Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
Wsparcia potrzebuje... porady :(
asik138 - 2009-09-09 22:20 Wsparcia potrzebuje... porady :( Taaaak mi baaardzo smutno :( Tż miał wczoraj przyjechać... nie dał rady okej trudno... Dziś też miał przyjechac... czekałam, czekałam i sie nie pojawił napisał tylko esy po których sie martwiłam.. napisałam mu co sie dzieje nie odpisał juz... dzwoniłam, pisalam a z jego strony cisza... Znów zadzwoniłam... pytałam dlaczego nawet nie napisał ze nie przyjedzie??? nie dowiedziałam sie dlaczego zadzwoniłam drugi raz... powiedział ze nie miał czym przyjechac itd że ma problemy i musi sobie sam z nimi poradzic... po rozmowie ani esa znów cisza... od wczoraj prawie nie pisze do mnie nie odpisuje... :( nie odzywc sie do niego tak jak on to robi?? Wiem ze dzisiaj pił wczoraj tez... Często pije wczesniej sie sprzeciwiałam teraz nie bo wynikały z tego duze kłótnie... milenka22 - 2009-09-09 22:25 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Dziwna sytuacja... moze po prostu pije dobrze sie bawi i "zapomina" Ci odpisac? Bo co to za problemy? Ja tez mialam problemy z eks , ktory nie odpisywal olewal mnie i ciagle mial jakies problemy a to sie dowiedzialam nagle ze z domu sie wyprowadzil i nie wiedzialam gdzie, no masakra. Dowiedzialam sie w trakcie zajec i w placz. Toksyczny zwiazek. Myslisz , ze Twoj TŻ ma jakies powazne problemy np ze zdrowiem czy rodzina? Musisz sie tego dowiedziec koniecznie. Bo jesli ma tylko problem z piciem to zostaw go ---------- Dopisano o 23:25 ---------- Poprzedni post napisano o 23:24 ---------- Ale jak to wynikaly klotnie ze sie sprzeciwialas??? Masz do tego calkowite prawo a nawet nienormalnym jest dla mnie ze na to pozwalasz, to juz krok do toksycznego zwiazku...a moze juz taki jest asik138 - 2009-09-09 22:31 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( W domu... nie może sie dogadac z tatą, bratem itd... Ja mu mówiłam żeby sie wyprowadził ale co z tego... Teraz sie kłócą a za 3,4 dni będzie dobrze.. tylko czemu ja muszę tak to odczuwac? Dzwonił ale nie odbierałam... Czasem jest kochany ale są takie dni które poprostu musze PRZECZEKAC bo cokolwiek bym nie zrobiła to nic nie da... Chyba najlepszym wyjsciem bedzie nie odzywac sie... Tak gdzies był wracał do domu kiedy dzwoniłam... Czasem jest super a czasami mam poprostu dość :( milenka22 - 2009-09-09 22:39 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Klotnie z bratem tata... no to powinien u Ciebie szukac wsparcia i pomocy zamiast z kumplami przy piwie... u mnie bylo identycznie Linka24 - 2009-09-09 22:40 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14162696) Taaaak mi baaardzo smutno :( Tż miał wczoraj przyjechać... nie dał rady okej trudno... Dziś też miał przyjechac... czekałam, czekałam i sie nie pojawił napisał tylko esy po których sie martwiłam.. napisałam mu co sie dzieje nie odpisał juz... dzwoniłam, pisalam a z jego strony cisza... Znów zadzwoniłam... pytałam dlaczego nawet nie napisał ze nie przyjedzie??? nie dowiedziałam sie dlaczego zadzwoniłam drugi raz... powiedział ze nie miał czym przyjechac itd że ma problemy i musi sobie sam z nimi poradzic... po rozmowie ani esa znów cisza... od wczoraj prawie nie pisze do mnie nie odpisuje... :( nie odzywc sie do niego tak jak on to robi?? Wiem ze dzisiaj pił wczoraj tez... Często pije wczesniej sie sprzeciwiałam teraz nie bo wynikały z tego duze kłótnie... coś się dzieje nie dobrego.. nie rozumiem jednego. Jak to wynikały duże kłótnie z jego picia?! to co to znaczy że nie możesz mu sie sprzeciwić??? Tez miałam kiedyś chłopaka który zamiast alkoholu palił trawkę i robiłam tak jak ty. Na początku był sprzeciw i avanti, potem to olałam i zaczał bezkarnie palić. NIe chcesz wiedziec jak to sie skończyło.. asik138 - 2009-09-09 22:53 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Moje sprzeciwy nic nie dają... doprowadzają do kłótni... miał dziś przyjechać ale że pił w ciągu dnia poprosił brata zeby go zawiózł do mnie brat sie nie zgodził.. Zapytałam go dziś czemu sam do mnie nie mógł przyjechac tylko brat go musiał wiezc powiedział ze wypił piwko czy dwa (więcej było, dużo więcej) nie przyjechał bo mu brat odmówił przywiezienia... więc mu powiedziałam skoro miałes przyjechac to po co piłes ??? i koniec rozmowy zdenerwował sie na mnie... tak to przewaznie wygląda... ---------- Dopisano o 23:53 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ---------- Cytat: Napisane przez milenka22 (Wiadomość 14162983) Klotnie z bratem tata... no to powinien u Ciebie szukac wsparcia i pomocy zamiast z kumplami przy piwie... u mnie bylo identycznie Kiedy ma jakiś problem czy klóci sie z kims to wtedy pije... Dorothy1987 - 2009-09-09 22:56 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez milenka22 (Wiadomość 14162983) Klotnie z bratem tata... no to powinien u Ciebie szukac wsparcia i pomocy zamiast z kumplami przy piwie... u mnie bylo identycznie Dokładnie. Facet szuka wymówki, bo woli imprezki z kolegami! Typowe. A dlaczego poddałaś się w walce o jego picie?? Pozwalasz sobie na głowę wejsc... Niedobrze, takich spraw się nie lekceważy. Co, potem będziesz mu kaca leczyc łaskawie czekając czy się zjawi dzisiaj czy jutro, odbierze telefon czy nie :confused: Linka24 - 2009-09-09 22:57 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Czyli znajduje wsparcie w alkoholu. Więc do czego ty mu jestes potrzebna?Tak to można wnioskować. JAkiś nieodpowiedzialny chłopak.. milenka22 - 2009-09-09 23:00 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Jestem w szoku! A dzisiaj z jakiego powodu pil? Bo przypuszczam ze gdyby powaznie poklocil sie z bratem to nie prosilby go pozniej o podwiezienie:/ Twoje pytanie bylo normalne a jego obrazanie czyms niezrozumialym dla mnie bo ja bym sie chyba 2 dni nie odzywala do mojego TŻ a za takie cos. Gdyby sie zdarzylo raz oczywiscie bo gdyby czesciej... Przeciez on Cie wogole nie szanuje. Umawia sie a pozniej pije i prosi brata zeby go podwiozl. Nic dziwnego ze brat sie nie zgodzil. Zreszta Ty tez bys chyba nie chciala zeby przyjezdzal pijany do Ciebie ---------- Dopisano o 00:00 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:58 ---------- Nie obraz sie bo nie chce Cie obrazic ale jestes bardzo naiwna. Musisz brac poprawke na to co on mowi i patrz na to co robi a nie mowi asik138 - 2009-09-09 23:04 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Drugiego brata prosił o podwiezienie... Nie odzywac sie do niego teraz? Przyjezdzał do mnie nie raz pijany.. po kłótni z tatą, i leczylam mu nieraz tego kaca... Wiem ze w wielu sytuacjach źle robie i za dobra jestem... ---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano o 00:02 ---------- Co jakiś czas tak jest.. a później znowu jest dobrze... i tak w kółko.. Wtedy kiedy jest taki jak teraz to nie ma mowy ze mu cokolwiek przetłumaczę.. Nie odzywac sie do niego? Margot May - 2009-09-09 23:08 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( W ogóle go zostaw... Po prostu nie ma innej rady, żeby się wziął za siebie... Jak zobaczy, że jego alkoholizm niszczy mu życie, to może się opamięta... Każdy alkoholik musi upaść na dno, żeby się wziąć za siebie... Alkoholizm to choroba, ale żeby podjąć z nią walkę, trzeba nieraz bardzo nisko upaść... Sama lubię ze znajomymi wyskoczyć na piwo, ale jest to jedno piwo raz na jakiś czas... Ewentualnie dwa słabe... Nie szukam ukojenia w butelce wódki, a Twój TŻ tak chyba ma... Dorothy1987 - 2009-09-09 23:10 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14163256) Drugiego brata prosił o podwiezienie... Nie odzywac sie do niego teraz? Przyjezdzał do mnie nie raz pijany.. po kłótni z tatą, i leczylam mu nieraz tego kaca... Wiem ze w wielu sytuacjach źle robie i za dobra jestem... ---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano o 00:02 ---------- Co jakiś czas tak jest.. a później znowu jest dobrze... i tak w kółko.. Wtedy kiedy jest taki jak teraz to nie ma mowy ze mu cokolwiek przetłumaczę.. Nie odzywac sie do niego? Przeczytaj sobie to pogrubione zdania. Chłopak znalazł sobie przystań miłości, dobra i uwielbienia! Ty się pytasz czy się nie odzywac??? Ja juz bym go kopnęła w dupę, niech się zastanowi co on robi! Zero szacunku! milenka22 - 2009-09-09 23:12 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Nie o to chodzi ze masz sie nie odzywac. Po prostu sa sprawy kiedy musisz za wszelka cene postawic na swoim i teraz wlasnie taka sprawa jest. Badz konsekwentna i nie godz sie na jego picie i olewanie Cie, masz do tego calkowite prawo a nawet taka powinnosc, musisz sie szanowac i nie pozwolic zeby pijany chlopak Toba pomiatal w jakis sposob, bo Ty czekasz a on sobie pije z kolegami i nawet smsa nie raczy napisac a nawet gdyby napisal to by nie zmienialo niczego bo mial do Ciebie przyjechac. On sie swietnie bawi a Ty cierpisz i sie zastanawiasz co sie stalo. A kto z nas sie nie klocil nigdy z rodzicami czy rodzenstwem? Tylko nie kazdy ucieka do kumpli i alkoholu olewajac swoja dziewczyne. Nie odzywanie sie nic nie da musisz po prostu postawic na swoim bo jak on jest w barze czy gdzies to nawet nie zauwazy ze sie nie odzywasz przeciez sam malo pisze i zadko odpisuje.... Linka24 - 2009-09-09 23:13 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( To tez chciałam napisać co dziewczyny powyżej, ale wydawało mi się zbyt drastyczne ;) milenka22 - 2009-09-09 23:16 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Co to wogole znaczy wtedy kiedy jest taki jak teraz bo czasem jest dobrze??? To jest jeden czlowiek a nie 2 roznych a powiem Ci ze bedzie coraz gorzej Margot May - 2009-09-09 23:20 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( W ogóle nie patrz się na to, jaki próbuje być czasem grzeczny. Raz na jakiś czas każdy potrafi. On prawdopodobnie cierpi na alkoholizm, a ten niszczy nie tylko jego, ale również osoby w jego otoczeniu. On Cie nie szanuje w ogóle, bo Cię olewa i pamiętaj o tym., żeby sobą nie dawać nikomu pomiatać. Ty także zasługujesz na szacunek... asik138 - 2009-09-09 23:21 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Nawet jak nie czuje sie winna to go przepraszam :( z domu juz nawet nie wychodze nigdzie zeby problemów nie robić... :( nie żeby mi zabraniał... ale tak siedze i codziennie czekam na niego bo on czasem potrafi nie napisac ze jedzie do mnie a jedzie... dlatego wole siedziec w tym domu i czekac zeby pozniej nie był zły :( raz jak brata gdzies zawoziłam a on akurat jechał to był zły napisał ze jak mam jakies wyjazdy to zebym mu wczesniej napisała i że teraz to powinien sie wrócić do domu... a wtedy gdy dowiedziałam sie ze jedzie to go tylko poprosiłam zeby pojechał ze mną albo poczekał chwile u mnie w domu... :( ja wiem ze to wszystko jest nie tak jak powinno.. teraz tak robi a za dwa czy dni bedzie znowu SOBĄ... ale na jak długo :( ja nie mam juz sił... Jutro będę myślała ze może przesadzam ze to może moja wina... :( milenka22 - 2009-09-09 23:31 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( To jest typowy toksyczny zwiazek i mialam identycznie w mlodosci:) tylko jeszcze gorzej. Teraz mi wstyd moj byly ma kuratora, ktorym jest moja kuzynka, moja mama sie wstydzila bo sasiedzi mnie widzieli w dzien z nim pijanym w sklepie. Musisz go zostawic bo Ty sie go boisz!!! To Ty masz racje a nie on. On jest zwyklym palantem, nieinteligentnym dupkiem, alkoholikiem. Niby dlaczego Ty mialabys sie go sluchac? Byc jak jego niewolnica a on sobie imprezuje z kolegami. A moze to ten sam chlopak co moj byly tak sobie mysle:)? ---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:29 ---------- Ale co rozumiesz przez SOBĄ? A teraz to niby kim jest? Nie przedstawiaj nam go jako aniolka ktory od czasu do czasu ma napady bo od czasu do czasu to on moze grzeczny jest. Nie pozwol na to bo stracisz szacunek do samej siebie a rowniez szacunek rodzicow i przyjaciol niedlugo jesli bedziesz przy nim trwac jak wierny piesek ktorego mozna kopnac to popiszczy ale potem wystarczy poglaskac zeby pomachal ogonkiem asik138 - 2009-09-09 23:39 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Nawet kiedy jest jego wina to on tak nie uważa... wtedy ja go przepraszam zeby było ok.. Nie boję się go... Gdybym ja mu odmówiła spotkania to byłby wielce obrażony na mnie i zły... Albo pojechałby za mną do tego baru... Kiedys gdy powiedział ze nie przyjedzie spotkałam sie z moją przyjaciółką wypiłyśmy po dwa piwka poszłysmy na spacer pojechał za mną i zrobił mi awanture przy niej... złapał ją za głowę.. pojechał do mnie do domu wziął wszystkie swoje rzeczy i powiedział moim rodzicom ze pijana jestem.. pozniej niby mu chodziło o to ze mu nie powiedziałam gdzie jestem i co robię... on tez mi wtedy nie powiedział gdzie jest i co robi... ale wina jest mojej kolezanki ze niby mnie wyciągneła a moje tłumaczenia ze chciałam sama z nią isc i do niej isc nic nie daja... ONA JEST WINNA... I tyle teraz z tego wszystkiego że własnie do mnie jedzie pijany :( nawet nie zapytał czy moze przyjechać... I ja robie problem z niczego..:( Elfir - 2009-09-09 23:40 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14162696) Często pije wczesniej sie sprzeciwiałam teraz nie bo wynikały z tego duze kłótnie... Związek z alkoholikiem nie wróży szcześliwej przyszłości; 1. On się awanturuje 2. Używa wobec ciebie przemocy 3. ma cie gdzieś 4. Krzyczy na ciebie 5. Rozkazuje ci jak masz postepować 6. Zwala na ciebie winę za wszystko. Tak sobie wyobrażasz wspólne życie? Przejrzyj na oczy dziewczyno. milenka22 - 2009-09-09 23:44 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Musisz go koniecznie zostawic... Ale pewnie i tak tego nie zrobisz tylko sama skarzesz sie na cierpienie i upokorzenie. Moze kiedys jak to Ciebie zlapie za glowe a nie kolezanke to da Ci do myslenia asik138 - 2009-09-09 23:49 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( ufff nie przyjedzie tylko chce żebym ja po niego pojechała...:confused: ---------- Dopisano o 00:49 ---------- Poprzedni post napisano o 00:48 ---------- Chciałabym być tak silna żeby dać rade go zostawić.. naprawde... milenka22 - 2009-09-09 23:52 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( To jedz bo sie obrazi ---------- Dopisano o 00:52 ---------- Poprzedni post napisano o 00:50 ---------- Ale jestes wystarczajaco silna zeby dzwigac to wszystko wiec chyba latwiej bedzie go zostawic. Niedlugo naprawde zostaniesz bez przyjaciol a on bedzie coraz rzadziej przyjezdzal i rzadziej... asik138 - 2009-09-09 23:57 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Az tak dobra dla niego nie jestem żeby jechac po niego teraz :) sweetish - 2009-09-10 00:06 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Co to znaczy, że 'łapał ją za głowe' :confused: Dziewczyno, przejrzyj na oczy..... Elfir ma rację... :ehem: To alkoholik, a z nim życie do łatwych z pewnościa nie należy... Robi z toba co chce, wychodzi kiedy chce, pije kiedy chce, ogranicza cie, sprawia ze czujesz sie winna za wszystko-bezpodstawnie oczywiscie.... Podnosi reke na twoja kolezanke :confused: Za niedługo dojdzie do tego, że usiadziesz przy kompie i napiszesz nam- właśnie mnie uderzył, nie raz, nie dwa, a kilkanascie razy, mocno, bo.... spóźnilam sie ze spotkania z kolezanka, bo wypiłam piwo, bo tomek* z osiedla usmiechnal sie do mnie, bo jestem taka i owaka... dziewczyny co mam zrobic-dzwonic na policje, pogotowie?jestem cala we krwi..wszystko mnie boli... w dodatku jestem w ciazy..... Moim zdaniem teraz jest najlepszy moment na to, by to wszystko zakonczyc, by twoj TZ przejrzał na oczy, by zrozumial, ze kobieta, z ktora jest, nie jest słaba naiwna nastolatka ktora bez wzgledu na wszystkie upokorzenia bedzie przy nim na dobre i złe, bedzie znoscić wszystkie jego uszczypliwosci, krzyki, chamstwo... Nawet jesli prawdziwie go kochasz-odejdź. Tylko tak jestes w stanie mu pomóc. Powiedz jasno i wyraźnie-albo alkohol, albo ty. niech wybiera.Masz prawo postawic mu takie ultimatum-sam do tego doprowadzil, wiec niech nie ma teraz pretensji, ze stawiasz go pod murem. Innego wyjścia nie widze. Niech sie chłopak leczy... bo nie dosc, ze niszczy siebie , to jeszcze ciebie..... A co do tego, że wlasnie jedzie do cibeie...pijany to..eh, brak słów. Napisalabym-ma chłopak tupet... ale napisze: masz /macie/ problem... i jesli nie bedziesz twarda to nic z tej waszej milosci nie bedzie... bo przyjdzie taki czas, że chwile ktore dotad byly rzadkoscia(to jego picie) zaczna zdarzac sie coraz czesciej... i na palcach jednej reki bedziesz mogla policzyc, kiedy był trzeźwy . Tak to już jest....niestety. Jeśli nic w swim zachowaniu nie zmienisz, jesli nie podejmiesz radykalnych kroków, nic miedzy wami sie nie zmieni-on nie przestanie pić, ty nie przestaniesz sie martwic... Chcesz tego? Daj znać co i jak, bo szczerze mowiac, to zaczynam sie o ciebie bać. Ufff, ciesze sie, że on jednak do ciebie nie jedzie.... asik138 - 2009-09-10 00:21 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Tylko kiedy ja czy kots inny robi coś źle to widzi to że zrobil źle... a on nie! kiedy mu powiedziałam ze mógł nie pić jak wiedział ze ma do mnie przyjechac to rozłączył tel... nie wie że zle zrobił... i nie da sie mu tego wytłumaczyc.. albo nie czuje nigdy swojej winy albo nie pokazuje tego na zewnątrz... vretka - 2009-09-10 07:19 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14163679) Tylko kiedy ja czy kots inny robi coś źle to widzi to że zrobil źle... a on nie! kiedy mu powiedziałam ze mógł nie pić jak wiedział ze ma do mnie przyjechac to rozłączył tel... nie wie że zle zrobił... i nie da sie mu tego wytłumaczyc.. albo nie czuje nigdy swojej winy albo nie pokazuje tego na zewnątrz... On doskonale wie, że zrobił źle. Właśnie dlatego się rozłączył. Jednak nie dlatego, że go poczucie winy dobiło, ale dlatego, że nauczyłaś go, że odwracanie kota ogonem jest najlepszym wyjściem w takiej sytuacji. Przyzwyczaił się do tego, że jak się obrazi, to z poczucia winy sama się do niego odezwiesz i zaczniesz przepraszać. Naprawdę dziwisz się mu, że woli być tym "pokrzywdzonym", którego można udobruchać, niż przepraszać Ciebie? A już to, że nie masz własnego życia i "na wszelki wypadek" siedzisz całe dnie w domu, pozostawię bez komentarza :mdleje: Ewik86 - 2009-09-10 11:44 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez vretka (Wiadomość 14164188) A już to, że nie masz własnego życia i "na wszelki wypadek" siedzisz całe dnie w domu, pozostawię bez komentarza :mdleje: Straszne... Dziewczyno przejrzyj wreszcie na oczy! Czy tak ma wyglądać związek dwojga kochających się ludzi?! vainilla - 2009-09-10 12:05 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( siedzisz w domu? ;/ pokaż mu że masz własne życie. facet cię olał a ty do niego piszesz, wydzwaniasz - on Cię dalej olewa bezkarnie i olewać będzie Klarissa - 2009-09-10 12:40 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14163155) Moje sprzeciwy nic nie dają... doprowadzają do kłótni... miał dziś przyjechać ale że pił w ciągu dnia poprosił brata zeby go zawiózł do mnie brat sie nie zgodził.. Zapytałam go dziś czemu sam do mnie nie mógł przyjechac tylko brat go musiał wiezc powiedział ze wypił piwko czy dwa (więcej było, dużo więcej) nie przyjechał bo mu brat odmówił przywiezienia... więc mu powiedziałam skoro miałes przyjechac to po co piłes ??? i koniec rozmowy zdenerwował sie na mnie... tak to przewaznie wygląda... Alkohol jest dla niego ważniejszy niż ty. Woli się napić niż spędzać czas z tobą. Cytat: Kiedy ma jakiś problem czy klóci sie z kims to wtedy pije... Bo jest słaby i właśnie tacy ludzie najczęściej popadają w uzależnienie - tacy, którzy nie potrafią rozwiązywać problemów, brać spraw w swoje ręce. Niezdecydowani i zakompleksieni. Alkohol dodaje im odwagi i złudnego wrażenia, że "nikt im nie podskoczy". Jak skończą pić, kończy się odwaga... To ślepa uliczka. Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14163256) Przyjezdzał do mnie nie raz pijany.. po kłótni z tatą, i leczylam mu nieraz tego kaca... Wiem ze w wielu sytuacjach źle robie i za dobra jestem... Nie powinnaś była go w ogóle wpuścić do domu skoro przyjechał pijany. Ja sobie nie mogę tak patologicznej sytuacji wyobrazić, gdyby facet do mnie przyszedł pijany to była by to ostatnia jego wizyta. Cytat: Co jakiś czas tak jest.. a później znowu jest dobrze... i tak w kółko.. Wtedy kiedy jest taki jak teraz to nie ma mowy ze mu cokolwiek przetłumaczę.. Nie odzywac sie do niego? Jak to jest dobrze? Nic nie jest dobrze, jesteś w związku z facetem, który się stacza w alkoholizm, co może być dobrze? Zrobisz co zechcesz, najłatwiej było by go po prostu rzucić teraz - póki nie jesteś z nim związana sprawami majątkowymi i wspólną rodziną. Po co ci balast i udręka na całe życie, nie szkoda ci? Drugiego życia gratis nie dostaniesz, więc nie marnuj tego co masz. ryfkaka - 2009-09-10 13:20 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Dziewczyno zostaw go... on Cie nie kocha, tak nie zahcowuje się ktoś kto kocha tylko ktoś kto ma problemy z głową.. Ivi 1988 - 2009-09-10 13:24 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez Klarissa (Wiadomość 14168832) Alkohol jest dla niego ważniejszy niż ty. Woli się napić niż spędzać czas z tobą. Bo jest słaby i właśnie tacy ludzie najczęściej popadają w uzależnienie - tacy, którzy nie potrafią rozwiązywać problemów, brać spraw w swoje ręce. Niezdecydowani i zakompleksieni. Alkohol dodaje im odwagi i złudnego wrażenia, że "nikt im nie podskoczy". Jak skończą pić, kończy się odwaga... To ślepa uliczka. Nie powinnaś była go w ogóle wpuścić do domu skoro przyjechał pijany. Ja sobie nie mogę tak patologicznej sytuacji wyobrazić, gdyby facet do mnie przyszedł pijany to była by to ostatnia jego wizyta. Jak to jest dobrze? Nic nie jest dobrze, jesteś w związku z facetem, który się stacza w alkoholizm, co może być dobrze? Zrobisz co zechcesz, najłatwiej było by go po prostu rzucić teraz - póki nie jesteś z nim związana sprawami majątkowymi i wspólną rodziną. Po co ci balast i udręka na całe życie, nie szkoda ci? Drugiego życia gratis nie dostaniesz, więc nie marnuj tego co masz. madra z ciebie dziewuszka, Klarissa:ehem: popieram i podziwiam, oby wiecej takiej mentalnosci u plci pieknej badzia987 - 2009-09-10 13:28 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Kolejna toksycznie uzależniona osoba.... Chyba znów muszą zacząć być pokazywane pobite, maltretowane kobiety przez alokoholików żeby do większej ilości takich kobiet jak Ty dotrzeć. Dziewczyny Ci dobrze radzą. Zostaw go. A nim niech się zajmie specjalista a nie kolejna "Matka Teresa", myśląca że go zmieni. roxi:* - 2009-09-10 15:08 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14162696) Taaaak mi baaardzo smutno :( Tż miał wczoraj przyjechać... nie dał rady okej trudno... Dziś też miał przyjechac... czekałam, czekałam i sie nie pojawił napisał tylko esy po których sie martwiłam.. napisałam mu co sie dzieje nie odpisał juz... dzwoniłam, pisalam a z jego strony cisza... Znów zadzwoniłam... pytałam dlaczego nawet nie napisał ze nie przyjedzie??? nie dowiedziałam sie dlaczego zadzwoniłam drugi raz... powiedział ze nie miał czym przyjechac itd że ma problemy i musi sobie sam z nimi poradzic... po rozmowie ani esa znów cisza... od wczoraj prawie nie pisze do mnie nie odpisuje... :( nie odzywc sie do niego tak jak on to robi?? Wiem ze dzisiaj pił wczoraj tez... Często pije wczesniej sie sprzeciwiałam teraz nie bo wynikały z tego duze kłótnie... Chłopak nie liczy się z Tobą. Nie stawia się na umówione spotkania, pisze i dzwoni tylko, kiedy mu to odpowiada. Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14162874) W domu... nie może sie dogadac z tatą, bratem itd... Złe relacje twojego chłopaka z rodziną, z czego wynikają? Czy on ci mówi, o co się kłócą? Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14163155) Moje sprzeciwy nic nie dają... doprowadzają do kłótni... miał dziś przyjechać ale że pił w ciągu dnia poprosił brata zeby go zawiózł do mnie brat sie nie zgodził.. Zapytałam go dziś czemu sam do mnie nie mógł przyjechac tylko brat go musiał wiezc powiedział ze wypił piwko czy dwa (więcej było, dużo więcej) nie przyjechał bo mu brat odmówił przywiezienia... więc mu powiedziałam skoro miałes przyjechac to po co piłes ??? i koniec rozmowy zdenerwował sie na mnie... tak to przewaznie wygląda... Kiedy ma jakiś problem czy klóci sie z kims to wtedy pije.. Nie możesz pozwalać żeby przyjeżdżał do ciebie po alkoholu. Powinnaś porozmawiać z nim o tym jak będzie trzeźwy. postaw granice i bądz konsekwentna. Miałam podobny problem z moim chłopakiem. Na początku naszego związku przyjechał do mnie pod wpływem. Za pierwszym razem go nie wyprosiłam, rozmawialiśmy na dystans, bez żadnych czułości, nie dałam mu nic do picia (chociaż o to prosił) ani do jedzenia, przeprowadziłam z nim rozmowę na temat jego zachowania (powtórzyliśmy ją jeszcze kolejnego dnia i zapowiedziałam że jak jeszcze raz się to powtórzy to go wyproszę z domu). Rozmowa nic nie dała, kilka miesięcy później sytuacja się powtórzyła. Jak tylko wyczułam, że jest pod wpływem pokazałam mu drzwi. Nie obyło się bez groźby, że jeśli teraz wyjdzie to będzie to koniec naszego związku. Nie ugięłam się. Tego dnia wieczorem przez telefon doszliśmy do porozumienia. Kolejnego przyjechał z przeprosinami i prezentem. Po tym wydarzeniu kilkakrotnie rozmawialiśmy o tym jak widzimy nasz związek i kwestie alkoholu. Taka sytuacja od kilku lat się nie powtórzyła, na imprezach albo nie pije albo pije symbolicznie. Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14163256) Przyjezdzał do mnie nie raz pijany.. po kłótni z tatą, i leczylam mu nieraz tego kaca... Ogromny błąd popełniasz. To go niczego nie nauczy. Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14163429) z domu juz nawet nie wychodze nigdzie zeby problemów nie robić... :( nie żeby mi zabraniał... ale tak siedze i codziennie czekam na niego bo on czasem potrafi nie napisac ze jedzie do mnie a jedzie... dlatego wole siedziec w tym domu i czekac zeby pozniej nie był zły :( :eek: Czy nie lepiej będzie, jeśli będziecie się umawiać na dany dzień i godzinę? Bo taki układ, że ty siedzisz w domu i czekasz, bo chłopak w każdej chwili może niezapowiedziany przyjechać jest chory. Nie możesz rezygnować ze swojego życia w imię zadowolenia chłopaka. Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14163527) Gdybym ja mu odmówiła spotkania to byłby wielce obrażony na mnie i zły... Twój chłopak traktuje cię jak swoją własność. Zdominował twoje życie. Robi z tobą co tylko chce. A ty mu na to pozwalasz. Gwiazdeczka1978 - 2009-09-10 17:36 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez asik138;14163429[B ]Nawet jak nie czuje sie winna to go przepraszam :( z domu juz nawet nie wychodze nigdzie zeby problemów nie robić... :( nie żeby mi zabraniał... ale tak siedze i codziennie czekam na niego bo on czasem potrafi nie napisac ze jedzie do mnie a jedzie... dlatego wole siedziec w tym domu i czekac zeby pozniej nie był zły :( raz jak brata gdzies zawoziłam a on akurat jechał to był zły napisał ze jak mam jakies wyjazdy to zebym mu wczesniej napisała i że teraz to powinien sie wrócić do domu... a wtedy gdy dowiedziałam sie ze jedzie to go tylko poprosiłam zeby pojechał ze mną albo poczekał chwile u mnie w domu... :( ja wiem ze to wszystko jest nie tak jak powinno.. teraz tak robi a za dwa czy dni bedzie znowu SOBĄ... ale na jak długo :( ja nie mam juz sił... Jutro będę myślała ze może przesadzam ze to może moja wina... :( To , co podkresliłam, to Twoj wkład w jego zachowanie, Twoje błedy. Tak sie nie powinno zachowywac nigdy w zadnym zwiazku. Przestan podporzadkowywac swoje zycie facetom. Jestes nieszczesliwa na swoje zyczenie. kermitowa - 2009-09-10 18:01 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez Gwiazdeczka1978 (Wiadomość 14174025) Przestan podporzadkowywac swoje zycie facetom. Jestes nieszczesliwa na swoje zyczenie. Otoz to. On sie przyzwyczail ze jest zawsze gora, ze mu sie nie sprzeciwiasz i tak to wlasnie wyszlo. Moja rada jest taka jak wiekszosci dziewczyn nie ma sensu marnowac sobie zycia. asik138 - 2009-09-12 20:27 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Ja dobrze o tym wiem ze źle robię, źle robiłam... :( Dzisiejszą sytuacje wam opisze... sprzed kilku minut... Wczoraj Moja mama poprosiła go zeby spytał swojej mamy czy chce wyjechac ze kilka miesięcy do pracy.. dziś rano spytał po południu jego mama zadzwoniła do mnie żeby zapytac co i jak.. dałam tel mojej mamie zeby pogadały, koło godziny 18 dowiedział sie o tym ze rozmawiały.. Ja sie nawet cieszyłam ze tak miło rozmawiały... a on pisze do mnie ze jedzie do mnie tylko na godzine i wraca do domu... Przyjechał strasznie zły na mnie :( mówił ze swoją mamę okrzyczał o to ze wydzwanie do mnie.. a on mnie zły o to ze dałam mojej mamie tylefon zeby pogadały!! Tłumaczę mu ze to nie powód do złosci zebysmy pogadali spokojnie... a on nie... nawet gadac nie chciał... mielismy miło wieczór spędzic a tu takie cos w zyciu bym sie nie spodziewała :( rozpłakałam sie... :( pozniej moja mama weszła do pokoju spytała go co sie stało a on ze go to wkurzyło ze jego mama odrazu dzwoni... chciała mu jakos cos wytłumaczyc Moja mama pyta "ale co Cie zdenerwowało?" a on znowu ze to ze jego mama dzwoni ze to on sie miał pytac co i jak... i tak kilka razy go pytała o co sie zezłoscił bo nie wierzyła w własnym uszom... a ja tak płakałam ze nie mogłam oddychac i mama mu powiedziała ze on sie nademną psychicznie zneca, ze jego mama miała prawo do mnie zadzwonic a ze ja miałam prawo przekazac telefon... i ze nie powinien bronic bo kazdy moze robic co chce.. on powiedział ze nie broni a mama powiedziala ze broni bo złoscią mnie ukarał i swoją mamę itd :( płakałam a on nawet mnie nie przytulił tylko tak siedział koło mnie... i pojechał... :( milenka22 - 2009-09-12 20:52 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( On ma jakies problemy ze zdrowiem psychicznym asik138 - 2009-09-12 21:14 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez milenka22 (Wiadomość 14208850) On ma jakies problemy ze zdrowiem psychicznym To samo moja mama mowiła.. milenka22 - 2009-09-12 21:32 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Zostaw go... nie dosc, ze pije to jeszcze robi Ci awantury o nic i to przy mamie asik138 - 2009-09-12 23:35 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( eh :( ---------- Dopisano o 00:35 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:26 ---------- :cry: sweetish - 2009-09-12 23:53 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14208469) Ja dobrze o tym wiem ze źle robię, źle robiłam... :( Dzisiejszą sytuacje wam opisze... sprzed kilku minut... Wczoraj Moja mama poprosiła go zeby spytał swojej mamy czy chce wyjechac ze kilka miesięcy do pracy.. dziś rano spytał po południu jego mama zadzwoniła do mnie żeby zapytac co i jak.. dałam tel mojej mamie zeby pogadały, koło godziny 18 dowiedział sie o tym ze rozmawiały.. Ja sie nawet cieszyłam ze tak miło rozmawiały... a on pisze do mnie ze jedzie do mnie tylko na godzine i wraca do domu... Przyjechał strasznie zły na mnie :( mówił ze swoją mamę okrzyczał o to ze wydzwanie do mnie.. a on mnie zły o to ze dałam mojej mamie tylefon zeby pogadały!! Tłumaczę mu ze to nie powód do złosci zebysmy pogadali spokojnie... a on nie... nawet gadac nie chciał... mielismy miło wieczór spędzic a tu takie cos w zyciu bym sie nie spodziewała :( rozpłakałam sie... :( pozniej moja mama weszła do pokoju spytała go co sie stało a on ze go to wkurzyło ze jego mama odrazu dzwoni... chciała mu jakos cos wytłumaczyc Moja mama pyta "ale co Cie zdenerwowało?" a on znowu ze to ze jego mama dzwoni ze to on sie miał pytac co i jak... i tak kilka razy go pytała o co sie zezłoscił bo nie wierzyła w własnym uszom... a ja tak płakałam ze nie mogłam oddychac i mama mu powiedziała ze on sie nademną psychicznie zneca, ze jego mama miała prawo do mnie zadzwonic a ze ja miałam prawo przekazac telefon... i ze nie powinien bronic bo kazdy moze robic co chce.. on powiedział ze nie broni a mama powiedziala ze broni bo złoscią mnie ukarał i swoją mamę itd :( płakałam a on nawet mnie nie przytulił tylko tak siedział koło mnie... i pojechał... :( Chory psychicznie jest chyba ten twoj chłopak :eek:. uciekaj od niego póki masz jeszcze siły, póki nic cie przy nim nie trzyma-zadne majatki, dzieci, kredyty itd. Uciekaj, bo zmarnujesz sobie życie. A jeśli zalezy ci na nim to... także odejdź, tylko w taki sposób mu pomożesz. On musi zostać 'przez chwilę' sam, musi zrozumieć, że tak dalej byc nie może. Jeśli nie zrozumie, jego strata. Ty za to uwolnisz sie z toksycznego zwiazku. asik138 - 2009-09-13 00:06 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Odkad wyszedl nie odezwalam sie do niego... i nie odezwe dam rade.. a on mi napisal ze on ma juz dosc :/ Gwiazdeczka1978 - 2009-09-13 06:36 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Współczuje Twojej mamie, ze musi ogladac swoje dziecko płaczace nad takim matołem. Ze musi go znosic u siebie w domu i patrzec jak ryczysz przez niego. Niedopuszczalne jest, ze robi jakies awantury u kogos w domu. A Ty rozsadniej lokuj uczucia, bo jak widzisz nie tylko na Tobie sie to odbija. Tez masz za kim ryczec. asik138 - 2009-09-27 16:00 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( W takim chorym związku jestem... :( dwa tygodnie było dobrze... znowu zle :( Dziewczyny jak sie z tego wyplatac? jak znalezc tą siłe ? :( ryfkaka - 2009-09-27 16:30 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Musisz, cos z tym zrobić. Jesteś bardzo młoda, marnujesz sobie szansę na miłośc, na normalny związek. Pomyśl o swoim zdrowiu psychicznym. Im dłużej jesteś w tym bagienku tym będzie ci poźniej gorzej. Mówię ci to z własnego doświadczenia. Będzie tylko gorzej. To nie ma przyszłości asik138 - 2009-09-28 02:15 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( :( asia 90 - 2009-09-28 08:17 Dot.: Wsparcia potrzebuje... porady :( Cytat: Napisane przez asik138 (Wiadomość 14163527) Nawet kiedy jest jego wina to on tak nie uważa... wtedy ja go przepraszam zeby było ok.. Nie boję się go... Gdybym ja mu odmówiła spotkania to byłby wielce obrażony na mnie i zły... Albo pojechałby za mną do tego baru... Kiedys gdy powiedział ze nie przyjedzie spotkałam sie z moją przyjaciółką wypiłyśmy po dwa piwka poszłysmy na spacer pojechał za mną i zrobił mi awanture przy niej... złapał ją za głowę.. pojechał do mnie do domu wziął wszystkie swoje rzeczy i powiedział moim rodzicom ze pijana jestem.. pozniej niby mu chodziło o to ze mu nie powiedziałam gdzie jestem i co robię... on tez mi wtedy nie powiedział gdzie jest i co robi... ale wina jest mojej kolezanki ze niby mnie wyciągneła a moje tłumaczenia ze chciałam sama z nią isc i do niej isc nic nie daja... ONA JEST WINNA... I tyle teraz z tego wszystkiego że własnie do mnie jedzie pijany :( nawet nie zapytał czy moze przyjechać... I ja robie problem z niczego..:( jakby moj chlopak sie tak zachowal to wybacz ale juz bym z nim nie byla. zasada on pije Ty tez masz prawo, on nie przyjezdza Ty nie musisz na niego czekac. Moj tz tez czesto nie dzowni jak chce wpasc i nie robi mi bynajmniej awantury ze wybralam sie na zakupy etc. a wyjscia typu z kolezankami czy jakas osobna impreza ustalamy wspolnie no chyba ze jest gniew czy chwila zapomnienia. Dziewczyno nie pozwol sie zamykac w domu. Jezeli Ci na nim zalezy a mysle ze tak to za kilka dni jak emocje opadna pogadaj z nim na powaznie i nie boj sie powiedziec wszytskiego co Ci lezy na sercu , jezeli choc sprobuje zmienic swoje zachowanie to jest wart Twojej uwagi a jak nie noo to powaznie pomysl o rozstaniu. |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |