Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie
emurulez77 - 2006-03-28 15:51 slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Kobietki, jak to jest z Wami?? Jakie sa wasze odczucia?? czuje sie zmeczona a przede wszystkim zniechecona postawa niektorych ksiezy jezeli chodzi o regulowanie spraw w kosciele zwiazanych z zawarciem zwiazku malzenskiego. Najpierw probowalismy w Polsce, gdzie ksiadz z mojej parafi udzieli mi wykladu na temat malzenstwa, po czym zakonczyl temat kazaniem, ze powinnam wracac do kraju, znalezc Polaka a przede wszystkim mlodszego, bo ten juz jest dla mnie za stary. O zgrozo! Dyskusja skonczyla sie jego wyjsciem, a my za nim. Trudy w nastepnej parafi - "duzo bla, bla, bla jezdzenia w te i nazad a w efekcie kuria nie zezwolila, gdyz nie naleze do danej parafii. Litosci. Podejscie w niemczech- super, pierwsza wizyta, ustalenie drugiej no ale, nie zanotowalam jego nazwiska. Zadzwonilam wiec wczoraj i opisalam sytuacje co i jak, i zapytalam czy moze mi pomoc gdyz z nazwiska nie wiem z kim rozmawialam a nastepny termin zostal ustalony na 24.04 we wtorek, przy czym 24 to poniedzialek i teraz nie jestem pewna kiedy wkoncu..? (nie mielismy przy sobie kalendarza)W efekcie dostalam reprymende od proboszcza, ze co to ze mnie za katoliczka przynalezaca do kosciola, skoro nawet nie wiem jak proboszcz z mojej parafii ma nazwisko??? Nota bene to wlasnie z nim mielismy spotkanie. Ok moja wina, ze nie zapytalam, ale on w przeciwienstwie do mnie, nawet sie nie przedstawil.. Odnioslam wrazenie, ze jestem lekko niespelna rozumu, i w ogole czego ja w tym kosciele szukam skoro tam nie chodze?? Ok, nie chodze do kosciola, nie praktykuje, wiele rzeczy mi sie nie podoba w katolickiej religii ale wierze w Boga... tylko pomalu trace sens w slub koscielny.. choc bardzo bym chciala blogostawienstwa Bozego.. Krotko mowiac, czuje sie zniechecona... A jak to u Was jest badz bylo? Czy mialyscie podobno historie?? badz inne rowniez malo mile?? sohf - 2006-03-28 16:36 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie niestety... przy spisywaniu protokołu, zostaliśmy objechani z góry do dołu, że nie chodzimy do kościoła, ze prasy kościelnej nie czytamy. usłyszeliśmy wykład na temat, że co 3 małżeństwo się rozpada i że bez wczytywania się w słowo boże nas tez to spotka. ksiądz miał pretensje, że pracuję w niedziele zamiast do koscioła chodzić a na moją sugestję, że Bóg mi chleba nie kupi juz całkiem się obruszył. ogólnie to myslałam że nas zaraz chyba wyrzuci, ale widocznie za bardzo zależy mu na kasie - ślub co łaska 600zł. pozatym rzucił hasło, że skoro chcemy slub kościelny to to powinno wymagać z potrzeby serca i powinniśmy być zaangażowani w te wszystkie kościelne bajery. a w poczekalni czekała para po cywilnym, którym powiedział że nie ochrzci im dziecka jak nei wezmą kościelnego - to tyle jeżeli chodzi o potrzebę serca... Ela - 2006-03-28 19:09 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Shof, ten ksiądz przypomina mi proboszcza u ktorego my barliśmy ślub, tyle że nie było co łaska, a 700zł. Wynegocjowaliśmy 600zł. Nie ochrzci dziecka rozwodnikom, osobom bez ślubu itp.... Gdybym nie chodziła do kościoła, nie brałabym ślubu kościelnego. Bo po co? Dlaczego? Nie chodzę do cerkwi, do meczetu, do zboru - nie przystępuję więc do "ichniejszych" sakramentów. Czy to nie jest tak, że katolickim ślubom towarzszy mniejszy czy większy splendor i to własnie jest powód zawierania ślubu kościelnego...? Rok temu byłam na ślubie koleżanki, która jak twierdziła w kościele była z 5 lat temu, jak ma się spowiadać pytała mojego 9 letniego siostrzeńca. I to jej nieobycie w kościele było na ślubie widoczne. Do ołtarza nie szli, ale niemal biegli trzymając się za rękę. Motali się całą mszę ... nie wiedzieli czy klęczeć... czy siedzieć.... czy stać.... 3/4 mszy jednak przeklęczeli. Na koniec organista zagrał taką popularną na ślubach piosenkę "Gdy się łączą serca dwa", dalej są słowa "teraz idzicie...." i w tym momencie Para M. spojrzała na siebie i w nogi :D Marsza grał organista jak juz PM była na dziedzińcu i zaczynali im życzenia składać. AAgusiaczeK - 2006-03-28 19:16 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie :eek: Łomatkooo, jestem zszokowana tym co przeczytałam..Teraz mam strach iśc do księdza z narzeczonym spisac protokół..dodam,że mój proboszcz jest bardzo konserwatywny w swych poglądach.... Aż się wierzyć nie chce,że takie rzeczy maja miejsca...... I potem sie dziwić,że tak wielu zyje na kocią łape bądź zawierają związaek cywilny... Akane - 2006-03-28 19:28 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie U mnie w parafii, póki co, nie ma większych problemów. Na naukach przedmałżeńskich też nie jest tragicznie, chociaż od słuchania niektórych rzeczy uszy więdną... Czasem mam wrażenie, że wszystkim zależy na odstraszeniu ludzi od brania ślubu kościelnego. I miałoby to swój sens, gdyby przy takim ślubie upierali się np. nastolatkowie, zagubieni i niepewni o co im właściwie chodzi. Ale dorośli ludzie raczej mają swój rozum i skoro chcą wziąć ślub kościelny, to z jakiegoś głębszego powodu? Ok, są wyjątki potwierdzające regułę, ale dlaczego za te wyjątki mają wszyscy cierpieć? Dzisiaj usłyszałam, że powinniśmy dobrze się przyjrzeć narzeczonym i zastanowić nad ich wadami. No ludzie! To co, ja za mąż za obcego człowieka wychodzę? Nie znam jego charakteru? Patrzę na niego przez różowe okulary i ani razu nam się nie zdarzyło pokłócić? Ech... :mad: Od słuchania niektórych rzeczy zaczyna mi się mieszać w głowie i sama już nie wiem, czy powinnam brać ten kościelny ślub, czy nie. Podobnie jak emu zależy mi na przysiędze wobec Boga, z nauką Kościoła mogłabym długo polemizować. I tu rodzi się pytanie - czy wobec tego dobrze robię? Przecież wszyscy dookoła właśnie chcą mnie przekonać, że powinnam ślepo podążyć za słowami księży. Zastanawiać się i pytać nie mam prawa, mam słuchać, powtarzać za nimi i cześć pieśni... sohf - 2006-03-28 19:32 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez Ela Shof, ten ksiądz przypomina mi proboszcza u ktorego my barliśmy ślub, tyle że nie było co łaska, a 700zł. Wynegocjowaliśmy 600zł. Nie ochrzci dziecka rozwodnikom, osobom bez ślubu itp.... Gdybym nie chodziła do kościoła, nie brałabym ślubu kościelnego. Bo po co? Dlaczego? no u nas co łaska jest tylko teoretycznie. jak się pyta ile to proboszcz mówi że to zalezy od ofiarności i bla bla bla... Ty mówisz jakąś kwotę a na to on że niech będzie tyle i tyle i juz więcej na ten temat nie rozmawiajmy. ja nie wiem jak ktos faktycznie tyle nie ma to co wtedy??? a ślub kościelny głównie żeby dziecko nie miało problemów. pozatym wierzę w Boga i chciałabym zeby również na tej płaszczyźnie nasz związek był zalegalizowany. tylko strasznie się do księży zraziłam, juz kilku mnie bardzo rozczarowało, dlatego nie jestem zbyt częstym gościem w kościele. emurulez77 - 2006-03-28 20:02 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Tak szczerze?? Zalezy mi na Blogoslawienstwie Bozym, bo w Boga wierze ale nie w ksiezy!! Czasem uszy wiedna od sluchania tego co opowiadaja.. :( Poza tym przyznam sie bez bicia, ze od dziecka chcialam wystapic w bialej sukni, wygladac wyjatkowo i przezyc tak uroczysty dzien, jakim jest slub koscielny a do tego wszystkiego znalazlam mezczyzne, z ktorym chce wstapic w zwiazek malzenstki w obliczu Boga. Wiecej powodow, dla ktorych sie zdecydowalam na ten krok, nie ma. Ech, kobiety.. co tu duzo komentowac... slow brakuje.. ewa.nea - 2006-03-28 20:33 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie O rany, to ja trafiłam na normalnego proboszcza. Tak w skrócie - ślub był nie w naszej parafii. Właściwy proboszcz nie robił problemu, że chcemy ślubować gdzie indziej. Za ślub nie było żadnego cennika. Daliśmy 100 zł. (A tak na marginesie, ten proboszcz udziela również za darmo, a jeśli pary nie stać, nawet na obraczki da!). I w ogóle żadnych problemów nie mieliśmy związanych ze ślubem kościelnym. primavera - 2006-03-28 20:43 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez emurulez77 choc bardzo bym chciala blogostawienstwa Bozego.. Krotko mowiac, czuje sie zniechecona... A jak to u Was jest badz bylo? Czy mialyscie podobno historie?? badz inne rowniez malo mile?? Emu, przykro mi że ksiądz robi wam takie problemy. Co do ślubu kościelnego, jeżeli go chcecie - pamiętaj o tym, że to (przynajmniej dla nas była jak na razie) jnajszczęśliwsza i najpiękniejsza chwila życia. Nie mam przykrych doświadczeń z księdzem, gdyż my naszego znamy i on nas, ale nawet jeśli "wasz" sprawia wam problemy- pamiętaj o tym, że sakramentu udzielacie wy sobie sami przed Bogiem, a ksiądz jest tylki szafarzem i wam towarzyszy (chociaż i tak wiem, ze zupełnie inaczej jest, gdy ksiądz jest przyjaźnie nastawiony). Dziwi mnie ta odmowa z kurii- jaki podali powód? emurulez77 - 2006-03-28 20:53 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Dlaczego? Poniewaz to nie byla moja parafia a nie mialam zgody z mojej by w innej parafii zostal nam udzielony slub. Z mojej, hmm.. juz mowilam jak sie zachowal.. dlatego nie mialam najmniejszego zamiaru isc sie tam prosic. Poza tym, tak na marginesie, nikt mnie nie poinformowal, ze jezeli chodzi o zgode kuríi, to wlasciwa dla mnie jest ta w miejscu zamieszkania, czyli w niemczech. Odechcialo mi sie slubu w Polsce. Staramy sie w niemczech. Choc zdenerwowal mnie ten proboszcz z ta afera o nieznajomosci jego nazwiska... Dziwnie sie zachowal jak dla mnie... Przeciez nawet jakbym chodzila do kosciola to wcale nie musze chodzic tam, gdzie przynaleze wg. zameldowania...wiec skad mam wiedziec kto kim jest i jak sie nazywa.. wrrr... primavera - 2006-03-28 20:56 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Kan. 1055 - § 1. Małżeńskie przymierze, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu. § 2. Z tej racji między ochrzczonymi nie może istnieć ważna umowa małżeńska, która tym samym nie byłaby sakramentem. Kan. 1065 - § 1. Katolicy, którzy nie przyjęli jeszcze sakramentu bierzmowania, powinni go przyjąć przed zawarciem małżeństwa, gdy jest to możliwe bez poważnej niedogodności. § 2. Aby przyjąć owocnie sakrament małżeństwa, usilnie zaleca się, ażeby nupturienci przystąpili do sakramentu pokuty i Najświętszej Eucharystii. Kan. 1066 - Przed zawarciem małżeństwa należy się upewnić, że nic nie stoi na przeszkodzie do jego ważnego i godziwego zawarcia. Kan. 1067 - Konferencja Episkopatu powinna wydać normy dotyczące egzaminu narzeczonych, zapowiedzi przedmałżeńskich oraz innych odpowiednich środków do przeprowadzenia badań przed zawarciem małżeństwa, aby proboszcz pilnie ich przestrzegając mógł przystąpić do asystowania przy małżeństwie. Kan. 1096 - § 1. Do zaistnienia zgody małżeńskiej konieczne jest, aby strony wiedziały przynajmniej, że małżeństwo jest trwałym związkiem między mężczyzną i kobietą, skierowanym do zrodzenia potomstwa przez jakieś seksualne współdziałanie. § 2. Po osiągnięciu dojrzałości nie domniemywa się takiej ignorancji. Kan. 1108 - § 1. Tylko te małżeństwa są ważne, które zostają zawarte wobec asystującego miejscowego ordynariusza albo proboszcza, albo wobec kapłana lub diakona delegowanego przez jednego z nich; a także wobec dwóch świadków, według zasad wyrażonych w następnych kanonach i z uwzględnieniem wyjątków, o których w kan. 144, 1112, § 1, 1116 i 1127, §§ 2-3. § 2. Za asystującego przy zawieraniu małżeństwa uważa się tylko tego, kto jest obecny i pyta nowożeńców, czy wyrażają zgodę i przyjmuje ją w imieniu Kościoła. Kan. 1109 - Ordynariusz miejsca i proboszcz na mocy swego urzędu, w granicach własnego terytorium ważnie asystują przy małżeństwach nie tylko swoich podwładnych, lecz także obcych, jeśli jedno z nich należy do obrządku łacińskiego; chyba że wyrokiem lub dekretem zostali ekskomunikowani, ukarani interdyktem lub suspendowani od urzędu, albo takimi deklarowani. Kan. 1110 - Ordynariusz miejsca i proboszcz personalny, na mocy urzędu ważnie asystują przy zawieraniu małżeństwa jedynie tych, z których przynajmniej jedno podlega im w granicach ich okręgu. Kan. 1111 - § 1. Ordynariusz i proboszcz, dopóki ważnie sprawują swój urząd, mogą delegować kapłanom i diakonom również ogólne upoważnienie do asystowania przy zawieraniu małżeństw w granicach swego terytorium. § 2. Aby delegacja upoważnienia do asystowania przy małżeństwach była ważna, wymaga się, by została przekazana określonym osobom w sposób wyraźny. Delegacja specjalna winna byt dana do określonego małżeństwa, natomiast delegacja ogólna powinna być udzielona na piśmie. Kan. 1115 - Małżeństwa winny być zawierane w parafii, gdzie przynajmniej jedno z nupturientów posiada stałe albo tymczasowe zamieszkanie lub miesięczny pobyt; gdy zaś chodzi o tułaczy, w parafii, gdzie aktualnie przebywają. Za zezwoleniem własnego ordynariusza albo własnego proboszcza, wolno małżeństwo zawrzeć gdzie indziej. Kan. 1118 - § 1. Małżeństwo pomiędzy katolikami lub między stroną katolicką i niekatolicką ochrzczoną, winno być zawierane w kościele parafialnym; w innym kościele lub kaplicy może być zawierane za zezwoleniem ordynariusza miejsca lub proboszcza. § 2. Miejscowy ordynariusz może zezwolić na zawarcie małżeństwa w innym odpowiednim miejscu. § 3. Małżeństwo pomiędzy stroną katolicką i stroną nieochrzczoną może być zawarte w kościele lub innym odpowiednim miejscu. Emu- może te przepisy wam się przydadzą (czasami trzeba ksiedzu uswiadomić, ze oprócz obowiązków mamy też i prawa i je znamy); tu jest link, gdybyś cos jeszcze chciała więcej wiedzieć: http://www.archidiecezja.lodz.pl/prawo.html hathayoga - 2006-03-28 20:59 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Wiesz, ja nie planuję ślubu kościelnego, ale powiem jedno - kościół jest dla ludzi. Księża są dla ludzi. Usługi kościelne są dla wierzących ludzi. Więc jeśli jakiś ksiądz stawia się wyżej od Pana Boga i robi Ci wyrzuty z byle powodu, to zwyczajnie odpuść sobie właśnie TĄ parafię (o ile jest możliwe) i poszukaj normalnego, dobrego i ciepłego duchownego gdzieś indziej. W moim mieście kościoły rosną jak grzyby po deszczu, więc przewiduję, że za parę lat to duchowni będą wychodzić do wiernych a nie odwrotnie. Nie wyobrażam sobie po prostu składania tak ważnej przysięgi przed byle kim (że o nerwówce wcześniej nie wspomnę)... Powodzenia! :) margitta - 2006-03-28 22:33 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Nie ma czegoś takiego jak wierzę w Boga, a w Kościół już nie. Bo wiara chrześcijańska to właśnie Kościół. Ja nie rozumiem jak można nie chodzić do Kościoła przez lata, odcinać się od wspólnoty, krytykować księży, a potem brać ślub kościelny. Przecież sakrament małżeństwa to jest część nauki Kościoła. Tego Bóg nie wymyślił! Chciałam tylko powiedzieć w ten sposób, że się księżom aż tak nie dziwcie. W końcu to oni stoją na straży tej religii i byle komu ślubu dać nie powinni. Bo faktycznie to wygląda jak transakcja: zgoda na ślub - 600zł i niech się odczepią. primavera - 2006-03-28 22:44 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez margitta Nie ma czegoś takiego jak wierzę w Boga, a w Kościół już nie. Bo wiara chrześcijańska to właśnie Kościół. Ja nie rozumiem jak można nie chodzić do Kościoła przez lata, odcinać się od wspólnoty, krytykować księży, a potem brać ślub kościelny. Przecież sakrament małżeństwa to jest część nauki Kościoła. Tego Bóg nie wymyślił! Chciałam tylko powiedzieć w ten sposób, że się księżom aż tak nie dziwcie. W końcu to oni stoją na straży tej religii i byle komu ślubu dać nie powinni. Bo faktycznie to wygląda jak transakcja: zgoda na ślub - 600zł i niech się odczepią. Margitta- masz rację i trudno się z tobą nie zgodzic, ale ja zawsze sobie jednak myślę, że może to i dobrze, że tacy ludzie chcą wziać ślub kościelny, że moze to nie bedzie na pokaz tylko faktycznie przybliży ich do Boga... Tzn chodzi mi o to, że owszem, czasami śmieszą mnie i denerwuja ludzie, którzy nie chodza do koscioła, a nagle na ślub czy chrzciny- to tak i w sumie to czasami "szopkę" robią- klękanie i znak krzyża co 5 min i wtedy myśle sobie No tak, nigdy ich w kościele nie widać, a nagle chcą sie przed ludźmi pokazać, ale zawsze dochodze do wniosku, ze może to początek ich drogi do Boga i że nie ja jestem od oceniania. BTW- nie o tym jest ten wątek i przepraszam za off topic.:o Kiya - 2006-03-28 23:49 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez margitta Nie ma czegoś takiego jak wierzę w Boga, a w Kościół już nie. Bo wiara chrześcijańska to właśnie Kościół. Ja nie rozumiem jak można nie chodzić do Kościoła przez lata, odcinać się od wspólnoty, krytykować księży, a potem brać ślub kościelny. Przecież sakrament małżeństwa to jest część nauki Kościoła. Tego Bóg nie wymyślił! Chciałam tylko powiedzieć w ten sposób, że się księżom aż tak nie dziwcie. W końcu to oni stoją na straży tej religii i byle komu ślubu dać nie powinni. Bo faktycznie to wygląda jak transakcja: zgoda na ślub - 600zł i niech się odczepią. niestety po gdzieś po drodze księża skutecznie odstraszają od kościoła,wystarczy podać przykład że ksiądz rozbija sie luksusowym wozem a nie chce kogoś pochować jeśli mu sie za to nie zapłaci! Przede wszystkim ksiądz jest dla ludzi w pierwszej kolejności ale często przed nim stoją pieniądze wiec bez portfela nie przychodz.Obojętnie czy jesteś w kościele w światki piątki i niedziele czy nie przychodzisz tam wcale.Cennik dla wszystkich jest taki sam. Smutna prawda. emurulez77 - 2006-03-29 07:42 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez margitta Nie ma czegoś takiego jak wierzę w Boga, a w Kościół już nie. Bo wiara chrześcijańska to właśnie Kościół. Ja nie rozumiem jak można nie chodzić do Kościoła przez lata, odcinać się od wspólnoty, krytykować księży, a potem brać ślub kościelny. Przecież sakrament małżeństwa to jest część nauki Kościoła. Tego Bóg nie wymyślił! Chciałam tylko powiedzieć w ten sposób, że się księżom aż tak nie dziwcie. W końcu to oni stoją na straży tej religii i byle komu ślubu dać nie powinni. Bo faktycznie to wygląda jak transakcja: zgoda na ślub - 600zł i niech się odczepią. Ksiadz powinien byc Misjonarzem Chrystusa, ktory nakazal swym uczniom gloszenie slowa Bozego. Tymczasem ksiadz, tak samo jak my jest zwyklym czlowiekiem, tak samo omylnym i tak samo zdolnym do manipulacji - przyklad?-umowne ceny za zawarcie zwiazkow: malzenskiego, chrzest badz pogrzeb choc przyklady moznaby w nieskonczonosc mnozyc... Mi sie jednak wydaje, ze kosciol to dzis nic innego jak instytucja. Budowla zbudowana na wzor i wyobrazenie ludzkiego oka. Jak wiec mozna wierzyc w symbole, czy to nie zalatuje troche poganstwem?? Chrystus urodzil sie w stajence, wiec dlaczego budowane koscioly oplywaja przepychem?? Jestem zdania, ze Bog jest wszedzie, i niekoniecznie trzeba chodzic do kosciola aby sie modlic do Boga. Kiedys nie bylo kosciolow i ludzie gromadzili pod golym niebem by oddac czesc i chwale Bogu. Poza tym nikt z nas nie widzial oblicza sw. Maryji, Chrystusa, choc na obrazach przedstawiani sa podobnie ale raczej nie tak samo. Zmierzam do faktu, iz modlenie sie do obrazow wywodzi sie z poganskich obrzedow. Tak samo stypa.. Choc wszyscy Chrzescijanie urzadzaja ja po pogrzebie bliskiej osoby. Poza tym, czepiajac sie dalej koscielnych obrzadkow, niedziele palmowa rozumiem-została ona ustanowiona na pamiątkę przybycia Chrystusa do Jerozolimy. Według obrzędów katolickich tego dnia wierni przynoszą do kościoła palemki, symbol odradzającego się życia. Nie bardzo jednak rozumiem biegania do kosciola z koszyczakmi i jajkami? Druga sprawa, przypomnij sobie historie Marii Magdaleny, ktora obmyla chrystusowi stopy wlasnymi lzami, otarla wlosami i namascila olejkiem? Czy Chrystus ja zniewazyl, odpedzil grzesznice?? Nie, zostala uznana za swieta, i jako pierwsza zaniosla Apostolom wiadomosc o zmartwychwstaniu! Przytaczajac ta historie, chcialam powiedziec, ze niestety wielu ksiezy ocenia i krytykuje ludzi choc i zadaniem jest glosci slowo Boze i przyjmowac wszystkich, ktorzy pragna sie zblizyc do Boga. Niestety swoim postepowanie raczej uzyskuja odwrotny cel. W końcu to oni stoją na straży tej religii i byle komu ślubu dać nie powinni. Stoja na strazy religii? To znaczy maja prawo odmowic mozliwosci przystapienia do sakramentu?? Nie powinni dac slubu "byle komu" ??Nie Tobie oceniac i nie im jest oceniac, czy osoba, ktora zapragnelam w obliczu Boga zawrzec zwiazek malzenski jest Byli Kim badz nie!!! Po to sa nauki przedmalzenskie przy przygotowac sie do zawarcia zwiazku malzenskiego i nikt nie ma prawa tego odmowic, jezeli dwoja ludzi czuje taka potrzebe! Z innej beczki, troche ironicznie, ciekawe czy stosujesz sie do wszystkich przykazan (nie tylko tych ustanowionych 10.) gloszonych przez Kosciol, czy tak "na slepo" zgadzasz sie ze wszystkimi pogladami gloszonymi przez Ksiezy.. I zapamietaj jedno-nie Ksiadz bedzie mnie rozliczal z mojego Katolicyzmu ale Bog.. emurulez77 - 2006-03-29 08:08 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Przecież sakrament małżeństwa to jest część nauki Kościoła. Tego Bóg nie wymyślił! Sakrament małżeństwa jest przymierzem między ochrzczonymi, mężczyzną i kobietą, którzy tworzą ze sobą wspólnotę życia i miłości, skierowaną na dobro małżonków oraz zrodzenie i wychowanie potomstwa (KPK, kan. 1055). Sam Bóg jest twórcą małżeństwa. Wpisane jest ono bowiem w samą naturę mężczyzny i kobiety, którzy wyszli z ręki Stwórcy (KDK 48). Małżeństwo nie jest więc instytucją czysto ludzką, ale pochodzi ono od Boga, który stwarza człowieka z miłości i do miłości (KKK 1604). Mężczyzna i kobieta są stworzeni wzajemnie dla siebie, aby tworzyć parę małżeńską. „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2, 24). B. Mokrzycki, Kościół w świętości, Warszawa 1984; C. Murawski, Teologia małżeństwa i rodziny w nauczaniu biskupów polskich 1945-1980, Sandomierz 1988. MO agabil1 - 2006-03-29 08:26 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez primavera Margitta- masz rację i trudno się z tobą nie zgodzic, ale ja zawsze sobie jednak myślę, że może to i dobrze, że tacy ludzie chcą wziać ślub kościelny, że moze to nie bedzie na pokaz tylko faktycznie przybliży ich do Boga... Tzn chodzi mi o to, że owszem, czasami śmieszą mnie i denerwuja ludzie, którzy nie chodza do koscioła, a nagle na ślub czy chrzciny- to tak i w sumie to czasami "szopkę" robią- klękanie i znak krzyża co 5 min i wtedy myśle sobie No tak, nigdy ich w kościele nie widać, a nagle chcą sie przed ludźmi pokazać, ale zawsze dochodze do wniosku, ze może to początek ich drogi do Boga i że nie ja jestem od oceniania. BTW- nie o tym jest ten wątek i przepraszam za off topic.:o podpisuję się pod tą wypowiedzią, bardzo mądrze napisałaś :ehem: Ja sama nie brałam ślubu kościelnego, odstraszyły mnie skutecznie te wszystkie rzeczy o których tu wspominacie. Wierzę w Boga, straciłam zaś wiarę w księży. annLee - 2006-03-29 08:45 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Smutne to,co piszecie... Ja sama sporo się nasłuchałam i naoglądałam różnych śmiesznych a zarazem tragicznych historii... Tak-niestety są oni tylko ludżmi. A ludzi tworzących tą instytucję nikt nie kontroluje.Więc pod przykrywką wiary,kościoła i oczywiście dobra ludzi;) robią,co robią i mogą czuć się bezkarni.I nie tylko Rydzyk z tej władzy korzysta.Mafia jak każda inna. Na szczęście Bóg rozliczy każdego. I na szczęście istnieje też mniejszość księży 'z prawdziwego zdarzenia'.Sama takich spotkałam na swojej drodze.A że nie robią wokół siebie za dużo szumu,trudno jest ich znależć;) Ale jednak warto szukać:ehem: Spróbujcie i Wy. BTW to nie ksiądz udziela tego sakramentu tylko NARZECZENI SAMI SOBIE GO UDZIELAJĄ ....w obecności 3 świadków.... margitta - 2006-03-29 09:06 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez emurulez77 Z innej beczki, troche ironicznie, ciekawe czy stosujesz sie do wszystkich przykazan (nie tylko tych ustanowionych 10.) gloszonych przez Kosciol, czy tak "na slepo" zgadzasz sie ze wszystkimi pogladami gloszonymi przez Ksiezy.. I zapamietaj jedno-nie Ksiadz bedzie mnie rozliczal z mojego Katolicyzmu ale Bog.. Nie napisałam czy jestem nawet katoliczką czy nie. I nie tobie, jak sama słusznie zauważyłaś, to oceniać i mnie rozgrzeszać. Ale to zawsze podstawa ataku w takich dyskusjach... Dla mnie odgradzając wiarę od Boga, możesz modlić się nawet do Buddy, na łące, co to za różnica? I nie rozumiem też tego generalizowania. To, że jakiś tam ksiądz jeździ takim, a nie innym samochodem i że media nagłaśniają każdy skandal z księdzem, to nie znaczy, że wszyscy tacy są. Ogromna większość księży to ludzie o prawdziwym powołaniu. Ale większość ludzi wymaga aby ksiądz to był radosny staruszek, zawsze uśmiechnięty i pomagający innym i nakłaniający każdego aby chociaż na chwilę wpadł do tego kościoła. Po co krytykować i pchać się do Kościoła? Przecież religia w naszym państwie jest sprawą dobrowolną? Jak ktoś chce to niech sobie oddaje cześć drewnianej figurce w domu? A a'propos "byle kogo" to chyba zbyt dosłownie to odebrałaś;) vretka - 2006-03-29 09:06 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez annLee BTW to nie ksiądz udziela tego sakramentu tylko NARZECZENI SAMI SOBIE GO UDZIELAJĄ ....w obecności 3 świadków.... I właśnie o to chodzi. Zupełnie nie rozumiem ludzi traktujących wiarę wybiórczo. Z jednej strony nie uczestniczą w życiu kościoła, a z drugiej uważają, że ślub kościelny "się im należy". Jeśli potrafią znajdować Boga nie chodząc do kościoła, to dlaczego nie mogą wziąć ślubu cywilnego i ślubować w sercu przed Bogiem? Skoro to nie księża udzielają ślubu, to najważniejsze jest chyba złożenie sobie przysięgi małżeńskiej, a kto będzie stał przed małżonkami nie powinno mieć znaczenia. Uważam, że w życiu należy być konsekwentnym i jeśli podjęło się decyzje, że nie chce się mieć z kościołem i księżmi nic wspólnego, to nie powinno się również brać ślubu kościelnego. margitta - 2006-03-29 09:07 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez emurulez77 Przecież sakrament małżeństwa to jest część nauki Kościoła. Tego Bóg nie wymyślił! Sakrament małżeństwa jest przymierzem między ochrzczonymi, mężczyzną i kobietą, którzy tworzą ze sobą wspólnotę życia i miłości, skierowaną na dobro małżonków oraz zrodzenie i wychowanie potomstwa (KPK, kan. 1055). Sam Bóg jest twórcą małżeństwa. Wpisane jest ono bowiem w samą naturę mężczyzny i kobiety, którzy wyszli z ręki Stwórcy (KDK 48). Małżeństwo nie jest więc instytucją czysto ludzką, ale pochodzi ono od Boga, który stwarza człowieka z miłości i do miłości (KKK 1604). Mężczyzna i kobieta są stworzeni wzajemnie dla siebie, aby tworzyć parę małżeńską. „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2, 24). B. Mokrzycki, Kościół w świętości, Warszawa 1984; C. Murawski, Teologia małżeństwa i rodziny w nauczaniu biskupów polskich 1945-1980, Sandomierz 1988. MO Tak, ale chodziło mi o to, że ludziom zależy głównie na tej otoczce, biała suknia i te sprawy, organy, śpiewy, rzucanie ryżem itd. Tego Bóg nie wymyślił. Ela - 2006-03-29 09:33 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez agabil1 Wierzę w Boga, straciłam zaś wiarę w księży. Kilka osob juz tak napisało i nie tylko w tym wątku. Powiedzcie mi co to jest ta wiara w księdza i do czego jest potrzebna? Chodzę do kościoła, ale raczej na mszę bez kazania (jest taka u nas) wlasnie dlatego że nie chce mi sie słuchać wywodów księdza, choć nie którzy przyznam mówią do rzeczy, tzn zdarza im się... Nie potrzbuję słuchać osobistych poglądów księdza, ale jeśli juz mam okazję ku temu, to mam tez swój rozum i potrafię wyselekcjonować to co zgodne z prawdą czy słuszne. Nie biegnę do zakrystii po gazetkę, bo ksiądz własnie zachęca.... Jesli ksiądz gada od rzeczy to dlatego mam nie zajrzec do kościoła?? Czy poglądy kościoła, Boże przykazania i poglądy księdza to jedno i to samo??? Wg. mnie nie. Rozumiem, że jak nauczyciel w szkole wbija dziecku do glowy rózne bzdury, to tracicie w niego wiarę i nie posyłacie już do szkoły?? Nauczycieli jest wiele, tak jak i szkół - są różni, różne. Szukamy tej najlepszej, bo chcemy dla dziecka dobrze. A czemu nie szuka sie innego kościoła, innego księdza, tylko "traci sie wiarę" i finał. emurulez77 - 2006-03-29 09:40 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie [QUOTE=margitta]Nie napisałam czy jestem nawet katoliczką czy nie. I nie tobie, jak sama słusznie zauważyłaś, to oceniać i mnie rozgrzeszać. Ale to zawsze podstawa ataku w takich dyskusjach... Nawet nie probowalam Cie oceniac czy rozgrzeszac (tego czynu dokonuje ksiadz w imieniu Boga a ja nim nie jestem. Atakowac? wyrazilam swoje poglady. Cytat: Napisane przez annLee BTW to nie ksiądz udziela tego sakramentu tylko NARZECZENI SAMI SOBIE GO UDZIELAJĄ ....w obecności 3 świadków.... I właśnie o to chodzi. Zupełnie nie rozumiem ludzi traktujących wiarę wybiórczo. Z jednej strony nie uczestniczą w życiu kościoła, a z drugiej uważają, że ślub kościelny "się im należy". Jeśli potrafią znajdować Boga nie chodząc do kościoła, to dlaczego nie mogą wziąć ślubu cywilnego i ślubować w sercu przed Bogiem? Skoro to nie księża udzielają ślubu, to najważniejsze jest chyba złożenie sobie przysięgi małżeńskiej, a kto będzie stał przed małżonkami nie powinno mieć znaczenia. Uważam, że w życiu należy być konsekwentnym i jeśli podjęło się decyzje, że nie chce się mieć z kościołem i księżami nic wspólnego, to nie powinno się również brać ślubu kościelnego. A czy poza kosciolem Boga juz nie ma? Skoro o to wlasnie chodzi (do Veetki), to nie sek w tym by slub odbyl sie w kosciele ale w obecnosci Ksiedza , ktory miedzy innymi jest swiadkiem sakramentu malzenstwa miedzy dwojgiem ludzi, a wedlug wierzen sakramentu udziela sam Bog. Nie zamierzam zawierac malzenstwa w kosciele dla sypania ryzem (smieszne..) dla splendoru-nie bede miala licznych gosci tylko rodzice obu stron, imprezy hucznej nie urzadzam. Chec wyplywa z serca. Kiya - 2006-03-29 09:44 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez margitta Ogromna większość księży to ludzie o prawdziwym powołaniu. ja myśle że jest dokładnie na odwrót,znam osobiście kilku księzy ktorzy sa w stanie ostatnią swoją złotówkę oddać dziecku na bułkę, znam i takich niestety którzy nie chcą pochować biednego katolika który całe życie chodził do ich kościoła i dawał na tacę,dopuki rodzina notabene biedna nie zapłaci mu 400 zł. Nie można generalizować ale ksiądz to nie zawód a powołanie niektórzy niestety o tym zapominają. Nie rozumiem też czestej niechęci do ochrzczenia dziecka jeśli rodzice nie maja slubu kościelnego w końcu czemu dziecko jest winne? Ksiądz w końcu udziela chrztu jemu i powinien sie cieszyć ze rodzice przyprowadzili go do wspólnoty nie ważne czy maja ślub czy nie,czasem jeden z rodzicow jest wierzący drugi nie ale chcą dać chrzest dziecku,zdarza sie że robią problemy pannie z dzieckiem a czemu ona jest winna że ją facet zostawił? Ela - 2006-03-29 09:47 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez emurulez77 BTW to nie ksiądz udziela tego sakramentu tylko NARZECZENI SAMI SOBIE GO UDZIELAJĄ ....w obecności 3 świadków.... Skoro to nie księża udzielają ślubu, to najważniejsze jest chyba złożenie sobie przysięgi małżeńskiej, a kto będzie stał przed małżonkami nie powinno mieć znaczenia. Uważam, że w życiu należy być konsekwentnym i jeśli podjęło się decyzje, że nie chce się mieć z kościołem i księżami nic wspólnego, to nie powinno się również brać ślubu kościelnego. To księża udzielają właśnie ślubu w iminieniu Kościoła, ślub zawarty na trzepaku pod blokiem nie będzie ważny. Jeśli można samemu wziąć ślub , to można też ochrzcić dziecko i pogrzebać zmarłego? primavera - 2006-03-29 09:48 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Ja myślę, że te wszystkie rozterki biorą się stad, że po prostu "ksiądz też człowiek"- powinniśmy o tym pamiętać. I tak jak świeccy ludzie są dobrzy i pomocni oraz źli i fałszywi, tak też niestety dzieje sie z księżmi (moim zdaniem przyczynia się do tego w znacznym stopniu ich formacja w seminarium). Ja miałam szczęście w swpim życiu spotykać wspaniałych duchownych, chociaż nie brakowało też takich, przez których ogarniało mnie zwątpienie... Nie ma co ukrywać- są księża alkoholicy, hazardzisci, tacy dla których licą się tylko pieniądze. Jak już wspomniałam- wszyscy jesteśmy ludźmi, mamy prawo do błędów... Pewna osoba nauczyła mnie, aby nie wieszac psów na takich "złych" ksieżach, bo to nic nie da poza tym, że sobie ulżę jak wyrzucę z siebie złość, ale aby modlić się za nich, by udało im się zmienić - ja myślę, że to dobra droga. primavera - 2006-03-29 09:50 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez Ela To księża udzielają właśnie ślubu w iminieniu Kościoła, ślub zawarty na trzepaku pod blokiem nie będzie ważny. Jeśli można samemu wziąć ślub , to można też ochrzcić dziecko i pogrzebać zmarłego? Elu- nie, to nie księża udzielają ślubu. Sakramentu tego udzielają sobie nawzajem małzonkowie w asyście urzędowego świadka Kościoła, którym jest ksiądz:ehem: (Inna sprawa- ze jedo obecność, poza kilkoma wymienionymi w KPK przypadkami, jest konieczna do ważnosci zawarcia małżeństwa) emurulez77 - 2006-03-29 09:51 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez Ela Kilka osob juz tak napisało i nie tylko w tym wątku. Powiedzcie mi co to jest ta wiara w księdza i do czego jest potrzebna? Chodzę do kościoła, ale raczej na mszę bez kazania (jest taka u nas) wlasnie dlatego że nie chce mi sie słuchać wywodów księdza, choć nie którzy przyznam mówią do rzeczy, tzn zdarza im się... Nie potrzbuję słuchać osobistych poglądów księdza, ale jeśli juz mam okazję ku temu, to mam tez swój rozum i potrafię wyselekcjonować to co zgodne z prawdą czy słuszne. Nie biegnę do zakrystii po gazetkę, bo ksiądz własnie zachęca.... Jesli ksiądz gada od rzeczy to dlatego mam nie zajrzec do kościoła?? Czy poglądy kościoła, Boże przykazania i poglądy księdza to jedno i to samo??? Wg. mnie nie. Rozumiem, że jak nauczyciel w szkole wbija dziecku do glowy rózne bzdury, to tracicie w niego wiarę i nie posyłacie już do szkoły?? Nauczycieli jest wiele, tak jak i szkół - są różni, różne. Szukamy tej najlepszej, bo chcemy dla dziecka dobrze. A czemu nie szuka sie innego kościoła, innego księdza, tylko "traci sie wiarę" i finał. Ela, wiele lat chodzilam do innego kosciola, moj ukochany ksiadz juz niestety nie zyje... Pozniej gdy potrzebowalam dokumentow, musialam udac sie do parafii w miejscu zamieszkania i niestety uslyszalam, ze ksiadz mnie na mszach nie widzi wiec zaswiadczenia nie dostane. Mowiac, ze nie chodze do kosciola mialam na mysli msze swiete a w szczegolnosci kazania, ktorych czasami naprawde z trudem sie sluchalo. U mnie nie ma tych bez kazan. Masz racje, nie wszystkie prawdy gloszone przez ksiezy pokrywaja sie z Bozymi. I to jest smutne... Poza tym zauwazam, ze wg. osob, z ktorych wypowiedzi mozna wsnioskowac, iz sa wierzace, wynika raczej, iz Ci, ktorzy nie praktykuja tak jak Kosciol nakazuje, raczej nie powinni juz tam niczego szukac. Skad ten poglad?? Czy Bog nie stworzyl na grzesznych, bladzacych, dal nam prawo do popelniania bledow, do szukania prawdy i wiary?? Z niektorych postow smiem wnioskowac, ze jak przez lata nie uczestniczylam w mszach swietych, to znaczy, ze nie mam prawa przystapic do sakramentu malzenstwa. Ciekawy poglad... Ela - 2006-03-29 10:02 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez primavera Elu- nie, to nie księża udzielają ślubu. Sakramentu tego udzielają sobie nawzajem małzonkowie w asyście urzędowego świadka Kościoła, którym jest ksiądz:ehem: (Inna sprawa- ze jedo obecność, poza kilkoma wymienionymi w KPK przypadkami, jest konieczna do ważnosci zawarcia małżeństwa) Małżonkowie sobie ślubują, a ksiądz błogoslawi ich przysięgę - udziela zgody, pozwolenia. Dla mnie to jest to samo co własnie udzielenie ślubu. I nie jest bez znaczenia kto tej zdody udzieli. Ela - 2006-03-29 10:10 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez emurulez77 Czy Bog nie stworzyl na grzesznych, bladzacych, dal nam prawo do popelniania bledow, do szukania prawdy i wiary?? Z niektorych postow smiem wnioskowac, ze jak przez lata nie uczestniczylam w mszach swietych, to znaczy, ze nie mam prawda przystapic do sakramentu malzenstwa. Ciekawy poglad... Zgadzam się, że każdy powinien mieć szansę, możliwość skorzystania z sakramentów jesli tego chce i tu nie ma dyskusji. Możnaby przytaczać przykłady z ewangelii, które zaprzeczają zachowaniom dzisiejszych księzy. Ty też masz prawo do ślubu kościelnego, jeśli jesteś kataloiczką. Ksiądz... nie zależnie jaki jest, który będzie przed Wami stał on tylko "legalizuje" ten związek. Ślubujecie wobec Boga, więc jesli na tym wam głownie zależy, to jeśli cię z kancelarii wyrzucą drzwiami to wejdz oknem! Zależy wam czy nie ?! emurulez77 - 2006-03-29 10:27 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Oczywiscie, ze zalezy!! Tak wlasnie robie tylko naprawde czlowiek sie zastanawia dlaczego zamykaja przed nim drzwi kiedy chce sie wejsc? I ta cala afera o nieznajomosc nazwiska proboszcza.. Po niemiecku moga mi sie 10 razy przedstawiac a i (niestety) tak zapomne.. Poza tym nie mam pamieci do nazwisk, imion.. Jedynie liczby zapamietuje bez problemow (daty i nr telefonow) nerwusek - 2006-03-29 10:35 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie No normalnie muszę coś powiedzieć ... bo mnie "telepie". Państwo młodzi składają sobie nawzajem przysięgę małżeńską przed BOGIEM (sic!!). Ksiądz jest tylko świadkiem!!! Ale nie da się ukryć, że świadkiem niezbędnym gdyż to on zeprezentuje Boga na ziemi. Jeżeli chodzi o księży ... to osobna historia, mogłabym książki pisać o nich ... trafiłam w życiu na różnych(w mojej byłej parafii bardzo często zmieniali się proboszcze). :-) primavera - 2006-03-29 10:37 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez nerwusek No normalnie muszę coś powiedzieć ... bo mnie "telepie". Państwo młodzi składają sobie nawzajem przysięgę małżeńską przed BOGIEM (sic!!). Ksiądz jest tylko świadkiem!!! Ale nie da się ukryć, że świadkiem niezbędnym gdyż to on zeprezentuje Boga na ziemi. Nerwusku- o tym napisała juz niejedna z nas;) Emu- jeżeli wam zależy, to "walczcie" i życze wam, aby ułożyło się po waszej myśli:ehem: Ela - 2006-03-29 10:42 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez nerwusek No normalnie muszę coś powiedzieć ... bo mnie "telepie". Państwo młodzi składają sobie nawzajem przysięgę małżeńską przed BOGIEM (sic!!). Ksiądz jest tylko świadkiem!!! Ale nie da się ukryć, że świadkiem niezbędnym gdyż to on zeprezentuje Boga na ziemi. no dokładnie i aby ona była ważna potrzebny jest ksiądz, o tym własnie mowa... vretka - 2006-03-29 11:07 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez Ela To księża udzielają właśnie ślubu w iminieniu Kościoła, ślub zawarty na trzepaku pod blokiem nie będzie ważny. Jeśli można samemu wziąć ślub , to można też ochrzcić dziecko i pogrzebać zmarłego? Elu, nie chodziło mi o to, żeby traktować moją wypowiedź dosłownie. Być może źle się wyraziłam. Po prostu nie rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie uważają, że kościół nie jest im do niczego potrzebny, nie przystępują do sakramentu spowiedzi oraz komunii i nagle dochodzą do wniosku, że fajnie byłoby wziąć ślub kościelny i mają pretensje do księdza, że nie chce im go udzielić. annLee - 2006-03-29 11:53 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez vretka Elu, nie chodziło mi o to, żeby traktować moją wypowiedź dosłownie. Być może źle się wyraziłam. Po prostu nie rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie uważają, że kościół nie jest im do niczego potrzebny, nie przystępują do sakramentu spowiedzi oraz komunii i nagle dochodzą do wniosku, że fajnie byłoby wziąć ślub kościelny i mają pretensje do księdza, że nie chce im go udzielić. Oczywiście masz rację.Niektórzy ludzie po prostu biorą ślub kościelny,bo"co ludzie powiedzą";) Gdybym nie wierzyła to nawet bym nie pomyślała,aby takowy wziąć...czułabym się jak aktorka ze spalonego teatru.Po co taki ślub?Cywilny nie jest gorszy-a inny po prostu.Jest opcją dla takich właśnie ludzi i powinni z niej skorzystać. Ale pomijając już ten fakt...każdy ma swój rozum. Myślę,że ksiądz powinien być kimś więcej niż zwykłym człowiekiem i starać się chociaż pomagać ludziom.Nawet tym grzeszącym i zagubionym...Pomagać znależć drogę do Boga.Zachęcać a nie zniechęcać.. A podejście niektórych księży nie można nawet nazwać grzecznym czy taktownym,nie mówiąc o jakiś głębszych uczuciach... A on ma być przecież wysłannikiem Boga. I to jest właśnie najsmutniejsze. W swoim życiu spotkałam wielu wartościowych księży,od których ludzie nie mogli się odczepić-taką mieli moc przyciągania do siebie/kościoła..Księży,którzy potrafili zrozumieć,pokazać inną drogę,inne wyjście...którzy starali się być opoką i duchowym światełkiem dla wielu zagubionych i wątpiących...i ja tak sobie księdza wyobrażam. Kiedyś ksiądz na spowiedzi mnie opieprzył i powiedział,że mam nie przychodzić do spowiedzi jak nie mam zamiaru się poprawić;) Byłam zdruzgotana,ale zrozumiałam,że ma rację.Ponosiłam konsekwencje swoich wyborów... Za to w zeszłym roku będąc poproszona na świadka ponownie wyruszyłam do spowiedzi-przygotowana na najgorsze:o a tu...ksiądz tak się strasznie ucieszył,że mnie zobaczył(obcy zupełnie ksiądz:-) ) i powiedział mi tyle ciepłych i cudownych słów,że to wspaniałe co robię i cudowne i w ogóle mam się nie przejmować tym księdzem....(naskarżyłam na tego poprzedniego:p: )Tylko przychodzić do spowiedzi i na specjalne msze i w ogóle....Był takie szczęśliwy,że mnie widzi...myślałam,że wyskoczy i mnie wyściska;) Uklękłam w kącie i ryczałam jak bóbr.. Niesamowite przeżycie. Tacy księża będą mieć zawsze pełny kościół. sohf - 2006-03-29 12:02 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez vretka Elu, nie chodziło mi o to, żeby traktować moją wypowiedź dosłownie. Być może źle się wyraziłam. Po prostu nie rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie uważają, że kościół nie jest im do niczego potrzebny, nie przystępują do sakramentu spowiedzi oraz komunii i nagle dochodzą do wniosku, że fajnie byłoby wziąć ślub kościelny i mają pretensje do księdza, że nie chce im go udzielić. tak jak wspomniałam wcześniej. proboszcz z mojej parafii, powiedział parze mającej tylko ślub cywilny, że nie ochrzci im dziecka jeżeli nie wezmą kościelnego. a co do wszelkich opłat za sluby, chrzciny i inne to osobiście uważam, ze powinien być cennik wszędzie taki sam. i księża powinni wystawiać rachunki na kwoty jakie dostają. bo to jest paranoja, żeby w jednym kosciele ślub kosztował 50 zł, a w drugim 600zł. ewentualnie niech to faktycznie będzie co łaska i kogo na ile stać. a zbieranie na ofiarę w trakcje pogrzebu to uważam za spore przegięcie, bo nie dość że za pogrzeb im się płaci, to jeszcze podtykać załobnikom tace, podczas gdy sa pogrążeni w smutku po zmarłej osobie to bardzo przepraszam ale troszeczkę nie pasuje. katrina - 2006-03-29 13:28 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie He he (i jest to smutne "he he") a co powiecie na księdza, który zawołał 3000zł? primavera - 2006-03-29 13:33 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez katrina He he (i jest to smutne "he he") a co powiecie na księdza, który zawołał 3000zł? Powiemy, żeby zgłosić to w Kurii:ehem: emurulez77 - 2006-03-29 18:01 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez vretka Elu, nie chodziło mi o to, żeby traktować moją wypowiedź dosłownie. Być może źle się wyraziłam. Po prostu nie rozumiem, dlaczego niektórzy ludzie uważają, że kościół nie jest im do niczego potrzebny, nie przystępują do sakramentu spowiedzi oraz komunii i nagle dochodzą do wniosku, że fajnie byłoby wziąć ślub kościelny i mają pretensje do księdza, że nie chce im go udzielić. Vretka, ales ty zajadla w swoich pogladach.. Nikt mi nie powiedzial, ze mi slubu nie da, lecz w wyniki ich niedoinformowania stracilam troche czasu. Mysle, ze nie kazdy wierzacy i do tego praktykujacy musi orientowac sie w przepisach kanonicznych. Uwazam ponadto, ze jezeli przez ten sakrament zblize sie do Boga (odczuwam taka potrzebe) to rowniez mam do niego prawo! Ja sie nie zdeklarowalam jako niewierzaca.. Coz, jedni wierza i podazaja za slowem gloszonym przez kosciol "na oslep" (nikgo nie urazajac) a inni, tak jak napisala Ela, probuja wyselekcjonowac to wg. nich prawdziwe badz nie. Kazdy ma do tego prawo.. A tak z innej beczki, nikogo nie pytalam czy sakrament mi sie nalezy czy nie, temat byl inny i ten, kto sie wczytal z pewnoscia zrozumial. Wracajac do wierzacych i slubu koscielnego oraz wybiorczego traktowania wiary-podazajac za tym pogladem, z pewnoscia malo kobiet stawaloby na slubnym kobiercu, gdyz wiekszosc sypia ze swoimi narzeczonymi przed zawarciem zwiazku malzenskiego a niektore nawet podazaja do Oltarza w stanie blogoslawionym. Idac tokiem myslenia niektorych, chyba raczej nie powinny?! Bo co to z nich za wierzace skoro traktuja wiare wybiorczo-przeciez wg. kosciola wspolzycie dwoja ludzi przed zawarciem sakramentu malzenstwa przed obliczem Boga jest grzechem vretka - 2006-03-29 19:04 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez emurulez77 Vretka, ales ty zajadla.. Nikt mi nie powiedzial, ze mi slubu nie da, lecz w wyniki ich niedoinformowania stracilam troche czasu. Mysle, ze nie kazdy wierzacy i do tego praktykujacy musi orientowac sie w przepisach kanonicznych. Uwazam ponadto, ze jezeli przez ten sakrament zblize sie do Boga (odczuwam taka potrzebe) to rowniez mam do niego prawo! Ja sie nie zdeklarowalam jako niewierzaca.. Coz, jedni wierza i podazaja za slowem gloszonym przez kosciol "na oslep" (nikgo nie urazajac) a inni, tak jak napisala Ela, probuja wyselekcjonowac to wg. nich prawdziwe badz nie. Kazdy ma do tego prawo.. Zajadła? Po prostu wyraziłam swoje zdanie na ten temat, nic poza tym. Tobie wolno wziąć ślub kościelny, mi powiedzieć co myślę na temat zawierania małżeńst przez osoby "wierzące niepraktykujące". Z mojej strony EOT. emurulez77 - 2006-03-29 19:15 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie A to sie ciesze, ze jednak moge - nie moglam sie jednak powstrzymac od ironii.. a nie "zmu" P.s. z mojej rowniez P.s.s Racja vretka - 2006-03-29 19:39 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez emurulez77 A to sie ciesze, ze jednak moge - nie moglam sie jednak powstrzymac od ironizmu... Ja również nie potrafię się powstrzymać, ale od ironii :rolleyes: Ela - 2006-03-29 21:31 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez sohf a co do wszelkich opłat za sluby, chrzciny i inne to osobiście uważam, ze powinien być cennik wszędzie taki sam. i księża powinni wystawiać rachunki na kwoty jakie dostają. bo to jest paranoja, żeby w jednym kosciele ślub kosztował 50 zł, a w drugim 600zł. ewentualnie niech to faktycznie będzie co łaska i kogo na ile stać. a zbieranie na ofiarę w trakcje pogrzebu to uważam za spore przegięcie, bo nie dość że za pogrzeb im się płaci, to jeszcze podtykać załobnikom tace, podczas gdy sa pogrążeni w smutku po zmarłej osobie to bardzo przepraszam ale troszeczkę nie pasuje. A ja jestem zdania , że pewne sakramenty powinny być gratis. Po pierwsze to chrzest. Przyjmowna jest nowa duszyczka do wspólnoty Kościoła i księżom powinno na tym zależeć, aby została ochrzoczona i w danej wierze wychowywana. Bo przecież tego nauczają. Ksiądz w tej parafii, gdzie brałam ślub powiedział (mama mnie informuje) że teraz na ślubach też będzie zbierał "tacę" bo nie ma pieniędzy. A w szkole na religii że on ma duże wydatki bo ma konia na utzrymaniu (koń w celach rekreacyjnych). I samochody nie są jego a gosposi ;) Wszedł z ludzmi w konflikt i na wydatki kościelne nikt mu pieniędzy nie daje, sami zbierają i kupują kwiaty itp. No i proboszcz się wściekł. Akane - 2006-03-30 05:24 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Im dłużej czytałam tę dyskusję, tym większe mnie ogarniało zwątpienie :( Zresztą od pewnego czasu zastanawiam się, czy jest sens brania ślubu kościelnego i potem grzeszenia w życiu małżeńskim. "Grzeszenia?" - spytacie... Cóż, zgodnie z nauką Kościoła, seks w małżeństwie służy prokreacji, a świadome "marnowanie" okazji do spłodzenia potomka jest grzechem. Ja to odbieram zgoła odmiennie, ale zdaje się, że nie mam do tego prawa, jeśli faktycznie jestem katoliczką. Dylematów mam coraz więcej i coraz intensywniej się nad tym zastanawiam. Z jednej strony to chyba dobrze, bo świadczy o tym, że nie o białą kieckę mi chodzi, tylko o składanie poważnej przysięgi. I właśnie nie chcę składać przysięgi, z której (być może) nie dam rady się wywiązać. Bo nie wyobrażam sobie stosowania w małżeństwie wszystkiego, czego Kościół wymaga (z wykorzystywaniem seksu jako prokreacji na czele). madzik1000 - 2006-03-30 08:30 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez Akane Im dłużej czytałam tę dyskusję, tym większe mnie ogarniało zwątpienie :( Zresztą od pewnego czasu zastanawiam się, czy jest sens brania ślubu kościelnego i potem grzeszenia w życiu małżeńskim. "Grzeszenia?" - spytacie... Cóż, zgodnie z nauką Kościoła, seks w małżeństwie służy prokreacji, a świadome "marnowanie" okazji do spłodzenia potomka jest grzechem. Ja to odbieram zgoła odmiennie, ale zdaje się, że nie mam do tego prawa, jeśli faktycznie jestem katoliczką. Dylematów mam coraz więcej i coraz intensywniej się nad tym zastanawiam. Z jednej strony to chyba dobrze, bo świadczy o tym, że nie o białą kieckę mi chodzi, tylko o składanie poważnej przysięgi. I właśnie nie chcę składać przysięgi, z której (być może) nie dam rady się wywiązać. Bo nie wyobrażam sobie stosowania w małżeństwie wszystkiego, czego Kościół wymaga (z wykorzystywaniem seksu jako prokreacji na czele). i to jest wlasnie bardzo dziwne. niby jedna wiara, niby ksieza powinni mowic to samo na pewne tematy, a jednak... jak chodzilismy na nauki ksiadz powiedzial, ze w malzenstwie jesli chodzi o seks wszystko jest dopuszczalne i dopoki nie rani ktoregos z malzonkow to nie jest grzechem. moja nawiedzona pani z poradni uwaza, ze seks to nie tylko poto zeby miec dzieci, ale po to zeby wyrazac swoja milosc (pomijajac oczywiscie temat antykoncepcji, bo to jest be). Akane - 2006-03-30 08:43 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez madzik1000 i to jest wlasnie bardzo dziwne. niby jedna wiara, niby ksieza powinni mowic to samo na pewne tematy, a jednak... jak chodzilismy na nauki ksiadz powiedzial, ze w malzenstwie jesli chodzi o seks wszystko jest dopuszczalne i dopoki nie rani ktoregos z malzonkow to nie jest grzechem. moja nawiedzona pani z poradni uwaza, ze seks to nie tylko poto zeby miec dzieci, ale po to zeby wyrazac swoja milosc (pomijajac oczywiscie temat antykoncepcji, bo to jest be). Ilu ludzi / księży / itd. tyle poglądów, ale sprawy seksu są dość jasno określone (zresztą było już nawet kilka dyskusji na ten temat na Wizażu). Kościół upatruje w seksie małżeńskim prokreacji i cześć pieśni. Orgazm osiągnięty w inny sposób, niż poprzez akt płciowy, to grzech. Wymieniać dalej? :( Co prawda słyszałam o księdzu, który na informację o zaistnieniu seksu przedmałżeńskiego zareagował tekstem "no przecież nikt nie kupuje kota w worku" ale to wyjątek potwierdzający regułę. Na dodatek wyjątek, który głosił coś innego niż Kościół. zuzaneczka - 2006-03-30 08:48 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez sohf a co do wszelkich opłat za sluby, chrzciny i inne to osobiście uważam, ze powinien być cennik wszędzie taki sam. i księża powinni wystawiać rachunki na kwoty jakie dostają. bo to jest paranoja, żeby w jednym kosciele ślub kosztował 50 zł, a w drugim 600zł. ewentualnie niech to faktycznie będzie co łaska i kogo na ile stać. a zbieranie na ofiarę w trakcje pogrzebu to uważam za spore przegięcie, bo nie dość że za pogrzeb im się płaci, to jeszcze podtykać załobnikom tace, podczas gdy sa pogrążeni w smutku po zmarłej osobie to bardzo przepraszam ale troszeczkę nie pasuje. To i ja się wypowiem w kwestii opłat. Nam ksiądz na naukach (w kosciele w którym będziemy brali ślub) powiedział, że "co łaska". Ale zaraz przytoczył przykład - przyszedł do niego człowiek dać słynne co laska po ślubie czy chrzcinach, ale nie wiedział ile ma dac i zapytał. Na co ksiądz oczywiście odparł "co łaska", wiec człowiek wyciągnał 50zł. Ksiądz oburzony na to że jeżeli tak to on już za darmo udzieli sakramentu. A do nas w ramach komentarza do tej historii "no ludziie trochę kultury!!! przecież trzeba popytac innych ile się daje. 50 zł to obraza. Przecież jak idziecie w gości to też byle czego nie dajecie". Inny przykład. Koleżanka z wtedy jeszcze narzeczonym poszli "zapłacić", już nie pamiętam czy zapowiedzi czy sam ślub. Chłopak wręczył koperte, na co ksiądz popatrzył ile w środku po czym rzucił tekstem "tyle? i jak ty chcesz rodzine potem utrzymać i na chleb zarobić, jak tylko tyle masz??" emurulez77 - 2006-03-30 08:59 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Scyzoryk w kieszeni sie otwiera.... Moja sister kochana nie miala na slubie organisty bo za malo zaplacili.. Wracajac do tematu seksu, ja zas wyczyalam na stronch opoki, iz seks w malzenstwie nie jest grzechem o ile nie dochodzi do orgazmu... Ela - 2006-03-30 09:10 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez zuzaneczka To i ja się wypowiem w kwestii opłat. Nam ksiądz na naukach (w kosciele w którym będziemy brali ślub) powiedział, że "co łaska". mi kiedyś ksiądz w takiej luźnej rozmowie powiedział, że on nie uznaje slowa "co łaska" bo nikt mu łaski nie robi... ale juz nie zapytałam jakim slowem zamiennym operuję... może wlasnie dokładna kwota. Akane - 2006-03-30 09:24 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez emurulez77 Scyzoryk w kieszeni sie otwiera.... Moja sister kochana nie miala na slubie organisty bo za malo zaplacili.. Wracajac do tematu seksu, ja zas wyczyalam na stronch opoki, iz seks w malzenstwie nie jest grzechem o ile nie dochodzi do orgazmu... Płacz i zgrzytanie zębów... katrina - 2006-03-30 09:27 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez primavera Powiemy, żeby zgłosić to w Kurii:ehem: niestety, z różnych przyczyn (część starszych członków rodziny należy do tej parafii, ja na szczęście nie) nie mogę, ale nie zamierzam mu tyle dać. dostanie max 600zł. i ciekawe co powie jak zajrzy do koperty, że ślubu nie da? emurulez77 - 2006-03-30 09:44 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Zrob tak jak jedna z Wizazanek, zaklej koperte!! Podobno proboszcz zapytal ja, po tym jak spostrzegl, ze koperta jest zaklejona, "ile"? Hmm.. nasuwa mi sie jedna odpowiedz- "wystarczajaco duzo" katrina - 2006-03-30 10:27 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Genialne, na to nie wpadłam! Pewnie tak zrobimy. Jest jeszcze jedna metoda, którą wymyśliła moja Babcia (!!!), ale której nie odważe się zastosować: dać np. 200zł i powiedzieć "tyle na razie" (w domyśle po ślubie dostanie "resztę") no i... nie dać potem tej zasugerowanej reszty. Ale tak nie zrobimy, moja Babcia jest straszna czasem :) zuzaneczka - 2006-03-30 10:47 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez katrina Genialne, na to nie wpadłam! Pewnie tak zrobimy. Jest jeszcze jedna metoda, którą wymyśliła moja Babcia (!!!), ale której nie odważe się zastosować: dać np. 200zł i powiedzieć "tyle na razie" (w domyśle po ślubie dostanie "resztę") no i... nie dać potem tej zasugerowanej reszty. Ale tak nie zrobimy, moja Babcia jest straszna czasem :) dobre dobre :hahaha: ewentualnie można dodać że reszta w zależności od jakości świadczonych usług ;) Wyobrażam sobie jakby się starał żeby dostac jak najwięcej ;) madzik1000 - 2006-03-30 11:03 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie a to placi sie przed slubem? jeszcze z ksiedzem nie rozmawialam na ten temat, ale z tego co zrozumialam z rozmowy z kumplem, ktory bral slub w tym samym kosciele co ja, to placili po. chyba ksiadz nie moze slubu anulowac jak za malo w kopercie;) Ela - 2006-03-30 15:54 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez katrina Genialne, na to nie wpadłam! Pewnie tak zrobimy. Jest jeszcze jedna metoda, którą wymyśliła moja Babcia (!!!), ale której nie odważe się zastosować: dać np. 200zł i powiedzieć "tyle na razie" (w domyśle po ślubie dostanie "resztę") no i... nie dać potem tej zasugerowanej reszty. Ale tak nie zrobimy, moja Babcia jest straszna czasem :) chcielismy tez tak zrobic, a proboszcz sie nie zgodził katrina - 2006-03-30 18:28 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie tzn na co się nie zgodził? na zaklejenie koperty? primavera - 2006-03-30 18:38 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie U nas za ślub dawał księdzu pieniądze mój brat (był świadkiem) przy podpisywaniu ze swiadkową dokumentów (u nas przed wejsciem Młodych do k-ła świadkowie podpisują dokumenty w zakrystii, a później Młoda Para już na swoich miejscach) no i był tak przejęty swoją rolą, że najpierw dał ksiedzu kopertę (ksiadz położył ją na stoliku), podpisał się i schował kopertę z powrotem do kieszeni :D Ksiadz nic nie powiedział :-); później (już po składani życzeń pod kosciołem) brat zauważył pomyłkę i odniósł kopertę- ksiądz się śmiał :D :D Ela - 2006-03-30 20:53 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Cytat: Napisane przez katrina tzn na co się nie zgodził? na zaklejenie koperty? jakie tam koperty..., żadnych kopert, kasa na stól w kancelarii na tyle przed slubem,zeby zapowiedzi wyszły ;) nie zgodził na podział kasy... część teraz czesc pozniej...:rolleyes: sloniatko007 - 2009-08-16 10:24 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Ja biore slub cywilny,nie jestem osoba wierzaca,nie chodze do koscioła podobnie jak moj narzeczony wiec byloby to dla mnie smieszne gdybym teraz wystapila w bialej sukni przed ołtarzem składajac przysiege małżenska komus,kto według mnie nie istnieje. Wieksza wartosc ma dla mnie slub cywilny,natomiast koscielny nie ma dla mnie zadnej wartosci,stad prosty wniosek ze go nie biore.\ Jestem zdania,ze kazdy powinien robic tak jak mu sumienie podpowiada chilanes - 2009-08-16 14:18 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Skoro nie wierzysz, to chyba jasne, że nie bierzesz ślubu kościelnego :rolleyes: Nie o tym ten wątek kto w co wierzy i dlaczego bierze taki, a nie inny ślub, tylko o wątpliwościach w sens i wiarę kościoła, gdy spotka się księdza niekoniecznie z powołania ;) wątek przedpotopowy, ale w sumie chyba dobrze, że wyciągnełaś go na światło dzienne :ehem: My na razie nie mieliśmy problemów, ani w kościele w którym będzie ślub (ksiądz bardzo życzliwy był dla nas :)), ani w mojej parafii, skąd będziemy brać licencję, spisywac protokół i robić nauki. Niestety, jak chyba każdemu zdarzyło mi się spoktać na swej drodze "księdza", któremu w głowie tylko kasa, kasa, kasa... U znajomych ksiądz po tym, jak stwierdził, ze za mało pieniędzy dostał wygłosił im tak okropne kazanie o chorobach, bójkach, poronieniach, wypadkach, bankructwie i td, itp... ludzie zaczeli po mału wychodzić z koscioła, bo te jego wywody trwały ponad 1,5 godziny ;/ Panna Młoda płakała przed ołtarzem i to bynajmniej nie z powodu wzruszenia. I gdzie tu powołanie? Zwykła mściwość! A nieuważam, by miał za co, dostał 400zł, organistę mieli swojego, nikt poza tym 1 ksiedzem mszy nie obsługiwał, żadnego ministranta, kościelnego... nikogo... Powinno się utworzyć jakąś komisję sprawdzającą poczynania coponiektórych, bo jak ludzie się nie zbuntują, to się nie ma co dziwić, ze im sie w głowach przewraca i na wszystko już sobie pozwalają. Pamiętam sytuację sprzed 13-14 lat, jak mój brat miał się żenić. Panna pochodziła ze wsi, 70 km od nas, proboszcz tylko ciągnął kasę, brat się najpierw rodzicom nie przyznawał, ze ma problemy z nim. Wymyślał młodym jakieś egzaminy, co tydzień musieli być widziani w jego kościele (nieważne, że bratowa mogła być u nas na weekend, w odwiedzinach, jego to nieinteresowało), żądał jakichś absurdalnych zaświadczeń z naszej parafii, coraz to nowych, za każdą wizytę u siebie żądał 200zł, gdy kwota dobiła do 1400 i brat się zbuntował, to ksiądz zawinął zad w troki i nie wpuszczał ich na plebanię, ani do kościoła, bo "się obraził". Sąsiadki Panny Młodej przychodziły "z cudownymi radami" do jej rodziców, żeby księdza przeprosili, bo mój brat mu krzywdę chciał zrobić :hahaha: Historia zakończyła się, gdy do akcji wparował w końcu mój ojciec z Panem Młodym, żadnych przeprosin nie było, pod kościół podjechali z miejscową policją, postraszyli kurią, ksiądz pieniądze oddał, przeprosił za oskarżenia, ślub wzieli w miasteczku obok, bez żadnych problemów, mszę mieli piękną, a sprawa i tak trafiła do kurii, bo ksiądz plotkował po wioskach, że go napadnięto i obrabowano (mój ojciec i brat niby), księdza wywalono na jakąś pipidówę po drugiej stronie kraju, bo znaleźli się nagle i inni którym się języki rozwiązały. aezn913 - 2009-08-16 15:45 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie Przeczytałam cały wątek, i chyba tylko jedna osoba wymieniła księdza z powołania :eek: Reszta to obraz przedstawiający, egoistów, materialistów (...) itp. Mimo, że nie można wrzucać od razu wszystkich do jednego worka, to niestety, ale w moim przekonaniu to także - coraz smutniejsza prawda. Bądźmy szczerzy, mamy XXI wiek i pewnie kwestie - niczym z okresu średniowiecza - po prostu nie przejdą. Nie sztuką jest wyjść za mąż w wieku 19lat, mieć gromadkę dzieci ( bo antykoncepcja jest be.) Stać po zasiłek - bo studia nie skończone, a pracy nie ma - i mieszkać w rozwalającej się chałupie, bo na nic więcej też nas nie stać. Potem szerzy się alkoholizm i patologia - bo umiemy tylko klepać zdrowaśki i nic więcej.:mdleje: Ja jestem osobą wierzącą, chodzę do kościoła, tak też zostałam wychowana, ale to nie znaczy, że mam być "pantoflem kościoła" Ksiądz, ani kościół nie zapewni mi dachu nad głową ani przyszłości mojej rodzinie. Organizacja kościoła jest taka, a nie inna. To jest potrzebne, ale niektórzy księża zapominają chyba też, że kościół to przede wszystkim ludzie, a nie budynek. Pomodlić też mogę się wszędzie w zgodzie z własnym sumieniem. Taka też jest moja sytuacja, przynależymy do danego kościoła, potem zmieniliśmy mieszkanie, więc bliżej mamy do innego kościoła po prostu. Nie zmienialiśmy parafii, bo to jednak nie jest Warszawa. I zawsze co roku po kolędzie, ksiądz, że nie widać Nas na mszy św. (...) a potem dlaczego, chodzimy tam a nie do Naszej parafii ?!:mur: a Bóg chyba jest jeden i wszędzie, nie zależnie od parafii i kościoła tak?:mdleje: Jak czytam tutaj, to aż, ciekawa jestem jakie ja będę mieć problemy. - nie widać mnie w swojej parafii ( bo do kościoła i spowiedzi, chodzę gdzie indziej,a przecież tego nie udowodnię ) - jak skończę studia, to już będę mieć swoje lata no i dziewicą nie będę - więc pewnie sobie posłucham o tym i tamtym - mieszkam z TŻ, bo razem studiujemy - i pewnie setek innych problemów Potem się każdy dziwi, że ludzie są zrażani do kościoła. Jesteśmy tylko ludźmi, i chyba jeśli nawet popełniamy grzechy (a każdy popełnia) to czy nie powinni wyciągnąć do nas ręki ?! nawrócić jak te zagubione owieczki :rolleyes:;) ok powiedzieć parę słów, ale nie z taką arogancją, i czasem po prostu "chamstwem", jakby Oni robili Nam łaskę, że co my w ogóle chcemy jakiś sakrament, że my nie godni i nie wiadomo co jeszcze (...) Nikogo nie zabiłam, nie zraniłam, nie mam grzechów ciężkich, i chyba każdy z własnym sumieniem powinien zdecydować jak mocno wierzy, i czy chce zawrzeć ślub kościelny. Jak słyszę takie historię, to naprawdę mi ręce opadają.:mur: Jedna sąsiadka, jest rozwódką i chyba jasne, że chciała sobie ułożyć na nowo życie - wzięła ślub cywilny z drugim mężem, kościelnego ona już nie mogła, chociaż by bardzo chcieli. Urodziło im się dziecko i mieli problemy z chrztem. Ksiądz robił im kazania, że ona rozwódka, że w świetle kościoła żyją bez ślubu, że taki grzech i że on tak nie może ochrzcić tego dziecka, potem ewentualnie ale, nie tak razem z innymi dziećmi podczas mszy św., tylko mają przyjść w dany termin, i PO mszy, jak już miało nikogo nie być, ochrzci dziecko (...) oczywiście też co łaska.:cool: Tylko co jest akurat winne to dziecko?! Naprawdę, się nie zdziwię, jak za parę lat tak samo będą segregować komunie :mdleje: U nas w liceum w klasie maturalnej mieliśmy bardzo fajnego księdza. Wesoły, uśmiechnięty, miał super podejście do młodzieży i przede wszystkim nikogo nie zdeptywał z ziemią, a potrafił przekazać coś tak, że każdy to łykał jak pelikan :-p Można też było uzyskać dodatkowo, papierek, który świadczy o jakby odbytych naukach przedmałżeńskich, ale niestety to było z innego kościoła, a znajomi, kiedy brali ślub (mieszkali już zupełnie w innym mieście, ale chcieli się pobrać w rodzinnym mieście) usłyszeli, że owszem, ale papier jest przedawniony, bo minęło kilka lat , jest z innego kościoła, więc te nauki to pewnie nie to samo co u nich, i że nie udzieli ślubu bez nauk - i kolejny stres zafundowany przed ślubem , bo jak mają jeździć na nauki mieszkając, pracując i studiując 300 km dalej ?! :mur: Wiem, że księżą to też ludzie, ale przepraszam bardzo, chyba po to wybierają taką drogę a nie inną, aby pomagać innym, no a przede wszystkim chyba biedniejszym ?! Natomiast mam wrażenie, że większość liczy tylko na kasę, koperty i tace :confused: Kiedyś mieliśmy księdza, który był tak otwarty ludziom, że trudno było o miejsce w kościele, niestety spowodował wypadek i wyjechał na misje do afryki. Co mszę, połowa miejsc wolnych, także jak widać podejście do ludzi wiele znaczy i daje. Na koniec przypomniało mi się jak brat TŻ (na wózku) był chrzestnym w rodzinie i pojechali na nauki. Opowiadał, że po mszy wszyscy zebrali się pod kościołem, aby udać się potem na plebanie, ksiądz nawet do niech podszedł czy oni też na spotkanie :cool: Nie wiedzieli jednak, że tam są strome, stare schody na plebanie (gdzieś na ok 2metry w górę) ksiądz nawet się nie zatrzymał, nie wspominając o pomocy. :cool: Opowiadać, takich historii mogłabym mnóstwo, no ale to nie temat wątku, i tak już wyszedł z tego niezły referat ;/ ale po prostu jak słyszę o księżach, to mnie trzęsie, najpierw wyssane z palca trudności, potem, że ludzie odwracają się od kościoła. Jako osoba wierząca, przykro mi, że nawet księża nie potrafią dać dobrego przykładu dal innych :mur: Do autorki wątku: jeśli naprawdę, jesteś osobą wierzącą i zależy Ci na ślubie, to dasz radę, i nie przejmuj się zgryźliwymi uwagami czy zachowaniem pozostawiającym wiele do życzenia. W końcu to ma być Wasz najpiękniejszy dzień i nikt nie powinien tego popsuć . chilanes - 2009-08-16 16:57 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie aezn913 autorka woątku już dawno jest mężatką, wątek powstał w 2006r. ;) Ale to prawda, że gdyby nie gderanie i pierdoły gadane przez księży to wielu ludzi nie odwracałaby się od KK. aezn913 - 2009-08-16 18:08 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie ups :D niezła wtopa z tą datą :D:D po prostu wątek jakoś się ost wyświetlił, w sumie nigdy nie patrze na daty heheh ale mimo, wszystko jest jeszcze jeden wniosek (...) tyle lat minęło , a temat księży i ich zachowanie dalej aktualne :D pinky82 - 2009-08-18 17:27 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie wiecie co? do bani z tymi wszystkimi przepisami! przecież to człowiek je wymyślił, nie Bóg. uważam, że Bóg jest wszędzie i jeśli w niego wierzysz, modlisz się i jesteś dobrym człowiekiem, to nawet na ślubie cywilnym Bóg jest z Wami i Wam błogosławi.ale ja nie jestem katoliczką. uważam też, że jeśli ktoś się mieni katolikiem to powiniem w 100 procentach egzekwować prawo, które go obowiązuje, a nie oburzac się na księdza, że np zbeształ za mieszkanie razem przed ślubem itp. jeśli komuś te zasady nie pasują to -tak jak ja-nie chodzi do kościoła. nie mogłabym z czystym sumieniem przystąpić do ślubu kościelnego wiedząc, ze ostatni raz byłam w kośiele iles tam lat temu. a skandaliczne zachowanie księży to już zupełnie inna kwestia... emurulez77 - 2009-08-19 20:00 Dot.: slub koscielny? ogarnia mnie zwatpienie heh, to prawda juz jestem mezatka. Ze zjezonymi wlosami na glowie przeczytalam kilka ostatnich postow... nie wspominajac o ksiezach molestujacych dzieci.... Koszzzzzzzzzzzmarne.... |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |