Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
Zawalił mi sie swiat :(
triririri - 2007-06-10 12:45 Zawalił mi sie swiat :( Wlasnie czeka mnie rozstanie z chlopakiem, bylismy razem 2 lata... Mieszkamy razem od roku, nie wiem czy podjelam dobra decyzje. Jest nalogowym hazardzista, chodz nie zdaje sobie z tego sprawy i nie dopuszcza do siebie takiej mysli. Zadluzyl sie na jakies 50 000 zł, albo wiecej. U wszystkich znajomych, u znajomych znajomych , u kogo tylko mogl. Wiedzialam o tym , powiedzial mi . Mielismy razem z tego wyjsc, niestety oszukal mnie po raz kolejny.. Zaczelo sie juz dawno, gdy sie o tym dowiedzialam.. ze ma dlugi, ze gra aby je odzyskac, aby sie odebrac. Akceptowalam to ,staralam sie zrozumiec ze nie ma innego wyjscia, ze ludzie strasznie go cisnom o oddanie pieniedzy, ze ma juz dosc, ja zreszta tez. Ale stalo sie to nie do wytrzymania, dostawal wyplate i radzil sobie z nia w ciagu 2 dni ( przegrywal ). Bylo duzo tlumaczenia mi ze tak musi, ze wkoncu sie uda, ze wyjdziemy na prosta.. Niestety w pewnym momencie powiedzialam dosc ( chociaz nigdy sie na to nie godzilam, nie popieralam tego ale staralam sie udawac sama przed soba ze tak musi byc) .Doszlo do paru klutni , do przepraszania do obietnic ze juz nie bedzie gral, ze zrozumial ze to tylko prowadzi go na dno , a nic do gory. Miesiac temu oddal mi swoja wyplate, zebym wiedziala ze nie zagra, gral za mniejsze pieniadze za 2 zł , za 5 zł ale nie za pareset. To jeszcze potrafilam zaakceptowac. Niestety w piatek dostal wyplate za maj, oklamal mnie ze jeszcze jej nie dostal , ze moze dostanie w przyszlym tygodniu. Przypadkiem dowiedzialam sie wczoraj ze jednak wyplate juz dostal, niestety juz polowe przegral. Postanowilam odejsc od niego , pomimo ze tak strasznie go kocham, ze jest dla mnie wspanialym czlowiekiem, nie potrafie z nim juz zyc. Nie wyobrazam sobie zalozenia z nim rodziny... Nigdy nie starcza nam pieniedzy do konca miesiaca, bo moja wyplata idzie na rachunki na koszty mieszkania itd, a jego... na granie. Mam dosc, juz obiecywal mi sto tysiecy razy ze nie zagra, ze zrozumial , a ja wierzylam.. Ale juz nie uwierze . Plakalam cala noc, dzisiaj cly dzien, powiedzialam mamie o tym, bardzo sie zmartwila , doradzila zeby nie yc z takim czlowiekiem, bo zniszcze swoje zycie .. Ze czasami trzeba myslec rozumem a nie sercem...Nie wiem czy dobrze robie odchodzac od niego ,pewnie bede strasznie cierpiec, ale jakie mam inne wyjscie... ? Chyba nie mam zadnego, hazard to choroba , on jest na nia chory , ale nawet tego nie dopuszcza do siebie, uwaza ze on to robi tylko dlatego zeby sie odegrac, zeby splacic dlugi . ale przeciez to jest wlasnie HAZARD ! Dlaczego ja mam takiego pecha, ze jak juz trafilam na osobe z ktora chce spedzic zycie, to zycie mi na to nie pozwala?? ;( W dodatku zadaje sobie caly czas pytanie.. Czy milosc nie powinna byc na dobre i na zle.. Czy myslec sercem czy rozumem... Selekcjonerka - 2007-06-10 12:52 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Wg mnie nie masz innego wyjścia - musisz od niego odejść. A skoro go kochasz, najlepsze co dla niego możesz zrobić to właśnie uzmysłowić mu prawdę - fakt, że jest chory. W tym wypadku skuteczny może okazać się tylko kubeł zimnej wody (czyli Twoje odejście). Koniecznie namów go na wizytę u psychologa. Obawiam się, że bez specjalisty w tym wypadku się nie obejdzie. triririri - 2007-06-10 12:59 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( bardzo bym chciala mu uswiadomic to, ze jest chory, mowie mu o tym i prosze go zeby skorzystal z jakiejs pomocy, ale do niego to WOGULE nie dociera.. Poprostu zero reakcji. Tak mi strasznie zle, od jutra szukam mieszkania , obym znalazla jak najszybciej bo ciezko mi mieszkac z nim a nie byc z nim. Czuje sie fatalnie, kocham go a nie moge z nim byc.. Zuzannka - 2007-06-10 13:04 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( myślę że może lepiej jakbyś sie przeprowadziła na chwilę do rodziców bo w tej chwili, żebyś została sama to chyba nie najlepszy pomysł, ale co do tego to jak się z nim rozejdziesz to moze zadziała jak kubeł zimnej wody na niego i moze sobie uzmysłowi że jest chory że musi się leczyć życzę Ci powodzenia :cmok: triririri - 2007-06-10 13:06 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( W dodatku zadaje sobie caly czas pytanie.. Czy milosc nie powinna byc na dobre i na zle.. Czy myslec sercem czy rozumem... Zuzannka - 2007-06-10 13:10 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( wiesz co Triririri może i na dobre i złe ale są też i granice, a on chyba narazie ich nie ma on nie wie co jest złe a co dobre mysle ze jak się z nim rozejdziesz to wtedy n sobie uświadomi że postępuje źle :ehem: lutiana - 2007-06-10 13:11 Biedaczko:glasiu: , bardzo Ci wspolczuje i jednoczesnie chce napisac, ze podejmujesz dobra decyzje. Wiem, ze nie jest Ci latwo, ale wierze, ze sobie poradzisz. Pisz tutaj a wizazanki na pewno Cie wespra:przytul: Cytat: Napisane przez Zuzannka (Wiadomość 4530054) myślę że może lepiej jakbyś sie przeprowadziła na chwilę do rodziców bo w tej chwili, żebyś została sama to chyba nie najlepszy pomysł, ale co do tego to jak się z nim rozejdziesz to moze zadziała jak kubeł zimnej wody na niego i moze sobie uzmysłowi że jest chory że musi się leczyć życzę Ci powodzenia :cmok: Zgadzam sie z Zuzanka, ze to dobry pomysl, od rodzicow dostaniesz wsparcie i nie bedziesz sama:ehem: spray - 2007-06-10 13:15 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Decyzja, która podjęłaś jest bardzo mądra. Mój TŻ jest w odwrotnej sytuacji, pożyczył znajomemu 10 000, a potem okazało się, że pożyczył je własnie hazardziście. Koleś ma wszedzie długi, bez szans na ich spłacenie. Ludzie są wściekli, mój TŻ też. Dlatego trochę rozumiem Twoją sytuację i bardzo Ci współczuję. Odejście od niego to najlepsza rzecz jaką możesz zrobić dla siebie i dla niego. triririri - 2007-06-10 13:19 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Powiedzialam mu dzisiaj o mojej decyzji rozstania sie.. Stwierdzil ze zle go odbieram, ze on hazardzista nie jest i to co zawsze.. ze ludzie juz na kase nie beda czekac ze musi cos kombinowac itd.. Ze mnie kocha ze w zyciu nikogo tak nie kochal ( w to wierze bo pod wzgledem uczuc nie mam mu nic do zarzucenia ) i prosi mnie i prosi zebym go samego z tym nie zostawiala, ze juz straci wszystko... Tak mi go zal , a z drugiej strony co ja jestem winna temu wszystkiemu.. mam juz dosc sluchania jak on mnie kocha i ze zycie mu sie zawali. Rena - 2007-06-10 13:30 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Wiem co mozna czuc jak z kims mieszkasz i myslisz, ze to na cale zycie, a potem jednak sie rozstajesz. Bo sama to przezylam ponad dwa lata temu i do tej pory nie poukladalam sobie zycia. Jednak w tamtym przypadku powod rozstania byl zgola inny. Na temat hazardu sie wiec nie wypowiem. Przemysl na ile to powazny problem, czy moze sprobujecie razem szukac pomocy. A jak nie to odejdz. Ze ciezko tak nauczyc sie zyc samemu od nowa - wiem dobrze. A jednak widze z perspektywy czasu troche plusow. taka taka - 2007-06-10 13:31 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( triririri, uciekaj dziewczyno od niego, On kocha grać nawet jeśli Ciebie też kocha, to nie tak bardzo jak hazard chcesz być druga? to jest uzależnienie, które trzeba leczyć nawet jak już wygra i odda pieniądze wierzycielom, to grać nie przestanie, znowu przegra i znowu i tak bez końca UCIEKAJ, choćbyś miała umierać z miłości powodzenia Ci życzę triririri - 2007-06-10 13:32 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez Rena (Wiadomość 4530223) Wiem co mozna czuc jak z kims mieszkasz i myslisz, ze to na cale zycie, a potem jednak sie rozstajesz. Bo sama to przezylam ponad dwa lata temu i do tej pory nie poukladalam sobie zycia. Jednak w tamtym przypadku powod rozstania byl zgola inny. Na temat hazardu sie wiec nie wypowiem. Przemysl na ile to powazny problem, czy moze sprobujecie razem szukac pomocy. A jak nie to odejdz. Ze ciezko tak nauczyc sie zyc samemu od nowa - wiem dobrze. A jednak widze z perspektywy czasu troche plusow. juz tyle razy szukalismy rozwiazania... jedynym jest nie grac, on obiecuje a pozniej robi i tak po swojemu.. ;( Zuzannka - 2007-06-10 13:35 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( to może szantaż jakiś że jak nie skończy to go zostawisz ze to jego ostatnia szansa :noniewiem: Motylek7 - 2007-06-10 13:50 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez Zuzannka (Wiadomość 4530260) to może szantaż jakiś że jak nie skończy to go zostawisz ze to jego ostatnia szansa :noniewiem: zgadzam sie z Zuzanka, to jest choroba a on nie chce dopuscic do siebie tej mysli! moze ultimatum...albo idziemy razem do specjalisty i probujemy z tym walczyc razem albo bedziesz zmuszona odejsc taka taka - 2007-06-10 14:02 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez Zuzannka (Wiadomość 4530260) to może szantaż jakiś że jak nie skończy to go zostawisz ze to jego ostatnia szansa :noniewiem: Cytat: Napisane przez Motylek7 (Wiadomość 4530333) zgadzam sie z Zuzanka, to jest choroba a on nie chce dopuscic do siebie tej mysli! moze ultimatum...albo idziemy razem do specjalisty i probujemy z tym walczyc razem albo bedziesz zmuszona odejsc oj nie:nie: na szantażu się daleko nie zajedzie wspólne życie trzeba budować na czymś trwałym triririri - 2007-06-10 14:09 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Ciekawe kiedy przestana mi lzy leciec z oczu.. nie sadzilam ze az tyle ich moge wylac;( Rena - 2007-06-10 14:11 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez spray (Wiadomość 4530133) Mój TŻ jest w odwrotnej sytuacji, pożyczył znajomemu 10 000, a potem okazało się, że pożyczył je własnie hazardziście. Koleś ma wszedzie długi, bez szans na ich spłacenie. Ludzie są wściekli, mój TŻ też. Dlatego trochę rozumiem Twoją sytuację i bardzo Ci współczuję. Odejście od niego to najlepsza rzecz jaką możesz zrobić dla siebie i dla niego. 10 000 to jest spora kwota. To nie to samo co pozyczyc na chleb. Ja juz przy 100 zl weryfikuje czy ktos mi na pewno odda, piekne oczy dzialaja przy znacznie mniejszych kwotach. Musialabym kogos naprawde bardzo dobrze znac i ufac, aby pozyczyc. A tak to nie uzyteczna jestem w tym temacie. Juncia - 2007-06-10 14:25 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Ehh hazard niestety ma to do siebie ze potrafi omamic obietnica latwych pieniedzy :( truskaffka - 2007-06-10 14:30 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( jak dla mnie podjelas sluszna decyzje..jest to jedyne rozsadne wyjscie i nie ma teraz sie na tym zastanawiac...zycia bys z nim nie miala.. ah... triririri - 2007-06-10 15:03 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Jejku tak siedze sama, bo jego nie ma od rana, slucham piosenek takich ktore mnie strasznie rozczulaja, placze i mysle.. ile to my mielismy planow na przyszlosc, ile marzen ;( i wszystko diabli wzieli :(:( tyle rozmow i planowania ,tyle wspanialych chwil.. I to byly tylko puste slowa.... :( Nic sie nie spelni.. NIC Pomadka - 2007-06-10 15:21 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Hazard to nałóg! TO się leczy na terapiach u lekarza, to jest coś z czym trzeba walczyć bo inaczej kończy się marnie. Jeśli twój chłopak nie zda sobie z tego sprawy i nie zacznie szukac pomocy to przyszłość ma żadną-przegra wszystko, życie przede wszystkim. moonshadow - 2007-06-10 15:39 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Przy uzależnieniach połowa sukcesu następuje, gdy chory zdaje sobie sprawę z tego, że ma problem. Tak jest z każdym alkoholikiem, narkomanem, hazardzistą itd... dopóki Twój TŻ nie uświadomi sobie, że jest chory, to nic nie bedzie w stanie go przekonać do leczenia.:( Dlatego wydaje mi się, że dobrze robisz, faktycznie miłość powinna byc na dobre i na złe, ale wszystko w granicach rozsądku. On sam się w to wpakował, nie ma tu żadnej Twojej winy, więc nie daj się nabrać na szantaże emocjonale i uciekaj od niego.... Rena - 2007-06-10 15:57 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez triririri (Wiadomość 4530802) Jejku tak siedze sama, bo jego nie ma od rana, slucham piosenek takich ktore mnie strasznie rozczulaja, placze i mysle.. ile to my mielismy planow na przyszlosc, ile marzen ;( i wszystko diabli wzieli :(:( tyle rozmow i planowania ,tyle wspanialych chwil.. I to byly tylko puste slowa.... :( Nic sie nie spelni.. NIC Nie rezygnuj z marzen, widocznie los chce abys zrealizowala je z kims innym. izia17 - 2007-06-10 15:57 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Też mysle, że dobrze robisz. Myśle też, że odchodząc powinnaś podkreślić, że to właśnie przez jego chorobę - hazard. karolinkamalinka - 2007-06-10 19:57 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez triririri (Wiadomość 4530064) W dodatku zadaje sobie caly czas pytanie.. Czy milosc nie powinna byc na dobre i na zle.. Czy myslec sercem czy rozumem... Miłość, owszem powinna być "na dobre i na złe", ale granicą jest Twoje własne bezpieczeństwo i dobro. Uważam, że Twój TZ swoim zachowaniem naraża Ciebie na wiele cierpień i kłopotów. Jest chory, a więc nie zachowuje się racjonalnie ani odpowiedzialnie.Spada na dno, tonie i jeśli nie uciekniesz utoniesz razem z nim.:( Kavala - 2007-06-10 20:02 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( triririri, jeśli go kochasz, i oprócz tego problemu nie macie innych i jeśli czujesz, że to jest ten jedyny, to ratuj ten związek, niech on się zapisze na jakiś odwyk, terapię. Ludzie nie z takich rzeczy wychodzą, tym bardziej jak się ma wsparcie kochającej osoby. Może dacie radę, spróbuj, ale z pomocą specjalistów. karolinkamalinka - 2007-06-10 20:06 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez izia17 (Wiadomość 4531107) Też mysle, że dobrze robisz. Myśle też, że odchodząc powinnaś podkreślić, że to właśnie przez jego chorobę - hazard. To bardzo mądre co napisałać izia17 :ehem: Właśnie przez chorobę,a nie przez niego. PS:Tririri polecam Ci lekturę pamiętników żony Fiodora Dostojewskiego - Anny.Dostojewski był hazardzistą, potrafił przegrać ostatnie pieniądze. Jesli trafisz na tę książkę to nosi tytuł "Mój biedny Fiedia - Dziennik" Anna Dostojewska, wydana przez PIW. Mnie bardzo ta książka poruszyła... triririri - 2007-06-10 20:15 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez Kavala (Wiadomość 4532867) triririri, jeśli go kochasz, i oprócz tego problemu nie macie innych i jeśli czujesz, że to jest ten jedyny, to ratuj ten związek, niech on się zapisze na jakiś odwyk, terapię. Ludzie nie z takich rzeczy wychodzą, tym bardziej jak się ma wsparcie kochającej osoby. Może dacie radę, spróbuj, ale z pomocą specjalistów. Tylko ze on nie przyjmuje wogole do wiadomosci ze jest chory, uwaza ze wszystko z nim ok, a gra dlatego zeby splacic dlugi.. I jak tu myslec o odwyku... :( Mallutka - 2007-06-10 21:34 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez Kavala (Wiadomość 4532867) triririri, jeśli go kochasz, i oprócz tego problemu nie macie innych i jeśli czujesz, że to jest ten jedyny, to ratuj ten związek, niech on się zapisze na jakiś odwyk, terapię. Ludzie nie z takich rzeczy wychodzą, tym bardziej jak się ma wsparcie kochającej osoby. Może dacie radę, spróbuj, ale z pomocą specjalistów. mam co prawda alkoholika, a nie hazardziste w rodzinie ale to co napisalas troszke mija sie z rzeczywistoscia. Jakto "oprocz tego"?? Nalog (podany w jakiejkolwiek formie ) to OLBRZYMI problem i co jest w nim najgorsze niszczy wszystkich i wszystko naokolo poki nie zniszczy samego nalogowca. I niestety podobnie jak do milosci nie da sie nikogo zmusic tak nie da sie zmusic by ktos chcial byc zdrowy... Moze to drastyczne co napisze ale aby odbic sie od dna trzeba sie na nim najpierw znalezc.... triririri wiem, ze teraz to nic nie znaczy ale jestes szalenie dzielna i inteligentna kobieta i choc teraz w to ciezko uwierzyc bedzie lepiej:cmok: ***luna - 2007-06-11 08:19 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( tiririri :glasiu: hazard to nałóg i trzena leczyc uzależnienie od hazardu jak każde inne. Jakos mi się tłukło po głowie i przypomniałam sobiie,że załozyłas wątek, w którym pisałaś,że długi to nie wina Twojego TŻ tylko ktoś go wrobił:rolleyes: Teraz wiesz już jak było i to jest ważne. Czy miłośc powinna byc na dobre i na złe?? tak, ale nie zawsze w dosłownym tego słów znaczeniu:rolleyes: zostając z nim pogrążysz siebie, a to niedobrze. Myslę,że skoro on nie chce się leczyc to dobrze że odejdziesz, dobrze dla Ciebie. tiaara - 2007-06-11 08:53 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( po pierwsze chciala ci powiedziec ze podejmujesz wlasciwa decyzje. wiem ze trudne jest odejsc od osoby ktora sie kocha. zaraz pojawiaja sie mysli ze przeciez milosc to bycie w zlych i dobrych chwilach. ale musisz myslec o sobie, o swojej spokojnej glowie bez myslenia co bedzie jutro i o zyciu ewentualnych dzieci. nie jest tlumaczeniem dla mnie ze on stawia znow cala wyplate bo moze sie odegra. ja znam osobiscie dwie osoby, dwoch facetow - jeden tak jak twoj TZ zapalony hazardzista. doszlo do tego ze sprzedal czesc bizuterii matki zeby miec kase, podkradal jej pieniadze a kiedy ona sie zorientowala i wyrzucila go z domu to sprzedal samochod zbirkom za polowe wartosci. nie bede sie rozpisywala ze zbirkom nie przeszkadzalo ze samochod nie jest na niego zarejestrowany. efekt jest taki ze matka powiedziala ze do dimu go nie przyjmie, dlugi ma dookola zyje kontem u babci ale na jedzenie musi sobie sam zarobic. a on... a Wawie i Krakowie boi sie chocby na chwile pokazac. podobno tam najbardziej nabroil. drugi to typ wedlug mnie najlepszy bo stawiajac male sumy na zaklady sportowe wiele juz wygral. za te wygrane w domu u swoich rodzicow podniosl i dach aby poddasze moglo zostac zaadaptowane na mieszkanie., sam za te pieniadze wyremontowal i urzadzil to poddasze a nawet rodzicom pomaga. powiedzial ze najgorsze to stawiac wieksze kwoty i wygrac chociaz raz. potem to strasznie kusi a ponowna mozliwosc wygrania wielkiej kwoty to bardzo rzadka okolicznosc. wiedz ze popieramy twoja decyzje i jest ona jak najbardziej wlasciwa i co najwazniejsze musisz myslec o sobie i swojej przyszloscie. a jak to przyszlosc kiedy juz teraz on cie oklamuje. :cmok: :cmok: Selekcjonerka - 2007-06-11 08:54 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez triririri (Wiadomość 4532961) Tylko ze on nie przyjmuje wogole do wiadomosci ze jest chory, uwaza ze wszystko z nim ok, a gra dlatego zeby splacic dlugi.. I jak tu myslec o odwyku... :( Jeżeli Cię kocha, to nawet uważając, że jest zdrowy, pójdzie do psychologa. Zrobi to dla Ciebie, w swoim mniemaniu - żeby Cię uspokoić. karenina19 - 2007-06-11 09:10 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( To wlasciwa decyzja. Nielatwa, ale sama czujesz, ze nie mozesz brnac w to dalej. I Tylko w ten sposob mozesz tez pomoc jemu, bo kiedy zobaczy, ze naprawde nie ma juz Twpjego wsparcia, i ze hazard doprowdzil do utraty Ciebie to moze sie w koncu obudzi i poprosi o pomoc specialiste. Trzymam kciuki! triririri - 2007-06-11 09:11 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Witam , wlasnie wstalam, plakalam od soboty wioczor do 2 w nocy dzisiaj, czyli ponad 32 godziny, w tym momencie mam oczy jak... poprostu nie wiem jak wyjde z domu bo wygladam jak czubek. Wczoraj rozmawialismy w nocy, powiedzialam mu jak ja to widze , bylo baardzo nerwowo , w pewnym momencie juz bylam w takim stanie ze zemdlalam, on sie strasznie wystraszyl i zmienil nastawienie, nie atakowal ale faktycznie normalnie porozmawial.. Wiec sprawa stanela na tym, ze on chce dzisiaj porozmawiac z moja mama ( bardzo sie lubiom ) zeby mi pozwolila jeszcze mieszkac z nim ( bo mialam dzisiaj z mama jechac szukac mieszkania do wynajecia dla mnie ) i ze pojedzie tez do swojej mamy poprosic zeby zalatwila kase na splate najwazniejszych dlugow, i ze.. pojdzie na ta terapie.. Ale czy ja mam mu uwierzyc??? Kocham go, jest wspanialym czlowiekiem ( oprucz grania) i nie chce zeby byl sam, ale czy ja mam po raz enty mu zaufac?? Nie wiem czy to ma sens... karenina19 - 2007-06-11 09:30 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Zapisz go dzis na terapie...od tego trzeba zaczac. Jakos to tak mi wyglada, ze on ma duzo szczescia... narobil dlugow - mama splaci, Ty jeszcze mu przebaczysz.... triririri - 2007-06-11 09:38 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez karenina19 (Wiadomość 4534947) Zapisz go dzis na terapie...od tego trzeba zaczac. Jakos to tak mi wyglada, ze on ma duzo szczescia... narobil dlugow - mama splaci, Ty jeszcze mu przebaczysz.... Ja nie wiem czy jego mama splaci te dlugi .. Bo ona juz wiele razy mu pomogla, moze juz nie miec fizycznie kasy, albo psychicznie miec dosc jego problemow. w czwartki sa spotkania dla hazardzistow.. Mam nadzieje ze pojdzie, nie potrafie mu teraz ufac.. wtopil cala wyplate w 2 dni, dzisiaj juz nie ma kasy.. Co za czlowiek.. Gdybym nie wiedziala ze to jest choroba ( czytalam wczoraj o tym na interneie caly dzien, i wiem ze osoba uzalezniona od hazardu to jeszcze gorzej niz od alkoholu , taka osoba oszukuje na kazdym kroku kazdego byle by grac) to bym go zostawila odrazu. Wiem ze on nie jest winny ze jest chory, ale ile ja mam jeszcze wytrzymac?? Jestem klebkiem nerwow.. Nie wiem jak to sie skonczy . karenina19 - 2007-06-11 09:47 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Moge zapytac ile macie lat?? triririri - 2007-06-11 10:48 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez karenina19 (Wiadomość 4535036) Moge zapytac ile macie lat?? ja 22 a on 25 elmoska - 2007-06-11 11:39 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Gdybym to ja byla w takiej sytuacji to bym zostawila swoje go TŻ mimo iz bardzo go kocham. Czasami czlowiek potrzebuje pozadnego kopniaka od zycia, aby wkoncu sie otrzasnac. Moze wlasnie jemu to jest potrzebne. kate_rossi - 2007-06-11 16:26 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez elmoska (Wiadomość 4535741) Gdybym to ja byla w takiej sytuacji to bym zostawila swoje go TŻ mimo iz bardzo go kocham. Czasami czlowiek potrzebuje pozadnego kopniaka od zycia, aby wkoncu sie otrzasnac. Moze wlasnie jemu to jest potrzebne. dokładnie!! widac ze twoj TZ przeja sie cala sytuacja - twoim omdleniem ,zdenerwoewaniem, chce sie leczyc,ale... na jak dlugo mu to straczy, watpie zeby sie tak radykalnie zmienil. tym bardziej ze najpradopodobniej wszystko "ujdzie mu na sucho" - mamusia splaci dlugi, ty wybaczysz. nie marnuj sobie zycia z takim czlowiekiem! odejc poki ty nie jestes zamieszana w te jgo dlugi!!! pozdrawiam i trzymam kciuki za twoje szczescie ! Selekcjonerka - 2007-06-11 17:32 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Dziewczyny, nie dawajcie Autorce tego wątku pochopnych, a daleko idących i zawierających wartościujący osąd rad w stylu "nie marnuj sobie życia z tym człowiekiem". Nie znacie go, nie znacie dokładnie całej sytuacji. Oczywiście możecie mieć rację, ale zawsze lepiej podejmować taką decyzję, rozważywszy ją z jak największej ilości perspektyw. Forum na pewno nie nadaje się do udzielania rad przy podejmowaniu kluczowych w życiu decyzji. To nie jest napaść; zdaję sobie sprawę, że czytając takie historie nóż w kieszeni się otwiera. ;) taka taka - 2007-06-11 18:15 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Selekcjonerko, ja czasem chodzę z mężem i znajomymi do kasyna, napatrzyłam się na facetów, którzy za jednego, czy dwa żetony, które właśnie są im niezbędnie potrzebne, bo właśnie mają przeczucie, że szczęście właśnie teraz to się już z pewnością do nich uśmiechnie, że teraz właśnie się odegrają, sprzedaliby swoją kobietę, dom i wszystko życzę Tiririri szczęścia, a moim zdaniem związanie się z hazardzistą, nie przyniesie jej szczęcia Selekcjonerka - 2007-06-11 19:16 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Przy założeniu, że każdy hazardzista jest taki sam - oczywiście. Ale człowiek jest zbyt złożoną istotą, żeby automatycznie, na podstawie kilku postów, pakować go w schemat. Wszystkie życzymy Tiririri jak najlepiej, dlatego właśnie chcę zapobiec przegięciu w drugą stronę. :-) taka taka - 2007-06-11 19:28 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( mogę się mylić, ale wydaje mi się, że każdy hazardzista, alkoholik, narkoman jest taki sam...w swoim uzależnieniu w takiej sytuacj rada: Porozmawiajcie o tym, chyba nie skutkuje nie przekreślam ludzi uzależnionych, nie wiem jak bym się zachowała gdybym była na miejscu Triririri, ale życzę jej, żeby umiała być w tej sytuacji egoistką i zadbała w pierwszym rzędzie o swoje szczęście karenina19 - 2007-06-12 09:29 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Dokladnie. Nie mowie, ze ma odejsc od tego chlopaka, ale naprawde dobrze jej zrobiloby troche dystansu do tego wszystkiego. Co to da, jesli zostanie przy nim i pograzy sie razem z nim?? Wtady juz na pewno nie bedzie w stanie pomoc, bo sama bedzie tak zdolowana i w takim stanie psychicznym, ze nic nie zrobi... triririri - 2007-06-12 19:50 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Dziekuje Wam za wsparcie i odpowiedzi.. Jestem w takim dolku i mam taki metlik, ze nie potrafie myslec narazie :( Kavala - 2007-06-13 12:33 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Pomóż mu rozpocząć terapię, wspieraj go. Jeśli nadal razem mieszkacie, wymuś na nim, żebyś to ty zarządzała twoją i jego kasą. Powiedz, że tylko pod tym warunkiem zostaniesz w jego mieszkaniu. Postaw mu twarde warunki, jak kocha to się zgodzi, jak nie to nie miej skrupułów odejść, choćby na jakiś czas. Ale gdy zacznie terapię, misusz być przy nim i mu pomagać, będzie to dla was bardzo trudnem, musisz się na to przygotować. ***luna - 2007-06-13 13:00 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez Kavala (Wiadomość 4549911) Pomóż mu rozpocząć terapię, wspieraj go. Jeśli nadal razem mieszkacie, wymuś na nim, żebyś to ty zarządzała twoją i jego kasą. Powiedz, że tylko pod tym warunkiem zostaniesz w jego mieszkaniu. Postaw mu twarde warunki, jak kocha to się zgodzi, jak nie to nie miej skrupułów odejść, choćby na jakiś czas. Ale gdy zacznie terapię, misusz być przy nim i mu pomagać, będzie to dla was bardzo trudnem, musisz się na to przygotować. moim zdaniem tiririri nic nie musi:rolleyes: kaval z całym szacunkiem to co doradzasz w wiekszości to pakowanie się w silny mechanizm współuzaleznienia, a to bardzo nie dobrze. Ja powiedziałabym TŻ tylko tyle, albo terapia albo baj baj nie ważne jakb ym go kochała. A tu widzimy TŻ tiriririri już obiecywał wiele razy... TŻ to powinien byc partner a nie dziecko , którym się trzeba wiecznie zajmowac. Kavala - 2007-06-13 20:47 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez ***luna (Wiadomość 4550103) moim zdaniem tiririri nic nie musi:rolleyes: kaval z całym szacunkiem to co doradzasz w wiekszości to pakowanie się w silny mechanizm współuzaleznienia, a to bardzo nie dobrze. Ja powiedziałabym TŻ tylko tyle, albo terapia albo baj baj nie ważne jakb ym go kochała. A tu widzimy TŻ tiriririri już obiecywał wiele razy... TŻ to powinien byc partner a nie dziecko , którym się trzeba wiecznie zajmowac. Z całym szacunkiem nie kaval :rolleyes: Napisałam musi jeśli zdecyduje się przy nim zostać, bo inaczej chłopak sam ma raczej marne szanse. Poza tym co ja innego napisałam, dokładnie to co ty. Ze albo idzie na terapię albo nie mieszkają razem. Ale może jednak dziewczyna zdecyduje mu sie pomóc, nie można tej opcji odrzucać. Sama zaineresowana podejmie tą decyzję. triririri - 2007-06-15 22:18 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Wczoraj bylismy razem na terapii.. Selekcjonerka - 2007-06-15 22:35 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Gratuluję - to już ogromny sukces! Najważniejsze, że Wam obojgu zależy. :ehem: Rena - 2007-06-16 13:11 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez triririri (Wiadomość 4569032) Wczoraj bylismy razem na terapii.. Widze, ze walczycie:) trzymam kciuki. ***luna - 2007-06-16 14:01 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( kavala przepraszam za literówkę:jap: co innego napisałaś?? choćby to "Jeśli nadal razem mieszkacie, wymuś na nim, żebyś to ty zarządzała twoją i jego kasą." z tym siękompletnie nie zgadzam:nie: tririri trzymam kciuki:ehem: Blue sky - 2007-06-16 14:12 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez triririri (Wiadomość 4569032) Wczoraj bylismy razem na terapii.. trzymam kciuki za was :) taka taka - 2007-06-16 20:00 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( życzę Wam powodzenia Kavala - 2007-06-16 21:42 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez ***luna (Wiadomość 4571701) choćby to "Jeśli nadal razem mieszkacie, wymuś na nim, żebyś to ty zarządzała twoją i jego kasą." z tym siękompletnie nie zgadzam:nie: Co w tym złego? ***luna - 2007-06-17 11:40 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez Kavala (Wiadomość 4574981) Co w tym złego? to,że jeżeli autrka wątku zacznie byc odpowiedzialna za jego pieniądze i ich wydawanie to on tym bardziej nie nauczy sie dysponowac pieniędzmi. On powinien byc partnerem, a nie dzieckiem, którym trzeba się opiekowac:rolleyes: Facet jest uzalezniony i powinien ponosic odpowiedzialnośc za swoje postepowanie. Po prostu tak samo rodzina alkoholika nie powinna po nim sprzątac jak on nasmieci czy byc cicho jak ma kaca czy tez wydzielac mu alkoholu, bo gdzie w tym sens??:rolleyes: Tak i autorka watku moim zdaniem nie powinna ponosic odpowiedzialnosci za czyny swopjego TŻ. Nie wiem czy wyjaśniłam jasno o co mi chodzi.:rolleyes: Monfiołek - 2007-06-17 17:30 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Droga triririri faktycznie jestes w bardzo ciezkiej sytuacji nawet nie wiem co mam ci napisac bo nigdy nie bylam w takiej sytuacji,i ciezko jest doradzic,mowiac ze wszystko bedzie wporzadku mogłabym cie okłamac bo bedziesz cierpiala zreszta juz pewnie cierpisz.2 lata to jest bardzo dlugo,tymbardziej ze miszkacie ze soba,ale musisz myslec racjonalnie czyli w tym przypadku jednak umyslem,z tego wzgledu iz kiedys przyszedl by czas na zalozenie rodziny i co bedzie?potrafiłabys wtedy zyc z tym czlowiekiem ??:confused:.Hazart jest choroba tak jak zaznaczylas dla naloga ciezko jest zucic ta (zabawe).Wiec moim zdanie zachowalas sie jak prawdziwa dojrzala kobieta odchodzac od niego,nie zasługujesz na takie ciezpienie,wiem ze serce nie sluga lecz lecz milosc sama zapuka do ciebie w odpowiednim czasie powinnas miec oczy szeroko otwarte.Nie martw sie naprawde słuszna decyzje podjelas:o karenina19 - 2007-06-17 18:08 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Skoro byliscie na terapii to pierwszy krok za Wami. Ten chlopak to szczesciarz ze ma Ciebie, mam nadzieje, ze o tym wie... :) Trzymam kciuki! triririri - 2007-06-18 14:22 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Witam Was:) Sprawa wyglada tak, ze w weekend spotkalismy sie z naszymi rodzicami i porozmawialismy o calej sprawie, nikt nie zamierza mu splacac dlugow ( I DOBRZE ) ale kazdy rozumie problem. Dzisiaj idziemy na terapie po raz drugi ( spotkania sa 2 razy na tydzien ). Chcemy z tym walczyc i wierzymy ze sie uda. Najwazniejsze jest to ze On zdał sobie sprawe ze jest chory i chce sie leczyc, obiecuje ze juz nie zagra. I wie ze jak nie bedzie sie trzymal warunkow, czyli terapia itd to odejde od niego w tempie expresowym, a rodzice tez sie odwroca od niego. Pozostaje tylko trzymac kciuki, jak narazie wszystko jest na dobrej drodze... ahinsa - 2007-06-18 15:08 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Luna, masz absolutna rację :jap: Cytat: Napisane przez triririri (Wiadomość 4585446) Pozostaje tylko trzymac kciuki, jak narazie wszystko jest na dobrej drodze... Kciuki się trzymają :) i życzę powodzenia! kate_rossi - 2007-06-18 15:37 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( ja tez trzymam kciuki. powodzenia :* karolinkamalinka - 2007-06-18 16:01 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Ja także trzymam kciuki za Ciebie i Twojego TZ:ehem: Kavala - 2007-06-18 18:14 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez ***luna (Wiadomość 4577126) to,że jeżeli autrka wątku zacznie byc odpowiedzialna za jego pieniądze i ich wydawanie to on tym bardziej nie nauczy sie dysponowac pieniędzmi. On powinien byc partnerem, a nie dzieckiem, którym trzeba się opiekowac:rolleyes: Facet jest uzalezniony i powinien ponosic odpowiedzialnośc za swoje postepowanie. Po prostu tak samo rodzina alkoholika nie powinna po nim sprzątac jak on nasmieci czy byc cicho jak ma kaca czy tez wydzielac mu alkoholu, bo gdzie w tym sens??:rolleyes: Tak i autorka watku moim zdaniem nie powinna ponosic odpowiedzialnosci za czyny swopjego TŻ. Nie wiem czy wyjaśniłam jasno o co mi chodzi.:rolleyes: Ja mimo to sądzę, że chwilowa pomoc w zarządzaniu pieniędzmi na czas terapii bardzo mu sie przyda. To tak jak byś powiedziała o anorektyczce: a niech się zagłodzi, przecież jest dorosła i nie można jej karmić. Musi być odpowiedzilna za to co robi. Problem w tym, że ta choroba polega na braku odpowiedzialności za to co się robi. Myślę, że terapia będzie niełatwa i że chłopak może popełnić jeszcze jakieś błędy. Ważne, że chce się wyleczyć. jak chce, to z pomocą najbliższych ma duże szanse. Sam raczej nie dałby rady. Też trzymam kciuki. :ehem: ***luna - 2007-06-18 18:18 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez Kavala (Wiadomość 4587299) Ja mimo to sądzę, że chwilowa pomoc w zarządzaniu pieniędzmi na czas terapii bardzo mu sie przyda. To tak jak byś powiedziała o anorektyczce: a niech się zagłodzi, przecież jest dorosła i nie można jej karmić. Musi być odpowiedzilna za to co robi. Problem w tym, że ta choroba polega na braku odpowiedzialności za to co się robi. Myślę, że terapia będzie niełatwa i że chłopak może popełnić jeszcze jakieś błędy. Ważne, że chce się wyleczyć. jak chce, to z pomocą najbliższych ma duże szanse. Sam raczej nie dałby rady. Też trzymam kciuki. :ehem: porównanie z anorektyczka uważam za nieadekwatne. za anorektyczke nie łykasz jedzenia by jej pomóc prawda?? moje wypowiedzi wynikająz mojej wiedzy na temat uzależnień i doświadczeń (zarówno zawodowych jak i osobistych) z osobami uzależnionymi. karenina19 - 2007-06-18 20:51 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Taka jest brutalna prawda - pomaganie osobie uzaleznionej jest niestety jakby akceptowaniem jej nalogu i tylko pogarsza sprawe. Dopoki sobie nie uswiadomi, ze musi ponosic odpowidzialnosc za swoje czyny bo to jego zycie, dopoty nie zacznie sie starac... Kavala - 2007-06-19 11:28 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez karenina19 (Wiadomość 4588676) Taka jest brutalna prawda - pomaganie osobie uzaleznionej jest niestety jakby akceptowaniem jej nalogu i tylko pogarsza sprawe... No proszę, a ja zawsze myślałam, że należy pomagać. Pomoc a akceptowanie nałogu to jednak dwie różne rzeczy. Mimo takich opinii cieszę się, że sama zainteresowana zdecydowała się wspierać swego chłopaka. karenina19 - 2007-06-20 09:18 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Eh...widze, ze zle sie wyrazilam. Piszac pomoc mialam na mysli wyreczanie osoby uzaleznionej....myslalam, ze to bylo oczywiste. triririri - 2007-06-21 13:53 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Witam, Dzisiaj znowu idziemy zdrowiec :) Zastanawiam sie teraz na spokojnie czy chce z nim byc czy nie.. Bo kocham go, ale jakos mi tak zle ostatnio ze wszystkim Rena - 2007-06-24 12:31 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez triririri (Wiadomość 4609742) Witam, Dzisiaj znowu idziemy zdrowiec :) Zastanawiam sie teraz na spokojnie czy chce z nim byc czy nie.. Bo kocham bo, ale jakos mi tak zle ostatnio ze wszystkim Jak kochasz i on kocha, to zawsze jest o co walczyc. A w zyciu tak jest, ze nie wszystko zawsze sie uklada tak jak by sie chcialo. MImo wszystko trzymam kciuki:) triririri - 2007-10-02 13:58 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( witam to znowu ja .. po trzech miesiacach. po tym co opisalam ostatni raz , wyproawdzilam sie z domu ( mieszkalismy razem ) 22 czerwca. Postanowilam odejsc od niego i nie wracac.. kilka dni nie mielismy wogole ze soba kontaktu, pozniej zaczal nagla pisac smsy w ilosciach ogromnych, dzwonic do mnie sto razy , jezdzil do mojej przyjaciolki i mojej mamy zeby mnie przekonaly abym z nim pogadala, albo zeby mu powiedzialy gdzie mieszkam( bo nie wiedzial ze u kuzynki ) .Po paru dniach wkoncu wymieklam , wkoncu bardzo go kochalam i tesknilam i odpisalam na smsy, spotkalismy sie ... powiedzialam mu mniej wiecej gdzie mieszkam . widywalismy sie codziennie, byl wspanialy.. aniol . namawial mnie abym mu dala szanse, ze pojdzie sie leczyc, na terapie.. powoli zaczynalam mu ufac.. obiecywal mi i przysiegal ze w zyciu nie zagra , ze sie wyleczy , ze NIGDY tego nie zrobi. To samo obiecywal swoim rodzicom i mojej mamie. spotykalismy sie tak pare dni pod rzad.. ale nagle cos we mnie ukuło mnie abym mu nie ufała . i nie wiem dlaczego przestalam sie znowu do niego odzywac, nie dawalam znaku zycia. po paru dniach , siedze w domu ( nadal u kuznki ) a on pisze smsa ze jest pod blokiem .. znalazł mnie po samochodzie. napisalam mu ze nie wyjde , bo koniec z nami . napisal ze jest w szoku itd i odjechal . zrobilo mi sie go baardzo szkoda, wiec szybko zadzwonilam i wyszlam do niego na dol . zaczelismy rozmawiac w aucie , plakal jak dziecko ( nie pierwszy raz) blagal mnie o szanse.. ja tez plakalam ? rozmawialismy kilka godzin placzac.. tak mi go bylo zal.. dam mu szanse.. wkoncu chyba milosc jest silniejsza od gry... zostal na noc..pamietam jak wzial krzyz do reki ( nie kazalam mu tego robic ) i przysiągł na rany Jezusa ze nigdy w zyciu nie zagra. na nastepny dzien ja zostalam u niego na noc.. po paru dniach zamieszkalam z nim znowu. poszedl na terapie.. leczyl sie , 3 razy w tygodniu, miesiac.. drugi.. pojechalismy na wakacje nad morze do jego cioci.. bylo fajnie.. nie gral. powoli zaczynalam wierzyc ze bede z nim na zawsze, najszczesliwsza na swiecie.ufalam mu z dnia na dzien coraz bardziej. pod koniec sierpnia musial zwolnic sie z pracy, bo niestety zarabial pare set zlotych.. znalazl inna prace i mial zaczal dopiero od 1 pazdziernika, wiec jedna wyplata w plecy, a co za tym idzie nerwy .. nie mial kasy, na raty , na dlugi. zaczal sie dziwnie zachowywac. ostatni tydzien to byl koszmar, nigdy sie az tak nie klucilismy, byl bardzo chamski w moim kierunku, twierdzil ze nie mysle o nim powaznie, skoro nie chce mu wziasc kredytu ... urazil mnie wieloma slowami, ktorych nigdy wczesniej nie slyszalam z jego ust.. calymi dniami siedzialam u rodzicow i tylko na noc przyjezdzalam spac do domu. staralam sie zrozumiec ze to nerwy bez pieniedzy itd.. od poniedzialku byl coraz gorszy.. az nagle w piatek wieczorem napisal zebym przyjechala wczesniej a nie dopiero na noc bo teskni.. zdziwilam sie.. w sobote rano pojechalam na egzamin..jak wrocilam byl jak aniolek, mowil ze zaczniemy nowe zycie, ze juz nigdy nie bedziemy sie tak klucic itd... cos mnie tknęło... zapytalam czy grał..przysiagl na wszystkich swietych i na moje zycie ze nie gral. po poludniu pojechal na mecz kuzyna, cos mnie ruszylo zeby zobaczyc czy nie gral na internecie.. GRAŁ.. dzien wczesniej , wtedy jak pisal ze teskni.. gral w tez rano jak bylam na egzaminie.. doznalam SZOKU. nie wierzylam w to co widze. wrucil do domu i powiedzial ze to nie prawda, ale nie mial jak zaprzeczyc bo kupony widac.. wyszlam z domu .. zadzwonilam do jego rodzicow powiedziec im ze zagrał . Postanowilismy ze wyprowadzi sie do nich w poniedzialek.. w niedziele sie nie odzywalismy , nie bylo mnie caly dzien. w poniedzialek rano wstalismy ( on spal caly tydzien na ziemi , wtedy tez ) tak mi smutno bylo ze sie wyprowadza.. plakalam i on tez.. pisalismy do wtorku smsy.. ale we wtorek wieczorem rozmawiajac na gadugadu stwierdzil zebysmy nie mieli narazie kontaktu bo robie mu nadzieje niepotrzebnie, a sama nie wiem czy z nim bede. OK . nie mislismy kontaktu do dzisiaj. Dzisiaj przyjechal po reszte rzeczy.. zostalam tu sama . moja milosc do niego nie wygasła, kocham go ad zycie.Pisal smsy dzisiaj przed tym jak zabral rzeczy, zebysmy sie spotkali i pogadali, zbym mu dala ostatnia szanse itd.. ale ja nie umiem , nie wierze mu juz za grosz, wiem ze kiedys znowu zagra, wiem ze nie potrafie konkurowac z graniem.. nie dam rady cale zycie go pilnowac i kontrolowac , mam tego dosc. Jestem strasznie zniszczona psychicznie, nie wiem co bedzie ze mna dalej.. ale wiem ze bede sama.czuje sie zalamana, oszukana i nie kochana. nie wiem czy mozna kochac kogos oszukujac.. nie wiem. dla mnie to nie jest wytłumaczalne. kocham go bardzo, zastanawialam sie czy dac mu szanse znowu , entą ale wiem ze jak bym mu dala to nie bedzie normalny zwiazek, nie zaufam mu juz nigdy. jestem tak zalamana i zniszczona ze dramat, wewnetrznie. nie wiem co mam myslec, mam tysiace mysli, a za chwile pustke w glowie.. nie moge jesc, nie moge spac, nie wiem jak to mozliwe ale schudlam 3 kilo od 2 tygodni. chcialabym miec normalne zycie, nie jak z bajki, wystarczy mi normalne.zeby ktos mnie kochal , zeby mnie nie oszukiwal na kazdym kroku,zeby bylo tak normalnie..tylko tyle.zadaje sobie pytanie czemu mnie to spotkalo i dlaczego to tak bardzo boli.. przeciez mnie tak oszukiwal.. a ja kochalam go mocniej niz on mnie oszukiwal..nadal go kocham, ale nie chce juz z nim byc, nie potrafie juz kolejny szans zaufac. zagrał za naszą milosc.. Hazard wygral , a ja przegrałam..Dodam jeszcze ze oprucz grania, jest wspanialym czlowiekiem i pokochalam go najmocniej jak umialam ... nie wiem jak mam sie wylaczyc z tego uczucia.bylam przy nim najszczesliwsza kobieta na swiecie, oczywiscie jak nie gral.myslalam ze zawsze bedziemy razem bo takiego meza sobie wysnilam... Teraz juz ponad tydzien nie mieszkamy razem, on pisze i dzwoni, blaga mnie o ostatnia szanse. A ja walcze sama ze sobą zeby mu idmawiac, bo tak bardzo go kocham :( Selekcjonerka - 2007-10-02 21:46 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Ciężka sprawa... Wg mnie nie powinnaś mu dawać pewności, ale także błędem by było zabieranie nadziei. Kochasz go, nienawidzisz jego choroby; ważne żebyście obydwoje pamiętali, że to ona jest Waszym wspólnym wrogiem. Nie traktowałabym kłamstwa pod jej wpływem w takich samych kategoriach, jak kłamstwa człowieka w pełni poczytalnego i świadomego swoich czynów. Z tego co piszesz, jest jeszcze o co walczyć... Staraj się podejmować takie kroki, które nie zabiorą Ci siły. A skoro go kochasz - każdy krok, który zabierze siły jemu, odbierze je także Tobie - pamiętaj o tym. Z teoretycznego punktu widzenia są możliwe trzy układy sił: - on ma pewność, że z nim zostaniesz=>ma przewagę nad Tobą=>brak motywacji do walki z chorobą=>brak siły na nią. Przez całe życie będzie Cię okłamywał... - twardo stoisz przy rozstaniu i teoretycznie Ty masz przewagę nad nim=>wg niego nie ma sensu się leczyć - bo i dla kogo=>brak motywacji do walki=>brak siły na nią. W praktyce nie masz tej przewagi, bo go kochasz - jego klęska będzie Twoją klęską. A jego przegrane życie - Twoim przegranym życiem, bo bez niego. - nikt nie ma przewagi: on nie ma pewności, bo nie wie, czy z nim zostaniesz, Ty też nie masz pewności, bo nie wiesz, czy uda się zwalczyć chorobę i czy on Cię nigdy nie okłamie. Ale on ma motywację+Twoją siłę=>walczycie razem. Nie macie pewności sukcesu, ale to jedyna droga mająca szansę na powodzenie. Tylko ta droga jest bardzo ciężka, bo na całe życie. Nigdy nie będziesz mieć pewności, że wygraliście - chyba że na łożu śmierci. Jeżeli jednak go kochasz - Tylko ta droga da Ci w życiu momenty pełnego szczęścia. Wybór należy do Ciebie. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło. :cmok: triririri - 2007-10-02 21:56 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez Selekcjonerka (Wiadomość 5437715) Ciężka sprawa... Wg mnie nie powinnaś mu dawać pewności, ale także błędem by było zabieranie nadziei. Kochasz go, nienawidzisz jego choroby; ważne żebyście obydwoje pamiętali, że to ona jest Waszym wspólnym wrogiem. Nie traktowałabym kłamstwa pod jej wpływem w takich samych kategoriach, jak kłamstwa człowieka w pełni poczytalnego i świadomego swoich czynów. Z tego co piszesz, jest jeszcze o co walczyć... Staraj się podejmować takie kroki, które nie zabiorą Ci siły. A skoro go kochasz - każdy krok, który zabierze siły jemu, odbierze je także Tobie - pamiętaj o tym. Z teoretycznego punktu widzenia są możliwe trzy układy sił: - on ma pewność, że z nim zostaniesz=>ma przewagę nad Tobą=>brak motywacji do walki z chorobą=>brak siły na nią. Przez całe życie będzie Cię okłamywał... - twardo stoisz przy rozstaniu i teoretycznie Ty masz przewagę nad nim=>wg niego nie ma sensu się leczyć - bo i dla kogo=>brak motywacji do walki=>brak siły na nią. W praktyce nie masz tej przewagi, bo go kochasz - jego klęska będzie Twoją klęską. A jego przegrane życie - Twoim przegranym życiem, bo bez niego. - nikt nie ma przewagi: on nie ma pewności, bo nie wie, czy z nim zostaniesz, Ty też nie masz pewności, bo nie wiesz, czy uda się zwalczyć chorobę i czy on Cię nigdy nie okłamie. Ale on ma motywację+Twoją siłę=>walczycie razem. Nie macie pewności sukcesu, ale to jedyna droga mająca szansę na powodzenie. Tylko ta droga jest bardzo ciężka, bo na całe życie. Nigdy nie będziesz mieć pewności, że wygraliście - chyba że na łożu śmierci. Jeżeli jednak go kochasz - Tylko ta droga da Ci w życiu momenty pełnego szczęścia. Wybór należy do Ciebie. Pozdrawiam Cię bardzo ciepło. :cmok: Baardzo Ci dziekuje za odpowiedz.. Masz racje. Tyle ze cale zycie jest bardzo dlugie i w pewnym momencie cofniemy sie do punktu pierwszego, czyli jak pojawia sie dzieci, małżenstwo itd.. on nabierze pewnosci ze z nim zostane i będę ... I bedzie grał.. :( Jestem załamana Selekcjonerka - 2007-10-02 22:16 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Musisz mu pokazać, że jesteś silna. A Twoja siła może mu zarówno pomóc, jak i obrócić się przeciwko niemu. Gdy pojawią się dzieci, nie tylko on zyska argument - Ty także go zyskasz, bo, jako matka, bedziesz myślała przede wszystkim o ich dobru, a lepiej odejść od ojca, który rujnuje dom, nie tylko finansowo, ale i emocjonelnie, niż pod fasadą szczęśliwej rodziny ofiarować dzieciom piekło. Tak więc nie cofniecie się do punktu wyjścia. :-) Żiżka - 2007-10-02 22:41 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( triririri musisz być bardzo dzielna dziewczyna, że dajesz sobie rade w takiej sytuacji :cmok: pomodlę się za Ciebie. Nie wiem jak powinnaś postąpić, bo nie znam ani Ciebie, ani Twojego TŻta, ale na Twoim miejscu bym go zostawiła :( . Wiem, że to musi być bardzo trudna decyzja :( bo strasznie ciężko postępować wbrew miłości, ale musisz myśleć przede wszystkim o sobie i o swojej przyszłości. Ściskam i z całego serca życzę Ci wszystkiego co najlepsze :cmok: Marua:) - 2007-10-02 23:22 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( triririri nie pisz "hazard wygral, ja przegralam" twoj TŻ jest osoba chora, hazard podobnie jak aloholizm jest choroba psychiki. Tego nie da sie pokonac miloscia... niestety.... Przeczytalam caly watek, jego obietnice, powroty, twoje wybaczanie. Widzisz, jakis czas bylo dobrze, po czasie znowu odkrylas ze on nadal gra. Pomysl sobie czy chcesz cale zycie zyc w strachu czy to sie zowu nie zaczelo, wyczekiwac dnia wyplaty i zastanawiac sie czy przyniesie ja do domu. Kazde opoznienie ze strony pracodawcy bedzie doprowadzalo cie do szalu, ze TZ wrocil do hazardu. Nie daj boze wciagnie cie w swoje dlugi, mozesz ulozyc sobie zycie z kims kto bedzie o ciebie dbal. A ty nie bedziesz musiala go pilnowac jak dzieciaka. Wg nie decydujac sie na slub z nim, swiadomie wpakujesz sie w pieklo :(. Na pewno jest szansa ze TZ wyzrowieje, ale czy masz tyle sily zeby czeac az to nadejdzie? ( jezeli wogole.... ) Tak jak juz ktos tu pisal, napierw trzeba siegnac dna aby sie od niego odbic. Wiem ze to dla ciebie bardzo trudna sytuacja, trudna decyzja i na pewno gdyby on cie tyle nie blagal, nie obiecywal to dala bys rade odejsc. Pod wplywem jego gadki miekniesz.... niestety to znam:( I teraz sama widze jak dobrze komus radzic, a jak trudno samemu postapic racjonalnie. Podejrzewam ze ty doskonale wiesz co powinnas zrobic, ale jak przycodzi co do czego to jest bardzo trudno. Zycze ci duuuuuuuuuzo sily w podejmowaniu odpowiedniej decyzji. :cmok: triririri - 2007-10-04 10:28 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( dzieewczyny napiszcie cos .. prosze :( Bo mi smutno :( agusia1981 - 2007-10-04 10:57 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Też mi smutno, jak to czytam:( Dałaś mu już wiele razy szansę. Spróbuj się od niego teraz odciąć na jakiś czas. Musi sobie zacząć radzić sam. Od jego rodziców możesz się dowiadywać, czy chodzi na spotkania i jak sobie radzi. Może dłuższa rozłąka mu pomoże. A ty pomysl też o sobie. Idź na spacer, do kina z koleżanką, na obiad do rodziców. Nie myśl co będzie za rok, czas pokaże. Na razie nie masz wyjścia, nie możesz z nim być... Trzymaj się dziewczyno:glasiu: pimpuszek81 - 2007-10-04 11:27 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Strasznie mi przykro i smutno jak przeczytałam cały ten wątek. Musisz być silna . Wiem jak ciężko powiedzieć dość kiedy ukochana osoba prosi o szansę . Ale wydaje mi się ,że tyle ile mogłaś zrobić to do tej pory już to zrobiłaś , teraz wszystko zależy od niego . Uważam , że powinnaś mu powiedzieć że zależy Ci na nim , ale póki nie zacznie się leczyć i nie wyjdzie z tego to nie możecie być razem. To on musi chcieć z tego wyjść , jeśli Cię kocha to zrobi wszystko by wyjść z tego . Ma wsparcie rodziców i Twoje jako przyjaciela , podejrzewam że masz innych przyjaciół więc mu pomogą . Ale decyzja należy do niego. Ty zrobiłaś wszystko co mogłaś by ratować jego i Was. Teraz los leży w jego rękach . A Ty zajmij się sobą , postaraj się od niego odciąć i zacznij żyć nie myśląc stale o nim (chociaż wiem jakie to ciężkie ) . Uważam , że nie warto nikogo przekreślać , ale nie warto marnować sobie życia przy kimś kto sam nie chce wyjść z tej sytuacji. Całe życie będziesz walczyć za Was ? Spłacać wasze długi ? wspierać go ? a co w momecie gdy przyjdzie rodzina i dzieci ? jeśli on nie potrafi być teraz odpowiedzialny za siebie to co dopiero później ? Nie wiem ....ciężka sprawa. olbka - 2007-10-04 11:42 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Czytam, czytam i z podziwu wyjsc nie moge, dziewczyno, ile Ty juz dla niego poswiecilas... Wykorzysteł Twoje zaufanie do granic mozliwosci, a teraz czas dla Ciebie. Mozesz zrobic np tak: dajesz mu pol roku na pojscie na terapie i poczatki leczenia ( bo w pol roku to sie raczej nie wyleczy) przez ten czas kontaktujesz sie z jego rodzicami tylko, pytasz czy jest ok, czy sie leczy. Z nim sie nie kontaktujesz! wiem jak bedzie ciezko. ALe to jest moim zdaniem jedyny sposob... Bo inaczej zamienisz swoje zycie w pieklo, a na to nie zaslugujesz. MUSISZ byc konsekwentna. wyznaczyc mu date, do ktorej ma Ci udowodnic ze jest zdrowy albo na terapii ktora przynosi efekty. Pytasz znajomych, czy oddaje powolutku dlugi... I wydaje mi sie ze jesli z nim po tym czasie zamieszkasz, obowiazkowe jest przejecie wszystkich pieniedzy i nimi zarzadzanie, przynajmniej na poczatku. Mozesz to zrobic, mialas prawo stracic do niego zaufanie juz bardzo dawno temu. A jesli nic nie zmieni, to koniec, przez duze K. Jestes jeszcze strasznie mloda, ulozysz sobie zycie, wiem, ze go kochasz, ale... pieklo, ktore Ci on zgotuje jesli do niego wrocisz bedzie duzo gorsze niz to, co teraz przezywasz... Wiec ocieraj lzy, powiedz mu, ze teraz to wszystko zalezy od niego. Zeby sie nie mazal, nie zarzekal i nie przysiegal, tylko ze za pol roku ma Ci udowodnic ze wszystko jest w porzadku. albo ne drodze do porzadku:) Jesli rzeczywiscie Cie kocha, to to zrobi. I powiedz mu, ze wcale nie bedziesz go kochala bardziej, jesli bedzie mial pieniadze... Bo wydaje mi sie, ze jzmu moze sie uroic, ze jak juz wygra ta ogromna sume, to podjedzie do Ciebi limuzyna z pierscionkiem z brylantem itd... Powiedz ze tego nie chcesz. i ze to bedzie tylko dowod na to, ze GRAL. I ze wtedy nie bedziesz go chciala, bo ty chcesz normalnego chlopaka, bez jakiejs ogromnej ilosci kasy, ale tez takiego, kroty zapewni stabilizacje w zyciu. A nie bankructwo. To na goraco wszystko, co moge Ci poradzic. A ty przez te pol roku odetchniesz, dojdziesz do siebie... odzyjesz... A on zstanie sam z tymi problemami, bedzie wiedzial, ze albo sobie sam z tym poradzi albo nie bedzie Ciebie mial. Bo przeciez bylas przy nim, pomagalas mu, a to mu nic nie dawalo. Wiec nie daj sie zwiesc gadka, ze z Toba bedzie mu latwiej... Trzymam kciuki i koniecznie pisz, co i jak! :cmok::cmok::cmok: triririri - 2007-10-04 16:23 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Dziekuje Wam dziewczyny :* Lepiej mi sie robi na duchu jak piszecie ze to nie moja wina i ze dobrze ze z nim nie jestem.. A co do leczenia, to on od czerwca juz sie leczy i chodzi na terapie pare razy w tygodniu, ale jak widac to nie działa na jego chorobe wogole. Podobno jest to choroba nie uleczalna i zawsze wracają impulsy do grania.. Jak narazie codziennie staram sobie jakos zapałnić czas, ale najgorsze jest wieczorami jak jestem sama jak palec a on pisze smsy ze mnie błaga, ze prosi itd.. :( triririri - 2007-10-05 13:50 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Hej .. Dziewczyny napiszcie cos :( pimpuszek81 - 2007-10-05 14:06 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Witaj :) jak sobie radzisz ?? Dobrze że zapełniasz sobie czas , powinnaś teraz być silna wiem że to łatwo się radzi . Musisz się czymś zająć oprócz codziennych obowiązków booo to pomaga , najlepiej jest móc uprawiać jakiś sport hmm nie wiem siłowna , areobik to naprawdę wykańcza fizycznie i potem nie ma sie już siły myśleć . Przynajmniej tak jest w moim wypadku . Jak najwięcej wychodź z domu , napewno masz jakiś przyjaciół czy chociażby do rodziców . Wybierz się na spacer , do kina lub gdy nie masz ochoty wychodzić z domu to chociażby poświęć ten czas sobie na przyjemną relaksującą kąpiel , maseczke na twarz to nie zaszkodzi aaaaaa przynajmniej nie będziesz wciąż o nim myśleć. Postaraj się nie odpisywać mu na te smsy moim zdaniem najlepiej byłoby unikać kontaktów z nim. Wiem jak Ci ciężko , że go kochasz i chciałabyś mu pomóc ale prawda jest taka że tylko on sam może sobie pomóc . Taka sytuacja może go tylko i wyłącznie zdopingować do wyjścia z tej ciężkiej choroby . Tak jak wcześniej dziewczyny wspominały zawsze możesz mieć kontakt z jego znajomymi czy też rodzicami i mieć na uwadze czy sie leczy i jak się czuje. Ale póki co zajmij się sobą :) Trzymaj się . Jestem z Tobą i pisz jak się czujesz :) Selekcjonerka - 2007-10-05 14:12 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( triririri, spróbuj podejść do problemu racjonalnie: czy istnieje coś, co tylko on może Ci dać? Czy to, co do niego czujesz jest rzeczywiście czymś wyjątkowym? Czy inne jego zalety są w stanie przeważyć tę ogromną ułomność? Czy czujesz się z nim na tyle zżyta, że nie masz szans na bycie szczęśliwą, gdy on nie jest szczęśliwy? Spróbuj to rozpisać na kartce - po jednej stronie argumenty za daniem mu szansy, po drugiej - przeciw. Może to pomoże Ci podjąć radykalny krok. Trzymaj się - ja mogę tylko radzić i Ciebie podziwiać. Ale słowem i myślą jestem z Tobą. :przytul: triririri - 2007-10-05 23:31 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Wymiękam .. :( Dzisiaj wracam do domu.. a tu w drzwiach list od niego w kopercie i płaki róż ;( nie wiem jak mam przestać płakać :( madziaaaaa89 - 2007-10-06 11:19 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Oj kochana:glasiu: nie smutaj się:* tak czytałam Twój wątek i sądzę że ty powinnaś dac sobie pokój z nim, wiadomo , że to nie jest łatwe, ale sama widzisz on obiecuje i obiecuje i nic z tego nie wynika:/ a on jest ślepy inic nie warty skoro nie widzi że ma taki skarb;) obok siebie i wykorzystuje to ze ty wciąż do niego wracasz jak cie przeprosi, i popłacze:yyyy: Może zbyt wiele nie wiem , ale jak na moje oko to ty kochana powinnaś zastanowić się czy naprawdę tego chcesz i czy on jest wart twoich łez, zarwanych nocy?? Powodzenia:*:*:kciuki: triririri - 2007-10-06 20:12 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Dziewczyny juz prawie 2 tyg mieszkam bez niego i jakos zyje.. Trzymajcie kciuki zeby mi się udało jakoś o nim zapomniec.. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi ktore są dla mnie baardzo ważne :* Ptysio5 - 2007-10-06 21:08 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez triririri (Wiadomość 5460808) Wymiękam .. :( Dzisiaj wracam do domu.. a tu w drzwiach list od niego w kopercie i płaki róż ;( nie wiem jak mam przestać płakać :( nie daj się! to na pokaz. Manipulacja - i właśnie to ma na celu. Żebyś nie mogła zapomnieć. Wymiękła.. Cytat: Napisane przez triririri (Wiadomość 5466377) Dziewczyny juz prawie 2 tyg mieszkam bez niego i jakos zyje.. Trzymajcie kciuki zeby mi się udało jakoś o nim zapomniec.. Dziekuje za wszystkie odpowiedzi ktore są dla mnie baardzo ważne :* trzymamy :ehem:. Bądź dzielna Michalewa - 2007-10-06 21:36 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Trzymam bardzo mocno! jestes w takim polozeniu ze az mi sie smutno zrobilo, jak Ci musi być ciezko... i jak jemu musi byc ciezko... to jest straszna choroba... mam nadzieje ze bedziesz szczesliwa (napewno bedziesz!) jesli nie z nim to z kimś kto doceni Twoje poświęcenie i miłość. Jesteś naprawdę niezwykłą osobą i pamietaj o tym! <przytul> abc_81 - 2007-10-06 21:52 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Triririri podziwiam cie z całego serca. jestes badzo dzielna. trzymam kciuki. Mam nadzieję, że jednak bedziecie razem. :rolleyes: madziaaaaa89 - 2007-10-08 19:23 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( No i jak kochana??:> Jestem ciekawa czy ci sie udało?:> hmmm?? triririri - 2007-10-09 06:41 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez madziaaaaa89 (Wiadomość 5480875) No i jak kochana??:> Jestem ciekawa czy ci sie udało?:> hmmm?? Tak jak wcześniej , tyle że od 3 dni nie mam z nim kontaktu bo przestał mnie już dręczyć smsami itd.. Myśle o nim bardzo dużo ale nie chce z nim już być.. Boje się życia przy nim :( madziaaaaa89 - 2007-10-09 13:02 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Kochana z pewnością znajdziesz "tego jedynego". Jest tylu fajnych chłopaków tyle, że ich ejszcze nie znamy;):* triririri - 2007-10-23 14:20 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Witam Was dziewczyny !! Nadal jestem sama , nie wróciłam do niego mimo iż do dnia dzisiejszego męczy mnie zebym wróciła, ja już niechce.. Tak mi spokojnie samej.. :) Nadal go kocham , ale z czasem coraz to bardziej odlegle do tego podchodze.. Nie widzialam go ponad miesiąc jakos sobie daje rade i jakos jest wciąż do przodu .. olbka - 2007-10-23 15:19 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( BRAWO!! dzielna dziewczyna z Ciebie!!! tak trzymaj!! :cmok::cmok::cmok: xhankax - 2007-10-23 15:22 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Przeczytałam cały wątek od początku i jestem z Tobą! Przeżywałam z moim tż podobną historię. Najpierw były gry za kilka złotych, potem za kilkanaście, w końcu doszło do wydawania całych wypłat! Nie mieliśmy z czego żyć, zaczęły się długi. Tacy ludzie zawsze dużo obiecują, ale często na tym się kończy. Podobnie jak ty, były płacze, rozterki.. (wtedy był już moim mężem). Powiedziałam dość, kiedy przegrał pieniądze moich rodziców. (Zabrał je bez ich zgody i wiedzy!). I też nie dochodziło do niego, że jest chory! Bo to jest choroba! Po tym już w żadne słowa i obecywania nie wierzyłam. I postawiłam warunek leczenia. Zaczęło się od wizyt u psychiatry. Potem jakoś poszło. Ważniejsza byłam ja, niż hazard. Ale przeżyliśmy koszmar. To jest choroba do wyleczenia ale i tak te wszystkie gry kuszą później. Opieka osób, które takim ludziom pomagają jest bardzo ważna i bardzo długotrwała. To nie kwestia tylko kilku wizyt, to się ciągnie niemalże latami i jest bardzo trudno. wydaje mi się, że zrobiłaś dobrze. Bo nawet jeśli jest o co walczyć, to zawsze będzie to miłość bardzo trudna, pełna obaw i lęków o przyszłość. Może są silne osoby, które w takiej sytuacji się nie rozstają, ale są to związki tak ciężkie, że nieraz później toksyczne. Byłaś gotowa na wiele poświęceń i zrobiłaś bardzo dużo, teraz odetchnij. Następny ruch należy do twojego tż. To już teraz od niego będzie zależała wasza przyszłość. Jeśli jest człowiekiem o silnej woli, to da radę i wygra. Może na razie to wszystko jeszcze nie otworzyło mu na tyle oczu, żeby zmienił radykalnie swoje życie. Ty odpoczywaj, bo wiem jak to wszystko wyniszcza psychicznie. I myślę, że przez dłuższy czas nie macie nawet po co się kontaktować. A miłość.... może z czasem tak jak przyszła, tak odejdzie lub pojawi się ktoś kto pokaże ci inne życie? Kto wie.. rozmarzyłam się :) Życzę szczęścia z całego serca!! triririri - 2007-10-24 08:20 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Dziewczyny bardzo dziekuje Wam za odpowiedzi :*:* Najgorsze w tym wszystkm jest to że on mnie bardzo męczy żebym wróciła, czasem mam dość tysiące smsów ... Boje się że za niedługo będzie przyjeżdżał do mnie do domu , jakoś daje rade się mu oprzeć , ale wolałabym się z nim wogóle nie kontaktować niż takie namawianie mnie na siłe :( Miłego dnia Wam życze:ehem: olbka - 2007-10-24 10:10 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( a nie mozesz zmienic numeru tel? xhankax - 2007-10-24 11:20 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez olbka (Wiadomość 5603214) a nie mozesz zmienic numeru tel? No właśnie, to byłby dobry pomysł. Swój nowy numer daj tylko najbliższym. triririri - 2007-10-24 15:31 Dot.: Zawalił mi sie swiat :( Cytat: Napisane przez olbka (Wiadomość 5603214) a nie mozesz zmienic numeru tel? Mogłabym bez problemu, ale mam też numer telefonu służbowy który on ma i którego nie zmienie. xhankax bardzo się ciesze że Tobie i Twojemu mężowi się udało.. gratuluje Wam bo jest bardzo mało takich szczęściarzy !! super. |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |