Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
Jak sobie poradzić z Teściową.. :D
Layla79 - 2010-04-08 13:33 Jak sobie poradzić z Teściową.. :D cześć :hi: w maju biorę ślub. Moja teściowa wtrąca się w moje sprawy, chociaż z Tżtem jesteśmy dopiero 2 lata, ją znam 1,5 roku. Na początku naszej znajomości była cudowna, miła, uprzejma, lekko zdystansowana i wszystko było przemiło. Co ciekawe, nawet proponowałam Tżtowi częściej się z nią spotykać, bo żal mi było kobiety, że taka sama samiusieńka tylko z psem. Jak przełamała pierwsze lody, zaczęła do mnie dzwonić niby nic, a jednak z radą, żeby wpłynąć na tżta, bo on robi coś źle. Oczywiście lojalnie mówiłam, że ja on sam postanowi, niech tak będzie, bo doszłam do wniosku, żeby absolutnie nie wtrącać się pomiędzy nich. Nie może być przecież tak, żeby mamunia przeze mnie załatwiała swoją potrzebę kontroli nad nim, więc się od tego odcięłam, a ona zrozumiała, że nic nie wskóra. przestała dzwonić. :brzydal: później zaczęłam odczuwać dyskomfort w spotkaniach z nią, bo wiecznie miała do tżta jakieś pretensje, że nie dzwoni, nie przyjeżdża, nie interesuje się. w jakiejś rozmowie między nami powiedziałam jej, żeby dla poprawy stosunków lepiej nie dawała mu swoich złotych rad, bo on ich nie lubi. Więc zaczęła dawać rady - mi. :brzydal: a to że powinnam sprzedać swoje mieszkanie i spłacić swój kredyt i wtedy jak już była taka dyskusja, to bardzo się zajeżyłam i tak już do dzisiaj zostałam zjeżona. po prostu ona uważa, że może wtrącać się w moje sprawy o zgrozo! :confused: raz do nas przyszła i stwierdziła, że kwiatki mają sucho i że zbyt rzadko je podlewam :cojest: dodać należy, że jesteśmy całkowicie od niej niezależni, mieszkamy sami, z dala od niej. swojego czasu wymyśliłam, że będę ją traktować jak powietrze, na zasadzie dzień dobry, wszystko w porządku lalala, ale ona nie odpuszcza. raz mi zrobiła awanturę, że się na mnie zawiodła, nie spodziewała się tego po mnie itd, a chodziło o to, że tż nie odmeldował się, że wracamy z podróży.. ale winą za to obarczyła mnie. odchorowałam to chyba z miesiąc tak się męcząc, co z nią zrobić, żeby się odczepiła. a już najgorzej, jak wymyśliła, że się do nas przeprowadzi, jak się urodzi dziecko oczywiście, żeby nam POMÓC.. coprawda nikt jej nie zapraszał, ale ona chce pomóc :cojest: i pod tym płaszczykiem pomocy, miłości ona wtrąca się w nasze życie, a ja nie wiem, jak ją w istocie odtrącić, ale grzecznie i żeby nie miała urazy. cały czas się właściwie wiję w tych rozmowach, jak ona coś narzuca i czuję się niekomfortowo, a tż uważa, że to nic złego, że ona się tak martwi i przecież nie jest obcą osobą.. no i pytanie, jak sposobem pozbyć się teściowej, coby się ode mnie odczepiła. oczywiście chodzi o to, żeby wszyscy byli zadowoleni i żebym nie była wyrodną synową. :brzydal: Doris1981 - 2010-04-08 13:36 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18437879) cześć :hi: w maju biorę ślub. Moja teściowa wtrąca się w moje sprawy, chociaż z Tżtem jesteśmy dopiero 2 lata, ją znam 1,5 roku. Na początku naszej znajomości była cudowna, miła, uprzejma, lekko zdystansowana i wszystko było przemiło. Co ciekawe, nawet proponowałam Tżtowi częściej się z nią spotykać, bo żal mi było kobiety, że taka sama samiusieńka tylko z psem. Jak przełamała pierwsze lody, zaczęła do mnie dzwonić niby nic, a jednak z radą, żeby wpłynąć na tżta, bo on robi coś źle. Oczywiście lojalnie mówiłam, że ja on sam postanowi, niech tak będzie, bo doszłam do wniosku, żeby absolutnie nie wtrącać się pomiędzy nich. Nie może być przecież tak, żeby mamunia przeze mnie załatwiała swoją potrzebę kontroli nad nim, więc się od tego odcięłam, a ona zrozumiała, że nic nie wskóra. przestała dzwonić. :brzydal: później zaczęłam odczuwać dyskomfort w spotkaniach z nią, bo wiecznie miała do tżta jakieś pretensje, że nie dzwoni, nie przyjeżdża, nie interesuje się. w jakiejś rozmowie między nami powiedziałam jej, żeby dla poprawy stosunków lepiej nie dawała mu swoich złotych rad, bo on ich nie lubi. Więc zaczęła dawać rady - mi. :brzydal: a to że powinnam sprzedać swoje mieszkanie i spłacić swój kredyt i wtedy jak już była taka dyskusja, to bardzo się zajeżyłam i tak już do dzisiaj zostałam zjeżona. po prostu ona uważa, że może wtrącać się w moje sprawy o zgrozo! :confused: raz do nas przyszła i stwierdziła, że kwiatki mają sucho i że zbyt rzadko je podlewam :cojest: dodać należy, że jesteśmy całkowicie od niej niezależni, mieszkamy sami, z dala od niej. swojego czasu wymyśliłam, że będę ją traktować jak powietrze, na zasadzie dzień dobry, wszystko w porządku lalala, ale ona nie odpuszcza. raz mi zrobiła awanturę, że się na mnie zawiodła, nie spodziewała się tego po mnie itd, a chodziło o to, że tż nie odmeldował się, że wracamy z podróży.. ale winą za to obarczyła mnie. odchorowałam to chyba z miesiąc tak się męcząc, co z nią zrobić, żeby się odczepiła. a już najgorzej, jak wymyśliła, że się do nas przeprowadzi, jak się urodzi dziecko oczywiście, żeby nam POMÓC.. coprawda nikt jej nie zapraszał, ale ona chce pomóc :cojest: i pod tym płaszczykiem pomocy, miłości ona wtrąca się w nasze życie, a ja nie wiem, jak ją w istocie odtrącić, ale grzecznie i żeby nie miała urazy. cały czas się właściwie wiję w tych rozmowach, jak ona coś narzuca i czuję się niekomfortowo, a tż uważa, że to nic złego, że ona się tak martwi i przecież nie jest obcą osobą.. no i pytanie, jak sposobem pozbyć się teściowej, coby się ode mnie odczepiła. oczywiście chodzi o to, żeby wszyscy byli zadowoleni i żebym nie była wyrodną synową. :brzydal: Powiedzcie, że dziękujecie za dobre chęci, ale nie, nie zamierzacie dzielić mieszkania z nikim więcej - małżeństwo to wystarczająco trudny orzech do zgryzienia w dzisiejszych czasach, więc towarzystwo osób trzecich, nawet jeżeli to matka, Wam nie jest potrzebne. TŻ ma buzię i język w tej buzi - potrafi się odezwać? On również widzi problem, czy tylko Ty? Ustalcie między sobą wspólną strategię, a potem rozmawiajcie z jego matką. Nie "pozbędziesz" się teściowej, jeżeli Twój facet nie widzi problemu. Z nim musisz załatwić sprawę. I naucz się mówić NIE, jak słyszysz takie pomysły teściowej. asiek77 - 2010-04-08 13:40 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18437879) cześć :hi: w maju biorę ślub. Moja teściowa wtrąca się w moje sprawy, chociaż z Tżtem jesteśmy dopiero 2 lata, ją znam 1,5 roku. Na początku naszej znajomości była cudowna, miła, uprzejma, lekko zdystansowana i wszystko było przemiło. Co ciekawe, nawet proponowałam Tżtowi częściej się z nią spotykać, bo żal mi było kobiety, że taka sama samiusieńka tylko z psem. Jak przełamała pierwsze lody, zaczęła do mnie dzwonić niby nic, a jednak z radą, żeby wpłynąć na tżta, bo on robi coś źle. Oczywiście lojalnie mówiłam, że ja on sam postanowi, niech tak będzie, bo doszłam do wniosku, żeby absolutnie nie wtrącać się pomiędzy nich. Nie może być przecież tak, żeby mamunia przeze mnie załatwiała swoją potrzebę kontroli nad nim, więc się od tego odcięłam, a ona zrozumiała, że nic nie wskóra. przestała dzwonić. :brzydal: później zaczęłam odczuwać dyskomfort w spotkaniach z nią, bo wiecznie miała do tżta jakieś pretensje, że nie dzwoni, nie przyjeżdża, nie interesuje się. w jakiejś rozmowie między nami powiedziałam jej, żeby dla poprawy stosunków lepiej nie dawała mu swoich złotych rad, bo on ich nie lubi. Więc zaczęła dawać rady - mi. :brzydal: a to że powinnam sprzedać swoje mieszkanie i spłacić swój kredyt i wtedy jak już była taka dyskusja, to bardzo się zajeżyłam i tak już do dzisiaj zostałam zjeżona. po prostu ona uważa, że może wtrącać się w moje sprawy o zgrozo! :confused: raz do nas przyszła i stwierdziła, że kwiatki mają sucho i że zbyt rzadko je podlewam :cojest: dodać należy, że jesteśmy całkowicie od niej niezależni, mieszkamy sami, z dala od niej. swojego czasu wymyśliłam, że będę ją traktować jak powietrze, na zasadzie dzień dobry, wszystko w porządku lalala, ale ona nie odpuszcza. raz mi zrobiła awanturę, że się na mnie zawiodła, nie spodziewała się tego po mnie itd, a chodziło o to, że tż nie odmeldował się, że wracamy z podróży.. ale winą za to obarczyła mnie. odchorowałam to chyba z miesiąc tak się męcząc, co z nią zrobić, żeby się odczepiła. a już najgorzej, jak wymyśliła, że się do nas przeprowadzi, jak się urodzi dziecko oczywiście, żeby nam POMÓC.. coprawda nikt jej nie zapraszał, ale ona chce pomóc :cojest: i pod tym płaszczykiem pomocy, miłości ona wtrąca się w nasze życie, a ja nie wiem, jak ją w istocie odtrącić, ale grzecznie i żeby nie miała urazy. cały czas się właściwie wiję w tych rozmowach, jak ona coś narzuca i czuję się niekomfortowo, a tż uważa, że to nic złego, że ona się tak martwi i przecież nie jest obcą osobą.. no i pytanie, jak sposobem pozbyć się teściowej, coby się ode mnie odczepiła. oczywiście chodzi o to, żeby wszyscy byli zadowoleni i żebym nie była wyrodną synową. :brzydal: Nie da się! Przyjmij to do wiadomości. Współczuje Ci sytaucji, ale chyba z teściową bedziesz musiała ostro sie pokłócić i stawiać na swoim. Niestety wojna szarpana Ci z tego wyjdzie. A jak pojawi sie dziecko.... szkoda słów, wtedy dopiero sie zacznie. Bądź uprzejma, ale stanowcza. Twoje życie, Twoja rodzina, Twoje decyzje - ona miała swoje życie i podejmowała swoje decyzje, więc do Twoich niech sie nie wtraca. Życzę powodzenia w walce. Powiedz że chcesz sie uczyć na własnych błedach, a nie na jej. dzustam - 2010-04-08 13:43 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D A Twój tż, niczym myszka, siedzi sobie cichutko w kąciku i rozrzewnionym wzrokiem obserwuje jak Tobie nie odpowiada taki układ... Ech. To zawsze partner powinien reagować jak coś dotyczy jego części rodziny. Jeżeli on jednak woli się nie wychylać, żeby mamusi nie podpaść, to pozostaje Ci wojna na noże... Jednakże obiektywnie nie jest ona jakoś wyjątko zgryźliwa, po prostu szuka kontaktu. A za opiekę nad dzieckiem to już teraz trzeba grzecznie podziękować, żeby jego matka się nie zdziwiła, kiedy stanie u Was pod drzwiami z walizką ;) Fresa - 2010-04-08 13:46 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18437879) cześć :hi: w maju biorę ślub. Moja teściowa wtrąca się w moje sprawy, chociaż z Tżtem jesteśmy dopiero 2 lata, ją znam 1,5 roku. Na początku naszej znajomości była cudowna, miła, uprzejma, lekko zdystansowana i wszystko było przemiło. Co ciekawe, nawet proponowałam Tżtowi częściej się z nią spotykać, bo żal mi było kobiety, że taka sama samiusieńka tylko z psem. Jak przełamała pierwsze lody, zaczęła do mnie dzwonić niby nic, a jednak z radą, żeby wpłynąć na tżta, bo on robi coś źle. Oczywiście lojalnie mówiłam, że ja on sam postanowi, niech tak będzie, bo doszłam do wniosku, żeby absolutnie nie wtrącać się pomiędzy nich. Nie może być przecież tak, żeby mamunia przeze mnie załatwiała swoją potrzebę kontroli nad nim, więc się od tego odcięłam, a ona zrozumiała, że nic nie wskóra. przestała dzwonić. :brzydal: później zaczęłam odczuwać dyskomfort w spotkaniach z nią, bo wiecznie miała do tżta jakieś pretensje, że nie dzwoni, nie przyjeżdża, nie interesuje się. w jakiejś rozmowie między nami powiedziałam jej, żeby dla poprawy stosunków lepiej nie dawała mu swoich złotych rad, bo on ich nie lubi. Więc zaczęła dawać rady - mi. :brzydal: a to że powinnam sprzedać swoje mieszkanie i spłacić swój kredyt i wtedy jak już była taka dyskusja, to bardzo się zajeżyłam i tak już do dzisiaj zostałam zjeżona. po prostu ona uważa, że może wtrącać się w moje sprawy o zgrozo! :confused: raz do nas przyszła i stwierdziła, że kwiatki mają sucho i że zbyt rzadko je podlewam :cojest: dodać należy, że jesteśmy całkowicie od niej niezależni, mieszkamy sami, z dala od niej. swojego czasu wymyśliłam, że będę ją traktować jak powietrze, na zasadzie dzień dobry, wszystko w porządku lalala, ale ona nie odpuszcza. raz mi zrobiła awanturę, że się na mnie zawiodła, nie spodziewała się tego po mnie itd, a chodziło o to, że tż nie odmeldował się, że wracamy z podróży.. ale winą za to obarczyła mnie. odchorowałam to chyba z miesiąc tak się męcząc, co z nią zrobić, żeby się odczepiła. a już najgorzej, jak wymyśliła, że się do nas przeprowadzi, jak się urodzi dziecko oczywiście, żeby nam POMÓC.. coprawda nikt jej nie zapraszał, ale ona chce pomóc :cojest: i pod tym płaszczykiem pomocy, miłości ona wtrąca się w nasze życie, a ja nie wiem, jak ją w istocie odtrącić, ale grzecznie i żeby nie miała urazy. cały czas się właściwie wiję w tych rozmowach, jak ona coś narzuca i czuję się niekomfortowo, a tż uważa, że to nic złego, że ona się tak martwi i przecież nie jest obcą osobą.. no i pytanie, jak sposobem pozbyć się teściowej, coby się ode mnie odczepiła. oczywiście chodzi o to, żeby wszyscy byli zadowoleni i żebym nie była wyrodną synową. :brzydal: Znajdźcie teściowej jakieś zajęcie. Może wykłady uniwersytetu trzeciego wieku? coś czym mogłaby się zajmować systematycznie, bo widać wyraźnie, że brak jej zajęcia. Nudzi się kobieta po prostu. Doris1981 - 2010-04-08 13:48 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez dzustam (Wiadomość 18438147) (...) Jednakże obiektywnie nie jest ona jakoś wyjątko zgryźliwa, po prostu szuka kontaktu. A za opiekę nad dzieckiem to już teraz trzeba grzecznie podziękować, żeby jego matka się nie zdziwiła, kiedy stanie u Was pod drzwiami z walizką ;) Dokładnie. Od faceta i jego reakcji tu wszystko zależy. I załatw to już teraz, żebyś nam pół roku po ślubie nie płakała w kolejnym wątku, że jego mamusia się wtrąca we wszystko, mieszka z Wami, a mąż do niej lata ze wszystkim i generalnie nie masz nic do gadania. Lepiej teraz rozeznaj, czy Twój facet ma jaja, czy wydmuszki. paula78 - 2010-04-08 14:10 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Dlatego jestem zdania ze nalezy tesciowe trzymac na dystans :) a nawet jak bedziesz jej wchodzic w tylek mozesz za plecam byc wyrodna synową. Żyć po swojemu a takie włażenie z butami powinnio przystopowac i rozwiązywać dziecko tej pani a nie ty. Wyrak - 2010-04-08 14:15 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez dzustam (Wiadomość 18438147) A Twój tż, niczym myszka, siedzi sobie cichutko w kąciku i rozrzewnionym wzrokiem obserwuje jak Tobie nie odpowiada taki układ... Ech. To zawsze partner powinien reagować jak coś dotyczy jego części rodziny. Jeżeli on jednak woli się nie wychylać, żeby mamusi nie podpaść, to pozostaje Ci wojna na noże... Jednakże obiektywnie nie jest ona jakoś wyjątko zgryźliwa, po prostu szuka kontaktu. A za opiekę nad dzieckiem to już teraz trzeba grzecznie podziękować, żeby jego matka się nie zdziwiła, kiedy stanie u Was pod drzwiami z walizką ;) Dokladnie, to jego matka, a on w ogole o dziwo w relacji autorki nie figuruje... Layla79 - 2010-04-08 14:18 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Doris1981 (Wiadomość 18437978) Powiedzcie, że dziękujecie za dobre chęci, ale nie, nie zamierzacie dzielić mieszkania z nikim więcej - małżeństwo to wystarczająco trudny orzech do zgryzienia w dzisiejszych czasach, więc towarzystwo osób trzecich, nawet jeżeli to matka, Wam nie jest potrzebne. TŻ ma buzię i język w tej buzi - potrafi się odezwać? On również widzi problem, czy tylko Ty? Ustalcie między sobą wspólną strategię, a potem rozmawiajcie z jego matką. Nie "pozbędziesz" się teściowej, jeżeli Twój facet nie widzi problemu. Z nim musisz załatwić sprawę. I naucz się mówić NIE, jak słyszysz takie pomysły teściowej. on nie widzi problemu, to ja mam problem, że nie rozumiem, jak wyglądają dobre relacje i że to mama, a nie obca osoba. Jak mu ostatnio nagadałam, to w końcu jej wypalił, że nie może być taka nadopiekuńcza, bo to jest męczące, ja przytakiwałam, a ona zaczęła płakać, że nas przeprasza za wszystko i że to z miłości.. z miłości zrobiła mi awanturę, że ją zawiodłam, bo nie wysłałam smsa, że wracamy i ona tak to przeżywała. no i nie spodziewała się tego po mnie. :nie: a ja nie jestem przyzwyczajona do meldowania się i w ogóle byłam zaskoczona takim zachowaniem. problem w tym, że ja nie chcę mieć z nią tak bliskich stosunków, jak ona ze mną. wolę mieć dystans, bo ona potrafi zapytać o różne dziwne rzeczy, które w mojej ocenie są po prostu niestosowne. Cytat: Napisane przez asiek77 (Wiadomość 18438088) Nie da się! Przyjmij to do wiadomości. Współczuje Ci sytaucji, ale chyba z teściową bedziesz musiała ostro sie pokłócić i stawiać na swoim. Niestety wojna szarpana Ci z tego wyjdzie. A jak pojawi sie dziecko.... szkoda słów, wtedy dopiero sie zacznie. Bądź uprzejma, ale stanowcza. Twoje życie, Twoja rodzina, Twoje decyzje - ona miała swoje życie i podejmowała swoje decyzje, więc do Twoich niech sie nie wtraca. Życzę powodzenia w walce. Powiedz że chcesz sie uczyć na własnych błedach, a nie na jej. a co się zacznie po dziecku? :confused: Cytat: Napisane przez dzustam (Wiadomość 18438147) A Twój tż, niczym myszka, siedzi sobie cichutko w kąciku i rozrzewnionym wzrokiem obserwuje jak Tobie nie odpowiada taki układ... Ech. To zawsze partner powinien reagować jak coś dotyczy jego części rodziny. Jeżeli on jednak woli się nie wychylać, żeby mamusi nie podpaść, to pozostaje Ci wojna na noże... Jednakże obiektywnie nie jest ona jakoś wyjątko zgryźliwa, po prostu szuka kontaktu. A za opiekę nad dzieckiem to już teraz trzeba grzecznie podziękować, żeby jego matka się nie zdziwiła, kiedy stanie u Was pod drzwiami z walizką ;) słuchaj obiektywnie nie jest zgryźliwa, ale jak jej powiedziałam, że chcę mieć wyłącznie jedno dziecko, to ona zapytała, że może ja w ogóle nie powinnam zakładać rodziny.. więc wiesz.. tak naprawdę zaczepia mnie i sądzę, że już zbliża się ten moment, jak ja nie wytrzymam. a tż jest przyzwyczajony do jej zaczepek, bo przecież ona dla dobra, żeby tak sobie przemyśleć wszystko, że może dwójka dzieci. :brzydal: Cytat: Napisane przez Fresa (Wiadomość 18438218) Znajdźcie teściowej jakieś zajęcie. Może wykłady uniwersytetu trzeciego wieku? coś czym mogłaby się zajmować systematycznie, bo widać wyraźnie, że brak jej zajęcia. Nudzi się kobieta po prostu. moje koleżanki też tak sądzą. niestety dopiero co poszła na emeryturę, w sile wieku, chodzi na jakieś wykłady, na koncerty, ale to nic nie daje. jeżeli tż nie chce przyjechać na obiad, bo mówi, że jesteśmy zajęci, to ona, że - rozbija rodzinę. temu się z kolei śnią koszmary po nocach, że mama umarła i jedziemy na ten obiad. Cytat: Napisane przez Doris1981 (Wiadomość 18438251) Dokładnie. Od faceta i jego reakcji tu wszystko zależy. I załatw to już teraz, żebyś nam pół roku po ślubie nie płakała w kolejnym wątku, że jego mamusia się wtrąca we wszystko, mieszka z Wami, a mąż do niej lata ze wszystkim i generalnie nie masz nic do gadania. Lepiej teraz rozeznaj, czy Twój facet ma jaja, czy wydmuszki. najbardziej mnie rozbawiła Twoja wypowiedź z tymi wydmuszkami :hahaha:niestety podejrzewam, że jaja mam ja :cojest: widzisz problem w tym, że jak z nim rozmawiałam na ten temat, to on nie widzi problemu, bo do tego przywykł. jemu mama kupiła mieszkanie, samochód, rower, jak sama chciała laptopa, to wzięła jego starego, a jemu kupiła nowy. także on kocha swoją mamusię. od początku wiedziałam, że będzie szukał we mnie zastępczej mamusi i tak się dzieje. jeżeli którakolwiek z Was będzie miała maminsynka, to pamiętajcie, że będziecie drugą mamusią. ja już biorę ślub i trudno, jakoś sobie dam radę, ale jak miałam takie wątpliwości, to je sobie sama rok temu rozwiałam, ale one wróciły. trzeba bardzo pilnować, żeby nie stać się za dobrą, ZBYT troskliwą i ZBYT coś tam, sama sobie powtarzam tak, bo można wkopać się w niezłe bagno. to teraz ja słyszę, że mam kupić nowy zegarek, nowe cośtam, bo go kocham przecież.. :brzydal: paula78 - 2010-04-08 14:34 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18438992) najbardziej mnie rozbawiła Twoja wypowiedź z tymi wydmuszkami :hahaha:niestety podejrzewam, że jaja mam ja :cojest: widzisz problem w tym, że jak z nim rozmawiałam na ten temat, to on nie widzi problemu, bo do tego przywykł. jemu mama kupiła mieszkanie, samochód, rower, jak sama chciała laptopa, to wzięła jego starego, a jemu kupiła nowy. także on kocha swoją mamusię. od początku wiedziałam, że będzie szukał we mnie zastępczej mamusi i tak się dzieje. jeżeli którakolwiek z Was będzie miała maminsynka, to pamiętajcie, że będziecie drugą mamusią. ja już biorę ślub i trudno, jakoś sobie dam radę, ale jak miałam takie wątpliwości, to je sobie sama rok temu rozwiałam, ale one wróciły. trzeba bardzo pilnować, żeby nie stać się za dobrą, ZBYT troskliwą i ZBYT coś tam, sama sobie powtarzam tak, bo można wkopać się w niezłe bagno. to teraz ja słyszę, że mam kupić nowy zegarek, nowe cośtam, bo go kocham przecież.. :brzydal: ty tak na serio piszesz czy żartujesz ?? w sumie niezle sie ustawilas dziecko (TŻ ) juz masz a i opieknka jest (tesciowa) no zyc nie umierać. masakra ...współczuję ci. Layla79 - 2010-04-08 15:01 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez paula78 (Wiadomość 18439409) ty tak na serio piszesz czy żartujesz ?? w sumie niezle sie ustawilas dziecko (TŻ ) juz masz a i opieknka jest (tesciowa) no zyc nie umierać. masakra ...współczuję ci. wiesz, ja z tych ironicznych :brzydal: ale serio piszę :ehem: ---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ---------- Cytat: Napisane przez paula78 (Wiadomość 18438813) Dlatego jestem zdania ze nalezy tesciowe trzymac na dystans :) a nawet jak bedziesz jej wchodzic w tylek mozesz za plecam byc wyrodna synową. Żyć po swojemu a takie włażenie z butami powinnio przystopowac i rozwiązywać dziecko tej pani a nie ty. niestety tylko ja to tak widzę, bo w ogóle, to wyolbrzymiam problem. Cytat: Napisane przez Wyrak (Wiadomość 18438942) Dokladnie, to jego matka, a on w ogole o dziwo w relacji autorki nie figuruje... ona chyba chce mnie traktować jak córkę po to oczywiście, żeby włazić z butami. ja nie jestem przyzwyczajona do takiej bliskości i ingerowania rodziców w sprawy 30-letnich o zgrozo dzieci :brzydal: dzustam - 2010-04-08 15:28 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Sorry, że to napiszę, ale wyżej tyłka nie podskoczysz. Twojemu tztowi i jego mamie odpowiadają takie relacje a Wy jako para nie możecie wypracować kompromisu, zostałaś sama na placu boju... Jeżeli on nie zauważył problemu do tej pory, to go nie zauważy i później. Oczywiście nie wykluczam nagłego, cudownego olśnienia. Jednocześnie stajesz się członkiem rodziny, w której panowały jakieś tam zasady na długo przed Twoim przyjściem. Czasami warto dobierać partnera według swoich oczekiwań a nie liczyć, że uda się nagiąć rodzinę partnera i jego samego do własnych oczekiwań. kotek81 - 2010-04-08 16:01 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Współczuję, bo sama mam taką teściową, że nic tylko :gun: Ja mam to szczęście, że ona do nas nie przychodzi, a my do niej średnio raz w miesiącu (ze względu na dziecko). Też się do wszystkiego wpieprza i uważa że wszystko wie najlepiej - kilka razy pokłóciłam się z nią tak, że prawie noże w powietrzu latały i :upa: nic do zakutego łba nie dociera. Nigdy nie powiedziałam do niej mamo i nigdy nie powiem. Po pierwsze dlatego, że nie przechodzi mi przez gardło, a po drugie dlatego że wiem o tym iż ona by tego chciała :brzydal: Jedyny sposób na teściową to dziura 1,5 metra w dół, łopata i tona piachu - innego sposobu nie ma :D kaarooo - 2010-04-08 16:02 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D W takich sytuacjach dziękuję sile wyższej za swoją teściową. Nie dość, że daleko, to jest tak zdystansowana do tematu dziecko i jego partner, że chyba lepiej mieć nie można. Jak trzeba pomoże, do wychowania dziecka absolutnie się nie wtrąca, bo mówi, że swoje dzieci odchowała a wnuki może jedynie po rozpieszczać. Cóż, zawsze można wziąć rozwód, ale ja bym stanowczo porozmawiała i z synalkiem i z mamusią, mówiąc że kategorycznie się na jej rozwiązania nie zgadzam. Wszak to wasze życie, a nie jej. Współczuję. Madaleinee - 2010-04-08 16:09 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18437879) cześć :hi: w maju biorę ślub. Moja teściowa wtrąca się w moje sprawy, chociaż z Tżtem jesteśmy dopiero 2 lata, ją znam 1,5 roku. Na początku naszej znajomości była cudowna, miła, uprzejma, lekko zdystansowana i wszystko było przemiło. Co ciekawe, nawet proponowałam Tżtowi częściej się z nią spotykać, bo żal mi było kobiety, że taka sama samiusieńka tylko z psem. Jak przełamała pierwsze lody, zaczęła do mnie dzwonić niby nic, a jednak z radą, żeby wpłynąć na tżta, bo on robi coś źle. Oczywiście lojalnie mówiłam, że ja on sam postanowi, niech tak będzie, bo doszłam do wniosku, żeby absolutnie nie wtrącać się pomiędzy nich. Nie może być przecież tak, żeby mamunia przeze mnie załatwiała swoją potrzebę kontroli nad nim, więc się od tego odcięłam, a ona zrozumiała, że nic nie wskóra. przestała dzwonić. :brzydal: później zaczęłam odczuwać dyskomfort w spotkaniach z nią, bo wiecznie miała do tżta jakieś pretensje, że nie dzwoni, nie przyjeżdża, nie interesuje się. w jakiejś rozmowie między nami powiedziałam jej, żeby dla poprawy stosunków lepiej nie dawała mu swoich złotych rad, bo on ich nie lubi. Więc zaczęła dawać rady - mi. :brzydal: a to że powinnam sprzedać swoje mieszkanie i spłacić swój kredyt i wtedy jak już była taka dyskusja, to bardzo się zajeżyłam i tak już do dzisiaj zostałam zjeżona. po prostu ona uważa, że może wtrącać się w moje sprawy o zgrozo! :confused: raz do nas przyszła i stwierdziła, że kwiatki mają sucho i że zbyt rzadko je podlewam :cojest: dodać należy, że jesteśmy całkowicie od niej niezależni, mieszkamy sami, z dala od niej. swojego czasu wymyśliłam, że będę ją traktować jak powietrze, na zasadzie dzień dobry, wszystko w porządku lalala, ale ona nie odpuszcza. raz mi zrobiła awanturę, że się na mnie zawiodła, nie spodziewała się tego po mnie itd, a chodziło o to, że tż nie odmeldował się, że wracamy z podróży.. ale winą za to obarczyła mnie. odchorowałam to chyba z miesiąc tak się męcząc, co z nią zrobić, żeby się odczepiła. a już najgorzej, jak wymyśliła, że się do nas przeprowadzi, jak się urodzi dziecko oczywiście, żeby nam POMÓC.. coprawda nikt jej nie zapraszał, ale ona chce pomóc :cojest: i pod tym płaszczykiem pomocy, miłości ona wtrąca się w nasze życie, a ja nie wiem, jak ją w istocie odtrącić, ale grzecznie i żeby nie miała urazy. cały czas się właściwie wiję w tych rozmowach, jak ona coś narzuca i czuję się niekomfortowo, a tż uważa, że to nic złego, że ona się tak martwi i przecież nie jest obcą osobą.. no i pytanie, jak sposobem pozbyć się teściowej, coby się ode mnie odczepiła. oczywiście chodzi o to, żeby wszyscy byli zadowoleni i żebym nie była wyrodną synową. :brzydal: sama chętnie poczytam rad na ten temat....:rolleyes: Layla79 - 2010-04-08 16:36 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez dzustam (Wiadomość 18440804) Sorry, że to napiszę, ale wyżej tyłka nie podskoczysz. Twojemu tztowi i jego mamie odpowiadają takie relacje a Wy jako para nie możecie wypracować kompromisu, zostałaś sama na placu boju... Jeżeli on nie zauważył problemu do tej pory, to go nie zauważy i później. Oczywiście nie wykluczam nagłego, cudownego olśnienia. Jednocześnie stajesz się członkiem rodziny, w której panowały jakieś tam zasady na długo przed Twoim przyjściem. Czasami warto dobierać partnera według swoich oczekiwań a nie liczyć, że uda się nagiąć rodzinę partnera i jego samego do własnych oczekiwań. wiesz, wszystko dość szybko się potoczyło i jak przyjęłam oświadczyny, to znałam ją dokładnie 6 m-cy, bo długo zwlekał z zapoznaniem. a później już zaczęliśmy planować ślub i dopiero niedawno takie kwiatki wyszły. im bliżej ślubu, tym straszniej, bo ona już uważa, że ja swoja. teraz to już wiem, że razem z tżtem wżeniasz się w rodzinę. mam nadzieję, że sobie poradzę, chociaż nie wykluczam, że będę musiała pójść z tym do psychologa, podobnie jak moja bratowa. oni mają to samo z mężem. tamci chcieli jej nawet zapłacić, żeby nie oddawała dziecka do żłobka :hahaha:śmieszno i straszno zarazem :cojest: Cytat: Napisane przez kotek81 (Wiadomość 18441625) Współczuję, bo sama mam taką teściową, że nic tylko :gun: Ja mam to szczęście, że ona do nas nie przychodzi, a my do niej średnio raz w miesiącu (ze względu na dziecko). Też się do wszystkiego wpieprza i uważa że wszystko wie najlepiej - kilka razy pokłóciłam się z nią tak, że prawie noże w powietrzu latały i :upa: nic do zakutego łba nie dociera. Nigdy nie powiedziałam do niej mamo i nigdy nie powiem. Po pierwsze dlatego, że nie przechodzi mi przez gardło, a po drugie dlatego że wiem o tym iż ona by tego chciała :brzydal: Jedyny sposób na teściową to dziura 1,5 metra w dół, łopata i tona piachu - innego sposobu nie ma :D taaa.. no powodzenia! :brzydal: Cytat: Napisane przez kaarooo (Wiadomość 18441644) W takich sytuacjach dziękuję sile wyższej za swoją teściową. Nie dość, że daleko, to jest tak zdystansowana do tematu dziecko i jego partner, że chyba lepiej mieć nie można. Jak trzeba pomoże, do wychowania dziecka absolutnie się nie wtrąca, bo mówi, że swoje dzieci odchowała a wnuki może jedynie po rozpieszczać. Cóż, zawsze można wziąć rozwód, ale ja bym stanowczo porozmawiała i z synalkiem i z mamusią, mówiąc że kategorycznie się na jej rozwiązania nie zgadzam. Wszak to wasze życie, a nie jej. Współczuję. e tam. wszyscy współczują. a mi nie o współczucie chodzi, tylko jak się z nią rozprawić. napewno ktoś musiał być wtakiej sytuacji i sobie dał radę. Cytat: Napisane przez Madaleinee (Wiadomość 18441831) sama chętnie poczytam rad na ten temat....:rolleyes: :brzydal: kaarooo - 2010-04-08 16:59 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18442538) e tam. wszyscy współczują. a mi nie o współczucie chodzi, tylko jak się z nią rozprawić. napewno ktoś musiał być wtakiej sytuacji i sobie dał radę. :brzydal: Każdy miał inną sytuację. Ponoć wchodzisz do rodziny z mamusią, ale to bardziej o mamusię żoneczki chodziło. Oglądałaś film "Sposób na teściową"? :pala: Poza tym... Albo jej powiesz, że ma się od tentegować, albo cierp ciało jak żeś chciało. Toteż mówię Ci że współczuję, bo najlepsza teściowa jest na 102. 100 metrów od domu i 2 pod ziemią ;) Layla79 - 2010-04-08 17:13 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez kaarooo (Wiadomość 18443229) Każdy miał inną sytuację. Ponoć wchodzisz do rodziny z mamusią, ale to bardziej o mamusię żoneczki chodziło. Oglądałaś film "Sposób na teściową"? :pala: Poza tym... Albo jej powiesz, że ma się od tentegować, albo cierp ciało jak żeś chciało. Toteż mówię Ci że współczuję, bo najlepsza teściowa jest na 102. 100 metrów od domu i 2 pod ziemią ;) jak jej powiem wprost, że ma się odtentegować, to mój tż obrazi się, że obrażam jego rodzinę, więc muszę znaleźć sposób jak to zrobić w sposób dyplomatyczny i skuteczny :brzydal: paula78 - 2010-04-08 17:25 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18443617) jak jej powiem wprost, że ma się odtentegować, to mój tż obrazi się, że obrażam jego rodzinę, więc muszę znaleźć sposób jak to zrobić w sposób dyplomatyczny i skuteczny :brzydal: zmienić TZ :) Doris1981 - 2010-04-08 17:35 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18443617) jak jej powiem wprost, że ma się odtentegować, to mój tż obrazi się, że obrażam jego rodzinę, więc muszę znaleźć sposób jak to zrobić w sposób dyplomatyczny i skuteczny :brzydal: Poważnie chcesz z nim wziąć ślub? OK, bierz, tylko wywalcz osobne sypialnię dla Was i teściowej. Layla79 - 2010-04-08 17:41 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez paula78 (Wiadomość 18443938) zmienić TZ :) Cytat: Napisane przez Doris1981 (Wiadomość 18444203) Poważnie chcesz z nim wziąć ślub? OK, bierz, tylko wywalcz osobne sypialnię dla Was i teściowej. ej, myślicie, że jest aż tak źle? :> podpuszczacie mnie.. :brzydal: przecież da się z tym coś zrobić :brzydal: TmargoT - 2010-04-08 17:53 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18443617) jak jej powiem wprost, że ma się odtentegować, to mój tż obrazi się, że obrażam jego rodzinę, więc muszę znaleźć sposób jak to zrobić w sposób dyplomatyczny i skuteczny :brzydal: nie ma dyplomatycznego sposobu na ludzi,ktorzy nie chca słuchać. jeśli już chcesz jakiejś rady to porozmawiaj z nią w cztery oczy.spisz sobie sprawy,które chcesz omówić,abyś nic nie zapomniała. najważniejsze jest to,abyś pod żadnym pozorem nie unosiła głosy,nawet kiedy ona będzie krzyczeć,oraz nie oceniaj jej jako matki i teściowej. powiedz o konkretach.to trudne,ale do zrobienia. potem tylko trzymaj się wersji i ustalonych reguł .nie popuszczaj. jeśli taki sposób zawiedzie,to nie pozostaje nic innego,jak pokłócic się z teściową. nigdy nie bedziesz tą dobrą,więc nie przejmuj sie jej opinia na swój temat. tego nie da się pogodzić. kotek81 - 2010-04-08 17:57 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18437879) no i pytanie, jak sposobem pozbyć się teściowej, coby się ode mnie odczepiła. oczywiście chodzi o to, żeby wszyscy byli zadowoleni i żebym nie była wyrodną synową. :brzydal: Nie da się :nie: kaarooo - 2010-04-08 18:04 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18443617) jak jej powiem wprost, że ma się odtentegować, to mój tż obrazi się, że obrażam jego rodzinę, więc muszę znaleźć sposób jak to zrobić w sposób dyplomatyczny i skuteczny :brzydal: Zabij, zakop, zamuruj. Kup jej kotka. Podrap roślinki. Wyjedź z TŻ na drugi koniec miasta. Nie wiem. Kreatywna jesteś, wymyślisz coś ^_^ invisible_01 - 2010-04-08 18:06 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Według mnie maminsynek to NAJGORSZE co może spotkać kobietę i ja nie mogłabym się ani z maminsynkiem związać, ani tym bardziej brać z nim ślubu. Skoro on uważa, że nie ma żadnego problemu w tym, że matka wtrąca się w życie swojego dorosłego syna i czepia się o pierdoły, to niestety problem masz Ty. Wiesz, co będzie, kiedy urodzisz dziecko? Twoja teściowa będzie krytykować Twoje metody wychowawcze, będzie się wtrącać, nie będzie Cię słuchać i na dodatek pewnie będzie nastawiać Twojego męża przeciw Tobie i mówić, że jesteś wyrodną i złą matką - a że on jak widać zawsze uznaje jej rację, to pewnie i w tym wypadku tak będzie. Już Ci współczuję. Ale tak jak pisały dziewczyny - pogadaj z nim poważnie i jeśli to chłop z jajami, to zrobi coś z tym. Jeśli uzna, że wydziwiasz, to widocznie jeszcze nie wyfrunął spod maminej spódnicy i nie dojrzał do życia z inną kobietą, niż jego mamusia. srebrnykot - 2010-04-08 18:15 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18438992) on nie widzi problemu, to ja mam problem, (...) niestety podejrzewam, że jaja mam ja :cojest: widzisz problem w tym, że jak z nim rozmawiałam na ten temat, to on nie widzi problemu, bo do tego przywykł. jemu mama kupiła mieszkanie, samochód, rower, jak sama chciała laptopa, to wzięła jego starego, a jemu kupiła nowy. także on kocha swoją mamusię. od początku wiedziałam, że będzie szukał we mnie zastępczej mamusi i tak się dzieje. jeżeli którakolwiek z Was będzie miała maminsynka, to pamiętajcie, że będziecie drugą mamusią. ja już biorę ślub i trudno, jakoś sobie dam radę, ale jak miałam takie wątpliwości, to je sobie sama rok temu rozwiałam, ale one wróciły. trzeba bardzo pilnować, żeby nie stać się za dobrą, ZBYT troskliwą i ZBYT coś tam, sama sobie powtarzam tak, bo można wkopać się w niezłe bagno. to teraz ja słyszę, że mam kupić nowy zegarek, nowe cośtam, bo go kocham przecież.. :brzydal: Ja na Twoim miejscu jeszcze raz przemyślałabym kwestię ślubu. Nie chciałabym żyć z kimś takim. Nie wyobrażam sobie spędzenia większej części życia na rywalizacji z matką mojego mężczyzny. Doris1981 - 2010-04-08 18:31 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18444374) ej, myślicie, że jest aż tak źle? :> podpuszczacie mnie.. :brzydal: przecież da się z tym coś zrobić :brzydal: Skoro on widzi problemu, słowo "nie" to już dla niego wielka obraza majestatu mamy i rodziny, to z czasem będzie aż tak źle. Chyba, że zaczniesz mieć wyjątkowo twardy tyłek. Nie dogodzisz wszystkim. Wierz mi, że z powodu lubiącej się wtrącać teściowej(w połączeniu z nieumiejącym powiedzieć "nie" synem) rozpadł się niejeden związek w moim otoczeniu. TmargoT - 2010-04-08 18:33 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez kaarooo (Wiadomość 18445046) Zabij, zakop, zamuruj. Kup jej kotka. Podrap roślinki. Wyjedź z TŻ na drugi koniec miasta. Nie wiem. Kreatywna jesteś, wymyślisz coś ^_^ kup jej bilet nd morze....niech sie do piachu przyzwyczaja :brzydal: tu nie ma złotego srodka,bo kazdy jest inny.mozna spróbowac rad innych,ale niekoniecznie muszą działać. Layla79 - 2010-04-08 19:09 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Boże, co Wy z tym piachem :cojest: Cytat: Napisane przez TmargoT (Wiadomość 18444705) nie ma dyplomatycznego sposobu na ludzi,ktorzy nie chca słuchać. jeśli już chcesz jakiejś rady to porozmawiaj z nią w cztery oczy.spisz sobie sprawy,które chcesz omówić,abyś nic nie zapomniała. najważniejsze jest to,abyś pod żadnym pozorem nie unosiła głosy,nawet kiedy ona będzie krzyczeć,oraz nie oceniaj jej jako matki i teściowej. powiedz o konkretach.to trudne,ale do zrobienia. potem tylko trzymaj się wersji i ustalonych reguł .nie popuszczaj. jeśli taki sposób zawiedzie,to nie pozostaje nic innego,jak pokłócic się z teściową. nigdy nie bedziesz tą dobrą,więc nie przejmuj sie jej opinia na swój temat. tego nie da się pogodzić. i to jest rada :brzydal: dzięki :D Cytat: Napisane przez kotek81 (Wiadomość 18444827) Nie da się :nie: Cytat: Napisane przez kaarooo (Wiadomość 18445046) Zabij, zakop, zamuruj. Kup jej kotka. Podrap roślinki. Wyjedź z TŻ na drugi koniec miasta. Nie wiem. Kreatywna jesteś, wymyślisz coś ^_^ już jesteśmy na końcu miasta, ale raz w m-cu do niej jeździmy i wtedy ja przeżywam kolejny miesiąc, więc dla mnie to jakby non stop. chodzi o to, że ja chciałam dobrych relacji, a kiedy widzę, że się nie da, to przeżywam. a jak przeżywam, to zastanawiam się co z tym zrobić i dlaczego właściwie mnie to dotyka. bo przecież co mnie w sumie obchodzi jakaś obca kobieta? :confused: tylko ta kobieta ma wpływ na nasze życie, a ponieważ ja się boję na głos powiedzieć, to się kiszę jak ogórek. ale dorosłam do tego, że no trudno, jak jej będzie przykro, to trudno, ale co mnie to obchodzi w końcu. ostatnio na świętach tż powiedział jej, że jest męcząca, ja przytaknęłam. efekt? przyjechała do nas następnego dnia mówiąc, że za rzadko podlewam kwiaty i czepiając się suchych patyków, chociaż kwiaty mają idealnie, bo o nie dbam, a jak jest suchy patyk, to mam to gdzieś, bo są ważniejsze sprawy. ostentacyjnie odsunęła się ze swoim krzesłem ode mnie. więc fakt, że to on wszystko powiedział i tak spadło na mnie. i tak to. ale te patyki to mam gdzieś. ja jeszcze tak wymyślę, że ona się będzie do mnie bała odezwać, tylko moja mama mi powiedziała, że z rodziną nigdy się nie wygra, i jeżeli miałoby być na ostrzu noża, to on wybierze rodzinę albo będzie impotentem. a po co komu impotent? liczę się z rozwodem za rok albo dwa, ale teraz jest za późno na odwołanie ślubu tym bardziej, że tego odwołania wcale nie jestem pewna. popełniłam już 2 błędy w swoim życiu odchodząc od fajnych facetów i potem wiele lat mi zajęło znaleźć kogoś, kogo znowu pokocham, więc nie jest to łatwe. zamierzam to sobie sama ustawić, a jego będę gnębić dotąd, jak coś z tym zrobi. zacznę płakać, jeżeli znowu usłyszę obrazę :brzydal: Cytat: Napisane przez invisible_01 (Wiadomość 18445085) Według mnie maminsynek to NAJGORSZE co może spotkać kobietę i ja nie mogłabym się ani z maminsynkiem związać, ani tym bardziej brać z nim ślubu. Skoro on uważa, że nie ma żadnego problemu w tym, że matka wtrąca się w życie swojego dorosłego syna i czepia się o pierdoły, to niestety problem masz Ty. Wiesz, co będzie, kiedy urodzisz dziecko? Twoja teściowa będzie krytykować Twoje metody wychowawcze, będzie się wtrącać, nie będzie Cię słuchać i na dodatek pewnie będzie nastawiać Twojego męża przeciw Tobie i mówić, że jesteś wyrodną i złą matką - a że on jak widać zawsze uznaje jej rację, to pewnie i w tym wypadku tak będzie. Już Ci współczuję. Ale tak jak pisały dziewczyny - pogadaj z nim poważnie i jeśli to chłop z jajami, to zrobi coś z tym. Jeśli uzna, że wydziwiasz, to widocznie jeszcze nie wyfrunął spod maminej spódnicy i nie dojrzał do życia z inną kobietą, niż jego mamusia. zgadzam się z Tobą poniekąd i myślę, że miałam za mało czasu na decyzję na ślub, bo on bardzo naciskał, chciał się szybko żenić i nie wiem, czy nie dlatego, że jego mama chce wnuka. ona cały czas powtarza, że ona już jest gotowa. a ja nie jestem :hahaha: Cytat: Napisane przez srebrnykot (Wiadomość 18445322) Ja na Twoim miejscu jeszcze raz przemyślałabym kwestię ślubu. Nie chciałabym żyć z kimś takim. Nie wyobrażam sobie spędzenia większej części życia na rywalizacji z matką mojego mężczyzny. muszę dać sobie radę, inaczej będę sama jak wielki kołek. i dam sobie radę, a jeżeli on na skutek moich działań odejdzie, to przynajmniej będę miała czyste sumienie. Cytat: Napisane przez Doris1981 (Wiadomość 18445812) Skoro on widzi problemu, słowo "nie" to już dla niego wielka obraza majestatu mamy i rodziny, to z czasem będzie aż tak źle. Chyba, że zaczniesz mieć wyjątkowo twardy tyłek. Nie dogodzisz wszystkim. Wierz mi, że z powodu lubiącej się wtrącać teściowej(w połączeniu z nieumiejącym powiedzieć "nie" synem) rozpadł się niejeden związek w moim otoczeniu. relacje z matką wbrew pozorom mają bardzo znaczny wpływ też na relacje między nami, to prawda :ehem: bo jeżeli jestem zła na nią, to jestem też zła na niego, że on nic z tym nie robi. ale zaczął coś robić.. a ja nie będę już tą miłą :nie: Cytat: Napisane przez TmargoT (Wiadomość 18445889) kup jej bilet nd morze....niech sie do piachu przyzwyczaja :brzydal: tu nie ma złotego srodka,bo kazdy jest inny.mozna spróbowac rad innych,ale niekoniecznie muszą działać. z tym piachem to gruba przesada :cojest: invisible_01 - 2010-04-08 19:25 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18447028) zgadzam się z Tobą poniekąd i myślę, że miałam za mało czasu na decyzję na ślub, bo on bardzo naciskał, chciał się szybko żenić i nie wiem, czy nie dlatego, że jego mama chce wnuka. ona cały czas powtarza, że ona już jest gotowa. a ja nie jestem :hahaha: Wybacz, że spytam, ale czy Ty myślisz czasami poważnie? Bo nie rozumiem, jak można dać się zmusić do szybkiego ślubu :confused: Nie jesteś gotowa, to odłóż ten ślub, tu się nie ma nawet nad czym zastanawiać! 1,5 roku razem to naprawdę krótko, wolę nawet nie myśleć, jaki mieliście staż związku, kiedy Ci się oświadczał. Moja rada - nie bierz tego ślubu. Najlepiej w ogóle go nie bierz z tym facetem, ale jeśli bardzo chcesz, to chociaż nie bierz go teraz, skoro nie czujesz się gotowa. paula78 - 2010-04-08 19:30 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18447028) Boże, co Wy z tym piachem :cojest: i to jest rada :brzydal: dzięki :D już jesteśmy na końcu miasta, ale raz w m-cu do niej jeździmy i wtedy ja przeżywam kolejny miesiąc, więc dla mnie to jakby non stop. chodzi o to, że ja chciałam dobrych relacji, a kiedy widzę, że się nie da, to przeżywam. a jak przeżywam, to zastanawiam się co z tym zrobić i dlaczego właściwie mnie to dotyka. bo przecież co mnie w sumie obchodzi jakaś obca kobieta? :confused: tylko ta kobieta ma wpływ na nasze życie, a ponieważ ja się boję na głos powiedzieć, to się kiszę jak ogórek. ale dorosłam do tego, że no trudno, jak jej będzie przykro, to trudno, ale co mnie to obchodzi w końcu. ostatnio na świętach tż powiedział jej, że jest męcząca, ja przytaknęłam. efekt? przyjechała do nas następnego dnia mówiąc, że za rzadko podlewam kwiaty i czepiając się suchych patyków, chociaż kwiaty mają idealnie, bo o nie dbam, a jak jest suchy patyk, to mam to gdzieś, bo są ważniejsze sprawy. ostentacyjnie odsunęła się ze swoim krzesłem ode mnie. więc fakt, że to on wszystko powiedział i tak spadło na mnie. i tak to. ale te patyki to mam gdzieś. ja jeszcze tak wymyślę, że ona się będzie do mnie bała odezwać, tylko moja mama mi powiedziała, że z rodziną nigdy się nie wygra, i jeżeli miałoby być na ostrzu noża, to on wybierze rodzinę albo będzie impotentem. a po co komu impotent? liczę się z rozwodem za rok albo dwa, ale teraz jest za późno na odwołanie ślubu tym bardziej, że tego odwołania wcale nie jestem pewna. popełniłam już 2 błędy w swoim życiu odchodząc od fajnych facetów i potem wiele lat mi zajęło znaleźć kogoś, kogo znowu pokocham, więc nie jest to łatwe. zamierzam to sobie sama ustawić, a jego będę gnębić dotąd, jak coś z tym zrobi. zacznę płakać, jeżeli znowu usłyszę obrazę :brzydal: zgadzam się z Tobą poniekąd i myślę, że miałam za mało czasu na decyzję na ślub, bo on bardzo naciskał, chciał się szybko żenić i nie wiem, czy nie dlatego, że jego mama chce wnuka. ona cały czas powtarza, że ona już jest gotowa. a ja nie jestem :hahaha: muszę dać sobie radę, inaczej będę sama jak wielki kołek. i dam sobie radę, a jeżeli on na skutek moich działań odejdzie, to przynajmniej będę miała czyste sumienie. relacje z matką wbrew pozorom mają bardzo znaczny wpływ też na relacje między nami, to prawda :ehem: bo jeżeli jestem zła na nią, to jestem też zła na niego, że on nic z tym nie robi. ale zaczął coś robić.. a ja nie będę już tą miłą :nie: z tym piachem to gruba przesada :cojest: sory ale zaczynam traktowac twoje wypowiedzi jak glupi żart i prowokację. Taka bezwolna/bezmyslna jestes,ubezwlasnowolniona ?zdesperowana ? Ide stąd bo po raz tryliardowy bede musiała sie zgodzić z Lemem . kotek81 - 2010-04-08 19:34 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18447028) Boże, co Wy z tym piachem :cojest: i to jest rada :brzydal: dzięki :D już jesteśmy na końcu miasta, ale raz w m-cu do niej jeździmy i wtedy ja przeżywam kolejny miesiąc, więc dla mnie to jakby non stop. chodzi o to, że ja chciałam dobrych relacji, a kiedy widzę, że się nie da, to przeżywam. a jak przeżywam, to zastanawiam się co z tym zrobić i dlaczego właściwie mnie to dotyka. bo przecież co mnie w sumie obchodzi jakaś obca kobieta? :confused: tylko ta kobieta ma wpływ na nasze życie, a ponieważ ja się boję na głos powiedzieć, to się kiszę jak ogórek. ale dorosłam do tego, że no trudno, jak jej będzie przykro, to trudno, ale co mnie to obchodzi w końcu. ostatnio na świętach tż powiedział jej, że jest męcząca, ja przytaknęłam. efekt? przyjechała do nas następnego dnia mówiąc, że za rzadko podlewam kwiaty i czepiając się suchych patyków, chociaż kwiaty mają idealnie, bo o nie dbam, a jak jest suchy patyk, to mam to gdzieś, bo są ważniejsze sprawy. ostentacyjnie odsunęła się ze swoim krzesłem ode mnie. więc fakt, że to on wszystko powiedział i tak spadło na mnie. i tak to. ale te patyki to mam gdzieś. ja jeszcze tak wymyślę, że ona się będzie do mnie bała odezwać, tylko moja mama mi powiedziała, że z rodziną nigdy się nie wygra, i jeżeli miałoby być na ostrzu noża, to on wybierze rodzinę albo będzie impotentem. a po co komu impotent? liczę się z rozwodem za rok albo dwa, ale teraz jest za późno na odwołanie ślubu tym bardziej, że tego odwołania wcale nie jestem pewna. popełniłam już 2 błędy w swoim życiu odchodząc od fajnych facetów i potem wiele lat mi zajęło znaleźć kogoś, kogo znowu pokocham, więc nie jest to łatwe. zamierzam to sobie sama ustawić, a jego będę gnębić dotąd, jak coś z tym zrobi. zacznę płakać, jeżeli znowu usłyszę obrazę :brzydal: z tym piachem to gruba przesada :cojest: No i taka częstotliwość w zupełności wystarcza. Musisz jeszcze zmienić tok myślenia - sama piszesz, że co cię obchodzi obca kobieta - no właśnie co cię to obchodzi co ona sobie pomyśli.... Musisz nauczyć się wpuszczać jej uwagi jednym uchem a drugim wypuszczać - innej rady nie ma, bo się wykończysz psychicznie. Ja na moją jestem strasznie cięta i jakby się przyczepiła do moich "badyli" to bym jej powiedziała prosto z mostu, że jak jej się nie podoba to niech nie patrzy :brzydal: A co do tego piachu - jeszcze kilka miesięcy, może lat i przyznasz nam rację :hahaha: dzustam - 2010-04-08 19:56 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Nie no dziewczyny, może kiedyś będziecie miały dzieci, niektóre już mają i nie wiem, czy z wesołym usmiechem na ustach przyjęłybyście myśl, że synowa lub zięć życzą Wam rychłej wycieczki do piachu... Moim zdaniem to jest niesmaczne. I wszystko tylko dlatego, że teściowa i tż autorki mają inne podejście do relacji rodzinnych niż większość społeczeństwa i inne niż sama autorka? Ja podążam za Paulą, może z powodu innych wypowiedzi ztego wątku, ale mi się włos na głowie zjeżył... ukrycior - 2010-04-08 20:31 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Layla, teściowa rzecz nabyta. :D No cóż, teściową to ja mam do rany przyłóż, za to teść z różnymi pomysłami wyjeżdżał i chciał nam urządzać życie na własne kopyto. Ja znalazłam na to jeden jedyny sposób. Jestem twardym orzechem do zgryzienia, jak mam swoje zdanie (odmienne) na dany temat to walę prosto z mostu i finał. Bez obrażania ale bez ogródek. Parę razy takie dyskusje skończyły się trzaśnięciem drzwiami po drugiej stronie. No cóż, trudno. Ale jednocześnie teść docenia, że jestem baba z jajami. Mężowi nie zawsze wypada pewne rzeczy zademonstrować, a ja nie mam skrupułów. Ale generalnie się lubimy, może przez to, że mamy zdrowe relacje. A nie stosunek uległościowo-podległościowo-dominujący. madmuazelle - 2010-04-08 21:21 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Do wora a wór do jeziora. :cojest: Oczywiście żartuje. ;) Napisałam,tak bo te pytanie co ma zrobić z teściową,to jakoś tak no hm mi sę brzydko afee skojarzyło. ;) Amazoniak - 2010-04-08 23:13 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D musisz się nauczyć asertywności i odważnie (ale też spokojnie i konsekwentnie) teściowej komunikować własne zdanie na każdy rozniący was temat-nawet najbardziej niewygodny. Ustępować już nie ma sensu bo po pierwsze jak widzisz do tej pory to nie skutkuje a po drugie ona się przyzwyczaiła do tego, że może na tobie odreagowywać wszystkie swoje frustracje czy nieporozumienia nawet z synem. Musisz jej powiedzieć dość i nie pozwalać się tak traktować. Po opisie zachowań twojej teściowej myślę że będzie odstawiała niezłe histerie i cyrki-ale trudno-musisz to przetrwać i konsekwentnie walczyć o siebie w tym związku i rodzinie, bo niestety póki co jesteś dodatkiem do związku synuś-mamusia, a chyba nie takiego życia chciałaś?? ssnn - 2010-04-09 01:06 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Problem to masz z maminsynkiem, a nie jego mamą. Gdyby jego postawa była inna, nie przeżywałabyś może tygodniami tekstów teściowej, umiałabyś je olać. Są zagrażające, bo stoi za nimi ich przymierze przeciwko Tobie. Podpisuję się pod tym, co już tu przeczytałam: lepiej nie brać ślubu z takim człowiekiem, a już na pewno nie tak szybko i wbrew sobie. Po ślubie, po urodzeniu dziecka itp. będzie coraz ciekawiej... :cool: uzunia - 2010-04-09 01:25 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Moim zdaniem to Twoja teściowa to przykład osamotnionej kobiety- rozumiem,ze nie ma męża i syn jest jedynakiem,bo jesli tak jest to klasyczny przypadek. Kobieta nie ma własnego życia i probuje ukoloryzować innych na siłe aby wypełnic pustkę-czuć się kochana i potrzebną. Myśle,ze nie powinnas jej odtrącać,ale wytłumaczyć-nic przeciez nie zmieni faktu,ze jej syn będzie waszym synem a wasze dziecko jej wnuczkiem, musi jednak uszanować sposob w jaki wy sami chcielibyście uczyc się własnych błędów; invisible_01 - 2010-04-09 06:28 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez uzunia (Wiadomość 18454386) Moim zdaniem to Twoja teściowa to przykład osamotnionej kobiety- rozumiem,ze nie ma męża i syn jest jedynakiem,bo jesli tak jest to klasyczny przypadek. Kobieta nie ma własnego życia i probuje ukoloryzować innych na siłe aby wypełnic pustkę-czuć się kochana i potrzebną. Myśle,ze nie powinnas jej odtrącać,ale wytłumaczyć-nic przeciez nie zmieni faktu,ze jej syn będzie waszym synem a wasze dziecko jej wnuczkiem, musi jednak uszanować sposob w jaki wy sami chcielibyście uczyc się własnych błędów; Możliwe, że jego matka to samotna kobieta, ale to nie jest tak, że matki stają się zaborcze w pewnym wieku. Jeśli wychowały swoje dziecko mądrze, to wiedzą, że nie muszą wtrącać się w każdy szczegół jego życia i nie próbują sterować ich dorosłym życiem, a nawet jeśli, to te dorosłe dzieci przez całe swoje życie powinny nauczyć się asertywności i powinny rozpoznać, kiedy przekraczana jest ta magiczna granica. W tym przypadku tego nie ma - to przykład typowej nadopiekuńczej matki i syna-maminsynka, który nie widzi problemu w tym, że matka chce rządzić jego życiem, bo pewnie robiła tak przez cały czas. Layla79 - 2010-04-09 07:45 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez invisible_01 (Wiadomość 18447543) Wybacz, że spytam, ale czy Ty myślisz czasami poważnie? Bo nie rozumiem, jak można dać się zmusić do szybkiego ślubu :confused: Nie jesteś gotowa, to odłóż ten ślub, tu się nie ma nawet nad czym zastanawiać! 1,5 roku razem to naprawdę krótko, wolę nawet nie myśleć, jaki mieliście staż związku, kiedy Ci się oświadczał. Moja rada - nie bierz tego ślubu. Najlepiej w ogóle go nie bierz z tym facetem, ale jeśli bardzo chcesz, to chociaż nie bierz go teraz, skoro nie czujesz się gotowa. my jesteśmy razem 2 lata, a oświadczył się szybko, bo też po pół roku razem zamieszkaliśmy, po 30-tce to jakoś nabiera tempa i ludzie nie chodzą ze sobą latami, choć może i to byłoby lepsze. Cytat: Napisane przez kotek81 (Wiadomość 18447861) No i taka częstotliwość w zupełności wystarcza. Musisz jeszcze zmienić tok myślenia - sama piszesz, że co cię obchodzi obca kobieta - no właśnie co cię to obchodzi co ona sobie pomyśli.... Musisz nauczyć się wpuszczać jej uwagi jednym uchem a drugim wypuszczać - innej rady nie ma, bo się wykończysz psychicznie. Ja na moją jestem strasznie cięta i jakby się przyczepiła do moich "badyli" to bym jej powiedziała prosto z mostu, że jak jej się nie podoba to niech nie patrzy :brzydal: A co do tego piachu - jeszcze kilka miesięcy, może lat i przyznasz nam rację :hahaha: Cytat: Napisane przez ukrycior (Wiadomość 18449861) Layla, teściowa rzecz nabyta. :D No cóż, teściową to ja mam do rany przyłóż, za to teść z różnymi pomysłami wyjeżdżał i chciał nam urządzać życie na własne kopyto. Ja znalazłam na to jeden jedyny sposób. Jestem twardym orzechem do zgryzienia, jak mam swoje zdanie (odmienne) na dany temat to walę prosto z mostu i finał. Bez obrażania ale bez ogródek. Parę razy takie dyskusje skończyły się trzaśnięciem drzwiami po drugiej stronie. No cóż, trudno. Ale jednocześnie teść docenia, że jestem baba z jajami. Mężowi nie zawsze wypada pewne rzeczy zademonstrować, a ja nie mam skrupułów. Ale generalnie się lubimy, może przez to, że mamy zdrowe relacje. A nie stosunek uległościowo-podległościowo-dominujący. ostatnio jak mój tż przeprowadził taką rozmowę, że muszą nam pozwolić na niezależność i się nie wtrącać, to oni czyli teściowa z wujkami uznali, że dlaczego oni mieliby się dostosować, że to my powinniśmy się dostosować. więc w mojej ocenie to rozmowa ślepego z głuchym i myślę, że wiele czasu jeszcze upłynie, zanim oni cokolwiek zrozumieją. ich stały tekst: jak będziecie mieć dzieci, sami zrozumiecie, że troszczysz się o dziecko całe życie, nawet jak ma 30 lat. i to ich filozofia życiowa. a skoro kogoś traktuje się jak dziecko, to siłą rzeczy narzuca się swoje zdanie. chodzi o to,że ja myślałam, że będzie miło i przyjemnie i że ja potrafię tak wpuszczać jednym uchem, a wypuszczać drugim, ale jednak tak nie potrafię. i dojrzałam do tego, żeby swoje zdanie jednak wyrażać. wcześniej robiłam to dyplomatycznie, ale to chyba jednak nie jest słyszalne. Cytat: Napisane przez Amazoniak (Wiadomość 18453879) musisz się nauczyć asertywności i odważnie (ale też spokojnie i konsekwentnie) teściowej komunikować własne zdanie na każdy rozniący was temat-nawet najbardziej niewygodny. Ustępować już nie ma sensu bo po pierwsze jak widzisz do tej pory to nie skutkuje a po drugie ona się przyzwyczaiła do tego, że może na tobie odreagowywać wszystkie swoje frustracje czy nieporozumienia nawet z synem. Musisz jej powiedzieć dość i nie pozwalać się tak traktować. Po opisie zachowań twojej teściowej myślę że będzie odstawiała niezłe histerie i cyrki-ale trudno-musisz to przetrwać i konsekwentnie walczyć o siebie w tym związku i rodzinie, bo niestety póki co jesteś dodatkiem do związku synuś-mamusia, a chyba nie takiego życia chciałaś?? myślę, że uderzyłaś w sedno. :ehem: bo ona istotnie jest sfochowana, jeżeli coś jest nie po jej myśli. albo płacze i mówi, że to z miłości. z jakiegoś względu, ona myśli, że ma patent na mądre rady, a jeżeli odrzuca się rady, to ona czuje się odrzucona. myślę, że to wynika z tego, że brak już jej celu w życiu, że chce żyć cudzym życiem, bo jej własne nie jest dość satysfakcjonujące i chce pewnie czuć się potrzebna i mieć na coś wpływ. myślę, że chciałaby żyć naszym życiem. nie rozumie, że dzieci mają swoje życie. Cytat: Napisane przez ssnn (Wiadomość 18454359) Problem to masz z maminsynkiem, a nie jego mamą. Gdyby jego postawa była inna, nie przeżywałabyś może tygodniami tekstów teściowej, umiałabyś je olać. Są zagrażające, bo stoi za nimi ich przymierze przeciwko Tobie. Podpisuję się pod tym, co już tu przeczytałam: lepiej nie brać ślubu z takim człowiekiem, a już na pewno nie tak szybko i wbrew sobie. Po ślubie, po urodzeniu dziecka itp. będzie coraz ciekawiej... :cool: to prawda, gdyby jego postawa była inna, pewnie nie przejmowałabym się tym zbytnio. Cytat: Napisane przez uzunia (Wiadomość 18454386) Moim zdaniem to Twoja teściowa to przykład osamotnionej kobiety- rozumiem,ze nie ma męża i syn jest jedynakiem,bo jesli tak jest to klasyczny przypadek. Kobieta nie ma własnego życia i probuje ukoloryzować innych na siłe aby wypełnic pustkę-czuć się kochana i potrzebną. Myśle,ze nie powinnas jej odtrącać,ale wytłumaczyć-nic przeciez nie zmieni faktu,ze jej syn będzie waszym synem a wasze dziecko jej wnuczkiem, musi jednak uszanować sposob w jaki wy sami chcielibyście uczyc się własnych błędów; ja już nie chcę mieć z nią bliskich kontaktów, im bliżej, tym bardziej włazi na głowę. wolę zachować dystans, żeby samej się zdystansować i ją po prostu olać. tolerować te spotkania, ale generalnie myślami być gdzie indziej, nie chcę wchodzić w jej świat, bo jest dla mnie zbyt histeryczny. najgorsze, że nie potrafię od razu reagować, bo jak ona coś wypali, to mnie najpierw zatyka, a potem coś odpowiadam żeby wyłagodzić sytuację. myślę, że jestem totalnie nieasertywna. Cytat: Napisane przez invisible_01 (Wiadomość 18454673) Możliwe, że jego matka to samotna kobieta, ale to nie jest tak, że matki stają się zaborcze w pewnym wieku. Jeśli wychowały swoje dziecko mądrze, to wiedzą, że nie muszą wtrącać się w każdy szczegół jego życia i nie próbują sterować ich dorosłym życiem, a nawet jeśli, to te dorosłe dzieci przez całe swoje życie powinny nauczyć się asertywności i powinny rozpoznać, kiedy przekraczana jest ta magiczna granica. W tym przypadku tego nie ma - to przykład typowej nadopiekuńczej matki i syna-maminsynka, który nie widzi problemu w tym, że matka chce rządzić jego życiem, bo pewnie robiła tak przez cały czas. pewnie tak, chciała mu nawet wybrać kolor garnituru i to nie z nim, a ze mną. :confused: tak jakby kobiety miały patent na ustawianie mężczyzn. ja tak nie uważam. niech każdy decyduje o sobie. nie chcę mieć z nią przymierza, do którego ona dąży. bo ona myślała do pewnego czasu, że ponieważ tż nie przyjmuje jej rad, to ona na okrętkę ze mną na niego wpłynie. ja się od tego odcięłam, więc nie czepia się już jego, tylko mnie. myślę, że muszę się ocknąć i od niej zdystansować, skoro rozmowy prowadzą tylko do fochów. kaarooo - 2010-04-09 08:39 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez dzustam (Wiadomość 18448581) Ja podążam za Paulą, może z powodu innych wypowiedzi ztego wątku, ale mi się włos na głowie zjeżył... Bo na głupie pytania, są głupie sugestie. Moja matka zawsze śpiewała "Teściowo, ty stary rowerze, tylko pedałów Ci brak (...)". Ale jak kiedyś mój mąż jej to samo zaśpiewał, to była wielce oburzona... Przez jakiś czas, bo potem wyśpiewywali razem. Chociaż obrażona jest do teraz, bo na niego nadaje. Z teściową nic nie można zrobić, dostaje się ją gratis do partnera/ki. Można olewać, wyjechać na drugi koniec Polski (nie miasta jak omyłkowo napisałam), a można po prostu ze śmiechem potraktować pewne rzeczy. Czepia się? To Ty też się poprzyczepiaj. Straszne, bo straszne, ale nie ma rady. Chociaż jest - zerwanie. To jest bardzo dobra rada i powinnaś się nad nią dogłębnie zastanowić. Layla79 - 2010-04-09 09:23 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez kaarooo (Wiadomość 18456051) Bo na głupie pytania, są głupie sugestie. Moja matka zawsze śpiewała "Teściowo, ty stary rowerze, tylko pedałów Ci brak (...)". Ale jak kiedyś mój mąż jej to samo zaśpiewał, to była wielce oburzona... Przez jakiś czas, bo potem wyśpiewywali razem. Chociaż obrażona jest do teraz, bo na niego nadaje. Z teściową nic nie można zrobić, dostaje się ją gratis do partnera/ki. Można olewać, wyjechać na drugi koniec Polski (nie miasta jak omyłkowo napisałam), a można po prostu ze śmiechem potraktować pewne rzeczy. Czepia się? To Ty też się poprzyczepiaj. Straszne, bo straszne, ale nie ma rady. Chociaż jest - zerwanie. To jest bardzo dobra rada i powinnaś się nad nią dogłębnie zastanowić. ale czy to nie byłoby głupie zerwać związek z powodu teściowej? na moje oko to by było coś w stylu - jestem małą dziewczynką i nie potrafię sobie poradzić. myślę, że ze wszystkim można sobie poradzić. ale wiesz? dobra myśl, zacznę się czepiać :brzydal: może w końcu jej zacznie być niekomfortowo :rolleyes: kaarooo - 2010-04-09 09:34 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D A to było do koleżanki cytowanej :D Zacznij się czepiać, zacznij żyć, mój małż ma problemy ze swoją teściową i ja mu współczuję (tak, wiem, mówię o własnej matce...) cava - 2010-04-09 09:54 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18457073) ale czy to nie byłoby głupie zerwać związek z powodu teściowej? na moje oko to by było coś w stylu - jestem małą dziewczynką i nie potrafię sobie poradzić. myślę, że ze wszystkim można sobie poradzić. ale wiesz? dobra myśl, zacznę się czepiać :brzydal: może w końcu jej zacznie być niekomfortowo :rolleyes: Głupie. Ty musisz nabrać dystansu. Nie przezywać, nie przejmowac się, jednym uchem wpuszczać, drugim wypuszczać i robić swoje. Nie ma co wszczynac wojny, lepiej wprowadzić "rozmowę slepego z głuchym". tego się od tesciowej i wuja naucz - podpatrz mistrzów. I urabiaj męza. To on musi tę sprawę załatwić - powoli, systematycznie, stopniowo, na spokojnie. I się nie przejmuj. Z moja teściową, zyję w stozunkach poprawnych, choć tez pewnie miałaby wiele koncepcji na moje zycie. a ja taki wyrodek: sprzataniem się nie ekscytuję, jak padła propozycja kupienia mi na rocznicę ślubu (15tą) kompletu extra garnków i to było naprawdę ze sazczerego serca powiedziane i wymyslone w celu zrobienia mi przyjemności:cojest: to od razu powiedziałam mężowi (na głos, przy tesciowej) że mu tego w zyciu nie wybaczę i żeby jeszcze dorzucił może ścierę do sprzatania podłogi, bo to takie romantyczne :cojest: Potem jeszcze parę razy powtórzyłam na osobności, z etaki prezent to dla mnie nie prezent, wole dostać coś nieuzytecznego, ale ładnego typu bizuteria, perfumy, itp Moje kwiatki to obraza boska, mieszkania urządzać nie mam weny, firanek nienawidzę więc jak mi mama nie kupi to nie mam nowych, dzieci wychowuje jak mi się podoba i tez trzeba było sporo lat czekać az się pojawiły. Ale wojny nie ma. Gorącej miłosci też nie. Po prostu staram się szanować, bo to matka mojego męza, konflikty przełykam jak zabe i dalej robię swoje. Wiele osób tu wyjechało z propgramami jak unieszkodliwić tesciową, ale to tylko dowód, ze same jak będą tesciowymito będa próbowały dyktować synowej/zięciowi jak mają zyć;). Bo wiedza lepiej jak ma wyglądać czyjes zycie. paula78 - 2010-04-09 10:06 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez Layla79 (Wiadomość 18457073) ale czy to nie byłoby głupie zerwać związek z powodu teściowej? na moje oko to by było coś w stylu - jestem małą dziewczynką i nie potrafię sobie poradzić. myślę, że ze wszystkim można sobie poradzić. ale wiesz? dobra myśl, zacznę się czepiać :brzydal: może w końcu jej zacznie być niekomfortowo :rolleyes: Nie z powodu teściowej tylko z powodu jego syna fujary ,ktory ma zostac twoim mężem i zapewniam cię nie pomoże ci nieść twojego krzyza jakim bedzie teściowa. kaarooo - 2010-04-09 10:12 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez cava (Wiadomość 18457813) Wiele osób tu wyjechało z propgramami jak unieszkodliwić tesciową, ale to tylko dowód, ze same jak będą tesciowymito będa próbowały dyktować synowej/zięciowi jak mają zyć;). Bo wiedza lepiej jak ma wyglądać czyjes zycie. To żaden dowód. Naprawdę. ukrycior - 2010-04-09 11:03 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Jednym z problemów jest to, że teściowa mieszka blisko. No więc wtyka nos. Moi daleko, więc nawet jak chcą wtykać, to na odległość nie jest to bardzo uciążliwe. Ale ja miałam taki problem z moją mamą. Początkowo, choć była daleko, robiła straszne awantury, mieszała, wtrącała się... nie do wytrzymania. Były tygodnie milczenia z obu stron. Potem rodzice sprowadzili się do tego samego miasta i bywało różnie. Raz dobrze, a raz wpadła do mnie, akurat robiłam barszczyk, zrobiła mi awanturę o pochlapany blat w kuchni (no dziwne, jak się gotuje i jest w trakcie), na co ja jej spokojnie powiedziałam, że jak ma się tak zachowywać, to niech więcej nie przychodzi. Od tego incydentu przez dwa lata była u nas ze 2-3 razy. A teraz sytuacja jest taka, że rodzice mieszają na parterze domu, a my zajmujemy jego pozostałe dwa piętra. I co? I jest ok. Czasem mama krzyknie - umyj schody do góry, a ja dobrze, dobrze i robię tak, jak mi pasuje. Mam wrażenie, że rodzice też się czegoś uczą z czasem. A teściową wypadałoby czymś zająć. Może jakiś kurs tańca dla seniorów albo uniwersytet trzeciego wieku? Nie będzie miała czasu i sił na wtrącanie. Layla79 - 2010-04-09 12:33 Dot.: Jak sobie poradzić z Teściową.. :D Cytat: Napisane przez kaarooo (Wiadomość 18457325) A to było do koleżanki cytowanej :D Zacznij się czepiać, zacznij żyć, mój małż ma problemy ze swoją teściową i ja mu współczuję (tak, wiem, mówię o własnej matce...) Cytat: Napisane przez cava (Wiadomość 18457813) Głupie. Ty musisz nabrać dystansu. Nie przezywać, nie przejmowac się, jednym uchem wpuszczać, drugim wypuszczać i robić swoje. Nie ma co wszczynac wojny, lepiej wprowadzić "rozmowę slepego z głuchym". tego się od tesciowej i wuja naucz - podpatrz mistrzów. I urabiaj męza. To on musi tę sprawę załatwić - powoli, systematycznie, stopniowo, na spokojnie. I się nie przejmuj. Z moja teściową, zyję w stozunkach poprawnych, choć tez pewnie miałaby wiele koncepcji na moje zycie. a ja taki wyrodek: sprzataniem się nie ekscytuję, jak padła propozycja kupienia mi na rocznicę ślubu (15tą) kompletu extra garnków i to było naprawdę ze sazczerego serca powiedziane i wymyslone w celu zrobienia mi przyjemności:cojest: to od razu powiedziałam mężowi (na głos, przy tesciowej) że mu tego w zyciu nie wybaczę i żeby jeszcze dorzucił może ścierę do sprzatania podłogi, bo to takie romantyczne :cojest: Potem jeszcze parę razy powtórzyłam na osobności, z etaki prezent to dla mnie nie prezent, wole dostać coś nieuzytecznego, ale ładnego typu bizuteria, perfumy, itp Moje kwiatki to obraza boska, mieszkania urządzać nie mam weny, firanek nienawidzę więc jak mi mama nie kupi to nie mam nowych, dzieci wychowuje jak mi się podoba i tez trzeba było sporo lat czekać az się pojawiły. Ale wojny nie ma. Gorącej miłosci też nie. Po prostu staram się szanować, bo to matka mojego męza, konflikty przełykam jak zabe i dalej robię swoje. Wiele osób tu wyjechało z propgramami jak unieszkodliwić tesciową, ale to tylko dowód, ze same jak będą tesciowymito będa próbowały dyktować synowej/zięciowi jak mają zyć;). Bo wiedza lepiej jak ma wyglądać czyjes zycie. Cytat: Napisane przez paula78 (Wiadomość 18458071) Nie z powodu teściowej tylko z powodu jego syna fujary ,ktory ma zostac twoim mężem i zapewniam cię nie pomoże ci nieść twojego krzyza jakim bedzie teściowa. Cytat: Napisane przez kaarooo (Wiadomość 18458204) To żaden dowód. Naprawdę. Cytat: Napisane przez ukrycior (Wiadomość 18459402) Jednym z problemów jest to, że teściowa mieszka blisko. No więc wtyka nos. Moi daleko, więc nawet jak chcą wtykać, to na odległość nie jest to bardzo uciążliwe. Ale ja miałam taki problem z moją mamą. Początkowo, choć była daleko, robiła straszne awantury, mieszała, wtrącała się... nie do wytrzymania. Były tygodnie milczenia z obu stron. Potem rodzice sprowadzili się do tego samego miasta i bywało różnie. Raz dobrze, a raz wpadła do mnie, akurat robiłam barszczyk, zrobiła mi awanturę o pochlapany blat w kuchni (no dziwne, jak się gotuje i jest w trakcie), na co ja jej spokojnie powiedziałam, że jak ma się tak zachowywać, to niech więcej nie przychodzi. Od tego incydentu przez dwa lata była u nas ze 2-3 razy. A teraz sytuacja jest taka, że rodzice mieszają na parterze domu, a my zajmujemy jego pozostałe dwa piętra. I co? I jest ok. Czasem mama krzyknie - umyj schody do góry, a ja dobrze, dobrze i robię tak, jak mi pasuje. Mam wrażenie, że rodzice też się czegoś uczą z czasem. A teściową wypadałoby czymś zająć. Może jakiś kurs tańca dla seniorów albo uniwersytet trzeciego wieku? Nie będzie miała czasu i sił na wtrącanie. ona chodzi na jakieś wykłady, koncerty, ale i tak siły na wtrącanie ma. :brzydal: niektórzy mi mówią, że potrzeba czasu na ułożenie stosunków, że może to potrwać nawet kilka lat. moim zdaniem jej plan jest taki, że ona tak bardzo chce mieć wnuka, żeby mieć się kim zająć. myśli, że to wypełni jej czas, a nie wie jeszcze, że jej pomocy nie ma w naszych planach. dla niej to oczywiste, że ona się wprowadzi i pomoże, bo to pomoc wszakże, ona nic nie chce dla siebie. ja nie spotkałam nigdy takich ludzi, dlatego jej nie rozumiem. ona z założenia chce dobrze, bo sama mieszkała ze swoją mamą i ona jej wychowywała syna - teraz ona chce powielić ten schemat. tż uważa, że i tak zrobimy po swojemu, ale nie chce jej teraz mówić tego wprost. nie wiem, czemu. :confused: ona zbyt silnie chce być w centrum wydarzeń, a nie rozumie, że te wydarzenia jej nie dotyczą. w sumie strasznie być tak samemu bez celu. Strona 1 z 2 • Znaleźliśmy 148 wyników • 1, 2 |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |