Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
Znów ją bije...
sisi123 - 2009-12-03 21:22 Znów ją bije... Piszę spontanicznie, bo jestem w emocjach. Żeby jutro nie żałować, założyłam drugie konto, wzorem innych użytkowniczek, chcących zachować anonimowość. Nie wiem, co mam robić. Ojciec wiecznie tłukł matkę. Pamiętam to z dzieciństwa i z przekroju całego mojego życia. Na przestrzeni ostatnich lat zdarzało się to coraz rzadziej, ale coraz silniej... Raz na moich oczach tak ją skatował, że byłam pewna, że nie żyje. Nie byłam w stanie się ruszyć, płakać, czekałam, co się stanie. Od tamtego czasu moja nerwica się nasiliła, ale powoli już z tego wychodziłam. A tu dzisiaj znowu to samo. Znowu ją dusił, znowu się drze. Mam dosyć tego ciągłego hałasu, ciągłych łez. Nie wiem, co robić! Chcę jej pomóc, ale ona zawsze bierze jego stronę. Kiedyś wniosła oskarżenie po to, by zaraz je wycofać. Nie umiem z nią rozmawiać, nie jesteśmy blisko, ale nie mogę znieść tego cierpienia. I bracia przymykali na to oko, i rodzina, i znajomi, i sąsiedzi. Wszyscy słyszą, nikt nic nie robi. A ja milczę razem z nimi... Chcę wezwać policję, ale się boję. Boję się ojca, boję się tego, co będzie się działo. Nie wiem, czego właściwie oczekuję od Was, bo wiem, co sama doradzałabym komuś w takiej sytuacji. Ale po prostu tak bardzo chciałam się wygadać... :( Sarrai - 2009-12-03 21:31 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez sisi123 (Wiadomość 15655296) Piszę spontanicznie, bo jestem w emocjach. Żeby jutro nie żałować, założyłam drugie konto, wzorem innych użytkowniczek, chcących zachować anonimowość. Nie wiem, co mam robić. Ojciec wiecznie tłukł matkę. Pamiętam to z dzieciństwa i z przekroju całego mojego życia. Na przestrzeni ostatnich lat zdarzało się to coraz rzadziej, ale coraz silniej... Raz na moich oczach tak ją skatował, że byłam pewna, że nie żyje. Nie byłam w stanie się ruszyć, płakać, czekałam, co się stanie. Od tamtego czasu moja nerwica się nasiliła, ale powoli już z tego wychodziłam. A tu dzisiaj znowu to samo. Znowu ją dusił, znowu się drze. Mam dosyć tego ciągłego hałasu, ciągłych łez. Nie wiem, co robić! Chcę jej pomóc, ale ona zawsze bierze jego stronę. Kiedyś wniosła oskarżenie po to, by zaraz je wycofać. Nie umiem z nią rozmawiać, nie jesteśmy blisko, ale nie mogę znieść tego cierpienia. I bracia przymykali na to oko, i rodzina, i znajomi, i sąsiedzi. Wszyscy słyszą, nikt nic nie robi. A ja milczę razem z nimi... Chcę wezwać policję, ale się boję. Boję się ojca, boję się tego, co będzie się działo. Nie wiem, czego właściwie oczekuję od Was, bo wiem, co sama doradzałabym komuś w takiej sytuacji. Ale po prostu tak bardzo chciałam się wygadać... :( Powinnaś zgłosić to na policję. Innego wyjścia nie widzę! Nie chcę cię oceniać, ale wg mnei postępujesz hmmm nierozsądnie. Pomyśl, jaka tragedia musi sie stać, aby ktoś zareagował? iloneczka1 - 2009-12-03 21:35 Dot.: Znów ją bije... Ale czemu? Pije? Jezeli Mama nie chce, boi się, to Ty musisz, żeby nie mieć wyrzutow sumienia. No tego wlaśnie nie rozumiem, sama znam taki przypadek, 4 rosłych synow w domu i patrzyli bezsilnie dokładnie na to samo, zamiast stanąć w obronie matki. Ona ma teraz guzy na mózgu, jąkanie, paraliże ale zawsze sie chwali, że tak spaniale synów wychowala, ze nigdy na ojca reki nie podnieśli chociaż nie wiem jak ją bił. gburiavonfuria - 2009-12-03 21:35 Dot.: Znów ją bije... powiesz że łatwo mi powiedzieć ale mam podobną sytuację... może nie dzieje się to często u mnie ale mimo wszystko... no nie ważne. pewnego dnia przyszłam do szkoły zapłakana, w histerii i nie mogłam się uspokoić. Wpadła na mnie moja nauczycielka za którą nie przepadałam :) i wyciągnęła ze mnie wszystko, wówczas 17 lat upokorzeń ze strony ojca, upokorzeń mamy i mnie, bicia, znęcania się psychicznego. babka się nademną nie rozczulała, powiedziała jasno, że MUSZĘ coś z tym zrobić, bo on czuje się bezkarny. Czy kiedykolwiek stanęłaś w obronie mamy? Czy zagroziłaś bądź to zrobiłaś, że zadzwonisz na policję? Ja zaczęłam od tego. Przy kolejnej "okazji" poleciałam do telefonu, żeby zadzwonić, niestety zabrał mi telefon... więc co zrobiłam? Otworzyłam drzwi i zaczełam dobijać się do sąsiadki. ojciec za mną, na szczęście zdążyła mi otworzyć. ojciec że nic się nie stało, bla bla bla... mama w tym czasie zamknęła się w mieszkaniu. po jakiś 10 minutach otworzyła, weszliśmy... i cisza. spokój. następnego dnia przeprosiny. to było jakiś rok temu. może półtora. teraz jest spokój. względny spokój. ale w międzyczasie byłyśmy z mamą u psychologa i dzięki temu jesteśmy silniejsze. mama też już nie jest taka bezwładna jak się zaczyna. odgryza mu się i na ostrej pyskówce się kończy... więc moja rada dla Ciebie: wyjdź z problemem poza ściany mieszkania! naucz się o nim mówić głośno, osobiście. dzięki temu poczujesz się ślniejsza. poproś o pomoc psychologa, zabierz tam mamę. zadziałaj i nie pozwól się zastraszyć. czego się boisz? (to nie atak, a pytanie) koosmaa - 2009-12-03 22:11 Dot.: Znów ją bije... Zgadzam się z przedmówczynią. Byłoby bardzo dobrze gdyby udało się wyjść z tym problemem za zewnątrz. Oczywiście na tyle na ile jesteście/jesteś na siłach. Myślę, że zmiania tej sytuacji, nawet na lepsze paradoksalnie może budzić w Was lęk. Tak to już jest, że bezpieczniejsze wydaje nam się to co znamy. Co do policji. Hm z jednej strony możecie się rozczarować rytunowym podejścien, niechęcią, z drugiej strony sprawca przemocy nie powinien czuć się bezkarny. Wiem też, że to jest dla wielu kobiet, bardzo trudne żeby załatwiać rodzinsne sprawy na policji.Niezaleznie od tego jaką decyzję podejmiecie warto póki co się przygotować do złożenia skargi w przyszłości. Często kobiety w takich sytuacjach zbierają materiał dowodowy, nagrania itd. To co ja polecam to zgloszenie się tam gdzie otrzymanie pomocy jest pewne. Czyli jakiś osrodek interwencji kryzysowej lub inna tego typu instytuacja. Tam kobiety z takimi problemami przechodzą terapię, dzielą sie doświadczeniami itd. Jest się anonimowym. I uwierz, często jest tak że wystarczy że facet wie o tym, że kobieta korzysta z takiej pomocy a przestaje stosować przemoc. ---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 23:01 ---------- http://www.pismo.niebieskalinia.pl/index.php?id=189 sisi123 - 2009-12-03 22:11 Dot.: Znów ją bije... Obawiam się, że policja niewiele da, bo ona znów wycofa oskarżenie :( Poza tym pozuje na elegancką bizneswoman - jeździ drogim wozem, z laptopem pod pachą, zawsze na szpilkach, w garsonce. Moja przyjaciółka powiedziała mi nawet ostatnio, że to nie jest typ szarej myszki i nie potrafi uwierzyć w ten koszmar... Nie wyobrażam sobie jej na terapii, do której namawiała ją już babcia. Bezskutecznie. Wiem, że podświadomie boi się, że będzie sama, bez pieniędzy, a to one są w mojej rodzinie wyznacznikiem tego, że jest się "kimś". Moi rodzice lansują się grubymi portfelami, mają wielki biznes, utrzymują za to sześcioosobową rodzinę, pozując na niewiadomokogo, chociaż cały ten ich majątek to tak naprawdę długi i kredyty. Nigdy się nie kochali, wzięli ślub pod presją rodziców i gówno im dało to ciągłe bycie ze sobą na siłę. Moi bracia traktują swoje żony tak samo, jak ojciec traktuje matkę, jak dziadek traktował babcię itd. itd. Ja jestem wychowana na zakompleksioną dziewczynkę, która na nic nie zasługuje i musi podlegać mężczyźnie (ale akurat mój ukochany zachowuje się tak, że to ja przewodzę w naszym związku). Chcę jej pomóc, ale ona nie chce. Ciągle tylko poddaje się ojcu i ma do mnie pretensje, kiedy się odzywam. lexie - 2009-12-03 22:26 Dot.: Znów ją bije... Jedyne co możesz zrobić, to zacząć o tym mówić, wezwać Policję... Chociaż jeśli Twoja mama stanie po stronie ojca, to cóż, nie zdziałają nic. Więc jeśli sytuacja w domu Cię przerasta, to może pomyśl o przeniesieniu się np do babci, szczególnie że babcia zna sytuację? Może spróbuj namówić na to mamę? sisi123 - 2009-12-03 22:36 Dot.: Znów ją bije... Babcia już nie żyje, ale była z mamą bardzo związana i ciągle powtarzała jej, że powinna coś z tą sytuacją zrobić. Z drugą babcią, od strony mamy, nie mam kontaktu - kojarzę tylko z widzenia, bo miałam okazję parę razy w życiu ją spotkać. Zamierzaliśmy z TŻ wyprowadzić się na swoje po nowym roku, ale ja straciłam pracę, a on ciągle szuka, więc nie bardzo są warunki. Zwłaszcza, że oboje studiujemy dziennie :( gburiavonfuria - 2009-12-03 22:38 Dot.: Znów ją bije... mmm, a nie próbowałaś mamie powiedzieć że Ty cierpisz w takim układzie? skoro jest matką to musi mieć na względzie dobro dziecka, niezależnie ile ma lat :D pewnie mama powie, że się z nim nie rozwiedzie bo on utrzymuje rodzinę i "dziecko musi mieć ojca"? jeżeli mama nie chce pomocy, zacznij ratować siebie sisi123 - 2009-12-03 22:49 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez gburiavonfuria (Wiadomość 15656769) mmm, a nie próbowałaś mamie powiedzieć że Ty cierpisz w takim układzie? skoro jest matką to musi mieć na względzie dobro dziecka, niezależnie ile ma lat :D pewnie mama powie, że się z nim nie rozwiedzie bo on utrzymuje rodzinę i "dziecko musi mieć ojca"? jeżeli mama nie chce pomocy, zacznij ratować siebie Wielokrotnie. Bez skutku. Domyślam się, na czym polega to myślenie: lepiej tworzyć iluzję rodziny, niż ją rozbijać. Jest to bez sensu, o czym mówię od lat, ale nikt mnie nie słucha. Jestem najmłodsza z rodzeństwa i tylko ja zostałam z rodzicami. Mam 21 lat, więc niedługo ucieknę z gniazda, ale to nie sprawi, że problemy znikną. Chciałabym posłać mamę na leczenie, bo widzę, że ma problemy psychiczne - uprawia hazard, mówi sama do siebie, wyzywa na wszystko wokół - zwierzęta, panele na ścianie, buty. Chciałabym przekonać ojca, że powinien się zmienić. Prosiłam go tyle razy i prośbą, i krzykiem, płaczem. I nic. Zostawię to tak, a któregoś dnia okaże się, że on ją zabił. Zgłoszę na policję, ona wycofa zeznania, a on znów wyżyje się na mnie. Znów spróbuję z nią rozmawiać, a ona każe mi się odpier**lić. Jestem w kropce. limonka1983 - 2009-12-03 23:01 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez sisi123 (Wiadomość 15655296) Piszę spontanicznie, bo jestem w emocjach. Żeby jutro nie żałować, założyłam drugie konto, wzorem innych użytkowniczek, chcących zachować anonimowość. Nie wiem, co mam robić. Ojciec wiecznie tłukł matkę. Pamiętam to z dzieciństwa i z przekroju całego mojego życia. Na przestrzeni ostatnich lat zdarzało się to coraz rzadziej, ale coraz silniej... Raz na moich oczach tak ją skatował, że byłam pewna, że nie żyje. Nie byłam w stanie się ruszyć, płakać, czekałam, co się stanie. Od tamtego czasu moja nerwica się nasiliła, ale powoli już z tego wychodziłam. A tu dzisiaj znowu to samo. Znowu ją dusił, znowu się drze. Mam dosyć tego ciągłego hałasu, ciągłych łez. Nie wiem, co robić! Chcę jej pomóc, ale ona zawsze bierze jego stronę. Kiedyś wniosła oskarżenie po to, by zaraz je wycofać. Nie umiem z nią rozmawiać, nie jesteśmy blisko, ale nie mogę znieść tego cierpienia. I bracia przymykali na to oko, i rodzina, i znajomi, i sąsiedzi. Wszyscy słyszą, nikt nic nie robi. A ja milczę razem z nimi... Chcę wezwać policję, ale się boję. Boję się ojca, boję się tego, co będzie się działo. Nie wiem, czego właściwie oczekuję od Was, bo wiem, co sama doradzałabym komuś w takiej sytuacji. Ale po prostu tak bardzo chciałam się wygadać... :( Też nie wiem, co powiedzieć. Moja mama też była bita. Ojciec nigdy nie pił, nawet nie lubi alkoholu. Robił to na trzeźwo, dużo zarabiał, co rok zmieniał samochów, więc nawet, gdy mama się komuś poskarżyła, to było niedowierzanie, bo przecież "to taki porządny facet. Tyle zarabia, żemozesz się poświęcić", a w rodzinie było podobnie. I to, że "w naszej rodzinie nigdy nie było przemocy i rozwodów". No i mama znosiła te bicia do czasu, aż skopał ją traperami po głowie, połamał obie szczęki (nie mogła jeść. Praktycznie piła przez słomkę papki. Schudła 20 kg w 2 miesiące). A tatuś? Powiedział, ze żałuje, iż jej nie zabił (akurat kroiła coś w kuchni. Aż sama się zdziwiła, że nie wpadł na pomysł, by ją dźgnąć nożem). Rozwiedli się w roku, w którym wypadałoby 20 lat ich... małżeństwa, że tak powiem. To jest bardzo przykre i zaskakujące u maltretowanych kobiet, że są bite, czasem gwałcone, poniżane i ciągle dają jeszcze 1 szansę, a otwierają oczy, gdy doznają na prawdę poważnego uszczerbku na zdrowiu (mama ledwo widzi po tamtej akcji)... Lub nie zdążą odejś. Nie wiem, co Ci poradzić. Twoja mama powtarza utarty schemat. Ty mozesz zacząć działać. Dzwonić na policję, założyć jakąś sprawę (jeśli masz już skończone 18 lat, to sama, jeśli nie - zgłoś się do poradni). W koncu też jesteś ofiarą przemocy. Przynajmniej psychicznej. No i jesteś świadkiem przemocy wobec 2 osoby. Twoja mama sama nic nie zrobi. Zachowuje się typowo dla kobiet wieloletnio maltretowanych. Działaj i jej pomóż. walia - 2009-12-03 23:04 Dot.: Znów ją bije... Jeżeli autorka tekstu jest tak mało odporna i zdecydowana na pomoc własnej matce, to gratuluje!, on jest potworem który katuje bezlitośnie twoją mamę!!! krzywdzi ja, a ty na to pozwalasz! Jak by ciebie ktoś zaatakował to twoja mama walczyła by o ciebie! Ja bym wzywała gliny do skutku, twój starch daje poczucie pewności i bezkarności twojemu ojcu, nigdy to się nie skończy!!! zawsze możesz wyjść na klatkę schodową, do drugiego pokoju i zadzwonić na policje, lub porostu krzyczeć! Jeżeli nie będziesz wzywała policji on może zabić kiedyś twoją MATKE. Rozumiesz!! a ty będziesz miała wyrzuty sumienia do końca życia !!! CytrynowaPannica - 2009-12-03 23:05 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez gburiavonfuria (Wiadomość 15656769) mmm, a nie próbowałaś mamie powiedzieć że Ty cierpisz w takim układzie? skoro jest matką to musi mieć na względzie dobro dziecka, niezależnie ile ma lat :D pewnie mama powie, że się z nim nie rozwiedzie bo on utrzymuje rodzinę i "dziecko musi mieć ojca"? jeżeli mama nie chce pomocy, zacznij ratować siebie Mama autorki na pewno dobrze zdaje sobie z tego sprawę. Zapewne kryje się z tym, uważa, że wszystko jest w porządku. Bardzo często mimo takich sytuacji, matki trzymają stronę 'oprawcy'. Najlepiej by było, gdyby autorka zaczęła ratować siebie, ale to nie takie proste. Zresztą matka też potrzebuje pomocy i wydaje mi się, że nie powinno się tego lekceważyć. Poza tym, ja nie zostawiłabym matki w tym piekle, biorąc nogi za pas. Gdybym znalazła się w podobnej sytuacji, starałabym wziąć się w garść. A przede wszystkim zaczęłabym działać. Wyczaiłabym moment, w którym ojca nie ma w domu i przyprowadziła do domu psychologa. 'Jak nie Mahomet do góry, to góra do Mahometa.' Jeśli nie psycholog, to zabrałabym mamę dokądś i porozmawiała z nią na spokojnie. sisi123 - 2009-12-03 23:09 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez walia (Wiadomość 15657053) zawsze możesz wyjść na klatkę schodową, do drugiego pokoju i zadzwonić na policje, lub porostu krzyczeć! Jeżeli nie będziesz wzywała policji on może zabić kiedyś twoją MATKE. Gdyby to było tak proste, już dawno bym to zrobiła. Ale co mi po policji, kiedy ona znów stwierdzi, że coś mi się przewidziało, że nic się nie dzieje, że wszystko jest w porządku? A mnie się kolejny raz oberwie, że się mieszam :( lexie - 2009-12-03 23:11 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez walia (Wiadomość 15657053) Jeżeli autorka tekstu jest tak mało odporna i zdecydowana na pomoc własnej matce, to gratuluje!, on jest potworem który katuje bezlitośnie twoją mamę!!! krzywdzi ja, a ty na to pozwalasz! Jak by ciebie ktoś zaatakował to twoja mama walczyła by o ciebie! Ja bym wzywała gliny do skutku, twój starch daje poczucie pewności i bezkarności twojemu ojcu, nigdy to się nie skończy!!! zawsze możesz wyjść na klatkę schodową, do drugiego pokoju i zadzwonić na policje, lub porostu krzyczeć! Jeżeli nie będziesz wzywała policji on może zabić kiedyś twoją MATKE. Rozumiesz!! a ty będziesz miała wyrzuty sumienia do końca życia !!! Weź się uspokój :rolleyes: Tak tak, zawsze najlepiej wie jak by zrobił ten, kto patrzy z boku. Matka sama pozwala na takie zachowanie jej męża, to nie autorka wątku mu pozwala, bo pisała że próbowała wielu sposobów, ale matka nie chce tej pomocy i ją blokuje. Matka pozwoliła, żeby dziecko patrzyło na to jak facet ją leje, może popatrz od drugiej strony medalu :cool: walia - 2009-12-03 23:13 Dot.: Znów ją bije... ok, jeżeli tak myślisz to nic nie zmienisz i żadna porada nie pomoże, chociaż porozmawaj z mamą, wyjdź z nią na spacer, na pogaduchy, zbliż się do niej i bądź przy niej tylko tyle możesz zrobić w takiej sytuacji lexie - 2009-12-03 23:14 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez CytrynowaPannica (Wiadomość 15657067) Najlepiej by było, gdyby autorka zaczęła ratować siebie, ale to nie takie proste. Zresztą matka też potrzebuje pomocy i wydaje mi się, że nie powinno się tego lekceważyć. Poza tym, ja nie zostawiłabym matki w tym piekle, biorąc nogi za pas. Gdybym znalazła się w podobnej sytuacji, starałabym wziąć się w garść. A przede wszystkim zaczęłabym działać. Wyczaiłabym moment, w którym ojca nie ma w domu i przyprowadziła do domu psychologa. 'Jak nie Mahomet do góry, to góra do Mahometa.' Jeśli nie psycholog, to zabrałabym mamę dokądś i porozmawiała z nią na spokojnie. Przyprowadzenie do domu psychologa niewiele pomoże jeśli mama autorki nie będzie chciała z nim rozmawiać, a najwyraźniej nie chce... Może go wręcz wyrzucić za drzwi, a autorce się oberwie po raz kolejny. Szczerze mówiąc nie widzę sposobu by jej pomóc o ile sama czegoś nie zmieni w swoim myśleniu, to tak jak alkoholik którego na siłę nikt nie wyleczy, choćby go siłą zawlec na spotkanie AA. walia - 2009-12-03 23:15 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez lexie (Wiadomość 15657122) Weź się uspokój :rolleyes: Tak tak, zawsze najlepiej wie jak by zrobił ten, kto patrzy z boku. Matka sama pozwala na takie zachowanie jej męża, to nie autorka wątku mu pozwala, bo pisała że próbowała wielu sposobów, ale matka nie chce tej pomocy i ją blokuje. Matka pozwoliła, żeby dziecko patrzyło na to jak facet ją leje, może popatrz od drugiej strony medalu :cool: nie patrze z boku miałam jeszce gorszą sytuacje w domu, ale jakbym się załamała i nie działa to bym nie miał szans na własne szczęśliwe obecnie życie sisi123 - 2009-12-03 23:22 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez lexie (Wiadomość 15657122) Weź się uspokój :rolleyes: Tak tak, zawsze najlepiej wie jak by zrobił ten, kto patrzy z boku. Matka sama pozwala na takie zachowanie jej męża, to nie autorka wątku mu pozwala, bo pisała że próbowała wielu sposobów, ale matka nie chce tej pomocy i ją blokuje. Matka pozwoliła, żeby dziecko patrzyło na to jak facet ją leje, może popatrz od drugiej strony medalu :cool: Ja myślę po prostu, że Walia chciała zastosować wobec mnie metodę wstrząsową, która niestety już nie jest w stanie na mnie zadziałać. Bo przeżyłam już moment, kiedy myślałam, że mama leży martwa kilka metrów ode mnie. Od tamtego momentu wiele czasu poświęciliśmy z TŻ na to, bym nie bała się spać we własnym łóżku, wychodzić na ulicę, funkcjonować. Od tamtego momentu bałam się hałasu, każdego nagłego dźwięku, ludzi, wszystkiego. Jest mi tym bardziej ciężko, że byłam już poddawana terapii. Cierpię na nerwicę lękową i nerwicę natręctw. Walczę ze wspomnieniem o "złym dotyku", z czasów gdy byłam dzieckiem. Walczę z pokusą wrócenia do nałogowego brania leków. Walczę z wizją martwej matki, ale mam do niej ogromny żal, że pozwala na to wszystko i nie chce sobie pomóc. Codziennie mam wrażenie, że muszę walczyć z samą sobą o to, żeby żyć, żeby znów nie próbować się zabić :( Staram się normalnie funkcjonować, ale jest coraz ciężej, słysząc i widząc ciągle takie rzeczy... CytrynowaPannica - 2009-12-03 23:33 Dot.: Znów ją bije... Nie wiem, to może po prostu spróbuj postawić się mamie, kiedy ta będzie próbowała wmówić Tobie, że coś Ci się przewidziało i nie masz się wtrącać? Ciężko mi cokolwiek napisać, chociaż chciałabym pomóc. Może postaw wszystko na jedną kartę? Przecież są osoby, które wiedzą o tym, jak Twój ojciec traktuje matkę. Miałabyś za sobą kogoś więcej niż tylko rodzeństwo? sisi123 - 2009-12-03 23:38 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez CytrynowaPannica (Wiadomość 15657263) Nie wiem, to może po prostu spróbuj postawić się mamie, kiedy ta będzie próbowała wmówić Tobie, że coś Ci się przewidziało i nie masz się wtrącać? Ciężko mi cokolwiek napisać, chociaż chciałabym pomóc. Może postaw wszystko na jedną kartę? Przecież są osoby, które wiedzą o tym, jak Twój ojciec traktuje matkę. Miałabyś za sobą kogoś więcej niż tylko rodzeństwo? O tym wiedzą wszyscy - znajomi, rodzina, sąsiedzi. Sama nie wiem, czy ktoś by mnie poparł. Zwłaszcza, że ona twierdzi, że nic się nie dzieje. No i zauważyłam jeszcze jedno... Ojciec ciągle wyzywa ją o to samo (niestety, ja też widzę, jakie błędy ona popełnia, ale wciąż w nie brnie), bije, ale gdy ona prosi, aby przestał, zazwyczaj przestaje. I staje po prostu na awanturze, od której ściany się trzęsą. Nawet nie wiem, co o tym myśleć. Te sytuacje są teraz rzadkie, ale są! Nie można dać się tak traktować raz, a co dopiero regularnie :( walia - 2009-12-03 23:39 Dot.: Znów ją bije... ale poradzisz sobie! jesteś silna! i te wszystkie sytuacje w domu, nie są dla ciebie nowością, jeżeli nie jesteś w stanie pomóc mamie to walcz o własne życie, które może być kiedyś naprawdę piękne, uwierz mi to wszystko kiedyś się skończy!! ale musisz przetrwać iloneczka1 - 2009-12-03 23:42 Dot.: Znów ją bije... Na szczeście masz Tzta, to są Twoje drzwi do normalnego życia i opartego na zdrowych relacjach związku. I to powinno być dla Ciebie najważniejsze. Tego się trzymaj, chuchaj, dmuchaj, za wszelka cenę wyprowadźcie się oboje i moze dopiero z daleka od tej chorej (przepraszam) atmosfery znajdziesz siłę aby ratować Matkę. Chyba też nie umialabym walczyc mieszkając w takim domu, mimo tego co napisalam we wcześniejszym poście. Ale w Twoim pierwszym nie było tych poźniejszych ważnych faktów :-) Mama chyba uwierzyła, ze nic nigdy się nie zmieni, że tak ma być i koniec? Jeżeli juz to gdzieś sie przewinęło, przepraszam, nie doczytalam, ale o co Tato ciągle wyzywa Mamę? Bo piszesz, ze ciagle o to samo. Wydaje mi sie, ze jest jakiś nierozwiazany problem, zadra miedzy Rodzicami? A jaki jest jego stosunek do ciebie? Czy to tylko o Mamę chodzi? Mam na myśli bicie? sisi123 - 2009-12-03 23:58 Dot.: Znów ją bije... Ona po prostu ciągle wydaje bardzo nieroztropnie duże sumy pieniędzy. Trochę hazardu, trochę pierdół, z których nie ma pożytku, bo niemal od razu rzuca je do kąta. No i niezbyt dba o dom, bo praktycznie cały dzień mogłaby siedzieć przed telewizorem, czy komputerem. Plus jeszcze parę innych rzeczy, które mnie też w niej denerwują, ale pewne problemy należy rozwiązywać inaczej, niż pięścią... Gwiazdeczka1978 - 2009-12-04 06:40 Dot.: Znów ją bije... No tak, ona wezwie policje, a matka stanie w obronie ojca. Ja bym doradzała porozmawiac z matka najpierw. Jest dorosła, dopusciła do takiej sytuacji w której dla dzieci bicie jest normą. Słodkaaa - 2009-12-04 08:02 Dot.: Znów ją bije... http://facet.interia.pl/ciekawostki/...m,1400785,2528 poczytajcie, moze niektore z Was trafily na to na Plotkowym Polecam wklejam to po to, bo w tym artykule opisany jest dramat matki z dwojka dzieci. Cale zycie podporzadkowali jemu, siedzieli cicho, brutalnie tlamszeni.... az w koncu jedno sie wylamalo... Moze autorce da cs do myslenia ten artykul Carya - 2009-12-04 08:13 Dot.: Znów ją bije... Głupi pomysł ale w świetle tego co się ogląda w TV jakoś przyszedł mi do głowy:cool: wiem że to nie gimnazjum, ale może nagrać ojca w czasie całej akcji, nie wiem, może chociaż głos żeby był slad dla policji, zebyś nie wychodziła na mitomankę jak kolejny raz przyjadą do domu... tak sobie głośno myślę... gburiavonfuria - 2009-12-04 09:29 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez CytrynowaPannica (Wiadomość 15657067) Mama autorki na pewno dobrze zdaje sobie z tego sprawę. Zapewne kryje się z tym, uważa, że wszystko jest w porządku. Bardzo często mimo takich sytuacji, matki trzymają stronę 'oprawcy'. Najlepiej by było, gdyby autorka zaczęła ratować siebie, ale to nie takie proste. Zresztą matka też potrzebuje pomocy i wydaje mi się, że nie powinno się tego lekceważyć. Poza tym, ja nie zostawiłabym matki w tym piekle, biorąc nogi za pas. Gdybym znalazła się w podobnej sytuacji, starałabym wziąć się w garść. A przede wszystkim zaczęłabym działać. Wyczaiłabym moment, w którym ojca nie ma w domu i przyprowadziła do domu psychologa. 'Jak nie Mahomet do góry, to góra do Mahometa.' Jeśli nie psycholog, to zabrałabym mamę dokądś i porozmawiała z nią na spokojnie. trzymają stronę oprawcy bo "dziecko musi mieć ojca" - przynajmniej moja się tak tłumaczyła. już wolę być bez ojca i mieć w domu spokój niż tylko czatować kiedy przyjdzie do mojego pokoju i zacznie sprawdzać zeszyty, mimo, że jestem na studiach... więc ja zaczęłam od siebie i ta siła, którą byłam przeciwstawić ojcu pociągnęła też mamę. któraś z wizażanek zaproponowała nagranie ojca w "akcji". to nie jest taki zły pomysł wg mnie - dowód jest. a czy nikt się nie orientuje czy świadek pobicia może złożyć oskarżenie? :confused: albo Ty jako sama ofiara znęcania się. i skoro mama twierdzi, że coś Ci się przewidziało to tak jak inna wizażanka napisała - postaw się jej i nie bój postawić na swoim, WIDZIAŁAŚ więc co ona Ci wmawia, że nie, albo ze sie wpier*alasz. widac że mama ma problem i ktoś musi dać jej solidnego kopa na rozpęd, żeby chciała coś zmienić, to jej trzeba zafundować terapię wstrząsową, gdyż prawdą jest, że jak Ty się wyprowadzisz na swoje to to sytuacji w domu nie zmieni... roxyroxy - 2009-12-04 10:54 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez walia (Wiadomość 15657053) Jeżeli autorka tekstu jest tak mało odporna i zdecydowana na pomoc własnej matce, to gratuluje!, on jest potworem który katuje bezlitośnie twoją mamę!!! krzywdzi ja, a ty na to pozwalasz! Jak by ciebie ktoś zaatakował to twoja mama walczyła by o ciebie! Ja bym wzywała gliny do skutku, twój starch daje poczucie pewności i bezkarności twojemu ojcu, nigdy to się nie skończy!!! zawsze możesz wyjść na klatkę schodową, do drugiego pokoju i zadzwonić na policje, lub porostu krzyczeć! Jeżeli nie będziesz wzywała policji on może zabić kiedyś twoją MATKE. Rozumiesz!! a ty będziesz miała wyrzuty sumienia do końca życia !!! Wiesz co , To nie jest takie proste. Myslisz ,ze autork ojca sie nie boi? Patrzyla przez lata jak matka daje sie katowac iona teraz ma sie mu postawic? Gdy jako dziecko widziala jak on matke zle traktuje? autorce musi byc strasznie ciezko reagowac na taka sytuacje ktora jest dla niej codziennoscia. Wiecie co jest przykre ? Wszystkie mowimy ,ze trzeba sie otworzyc, ze trzeba powiedziec o tym glosno itd. A ofiary sie wstydza! Nawet na anonimowym wizazu zmieniamy konta, zeby przpadkiem nikt nas nie skojrzalyl z taka sytuacja. A przeciez to nie ofiary powinny sie wstydzic!!! Autorko, wiem z doswiadczenia,ze taka sytuacja jest ciezka. Trudno cokolwiek zrobic. ale musisz w sobie znalezc sile. Dzwon na policje koniecznie, moze ojca to wystraszy! Jak mame pobije namow ja koniecznie na obdukcje. Masz telefon z kamera? Nagrywaj go, bedziesz miala dowod. Ja wiem,ze te wszystkie rzeczy sa do zrobienia, ale najgorsze jest to jak sobie poradzic z ta sytuacja psychicznie. Musisz uwierzyc ,ze nie zaluguijecie na takie traktowanie. Porozmawiaj z mama, czy peiniadze naprawde sa dla niej wazniejsze od bezpieczenstwa swojego i swojej corki? Jesli sie zdecyduje na postwaienie sie mu, wspieraj ja jak mozesz. A jesli nie? To zacznij dbac o siebie i swoje zycie! Kazdy jest kowalem wlasnego losu. Jesli Twoja mama nie chce tego skonczyc, Ty nie bedziesz mogla nic zrobic. Ale probuj ja uswiadomic, rozmawiac z nia. a jesli to nic nie da, to uciekaj jak najdalej... bo prawda jest taka, ze ten facet zniszy wam obu zycie.. kuzyneczka - 2009-12-04 11:06 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez sisi123 (Wiadomość 15656280) Obawiam się, że policja niewiele da, bo ona znów wycofa oskarżenie :( Poza tym pozuje na elegancką bizneswoman - jeździ drogim wozem, z laptopem pod pachą, zawsze na szpilkach, w garsonce. Moja przyjaciółka powiedziała mi nawet ostatnio, że to nie jest typ szarej myszki i nie potrafi uwierzyć w ten koszmar... Nie wyobrażam sobie jej na terapii, do której namawiała ją już babcia. Bezskutecznie. Wiem, że podświadomie boi się, że będzie sama, bez pieniędzy, a to one są w mojej rodzinie wyznacznikiem tego, że jest się "kimś". Moi rodzice lansują się grubymi portfelami, mają wielki biznes, utrzymują za to sześcioosobową rodzinę, pozując na niewiadomokogo, chociaż cały ten ich majątek to tak naprawdę długi i kredyty. Nigdy się nie kochali, wzięli ślub pod presją rodziców i gówno im dało to ciągłe bycie ze sobą na siłę. Moi bracia traktują swoje żony tak samo, jak ojciec traktuje matkę, jak dziadek traktował babcię itd. itd. Ja jestem wychowana na zakompleksioną dziewczynkę, która na nic nie zasługuje i musi podlegać mężczyźnie (ale akurat mój ukochany zachowuje się tak, że to ja przewodzę w naszym związku). Chcę jej pomóc, ale ona nie chce. Ciągle tylko poddaje się ojcu i ma do mnie pretensje, kiedy się odzywam. Ile masz lat i czy ciagle mieszkasz z rodzicami? Jesli jestes dorosla to proponuje wyprowadzke i drastyczne ograniczenie (lub zerwanie) kontaktow z rodzicami - uprzednio jasno informujac ich o powodach. Poza tym wydaje mi sie,ze nadajesz sie na terapie. gburiavonfuria - 2009-12-04 11:11 Dot.: Znów ją bije... fajnie, ale co, zostawi mame z problemem? kasiulkasp - 2009-12-04 11:13 Dot.: Znów ją bije... To jest trudna sytuacja, ja nigdy w takiej nie byłam i sobie jej nie wyobrażam, współćzuję, ale u mojego TŻ zdarzały sie takie rzeczy, tylko że on i rodzeństwo zawsze stawali w obronie matki, no ale facet to facet, zreszta jest wiekszy od swojego ojca. TŻ nigdy nie ukrywał że tam nie jest kolorowo, ale jak miał kolo 15 lat to sie niby skończyło. W tym roku ich ojciec uderzył swoja córkę 19letnia- wyprowadziła się, niedlugo potem reszta miala sie tez wyprowadzic, TŻ pomagał im w przeprowadzce, mieli się rozwodzić i teściowa wróciła do niego. Jesli kobieta dlugo ukrywa taki stan i nie jest w stanie o tym komus powiedziec, to ciężko ja będzie przekonać... Ale rób co sie tylko da, bo mam przykład znajomej mojej mamy. Rozwiodła się z mężem 3 lata temu, bił ją regularnie,pił, nie miał gdzie zamieszkać został w jej mieszkaniu. Zaden z sąsiadów nie wiedział że są po rozwodzie?? Prosiła matkę która mieszkała obok-miała swój dom, że chce sie do niej wprowadzić(nie jeden raz) ,bo on groził, że coś jej zrobi, jej matka się nie zgodziła, bo jeszcze przyjdzie i okna jej wybije, poza tym zapraszała go na Świeta a córki rodzonej nie. Na początku roku zabił ją, w domu był jej dorosły syn, uciekała przed nim, krzyczała, nikt nie wyszedł, mieszkali w bloku, ale nie zdążyła, zadźgał ja nożem. A ludzie mówili jeszcze że sobie na to zasłużyła, bo latała za innym facetem - w celu uściśnienia, podwiózł ja kolega z pracy do pracy, poza tym qrwa to było jej mieszkanie, on nie powinien tam być, chyba 3 lata po rozwodzie nawet i gdyby chciala mogla sie z kims zwiazac, a jeszcze sąsiad powiedział że się za ładnie ubierała, oglądali się za nia inni faceci i on sie wkurzył. w dodatku jest alkoholikiem ale jak co do czego przyszło to żaden sąsiad o tym nie słyszał!!! Wiem że kobiety godzą się na takie życie dla dzieci, poniekąd rozumiem, ja nigdy bym przy kims takim nie została. Twoja mam pracuje? Jeśli nie to kobiety boja sie ze nie beda sie mialy z czego utrzymac, zreszta tyle lat w upokorzeniu pozbawia je poczucia wlasnej wartosci, wlasnego zdania. a twoi bracia, nie moze jej ktorys wziac na troche do siebie?? Jesli masz możliwości to gdzieś się przenieście, skoro rodzina mówiła że pomoże, nie wiem pogadaj z kimś, może niech jakaś ciocia chorobe zasymuluję, niech tam pojedzie, nie zostawiaj jej. Ja po tym co sie stalo, a wszyscy znali tego faceta i byl taki dobry do tej pory jestem wstrzasnieta. Wiem, że trudno cokolwiek doradzać, wiem, że kobiety boją sie, moj chcrzestny jest alkoholikiem, ale nigdy nie podniosl reki na swoja żonę, moj ojciec- jego brat jak tylko cos sie dzieje, zawsze tam jedzie, ciężko mi zrozumieć że nikt nic nie widzi, zwłaszcza rodzina. Dobrze by było zdobyc jakiś dowód, może chociaż obdukcję niech mama zrobi tylko ciężko tak mówic, oby nie było tylko za późno. aniko 23 - 2009-12-04 11:20 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez walia (Wiadomość 15657053) Jeżeli autorka tekstu jest tak mało odporna i zdecydowana na pomoc własnej matce, to gratuluje!, on jest potworem który katuje bezlitośnie twoją mamę!!! krzywdzi ja, a ty na to pozwalasz! Jak by ciebie ktoś zaatakował to twoja mama walczyła by o ciebie! Ja bym wzywała gliny do skutku, twój starch daje poczucie pewności i bezkarności twojemu ojcu, nigdy to się nie skończy!!! zawsze możesz wyjść na klatkę schodową, do drugiego pokoju i zadzwonić na policje, lub porostu krzyczeć! Jeżeli nie będziesz wzywała policji on może zabić kiedyś twoją MATKE. Rozumiesz!! a ty będziesz miała wyrzuty sumienia do końca życia !!! wyluzuj... po prostu krzyczec?? autorka jest malo odporna...?? ciekawa jestem jak tacy moralizatorzy jak Ty regauja w podobnych sytuacjach... ja bym zaczela od przekonywania rodzenstwa do potwierdzenia realnosci wydarzen jakie maja miejsce w domu...wtedy nawet gdy matka i ojciec wypra sie przed policja to nie wyjdziesz na goloslowna kuzyneczka - 2009-12-04 12:01 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez gburiavonfuria (Wiadomość 15661197) fajnie, ale co, zostawi mame z problemem? Tak. Dla wlasnego dobra powinna odejsc jak najszybciej. Jej mama jest dorosla i wie co robi, musi chciec sobie pomoc, musi chciec zmienic sytuacje w jakiej sie znalazla. Na razie nie widac jakiejkolwiek checi z jej strony. Wysilki autorki na nic sie nie zdadza bo ten przemocowy uklad jest silnie strzezony od srodka. Mozna tylko sie od tego odciac. iloneczka1 - 2009-12-04 12:06 Dot.: Znów ją bije... Powinnaś odejść z Tztem. Mama jest prawdopodobnie uzależniona w pierwszej kolejnosci od zakupów,( ogromnie Cie przpraszam, jeżeli moje słowa Cię dotknęły, ale szukamy rozwiązania), a poza tym takim stylem życia jest przesiaknięta bo jak piszesz, to tradycja z dziada pradziada. Zostając tam zniszczysz siebie patrząc co sie dzieje a z drugiej strony słuchając, że nic sie nie dzieje. Oczywiście jak juz napisałam, potem podjać odpowiednie kroki, ale pamiętaj, to Mama musi chcieć wyzwolić się z tego. Nie wiem, może mania zakupowa to leczenie frustracji jakie ma, żyjąc z niekochanym człowiekiem, , natomiast bierność wobec jego agresji jest z wyrzutow sumienia, bo wie, ze zaniedbuje wiele spraw? gburiavonfuria - 2009-12-04 12:12 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez kuzyneczka (Wiadomość 15662168) Tak. Dla wlasnego dobra powinna odejsc jak najszybciej. Jej mama jest dorosla i wie co robi, musi chciec sobie pomoc, musi chciec zmienic sytuacje w jakiej sie znalazla. Na razie nie widac jakiejkolwiek checi z jej strony. Wysilki autorki na nic sie nie zdadza bo ten przemocowy uklad jest silnie strzezony od srodka. Mozna tylko sie od tego odciac. tak, ale ja juz widze sytuacje jak Autorka wraca do domu a mama w szpitalu pobita lub nie daj Boże gorzej... iloneczka1 - 2009-12-04 12:18 Dot.: Znów ją bije... Ale popatrz, Autorko. Mama sama moglaby odejść gdyby chciała, przeciez jeździ samochodem, ma własne pieniądze, jest w stanie wynająć mieszkanie. Jednym słowem wychodzi z domu, może sie ukryć w innym mieście, dzieci są dorosłe. Pytanie czemu sama tego nie robi? Dlatego piszę już ktoryś raz, że sama musi dojrzec do takiej decyzji i odejść. hryzotemis - 2009-12-04 12:51 Dot.: Znów ją bije... Matka pracuje, nie rozumiem dlaczego nie może odejść od ojca... Co Ty możesz zrobić? Nic. Matka nie chce pomocy, wycofuje oskarżenia. Nie możesz niestety zrobić nic. Poza wyprowadzką i nie braniem udziału w tej patologii. kennedy - 2009-12-04 12:55 Dot.: Znów ją bije... a musi tak byc ze matka oskarza? nie moze wniesc oskarzenia corka lub ktos z policji? jezeli matka sie wypiera tego co robi jej ojciec czy nie mozna bez niej tego jakos ukrucic? tacyta - 2009-12-04 13:16 Dot.: Znów ją bije... Twoja mama niestety powiela schematy, które już wcześniej istniały w rodzinie .:mad: Chociaż na zewnątrz wydaje się niezależną kobietą sukcesu, to jednak jako wieloletnia ofiara przemocy zaakceptowała tę przemoc i przywykła do niej, dla niej to normalność. Najtrudniej właśnie zmienić przekonania osoby, która nie zna innych wzorców i nie ma też oparcia w rodzinie ani w sąsiadach, bo Ci albo udają, że nic nie widzą albo wręcz mówią jej, że to przecież normalne, każdy facet bije żonę, poza tym powinna być wdzięczna, że jej się taki zamożny i przedsiębiorczy mąż trafił i trzeba przecież zachowac pozory przed ludżmi :mur: Znam niestety przypadki kobiet, które nie znalazły poparcia u własnej rodziny, jak chciały się uwolnić się od mężów katów, bo dla rodziców i krewnych kobiety ważniejsze było "Co ludzie powiedzą?rozwód w naszej w rodzinie wykluczone!!!" niż godność, zdrowie a nawet życie córki :mur::pala: Wydaje mi się, że skoro Twoje słowa nie docierają do Twojej mamy, to może powinnaś porozmawiać z pozostałymi członkami rodziny, osobami bliskimi i przyjaciółmi Twojej mamy i razem z nimi próbować przekonać mamę, że jest ofiarą przemocy domowej, potrzebuje pomocy i dla własnego dobra powinna wyrwać się z tego zaklętego kręgu.:mad: Może jak więcej bliskich jej osób będzie ją przekonywać i okaże wsparcie, to w końcu otworzą się jej oczy. Oczywiście dobrze byłoby później też namówić ją na wizytę u psychologa, ale jak już będzie bardziej podatna na wasze argumenty. Poza tym, jesli dobrze zrozumiałam, Twoja mama chyba nie jest zależna finasansowo od męża, po część firmy należy do niej i w razie rozwodu będzie podział majątku i na pewno nie zostanie w niczym, więc nie musi się tego bać. Jedynym problemem jest jest psychika, pogodzenie się z rolą ofiary przemocy domowej a z takimi przekonaniami cięzko walczyć.:mad:To trudna walka ale nie beznadziejna. Może jeśli więcej osób postara się ją przekonać do zmiany, to to coś da :confused: Warto też jakoś uwrazliwić sąsiadów, żeby słysząc, jak dzieje się coś niepokojącego, jednak interweniowali, wzywali policję itp. choć to moze być trudne, bo rzadko kto lubi sie wtrącać w cudze sprawy, wygodniejsza jest zmowa milczenia :mur: Jest też jeszcze jedna metoda ale dość drastyczna, uświadomić ofierze przemocy, do czego może prowadzić taka przemoc, podsunąć do przeczytania lub podać tragiczne historie maltretowanych kobiet. Czasami to pomaga, działa jak kubeł zimnje wody ,ale niestety często ofiara je lekceważy, żyjąc w złudnym przeświadczeniu, że jej to nie dotyczy :mad: W każdym razie, radzę Ci, zrobić dla Twojej mamy wszystko co w Twojej mocy ( i wciągnąć do pomocy też braci) ale mysleć też o sobie, własnym szczęściu. Niestety wiele dzieci ofiar przemocy ma potem problemy w zwiazkach, ale wielu tez udaje się stworzyć szczęśliwe relacje. Wygląda na to, ze Ty trafilaś na odpowiedniego partnera i mozesz zbudować z nim udany związek, czego Ci z całego serca życzę. :cmok: Mam tez nadzieję, że Twoja mama w koncu przejrzy na oczy i uwolni się od przemocy. Pozdrawiam viki1988 - 2009-12-04 13:23 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez kennedy (Wiadomość 15663298) a musi tak byc ze matka oskarza? nie moze wniesc oskarzenia corka lub ktos z policji? jezeli matka sie wypiera tego co robi jej ojciec czy nie mozna bez niej tego jakos ukrucic? alez może, tzn. może napewno złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa :ehem: wtedy z urzędu prokurator wszczyna postępowanie, które może zakończyć sie wniesieniem aktu oskarżenia do sądu, jednka powiem szczerze ze bez jakiś dowodów (obdukcja, zeznania świadków, interwencje policji) ciężko bedzie cokolwiek udowodnić... ---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:22 ---------- Cytat: Napisane przez sisi123 (Wiadomość 15657368) Ona po prostu ciągle wydaje bardzo nieroztropnie duże sumy pieniędzy. Trochę hazardu, trochę pierdół, z których nie ma pożytku, bo niemal od razu rzuca je do kąta. No i niezbyt dba o dom, bo praktycznie cały dzień mogłaby siedzieć przed telewizorem, czy komputerem. Plus jeszcze parę innych rzeczy, które mnie też w niej denerwują, ale pewne problemy należy rozwiązywać inaczej, niż pięścią... tak na marginesie to czytając tego posta przyszło mi do głowy ze mama może mieć depresję... skarpetta - 2009-12-04 14:07 Dot.: Znów ją bije... Nie zostawiaj matki samej z problemem. Pomóż jej tak, jak Ci radzą dziewczyny. Przecież ona jest z tym sama... Amitri - 2009-12-05 12:37 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez walia (Wiadomość 15657053) Jeżeli autorka tekstu jest tak mało odporna i zdecydowana na pomoc własnej matce, to gratuluje!, on jest potworem który katuje bezlitośnie twoją mamę!!! krzywdzi ja, a ty na to pozwalasz! Jak by ciebie ktoś zaatakował to twoja mama walczyła by o ciebie! Ja bym wzywała gliny do skutku, twój starch daje poczucie pewności i bezkarności twojemu ojcu, nigdy to się nie skończy!!! zawsze możesz wyjść na klatkę schodową, do drugiego pokoju i zadzwonić na policje, lub porostu krzyczeć! Jeżeli nie będziesz wzywała policji on może zabić kiedyś twoją MATKE. Rozumiesz!! a ty będziesz miała wyrzuty sumienia do końca życia !!! Walia, masz absolutną rację. Jak można patrzeć na krzywdę drogiej nam osoby i nic nie robić! Lexie myślisz, że moja mama też chciała, żebym się wtrącała w ich bijatyki? Zapewniam Cię, że nie ale nie dlatego, ze stała po stronie ojca. Nie chciała po prostu by mi tez się coś stało. Ale i tak zawsze wtrącałam się, chociaż gdy miałam dopiero naście lat wiele pomocy nie mogłam przynieść. I obrywałam przy okazji ale nauczył się, że jego zachowanie nie jest aprobowane. Z wiekiem byłam coraz silniejsza i widząc to nie dałam już sobą pomiatać w powszednich sprawach. To rodziło agresję względem mnie. I mama także starała mi sie pomogać, choc ja zawsze kazałam się jej trzymać z daleka. Musiałam walczyć z jednym i z drugim. Nie pamietam już jak to sie kończyło. I choć te czasy minęły (teraz już nie odda mojej mamie nawet gdy ona go uderzy) to jeśli chodzi o wyzwiska czy przykre słowa dalej reaguję w jej imieniu. Wiem, że jest słabsza wiem, że pragnie się obronić i robi to tak jak robiła kiedyś ale wiem też, że to za mało. Dalego trzeba się zjednoczyć. My jesteśmy dwie, nawet razem słabsze od niego ale nie dałyśmy się choć w domu rozgrywały się straszne sceny, nikt nigdy nie wychodził z tego zwycięsko, wszyscy obrywali. A gdy matka ma kilkoro dzieci, dorosłego syna i on nie reaguje albo reaguje sporadycznie to to jest juz Patologia przez duże P. To jest jeszcze bardziej nieludzkie zachowanie niz oprawcy. Autorko sprzeciw sie matce, sprzeciw się ojcu. Nie bądź zastraszona, nie bój sie, że jedno sie na Ciebie uweźmie a drugie znienawidzi. Pomożesz matce a to dużo ważniejsze niz jej duma na pokaz. Bothi - 2009-12-06 11:44 Dot.: Znów ją bije... Ja bym mu chyba spakowała walizki jakby go nie było lub podczas awantury wywaliła go za drzwi i zadzwoniła po policje. Bierności ze strony rodzeństwa autorki wątku nie pojmuję. Dobrym pomysłem jest nagranie kłótni rodziców, najlepiej parokrotnie oraz namowa rodzeństwa do zainteresowania się tą sprawą. I oczywiście wizyta na policji. lexie - 2009-12-06 13:48 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez Amitri (Wiadomość 15679766) Walia, masz absolutną rację. Jak można patrzeć na krzywdę drogiej nam osoby i nic nie robić! Lexie myślisz, że moja mama też chciała, żebym się wtrącała w ich bijatyki? Zapewniam Cię, że nie ale nie dlatego, ze stała po stronie ojca. Nie chciała po prostu by mi tez się coś stało. Ale i tak zawsze wtrącałam się, chociaż gdy miałam dopiero naście lat wiele pomocy nie mogłam przynieść. I obrywałam przy okazji ale nauczył się, że jego zachowanie nie jest aprobowane. Z wiekiem byłam coraz silniejsza i widząc to nie dałam już sobą pomiatać w powszednich sprawach. To rodziło agresję względem mnie. I mama także starała mi sie pomogać, choc ja zawsze kazałam się jej trzymać z daleka. Musiałam walczyć z jednym i z drugim. Nie pamietam już jak to sie kończyło. I choć te czasy minęły (teraz już nie odda mojej mamie nawet gdy ona go uderzy) to jeśli chodzi o wyzwiska czy przykre słowa dalej reaguję w jej imieniu. Wiem, że jest słabsza wiem, że pragnie się obronić i robi to tak jak robiła kiedyś ale wiem też, że to za mało. Dalego trzeba się zjednoczyć. My jesteśmy dwie, nawet razem słabsze od niego ale nie dałyśmy się choć w domu rozgrywały się straszne sceny, nikt nigdy nie wychodził z tego zwycięsko, wszyscy obrywali. Najbardziej patologiczne w tej sytuacji jest to, że zamiast odejść od tego faceta, odciąć się, uciec, chronić siebie i dziecko - Twoja matka pozwoliła, żeby w ogóle doszło do takiej sytuacji, że dziecko jej broni i obrywa przy okazji. "nauczył się, że jego zachowanie nie jest aprobowane"? No rzeczywiście, świetny sposób. Domowa wojna, wszyscy leją wszystkich. I na dodatek z tego co rozumiem Twoja matka dalej z nim jest. I Ty chcesz komuś radzić jak rozwiązywać takie problemy i jak chronić się przed patologią...? Przykro mi, ale moim zdaniem sama przejawiasz patologiczne schematy, a to nie są dobre rady. limonka1983 - 2009-12-06 14:05 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez lexie (Wiadomość 15697664) Najbardziej patologiczne w tej sytuacji jest to, że zamiast odejść od tego faceta, odciąć się, uciec, chronić siebie i dziecko - Twoja matka pozwoliła, żeby w ogóle doszło do takiej sytuacji, że dziecko jej broni i obrywa przy okazji. "nauczył się, że jego zachowanie nie jest aprobowane"? No rzeczywiście, świetny sposób. Domowa wojna, wszyscy leją wszystkich. I na dodatek z tego co rozumiem Twoja matka dalej z nim jest. I Ty chcesz komuś radzić jak rozwiązywać takie problemy i jak chronić się przed patologią...? Przykro mi, ale moim zdaniem sama przejawiasz patologiczne schematy, a to nie są dobre rady. Już wcześniej się wypowiadałam w sprawie schematów. Sama nie rozumiem matki. Inaczej do takich spraw podchodzi kobieta z 5 dzieci, która nie ma własnych dochodów, a inaczej kobieta, która na pozór wydaje się samodzielna. Np. jednym z powodów tego, że moja matka nie odeszła od ojca (mamy podobne doświadczenia) było to, że dzieci muszą mieć rodzinę... Tak... Naprawdę bardzo "dziękuję" za taką rodzinę. Teraz sama mam problemy z facetami, ale to temat do innego wątku. Myślę, że opisywana mama zwyczajnie nie chce psuć swego wizerunku zaradnej kobiety. Mam parę koleżnek, które miały podobne dzieciństwo i matka każdej z nich gniła w takim małżeństwie. Może były nauczone w dzieciństwie, że trzeba być zawsze za mężem? Może to przez wiarę (rozwód jest grzechem)? Jeśli matka mimo wszystko jest za ojcem, radziłabym się jednak wyprowadzić. Bo czy zostanie znowu pobita, chyba nie zależy od córki, skoro jak sama napisała "znowu ją pobił". To jest jakieś chore uzależnienie, może myśli, że tak ma być... Nie wiem. Ja miałam takie jazdy przez 20 lat mojego życia i wiem, że to będzie rzutowało na moje decyzje i relacje z ludźmi. Już teraz chorobliwie nikomu nie ufam. W żadnej kwestii, nawet w tej najmniejszej. Skoro matka nie chce z tym nic zrobić, pomyśl o sobie. iloneczka1 - 2009-12-06 14:12 Dot.: Znów ją bije... Jednego nie rozumiem. Autorka napisałą, ze na prośbę Mamy przestaje bić, tylko jest awantura. No to jak to jest? Czy czasem Tato bywa pijany i wtedy prośby nie skutkują? Czy czasem Mama nie prosi aby przestał? Przepraszam Cie Autorko:cmok: za pytanie drastyczne ale to jest jakieś dziwne zjawisko. Amitri - 2009-12-06 14:32 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez lexie (Wiadomość 15697664) Najbardziej patologiczne w tej sytuacji jest to, że zamiast odejść od tego faceta, odciąć się, uciec, chronić siebie i dziecko - Twoja matka pozwoliła, żeby w ogóle doszło do takiej sytuacji, że dziecko jej broni i obrywa przy okazji. "nauczył się, że jego zachowanie nie jest aprobowane"? No rzeczywiście, świetny sposób. Domowa wojna, wszyscy leją wszystkich. I na dodatek z tego co rozumiem Twoja matka dalej z nim jest. I Ty chcesz komuś radzić jak rozwiązywać takie problemy i jak chronić się przed patologią...? Przykro mi, ale moim zdaniem sama przejawiasz patologiczne schematy, a to nie są dobre rady. Niestety czasem nie ma się gdzie uciec Lexie (nie ma się rodziny, pracy, a w ośrodku społecznym nie można zostać do końca życia, za to ma się kilkuletnie dziecko). Nie będę się rozpisywać nad swoją historią, ale możliwość odcięcia się pojawi się dopiero za kilka lat jak skończę studia i zacznę pracować. Uważasz, ze złym sposobem na to by uświadomić kogoś, że się nie pozwoli na takie traktowanie jest sprzeciw? Lepiej być biernym widzem? To lepszy sposób? Nie każę autorce robić tego co ja, po prostu wyrażam oburzenie, że można się przyglądać takiej sytuacji przez dłuższy czas i nic nie robić. Sama nie pochwalam zachowania mojej mamy, na jej miejscu wolałabym się już gdzieś tułać niż znosić coś takiego. No ale nie byłam na jej miejscu, byłam za to na swoim i robiłam to co uważałam za słuszne. I jak się okazało dało to lepsze rezultaty niż czekanie aż rodzicielka wyląduje na oddziale intensywnej terapii i modlenie się, żeby nie umarła... Gezelle - 2009-12-06 23:21 Dot.: Znów ją bije... no i mamy nasze wielkie pojęcia: miłość, małżeństwo. Reaguje na takie historie alergicznie, bo od dziecka działy się takie rzeczy u nas w domu, że zahaczały o ostrą patologie. Ojciec bił mame, mnie i brata, znęcali się nad nami psychicznie, raz na miesiąc w imię walki z brudem wywalali w naszych pokojach wszystko z szaf i szafek , regałów, doniczek i mieszali na środku (czy to przypadkiem nie przypomina tego, co robią z więźniami?), wsypywali kosz na śmieci do kolacji, bo ręce nie umyte, kiedy mój brat był mały mama przywiązała go skakanką do kaloryfera, bo płakał, kiedy ja na kajakach zamoczyłam plastry (miałam jakieś 14 lat) kazała mi iść samej 10 km przez las, do najbliższego sklepu, kiedy złapałam pierwszy mandat za ztm, kazała mi zrezygnować z podstawówki na miesiąc i odrobić na nocki w magazynach(miałam 15 lat!). Moje rozstanie z tym toksycznym domem przebiegło z wielkim hukiem 2 lata temu, gdy wyzana od kurew z obciętymi włosami, skatowana i ledwie żywa wybiegłam z domu i już nie wróciłam (nakryli mnie jak spałam obok mojego od roku wtedy chłopaka). Nikt nigdy nie interweniował bo "swoje brudy pierze się w swoim domu!" "nic mi z domu nie wynosić!"; nigdy nie było u nas policji, nigdy nawet skrawka sąsiada, co tydzień do kościoła pod ręke i macie pełny obraz polskiej świętej rodziny! Do dziś trudno mi się pogodzić z tą toksyną, bo mam ją gdzieś głęboko wszczepioną. Widzę to czasem w moim związku - to jak reaguje czasami, jak potrafię sie nakręcać, tak mi wstyd i głupio,ze odziedziczyłam część toksycznych genów. I to chyba jest domeną nas wszystkich - dzieci z trudnych domów. Im wcześniej zdacie sobie sprawę, że to jest nienormalne, im wcześniej opuścicie to bagienko tym lepiej dla was! Powodzenia życzę i dużo dużo siły, wytrwałości i odwagi! ---------- Dopisano o 00:21 ---------- Poprzedni post napisano o 00:17 ---------- nie ma co czekać do końca studiów! Im mniej lat przeżyjecie w toksycznym domu tym łatwiej wam potem będzie walczyć i pracować nad sobą. Ja byłąm w takim domu 20 lat, "na wolności" jestem od 2,5. Nadal jest mi bardzo ciężko, może jak szala się wyrówna, czyli ok 40 roku życia (hehe) to wyjdę na prostą... limonka1983 - 2009-12-06 23:25 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez Gezelle (Wiadomość 15708815) Do dziś trudno mi się pogodzić z tą toksyną, bo mam ją gdzieś głęboko wszczepioną. Widzę to czasem w moim związku - to jak reaguje czasami, jak potrafię sie nakręcać, tak mi wstyd i głupio,ze odziedziczyłam część toksycznych genów. I to chyba jest domeną nas wszystkich - dzieci z trudnych domów. Im wcześniej zdacie sobie sprawę, że to jest nienormalne, im wcześniej opuścicie to bagienko tym lepiej dla was! Powodzenia życzę i dużo dużo siły, wytrwałości i odwagi! ---------- Dopisano o 00:21 ---------- Poprzedni post napisano o 00:17 ---------- nie ma co czekać do końca studiów! Im mniej lat przeżyjecie w toksycznym domu tym łatwiej wam potem będzie walczyć i pracować nad sobą. Ja byłąm w takim domu 20 lat, "na wolności" jestem od 2,5. Nadal jest mi bardzo ciężko, może jak szala się wyrówna, czyli ok 40 roku życia (hehe) to wyjdę na prostą... To jest właśnie efekt matek, które tkwią w chorych związkach dla "dobra" dzieci... Pełna rodzina, ojciec... Nieważnie, jaki ojciec, ale ojciec. Nie zdają sobie sprawy, że oprócz krzywdy teraźniejszej, niszczą bezpowrotnie życie w przyszłości. Osoba z chorego domu zawsze będzie miała jakiś uraz, który będzie się objawiał na wszelkie sposoby. Najgorsze jest powielanie błędów matki, co niestety jest nagminne. To ie matka bije, pije lub wyzywa (przeważnie), ale zmuszanie dzieci do życia w takich warunkach stawia ja na równi z oprawcą. Gezelle - 2009-12-06 23:28 Dot.: Znów ją bije... no chyba, że ma za sobą zasady kościoła, które mówią, że nie może złamać obietnicy małżeńskiej i nadstawić drugi policzek, a boży gniew, kara za grzechy i palenie ladacznic na stosie jest jedynym sposobem na wychowanie dzieci. limonka1983 - 2009-12-06 23:48 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez Gezelle (Wiadomość 15708882) no chyba, że ma za sobą zasady kościoła, które mówią, że nie może złamać obietnicy małżeńskiej i nadstawić drugi policzek, a boży gniew, kara za grzechy i palenie ladacznic na stosie jest jedynym sposobem na wychowanie dzieci. Dziękitym "zasadom" nikomu nie ufam, facetów traktuję jako chodzące wibratory i nie chcę mieć dzieci, bo wiem, ze pewnie sama biłabym je, choć teraz zarzekam się, że nigdy w życiu. Jak widzę kogoś z dzieckiem, gdy owe dziecko odtawia szopke w sklepie, bo chce misia za 200 zł, to budzą się moje instynkty mordercze i już sobie wyobrażam, jak "porozmawiałabym" z owym gówniarzem. Cóż... Zrzucanie ze schodów, bo nie chciałam wyjść z psem, "policzkowanie" laciem i właśnie pasem oraz kopanie mnie leżącą na podłodze zrobiły swoje. Mamie mogę tylko podziękować", że ojciec wyprowadził się, gdy miałam 18 lat. Cała rodzinka gloryfikowała rodzinę. Rodzina to podstawa. Nieważne, co się w niej dzieje... Policja raz przyjechała, gdy ojciec skopał matkę i połamał jej czaszkę. W końcu co roku nowe auto z salonu, tatuś chodził w garniaku, NIGDY NIE PIŁ!!! Tylko pijący mogą przecież katować dzieci. Uważam, że matka, która zmusza dziecko do życia w takim piekle, sama powinna dostać wyrok na równi z mężusiem. Gezelle - 2009-12-07 00:01 Dot.: Znów ją bije... To straszne jak daleko sięgac może nasz rozgoryczenie, ale naprawde to jest tak mega trudne przejść nad tym do porządku dziennego... Ja już wiem, ze nie chce zakładać rodziny, wolę nieformalny związek i dzielenie się sobą. A dzieci ? Ich wychowywanie będzie dla mnie pewnie starsznie stresujące, non stop uważać, żeby nie powielać...:/ Moi rodzice zasłużyli sobie po całej linii na to, że nie spędze z nimi tych świąt, chociaż matka do mnie dzwoniła i prosiła,zebym choć na chwile wpadła, podzielić się opłatkiem. A ja na to mówię nie. "chociaż raz w roku, przeciez jesteśmy RODZINĄ! Wigilię spędza się z rodziną". Owszem zgoda, ale jeżeli wigilia ma być symbolem jedności, porozumienia, wzajemnego wsparcia to to by była szopka a nie wigilia. Miałabym przekroczyć próg domu, w którym byłam skatowana, przezyłąm tam najstraszniejsze chwile mojego życia, i podzielić się opłątkiem z ojcem, którego ostatnie słowa jakie usłyszałam to" jestes wstydem dla całej rodziny ty wywłoko, nic ci się od nas nie należy, już nigdy!". A potem podzielić się opłatkiem z matką , z którą ostatni mój kontakt to było gdy odmówiła mi złożenia podpisu na papierze , ktory umożliwił mi wziecie kredytu studenckiego - "bo nie!" dla zasady, że nie pomoże mi już nigdy, bo dopóki żyję poza domem ma mi być źle. dżizas, ileż we mnie goryczy, ale uwierzcie, że przez takie pisanie robi się nieco lepiej. betika - 2009-12-07 21:36 Dot.: Znów ją bije... długo się zastanawiałam czy wtrącić się do waszej debaty, na swoje usprawiedliwienie chcę powiedzieć, że skończyłam psychologię i twierdzę, choć może się wam to nie spodobać, że matka autorki wcale nie chce żeby mąż ją przestał bić, bo po prostu chce być bita. Zauważcie, że mąż kończy bicie wtedy, gdy jego żona powie stop. Odnoszę wrażenie, że kobieta chce być bita, gdyż twierdzi, że sama na to zasłużyła. Podświadomie dokonuje nietrafnych zakupów, uprawia hazard, gdyż wie, że spotka ją za to kara. Ta sytuacja jest na tyle trudna, gdyż tu funkcjonuje tak jakby symbioza, czyli ja się na Tobie wyżyję bo zasłużyłaś a Ty się na mnie wyżyj, bo zasłużyłaś. My czytając informacje o tym co dzieje się w domu autorki nigdy nie będziemy wiedzieli co tam się dzieje naprawdę. Uwierzcie mi, że bywają kobiety, które "lubią" być bite. To oczywiście jest zaburzenie i nie pozostaje żadna wątpliwość, że należy ten fakt zgłosić na policję, a policja mimo wycofania zeznań powinna to zgłosić do gminnego ośrodka pomocy rodzinie. iloneczka1 - 2009-12-07 21:49 Dot.: Znów ją bije... No też mi sie tak wydawało dlatego zapytalam wcześniej, jak to jest, ze przestaje bicie na prośbę. No ale żeby to stwierdzić, żeby to miało moc prawną, nie jest potrzebna wizyta Mamy u specjalisty, typu psycholog, psychiatra? Ale czy to jest jakiś emocjonalny masochizm? przepraszam za moje pytanie. betika - 2009-12-07 22:12 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez iloneczka1 (Wiadomość 15727871) No też mi sie tak wydawało dlatego zapytalam wcześniej, jak to jest, ze przestaje bicie na prośbę. No ale żeby to stwierdzić, żeby to miało moc prawną, nie jest potrzebna wizyta Mamy u specjalisty, typu psycholog, psychiatra? Ale czy to jest jakiś emocjonalny masochizm? przepraszam za moje pytanie. masochizm,dosłownie wyjelas mi to pojecie z ust, odnoszę wrażenie, że autorka ma więcej rzeczy do powiedzenia, ale obawia się, że to juz nie będzie świadczyło o przemocy. Otóż każde bicie te na które się zgadzamy oraz te na które się nie zgadzamy jest karalne. Moc prawna będzie, gdy zostanie to zgłoszone przez osobę, która jest świadkiem takiego wydarzenia. Przy zgłoszeniu na policję, osoby poszkodowane muszą się zgłosić do ośrodka i tam mają pomoc bezpłatnego psychologa bądź psychiatry w zależności od potrzeby. limonka1983 - 2009-12-07 22:29 Dot.: Znów ją bije... Cytat: Napisane przez betika (Wiadomość 15727512) długo się zastanawiałam czy wtrącić się do waszej debaty, na swoje usprawiedliwienie chcę powiedzieć, że skończyłam psychologię i twierdzę, choć może się wam to nie spodobać, że matka autorki wcale nie chce żeby mąż ją przestał bić, bo po prostu chce być bita. Zauważcie, że mąż kończy bicie wtedy, gdy jego żona powie stop. Odnoszę wrażenie, że kobieta chce być bita, gdyż twierdzi, że sama na to zasłużyła. Podświadomie dokonuje nietrafnych zakupów, uprawia hazard, gdyż wie, że spotka ją za to kara. Ta sytuacja jest na tyle trudna, gdyż tu funkcjonuje tak jakby symbioza, czyli ja się na Tobie wyżyję bo zasłużyłaś a Ty się na mnie wyżyj, bo zasłużyłaś. My czytając informacje o tym co dzieje się w domu autorki nigdy nie będziemy wiedzieli co tam się dzieje naprawdę. Uwierzcie mi, że bywają kobiety, które "lubią" być bite. To oczywiście jest zaburzenie i nie pozostaje żadna wątpliwość, że należy ten fakt zgłosić na policję, a policja mimo wycofania zeznań powinna to zgłosić do gminnego ośrodka pomocy rodzinie. Nie dość, ze masochistka, to jeszcze egoistka. Niech się podkłada, skoro ją to tak jara, ale może pomyślałaby, że nie wszystkich w domu to tak... "podnieca", a wręcz bardzo stresuje. Jakieś uzalenienie od bycia ofiarą, czy coś. Koszmar jakiś. A jej dzieci na pewno nie są jej wdzięczne, że mają "pełną" rodzinę. iloneczka1 - 2009-12-07 22:36 Dot.: Znów ją bije... Kurcze, ale przyznacie, ze to jakiś szczególnie dziwny masochizm.... nawet ryzyko śmierci nie powstrzymuje. Tylko właśnie, Limonko, czemu dzieci mają na to patrzeć? Gdzieś czytałam, że dzieci nie powinny być świadkami zachowań erotycznych dorosłych, bo odbierają to głownie jako agresję wobec jednego z partnerów (głównie wobec kobiety). Tyle, ze tutaj ten podtekst erotyczny bardzo jest ukryty, a głownie jest to jakaś chora przemoc rodzinna. Wiem, ze Autorka jest dorosla, ale to się także nie dzieje od dzisiaj Gezelle - 2009-12-08 19:34 Dot.: Znów ją bije... a jest jakiś związek pomiędzy nieudanym życiem erotycznym w małżeństwie a biciem i odczuwaniem przez to przyjemości , która jak twierdzicie ma charakter seksualny? Czy jezeli kobieta jest nieszczesliwa z nim łóżku, to bardziej chce byc bita przez swojego męża? Czy facet podczasbicia wyładowuje sie seksualnie? Czy jest jakaż zależność? |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |