Przejrzyj wiadomości  
Cytat
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
Strona startowa zielonka Kolega ... Szkocja     Witamy

Czy kobieta musi być kulą u nogi?



dorinka30 - 2010-01-18 08:16
Dot.: Czy kobieta musi być kulą u nogi?
  Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 16483501) Eh teraz się czepiacie - serio. Oczywiście że jestem egoistką! Nawet altruizm został wymyślony przez naturę z czysto egoistycznych przyczyn. Jeśli myślicie że ludzie to dobre duszki lasu co wszystkim pomagają to nie wiem w jakim świecie żyjecie. A życie zadowolonego egoisty polega właśnie na tym, że nie musisz się bać o to, co się stanie z dziećmi i gdzie właściwie masz się podziać jeśli odejdziesz od męża i inne takie rzeczy.
Ja mam dość dziwne podejście do ślubu(np że ślub zaczyna się przed ślubem ale to moja wina, trzeba było to wyłuszczyć wcześniej). Jeśli już go brać to nie po to, żeby się rozwodzić za 2 lata. Jasne, że po ślubie można odejść ale chodzi o to, że ślub choćbyście chciały czy nie zmienia wiele rzeczy. Zostajecie oficjalnie rodziną, macie wspólnotę majątkową i obiecaliście sobie, że się nie zostawicie. Dla mnie to jest różnica i uważam że jeżeli kiedykolwiek się na ten drastyczny krok zdecyduje to zmieni to wiele w moim podejściu do związku, w którym jestem.
Ale co w naszych rozważaniach jest złe. Przyjmujecie moje mówienie o zawarciu ślubu jako sztywną granicę. Po powiedzeniu sakramentalnego tak - decyzje wspólne a przed można człowieka olać. Możecie się czepiać ale dla mnie to całe "zaślubienie" nie jest chwilą powiedzenia "tak" w kościele, jak to ładnie wskazujecie wykazując że taki tok myślenia jest zły, a procesem. Przecież nikt z dnia na dzień nie mówi sobie "o, wzięłam ślub teraz muszę nauczyć się żyć razem" - to się samo kreuje w czasie i dlatego pisałam już ze w pewnym momencie nawet bez ślubu zaczyna się myśleć w kategoriach "my" - bez tego w ogóle nie ma co marzyć o wspólnej przyszłości.
Ja sobie wyobrażam związek z kimś kto mi niczego nie obiecuje... do pewnego momentu. To się znowu wiąże ze stopniem zaangażowania 2 ludzi. Jeśli ja chce żeby on się zdeklarował i on się deklaruje to wszystko jest ok. Nie można ciągnąć związku dopiero kiedy ja jestem na etapie myślenia o przyszłości a on ciągle na etapie luźnego spotykania się.
I!! Teraz wracając do wątku i uszczegóławiając wypowiedz nr 1 w temacie. Mamy parę która nie jest ze sobą długo, która nie myśli o przyszłości wspólnej i jest na początkowych etapach zaangażowania. Może właśnie na tym polega to przyssanie się - że kobieta bierze już mentalny "ślub" z facetem a on jest ciągle zafiksowany na myśleniu o sobie, bo dla niego to za wcześnie?
No tak ale to tylko Twoje podejście do tematu, gdzie ślub wyznacza jakąś sztywną cezurę, a związki w tzw. konkubinacie rozumiem wszystkie z góry negujesz, mimo że żyją razem szczęśliwie przez wiele lat i mają gromadkę dzieci- bez ślubu rozumiem nie można ich traktować jak rodzinę :rolleyes:
Poza tym piszesz tak, jakby tylko "sakramentalne tak" było tylko istotne, a" urzędowe tak" już nie istotne :rolleyes: Jak dla mnie przedstawiasz naiwne podejście do tematu, gdzie ślub stanowi gwarancję i możliwość mówienia o związku w kategorii "my" wcześniej "ja". Niby jesteś taka nowoczesna, przedstwiasz kult egozimu i samospełniania się zawodowego jako najwyższej wartości w życiu- a jednocześnie wyjeżdzasz z moralitami o ślubie, przedtawiając iście klerykalną wizję wspaniałego życia po ślubie-po sakramentalnym TAK :brzydal:

Co do opisywanej pary, według Ciebie oni są na początku zaangażowania i kobieta jest już kulą u nogi, to Cię tak irytuje ? Przecież to ich sprawa, może mają oboje świadomość że ta mimo, że krótkotrwała znajomość to jednak warta więcej niż szansa jaką daje wyjazd:rolleyes:. Gdyby facet nie czuł, że to związek wartościowy to chyba nie pozwoliłby sobie na żadną kulę u nogi.

Cytat:
Napisane przez mal_a_gosia (Wiadomość 16495235) Miłość to kombinacja hormonów, słów, dotyków i zapachów - nie wierzę, że jest tylko jedna na całe życie a "życiowa szansa" jak z nazwy wynika może się zdarzyć tylko raz.

- że co?

chcesz powiedzieć, że związek z osobą, którą bardzo się kocha jest wart mniej, niż praca w jakiejś ekstra-super-wyje*banej w kosmos firmie, albo studia w obcym kraju, czy pensja, za którą można sobie kupować torebki od D&G?

jeśli to właśnie chcesz powiedzieć, to ja powiem Ci: puknij się w głowę.

PS: jeśli ktoś jest przedsiębiorczy i zależy mu na karierze, pieniądzach, prestiżu itd., to "życiowe szanse" sam potrafi sobie znaleźć, sam potrafi o nie walczyć, sam potrafi zadbać o swoje interesy. nie musi w tym celu wyjeżdżać do Nowej Zelandii kiedy tylko dostanie propozycję pracy i trząść tyłkiem, że taka okazja więcej się nie powtórzy.
Dokładnie, zgadzam się :oklaski:




Fela Von Helvete - 2010-01-18 11:08
Dot.: Czy kobieta musi być kulą u nogi?
  Cytat:
Napisane przez lexie (Wiadomość 16479979) A jak facet wobec takiego wyboru postanawia jednak zostać, bo związek dla niego ważniejszy, to ta kobieta też jest kulą u nogi? :rolleyes:

Co innego wyjazd na krótko (miesiąc na przykład), a co innego wyjazd na pół roku, rok albo dwa. Co innego rozłąka na chwilę jak się żyje osobno, w sensie w różnych mieszkaniach, a co innego jak się ma jedno gospodarstwo domowe i wiele wspólnych spraw, albo dziecko - i trzeba przeorganizować całe życie z powodu wyjazdu.
Nie wiem jak wielką szansą musiałby być wyjazd, żebym z uśmiechem przystała na zostanie bez faceta, a za to z całym domowym majdanem na głowie i w nosie mam czy mnie ktoś uzna za kulę u nogi, bo związek to pewne zobowiązania i obowiązki, a nie tylko przyjemność a jak się ma ochotę, to hop i wyjeżdżamy sobie do Meksyku na roczek ;)
Cytat:
Napisane przez mal_a_gosia (Wiadomość 16495235) Miłość to kombinacja hormonów, słów, dotyków i zapachów - nie wierzę, że jest tylko jedna na całe życie a "życiowa szansa" jak z nazwy wynika może się zdarzyć tylko raz.

- że co?

chcesz powiedzieć, że związek z osobą, którą bardzo się kocha jest wart mniej, niż praca w jakiejś ekstra-super-wyje*banej w kosmos firmie, albo studia w obcym kraju, czy pensja, za którą można sobie kupować torebki od D&G?

jeśli to właśnie chcesz powiedzieć, to ja powiem Ci: puknij się w głowę.

PS: jeśli ktoś jest przedsiębiorczy i zależy mu na karierze, pieniądzach, prestiżu itd., to "życiowe szanse" sam potrafi sobie znaleźć, sam potrafi o nie walczyć, sam potrafi zadbać o swoje interesy. nie musi w tym celu wyjeżdżać do Nowej Zelandii kiedy tylko dostanie propozycję pracy i trząść tyłkiem, że taka okazja więcej się nie powtórzy.
Dwa najmądrzejsze posty w tym temacie, zgadzam się w stu procentach :ehem:

Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 16481693) małe sprostowanie
1) mówię o związkach bezdzietnych i nie o związkach małżeńskich(to dla mnie zupełnie inna kategoria, bo dwoje ludzi musi w tym wypadku decydować wspólnie) - ot, osoby które są ze sobą ale formalnie nie mają wobec siebie żadnych zobowiązań
A ludzie, którzy wiedzą, że wezmą ślub?
Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 16481693) 3) Co do rozejścia się to mam na myśli bardziej dorosłą wersje tego odchodzenia, powiedzmy sobie szczerze że kobieta która odstawia fochy to ZŁO i nie wiem skąd im się to bierze. Mamy normalny związek, który rozmawia i potrafi się dogadać. On mówi że chce wyjechać na rok a ona mówi ok. Potem zostają kwestie dogadania się czy będą się w tym czasie komunikować, czy robią sobie przerwę w związku itd. 1. Nie rozumiem dlaczego ostatnio każdą sytuację, w której kobieta czuje się źle i o tym mówi od razu określa się mianem focha :rolleyes:
2. Co ma znaczyć "robią sobie przerwę w związku" ?:confused: Znaczy się co, przestają być ze sobą, chłop wyjeżdża, oboje wplątuję się w jakieś tam związki, a po powrocie faceta wracają do siebie? :confused: Nie przepadam zbytnio za tymi nowoczesnymi wersjami związków, w których ludzie są niby razem a tak właściwie to osobno...

Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 16481693) 4) a co do kompromisu... przerabiałam dość gruntownie sztukę negocjacji i niestety kompromis to sytuacja w której nikt nie wygrywa a w sytuacji tego wyjazdu nie ma takiej możliwości - tu po prostu ktoś musi ustąpić, przegrać. A jeśli chodzi o sytuacje bardziej przyziemne to gdyby mi facet powiedział "możesz wychodzić z koleżankami na piwo ale tylko w dni parzyste - to będzie kompromisem pomiędzy wychodzeniem a nie wychodzeniem" to zauważcie ze obie strony są złe. Ja przegrałam bo został narzucomy mi zakaz, on przegrał bo i tak się bedzie zastanawiał co ja w danej chwili robię. Kompromis to często ładne słowo dla pozostawienia sytuacji nierozwiązanej ale kumulowanie czasem tego w sobie może doprowadzić do ostrych spięć przy następnych sytuacjach wymagających rozwiązania. Nie pojmuję związku jako wojny, w której są wygrani i przegrani...

---------- Dopisano o 16:30 ---------- Poprzedni post napisano o 16:25 ----------
Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 16481693) EDIT: Poza tym wielu ludzi opisuje sytuacje gdzie związek jest poważny, mieszkają razem itd a nie przyszło by wam do głowy, że jeśli facet myśli o was poważnie i związek jest poważny i to już jest wyższy poziom niż ot spotykanie się to bez znaczenia będzie tak naprawdę co powiecie, bo jesteście u niego i tak na 1 miejscu w hierarchii priorytetów. A jeśli mimo tego że jesteście na poważnie itd facet dalej chce wyjechać to nie warto się zastanowić nad tym co on właściwie czuje? Ja rozumiem, że w pewnym momencie związek jest tak silny że myśli się o wszystkim w kategoriach "my" a nie "ja" ale nie uważacie, że jeżeli w chwili gdy wy myślicie już w kategoriach "my" on jest ciągle na poziomie "ja" to może warto się zastanowić nad przyszłością tego związku? Chwila, czy to nie ty parę postów temu pisałaś, że rezygnacja z wyjazdu pod wpływem uczuć kobiety tak na prawdę jest wymuszona? :confused:
Cytat:
Napisane przez Arrianna (Wiadomość 16481693) Zawile gadam w sensie jeśli bardzo kocha to sam zrezygnuje a jeśli zapyta - to nie można mu odmawiać, o! :P Co to znaczy "nie można mu odmawiać" :confused:

Tak od siebie jeszcze dodam, że na prawdę fascynujące jaką to wszyscy wokół tajemną wiedzę posiadają, że wiedzą najlepiej jak mają wyglądać czyjeś związki ;)



mal_a_gosia - 2010-01-18 20:41
Dot.: Czy kobieta musi być kulą u nogi?
  za ten swój mądry post dostałam ostrzeżenie od złośliwca;) ale nie żałuję:D



Fela Von Helvete - 2010-01-18 20:57
Dot.: Czy kobieta musi być kulą u nogi?
  Ale ostrzeżenie było za środek wyrazu, co nie zmienia faktu, że treściowo post bardzo mądry ;)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mojaszuflada.htw.pl



  • Strona 2 z 2 • Znaleźliśmy 110 wyników • 1, 2

    comp
    Cytat

    Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Filozofia to dynamit do rozsadzania empirii. Henryk Elzenberg
    Dobre przy lepszym tanieje. Przysłowie ludowe
    Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje. Teokryt
    Deum sequere - idź za wezwaniem Boga; podążaj za Bogiem. Cyceron

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com