Przejrzyj wiadomości  
Cytat
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
Strona startowa zielonka Kolega ... Szkocja     Witamy

Straciłam sens mojego życia.....



marlencia88 - 2008-01-23 01:40
Straciłam sens mojego życia.....
  Witam kochane...
Pisze na Wizażu pierwszy raz..
Proszę pomóżcie mi... Nie mam już nikogo..

Półtora roku temu poznałam kogoś cudownego, pojawił się w moim życiu kiedy zwątpiłam w miłość, przyjaźń, zrozumienie...
Zaakceptował mnie taką jaką jestem. Był moim ideałem, wyśnionym księciem z bajki... To było jak cud.
Pokochał mnie. Ja pokochałam go takim jakim był, nie miał (i nie ma nadal) dla mnie żadnych wad...
Pierwszy raz zaufałam, zaufałam jak nigdy nikomu. Pozwoliłam poznać się na wskroś, zna każdy cal mojej duszy i ciała...
Pierwszy raz czułam tak piękne i silne uczucie, które on mi odwzajemniał..
Wiele razy zawiodłam się w życiu... Ale on mnie oswoił, pozwolił bym powoli odkrywała kawałek po kawałeczku siebie...
Czcił mnie niczym bóstwo. Czułam się taka spełniona, taka wartościowa, czułam sie bardzo pewnie, nie było dla mnie rzeczy nie możliwych...
Nigdy nie było kłótni w naszym cudownym związku, zawsze ze sobą rozmawialiśmy i rozumieliśmy się praktycznie bez słów... Czułam że to prawdziwa miłość, ten jedyny..

Moja rodzina pierwszy raz zaakceptowała mojego mężczyznę- Czułam że to właśnie ON...

Jego rodzina pokochała mnie, byli tak szczęśliwi, jak my... Snuliśmy plany...
Mieliśmy zamieszkać ze sobą. On chciał mi się oświadczyć, kiedy troszkę się dorobimy i wykształcimy...
Każdy miał nas za wzór. Idealny związek...

Pierwszy raz odczuwałam przyjemność z miłości, kiedy kochałam się z nim, czułam się niczym królowa, niczym najcudowniejsza na świecie kobieta, pragnęłam nie tylko jego ciała, ale i duszy...

Wszystko było jak z bajki... Nic nie wskazywało na to, że może coś się zmieniło...
Dawałam Mu wszystko co tylko mogłam dać- całą siebie...
On odwzajemniał to uczucie... Dbałam o niego jak o najcenniejszy skarb... Miał wszystko czego potrzebował...

Wczoraj mój świat się zawalił... :rycze-smarkam:Powiedział mi że nie może mnie okłamywać, że jestem zbyt dobra, zbyt cudowna, aby mnie oszukiwać... Mówił, że to nie ja zawiniłam, że to wszystko on zepsuł. Że znajdę szczęście i kogoś kto będzie na mnie zasługiwać... Zasługiwać na moje uczucie... Że widzi moją ogromną miłość do niego, ale nie jest w stanie mi jej odwzajemniać... Że coś się skończyło... (Kiedy?! Przecież dawał mi cały czas uczucie, bezustannie mnie o nim zapewniał...)
Byłam pewna tego jak nigdy niczego na świecie..
Poznałam go na wskroś, pozwolił mi poznać swoje najskrytsze myśli..

Powiedziałam mu że będę zawsze go kochać, i że będę czekać na niego... Inaczej nie potrafię... Powiedział żebym narazie nie czekała na niego, i że wszystko się ułoży, i że go zrozumiem....
Że staje się taki jak jego ojciec (nerwowy), że ma maturę i egzamin na technika. I że nie chce żebym miała kogoś takiego... (Cały czas płakał, bardzo płakał....-Jak ja... Nigdy nie widziałam go w takim stanie....)

Co się stało... Nie wiem... Nie potrafię żyć...
Nie chce żyć bez niego... Jest ze mną coraz gorzej... Nie śpię, nie jem, nie potrafię myśleć racjonalnie... Cały czas płaczę, bo wszystko co mam jest związane z Nim... Jestem załamana...

Co mam robić??? Nie wierzę w to co się stało...

Przepraszam, krócej nie potrafiłam...




sine.ira - 2008-01-23 07:19
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Najprawdopodobniej ma kogoś innego albo na oku albo nie tylko na oku...
Współczuję :cmok:



nariatka - 2008-01-23 07:55
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Cytat:
Napisane przez sine.ira (Wiadomość 6369172) Najprawdopodobniej ma kogoś innego albo na oku albo nie tylko na oku...
Współczuję :cmok:
no bardzo prawdopodobne wlasnie ze kogos ma.... Najgorsze w takich momentach jest chyba to uczucie ze mialo sie wrazenie ze sie kogos zna na wylot a tu jednak takie zaskoczenie.

Coz mozna poradzic... jedyne chyba co sie nasuwa to ze czas leczy rany i na spokojnie sobie wszystko ulozysz.



nicegirl - 2008-01-23 08:01
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  nasunęło mi się to samo co dziewczynom- może kogoś ma...

Bądź dzielna, głowa do góry. Najlepszym i jedynym lekarstwem będzie tutaj czas...




GoodNight - 2008-01-23 09:12
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Gdzieś, kiedyś, ktoś śpiewał "...Dajcie czasowi czas..." Wszystko się ułoży. Buzia do góry :cmok:



malinka280000 - 2008-01-23 10:03
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Zycie jest takie piekne jak sie na nie spojrzy z odpowiedniej perspektywy, po co sobie glowe kims lamac. Ja mam sprawdzony sposob na osoby do ktorych cos moge miec, jak sobie o nich pomysle to po prostu mowie:
POKOJ Z TOBA, i szybko mi pamiec o tej osobie przechodzi, a zle emocje sie rozplywaja...



Imorth - 2008-01-23 10:33
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Rozumiem Cię sama nie wiem co Ci napisać to straszne uczucie stracić najblizszą osobę ale z tego co piszesz hmm wydaje mi sie ze moze ma kogos ale to moze tylko jakas fascynacja inną osobą moze wszystko się ułozy . Chyba kazdy związek przechodzi kryzys . Wiele par wraca do siebie . Pamiętaj jednak tym ze nie mozesz calymi dniami płaac i myslec o nim , nie jeść . Wiem ze to bardzo trudne ale nie pozwol aby dohodzily do ciebie mysli o nim . I jedz dziewczyno ! Bo potem będą jeszcze większe problemy cos wiem o tym moze sie t przerodzic w powazną sprawę . Dbaj o siebie . Zycie się nie skonczylo ! Ja zawsze myle tak ze jesli cos się stało t w jakimś celu ...



Cathas - 2008-01-23 10:40
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Cytat:
Napisane przez sine.ira (Wiadomość 6369172) Najprawdopodobniej ma kogoś innego albo na oku albo nie tylko na oku...
Współczuję :cmok:
Zgadzam się.



mały_groszek - 2008-01-23 10:44
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Cytat:
Napisane przez marlencia88 (Wiadomość 6368968) Półtora roku temu poznałam kogoś cudownego, pojawił się w moim życiu kiedy zwątpiłam w miłość, przyjaźń, zrozumienie...
Zaakceptował mnie taką jaką jestem. Był moim ideałem, wyśnionym księciem z bajki... To było jak cud.
Pokochał mnie. Ja pokochałam go takim jakim był, nie miał (i nie ma nadal) dla mnie żadnych wad...
Pierwszy raz zaufałam, zaufałam jak nigdy nikomu. Pozwoliłam poznać się na wskroś, zna każdy cal mojej duszy i ciała...
Pierwszy raz czułam tak piękne i silne uczucie, które on mi odwzajemniał..

Cytat:
Napisane przez marlencia88 Wczoraj mój świat się zawalił...:rycze-smarkam: Powiedział mi że nie może mnie okłamywać, że jestem zbyt dobra, zbyt cudowna, aby mnie oszukiwać... Mówił, że to nie ja zawiniłam, że to wszystko on zepsuł. Że znajdę szczęście i kogoś kto będzie na mnie zasługiwać... Zasługiwać na moje uczucie... Że widzi moją ogromną miłość do niego, ale nie jest w stanie mi jej odwzajemniać... Że coś się skończyło... (Kiedy?! Przecież dawał mi cały czas uczucie, bezustannie mnie o nim zapewniał...)
Byłam pewna tego jak nigdy niczego na świecie..
:cool:
Toż dopiero ideał.
Myślę,że facet był taki fantastyczny w Twoim przekonaniu - wyidealizowałaś go.
A to po prostu zwyczajny człowiek,który ma wady i zalety.

Najprawdziwsza miłość niekoniecznie musi być taka och i ach...

Niemniej trzymam kciuki,abyś jak najszybciej się z tym uporała:cmok:



martiniątko - 2008-01-23 11:15
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  A ja myślę, że byłaś dla niego za dobra. Za wiele mu dawałaś, a on przestał to doceniać. Nie tęsknił za Tobą, nie musiał się o nic starać, więc się znudził. Został zagłaskany. Tak to już jest, że trzeba być ostrożnym i zachować umiar w okazywaniu miłości. Poza tym, z tego co piszesz, on ma 20 lat (konczy technikum). Przecież to jeszcze dzieciak. Faceci dojrzewają później niż dziewczyny, wbrew temu, jacy się niektórzy wydają kochający, opiekuńczy, dojrzali emocjonalnie, itd, to niestety w tym wieku zawsze trochę im do nas brakuje :rolleyes:



doris_stokrotka - 2008-01-23 11:40
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Zgadzam się w 100% !!! mój ex ma w tej chwili 21 lat, ja 24 , byliśmy razem 2,5 roku i zerwał ze mną we wrześniu :( w zasadzie już się trochę pozbierałam choć mam momenty, że dopada mnie dół. Ja przez to wszystko schudłam 12 kg ( tak, słownie DWANAŚCIE ! ) i w sumie teraz się interesuję kimś innym, ten ktoś mną również ale jak się za bardzo zbliży to uciekam :( to nie jest żadna ciuciubabka po prostu boję się zaangażować. Ja też byłam dla mojego "za dobra" a oprócz tego obsesyjnie zazdrosna :(((((( żałuję tego bardzo ale nie chcę wracać, bo chłopcy w wieku Twojego i mojego ex-TŻ-ta mają jeszcze hmm... "siano pod sufitem". Wychodzę z założenia, że czasem w życiu układa się tak, że jeśli kogoś kochasz, musisz pozwolić mu odejść ... niestety ...

I nie generalizowałabym, że przyczyną jest inna dziewczyna, w moim przypadku tak nie jest ! Mój ex jest cały czas sam i świetnie się bawi bez żadnych zobowiązań !



marlencia88 - 2008-01-23 12:14
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  ....



mal_a_gosia - 2008-01-23 12:15
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Proponuję poczytać sobie posty o matkach, które straciły dzieci, o raku piersi, śmierci rodziców, o prawdziwych problemach. Wiem, że to forum jest po to, żeby każdy mógł się nad sobą trochę poużalać... ale do jasnej anielki, dlaczego opisujesz to jak jakąś wielką tragedię?
Rzucił Cię wczoraj, za tydzień może mu się odwidzieć. Jeśli kocha, to wróci - jeśli nie, to nie jest to wszystko warte zachodu.
Niemal każde z nas przeżywa kilka razy w życiu miłosne rozczarowanie, ale to nie koniec świata! Po pierwsze: świat nie kończy się na jednym mężczyźnie, a po drugie: świat nie kończy się na byciu/nie byciu z kimś! Są jeszcze inne sprawy w życiu.

Zakładam, że nie masz 14 lat, więc skąd tyle egzaltacji???



marlencia88 - 2008-01-23 12:30
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Każdemu na tym forum można zarzucić że ich problemy są przesadne, wyolbrzymione...



nastja17 - 2008-01-23 12:52
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  wiesz autorko wątku ja Ciebie dobrze rozumiem, bo też mam teraz przy sobie mężczyznę bez którego życie nie było by takim jakim jest. Trochę razem przeszliśmy, pokonaliśmy niejedną trudniejszą sytuację. Sytuację dotyczącą nas, naszej przyszłości. Oboje się angażowaliśmy, angażujemy w rozwiązywanie właśnie takich "problemów".
Twój chłopak wcale nie musiał miec dziewczyny na boku czy tam na oku, po prostu może sie przestraszył. Może tego, że nie będzie dał rady dac Ci tego co do tej pory. Tak ogromnego szczęścia. Idealny związek, a przecież takowych nie ma... zmęczył się może takim dobrem.. Dawaniem tyle z siebie.. Ok, Ty mu też dawałaś, ale nie każdemu starcza na większą metę sił i byc może też dlatego powiedział, żebyś NARAZIE nie czekała..
wraz też zastanawia mnie to dlaczego Ci nie wyjaśnił dokładnie o co mu chodziło.. ah mężczyźni.
3maj się



mal_a_gosia - 2008-01-23 12:53
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Tak, byłam zakochana. Byłam z nim ponad rok - też kochał, był wspaniały i rzucił.
Wtedy zostaje pustka. Wiem. Nie wiesz, co będzie dalej i co ze sobą zrobić. Ale trzeba jakoś z tym żyć - nie jest to powód ani do załamania, ani do samobójstwa, ani do paniki. Nie każdemu udaje się być z jednym, jedynym, całe życie.
Idź na kawę z przyjaciółką, na imprezę z kumplami, idź do kina, wyjdź do ludzi, zobacz, że świat nie ogranicza się do związku.
Przeważnie, kiedy kochamy, jesteśmy w stanie dla tego kogoś poświęcić wszystko - i bardzo boli nas rozstanie - inaczej, nie możnaby tego uczucia nazwać miłością.

Ale bez przesadyzmu, żeby od razu mówić, że to utrata sensu życia. To tylko utrata jednego z przyjemnych/ważnych aspektów życia... pozostaje cała reszta!
Między czernią, a bielą, jest jeszcze tysiąc odcieni szarości.



Dziubek90 - 2008-01-23 12:54
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Cytat:
Napisane przez marlencia88 (Wiadomość 6371839) mal_a_gosia nie, nie mam 14 lat.

W swoim życiu przeżyłam wiele miłostek.. Nie miałam też łatwo w innych sferach życia (dom, rodzina, przyjaciele)...

On nauczył mnie wierzyć w siebie, nauczył marzyć, był kiedy wszyscy mnie opuścili...

Tematy wątków, które mi poleciłaś(dziękuje), ale znam...
Nie wiem czy kiedyś kochałaś tak, że byłaś w stanie poświęcić wszystko dla Tego Jedynego...
Każdemu na tym forum można zarzucić że ich problemy są przesadne, wyolbrzymione...

przeżywam ostatnio coś bardzo podobnego. Tez miłość jak z bajki, oddałam mu całe zaufanie, całą siebie..a jednak on uznał że w chwili obecnej nie czuje do mnie tego co powinnien czuć. Był płacz , mój i jego.. ale nie rozstaliśmy się. Powiedział mi że wie że nie trafi już nigdy na taką dziewczyne jak ja. Jesteśmy razem , będziemy się traktować normalnie i z czasem okaze się czy to przejściowy okres czy nie. Jesi nie - wtedy się rozstaniemy.

a co do miłości i zakochania.. czytałam wczoraj ciekawą wypowiedz seksuologa, która zmieniła troche moją wizje miłości. No więc prawda jest taka że to wszystko co ubieramy w piękne słowa - miłość, kochać , ten jednyny - na to wszystko składa się pociąg fizyczny. Gdy ktoś odpowiada
nam w 100% fizczynie, jego zapach i ciepło jest dla nas ogromnym afrodyzjakiem, dotyk pobudza, jeśli nas szanuje ( czyli nie zdradza = nie dotyka ciała innej kobiety) czujemy się szczęsliwe. A za czym tęsknimy? raczej nie za tym żeby nasz mężczyzna był obok, czy za jego rozmową.. tylko za tym aby był blisko, za przytulaniem, pocałunkami, spojrzeniem, uśmiechem...

i milość dzieli się na pewnie etapy:
1. fascynajcja - widzimy tą osobę, błysk w oku, to nasz fizyczny ideał..
2. zakochanie - jest w wtedy gdy mamy na siebie ogromną ochote, ale zamiast się bzykać robimy coś innego - spacerki, wierszyki, kwiatki.. to takie słodkie i niesie tyle wspomień. Kojarzy nam się z piosenkami, romantycznymi wierszami..
3. miłość - kobiecie wystarczy przytulenie swojego mężczyzny i w jej organiźmie zaczyna wytwarzać się oksytocyna (hormon szczęścia ) i jesteśmy szczęśliwe , nazywająć to uczucie miłośćią. A mężczyzna do produkcji tego hormonu potrzebuje seksu ( dlatego seks w związku jest ważny , pomimo że sami sobie zaprzeczamy ,że tak nie jest )

prawda mówiąc można by tu pisać i pisać na ten temat..

ale wniosek jest jeden : ten który jest dla nas tym jedynem to mężczyna z którym się dogadujemy , śmiejemy ( charakter wiadomo - jest bardzo ważny dla zdrowych relacji ), przy którym czujemy się bezpiecznie, i którego walory fizyczne nam odpowiadają w 100% , którego zapach nam odpowiada.. i właśnie te cechy się porównuje przy innych znajomościach.

Ta teoria zabija całą wyjątkowość miłości, pokrewieństwa dusz itp. Ale jesteśmy tylko ludźmi którymi kierują reakcje chemiczne.



nastja17 - 2008-01-23 12:57
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Cytat:
Napisane przez mal_a_gosia (Wiadomość 6372069) Ale bez przesadyzmu, żeby od razu mówić, że to utrata sensu życia. To tylko utrata jednego z przyjemnych/ważnych aspektów życia... pozostaje cała reszta!
Między czernią, a bielą, jest jeszcze tysiąc odcieni szarości.
jesli miłosc była ogromna to można w sumie tak powiedziec. bo własnie najpiekniej dla niej mogło byc z nim korzystac z tych przyjemnych aspektów życia :)

no nic mam tylko nadzieję, że dziewczyna dojdzie do siebie i postara się dostrzegac we wszystkim innym to piękno jakie dostrzegała bedąc z tym mężczyzną.



mal_a_gosia - 2008-01-23 13:02
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Ryzyk-fizyk. Albo kochasz na 100% i potem na 100% boli rozstanie, albo kochasz zachowawczo, niepełnie - i jest do dupy, za to mniej boli przy ewentualnej porażce.
Miłość jest jak giełda. Im więcej inwestujesz, tym więcej możesz stracić.
Ale ZAWSZE jest jakieś wyjście i ZAWSZE można z każdej sytuacji wybrnąć (chociaż czasami dochodzi do rozwiązania bezwarunkowo ostatecznego - nawet z takim trzeba się pogodzić).

Życie jest piękne! - nawet porzucenie przez ukochanego nie powinno tego podważać. No ale - może jestem niewrażliwa, albo autorka wątku nadwrażliwą jest.



Dziubek90 - 2008-01-23 13:02
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  I nie sądze by miał kobiete na boku. Z tego co mówisz , Wasz związek opierał się na szacunku, zaufaniu i szczerości. Gdyby miał - powiedział by Ci. Po prostu zabrakło mu fascynacji..

Też byłam dla mojego taka dobra.. i wiem że to był raczej błąd.Meżczyzna musi mieć niepewność w związku , aby mógł walczyć o swoją kobiete. Bo przecież nie o to chodzi by złapać króiliczna, ale o to by go gonić.. Uszki do góry kochana, nie pisz mu jak bardzo go kochasz, jak tęsknisz.. musisz być teraz niedostępna, wszystko może jeszcze być ok .. ;) buźka!



marlencia88 - 2008-01-23 13:24
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  \



Agatkia - 2008-01-23 13:51
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Piszesz, ze nie widzialas i nie widzisz w nim zadnych wad. Ze było idealnie.
Wybacz, ja nie wierze w idealne zwiazki. Mój ex był taki idealny: przystojny, mądry , wyrozumialy... i niezaleznie od tego, co zrobilam, jakbym glupio nie postąpila, co bym glupiego nie powiedziala- patrzyl we mnie jak w obrazek. Zawsze dobry, zawsze wybaczajacy. Gdy ja mialam podly humor, on niemal popadal w taki sam stan, mnie ledwie przemknęła mysl przez ggłowe odnosnie przedmiotów, które chciałabym zdawac na maturze, a on juz dwa dni analizował, co by było dla mnie najlepsze- powiecajac swój czas, którego i tak mial zbyt malo.Skonczylam ten zwazek, bo ile mozna zniesc, jak robisz cos nie tak, dajesz sie poniesc złemu humorowi, złym emocjom, a partner zamiast ustawic Cie do pionu, patrzy jak na ideł i ptrzyjmuje wszystko w imie milosci- wieczne poczucie winy nieustannie mi towarzyszylo.Nic dziwnego, ze taki idelany układ któregos dnia musi prysnac jak banka mydlana.

A on Ci pisze, ze Cie zostawia, bo jestes mądra, cudowna. Pierwsze słysze, zeby zwiazek rozpadał sie z takich powodów.

Jezeli nie doztegasz zadnych wad, tzn ze cos jest nie tak. Sztuką jest wady widziec, miec ich swiadomosc i je zaakceptowacc.



Papiszynka - 2008-01-23 14:24
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Cytat:
Napisane przez malinka280000 (Wiadomość 6370269) Zycie jest takie piekne jak sie na nie spojrzy z odpowiedniej perspektywy, po co sobie glowe kims lamac. Ja mam sprawdzony sposob na osoby do ktorych cos moge miec, jak sobie o nich pomysle to po prostu mowie:
POKOJ Z TOBA, i szybko mi pamiec o tej osobie przechodzi, a zle emocje sie rozplywaja...
Pogratulowac :cool:

mal_a_gosia smiem twierdzic w takim razie ze chyba nigdy nie kochalas naprawde, jezeli dla Ciebie zwiazek jest tylko jednym z wielu przyjemnych aspektow zycia. Jak sie nagle traci ukochana osobe, no to sorry ale wyjscie na imprezke czy do kina nie pomoze zbytnio. Oczywiscie jesli ktos ten zwiazek traktowal powaznie.

marlencia moze on ma jakies problemy :confused: nie wiem, jezeli jestes pewna ze nie ma innej... Ja bym sie na Twoim miejscu domagala jakis wyjasnien, zasluzylas na nie... Nie rozumiem, ze faceta po takim czasie nie stac na chwile szczerosci... Dziwne troche, jakby nic nie czu to by chyba nie plakal..?



Madlen__18 - 2008-01-23 14:50
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Nie wiem dlaczego, ale mi się wydaje, że to kwestia jakichś jego problemów.

Albo na prawdę przestał kochać, ale szanuje cię jako człowieka i mu przykro z powodu zaistniałej sytuacji ( nie wszyscy to świnie, można mieć wyrzuty sumienia, jak się kiedyś kochało a to nagle zgasło i trzeba zrobić drugiej stronie krzywdę odchdoząc, przecież szacunek został..)...

Bardzo emocjonalnie reagował.
Tak jak mówię, raczej dwie opcje.
Skłaniam się tej drugiej (wypalił się), mało kiedy życie jest na tyle melodramatyczne, żeby szlachetny partner odchodził bo ma problemy i nie chce drugiej stronie zawracać nimi głowy.
W tym względzie miłość jest dośc egoistyczna (tzn jeszcze bardziej pragnie się obecności ukochanej/go, w klopotach)

Wyobrażam sobie jak boli, ale musisz dać mu czas ( i sobie również) , nie odzywaj się sama.



sine.ira - 2008-01-23 15:42
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Cytat:
Napisane przez doris_stokrotka (Wiadomość 6371240)
I nie generalizowałabym, że przyczyną jest inna dziewczyna, w moim przypadku tak nie jest ! Mój ex jest cały czas sam i świetnie się bawi bez żadnych zobowiązań !
No to OK, przyczyną moze być bliżej nieokreślona dziewczyna, którą on ma nadzieję spotkać w przyszłości. Jedno jest pewne - miejsca dla siebie w tym konkretnym związku już chłopaczysko nie widzi. Mógł się też przestraszyć "powagi" sytuacji, że dziewczyna się tak zaangażowała, że może zacząć mówić o ślubie. Na przykład. Ale na moje oko, to on jednak kogoś ma albo zamierza mieć niebawem.



mal_a_gosia - 2008-01-23 16:23
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Papiszynka - po prostu nie jestem nadwrażliwą, egzaltowaną dziewuchą, tylko widzę poza facetami inne rzeczy. Dla mnie istnieją nie tylko oni.



Loczka - 2008-01-23 16:53
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Cytat:
Napisane przez marlencia88 (Wiadomość 6368968) Witam kochane...
Pisze na Wizażu pierwszy raz..
Proszę pomóżcie mi... Nie mam już nikogo..

Półtora roku temu poznałam kogoś cudownego, pojawił się w moim życiu kiedy zwątpiłam w miłość, przyjaźń, zrozumienie...
Zaakceptował mnie taką jaką jestem. Był moim ideałem, wyśnionym księciem z bajki... To było jak cud.
Pokochał mnie. Ja pokochałam go takim jakim był, nie miał (i nie ma nadal) dla mnie żadnych wad...
Pierwszy raz zaufałam, zaufałam jak nigdy nikomu. Pozwoliłam poznać się na wskroś, zna każdy cal mojej duszy i ciała...
Pierwszy raz czułam tak piękne i silne uczucie, które on mi odwzajemniał..
Wiele razy zawiodłam się w życiu... Ale on mnie oswoił, pozwolił bym powoli odkrywała kawałek po kawałeczku siebie...
Czcił mnie niczym bóstwo. Czułam się taka spełniona, taka wartościowa, czułam sie bardzo pewnie, nie było dla mnie rzeczy nie możliwych...
Nigdy nie było kłótni w naszym cudownym związku, zawsze ze sobą rozmawialiśmy i rozumieliśmy się praktycznie bez słów... Czułam że to prawdziwa miłość, ten jedyny..

Moja rodzina pierwszy raz zaakceptowała mojego mężczyznę- Czułam że to właśnie ON...

Jego rodzina pokochała mnie, byli tak szczęśliwi, jak my... Snuliśmy plany...
Mieliśmy zamieszkać ze sobą. On chciał mi się oświadczyć, kiedy troszkę się dorobimy i wykształcimy...
Każdy miał nas za wzór. Idealny związek...

Pierwszy raz odczuwałam przyjemność z miłości, kiedy kochałam się z nim, czułam się niczym królowa, niczym najcudowniejsza na świecie kobieta, pragnęłam nie tylko jego ciała, ale i duszy...

Wszystko było jak z bajki... Nic nie wskazywało na to, że może coś się zmieniło...
Dawałam Mu wszystko co tylko mogłam dać- całą siebie...
On odwzajemniał to uczucie... Dbałam o niego jak o najcenniejszy skarb... Miał wszystko czego potrzebował...

Wczoraj mój świat się zawalił... :rycze-smarkam:Powiedział mi że nie może mnie okłamywać, że jestem zbyt dobra, zbyt cudowna, aby mnie oszukiwać... Mówił, że to nie ja zawiniłam, że to wszystko on zepsuł. Że znajdę szczęście i kogoś kto będzie na mnie zasługiwać... Zasługiwać na moje uczucie... Że widzi moją ogromną miłość do niego, ale nie jest w stanie mi jej odwzajemniać... Że coś się skończyło... (Kiedy?! Przecież dawał mi cały czas uczucie, bezustannie mnie o nim zapewniał...)
Byłam pewna tego jak nigdy niczego na świecie..
Poznałam go na wskroś, pozwolił mi poznać swoje najskrytsze myśli..

Powiedziałam mu że będę zawsze go kochać, i że będę czekać na niego... Inaczej nie potrafię... Powiedział żebym narazie nie czekała na niego, i że wszystko się ułoży, i że go zrozumiem....
Że staje się taki jak jego ojciec (nerwowy), że ma maturę i egzamin na technika. I że nie chce żebym miała kogoś takiego... (Cały czas płakał, bardzo płakał....-Jak ja... Nigdy nie widziałam go w takim stanie....)

Co się stało... Nie wiem... Nie potrafię żyć...
Nie chce żyć bez niego... Jest ze mną coraz gorzej... Nie śpię, nie jem, nie potrafię myśleć racjonalnie... Cały czas płaczę, bo wszystko co mam jest związane z Nim... Jestem załamana...

Co mam robić??? Nie wierzę w to co się stało...

Przepraszam, krócej nie potrafiłam...

Tak,
to strasznie smutne i przykre,
jak taka piękna "bajka" może się tak po prostu skończyć ?
ehhh...

Jeśli ma inną,
to rzeczywiście nie zasługuje na Twoją miłość i oddanie.
Tak jak większość wizażystek myślę, że tutaj potrzebny jest czas..



marlencia88 - 2008-01-23 20:41
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  o



izazusia - 2008-01-23 20:50
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  mal_a_gosia zgadzam się z Toba.Facet nie może być całym sensem życia,liczy się przyjaźń i samorozwój.Co więcej- związki w ktorych ludzie maja swoje pasje sa bardziej szczęśliwe,ciekawe siebie,zaskakujące.Ja tez kocham i jestem kochana,nie chcialabym stracić mojego Kama ale...
Nie wierzę w związki idealne- gdy ludzie się nie kłócą ,spijają sobie nektar z dziubkow- któreś zawsze musi ustepować.Nie są do końca sobą do tego stopnia że dusza sie we wlasnym sosie.
Znalam idealna pare,egzaltowane teksty,Jego ciągła troska "Asieńko nie jest Ci zimno? ale na pewno nie jest ci zimno?kochanie ale czy jestes pewna ze nie jest ci zimno?"Ideal.Rok narzeczenstwa,rok przesłodzonych tekstów ,gestów- groteska w wykonaniu 27letnich ludzi.Milości fizycznej przedslubnej nie bylo bo on ja kocha szanuje...2 miesiace po ślubie prośba:kochanie moze zamieszkac z nami moj przyjaciel??? Ideal czesciej odwiedzal sypialnie przyjaciela niz ukochanej żony.
Unieważnienie w Watykanie.Idealny zwiazek okazal sie mistyfikacja



ONCIA86 - 2008-01-23 21:05
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Tez mi sie wydaje, ze ma kogos na boku..- to moja pierwsza mysl po przeczytaniu twojego posta.



margośka - 2008-01-23 21:15
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Witam:cmok:
Marlenciu88
ja miałam podobną sytuację.
Dokładnie rok temu byłam z Rafałem. Byliśmy szczęśliwie zakochaną parą,wszyscy byli w szoku gdy się dowiedzieli,że się rozstaliśmy.
Doskonale wiem,że Rafał mnie nie zostawił dlatego,że znalazł sobie inną.
Miał problemy w szkole,jego "przyjaciel" na niego wyjechał-opowiedział mi rzekomą przeszłość mojego ex Tż.Szczerze współczuje,bo do niedawna to samo czułam co Ty.
Jedynie co mogę powiedzieć jest to abyś się nie myślała tyle o tym ale doskonale wiem o tym,że ciężko jest. Teraz jestem sama,studiuje,walczę o stypendia. Z byłym straciłam kontakt.
Uwierz mi,że jeszcze kogoś poznasz. Wiem,że nie uwierzysz w to teraz. Dziewczyny mają rację,że są poważniejsze problemy i świat się nie kończy na facecie. Zajmij się czymś,znajdź sobie jakieś ciekawe zajęcie.
Pozdrawiam margośka :)




marlencia88 - 2008-01-24 23:44
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  9



nastja17 - 2008-01-25 14:46
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Cytat:
Napisane przez marlencia88 (Wiadomość 6389416) Staram się być silna...
Ale tak bardzo jestem rozbita, przygnębiona, stęskniona...
Myśl, że już nigdy nie będzie Mój boli bardzo...
Wiem... Nic na siłę... Nie zmuszę Go przecież do niczego...

Wierzę, a raczej staram się wierzyć w lepsze jutro..

Kocham Go tak bardzo... Jeżeli jest teraz szczęśliwy, to niech tak będzie....

oj smutne to bardzo. kochasz a nie możesz miec przy sobie, calowac, tulic, smiac się z Nim etc, etc. nie wiem naprawdę co to za ból, bo ja tak nie miewałam.. mam tylko czasami taką ochotę, gdy sie dłużej nie widzimy.



kaska6969 - 2008-01-25 17:18
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Straszne...czasami wyobrażałam sobie sytuacje jakby TŻ ze mną zerwał. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji i mam nadzięję, że nie będę..ale potrafię wyobrazić sobie jak musisz cierpieć. Ja tylko oczekiwałabym konkretnej odpowiedzi na pytanie: Dlaczego tak się stało skoro było tak cudownie? Moim zdaniem jest Ci to winien..Musisz być silna! Najlepiej jakbyś się czyms zajęła. Pozdrawiam 3maj sie :*



kura25 - 2008-01-25 22:00
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Od poniedzialku jestem w identycznej sytuacji.
Nie chce juz pisac o mnie, bo dalam juz swoj wątek.
Po prostu powiedzial, ze weszla miedzy nas rutyna. Wczoraj zaczelam go męczyl smsami przed snem i powiedzial "ze na sile szczescia sie nie wytworzy"
Tylko wlasnie, tak jak Ty, nie rozumiem, czemu jeszcze (w moim przypadku) tydzien, 1,5 tygodnia temu wszystko bylo ok, zapewnial mnie o uczuciach. A wczoraj nagle mi napisal "ze zgasło to coś, nie moge być z kimś z przyzwyczajenia" ... I na koniec, zebym go po prostu juz nie męczyła.

to przykre i wiem co czujesz. Ja tak samo mysle o tym bardzo często, mimo iż bylam z nim tylko 3 miesiące, ale nadal nie dociera do mnie co się stało.

Musimy zając się czymś innym i jak narazie na pewno do nich nie pisać! Wiem, ze to ciezkie :( ale tak trzeba. Teraz potrzebny jest czas. Nic innego nie możemy zrobić, jeśli nie chcemy, aby bylo gorzej.
Uwierz.


Jestem z Tobą!



wjolcia - 2008-02-08 10:24
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  nie chciałabym znaleźć się w sytyacji takiej jak autrka wątku. Trzymam kciuki pozdrawiam:D



nastja17 - 2008-02-09 09:08
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  Cytat:
Napisane przez kura25 (Wiadomość 6398610) Od poniedzialku jestem w identycznej sytuacji.
Nie chce juz pisac o mnie, bo dalam juz swoj wątek.
Po prostu powiedzial, ze weszla miedzy nas rutyna. Wczoraj zaczelam go męczyl smsami przed snem i powiedzial "ze na sile szczescia sie nie wytworzy"
Tylko wlasnie, tak jak Ty, nie rozumiem, czemu jeszcze (w moim przypadku) tydzien, 1,5 tygodnia temu wszystko bylo ok, zapewnial mnie o uczuciach. A wczoraj nagle mi napisal "ze zgasło to coś, nie moge być z kimś z przyzwyczajenia" ... I na koniec, zebym go po prostu juz nie męczyła.

to przykre i wiem co czujesz. Ja tak samo mysle o tym bardzo często, mimo iż bylam z nim tylko 3 miesiące, ale nadal nie dociera do mnie co się stało.

Musimy zając się czymś innym i jak narazie na pewno do nich nie pisać! Wiem, ze to ciezkie :( ale tak trzeba. Teraz potrzebny jest czas. Nic innego nie możemy zrobić, jeśli nie chcemy, aby bylo gorzej.
Uwierz.


Jestem z Tobą!

niezły ten Twoj eks, 3 miesiące razem i to dla niego już jakas rutyna?? Ja jestem ze swoim TŻtem prawie półtora roku i żadne z nas jesszcze tak nie powiedziało, a widujemy sie suma sumarum 4 razy w tygodniu (na początku to bywało z 6 razy w tygodniu :) ) i zawsze robimy coś na co mamy ochotę etc.. Może faktycznie nie urozmaicaliście związku, czynności które razem robiliście..



Pattusia555 - 2008-02-23 11:32
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  .



marlencia88 - 2008-03-05 23:42
Dot.: Straciłam sens mojego życia.....
  :jupi:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mojaszuflada.htw.pl
  • comp
    Cytat

    Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Filozofia to dynamit do rozsadzania empirii. Henryk Elzenberg
    Dobre przy lepszym tanieje. Przysłowie ludowe
    Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje. Teokryt
    Deum sequere - idź za wezwaniem Boga; podążaj za Bogiem. Cyceron

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com