Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
Trzy razy złamane obietnice i fajki...
jamajka02x - 2009-09-11 19:20 Trzy razy złamane obietnice i fajki... Mam problem. Jestem z moim chłopakiem już 9 miesięcy, chodzimy do gimnazjum, ale to jest prawdziwe uczucie a nie zabawa :-) Otóż, gdy go poznałam, był typowym łobuzem: Fajki, alkohol, bójki, niszczenie wszystkiego co możliwe, zioło, koledzy itd. Przy mnie bardzo się zmienił, pije okazyjnie i tylko przy mnie, nie bije się już, chyba, że w mojej obronie co się często nie zdarza, jest grzeczniejszy niż wtedy, nie pali zioła, nie utrzymuje takich kontaktów z kolegami jak wtedy... Ale są jeszcze fajki. Ja oczywiście tego nie trawię, gdyż, wychowana w papierosowym dymie, nienawidzę tego, nawet nie potrafię rozmawiać z kimś, od kogo czuć fajki. On mi już trzy razy obiecywał, że przestanie. Za pierwszym razem to po prostu była zwykła prośba z mojej strony, ale podziałała kilka dni. Za drugim razem, już duuuużo później, kazałam obiecać to sobie i go ostro pilnowałam. Ale w końcu przestałam, bo ciągle pytałam wszystkich o to, i mówili, że nie palił dziś itp. Pomyślałam, że na prawdę przestał. Ostatnio gdy do mnie przyszedł, miał fajki przy sobie. Nie odzywałam się do niego, płakaliśmy i wgl. On powiedział, że nie będzie już, że przestanie, tylko mam mu dać czas do godziny 24. I dałam. Obiecał, że to koniec z fajkami raz na zawsze. uwierzyłam. Ustaliliśmy, że jak znów zapali, to go zostawię, albo przestanę się odzywać, gdyż to dla niego byłaby najgorsza kara... W poniedziałek powiedziałam mu, żeby poczekał na mnie po szkole, bo kończył godzinę wcześniej. Gdy się spotkaliśmy, poczułam od niego zapach papierosów, powiedziałam 'paliłeś fajki' i poszłam dalej z jego siostrą, a on szedł obok i się nie odzywał. Od tamtego czasu, przez prawie tydzień z nim nie gadam. On zwierzył się mojej przyjaciółce, że to chyba koniec, że nie wie ile on tak jeszcze pociągnie, że nie chcę z nim gadać, że chodzi do szkoły tylko po to, by mnie zobaczyć i że mu zależy... Kocham go, nie potrafię żyć bez niego, bo bardzo tęsknię, ale nie mogę od tak po prostu mu wybaczyć... Robię to i dla mojego i dla jego dobra... Bo on niestety pali już od ok. 4 lat... Jego mama nie ma na to wpływu, bo on jej nie słucha, a ojciec umarł. Jego mama bardzo mnie lubi i uważa, że on na mnie nie zasługuje, bo ja jestem ogólnie dobrze wychowana itd; a on taki łobuz i w dodatku mnie nie słucha... Widać po nim, że jest przygnębiony, ale to już nie moja wina, sam sobie zgotował taki los... Co mam z tym zrobić? Nie chcę tak tego skończyć. Wiem, że jak nie będę się odzywać, to ten związek się rozpadnie, ale co ja poradzę... Nie odezwę się pierwsza, bo to byłoby wbrew mnie samej! Help.:mad: m@rtynka - 2009-09-11 19:27 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14193174) Mam problem. Jestem z moim chłopakiem już 9 miesięcy, chodzimy do gimnazjum, ale to jest prawdziwe uczucie a nie zabawa :-) Otóż, gdy go poznałam, był typowym łobuzem: Fajki, alkohol, bójki, niszczenie wszystkiego co możliwe, zioło, koledzy itd. Przy mnie bardzo się zmienił, pije okazyjnie i tylko przy mnie, nie bije się już, chyba, że w mojej obronie co się często nie zdarza, jest grzeczniejszy niż wtedy, nie pali zioła, nie utrzymuje takich kontaktów z kolegami jak wtedy... Ale są jeszcze fajki. Ja oczywiście tego nie trawię, gdyż, wychowana w papierosowym dymie, nienawidzę tego, nawet nie potrafię rozmawiać z kimś, od kogo czuć fajki. On mi już trzy razy obiecywał, że przestanie. Za pierwszym razem to po prostu była zwykła prośba z mojej strony, ale podziałała kilka dni. Za drugim razem, już duuuużo później, kazałam obiecać to sobie i go ostro pilnowałam. Ale w końcu przestałam, bo ciągle pytałam wszystkich o to, i mówili, że nie palił dziś itp. Pomyślałam, że na prawdę przestał. Ostatnio gdy do mnie przyszedł, miał fajki przy sobie. Nie odzywałam się do niego, płakaliśmy i wgl. On powiedział, że nie będzie już, że przestanie, tylko mam mu dać czas do godziny 24. I dałam. Obiecał, że to koniec z fajkami raz na zawsze. uwierzyłam. Ustaliliśmy, że jak znów zapali, to go zostawię, albo przestanę się odzywać, gdyż to dla niego byłaby najgorsza kara... W poniedziałek powiedziałam mu, żeby poczekał na mnie po szkole, bo kończył godzinę wcześniej. Gdy się spotkaliśmy, poczułam od niego zapach papierosów, powiedziałam 'paliłeś fajki' i poszłam dalej z jego siostrą, a on szedł obok i się nie odzywał. Od tamtego czasu, przez prawie tydzień z nim nie gadam. On zwierzył się mojej przyjaciółce, że to chyba koniec, że nie wie ile on tak jeszcze pociągnie, że nie chcę z nim gadać, że chodzi do szkoły tylko po to, by mnie zobaczyć i że mu zależy... Kocham go, nie potrafię żyć bez niego, bo bardzo tęsknię, ale nie mogę od tak po prostu mu wybaczyć... Robię to i dla mojego i dla jego dobra... Bo on niestety pali już od ok. 4 lat... Jego mama nie ma na to wpływu, bo on jej nie słucha, a ojciec umarł. Jego mama bardzo mnie lubi i uważa, że on na mnie nie zasługuje, bo ja jestem ogólnie dobrze wychowana itd; a on taki łobuz i w dodatku mnie nie słucha... Widać po nim, że jest przygnębiony, ale to już nie moja wina, sam sobie zgotował taki los... Co mam z tym zrobić? Nie chcę tak tego skończyć. Wiem, że jak nie będę się odzywać, to ten związek się rozpadnie, ale co ja poradzę... Nie odezwę się pierwsza, bo to byłoby wbrew mnie samej! Help.:mad: A może zamiast przestać go karać w benzadziejny sposób warto by było znaleśc jakąś pomoc , nie wiem idzcie do pedagoga szkolnego , lekarza.Poszukać na stronach internetowych http://pl-pl.help-eu.com/pages/index-16.html. Skoro Go Kochasz to staraj się mu pomóc a nie zostawiać go. jamajka02x - 2009-09-11 19:33 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez m@rtynka (Wiadomość 14193334) A może zamiast przestać go karać w benzadziejny sposób warto by było znaleśc jakąś pomoc , nie wiem idzcie do pedagoga szkolnego , lekarza.Poszukać na stronach internetowych http://pl-pl.help-eu.com/pages/index-16.html. Skoro Go Kochasz to staraj się mu pomóc a nie zostawiać go. On się nie zgadza... A siłą go nie zaciągnę... kermitowa - 2009-09-11 19:35 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Nie zmusisz nikogo zeby zrobil cos czego tak na prawde nie chce. Jesli on sam nie bedzie mial motywacji zeby przestac palic to tego nie zrobi. A twoje dziecinne karanie, niby w czym ma mu pomoc? Bo wedlug mnie powoduje to tylko niepotrzebne klamstwa jakimi Cie karmi. Moze pogadaj z Jego mama i razem cos ustalcie. Grozbami sie niczego nie zalatwi a skutek jest zazwyczaj odwrotny od zamierzonego. bubus900 - 2009-09-11 19:36 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14193174) Mam problem. Jestem z moim chłopakiem już 9 miesięcy, chodzimy do gimnazjum, ale to jest prawdziwe uczucie a nie zabawa :-) Otóż, gdy go poznałam, był typowym łobuzem: Fajki, alkohol, bójki, niszczenie wszystkiego co możliwe, zioło, koledzy itd. Przy mnie bardzo się zmienił, pije okazyjnie i tylko przy mnie, nie bije się już, chyba, że w mojej obronie co się często nie zdarza, jest grzeczniejszy niż wtedy, nie pali zioła, nie utrzymuje takich kontaktów z kolegami jak wtedy... Ale są jeszcze fajki. Ja oczywiście tego nie trawię, gdyż, wychowana w papierosowym dymie, nienawidzę tego, nawet nie potrafię rozmawiać z kimś, od kogo czuć fajki. On mi już trzy razy obiecywał, że przestanie. Za pierwszym razem to po prostu była zwykła prośba z mojej strony, ale podziałała kilka dni. Za drugim razem, już duuuużo później, kazałam obiecać to sobie i go ostro pilnowałam. Ale w końcu przestałam, bo ciągle pytałam wszystkich o to, i mówili, że nie palił dziś itp. Pomyślałam, że na prawdę przestał. Ostatnio gdy do mnie przyszedł, miał fajki przy sobie. Nie odzywałam się do niego, płakaliśmy i wgl. On powiedział, że nie będzie już, że przestanie, tylko mam mu dać czas do godziny 24. I dałam. Obiecał, że to koniec z fajkami raz na zawsze. uwierzyłam. Ustaliliśmy, że jak znów zapali, to go zostawię, albo przestanę się odzywać, gdyż to dla niego byłaby najgorsza kara... W poniedziałek powiedziałam mu, żeby poczekał na mnie po szkole, bo kończył godzinę wcześniej. Gdy się spotkaliśmy, poczułam od niego zapach papierosów, powiedziałam 'paliłeś fajki' i poszłam dalej z jego siostrą, a on szedł obok i się nie odzywał. Od tamtego czasu, przez prawie tydzień z nim nie gadam. On zwierzył się mojej przyjaciółce, że to chyba koniec, że nie wie ile on tak jeszcze pociągnie, że nie chcę z nim gadać, że chodzi do szkoły tylko po to, by mnie zobaczyć i że mu zależy... Kocham go, nie potrafię żyć bez niego, bo bardzo tęsknię, ale nie mogę od tak po prostu mu wybaczyć... Robię to i dla mojego i dla jego dobra... Bo on niestety pali już od ok. 4 lat... Jego mama nie ma na to wpływu, bo on jej nie słucha, a ojciec umarł. Jego mama bardzo mnie lubi i uważa, że on na mnie nie zasługuje, bo ja jestem ogólnie dobrze wychowana itd; a on taki łobuz i w dodatku mnie nie słucha... Widać po nim, że jest przygnębiony, ale to już nie moja wina, sam sobie zgotował taki los... Co mam z tym zrobić? Nie chcę tak tego skończyć. Wiem, że jak nie będę się odzywać, to ten związek się rozpadnie, ale co ja poradzę... Nie odezwę się pierwsza, bo to byłoby wbrew mnie samej! Help.:mad: Po pierwsze to :eek:. Po drugie, ja chyba nigdy nie zrozumiem, po co gimnazjalistom takie miłostki i użeranie się z kimś z kim, nie powiem na pewno , ale najprawdopodobniej życia dzielić nie będziesz! Okej, zauroczyłaś się, chłopak Ci się podoba, coś tam w nim lubisz, ale popatrz na to z innej strony, jesteś młodziuteńka wiele przed Tobą... Teraz wydaje Ci się, że to wielka miłOść... Za pewien czas pewnie powiesz , że to zwykle szczeniece zauroczenie. Nie pasujecie do siebie. Ty jestes z tego co widac, poukladana, on tak srednio. Zapewno wszedl w trudny okres buntu i nic do nie go nie dociera. Brak autorytetu matki... ojca nie ma. Trudna sytuacja. Nie zmienisz jego przyzwyczajen. On taki jak na razie po prostu jest. To jego życie. Palenie ziola, fajek, picie... Szantazem i tak niczego nie wskorasz, szkoda Twoich nerwów i mlodzieczych lat. Nic na sile... Pamietam, kiedy bylam smiertelnie zakochana teraz juz w swoim ex, jego matka powiedziala mi dokladnie taki sam tekst " On na Ciebie nie zasluguje, jestes dla niego za dobra"... Ja sobie nic z tego nie zrobilam, a to byl moj blad... Jak matka tak mowi to cos w tym musi byc. Aczkolwiek glupio to brzmi w odniesieniu do gimnazjalistow ... m@rtynka - 2009-09-11 19:39 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14193433) On się nie zgadza... A siłą go nie zaciągnę... Więc , jesli on sam nie zrozumie że palenie samo w sobie jest trochę nie fajnym nałogiem to możesz tylko i wyłącznie z nim gadać i starać się go przekonywać.A zrywać z nim kontakt i nie odzywać się to trochę niedojrzale. bombolada19 - 2009-09-11 19:44 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Kiedy czytałam twoja historie wydawalo mi sie ze czytam o sobie i moim tz-cie kilka lat wstecz :D naprawde swietnie cie rozumiem.. :) Moja rada: zacznij go wspierac w walce z nalogiem, bo czasem silna wola to za malo. Moze twoj tz chce z tym skonczyc ale uwierz mi to nie takie proste kiedy organizm sie domaga swojej dawki nikotyny. Zawsze uwazalam ze takie zwiazki nie maja szans przetrwac bo skoro jedna strona nie akceptuje tej drugiej zawsze beda sprzeczki, ale dzis wiem ze kiedy czlowiek kocham tak naprawde to moze wiele :) wiec zamiast fochow porozmawiaj z nim i zaproponuj mu ze zamiast kolejnej paczki fajek moze kupic tabletki ktore mu naprawde pomoga przez ten czas na samaym poczatku.. znam wiele osob ktore zawziely sie i rzucily palenie.. zwróc takze uwage na to ze twj tz sie zmienil, a to znaczy ze jednak twoje kazania cos daja.. duzo duzo cierpliwosci Ci zycze, no i szczerosci, bo to ona bedzie wam potrzebna w czasie rozmowy :) erha - 2009-09-11 19:48 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14193174) Mam problem. Jestem z moim chłopakiem już 9 miesięcy, chodzimy do gimnazjum, ale to jest prawdziwe uczucie a nie zabawa :-) Otóż, gdy go poznałam, był typowym łobuzem: Fajki, alkohol, bójki, niszczenie wszystkiego co możliwe, zioło, koledzy itd. Przy mnie bardzo się zmienił, pije okazyjnie i tylko przy mnie, nie bije się już, chyba, że w mojej obronie co się często nie zdarza, jest grzeczniejszy niż wtedy, nie pali zioła, nie utrzymuje takich kontaktów z kolegami jak wtedy... Ale są jeszcze fajki. Ja oczywiście tego nie trawię, gdyż, wychowana w papierosowym dymie, nienawidzę tego, nawet nie potrafię rozmawiać z kimś, od kogo czuć fajki. On mi już trzy razy obiecywał, że przestanie. Za pierwszym razem to po prostu była zwykła prośba z mojej strony, ale podziałała kilka dni. Za drugim razem, już duuuużo później, kazałam obiecać to sobie i go ostro pilnowałam. Ale w końcu przestałam, bo ciągle pytałam wszystkich o to, i mówili, że nie palił dziś itp. Pomyślałam, że na prawdę przestał. Ostatnio gdy do mnie przyszedł, miał fajki przy sobie. Nie odzywałam się do niego, płakaliśmy i wgl. On powiedział, że nie będzie już, że przestanie, tylko mam mu dać czas do godziny 24. I dałam. Obiecał, że to koniec z fajkami raz na zawsze. uwierzyłam. Ustaliliśmy, że jak znów zapali, to go zostawię, albo przestanę się odzywać, gdyż to dla niego byłaby najgorsza kara... W poniedziałek powiedziałam mu, żeby poczekał na mnie po szkole, bo kończył godzinę wcześniej. Gdy się spotkaliśmy, poczułam od niego zapach papierosów, powiedziałam 'paliłeś fajki' i poszłam dalej z jego siostrą, a on szedł obok i się nie odzywał. Od tamtego czasu, przez prawie tydzień z nim nie gadam. On zwierzył się mojej przyjaciółce, że to chyba koniec, że nie wie ile on tak jeszcze pociągnie, że nie chcę z nim gadać, że chodzi do szkoły tylko po to, by mnie zobaczyć i że mu zależy... Kocham go, nie potrafię żyć bez niego, bo bardzo tęsknię, ale nie mogę od tak po prostu mu wybaczyć... Robię to i dla mojego i dla jego dobra... Bo on niestety pali już od ok. 4 lat... Jego mama nie ma na to wpływu, bo on jej nie słucha, a ojciec umarł. Jego mama bardzo mnie lubi i uważa, że on na mnie nie zasługuje, bo ja jestem ogólnie dobrze wychowana itd; a on taki łobuz i w dodatku mnie nie słucha... Widać po nim, że jest przygnębiony, ale to już nie moja wina, sam sobie zgotował taki los... Co mam z tym zrobić? Nie chcę tak tego skończyć. Wiem, że jak nie będę się odzywać, to ten związek się rozpadnie, ale co ja poradzę... Nie odezwę się pierwsza, bo to byłoby wbrew mnie samej! Help.:mad: Patologia.:mur: Możesz powiedzieć czym on Ci zaimponował? Człowiek uzależniony od papierosów nie rzuci ich z dnia na dzień. Jeśli Ci na nim zależy, to porozmawiaj i zaproponuj wsparcie i pomoc. Ale on tego też musi chcieć. Jeśli on nie chce rzucić palenia, a Ty nie chcesz go zaakceptować takim jaki jest, to związek nie ma najmniejszego sensu. lorelei - 2009-09-11 19:55 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Sama sobie (wam) krzywde robisz. Zerwac z nalogiem nie jest tak latwo, a ty wywierasz na nim dodatkowa presje. Moze sie to skonczyc tak, ze facet stwierdzi ze ty jestes dla niego wiekszym problemem niz papierosy i rzuci ciebie zamiast fajek. Poczekaj za 'dorosnie' do tego zeby rzucic palenie, bez wlasciwej motywacji niz z tego nie bedzie. KarolinaK - 2009-09-11 19:57 Pomysl sobie czy potrafisz to palenie zaakceptowac czy nie ;). Jesli nie potrafisz, to znasz odpowiedz :rolleyes:. Nie zmusisz kogos do rzucenie palenia :nie:. Bo wg mnie to ograniczenie :ehem: m@rtynka - 2009-09-11 19:57 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez erha (Wiadomość 14193726) Patologia.:mur: Możesz powiedzieć czym on Ci zaimponował? Człowiek uzależniony od papierosów nie rzuci ich z dnia na dzień. Jeśli Ci na nim zależy, to porozmawiaj i zaproponuj wsparcie i pomoc. Ale on tego też musi chcieć. Jeśli on nie chce rzucić palenia, a Ty nie chcesz go zaakceptować takim jaki jest, to związek nie ma najmniejszego sensu. Święta Racja nic dodać nic ująć. Madaleinee - 2009-09-11 20:15 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez bubus900 (Wiadomość 14193501) Po pierwsze to :eek:. Po drugie, ja chyba nigdy nie zrozumiem, po co gimnazjalistom takie miłostki i użeranie się z kimś z kim, nie powiem na pewno , ale najprawdopodobniej życia dzielić nie będziesz! Okej, zauroczyłaś się, chłopak Ci się podoba, coś tam w nim lubisz, ale popatrz na to z innej strony, jesteś młodziuteńka wiele przed Tobą... Teraz wydaje Ci się, że to wielka miłOść... Za pewien czas pewnie powiesz , że to zwykle szczeniece zauroczenie. Nie pasujecie do siebie. Ty jestes z tego co widac, poukladana, on tak srednio. Zapewno wszedl w trudny okres buntu i nic do nie go nie dociera. Brak autorytetu matki... ojca nie ma. Trudna sytuacja. Nie zmienisz jego przyzwyczajen. On taki jak na razie po prostu jest. To jego życie. Palenie ziola, fajek, picie... Szantazem i tak niczego nie wskorasz, szkoda Twoich nerwów i mlodzieczych lat. Nic na sile... Pamietam, kiedy bylam smiertelnie zakochana teraz juz w swoim ex, jego matka powiedziala mi dokladnie taki sam tekst " On na Ciebie nie zasluguje, jestes dla niego za dobra"... Ja sobie nic z tego nie zrobilam, a to byl moj blad... Jak matka tak mowi to cos w tym musi byc. Aczkolwiek glupio to brzmi w odniesieniu do gimnazjalistow ... jeśli wchodzisz w związek mając lat dwadzieścia to rozumiem, że na pewno będziesz z nim dzielić życie? a Ty autorko, faktycznie szantażem nic nie wskórasz, a to, że chłopcy w Twoim wieku dojrzewają później to niestety nie jest niczyj wymysł i najprawdopodobniej jemu jeszcze nie w głowie związek "na stałe"... anarchia25 - 2009-09-11 20:15 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Tak jak koleznaka powyzej..on napewno nie rzuci tego z dnia na dzień.. niech ogranicza ( ludzie w gimnazjum miec juz problemy z nałogiem) nałogu raczej nie da sie ot tak zostwic owszem sa tacy ludzie co to zrobili ale do tego trzeba miec naparwde BARDZO silna wolę - pomóz mu bo obrazanie sie i karanie go w taki sposób wywoła u niego wrecz odwrotny skutek. rapifen - 2009-09-11 20:22 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14193174) Otóż, gdy go poznałam, był typowym łobuzem: Fajki, alkohol, bójki, niszczenie wszystkiego co możliwe, zioło, koledzy itd. To nie jest zwyczajny łobuziak tylko raczej margines społeczny skoro w wieku 14 lat takie rzeczy :rolleyes: Cytat: Przy mnie bardzo się zmienił, pije okazyjnie i tylko przy mnie, nie bije się już, chyba, że w mojej obronie co się często nie zdarza, jest grzeczniejszy niż wtedy, nie pali zioła, nie utrzymuje takich kontaktów z kolegami jak wtedy... A to mimo wszystko uznam za słodkie, chłopak nie jest dobry ale pokazuje jak bardzo cię lubi w możliwy jedyny dla niego sposób... Nie utrzymuje kontaktów z kolegami - to dobrze, w końcu kobieta łagodzi obyczaje. Cytat: Ale są jeszcze fajki. Ja oczywiście tego nie trawię, gdyż, wychowana w papierosowym dymie, nienawidzę tego, nawet nie potrafię rozmawiać z kimś, od kogo czuć fajki. Więc powiem ci tak. Dziewczyno, w dorosłym życiu spotkasz wielu palaczy, to może być nawet twój szef - i co? Rzucisz pracę bo szef pali w gabinecie? Najwidoczniej z chłopakiem potrafisz rozmawiać. Jak już się decydujesz na dojrzały związek to traktuj chłopaka serio. Rozumiem że nie trawisz, ale od papierosów gorsze są narkotyki i alkohol. Widzę że on sobie nie popala tylko najzwyczajniej w świecie ma problem z papierosami i jest już uzależniony. Cytat: On mi już trzy razy obiecywał, że przestanie. Za pierwszym razem to po prostu była zwykła prośba z mojej strony, ale podziałała kilka dni. Wg mnie to już coś, że zwykła prośba podziałała. Na kilka dni, ale dla prawdziwego zagorzałego palacza nie palić tydzień, to wyczyn. Starał się a to ważne Cytat: Za drugim razem, już duuuużo później, kazałam obiecać to sobie i go ostro pilnowałam. Ale w końcu przestałam, bo ciągle pytałam wszystkich o to, i mówili, że nie palił dziś itp. Jesteś jego mamą? Gestapo? Powinnaś go wspierać i wymagać a od rygoru są rodzice... Cytat: Pomyślałam, że na prawdę przestał. Ostatnio gdy do mnie przyszedł, miał fajki przy sobie. Nie odzywałam się do niego, płakaliśmy i wgl. To papierosy, nie heroina... [qupte]On powiedział, że nie będzie już, że przestanie, tylko mam mu dać czas do godziny 24. I dałam. Obiecał, że to koniec z fajkami raz na zawsze. uwierzyłam. [...] [/quote] To jest nałóg. To niestety nie działa tak że ty powiesz że go rzucasz a on z nałogu wyjdzie. Gdyby to tak działało nie byłoby alkoholików bo męzowie pod groźbą rozwodu kończyliby z wódką... Cytat: Kocham go, nie potrafię żyć bez niego, bo bardzo tęsknię, ale nie mogę od tak po prostu mu wybaczyć... Robię to i dla mojego i dla jego dobra... Bo on niestety pali już od ok. 4 lat... Kochasz go. Wiesz że robisz to dla jego dobra, to bardzo ładnie że się o niego martwisz. Cytat: Jego mama nie ma na to wpływu, bo on jej nie słucha, a ojciec umarł. Jego mama bardzo mnie lubi i uważa, że on na mnie nie zasługuje, bo ja jestem ogólnie dobrze wychowana itd; a on taki łobuz i w dodatku mnie nie słucha... Widać po nim, że jest przygnębiony, ale to już nie moja wina, sam sobie zgotował taki los... Niestety relacji rodzinnych tym nie naprawisz Cytat: Co mam z tym zrobić? Nie chcę tak tego skończyć. Wiem, że jak nie będę się odzywać, to ten związek się rozpadnie, ale co ja poradzę... Nie odezwę się pierwsza, bo to byłoby wbrew mnie samej! Help.:mad: Jeszcze raz powiem - uzależnienie to nie jest tak hopsiup hejho, on ma mało lat, ale widać że problem jest poważniejszy. Jak mówiłam - on nie może rzucać DLA CIEBIE tylko DLA SIEBIE. Póki sam nie zrozumie że palenie jest takie srakie nic go nie zmusi do rzucenia. Maltretujesz go mówiąc że go przestaniesz kochać jeśli nie przestanie palić. To trudne, możesz się z tym nie zgadzać, owszem. Ale jeżeli faktycznie chcesz mu pomóc nie stawiaj mu ultimatum. On cie kocha i zrobi dla ciebie wiele, ale to jest nałóg. Niewinny jeden papierosek, jeden - dla niego to nic takiego, nie widzi w tym czegoś takiego jak ty. To on osobiście, jego umysł, jego ja, jego osoba musi chcieć przestać, chcieć przestać dla siebie, nie ze względu że ktoś mu zabrania. To tak nie działa. Niestety. Curious71 - 2009-09-11 20:56 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14193174) Mam problem. Jestem z moim chłopakiem już 9 miesięcy, chodzimy do gimnazjum, ale to jest prawdziwe uczucie a nie zabawa :-) Otóż, gdy go poznałam, był typowym łobuzem: Fajki, alkohol, bójki, niszczenie wszystkiego co możliwe, zioło, koledzy itd. Przy mnie bardzo się zmienił, pije okazyjnie i tylko przy mnie, nie bije się już, chyba, że w mojej obronie co się często nie zdarza, jest grzeczniejszy niż wtedy, nie pali zioła, nie utrzymuje takich kontaktów z kolegami jak wtedy... Ale są jeszcze fajki. Ja oczywiście tego nie trawię, gdyż, wychowana w papierosowym dymie, nienawidzę tego, nawet nie potrafię rozmawiać z kimś, od kogo czuć fajki. On mi już trzy razy obiecywał, że przestanie. Za pierwszym razem to po prostu była zwykła prośba z mojej strony, ale podziałała kilka dni. Za drugim razem, już duuuużo później, kazałam obiecać to sobie i go ostro pilnowałam. Ale w końcu przestałam, bo ciągle pytałam wszystkich o to, i mówili, że nie palił dziś itp. Pomyślałam, że na prawdę przestał. Ostatnio gdy do mnie przyszedł, miał fajki przy sobie. Nie odzywałam się do niego, płakaliśmy i wgl. On powiedział, że nie będzie już, że przestanie, tylko mam mu dać czas do godziny 24. I dałam. Obiecał, że to koniec z fajkami raz na zawsze. uwierzyłam. Ustaliliśmy, że jak znów zapali, to go zostawię, albo przestanę się odzywać, gdyż to dla niego byłaby najgorsza kara... W poniedziałek powiedziałam mu, żeby poczekał na mnie po szkole, bo kończył godzinę wcześniej. Gdy się spotkaliśmy, poczułam od niego zapach papierosów, powiedziałam 'paliłeś fajki' i poszłam dalej z jego siostrą, a on szedł obok i się nie odzywał. Od tamtego czasu, przez prawie tydzień z nim nie gadam. On zwierzył się mojej przyjaciółce, że to chyba koniec, że nie wie ile on tak jeszcze pociągnie, że nie chcę z nim gadać, że chodzi do szkoły tylko po to, by mnie zobaczyć i że mu zależy... Kocham go, nie potrafię żyć bez niego, bo bardzo tęsknię, ale nie mogę od tak po prostu mu wybaczyć... Robię to i dla mojego i dla jego dobra... Bo on niestety pali już od ok. 4 lat... Jego mama nie ma na to wpływu, bo on jej nie słucha, a ojciec umarł. Jego mama bardzo mnie lubi i uważa, że on na mnie nie zasługuje, bo ja jestem ogólnie dobrze wychowana itd; a on taki łobuz i w dodatku mnie nie słucha... Widać po nim, że jest przygnębiony, ale to już nie moja wina, sam sobie zgotował taki los... Co mam z tym zrobić? Nie chcę tak tego skończyć. Wiem, że jak nie będę się odzywać, to ten związek się rozpadnie, ale co ja poradzę... Nie odezwę się pierwsza, bo to byłoby wbrew mnie samej! Help.:mad: Ma 14 czy 15 lat i nalogowo pali papierosy od 4 lat ? :rolleyes: i w dodatku nie pali JUZ ziola ... Normalnie WOW... Zamiast go glupio karac zerwaniem czy nieodzywaniem sie - POROZMAWIAJ Z NIM. Wyjasnij mu ze nie lubisz czuc od nikogo papierosow, jesli nie moze zerwac z nalogiem (w wieku 15lat ... :rolleyes:) to niech przynajmniej nie pali przed spotkaniam z Toba. Co do nieodzywania sie tez uwazam ze to idiotyczne, po co hodowac jakiegos focha i marnowac czas na bycie obrazona ksiezniczka. Amambada - 2009-09-11 20:58 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14193174) Mam problem. Jestem z moim chłopakiem już 9 miesięcy, chodzimy do gimnazjum, ale to jest prawdziwe uczucie a nie zabawa :-) Co mam z tym zrobić? Nie chcę tak tego skończyć. Wiem, że jak nie będę się odzywać, to ten związek się rozpadnie, ale co ja poradzę... Nie odezwę się pierwsza, bo to byłoby wbrew mnie samej! Help.:mad: :rolleyes: :eek: nie no błagam... ale rozumiem.. w podstawówce tez tak miałam, ze związek, ze miłość do grobowej deski... lol... w gimn. juz nie, ale za to w gimn. miałam samych chłopaków w klasie i widziałam jakie oni mają problemy. Niestety ci którzy zaczęli palić na tym etapie nadal palą i palić będą, tak samo jest z tymi którzy się ciągle tłukli... gdy wyszłam z tej szkoły i teraz ją obserwuje co sie tam dzieje to widzę, ze jest w gimnazjach coraz gorzej. Nie no, ja tak sobie myślę, ze sobie nie ma co życia marnować. Tego kwiata pół świata, a z palącym kolesiem to ja bym nawet 5 minut nie wytrzymała. Przy odrobinie szczęścia może mu sie uda rzucić, ale na prawdę wątpię. Poza tym, natura rozbójnicza też się niektórym utrzymuje dłużej :/ ... a jest na prawdę wielu fajnych osobników ;) 3maj się i powodzenia! lady karen - 2009-09-11 21:05 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Rzuciłam palenie dla TŻ. ALE to było na etapie zdobywania go, gdyby zaczął mieć o to pretensje po jakimś czasie, pewnie nic by z tego rzucania nie było. Paliłam nałogowo przez dwa lata, w tym czasie 7 razy próbowałam rzucić, ale nie dlatego, że chciałam, tylko pod czyimś naciskiem. I prawda jest taka: dopóki człowiek sam nie chce rzucić, to nie rzuci. A to, że nie palił dla Ciebie kilka dni, to i tak dobrze - dla nałogowca to naprawdę wyzwanie, a najgorsze jest właśnie kilka pierwszych dni, bo wtedy oprócz uzależnienia psychicznego odzywa się fizyczne i zespół odstawienny. Trzeba mu było od razu powiedzieć, że nie chcesz być z kimś, kto pali - w zasadzie czemu tego nie zrobiłaś? Teraz pozostaje Ci albo się z nim rozstać, albo czekać, aż sam dojrzeje do decyzji o rzuceniu palenia (co może nigdy nie nastąpić i musialabyś się z tym liczyć). A na pewno żadne fochy i nie odzywanie się nie pomogą, bo wzbudzasz w nim stres, który zwiększa chęć sięgnięcia po papierosa :] abiblabla - 2009-09-11 21:06 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... dziewczyno, zobacz jak on duzo juz dla ciebie zrobil, zerwal kontakt z kolegami, nie pali trawy, nie pije jak kiedys. doceń to jak bardzo on się starał i jak wiele juz zrobił! nie jest twoją własnością i nie masz prawa sie tak zachowywac. oczywiście nie musi ci sie to podobac, ale jesli naprawde go kochasz to go wspieraj a nie odrzucaj. milenka22 - 2009-09-11 21:13 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Dziewczyny nie macie racji... sama chodzilam do gimnazjum i pamietam jak to bylo, wszyscy chlopacy palili trawke w mojej klasie. 90% chlopcow w gimnazjum palilo przynajmniej raz. To jest najgorszy wiek, czesc z moich klasowych lozbuziakow z tego wyroslo i wydoroslalo w liceum a czesc sie stoczyla. Ale zdecydowana wiekszosc wyrosla. Co do palacza to sama walcze ze swoim TŻ em na poczatku sie obrazalam ale to nic nie dalo bo on sam chce rzucic ale jakos mu to nie wychodzi niczka87 - 2009-09-11 21:40 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14193174) Mam problem. Jestem z moim chłopakiem już 9 miesięcy, chodzimy do gimnazjum, ale to jest prawdziwe uczucie a nie zabawa :-) Otóż, gdy go poznałam, był typowym łobuzem: Fajki, alkohol, bójki, niszczenie wszystkiego co możliwe, zioło, koledzy itd. Przy mnie bardzo się zmienił, pije okazyjnie i tylko przy mnie, nie bije się już, chyba, że w mojej obronie co się często nie zdarza, jest grzeczniejszy niż wtedy, nie pali zioła, nie utrzymuje takich kontaktów z kolegami jak wtedy... Ale są jeszcze fajki. Ja oczywiście tego nie trawię, gdyż, wychowana w papierosowym dymie, nienawidzę tego, nawet nie potrafię rozmawiać z kimś, od kogo czuć fajki. On mi już trzy razy obiecywał, że przestanie. Za pierwszym razem to po prostu była zwykła prośba z mojej strony, ale podziałała kilka dni. Za drugim razem, już duuuużo później, kazałam obiecać to sobie i go ostro pilnowałam. Ale w końcu przestałam, bo ciągle pytałam wszystkich o to, i mówili, że nie palił dziś itp. Pomyślałam, że na prawdę przestał. Ostatnio gdy do mnie przyszedł, miał fajki przy sobie. Nie odzywałam się do niego, płakaliśmy i wgl. On powiedział, że nie będzie już, że przestanie, tylko mam mu dać czas do godziny 24. I dałam. Obiecał, że to koniec z fajkami raz na zawsze. uwierzyłam. Ustaliliśmy, że jak znów zapali, to go zostawię, albo przestanę się odzywać, gdyż to dla niego byłaby najgorsza kara... W poniedziałek powiedziałam mu, żeby poczekał na mnie po szkole, bo kończył godzinę wcześniej. Gdy się spotkaliśmy, poczułam od niego zapach papierosów, powiedziałam 'paliłeś fajki' i poszłam dalej z jego siostrą, a on szedł obok i się nie odzywał. Od tamtego czasu, przez prawie tydzień z nim nie gadam. On zwierzył się mojej przyjaciółce, że to chyba koniec, że nie wie ile on tak jeszcze pociągnie, że nie chcę z nim gadać, że chodzi do szkoły tylko po to, by mnie zobaczyć i że mu zależy... Kocham go, nie potrafię żyć bez niego, bo bardzo tęsknię, ale nie mogę od tak po prostu mu wybaczyć... Robię to i dla mojego i dla jego dobra... Bo on niestety pali już od ok. 4 lat... Jego mama nie ma na to wpływu, bo on jej nie słucha, a ojciec umarł. Jego mama bardzo mnie lubi i uważa, że on na mnie nie zasługuje, bo ja jestem ogólnie dobrze wychowana itd; a on taki łobuz i w dodatku mnie nie słucha... Widać po nim, że jest przygnębiony, ale to już nie moja wina, sam sobie zgotował taki los... Co mam z tym zrobić? Nie chcę tak tego skończyć. Wiem, że jak nie będę się odzywać, to ten związek się rozpadnie, ale co ja poradzę... Nie odezwę się pierwsza, bo to byłoby wbrew mnie samej! Help.:mad: Dla mnie zostawianie faceta, którego się kocha, bo pali papierosy jest kompletnym nieporozumieniem. Ponad to fajki rzuca się baaaaardzo ciężko i powinnaś go w tym wspierać, a nie stawiać mu ultimatum. Niech spróbuje najpierw ograniczać palenie albo niech kupi nikorety. A to, że raz zapaliłby, bo go "ścisnęło" i pękł traktowałabym raczej jako odstępstwo od reguły, a nie powód do kolejnej awantury. milenka22 - 2009-09-11 22:17 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Jeszcze inna sytuacja by byla gdyby nie palil wczesniej a zaczal teraz i Ci to nie odpowiada. Ale skoro gdy zaczeliscie sie spotykac palil i to akceptowalas a teraz go rzucasz z tego powodu to troche dziwne Elfir - 2009-09-11 22:24 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Mój TŻ rzucił dla mnie papierosy. Ale był to warunek bycia razem ogłoszony zanim doszło do deklaracji uczuciowych. Po prostu wiedziałby, ze nie pocałowałabym go gdyby śmierdział. SamaraMorganx - 2009-09-12 09:51 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... gimnazjum bójki, alkohol i marihuana? Czym on Cię zainteresował? Jesli nie chcesz, żeby palił, powiedz o papierosach jego rodzicom :] Jest w takim wieku, że pewnie kryje się przed rodzicami, więc to moze poskutkować :D go2me - 2009-09-12 10:33 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... jeśli naprawde nie będzie chciał to nie rzuci, i nawet żadne groźby i szantaż nie zrobia na nim wrazenia, decydując się na bycie z nim zdecydowałaś się byc także z jego nałogiem, miałam dokładnie taką samą sytuację także w gimnazjum, właściwie to jest tak jakgdybyś opisywała mój własny problem, mi nie udało sie nic zdziałać, chłopak był jeszcze dzieciakiem, fajki i inne rozrywki były dla niego o wiele ważniejsze odemnie, nawet nie chciał słyszeć o tym żeby rzucić, więc odeszłam, mówisz ze pali już 4 lata? to nie ma większego znaczenia, jeśli będzie chciał rzuci raz dwa, mój obecny TŻ rzucił dla mnie palenie (palił 15 lat !), zdecydował że nie może mnie truć, udało mu sie to w 2 tyg. podałam mu dużo plusów rzucenia palenia które znalazłam w poradniku i w necie, spodobało mu się to do tego chyba trzeba dojrzeć, zobaczyć jaką krzwdę wyrzadza nałóg, a w wieku twojego chłopaka trudno jest zauważyc te szkody, dlatego proponuję jeszcze jedna poważna rozmowę, jeśli obieca jeszcze raz zobacz czy dotrzyma obietnicy, jeśli nie zdecyduj czy chcesz z nim być, mimo to że pali w taka cisze - 2009-09-12 11:17 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... jezeli jest tak ja mowisz ze jest to "prawdziwe uczucie: a nie zabawa to nie zachowuj sie jak niedojrzaly dzieciak i nie fochaj sie bez sensu...wiem jaki to jest nalog teraz chodze do pierszej klasy technikum i tez pale i wiem ze latwe rzeby rzucic to nie jest chociaz nie pale tak bardzo dlugo...jesli chcesz mu pomoc tyo nie wiem kup mu jakies tabletki albo cos takiego a nie robisz mu beznadziejne awantury...tym napewno nic nie wskurasz jedynie rozpadnie sie ten wasz zwaizek i bedziesz tyle z tego miala... L_V - 2009-09-12 11:48 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14193174) Mam problem. Jestem z moim chłopakiem już 9 miesięcy, chodzimy do gimnazjum, ale to jest prawdziwe uczucie a nie zabawa :-) Otóż, gdy go poznałam, był typowym łobuzem: Fajki, alkohol, bójki, niszczenie wszystkiego co możliwe, zioło, koledzy itd. Przy mnie bardzo się zmienił, pije okazyjnie i tylko przy mnie, nie bije się już, chyba, że w mojej obronie co się często nie zdarza, jest grzeczniejszy niż wtedy, nie pali zioła, nie utrzymuje takich kontaktów z kolegami jak wtedy... Ale są jeszcze fajki. Ja oczywiście tego nie trawię, gdyż, wychowana w papierosowym dymie, nienawidzę tego, nawet nie potrafię rozmawiać z kimś, od kogo czuć fajki. W wieku gimnazjalnym, czyli mając 13, 14, 15 lat powinno się skupiać na odrabianiu pracy domowej i chodzeniu spać przed 22, bo organizm jeszcze się rozwija. W zasadzie dopiero co zaczął. Fajki? Bójki? Alkohol "tylko okazyjnie"? W tym wieku to chyba patologia, o ile mnei mój instynkt konserwy nie zawodzi. Sorry, ale zastanawiam się czy nie zadzwonić z tym newsem do opieki społecznej, bo ewidentnie widać że chłopak jest niedopilnowany przez rodziców i pedagoga szkolnego!!! :mad: Dotka90 - 2009-09-12 11:57 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Noo.. to rzeczywiście poważne uczucie, skoro chcesz go rzucić dlatego, że on pali papierosy. Jeżeli nie zechce rzucić, to nie rzuci. Ja, z mojego doświadczenia wiem, że rzucanie palenia 'dla kogoś', to idiotyzm. Widziałam wiele takich przypadków, a te osoby przy najbliższej okazji rzucały się na papierosy, gdy ich druga połowa np. wyjeżdżała itp. Osoba uzależniona od papierosów SAMA musi chcieć rzucić. Ja paliłam, rzuciłam w lutym, trochę było to dla mojego ówczesnego faceta, ale głównie zrobiłam to dla siebie - stwierdziłam, że nie chcę śmierdzieć jak popielniczka, że to jest niezdrowe, że tyle pieniędzy idzie z dymem (10 zł dziennie to dość sporo). No i dodatkową motywacją był fakt, że mój facet nie palił. A ja miałam np. zwyczaj zapalić sobie przed pójściem spać i wiem, że to nic miłego iść spać do łóżka z kimś, kto śmierdzi jak popielniczka. I owszem, rzuciłam, a od lipca palę znowu, ze względu na ciężki stres, który niestety odreagowałam w ten sposób. Ale jeżeli on nie zechce rzucić, to tego nie zrobi. Dziewczyno, Ty się ciesz, że on przestał palić trawkę (tylko czy aby na pewno?) i się tak zmienił. jamajka02x - 2009-09-12 15:05 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... cóż, dzięki za odpowiedzi. Mówicie, że nastolatki nie mogą przeżyć prawdziwej miłości- mylicie się. Tak jak 20latek, tak 70latek, czy też 14latek może to zrobić! Chłopak nie jest marginesem społecznym - to w głębi serca dobry chłopak, sprowadzony po prostu na złą drogę życia przez kolegów... On sam powiedział, że jak zerwę czy przestanę się do niego odzywać, to będzie najlepsza DLA NIEGO motywacja, by rzucić, cóż każdy jest inny. Postanowiłam znów z nim porozmawiać... I przepraszam, że opisałam tu mój problem, zostałam lekko potępiona, ale widocznie naprawdę to była głupia sprawa z tym zerwaniem. Cóż, przepraszam po raz kolejny :rolleyes: [ Co do zgłaszania sprawy do opieki, w czasach dzisiejszych ok 50% nastolatków pali, pije itd. ;) ] ps. On chce rzucić. Dotka90 - 2009-09-12 15:11 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14203451) cóż, dzięki za odpowiedzi. Mówicie, że nastolatki nie mogą przeżyć prawdziwej miłości- mylicie się. Tak jak 20latek, tak 70latek, czy też 14latek może to zrobić! Chłopak nie jest marginesem społecznym - to w głębi serca dobry chłopak, sprowadzony po prostu na złą drogę życia przez kolegów... On sam powiedział, że jak zerwę czy przestanę się do niego odzywać, to będzie najlepsza DLA NIEGO motywacja, by rzucić, cóż każdy jest inny. Postanowiłam znów z nim porozmawiać... I przepraszam, że opisałam tu mój problem, zostałam lekko potępiona, ale widocznie naprawdę to była głupia sprawa z tym zerwaniem. Cóż, przepraszam po raz kolejny :rolleyes: [ Co do zgłaszania sprawy do opieki, w czasach dzisiejszych ok 50% nastolatków pali, pije itd. ;) ] ps. On chce rzucić. Wybacz, ale to brzmi koszmarnie naiwnie ;) Niestety, ale dziewczyny mające tendencję do nawracania takich facetów zawsze w to wierzą, no a nie oszukujmy się - na ile jest to wpływ a na ile wolna wola. Mimo wszystko, każdy ma swój rozum i wie, co robi. Zawsze mógł zmienić znajomych na takich, którzy trawki nie jarają. Dziwi mnie szczerze mówiąc, że trawkę tak łatwo rzucił, a z papierosami jakoś mu się nie udaje. I jakoś ciężko mi uwierzyć, że udało mu się rzucić trawkę tak z dnia na dzień. To czemu papierosów się nie da? lorelei - 2009-09-12 16:03 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14203451) Mówicie, że nastolatki nie mogą przeżyć prawdziwej miłości- mylicie się. Tak jak 20latek, tak 70latek, czy też 14latek może to zrobić! O prawdziwej milosci to bedziesz mogla powiedziec wlasnie jak bedziesz miala 70 latek :-). jamajka02x - 2009-09-12 16:38 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez Dotka90 (Wiadomość 14203562) Wybacz, ale to brzmi koszmarnie naiwnie ;) Niestety, ale dziewczyny mające tendencję do nawracania takich facetów zawsze w to wierzą, no a nie oszukujmy się - na ile jest to wpływ a na ile wolna wola. Mimo wszystko, każdy ma swój rozum i wie, co robi. Zawsze mógł zmienić znajomych na takich, którzy trawki nie jarają. Dziwi mnie szczerze mówiąc, że trawkę tak łatwo rzucił, a z papierosami jakoś mu się nie udaje. I jakoś ciężko mi uwierzyć, że udało mu się rzucić trawkę tak z dnia na dzień. To czemu papierosów się nie da? Brzmi naiwnie, ale tak jest -.- Od zioła nie był uzależniony i nie palił często. ---------- Dopisano o 16:38 ---------- Poprzedni post napisano o 16:36 ---------- Cytat: Napisane przez lorelei (Wiadomość 14204287) O prawdziwej milosci to bedziesz mogla powiedziec wlasnie jak bedziesz miala 70 latek :-). Więc, czemu ty o tym mówisz, skoro [pewnie] nie masz 70 lat? ... :rolleyes: -.- dzięki wielkie za pomoc lady karen - 2009-09-12 18:02 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14203451) cóż, dzięki za odpowiedzi. Mówicie, że nastolatki nie mogą przeżyć prawdziwej miłości- mylicie się. Tak jak 20latek, tak 70latek, czy też 14latek może to zrobić! Chłopak nie jest marginesem społecznym - to w głębi serca dobry chłopak, sprowadzony po prostu na złą drogę życia przez kolegów... On sam powiedział, że jak zerwę czy przestanę się do niego odzywać, to będzie najlepsza DLA NIEGO motywacja, by rzucić, cóż każdy jest inny. Postanowiłam znów z nim porozmawiać... I przepraszam, że opisałam tu mój problem, zostałam lekko potępiona, ale widocznie naprawdę to była głupia sprawa z tym zerwaniem. Cóż, przepraszam po raz kolejny :rolleyes: [ Co do zgłaszania sprawy do opieki, w czasach dzisiejszych ok 50% nastolatków pali, pije itd. ;) ] ps. On chce rzucić. On chce, żebyś mu nie marudziła, żebyś była zadowolona. Jakby chciał rzucić, to by rzucił. I to nie jego wina, że nie chce - sam musi do tego dojść. Byłoby łatwiej, gdybyś od początku postawiła sprawę jasno. A teraz pozostaje Ci czekać. Elfir - 2009-09-12 18:07 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Nie odzywanie sie do niego jest dziecinne. Ale mozesz oddalac sie kiedy on probuje cie pocałowac czy szeptac tobie do ucha i krzywiac sie mowic ze śmierdzi papierosami. bubus900 - 2009-09-12 18:33 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez Madaleinee (Wiadomość 14194258) jeśli wchodzisz w związek mając lat dwadzieścia to rozumiem, że na pewno będziesz z nim dzielić życie? a Ty autorko, faktycznie szantażem nic nie wskórasz, a to, że chłopcy w Twoim wieku dojrzewają później to niestety nie jest niczyj wymysł i najprawdopodobniej jemu jeszcze nie w głowie związek "na stałe"... A chcesz mi powiedzieć, że wszystkie związki 14 czy 15 latków mają racje bytu? Jak tak, to pozdrawiam serdecznie. Owszem zdażają się wyjątki, ale to są wyjątki ... ;). Mając lat dwadzieścia czy tam ileś więcej również nie mam pewności, że będe z kimś tam dzieliła życie. Ale nie porównujmy patrzenia na związki dziewczyny lat 15 i kobiety po 20 :rolleyes: lorelei - 2009-09-12 18:55 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez jamajka02x (Wiadomość 14204733) Więc, czemu ty o tym mówisz, skoro [pewnie] nie masz 70 lat? ... :rolleyes: -.- A gdzie ja napisalam ze przezywam, juz przezywalam prawdziwa milosc:rolleyes:?? Czytaj ze zrozumieniem. rapifen - 2009-09-12 19:59 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... A już nie podważajcie tej jej miłości, jak tak mówi to niech tak zostanie, przejdzie jej to zmieni zdanie. rapifen - 2009-09-12 23:09 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... http://wiadomosci.wp.pl/kat,1515,tit...wiadomosc.html ku pokrzepieniu serc :d Antentenne - 2009-09-13 00:17 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Dziewczyny, dajcie spokój:rolleyes: Ja sama swojego TŻ'ta poznałam w gimnazjum, teraz zaczynam studia, a my wciąż jesteśmy razem i końca (tfu, tfu) nie widać. Może dziewczyna jest właśnie takim wyjątkiem? Nie pisze chaotycznie, bez ładu, jak to często robią "słiTaśNe" gimnazjalistki (bez obrazy dla kogokolwiek). Dobra, chłopak patologia (nie obraź się, autorko), ale po postach widać, że mu zależy (przynajmniej tak piszesz), może wyrasta z "trudnego wieku" i faktycznie chce coś zmienić? No ja nie wiem w sumie, ale po co po tak nieprzyjemnie pisać? Autorko, jeśli on naprawdę chce się zmienić, pomóż mu. I tyle. I w tym momencie chyba nieważne, czy będzie z nim za 10, 20, 50 lat, prawda? :rolleyes: Pozdrawiam. oh Mandy - 2009-09-13 10:34 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Ta, jasne, przestanie. Mój też mi takie bajki na początku wciskał, a w efekcie palił za moimi plecami przez kilka miesięcy. Nie wiem, co Ty robisz z takim chłopakiem. Madaleinee - 2009-09-13 11:46 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Cytat: Napisane przez bubus900 (Wiadomość 14206474) A chcesz mi powiedzieć, że wszystkie związki 14 czy 15 latków mają racje bytu? Jak tak, to pozdrawiam serdecznie. Owszem zdażają się wyjątki, ale to są wyjątki ... ;). Mając lat dwadzieścia czy tam ileś więcej również nie mam pewności, że będe z kimś tam dzieliła życie. Ale nie porównujmy patrzenia na związki dziewczyny lat 15 i kobiety po 20 :rolleyes: Oczywiście, że nie. Nie popieram porównywania związków piętnastek do związków w wieku lat dwudziestu i więcej ale jednocześnie nie jestem też za tym, żebym młodym podcinać skrzydła. ;) ---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ---------- pomijając fakt, że "nawracanie" swojego chłopaka-rówieśnika jest dla mnie czymś absurdalnym. Szkoda czasu na to, żeby wyrabiać sobie takie wyobrażenie o związkach. Bo; mając te kilkanaście lat i męcząc się z takim facetem (chłopcem) potem dziewczyna będzie myśleć, że związki= jej pierwszy związek czyli nie potrzebne nerwy, zamartwianie się (czy aby na przykład nie sięgnął po coś "mocniejszego"), co innego jeśli w wieku kilkunastu lat trafiasz na, naprawdę ułożonego chłopaka a nie jakiś margines (sorry ale dla mnie człowiek jarający, palący i bijący się-nawet w Twojej obronie niestety takowym jest.) Madziaa90 - 2009-09-13 11:51 Dot.: Trzy razy złamane obietnice i fajki... Ja mojego TŻ poznałam w wieku 15 lat... Też wtedy palił a mi to przeszkadzało, chciałam aby rzucił lecz w efekcie mojego niedojrzałego naciskania i walenia fochów on zaczął ukrywać się z tym przede mną. Wydaje mi się że my możemy im marudzić, prosić a to i tak najczęściej nic nie daje- to on musi chcieć rzucić i mieć silną wolę ;) |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |