej rodziny - na co uslyszalam ze to jest ich rodzina a ja nigdy w niej nie bede ja tylko jestem żona jej syna. Wiec powiedzialam do męża że ja sobie nie pozwole na takie traktowanie z jej strony bo ani ona nie jest moja ani nigdy nie była dobrą matka dla mojego męża - bo liczyla sie dla niej tylko praca i starszy syn - wiec mnie nie bedzie ktos taki probowal ustawic jak jemu sie podoba. Mąż stwierdził żebym się nie przejmowała bo ona taka już jest ( dodam że mąż nie ma taty a ona nie jest w stałym zwiazku z nikim od kilku lat). Sprawa ucichła na jakiś czas do momentu kiedy kuzynka męża nie napisała nam wiadomości że jak my traktujemy teściowa że ona się żaliła że my się z nią kłócimy, że ja jej nie miłe rzeczy napisałam i że moja rodzina się uważa za lepszą a ich to jest dno. Wiec zadzwoniłam z wyjasnieniami do niej i powiedziałam że nigdy w życiu moja rodzina tak nie uważała i nie uważa bo nikt nie jest idealny i w każdej rodzinie są lepsze i gorsze sytuacje czy osoby. Nie moge zrozumiec co ona chciała tym zyskac - wygadujac takie rzeczy i nastawiajac przeciwko sobie glupimy jej wymysłami rodziny. :confused: Moja mama już nie mogąc znieśc tego wszystkiego a szczególnie sluchania moich łez w słuchawce telefonu - zadzwonila do niej i zapytala do czego ona chce doprowadzic ? do tego ze przez jej zazdrosc , jakies chore ambicje i nie spelnione jej zyciowe plany i marzenia oraz mówieniem ciągle że gdyby mąż wzioł ślub ze swoją była dziewczyna ( bo zapomniałam dodac ze jej jednym z ulubionych zajęc jest ciagle mowienie , wspominanie o bylej meza na marginesie ktorej ona niby nie lubiala i znajomosc zarowno meza z ta dziewczyna jak i jej z tesciowa zakonczyla sie bardzo nie milo ) to by miał lepiej - chce rozbic nasze malzenstwo - wiec zaczela odwracac kota ogonem ze to nie tak ze ona mnie lubi i takie bzdury w jej stylu . Po tym telefonie zarówno ja się z nią nie kontaktowałam jak i ona ze mną . Czasem mąz do niej dzwonił - wkoncu to jego matka ( ja starałam się nie słuchac o czym rozmawiaja bo poprostu tych jej bzdur nie chcialo mi sie słuchac ) zreszta moja mama stwierdziła żeby ograniczyc kontakt do minimum bo nie z nia slub bralam i ona do szczescia mi nie jest potrzebna. I wszystko by w miare bylo ładnie i pięknie - mały z nią kontakt i swiety spokój gdyby nie fakt że postanowilismy wziąsc slub koscielny . Zaczelam powoli szukac sali , planowac wszystko i wogole ale powiedzialam do meza zeby zadzwonil do tesciowej co z goscmi z ich strony - poniewaz moj dom rodziny jest kilkaset kilometrow od domu meża. I zaczoł się cały problem- teściowa zaczęła marudzic że nie wiadomo czy ktos pojedzie bo to tak daleko , a kto bedzie za hotel placil , a dlaczego ma byc wesele na 100 osob a nie na 60 i wogole ona tego nie widzi bo to drugi koniec Polski. Wiec mąż zaczol jej tlumaczyc ze wszystko zalatwimy hotel , dojazd i takie tam zeby sie nie martwila - i że my zaplacimy za wesele bo nie chcemy nadwyrezac rodzicow z obu stron . A ona ze no wiesz synu ale my rozmawialismy i ustalilismy ze rodzice zaplaca za restauracje - a maz ok to najwyzej wy za to a my reszte tylko podejmij decyzje szybko jacy goscie i wogole bo to trzeba juz planowac i my finansowo tez musimy zaplanowac to bo to koszt okolo 40tysiecy za wszystko bedzie . Jak ona uslyszala kwote to jakby w nia :admin:wstąpił .... zaczęla krzyczec czy on zwariował tyle pieniedzy , ze to pol mieszkania by było , że jej się to wszystko nie podoba i wogole mu ten slub koscielny i wesele sa nie potrzebne. Mąż jak zobaczył moją mine to szybko zakończył rozmowe a ja nie wytrzymałam - i wybuchłam:baba:Zaczęłam krzyczec że jakim ona prawem sie wtraca do tego , nie ona charuje za granica tylko ja i nie pozwole zeby ktos mi wyliczyl i planowal na co ja mam wydac moje ciezko zarobione pieniadze ..... powiedzialam ze do jakiejkolwiek pomocy to jej nie ma a do rzadzenia i ustalania to ona jest pierwsza. Na co mój mąż się wściekł na mnie i powiedzial że skoro ma tak byc to on nie chce brac ślubu . Czyli znów wyszło na jej :pala: On się wściekł a jak zwykle ucierpialam Ja :mad:I tak jest zawsze że jak są jakieś spięcia z nią to mąż albo sie nie odzywa albo się wkurza i strzela focha bo jest nie tak jak on lub jego mama by chciała . Ja nie wiem co to dalej bedzie jak po nie całym roku po ślubie ona doprowadza do takich sytuacji głownie podczas rozmów telefonicznych że czasem się zastanawiam czy dobrze zrobiłam biorąc ślub to co to będzie dalej:confused: Jak kiedyś wróce do Polski - to ona mnie wykończy bo chyba nie napisałam wcześniej że bedziemy mieszkac blok w blok :mur: Co ja mam dziewczyny zrobic ? Jak mam rozmawiac z meżem żeby on się nie fochowal ( dodam że mąż ma ciężki charakter ) tylko zebysmy podejmowali nasze a nie pod wplywem kogos decyzje ? Nie wiem co dalej robic plakac mi sie ciagle chce , a mamy nie chce sie radzic i znow jej w sluchawke plakac bo ona to bardzo przezywa. Eh, cieżko........... Aczkolwiek mam pytanie- czy słowa, które pogrubiłam wypowiedziałas do niej wprost? I kolejne- dlaczego musicie mieszkać tak blisko teściowej?nie ma innego rozwiązania? Dlaczego pozwalasz sobie na takie szamotanie sie z mezem-jak tak to ślubu nie bedzie ..Co to ma w ogole byc? Jak nie to nie, niech spada do mamusi, a nie z takimi tekstami Ci wyjeżdza. Ty sobie zwróc lepiej uwagę na TZ, a nie na teściową..bo on mi tu coś nie pasuje(wiem, wiem, to Tobie ma pasować). Dlaczego nie stanął po Twojej stronie, tylko walnął focha? ewasol - 2009-11-22 23:59 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez only_she (Wiadomość 15445705) Witam. Zaczne od tego że nie wiem czy mój post umieściłam w odpowiednim miejscu - jeśli nie to prosze o przeniesienie go i przepraszam - jeśli jestem w dobrym miejscu prosze o rade bo nie wiem co zrobic. Zaczne może od tego że jestem nie cały rok po ślubie - wszystko by było pieknie gdyby nie moja tesciowa :pala: Kiedy ja poznałam wydała mi sie fajną babką - w miare upływu czasu odkrywałam jej większe plusy i minusy ale ją lubiłam i miałyśmy świetny kontakt do momentu kiedy byłam grzeczna , cicha i nie wyrażałam za ostro swojego zdania. Mieszkamy z męzem za granicą i z różnych przyczyn było nam łatwiej zorganizowac ślub cywilny w jego miescie - oczywiscie nie bylo żadnych sprzeciwów ze strony mojej tesciowej tylko moja mama na osobnosci powiedziała mi tak < dziecko wspomnisz moje słowa ona przy najblizszej okazji lub kłótni ci wypomni ze slub powinien byc w twoim miescie > ... no i nie musiałam zbyt długo czekac .... raptem pół roku podczas kłótni o sprawy finansowe i mieszkaniowe wypomniała mi to i nie tylko .... mówiac że nie chciała takiej synowej i myślala że pół roku po ślubie bedzie inaczej :mad: Do tego usłyszałam sporo gorzkich słów typu : jesteś zbyt szczera i ranisz ludzi , zawsze musisz postawic na swoim , jesteś bezwzględna w opiniach i za dużo się wtracasz w nasza rodzine ( tzn. ze strony męża). Więc Ją grzecznie zapytałam czy mówienie komuś prawdy to taka zbrodnia - bo ja nie potrafie komuś patrzec w oczy i się usmiechac tak jak ona to robi a chwile potem mu obrobic tylek do kogos innego , czy to zle ze wyrazam swoje opinie a nie przytakuje komus jak jakis lizus , czy to zle ze chcem brac udzial w zyciu rodziny , mowie co mysle i co np. uwazam za sluszne a co nie - wkoncu biorac slub badz co badz wstapilam do tej rodziny - na co uslyszalam ze to jest ich rodzina a ja nigdy w niej nie bede ja tylko jestem żona jej syna. Wiec powiedzialam do męża że ja sobie nie pozwole na takie traktowanie z jej strony bo ani ona nie jest moja ani nigdy nie była dobrą matka dla mojego męża - bo liczyla sie dla niej tylko praca i starszy syn - wiec mnie nie bedzie ktos taki probowal ustawic jak jemu sie podoba. Mąż stwierdził żebym się nie przejmowała bo ona taka już jest ( dodam że mąż nie ma taty a ona nie jest w stałym zwiazku z nikim od kilku lat). Sprawa ucichła na jakiś czas do momentu kiedy kuzynka męża nie napisała nam wiadomości że jak my traktujemy teściowa że ona się żaliła że my się z nią kłócimy, że ja jej nie miłe rzeczy napisałam i że moja rodzina się uważa za lepszą a ich to jest dno. Wiec zadzwoniłam z wyjasnieniami do niej i powiedziałam że nigdy w życiu moja rodzina tak nie uważała i nie uważa bo nikt nie jest idealny i w każdej rodzinie są lepsze i gorsze sytuacje czy osoby. Nie moge zrozumiec co ona chciała tym zyskac - wygadujac takie rzeczy i nastawiajac przeciwko sobie glupimy jej wymysłami rodziny. :confused: Moja mama już nie mogąc znieśc tego wszystkiego a szczególnie sluchania moich łez w słuchawce telefonu - zadzwonila do niej i zapytala do czego ona chce doprowadzic ? do tego ze przez jej zazdrosc , jakies chore ambicje i nie spelnione jej zyciowe plany i marzenia oraz mówieniem ciągle że gdyby mąż wzioł ślub ze swoją była dziewczyna ( bo zapomniałam dodac ze jej jednym z ulubionych zajęc jest ciagle mowienie , wspominanie o bylej meza na marginesie ktorej ona niby nie lubiala i znajomosc zarowno meza z ta dziewczyna jak i jej z tesciowa zakonczyla sie bardzo nie milo ) to by miał lepiej - chce rozbic nasze malzenstwo - wiec zaczela odwracac kota ogonem ze to nie tak ze ona mnie lubi i takie bzdury w jej stylu . Po tym telefonie zarówno ja się z nią nie kontaktowałam jak i ona ze mną . Czasem mąz do niej dzwonił - wkoncu to jego matka ( ja starałam się nie słuchac o czym rozmawiaja bo poprostu tych jej bzdur nie chcialo mi sie słuchac ) zreszta moja mama stwierdziła żeby ograniczyc kontakt do minimum bo nie z nia slub bralam i ona do szczescia mi nie jest potrzebna. I wszystko by w miare bylo ładnie i pięknie - mały z nią kontakt i swiety spokój gdyby nie fakt że postanowilismy wziąsc slub koscielny . Zaczelam powoli szukac sali , planowac wszystko i wogole ale powiedzialam do meza zeby zadzwonil do tesciowej co z goscmi z ich strony - poniewaz moj dom rodziny jest kilkaset kilometrow od domu meża. I zaczoł się cały problem- teściowa zaczęła marudzic że nie wiadomo czy ktos pojedzie bo to tak daleko , a kto bedzie za hotel placil , a dlaczego ma byc wesele na 100 osob a nie na 60 i wogole ona tego nie widzi bo to drugi koniec Polski. Wiec mąż zaczol jej tlumaczyc ze wszystko zalatwimy hotel , dojazd i takie tam zeby sie nie martwila - i że my zaplacimy za wesele bo nie chcemy nadwyrezac rodzicow z obu stron . A ona ze no wiesz synu ale my rozmawialismy i ustalilismy ze rodzice zaplaca za restauracje - a maz ok to najwyzej wy za to a my reszte tylko podejmij decyzje szybko jacy goscie i wogole bo to trzeba juz planowac i my finansowo tez musimy zaplanowac to bo to koszt okolo 40tysiecy za wszystko bedzie . Jak ona uslyszala kwote to jakby w nia :admin:wstąpił .... zaczęla krzyczec czy on zwariował tyle pieniedzy , ze to pol mieszkania by było , że jej się to wszystko nie podoba i wogole mu ten slub koscielny i wesele sa nie potrzebne. Mąż jak zobaczył moją mine to szybko zakończył rozmowe a ja nie wytrzymałam - i wybuchłam:baba:Zaczęłam krzyczec że jakim ona prawem sie wtraca do tego , nie ona charuje za granica tylko ja i nie pozwole zeby ktos mi wyliczyl i planowal na co ja mam wydac moje ciezko zarobione pieniadze ..... powiedzialam ze do jakiejkolwiek pomocy to jej nie ma a do rzadzenia i ustalania to ona jest pierwsza. Na co mój mąż się wściekł na mnie i powiedzial że skoro ma tak byc to on nie chce brac ślubu . Czyli znów wyszło na jej :pala: On się wściekł a jak zwykle ucierpialam Ja :mad:I tak jest zawsze że jak są jakieś spięcia z nią to mąż albo sie nie odzywa albo się wkurza i strzela focha bo jest nie tak jak on lub jego mama by chciała . Ja nie wiem co to dalej bedzie jak po nie całym roku po ślubie ona doprowadza do takich sytuacji głownie podczas rozmów telefonicznych że czasem się zastanawiam czy dobrze zrobiłam biorąc ślub to co to będzie dalej:confused: Jak kiedyś wróce do Polski - to ona mnie wykończy bo chyba nie napisałam wcześniej że bedziemy mieszkac blok w blok :mur: Co ja mam dziewczyny zrobic ? Jak mam rozmawiac z meżem żeby on się nie fochowal ( dodam że mąż ma ciężki charakter ) tylko zebysmy podejmowali nasze a nie pod wplywem kogos decyzje ? Nie wiem co dalej robic plakac mi sie ciagle chce , a mamy nie chce sie radzic i znow jej w sluchawke plakac bo ona to bardzo przezywa. Jeju! Zgroza jakas ta lekura:( Przede wszystkim - nie unosic sie ambicja i nie spierac na sile. Poza tym czasem warto posluchac rady starszej damy, chocby nawet byla znienawidzona tesciowa i zazwyczaj miala inne zdanie niz Ty. Pamietaj, to zawsze bedzie matka Twojego meza - a on (biedak!) jest dokladnie miedzy mlotem a kowadlem. Z jednej strony najblizsza sercu Zona , z drugiej matka. Odpusc sobie nerwy, posluchaj jej opinii i tak pokieruj mezem, zeby wybrac mniejsze zlo. Trzymam kciuki! a swoja droga, wesele dla Was, czy dla gosci? Powodzenia:) __Lara - 2009-11-23 00:06 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Przede wszystkim wydaje mi się, że musisz porozmawiać z mężem. Ale nie w krzykach, tylko na spokojnie. Powiedz mu co czujesz gdy Twoja teściowa ingeruje w wasze życie. Powiedz przede wszystkim o uczuciach i wspomnij, że potrzebujesz jego wsparcia. Nie najeżdżaj na jego matkę w stylu: "ta głupia krowa"/ "mam jej dość", powiedz tylko o uczuciach. Przekaż również, że bardzo zależy Ci na ślubie kościelnym. Wydaje mi się, że jeśli zbudujesz dobre relacje z mężem, kiedy zacznie rozumieć Twoje uczucia to żadna teściowa Ci ie zagrozi. Ja miałam na początku podobnie, przyszła teściowa chciała mieć mamisynka... ale tyle pracowałam nad moim TZ, że obecnie zawsze staje po mojej stronie. Wcześniej różnie to bywało, bardziej wykonywał polecenia mamusi, więc i ja i nasz związek cierpiał. Tego typu związki kiedy mąż nie potrafi przeciwstawić się własnym rodzicom niestety często się zdarzają. Ważne jest żeby mąż dostrzegł, że jego rodzice nie są idealni, że Cię raną, a przecież on Ciebie najbardziej kocha, zresztą miłość do rodziców to zupełnie coś innego niż miłość do TZ. Takich rodziców to chętnie wysłałabym na terapię, tzw. toksyczni rodzice... Aha, ponad mną pojawiła się rada żeby posłuchać "starszej pani". Nie radziłabym. Póki mąż nie zrozumie, że odkąd jesteście małżeństwem to Ty i Twoje zdanie jest najważniejsze to będzie zawsze dawał swojej mamusi wejść z butami w wasze życie. W końcu tego nie wytrzymasz, a on poleci do mamy. Wiele związków miało taki finał. Poza tym nie możesz dusić własnych emocji. To bardzo niezdrowe, szybko popadniesz w nerwicę/ depresję. Dlatego powiedz o tych emocjach mężowi. only_she - 2009-11-23 00:09 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez sweetish (Wiadomość 15445874) Eh, cieżko........... Aczkolwiek mam pytanie- czy słowa, które pogrubiłam wypowiedziałas do niej wprost? I kolejne- dlaczego musicie mieszkać tak blisko teściowej?nie ma innego rozwiązania? Dlaczego pozwalasz sobie na takie szamotanie sie z mezem-jak tak to ślubu nie bedzie ..Co to ma w ogole byc? Jak nie to nie, niech spada do mamusi, a nie z takimi tekstami Ci wyjeżdza. Ty sobie zwróc lepiej uwagę na TZ, a nie na teściową..bo on mi tu coś nie pasuje(wiem, wiem, to Tobie ma pasować). Dlaczego nie stanął po Twojej stronie, tylko walnął focha? tak powiedzialam wprost- bo nadarzyla sie okazja na kupno mieszkania i je kupilismy - gdybym wiedziala ze tak bedzie w zyciu bym tego nie zrobila- mąż dopiero jak takie sytuacje zaczely sie dziac powiedzial ze tesciowa ta byla dziewczyne tez tak probowala ustawiac - no własnie nie wiem czemu on tak wali te fochy - może mysli ze cos nimi ugra ale sie myli i powinien to juz wiedziec nie znamy sie od dzisiaj emiczeko - 2009-11-23 00:14 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Naprawde wspolczuje tesciowej:/ Hmm jesli chcesz zeby Twoj TŻ stawal po Twojej stronie musisz zmienic swoje zachowanie. Nawet jezeli bardzo sie wkurzysz na tesciowa nie mozesz az tak tego przy nim okazywac bo wkoncu to jego matka. Dlatego nie krzycz i sie nie wciekaj przy nim a juz napewno jej nie obrazaj. Wiem ze to ciezkie ale zamiast tego to Ty zrob z siebie pokrzywdzona. najlepiej poplacz sie, wyzal a Twoj TZ napewno przejzy na oczy i zobaczy ze to Twoja tesciowa Cie rani a nie Ty ją. ewasol - 2009-11-23 00:16 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( No to mu to powiedz wprost! Szczerze (bo to raczej potrafisz, sadzac po powyzszym) i smialo! Zadna matka, nawet ta najbardziej kochajaca, nie zechce niszczyc swojego dziecka. nooo, chyba, ze to matka "toksyczna", no to juz nie ma rady. Szybka izolacja, kontakty na dlugiej smyczce i zycie wlasnym zyciem:) A reszta w tzw, praniu... Trzymam kciuki only_she - 2009-11-23 00:34 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez aaricia8 (Wiadomość 15445861) 1. Po co właściwie pytacie jej czy zgadza się na ślub (bo to tak wygląda)? To Wasza decyzja, sami zaplanujcie wszystko i ją zaproście 2. Po jaką cholerę dzwonicie do niej pytać się o listę gości? To jej ślub czy Wasz? Bo nie rozumiem. Od niej możecie co najwyżej wziąć sugestie listy gości. Ale to również Wasza decyzja kto będzie zaproszony 3. Nawet jeśli ona Cię będzie wkurzała postaraj się zacisnąć zęby i być uprzejmą. Właśnie - ślubu z nią nie brałaś, uprzejmość starczy. I jest wymagana - ze względu na Twojego męża. wiem że nie musielismy pytac - ale uznałam że lepiej zapytac żeby pózniej jakis nie porozumień nie było - ze po co tego zaprosiliśmy czy tamtego i bym sie tylko bardziej denerwowała w dniu ślubu - dodam ze moich rodziców tez pytałam ale z nimi nie było problemu powiedzieli że to nasze wesele a jak bedziemy potrzebowac pomocy to pomogą Cytat: Napisane przez ewasol (Wiadomość 15445931) No to mu to powiedz wprost! Szczerze (bo to raczej potrafisz, sadzac po powyzszym) i smialo! Zadna matka, nawet ta najbardziej kochajaca, nie zechce niszczyc swojego dziecka. nooo, chyba, ze to matka "toksyczna", no to juz nie ma rady. Szybka izolacja, kontakty na dlugiej smyczce i zycie wlasnym zyciem:) A reszta w tzw, praniu... Trzymam kciuki Mówiłam - ale chyba mu potrzebna jakas ostra terapia wstrząsowa ewasol - 2009-11-23 00:41 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( to wstrzasnij:) w koncu to Wasze zycie, wez je w swoje lapki:) only_she - 2009-11-23 00:51 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez ewasol (Wiadomość 15446016) to wstrzasnij:) w koncu to Wasze zycie, wez je w swoje lapki:) tylko jak narazie to on wstrząsa moimi uczuciami .... śpi osobno i wogole się do mnie nie odzywa ..... ja wiem zaraz napiszecie że się zachowuje jak dziecko ... bo tak jest tylko ja nie bardzo wiem jak to zmienic .... znów sie pewnie zakończy tak że to ja wyciagne pierwsza reke gramwzielone - 2009-11-23 06:37 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez only_she (Wiadomość 15446051) tylko jak narazie to on wstrząsa moimi uczuciami .... śpi osobno i wogole się do mnie nie odzywa ..... ja wiem zaraz napiszecie że się zachowuje jak dziecko ... bo tak jest tylko ja nie bardzo wiem jak to zmienic .... znów sie pewnie zakończy tak że to ja wyciagne pierwsza reke Niezłego masz męża :rolleyes: To nie jest na tyle wina Twoja czy Twojej teściowej ale jego. Bo to on stoi miedzy wami, ona jest jego matka a Ty jego zona. I jego celem powinno być pomoc wam w wypracowaniu najlepszych możliwych w danych okolicznościach relacji [oczywiscie przy waszym aktywnym współdziałaniu]. A on co robi? Umywa ręce, udaje ze to nie jego sprawa, ze jego to wcale nie dotyczy. Manipuluje Tobą i karze Cie za to czego nie chce mu się zrobić. Ucieka od odpowiedzialności. Tchórz i len. W wersji lżejszej zrób tak jak on - obraz się na niego i ignoruj go całkowicie, w wersji mocniejszej - skoro nie potrafi zrobić niczego, zrób to za niego Ty i wywal go do mamusi. ***luna - 2009-11-23 07:25 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Współczuję teściowej. I męża, który daje sobą manipulować, co jest zdaje się większym problemem niż zachowanie teściowej. Z mojego doświadczenia: teściowa się nei zmieni, co najwyzej zmieni formę przekazu, może będzie nieco milsza, ale dalej bedzie robić swoje. A mąż ? Z mężem będziesz musiała rozmawiać i uszanować to, że to jest jego matka, jedyny rodzic itd., z którym chcesz ustawić granice. Życzę powodzenia i współczuje. (niestety twoja teściowa do złudzenia przypomina moją:cool:) Maddie - 2009-11-23 07:49 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Zgadzam się z dziewczynami powyżej, ale chciałabym się odnieść do innej, ważnej kwestii. Nie krytykuj tak w rozmowach z mężem jego matki i reszty rodziny, także w rozmowach z teściową. Czasem pewne rzeczy warto zachować dla siebie, szczególnie, jeśli nikt Cię o zdanie nie pyta. Pomyśl, pewnie Tobie też byłoby przykro, gdyby rodzina ze strony męża otwarcie krytykowała Twoją, broniąc się prawem do wyrażania swojej opinii. pieluchomajtek - 2009-11-23 08:31 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Nie sadzisz, ze obydwoje za bardzo sluchacie sie swoich mam.:brzydal: AgatkaL - 2009-11-23 08:52 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Ja radzę dokładnie się temu przyjrzeć...jeszcze niecały rok temu przeżywałam podobną sytuację z organizacją wesela, wypominaniem, ze synek to przeze mnie ciągle płacze i go krzywdzę...TŻ też mi robił akcje, że mam się z jego matką liczyć, bo przy niej własnego zdania mieć nie można było...Cóż ślub sie odbył, TZ zapewniał o swojej miłosci i co z tego...dzisiaj jestem 4 m-ce po ślubie a mąż już wrócił do matki, a mnie zostawił i żąda rozwodu... Gdybym miała kilka miesięcy ten sam rozum co teraz, to inaczej bym postapiła...facet, który nie broni żony, narzecoznej przed matką, tylko stawią mamusie na piedestale nie wróży nic dobrego...NIe chce tu generalizować, bo sa wyjątki, ale teraz czuję się oszukana, zostałam sama...a teściowa...no coż...wygrała swojego synka!!! Albo dogadzasz się z mężem w kwestii wtrącania i żadów teściowej i wtedy ocenisz czy faktycznie coś się zmieniło, a jesli nie...no coż...sama musisz zdecydować czy całe życie chcesz konkurować z teściową i psuć sobie nerwy... Życzę pomyślnego rozwiązania sprawy :) Senses Woman - 2009-11-23 09:28 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez AgatkaL (Wiadomość 15447678) Ja radzę dokładnie się temu przyjrzeć...jeszcze niecały rok temu przeżywałam podobną sytuację z organizacją wesela, wypominaniem, ze synek to przeze mnie ciągle płacze i go krzywdzę...TŻ też mi robił akcje, że mam się z jego matką liczyć, bo przy niej własnego zdania mieć nie można było...Cóż ślub sie odbył, TZ zapewniał o swojej miłosci i co z tego...dzisiaj jestem 4 m-ce po ślubie a mąż już wrócił do matki, a mnie zostawił i żąda rozwodu... Gdybym miała kilka miesięcy ten sam rozum co teraz, to inaczej bym postapiła...facet, który nie broni żony, narzecoznej przed matką, tylko stawią mamusie na piedestale nie wróży nic dobrego...NIe chce tu generalizować, bo sa wyjątki, ale teraz czuję się oszukana, zostałam sama...a teściowa...no coż...wygrała swojego synka!!! Albo dogadzasz się z mężem w kwestii wtrącania i żadów teściowej i wtedy ocenisz czy faktycznie coś się zmieniło, a jesli nie...no coż...sama musisz zdecydować czy całe życie chcesz konkurować z teściową i psuć sobie nerwy... Życzę pomyślnego rozwiązania sprawy :) Boże współczuje ci dziewczyno... Szkoda że mąż stawia na piedestale matkę zamiast swoją własną żonę. To w takim razie po jaką cholerę taki facet w ogóle się z kims wiąże?!:confused: AgatkaL - 2009-11-23 09:39 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez Senses Woman (Wiadomość 15448258) Boże współczuje ci dziewczyno... Szkoda że mąż stawia na piedestale matkę zamiast swoją własną żonę. To w takim razie po jaką cholerę taki facet w ogóle się z kims wiąże?!:confused: Też tego nie moge zrozumieć, jak wogóle tak mozna postąpić...totalny brak odpowiedzialności. Nie dociera do mnie sytuacja w jakiej się znalazłam...jest mi strasznie ciężko :( ale muszę żyć dalej...Nigdy nie pomyslałabym , ze mnie spotka coś takiego, bo byłam pewna, ze mój mąż świata poza mną nie widzi ...jednak się myliłam...skoro teraz twierdzi, że mnie nie kocha... Klarissa - 2009-11-23 09:40 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez only_she (Wiadomość 15445705) Zaczne może od tego że jestem nie cały rok po ślubie - wszystko by było pieknie gdyby nie moja tesciowa :pala: Kiedy ja poznałam wydała mi sie fajną babką - w miare upływu czasu odkrywałam jej większe plusy i minusy ale ją lubiłam i miałyśmy świetny kontakt do momentu kiedy byłam grzeczna , cicha i nie wyrażałam za ostro swojego zdania. To może zacznij znowu być grzeczna i ostrożna w swoich opiniach? Trudno żeby lubił cię ktoś jeśli sama piszesz, że wyrażasz swoje zdanie za ostro. Cytat: Mieszkamy z męzem za granicą i z różnych przyczyn było nam łatwiej zorganizowac ślub cywilny w jego miescie - oczywiscie nie bylo żadnych sprzeciwów ze strony mojej tesciowej tylko moja mama na osobnosci powiedziała mi tak < dziecko wspomnisz moje słowa ona przy najblizszej okazji lub kłótni ci wypomni ze slub powinien byc w twoim miescie > ... no i nie musiałam zbyt długo czekac .... raptem pół roku podczas kłótni o sprawy finansowe i mieszkaniowe wypomniała mi to i nie tylko .... mówiac że nie chciała takiej synowej i myślala że pół roku po ślubie bedzie inaczej :mad: A nie było tak, że teściowa musiała wszystkie sprawy związane z tym ślubem zorganizować? Cytat: Do tego usłyszałam sporo gorzkich słów typu : jesteś zbyt szczera i ranisz ludzi , zawsze musisz postawic na swoim , jesteś bezwzględna w opiniach i za dużo się wtracasz w nasza rodzine ( tzn. ze strony męża). A brałaś w ogóle pod uwagę, że może rzeczywiście tak jest? Nie jesteś taka jak sobie wyobrażasz, lecz taka jak cię inni ludzie widzą - pamiętaj o tym. Cytat: Więc Ją grzecznie zapytałam czy mówienie komuś prawdy to taka zbrodnia - bo ja nie potrafie komuś patrzec w oczy i się usmiechac tak jak ona to robi a chwile potem mu obrobic tylek do kogos innego , czy to zle ze wyrazam swoje opinie a nie przytakuje komus jak jakis lizus , czy to zle ze chcem brac udzial w zyciu rodziny , mowie co mysle i co np. uwazam za sluszne a co nie - wkoncu biorac slub badz co badz wstapilam do tej rodziny - na co uslyszalam ze to jest ich rodzina a ja nigdy w niej nie bede ja tylko jestem żona jej syna. To pierwsze pogrubione faktycznie było bardzo grzeczne i uprzejme... Co do drugiego to zastanów się zanim powiesz co jest słuszne a co nie jest czy ktoś oczekuje twojej rady, czy pytał cie o zdanie i czy kwestia, o którą się rozchodzi jest w ogóle twoją sprawą. Jesteś ich rodziną dopiero od pół roku - to bardzo krótko, a mam wrażenie, że już chcesz "naprawiać ich świat" i mówić im jak mają żyć. Nic dziwnego, że cię za to nie lubią, teściowa powiedziała parę gorzkich słów prawdy... Cytat: Wiec powiedzialam do męża że ja sobie nie pozwole na takie traktowanie z jej strony bo ani ona nie jest moja ani nigdy nie była dobrą matka dla mojego męża - bo liczyla sie dla niej tylko praca i starszy syn - wiec mnie nie bedzie ktos taki probowal ustawic jak jemu sie podoba. Wydaje mi się, że to już nie tobie oceniać... To, że jest inna niż twoja mama nie oznacza, że gorsza. Nie żyłaś jej życiem, nie wiesz jakie miała problemy, zapewne nawet twój mąż tego nie wie. Zaczekaj z ocenianiem jaką ktoś jest matką do momentu aż nabierzesz większego dystansu. Na razie to ona jest złą matką bo zwróciła ci uwagę na twoje zbyt śmiałe zachowanie? Cytat: Mąż stwierdził żebym się nie przejmowała bo ona taka już jest ( dodam że mąż nie ma taty a ona nie jest w stałym zwiazku z nikim od kilku lat). Sprawa ucichła na jakiś czas do momentu kiedy kuzynka męża nie napisała nam wiadomości że jak my traktujemy teściowa że ona się żaliła że my się z nią kłócimy, że ja jej nie miłe rzeczy napisałam i że moja rodzina się uważa za lepszą a ich to jest dno. Wiec zadzwoniłam z wyjasnieniami do niej i powiedziałam że nigdy w życiu moja rodzina tak nie uważała i nie uważa bo nikt nie jest idealny i w każdej rodzinie są lepsze i gorsze sytuacje czy osoby. Niepotrzebna moim zdaniem ta cała sprawa z kuzynką, aczkolwiek teściowa powiedziała jej samą prawdę - może potrzebowała z kimś porozmawiać? Cytat: Nie moge zrozumiec co ona chciała tym zyskac - wygadujac takie rzeczy i nastawiajac przeciwko sobie glupimy jej wymysłami rodziny. :confused: Moja mama już nie mogąc znieśc tego wszystkiego a szczególnie sluchania moich łez w słuchawce telefonu - zadzwonila do niej i zapytala do czego ona chce doprowadzic ? do tego ze przez jej zazdrosc , jakies chore ambicje i nie spelnione jej zyciowe plany i marzenia oraz mówieniem ciągle że gdyby mąż wzioł ślub ze swoją była dziewczyna ( bo zapomniałam dodac ze jej jednym z ulubionych zajęc jest ciagle mowienie , wspominanie o bylej meza na marginesie ktorej ona niby nie lubiala i znajomosc zarowno meza z ta dziewczyna jak i jej z tesciowa zakonczyla sie bardzo nie milo ) to by miał lepiej - chce rozbic nasze malzenstwo - wiec zaczela odwracac kota ogonem ze to nie tak ze ona mnie lubi i takie bzdury w jej stylu . Po tym telefonie zarówno ja się z nią nie kontaktowałam jak i ona ze mną . Czasem mąz do niej dzwonił - wkoncu to jego matka ( ja starałam się nie słuchac o czym rozmawiaja bo poprostu tych jej bzdur nie chcialo mi sie słuchac ) zreszta moja mama stwierdziła żeby ograniczyc kontakt do minimum bo nie z nia slub bralam i ona do szczescia mi nie jest potrzebna. Masz pretensje do teściowej, że wciąga w konflikt kuzynkę, a sama wciągasz mamę i męża. Dwie dorosłe kobiety problemów między sobą nie powinny w ten sposób załatwiać. To nieładnie, że mówi teściowa o byłej twojego męża, ale może faktycznie z nią nie miała aż takich konfliktów jak z tobą i dlatego teraz ją wspomina? Mimo wszystko kobieta deklaruje pozytywne odczucia do ciebie, zrób więc co ci mama radzi - nieco ogranicz kontakty i może nastaw się pozytywnie, bo wychodzi z tego, że jak teściowa mówi o tobie dobrze to bzdury, jak rozmawia ze swoim dzieckiem (twoim mężem) to bzdury, jak żali się kuzynce to bzdury... Cytat: I wszystko by w miare bylo ładnie i pięknie - mały z nią kontakt i swiety spokój gdyby nie fakt że postanowilismy wziąsc slub koscielny . Zaczelam powoli szukac sali , planowac wszystko i wogole ale powiedzialam do meza zeby zadzwonil do tesciowej co z goscmi z ich strony - poniewaz moj dom rodziny jest kilkaset kilometrow od domu meża. I zaczoł się cały problem- teściowa zaczęła marudzic że nie wiadomo czy ktos pojedzie bo to tak daleko , a kto bedzie za hotel placil , a dlaczego ma byc wesele na 100 osob a nie na 60 i wogole ona tego nie widzi bo to drugi koniec Polski. Wiec mąż zaczol jej tlumaczyc ze wszystko zalatwimy hotel , dojazd i takie tam zeby sie nie martwila - i że my zaplacimy za wesele bo nie chcemy nadwyrezac rodzicow z obu stron . A ona ze no wiesz synu ale my rozmawialismy i ustalilismy ze rodzice zaplaca za restauracje - a maz ok to najwyzej wy za to a my reszte tylko podejmij decyzje szybko jacy goscie i wogole bo to trzeba juz planowac i my finansowo tez musimy zaplanowac to bo to koszt okolo 40tysiecy za wszystko bedzie . Jak ona uslyszala kwote to jakby w nia :admin:wstąpił .... zaczęla krzyczec czy on zwariował tyle pieniedzy , ze to pol mieszkania by było , że jej się to wszystko nie podoba i wogole mu ten slub koscielny i wesele sa nie potrzebne. Tutaj już jest wszystko bardziej skomplikowane niż poprzednio. Jeśli sami sobie płacicie za wesele i sami sobie organizujecie ten ślub to zajmijcie się sami załatwieniem restauracji, zaproszeniem gości itd. Trudno - być może twojej teściowej będzie przykro, że sprawa wesela jej syna odbywa się poza nią, ale unikniecie dzięki temu konfliktów. Inaczej to będzie masakra, sprawa wesela jest ogólnie zazwyczaj zarzewiem konfliktów, których wam akurat już nie brakuje. Wyłączcie teściów z przygotowywania wesela, to najlepsze co możecie zrobić. Co do kwoty wesela - to normalna kwota, po prostu teściowa nie ma wyobraźni ile takie przyjęcie kosztuje. Cytat: Mąż jak zobaczył moją mine to szybko zakończył rozmowe a ja nie wytrzymałam - i wybuchłam:baba:Zaczęłam krzyczec że jakim ona prawem sie wtraca do tego , nie ona charuje za granica tylko ja i nie pozwole zeby ktos mi wyliczyl i planowal na co ja mam wydac moje ciezko zarobione pieniadze ..... powiedzialam ze do jakiejkolwiek pomocy to jej nie ma a do rzadzenia i ustalania to ona jest pierwsza. Na co mój mąż się wściekł na mnie i powiedzial że skoro ma tak byc to on nie chce brac ślubu . No ja się mu wcale nie dziwię, że tak powiedział. Gdyby mój mąż miał się żreć o nasze wesele z moją matką to też wolałabym tego wesela nie mieć, to chyba normalne. Co on ma zrobić? Wy się bijecie, a on się pewnie czuje coraz bardziej osaczony bo kocha was obie. Powinnaś go przeprosić i porozmawiać z nim o tym. Cytat: Czyli znów wyszło na jej :pala: On się wściekł a jak zwykle ucierpialam Ja :mad:I tak jest zawsze że jak są jakieś spięcia z nią to mąż albo sie nie odzywa albo się wkurza i strzela focha bo jest nie tak jak on lub jego mama by chciała . Ja nie wiem co to dalej bedzie jak po nie całym roku po ślubie ona doprowadza do takich sytuacji głownie podczas rozmów telefonicznych że czasem się zastanawiam czy dobrze zrobiłam biorąc ślub to co to będzie dalej:confused: Jak kiedyś wróce do Polski - to ona mnie wykończy bo chyba nie napisałam wcześniej że bedziemy mieszkac blok w blok :mur: Co ja mam dziewczyny zrobic ? Jak mam rozmawiac z meżem żeby on się nie fochowal ( dodam że mąż ma ciężki charakter ) tylko zebysmy podejmowali nasze a nie pod wplywem kogos decyzje ? Nie wiem co dalej robic plakac mi sie ciagle chce , a mamy nie chce sie radzic i znow jej w sluchawke plakac bo ona to bardzo przezywa. Wydaje mi się, że ponad połowę konfliktów generujesz ty, a nie teściowa. Prawdobnie jesteś taka jak ona powiedziała - masz "swoje zdanie" na każdy temat i tylko ono się liczy, wypowiadasz się tam gdzie cię nie pytają i przerządzasz innym co mają robić - dlatego teściowa przestała cię lubić. Teraz konflikt narasta, z każdą kłótnią robi się gorzej. Twój mąż stoi między młotem a kowadłem, a ponieważ widzi kto powoduje kłótnie (i sądzę, że jesteś to ty) to stara się być w miarę bezstronny. Za jakiś czas zmusisz (zmusicie) go do zajęcia stanowiska - i obyś się nie zdziwiła, jak stanie po stronie matki. Mam wrażenie, że dla ciebie dobra, wspólna decyzja z mężem to to samo, co decyzja taka jak ty chciałaś. W związku musi być miejsce na kompromis - pamiętaj o tym. Jeszcze jedno - to ty doprowadzasz do kłótni, a nie teściowa, która jedynie telefonuje do swojego dziecka, warto żebyś sobie zdała z tego sprawę, że im więcej złości w jej kierunku wysyłasz ty, tym gorzej wypadasz w oczach swojego męża i stąd jego fochy. Zauważ, nawet nie rozmawiała z tobą przez ten telefon - mąż rozmawiał, ty stroiłaś miny, a potem jak skończył rozmowę to urządziłaś dziką awanturę. Ty, a nie teściowa. Zacznij od siebie - przeproś męża, porozmawiaj z nim spokojnie, że chciałabyś tego ślubu i że możecie wszystko zorganizować bez pomocy rodziców aby ich nie obciążać. Z teściową kontakty na razie przystopuj, niech wszystko ochłonie, a przy okazji świąt możesz spróbować przeprosić ją za konflikty i powiedzieć, że dołożysz starań do poprawy waszych stosunków i masz nadzieję, że ona zrobi tak samo - zrób to póki nie jest za późno. Jak będziesz szła w zaparte przy bronieniu swojej racji (którą zresztą niekoniecznie masz) to za kilka lat posypie się twoje małżeństwo i to nie przez teściową, tylko przez ciebie i twoją nieumiejętność radzenia sobie z konfliktami w rodzinie. Życzę powodzenia :) Mircalla - 2009-11-23 09:48 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez gramwzielone (Wiadomość 15446363) Niezłego masz męża :rolleyes: To nie jest na tyle wina Twoja czy Twojej teściowej ale jego. Bo to on stoi miedzy wami, ona jest jego matka a Ty jego zona. I jego celem powinno być pomoc wam w wypracowaniu najlepszych możliwych w danych okolicznościach relacji [oczywiscie przy waszym aktywnym współdziałaniu]. A on co robi? Umywa ręce, udaje ze to nie jego sprawa, ze jego to wcale nie dotyczy. Manipuluje Tobą i karze Cie za to czego nie chce mu się zrobić. Ucieka od odpowiedzialności. Tchórz i len. W wersji lżejszej zrób tak jak on - obraz się na niego i ignoruj go całkowicie, w wersji mocniejszej - skoro nie potrafi zrobić niczego, zrób to za niego Ty i wywal go do mamusi. Mam takie samo zdanie jak Gramwzielone. Musisz przede wszystkim rozmawiać z mężem i duuużo nad nim pracować... Powodzenia :-) Maalwaaa - 2009-11-23 10:11 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez only_she (Wiadomość 15445899) tak powiedzialam wprost- bo nadarzyla sie okazja na kupno mieszkania i je kupilismy - gdybym wiedziala ze tak bedzie w zyciu bym tego nie zrobila- mąż dopiero jak takie sytuacje zaczely sie dziac powiedzial ze tesciowa ta byla dziewczyne tez tak probowala ustawiac - no własnie nie wiem czemu on tak wali te fochy - może mysli ze cos nimi ugra ale sie myli i powinien to juz wiedziec nie znamy sie od dzisiaj Czyli ma się rozumieć, że ta ex uciekła bo nie wytrzymała narwowo? I dobrze zrobiła, moim zdaniem. Mamisynkom i takim teściowom, mówię stanowczo nie. Będąc w związku doświadczyłam trochę co takie połączenie oznacza. I już nigdy więcej. Moje zdrowie psychiczne najważniejsze. Mi by się tak nie chciało walyczc i użerać. Masz zdrowie. sine.ira - 2009-11-23 10:21 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Oj baby, baby...mniej emocji i brania się za łby, a więcej KONSTRUKTYWNEJ rozmowy (również, a może przede wszystkim z mężem), a sprawy potoczą się inaczej. Przynajmniej powinny. A skoro tak Ci źle i z mężem i z jego rodziną, to na choinkę Ci ten ślub kościelny ? Zostań przy cywilnym. I też uważam, że za bardzo wciągacie w swoje sprawy rodziców. Bez przesady. Jakbym miała za każdym razem dzwonić do matki, bo ktos mi brzydko przygadał np., to by kobitka już była siwa jak ten gołąbek. Trzeba wytłumaczyć teściowej, że kwestia ślubu i kosztów już została przez was przemyślana i prosicie ją tylko o sugestię w kwestii gości (najlepiej przedstawcie jej własny zarys takiej listy a potem razem wprowadźcie ewentualne zmiany jakie podpowie teściowa - jeżeli będą wam odpowiadały). Więcej sensownych, przemyślanych rozmów, mniej emocji. AgatkaL - 2009-11-23 10:34 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Łatwo jest oceniać,. ale nikt u nikogo pod łóżkiem nie siedzi... Czasem z tych KONSTRUKTYWNYCH rozmów nic nie wychodzi...a osobowości sa różne i jedni sobie pozwolą wchodzić na głowę, a inni będą mieć swoje zdanie i tego będą się zawsze trzymać. Senses Woman - 2009-11-23 10:42 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez AgatkaL (Wiadomość 15448442) Też tego nie moge zrozumieć, jak wogóle tak mozna postąpić...totalny brak odpowiedzialności. Nie dociera do mnie sytuacja w jakiej się znalazłam...jest mi strasznie ciężko :( ale muszę żyć dalej...Nigdy nie pomyslałabym , ze mnie spotka coś takiego, bo byłam pewna, ze mój mąż świata poza mną nie widzi ...jednak się myliłam...skoro teraz twierdzi, że mnie nie kocha... Coś strasznie łatwo mu przyszło takie stwierdzenie... aż przykre. Dasz radę. I co, on nadal mieszka u mamy? A od ciebie chce rozwodu? A jak on to w ogóle argumentuje? Co za facet...:brzydal: xhankax - 2009-11-23 10:51 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez Klarissa (Wiadomość 15448463) To może zacznij znowu być grzeczna i ostrożna w swoich opiniach? Trudno żeby lubił cię ktoś jeśli sama piszesz, że wyrażasz swoje zdanie za ostro. A nie było tak, że teściowa musiała wszystkie sprawy związane z tym ślubem zorganizować? A brałaś w ogóle pod uwagę, że może rzeczywiście tak jest? Nie jesteś taka jak sobie wyobrażasz, lecz taka jak cię inni ludzie widzą - pamiętaj o tym. To pierwsze pogrubione faktycznie było bardzo grzeczne i uprzejme... Co do drugiego to zastanów się zanim powiesz co jest słuszne a co nie jest czy ktoś oczekuje twojej rady, czy pytał cie o zdanie i czy kwestia, o którą się rozchodzi jest w ogóle twoją sprawą. Jesteś ich rodziną dopiero od pół roku - to bardzo krótko, a mam wrażenie, że już chcesz "naprawiać ich świat" i mówić im jak mają żyć. Nic dziwnego, że cię za to nie lubią, teściowa powiedziała parę gorzkich słów prawdy... Wydaje mi się, że to już nie tobie oceniać... To, że jest inna niż twoja mama nie oznacza, że gorsza. Nie żyłaś jej życiem, nie wiesz jakie miała problemy, zapewne nawet twój mąż tego nie wie. Zaczekaj z ocenianiem jaką ktoś jest matką do momentu aż nabierzesz większego dystansu. Na razie to ona jest złą matką bo zwróciła ci uwagę na twoje zbyt śmiałe zachowanie? Niepotrzebna moim zdaniem ta cała sprawa z kuzynką, aczkolwiek teściowa powiedziała jej samą prawdę - może potrzebowała z kimś porozmawiać? Masz pretensje do teściowej, że wciąga w konflikt kuzynkę, a sama wciągasz mamę i męża. Dwie dorosłe kobiety problemów między sobą nie powinny w ten sposób załatwiać. To nieładnie, że mówi teściowa o byłej twojego męża, ale może faktycznie z nią nie miała aż takich konfliktów jak z tobą i dlatego teraz ją wspomina? Mimo wszystko kobieta deklaruje pozytywne odczucia do ciebie, zrób więc co ci mama radzi - nieco ogranicz kontakty i może nastaw się pozytywnie, bo wychodzi z tego, że jak teściowa mówi o tobie dobrze to bzdury, jak rozmawia ze swoim dzieckiem (twoim mężem) to bzdury, jak żali się kuzynce to bzdury... Tutaj już jest wszystko bardziej skomplikowane niż poprzednio. Jeśli sami sobie płacicie za wesele i sami sobie organizujecie ten ślub to zajmijcie się sami załatwieniem restauracji, zaproszeniem gości itd. Trudno - być może twojej teściowej będzie przykro, że sprawa wesela jej syna odbywa się poza nią, ale unikniecie dzięki temu konfliktów. Inaczej to będzie masakra, sprawa wesela jest ogólnie zazwyczaj zarzewiem konfliktów, których wam akurat już nie brakuje. Wyłączcie teściów z przygotowywania wesela, to najlepsze co możecie zrobić. Co do kwoty wesela - to normalna kwota, po prostu teściowa nie ma wyobraźni ile takie przyjęcie kosztuje. No ja się mu wcale nie dziwię, że tak powiedział. Gdyby mój mąż miał się żreć o nasze wesele z moją matką to też wolałabym tego wesela nie mieć, to chyba normalne. Co on ma zrobić? Wy się bijecie, a on się pewnie czuje coraz bardziej osaczony bo kocha was obie. Powinnaś go przeprosić i porozmawiać z nim o tym. Wydaje mi się, że ponad połowę konfliktów generujesz ty, a nie teściowa. Prawdobnie jesteś taka jak ona powiedziała - masz "swoje zdanie" na każdy temat i tylko ono się liczy, wypowiadasz się tam gdzie cię nie pytają i przerządzasz innym co mają robić - dlatego teściowa przestała cię lubić. Teraz konflikt narasta, z każdą kłótnią robi się gorzej. Twój mąż stoi między młotem a kowadłem, a ponieważ widzi kto powoduje kłótnie (i sądzę, że jesteś to ty) to stara się być w miarę bezstronny. Za jakiś czas zmusisz (zmusicie) go do zajęcia stanowiska - i obyś się nie zdziwiła, jak stanie po stronie matki. Mam wrażenie, że dla ciebie dobra, wspólna decyzja z mężem to to samo, co decyzja taka jak ty chciałaś. W związku musi być miejsce na kompromis - pamiętaj o tym. Jeszcze jedno - to ty doprowadzasz do kłótni, a nie teściowa, która jedynie telefonuje do swojego dziecka, warto żebyś sobie zdała z tego sprawę, że im więcej złości w jej kierunku wysyłasz ty, tym gorzej wypadasz w oczach swojego męża i stąd jego fochy. Zauważ, nawet nie rozmawiała z tobą przez ten telefon - mąż rozmawiał, ty stroiłaś miny, a potem jak skończył rozmowę to urządziłaś dziką awanturę. Ty, a nie teściowa. Zacznij od siebie - przeproś męża, porozmawiaj z nim spokojnie, że chciałabyś tego ślubu i że możecie wszystko zorganizować bez pomocy rodziców aby ich nie obciążać. Z teściową kontakty na razie przystopuj, niech wszystko ochłonie, a przy okazji świąt możesz spróbować przeprosić ją za konflikty i powiedzieć, że dołożysz starań do poprawy waszych stosunków i masz nadzieję, że ona zrobi tak samo - zrób to póki nie jest za późno. Jak będziesz szła w zaparte przy bronieniu swojej racji (którą zresztą niekoniecznie masz) to za kilka lat posypie się twoje małżeństwo i to nie przez teściową, tylko przez ciebie i twoją nieumiejętność radzenia sobie z konfliktami w rodzinie. Życzę powodzenia :) W pełni zgadzam się z Klarissą. Spójrz z boku na te wszystkie sytuacje. Mieszkasz od teściowej bardzo daleko, dziwię się, że tylko przez telefon potrafi doprowadzać do takich sytuacji. To twój mąż stoi między młotem a kowadłem. Nie ma idealnej teściowej. Ale ty jako żona jej syna pokaż dojrzałość, klasę, opanuj emocje, bo czasem nie warto. Ślub zorganizujcie sami. I absolutnie nie rób żadnych awantur mężowi podczas kiedy to on ze swoją mamą rozmawia! Wierz mi, że pokazywanie się z tej strony, ubliżanie jego rodzinie i ciągłe ich krytykowanie prędzej czy później doprowadzi do poważnego konfliktu między tobą a mężem. AgatkaL - 2009-11-23 10:52 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez Senses Woman (Wiadomość 15449488) Coś strasznie łatwo mu przyszło takie stwierdzenie... aż przykre. Dasz radę. I co, on nadal mieszka u mamy? A od ciebie chce rozwodu? A jak on to w ogóle argumentuje? Co za facet...:brzydal: Tak, wyniósł się do rodziców i podjął decyzję o rozwodzie w kilka godzin...Szybki jest. U nas sprawa tez była skomplikowana...mąż przed ślubem miał jazdy z rodzinką, kazali mu wybierac ja albo rodzina, byli dla niego najgorszymi wrogami wg niego, bo stawali na drodze do naszego szczęścia, więc ja z tesciową od ślubu kontaktów nie utrzymywałam...mąż jeżdził oczywiście sam i nagle po śłubie karta się odwróciał, to juz ja byłam najgorsza i wg niego miałam przeraszac jego mamusię i błagać o wybaczenie...to był ciągły temat awantur...druga rzecz...kazał mi zrezygnować z mojej pasji (śpiewam), stwierdził, ze teraz jestem jego żoną i mam rzucić wszystko co robię, bo się tym poniżam i jego tym samym też. To wg niego jest powód do rozwodu...dla mnie dziecinada... Klarissa - 2009-11-23 11:21 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez AgatkaL (Wiadomość 15449345) Łatwo jest oceniać,. ale nikt u nikogo pod łóżkiem nie siedzi... Czasem z tych KONSTRUKTYWNYCH rozmów nic nie wychodzi...a osobowości sa różne i jedni sobie pozwolą wchodzić na głowę, a inni będą mieć swoje zdanie i tego będą się zawsze trzymać. Czym innym jest nie dać sobie wejść na głowę, a czym innym mieć zawsze swoje zdanie bez względu na to czy cię ktoś pyta o nie, czy nie pyta i przez to prowokować konflikty. Nie zawsze konfliktów winna jest teściowa a w tej sytuacji moim zdaniem ewidentnie jest tą stroną łagodniejszą. coff3ina - 2009-11-23 11:30 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Witaj, współczuję takiego Tż, który się obraża o byle co. Tak kłótnie z jakąś starą tuftą nie mogą psuć waszego małżeństwa. Rusz tego swojego chłopa i niech się wreszcie zainteresuje co jego kochana mamusia wyprawia z jego żoną. Rola matki po pewnym czasie ogranicza się do minimum a ta kobieta wyraźnie nie chce zejść ze sceny. sine.ira - 2009-11-23 11:39 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez AgatkaL (Wiadomość 15449345) Łatwo jest oceniać,. ale nikt u nikogo pod łóżkiem nie siedzi... Czasem z tych KONSTRUKTYWNYCH rozmów nic nie wychodzi...a osobowości sa różne i jedni sobie pozwolą wchodzić na głowę, a inni będą mieć swoje zdanie i tego będą się zawsze trzymać. Po jakim łóżkiem ? Śpisz z teściową czy o co chodzi ? :cojest: Czy przeprowadzanie rozmów, które opierają się na argumentach i chęci porozumienia się a nie na prymitywnym "ja ci pokażę" wyklucza Twoim zdaniem możliwość obrony swojego zdania ? Poza tym czasem naprawdę lepiej jest poluzować o milimetr w jakiejś sprawie i generalnie dojść do porozumienia niż uparcie tkwić przy swoim zdaniu sprawiając, że dogadanie się w ogóle nie będzie możliwe. Sztuka negocjowania i dogadywania się nie jest łatwa, ale można się jej nauczyć. Jedno jest pewne - nie należy się z góry uprzedzać i grać na emocjach bo z tego nic dobrego zwykle nie wynika. Wiem co mówię, bo kilka ładnych lat ćwiczę te umiejętności w relacjach ze swoją teściową, która jest osobą z problemami psychicznymi i jakoś jeszcze się do siebie odzywamy a mogłam się na nią obrazić już z tysiąc razy i to tak na amen za to co od niej usłyszałam i doświadczyłam ;) Tylko po co ? I uwierz - nie dałam sobie wcale wejść na głowę. ---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ---------- Zresztą ja swojego posta odnoszę do sytuacji opisanej przez only_she, a nie do Twojej. W Twoim przypadku pan mąż postanowił zostać z mamusią, a nie z żoną i na to akurat się wiele poradzić nie da. Skoro on nie ma ochoty w żaden sposób naprawiać swoich relacji z żoną. Typowy maminsynek i tyle. Patologia. sweetish - 2009-11-23 11:45 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez Klarissa (Wiadomość 15448463) To może zacznij znowu być grzeczna i ostrożna w swoich opiniach? Trudno żeby lubił cię ktoś jeśli sama piszesz, że wyrażasz swoje zdanie za ostro. A nie było tak, że teściowa musiała wszystkie sprawy związane z tym ślubem zorganizować? A brałaś w ogóle pod uwagę, że może rzeczywiście tak jest? Nie jesteś taka jak sobie wyobrażasz, lecz taka jak cię inni ludzie widzą - pamiętaj o tym. To pierwsze pogrubione faktycznie było bardzo grzeczne i uprzejme... Co do drugiego to zastanów się zanim powiesz co jest słuszne a co nie jest czy ktoś oczekuje twojej rady, czy pytał cie o zdanie i czy kwestia, o którą się rozchodzi jest w ogóle twoją sprawą. Jesteś ich rodziną dopiero od pół roku - to bardzo krótko, a mam wrażenie, że już chcesz "naprawiać ich świat" i mówić im jak mają żyć. Nic dziwnego, że cię za to nie lubią, teściowa powiedziała parę gorzkich słów prawdy... Wydaje mi się, że to już nie tobie oceniać... To, że jest inna niż twoja mama nie oznacza, że gorsza. Nie żyłaś jej życiem, nie wiesz jakie miała problemy, zapewne nawet twój mąż tego nie wie. Zaczekaj z ocenianiem jaką ktoś jest matką do momentu aż nabierzesz większego dystansu. Na razie to ona jest złą matką bo zwróciła ci uwagę na twoje zbyt śmiałe zachowanie? Niepotrzebna moim zdaniem ta cała sprawa z kuzynką, aczkolwiek teściowa powiedziała jej samą prawdę - może potrzebowała z kimś porozmawiać? Masz pretensje do teściowej, że wciąga w konflikt kuzynkę, a sama wciągasz mamę i męża. Dwie dorosłe kobiety problemów między sobą nie powinny w ten sposób załatwiać. To nieładnie, że mówi teściowa o byłej twojego męża, ale może faktycznie z nią nie miała aż takich konfliktów jak z tobą i dlatego teraz ją wspomina? Mimo wszystko kobieta deklaruje pozytywne odczucia do ciebie, zrób więc co ci mama radzi - nieco ogranicz kontakty i może nastaw się pozytywnie, bo wychodzi z tego, że jak teściowa mówi o tobie dobrze to bzdury, jak rozmawia ze swoim dzieckiem (twoim mężem) to bzdury, jak żali się kuzynce to bzdury... Tutaj już jest wszystko bardziej skomplikowane niż poprzednio. Jeśli sami sobie płacicie za wesele i sami sobie organizujecie ten ślub to zajmijcie się sami załatwieniem restauracji, zaproszeniem gości itd. Trudno - być może twojej teściowej będzie przykro, że sprawa wesela jej syna odbywa się poza nią, ale unikniecie dzięki temu konfliktów. Inaczej to będzie masakra, sprawa wesela jest ogólnie zazwyczaj zarzewiem konfliktów, których wam akurat już nie brakuje. Wyłączcie teściów z przygotowywania wesela, to najlepsze co możecie zrobić. Co do kwoty wesela - to normalna kwota, po prostu teściowa nie ma wyobraźni ile takie przyjęcie kosztuje. No ja się mu wcale nie dziwię, że tak powiedział. Gdyby mój mąż miał się żreć o nasze wesele z moją matką to też wolałabym tego wesela nie mieć, to chyba normalne. Co on ma zrobić? Wy się bijecie, a on się pewnie czuje coraz bardziej osaczony bo kocha was obie. Powinnaś go przeprosić i porozmawiać z nim o tym. Wydaje mi się, że ponad połowę konfliktów generujesz ty, a nie teściowa. Prawdobnie jesteś taka jak ona powiedziała - masz "swoje zdanie" na każdy temat i tylko ono się liczy, wypowiadasz się tam gdzie cię nie pytają i przerządzasz innym co mają robić - dlatego teściowa przestała cię lubić. Teraz konflikt narasta, z każdą kłótnią robi się gorzej. Twój mąż stoi między młotem a kowadłem, a ponieważ widzi kto powoduje kłótnie (i sądzę, że jesteś to ty) to stara się być w miarę bezstronny. Za jakiś czas zmusisz (zmusicie) go do zajęcia stanowiska - i obyś się nie zdziwiła, jak stanie po stronie matki. Mam wrażenie, że dla ciebie dobra, wspólna decyzja z mężem to to samo, co decyzja taka jak ty chciałaś. W związku musi być miejsce na kompromis - pamiętaj o tym. Jeszcze jedno - to ty doprowadzasz do kłótni, a nie teściowa, która jedynie telefonuje do swojego dziecka, warto żebyś sobie zdała z tego sprawę, że im więcej złości w jej kierunku wysyłasz ty, tym gorzej wypadasz w oczach swojego męża i stąd jego fochy. Zauważ, nawet nie rozmawiała z tobą przez ten telefon - mąż rozmawiał, ty stroiłaś miny, a potem jak skończył rozmowę to urządziłaś dziką awanturę. Ty, a nie teściowa. Zacznij od siebie - przeproś męża, porozmawiaj z nim spokojnie, że chciałabyś tego ślubu i że możecie wszystko zorganizować bez pomocy rodziców aby ich nie obciążać. Z teściową kontakty na razie przystopuj, niech wszystko ochłonie, a przy okazji świąt możesz spróbować przeprosić ją za konflikty i powiedzieć, że dołożysz starań do poprawy waszych stosunków i masz nadzieję, że ona zrobi tak samo - zrób to póki nie jest za późno. Jak będziesz szła w zaparte przy bronieniu swojej racji (którą zresztą niekoniecznie masz) to za kilka lat posypie się twoje małżeństwo i to nie przez teściową, tylko przez ciebie i twoją nieumiejętność radzenia sobie z konfliktami w rodzinie. Życzę powodzenia :) Mądrze prawisz koleżanko :ehem: zgadzam sie w 100% AgatkaL - 2009-11-23 11:46 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez sine.ira (Wiadomość 15450562) Po jakim łóżkiem ? Śpisz z teściową czy o co chodzi ? :cojest: Czy przeprowadzanie rozmów, które opierają się na argumentach i chęci porozumienia się a nie na prymitywnym "ja ci pokażę" wyklucza Twoim zdaniem możliwość obrony swojego zdania ? Poza tym czasem naprawdę lepiej jest poluzować o milimetr w jakiejś sprawie i generalnie dojść do porozumienia niż uparcie tkwić przy swoim zdaniu sprawiając, że dogadanie się w ogóle nie będzie możliwe. Sztuka negocjowania i dogadywania się nie jest łatwa, ale można się jej nauczyć. Jedno jest pewne - nie należy się z góry uprzedzać i grać na emocjach bo z tego nic dobrego zwykle nie wynika. ---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ---------- Zresztą ja swojego posta odnoszę do sytuacji opisanej przez only_she, a nie do Twojej. W Twoim przypadku pan mąż postanowił zostać z mamusią, a nie z żoną i na to akurat się wiele poradzić nie da. Skoro on nie ma ochoty w żaden sposób naprawiać swoich relacji z żoną. Typowy maminsynek i tyle. Patologia. Hehe...tak czasami miałam wrażenie, że śpię z teściową, bo on była jedynym tematem dla Męża...Zgadzam się, ze kompromisy są wskazane a nawet zalecane...ale to dotyczy obydwu stron...chodzi mi tylko o to, ze obydwie strony powinny ustąpić o chociażby milimetr i juz by było łatwiej...ale absolutnie nie uważam, że kompromis powinien być po jednej stronie...tzn. robię tak jak chce mąż, albo tesciowa, bo to jest święte. Moze odpisałam tak patrząc bardziej na moja sytuację...miałam po rpostu postawione ultimatum i koniec...nie żaden kompromis, czy prośbę...i albo to wykonam albo koniec ! Nie rozumiem jak małżeństwo można stawiać przed takimi wyborami i rozkazami. Jak się kocha to sie tak nie robi... Klarissa - 2009-11-23 11:51 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez coff3ina (Wiadomość 15450440) Witaj, współczuję takiego Tż, który się obraża o byle co. Tak kłótnie z jakąś starą tuftą nie mogą psuć waszego małżeństwa. Rusz tego swojego chłopa i niech się wreszcie zainteresuje co jego kochana mamusia wyprawia z jego żoną. Rola matki po pewnym czasie ogranicza się do minimum a ta kobieta wyraźnie nie chce zejść ze sceny. Ale co takiego wyprawia? Śmiała jej powiedzieć prawdę o jej wadach? Skoro autorka wątku tak lubi mieć swoje zdanie i mówić ludziom prawdę prosto w oczy to powinna takie zachowanie ze strony teściowej przyjąć niemal z przysłowiowymi otwartymi ramionami, prawda? Cytat: Napisane przez sine.ira (Wiadomość 15450562) Czy przeprowadzanie rozmów, które opierają się na argumentach i chęci porozumienia się a nie na prymitywnym "ja ci pokażę" wyklucza Twoim zdaniem możliwość obrony swojego zdania ? Poza tym czasem naprawdę lepiej jest poluzować o milimetr w jakiejś sprawie i generalnie dojść do porozumienia niż uparcie tkwić przy swoim zdaniu sprawiając, że dogadanie się w ogóle nie będzie możliwe. Sztuka negocjowania i dogadywania się nie jest łatwa, ale można się jej nauczyć. Jedno jest pewne - nie należy się z góry uprzedzać i grać na emocjach bo z tego nic dobrego zwykle nie wynika. W pełni się zgadzam, a z pogrubionym w szczególności. Też mam "mamusie" której zachowanie i niektóre opinie pozostawiają wiele do życzenia, ale jakoś dajemy któryś rok z rzędu radę bez konfliktu (nawet malutkiego), moja teściowa wygląda jakby mnie lubiła i żeby niektórych dobić to powiem, że jeszcze ani razu nie musiałam jej w niczym ustąpić na dłużej niż max. kilka tygodni. Zawsze końcowy efekt jest taki jak chciałam. Jak widać da się, tylko trzeba się postarać, i na pewno się tego nie osiągnie wrzaskiem, pretensjami i awanturą czy obrażaniem teściowej. sine.ira - 2009-11-23 12:00 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez Klarissa (Wiadomość 15450852) Ale co takiego wyprawia? Śmiała jej powiedzieć prawdę o jej wadach? Skoro autorka wątku tak lubi mieć swoje zdanie i mówić ludziom prawdę prosto w oczy to powinna takie zachowanie ze strony teściowej przyjąć niemal z przysłowiowymi otwartymi ramionami, prawda? W pełni się zgadzam, a z pogrubionym w szczególności. Też mam "mamusie" której zachowanie i niektóre opinie pozostawiają wiele do życzenia, ale jakoś dajemy któryś rok z rzędu radę bez konfliktu (nawet malutkiego), moja teściowa wygląda jakby mnie lubiła i żeby niektórych dobić to powiem, że jeszcze ani razu nie musiałam jej w niczym ustąpić na dłużej niż max. kilka tygodni. Zawsze końcowy efekt jest taki jak chciałam. Jak widać da się, tylko trzeba się postarać, i na pewno się tego nie osiągnie wrzaskiem, pretensjami i awanturą czy obrażaniem teściowej. Ja czasem do rozmów/spotkań z moją teściową to się normalnie przygotowuję jak do spotkań zawodowych :D Pełna strategia. Mam o tyle trudniej, że jak ma okres kiedy jest mało stabilna psychicznie (mówiąc delikatnie), to i tak trzeba improwizować. Ale za to mąż mnie zawsze wspiera, tzn. ta sytuacja dotyczy nas obojga...nawet jeżeli trudna sytuacja rozgrywa się akurat pomiędzy mną a jego matką. Ech, aż nie chce się o tym gadać... Fresa - 2009-11-23 14:52 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez only_she (Wiadomość 15445705) Witam. Zaczne od tego że nie wiem czy mój post umieściłam w odpowiednim miejscu - jeśli nie to prosze o przeniesienie go i przepraszam - jeśli jestem w dobrym miejscu prosze o rade bo nie wiem co zrobic. Zaczne może od tego że jestem nie cały rok po ślubie - wszystko by było pieknie gdyby nie moja tesciowa :pala: Kiedy ja poznałam wydała mi sie fajną babką - w miare upływu czasu odkrywałam jej większe plusy i minusy ale ją lubiłam i miałyśmy świetny kontakt do momentu kiedy byłam grzeczna , cicha i nie wyrażałam za ostro swojego zdania. Mieszkamy z męzem za granicą i z różnych przyczyn było nam łatwiej zorganizowac ślub cywilny w jego miescie - oczywiscie nie bylo żadnych sprzeciwów ze strony mojej tesciowej tylko moja mama na osobnosci powiedziała mi tak < dziecko wspomnisz moje słowa ona przy najblizszej okazji lub kłótni ci wypomni ze slub powinien byc w twoim miescie > ... no i nie musiałam zbyt długo czekac .... raptem pół roku podczas kłótni o sprawy finansowe i mieszkaniowe wypomniała mi to i nie tylko .... mówiac że nie chciała takiej synowej i myślala że pół roku po ślubie bedzie inaczej :mad: Do tego usłyszałam sporo gorzkich słów typu : jesteś zbyt szczera i ranisz ludzi , zawsze musisz postawic na swoim , jesteś bezwzględna w opiniach i za dużo się wtracasz w nasza rodzine ( tzn. ze strony męża). Więc Ją grzecznie zapytałam czy mówienie komuś prawdy to taka zbrodnia - bo ja nie potrafie komuś patrzec w oczy i się usmiechac tak jak ona to robi a chwile potem mu obrobic tylek do kogos innego , czy to zle ze wyrazam swoje opinie a nie przytakuje komus jak jakis lizus , czy to zle ze chcem brac udzial w zyciu rodziny , mowie co mysle i co np. uwazam za sluszne a co nie - wkoncu biorac slub badz co badz wstapilam do tej rodziny - na co uslyszalam ze to jest ich rodzina a ja nigdy w niej nie bede ja tylko jestem żona jej syna. Wiec powiedzialam do męża że ja sobie nie pozwole na takie traktowanie z jej strony bo ani ona nie jest moja ani nigdy nie była dobrą matka dla mojego męża - bo liczyla sie dla niej tylko praca i starszy syn - wiec mnie nie bedzie ktos taki probowal ustawic jak jemu sie podoba. Mąż stwierdził żebym się nie przejmowała bo ona taka już jest ( dodam że mąż nie ma taty a ona nie jest w stałym zwiazku z nikim od kilku lat). Sprawa ucichła na jakiś czas do momentu kiedy kuzynka męża nie napisała nam wiadomości że jak my traktujemy teściowa że ona się żaliła że my się z nią kłócimy, że ja jej nie miłe rzeczy napisałam i że moja rodzina się uważa za lepszą a ich to jest dno. Wiec zadzwoniłam z wyjasnieniami do niej i powiedziałam że nigdy w życiu moja rodzina tak nie uważała i nie uważa bo nikt nie jest idealny i w każdej rodzinie są lepsze i gorsze sytuacje czy osoby. Nie moge zrozumiec co ona chciała tym zyskac - wygadujac takie rzeczy i nastawiajac przeciwko sobie glupimy jej wymysłami rodziny. :confused: Moja mama już nie mogąc znieśc tego wszystkiego a szczególnie sluchania moich łez w słuchawce telefonu - zadzwonila do niej i zapytala do czego ona chce doprowadzic ? do tego ze przez jej zazdrosc , jakies chore ambicje i nie spelnione jej zyciowe plany i marzenia oraz mówieniem ciągle że gdyby mąż wzioł ślub ze swoją była dziewczyna ( bo zapomniałam dodac ze jej jednym z ulubionych zajęc jest ciagle mowienie , wspominanie o bylej meza na marginesie ktorej ona niby nie lubiala i znajomosc zarowno meza z ta dziewczyna jak i jej z tesciowa zakonczyla sie bardzo nie milo ) to by miał lepiej - chce rozbic nasze malzenstwo - wiec zaczela odwracac kota ogonem ze to nie tak ze ona mnie lubi i takie bzdury w jej stylu . Po tym telefonie zarówno ja się z nią nie kontaktowałam jak i ona ze mną . Czasem mąz do niej dzwonił - wkoncu to jego matka ( ja starałam się nie słuchac o czym rozmawiaja bo poprostu tych jej bzdur nie chcialo mi sie słuchac ) zreszta moja mama stwierdziła żeby ograniczyc kontakt do minimum bo nie z nia slub bralam i ona do szczescia mi nie jest potrzebna. I wszystko by w miare bylo ładnie i pięknie - mały z nią kontakt i swiety spokój gdyby nie fakt że postanowilismy wziąsc slub koscielny . Zaczelam powoli szukac sali , planowac wszystko i wogole ale powiedzialam do meza zeby zadzwonil do tesciowej co z goscmi z ich strony - poniewaz moj dom rodziny jest kilkaset kilometrow od domu meża. I zaczoł się cały problem- teściowa zaczęła marudzic że nie wiadomo czy ktos pojedzie bo to tak daleko , a kto bedzie za hotel placil , a dlaczego ma byc wesele na 100 osob a nie na 60 i wogole ona tego nie widzi bo to drugi koniec Polski. Wiec mąż zaczol jej tlumaczyc ze wszystko zalatwimy hotel , dojazd i takie tam zeby sie nie martwila - i że my zaplacimy za wesele bo nie chcemy nadwyrezac rodzicow z obu stron . A ona ze no wiesz synu ale my rozmawialismy i ustalilismy ze rodzice zaplaca za restauracje - a maz ok to najwyzej wy za to a my reszte tylko podejmij decyzje szybko jacy goscie i wogole bo to trzeba juz planowac i my finansowo tez musimy zaplanowac to bo to koszt okolo 40tysiecy za wszystko bedzie . Jak ona uslyszala kwote to jakby w nia :admin:wstąpił .... zaczęla krzyczec czy on zwariował tyle pieniedzy , ze to pol mieszkania by było , że jej się to wszystko nie podoba i wogole mu ten slub koscielny i wesele sa nie potrzebne. Mąż jak zobaczył moją mine to szybko zakończył rozmowe a ja nie wytrzymałam - i wybuchłam:baba:Zaczęłam krzyczec że jakim ona prawem sie wtraca do tego , nie ona charuje za granica tylko ja i nie pozwole zeby ktos mi wyliczyl i planowal na co ja mam wydac moje ciezko zarobione pieniadze ..... powiedzialam ze do jakiejkolwiek pomocy to jej nie ma a do rzadzenia i ustalania to ona jest pierwsza. Na co mój mąż się wściekł na mnie i powiedzial że skoro ma tak byc to on nie chce brac ślubu . Czyli znów wyszło na jej :pala: On się wściekł a jak zwykle ucierpialam Ja :mad:I tak jest zawsze że jak są jakieś spięcia z nią to mąż albo sie nie odzywa albo się wkurza i strzela focha bo jest nie tak jak on lub jego mama by chciała . Ja nie wiem co to dalej bedzie jak po nie całym roku po ślubie ona doprowadza do takich sytuacji głownie podczas rozmów telefonicznych że czasem się zastanawiam czy dobrze zrobiłam biorąc ślub to co to będzie dalej:confused: Jak kiedyś wróce do Polski - to ona mnie wykończy bo chyba nie napisałam wcześniej że bedziemy mieszkac blok w blok :mur: Co ja mam dziewczyny zrobic ? Jak mam rozmawiac z meżem żeby on się nie fochowal ( dodam że mąż ma ciężki charakter ) tylko zebysmy podejmowali nasze a nie pod wplywem kogos decyzje ? Nie wiem co dalej robic plakac mi sie ciagle chce , a mamy nie chce sie radzic i znow jej w sluchawke plakac bo ona to bardzo przezywa. Zgadzam się z Klarissą. Cytat: Napisane przez Klarissa (Wiadomość 15448463) To może zacznij znowu być grzeczna i ostrożna w swoich opiniach? Trudno żeby lubił cię ktoś jeśli sama piszesz, że wyrażasz swoje zdanie za ostro. A nie było tak, że teściowa musiała wszystkie sprawy związane z tym ślubem zorganizować? A brałaś w ogóle pod uwagę, że może rzeczywiście tak jest? Nie jesteś taka jak sobie wyobrażasz, lecz taka jak cię inni ludzie widzą - pamiętaj o tym. To pierwsze pogrubione faktycznie było bardzo grzeczne i uprzejme... Co do drugiego to zastanów się zanim powiesz co jest słuszne a co nie jest czy ktoś oczekuje twojej rady, czy pytał cie o zdanie i czy kwestia, o którą się rozchodzi jest w ogóle twoją sprawą. Jesteś ich rodziną dopiero od pół roku - to bardzo krótko, a mam wrażenie, że już chcesz "naprawiać ich świat" i mówić im jak mają żyć. Nic dziwnego, że cię za to nie lubią, teściowa powiedziała parę gorzkich słów prawdy... Wydaje mi się, że to już nie tobie oceniać... To, że jest inna niż twoja mama nie oznacza, że gorsza. Nie żyłaś jej życiem, nie wiesz jakie miała problemy, zapewne nawet twój mąż tego nie wie. Zaczekaj z ocenianiem jaką ktoś jest matką do momentu aż nabierzesz większego dystansu. Na razie to ona jest złą matką bo zwróciła ci uwagę na twoje zbyt śmiałe zachowanie? Niepotrzebna moim zdaniem ta cała sprawa z kuzynką, aczkolwiek teściowa powiedziała jej samą prawdę - może potrzebowała z kimś porozmawiać? Masz pretensje do teściowej, że wciąga w konflikt kuzynkę, a sama wciągasz mamę i męża. Dwie dorosłe kobiety problemów między sobą nie powinny w ten sposób załatwiać. To nieładnie, że mówi teściowa o byłej twojego męża, ale może faktycznie z nią nie miała aż takich konfliktów jak z tobą i dlatego teraz ją wspomina? Mimo wszystko kobieta deklaruje pozytywne odczucia do ciebie, zrób więc co ci mama radzi - nieco ogranicz kontakty i może nastaw się pozytywnie, bo wychodzi z tego, że jak teściowa mówi o tobie dobrze to bzdury, jak rozmawia ze swoim dzieckiem (twoim mężem) to bzdury, jak żali się kuzynce to bzdury... Tutaj już jest wszystko bardziej skomplikowane niż poprzednio. Jeśli sami sobie płacicie za wesele i sami sobie organizujecie ten ślub to zajmijcie się sami załatwieniem restauracji, zaproszeniem gości itd. Trudno - być może twojej teściowej będzie przykro, że sprawa wesela jej syna odbywa się poza nią, ale unikniecie dzięki temu konfliktów. Inaczej to będzie masakra, sprawa wesela jest ogólnie zazwyczaj zarzewiem konfliktów, których wam akurat już nie brakuje. Wyłączcie teściów z przygotowywania wesela, to najlepsze co możecie zrobić. Co do kwoty wesela - to normalna kwota, po prostu teściowa nie ma wyobraźni ile takie przyjęcie kosztuje. No ja się mu wcale nie dziwię, że tak powiedział. Gdyby mój mąż miał się żreć o nasze wesele z moją matką to też wolałabym tego wesela nie mieć, to chyba normalne. Co on ma zrobić? Wy się bijecie, a on się pewnie czuje coraz bardziej osaczony bo kocha was obie. Powinnaś go przeprosić i porozmawiać z nim o tym. Wydaje mi się, że ponad połowę konfliktów generujesz ty, a nie teściowa. Prawdobnie jesteś taka jak ona powiedziała - masz "swoje zdanie" na każdy temat i tylko ono się liczy, wypowiadasz się tam gdzie cię nie pytają i przerządzasz innym co mają robić - dlatego teściowa przestała cię lubić. Teraz konflikt narasta, z każdą kłótnią robi się gorzej. Twój mąż stoi między młotem a kowadłem, a ponieważ widzi kto powoduje kłótnie (i sądzę, że jesteś to ty) to stara się być w miarę bezstronny. Za jakiś czas zmusisz (zmusicie) go do zajęcia stanowiska - i obyś się nie zdziwiła, jak stanie po stronie matki. Mam wrażenie, że dla ciebie dobra, wspólna decyzja z mężem to to samo, co decyzja taka jak ty chciałaś. W związku musi być miejsce na kompromis - pamiętaj o tym. Jeszcze jedno - to ty doprowadzasz do kłótni, a nie teściowa, która jedynie telefonuje do swojego dziecka, warto żebyś sobie zdała z tego sprawę, że im więcej złości w jej kierunku wysyłasz ty, tym gorzej wypadasz w oczach swojego męża i stąd jego fochy. Zauważ, nawet nie rozmawiała z tobą przez ten telefon - mąż rozmawiał, ty stroiłaś miny, a potem jak skończył rozmowę to urządziłaś dziką awanturę. Ty, a nie teściowa. Zacznij od siebie - przeproś męża, porozmawiaj z nim spokojnie, że chciałabyś tego ślubu i że możecie wszystko zorganizować bez pomocy rodziców aby ich nie obciążać. Z teściową kontakty na razie przystopuj, niech wszystko ochłonie, a przy okazji świąt możesz spróbować przeprosić ją za konflikty i powiedzieć, że dołożysz starań do poprawy waszych stosunków i masz nadzieję, że ona zrobi tak samo - zrób to póki nie jest za późno. Jak będziesz szła w zaparte przy bronieniu swojej racji (którą zresztą niekoniecznie masz) to za kilka lat posypie się twoje małżeństwo i to nie przez teściową, tylko przez ciebie i twoją nieumiejętność radzenia sobie z konfliktami w rodzinie. Życzę powodzenia :) Pomadka - 2009-11-23 16:52 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Nie ma możliwości usunięcia wątku, a samowolka w tym wypadku grozi banem Proszę zapoznać się z regulaminem wizaż.pl :jap: coff3ina - 2009-11-23 19:43 Dot.: RATUNKU- teściowa świadomie lub nie niszczy moje małżeństwo :( Cytat: Napisane przez Klarissa (Wiadomość 15450852) Ale co takiego wyprawia? Śmiała jej powiedzieć prawdę o jej wadach? Skoro autorka wątku tak lubi mieć swoje zdanie i mówić ludziom prawdę prosto w oczy to powinna takie zachowanie ze strony teściowej przyjąć niemal z przysłowiowymi otwartymi ramionami, prawda? Niszczy jej małżeństwo. To wyprawia. Wątpię żeby autorka nastawiała przeciwko teściowej jej męża...:rolleyes: A ta kobieta nie ma skrupułów i synka nastawia jak chce i kiedy chce. Co ją interesuje ile będzie kosztowało wesele? Nikt nie kazał jej za nie płacić. Jeszcze ma problem z dojechaniem na nie... Nie no nic nie robi, w końcu to normalne tak się "gryźć" w rodzinie... Strona 1 z 2 • Znaleźliśmy 74 wyników • 1, 2 |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |