Przejrzyj wiadomości  
Cytat
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
Strona startowa zielonka Kolega ... Szkocja     Witamy

Mam problem, pomóżcie!



anna_pe - 2010-04-01 09:18
Mam problem, pomóżcie!
  Witajcie!
Chciałabym się do Was zwrócić z prośbą o poradę, bo już naprawdę nie wiem co mam robić. Jestem ze swoim facetem 1,5 roku. On jest teraz na 5 roku studiów (turystyka i rekreacja). Zawsze był bardzo ambitny, ale potrafił jakoś wszystko ze sobą pogodzić. Od pewnego czasu sytuacja diametralnie się jednak zmieniła. Nagle okazało się, że kompletnie nie ma dla mnie czasu, i to nie tylko żeby się spotkać, ale też żeby zadzwonić czy wysłać sms-a. Co go tak zajmuje? Do końca kwietnia musi dokończyć pracę magisterską, ponadto jest zaangażowany w dwa pracochłonne projekty w kole naukowym (stara się dostać na doktorat), robi kurs na przewodnika miejskiego (dwa razy w tygodniu,egzamin w maju) i pracuje (tłumaczenia tekstów). Cieszę się że jest ambitny i bardzo mu kibicuję, ale boli mnie, że tak z dnia na dzień praktycznie zniknęłam z jego życia. Próba rozmowy na ten temat zakończyła się potężną kłótnią, największą jak do tej pory w naszym związku. On mówi,że przyszedł taki czas, w którym decyduje się jego przyszłość i losy zawodowe i musi wypruwać z siebie żyły żeby mu się udało. Jednak mieszkamy 20 min pieszo (5 min autobusem) od siebie, a mimo to w zasadzie się nie spotykamy, a jeśli już, to na godzinkę-dwie i on traktuje mnie przy tym jak koleżankę - żadnych buziaków, mało przytulania... Nie dzwoni, wysyła tylko pojedyncze sms-y późnym wieczorem. Co mam zrobić w tej sytuacji? Kocham go i chcę z nim być, ale nie mam pojęcia co robić w tej sytuacji.




Kredzia_ - 2010-04-01 09:38
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  "Do końca kwietnia musi dokończyć pracę magisterską, ponadto jest zaangażowany w dwa pracochłonne projekty w kole naukowym (stara się dostać na doktorat), robi kurs na przewodnika miejskiego (dwa razy w tygodniu,egzamin w maju) i pracuje (tłumaczenia tekstów)"

Powinnas uszanowac to, ze ma tyle na glowie i go zrozumiec :)

Moj tz. np. studiuje prawo. Jak ma jakies kolokwia czy cos, to sama mu proponuje abysmy do wyznaczonego terminu sie nie widzieli. Mi np zalezy na tym aby jak najlepiej zdal, jemu rowniez.

Ty sie widujesz ze swoim godzine czy dwie. Ja np ze swoim nie widujemy sie tydzien, bo nauka pochlania mu tyle czasu.

A z tym traktowaniem jak kolezanke. Proponuje abyscie porozmawiali. Zapytaj dlaczego tak zachowuje sie wobec Ciebie i juz.



anna_pe - 2010-04-01 09:42
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  No tak, ale tę godzinkę-dwie widzimy się raz na tydzień około. I ten brak sms-ów, telefonów... To jest dla mnie dziwne, nie to, że on nie ma czasu.



Gomra - 2010-04-01 09:49
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  poczekaj, on to na pewno doceni jezeli kocha, przemęcz się te 2 miesiące ale niedlugo juz konczy studia wiec juz nic nie wymysli. a jezeli znowu znajdzie wymowke to nie ma sensu dalej tego ciagnąć.




Kredzia_ - 2010-04-01 09:51
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Moj tez potrafi nie dzwonic, nie pisac. Kiedy ja napisze otrzymuje smsa typu "ucze sie".

Porozmawiaj z nim. Powiedz, ze wiesz ile ma na glowie i go bardzo z tym wszystkim wspierasz. Ale nie mozesz zniesc tego, ze to wszystko dzieje sie kosztem waszego zwiazku. Zapytaj wprost o co chodzi i juz :)



Gomra - 2010-04-01 09:51
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  mozesz go tez zaobserwowac - nie szpiegowac, albo spytac znajomych jezeli masz watpliwosci co do jego uczciwosci czy cos wiedza.



anna_pe - 2010-04-01 09:53
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Tutaj chodzi właśnie o to, że po tej naszej kłótni on zaczął gadać, że jego życie nigdy nie będzie ustabilizowane, że chce pracować w turystyce i że możliwe że długo nie będzie go w domu, że on widzi że mnie takie postępowanie rani, ale ma ambicje wielką i że widzi, że powoli staje się pracoholikiem, ale to co robi sprawia mu przyjemność, jest jego pasją itd. I dlatego zaczęłam się bać przyszłości, bo jeszcze 2-3 tygodnie temu mówił, że zawsze znajdziemy dla siebie czas i jestem dla niego najważniejsza.
A innej dziewczyny na pewno nie ma.



Gomra - 2010-04-01 09:56
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  to daj mu czas, sama przez ten czas niczego sobie nie zaluj tzn, zyj jakbys nie miala nikogo, spotykaj sie z kolezankami i wogole, sama stwierdzisz czy nadal go kochasz, moze to juz przyzwyczajenie i on to zauwazyl



nicka01 - 2010-04-01 09:56
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18279087) Witajcie!
Chciałabym się do Was zwrócić z prośbą o poradę, bo już naprawdę nie wiem co mam robić. Jestem ze swoim facetem 1,5 roku. On jest teraz na 5 roku studiów (turystyka i rekreacja). Zawsze był bardzo ambitny, ale potrafił jakoś wszystko ze sobą pogodzić. Od pewnego czasu sytuacja diametralnie się jednak zmieniła. Nagle okazało się, że kompletnie nie ma dla mnie czasu, i to nie tylko żeby się spotkać, ale też żeby zadzwonić czy wysłać sms-a. Co go tak zajmuje? Do końca kwietnia musi dokończyć pracę magisterską, ponadto jest zaangażowany w dwa pracochłonne projekty w kole naukowym (stara się dostać na doktorat), robi kurs na przewodnika miejskiego (dwa razy w tygodniu,egzamin w maju) i pracuje (tłumaczenia tekstów). Cieszę się że jest ambitny i bardzo mu kibicuję, ale boli mnie, że tak z dnia na dzień praktycznie zniknęłam z jego życia. Próba rozmowy na ten temat zakończyła się potężną kłótnią, największą jak do tej pory w naszym związku. On mówi,że przyszedł taki czas, w którym decyduje się jego przyszłość i losy zawodowe i musi wypruwać z siebie żyły żeby mu się udało. Jednak mieszkamy 20 min pieszo (5 min autobusem) od siebie, a mimo to w zasadzie się nie spotykamy, a jeśli już, to na godzinkę-dwie i on traktuje mnie przy tym jak koleżankę - żadnych buziaków, mało przytulania... Nie dzwoni, wysyła tylko pojedyncze sms-y późnym wieczorem. Co mam zrobić w tej sytuacji? Kocham go i chcę z nim być, ale nie mam pojęcia co robić w tej sytuacji.
Nie wierze, że nie można napisać smsa w ciągu dnia.
Nic aż tak nie pochłania.

Skoro traktuje Cię jak koleżankę, to cóż można Ci poradzić?
Zacznij traktować go jedynie jak kolegę.




Diversification - 2010-04-01 09:57
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Powinnaś go wspierać i cieszyć się, że masz takiego ambitnego faceta, który stara się osiągnąć coś w życiu. Choć z drugiej strony to dziwne, że wszystko zmieniło się tak nagle, z dnia na dzień. Postaraj się jeszcze raz z nim spokojnie porozmawiać i wytłumaczyć mu, że Wasz związek powinien być dla niego również bardzo ważny i żeby wygospodarował sobie więcej czasu, który będzie mógł poświęcić Tobie.



nicka01 - 2010-04-01 09:58
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18280006) Tutaj chodzi właśnie o to, że po tej naszej kłótni on zaczął gadać, że jego życie nigdy nie będzie ustabilizowane, że chce pracować w turystyce i że możliwe że długo nie będzie go w domu, że on widzi że mnie takie postępowanie rani, ale ma ambicje wielką i że widzi, że powoli staje się pracoholikiem, ale to co robi sprawia mu przyjemność, jest jego pasją itd. I dlatego zaczęłam się bać przyszłości, bo jeszcze 2-3 tygodnie temu mówił, że zawsze znajdziemy dla siebie czas i jestem dla niego najważniejsza.
A innej dziewczyny na pewno nie ma.
Wiesz tylko tyle ile Ci powie.

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

Cytat:
Napisane przez Diversification (Wiadomość 18280100) Powinnaś go wspierać i cieszyć się, że masz takiego ambitnego faceta, który stara się osiągnąć coś w życiu. Choć z drugiej strony to dziwne, że wszystko zmieniło się tak nagle, z dnia na dzień. Postaraj się jeszcze raz z nim spokojnie porozmawiać i wytłumaczyć mu, że Wasz związek powinien być dla niego również bardzo ważny i żeby wygospodarował sobie więcej czasu, który będzie mógł poświęcić Tobie. No proszę Cię. Przecież go nie poprosi : Kochanie, spraw bym była dla Ciebie ważniejsza niż do tej pory




anna_pe - 2010-04-01 10:00
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Nie, wiem też z obserwacji jego i moich znajomych. Poza tym, on rzeczywiście jest totalnie zajęty i zestresowany tym, ile na siebie wziął. Chętnie zaczęłabym traktować go po prostu jak kumpla, ale to trudne - nie należę do osób, któe mają szerokie kręgi znajomych, jeśli kocham ,to na zabój, przyjaciół mam niewielu, ale prawdziwych, dlatego trudno mi tak po prostu nabrać dystansu do niego.



Kredzia_ - 2010-04-01 10:03
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Kazdy. Nawet mega zapracowany czlowiek znajdzie czas dla rodziny. Co prawda nie jest to duzo, ale jest.

Mezczyzni wyjezdzaja za granice do pracy na rok lub dwa, zostawiajac swoje zony i dzieci w domu. Nawet takie zwiazki przetrwaja tak dluga rozlake :)

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Cytat:
Napisane przez nicka01 (Wiadomość 18280106) Wiesz tylko tyle ile Ci powie.

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

No proszę Cię. Przecież go nie poprosi : Kochanie, spraw bym była dla Ciebie ważniejsza niż do tej pory
Przeciez nie musi go prosic w taki sposob jaki tu napisalas.
Skoro facet kocha i zalezy mu, na pewno zrozumie, ze rani dziewczyne i postara sie cos z tym zrobic. A jesli nic z tym nie zrobi to oznacza to tylko jedno...



nicka01 - 2010-04-01 10:05
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Kredzia_ (Wiadomość 18280202) Przeciez nie musi go prosic w taki sposob jaki tu napisalas.
Skoro facet kocha i zalezy mu, na pewno zrozumie, ze rani dziewczyne i postara sie cos z tym zrobic. A jesli nic z tym nie zrobi to oznacza to tylko jedno...
Jeżeli facet kocha i mu zależy to nie traktuje swojej partnerki jak koleżankę i znajdzie dla niej chwilkę by wysłać smsa w ciągu dnia.



Kredzia_ - 2010-04-01 10:06
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18280194) Nie, wiem też z obserwacji jego i moich znajomych. Poza tym, on rzeczywiście jest totalnie zajęty i zestresowany tym, ile na siebie wziął. Chętnie zaczęłabym traktować go po prostu jak kumpla, ale to trudne - nie należę do osób, któe mają szerokie kręgi znajomych, jeśli kocham ,to na zabój, przyjaciół mam niewielu, ale prawdziwych, dlatego trudno mi tak po prostu nabrać dystansu do niego. Traktuj go normalnie, jak swojego chlopaka, mimo iz on Ciebie jak kolezanke. Wspieraj go z tym wszystkim. Wiesz dobrze, ze ma duzo na glowie i musisz to zrozumiec. Mow ze go kochasz, caluj i przytulaj. jesli bedzie sie opieral zapytaj co jest nie tak. Czy nie zalezy mu na Tobie.



anna_pe - 2010-04-01 10:07
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez nicka01 (Wiadomość 18280333) Jeżeli facet kocha i mu zależy to nie traktuje swojej partnerki jak koleżankę i znajdzie dla niej chwilkę by wysłać smsa w ciągu dnia. No i mieszkamy tak blisko siebie! Ja nie jestem tak zajęta jak on, więc w większości przypadków mogę się dostosować do tego, kiedy on jest wolny. A tak to nawet porozmawiać i wyjaśnić sobie niczego nie mamy szansy.



Kredzia_ - 2010-04-01 10:09
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez nicka01 (Wiadomość 18280333) Jeżeli facet kocha i mu zależy to nie traktuje swojej partnerki jak koleżankę i znajdzie dla niej chwilkę by wysłać smsa w ciągu dnia. Ale widzisz, ze facet jest mega zajety. Jest pod presja czasu, ludzi. Stresuje sie. Chce zrobic to jak najlepiej i tak samo chce tez wypasc. Chce zmiescic sie w czasie jaki mu powiezono.



anna_pe - 2010-04-01 10:10
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Kredzia_ (Wiadomość 18280420) Jest pod presja czasu, ludzi. Stresuje sie. Chce zrobic to jak najlepiej i tak samo chce tez wypasc. Dokładnie tak. Dlatego bardzo się staram go wspierać, ale na odległość to trudne.



Kredzia_ - 2010-04-01 10:13
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18280367) No i mieszkamy tak blisko siebie! Ja nie jestem tak zajęta jak on, więc w większości przypadków mogę się dostosować do tego, kiedy on jest wolny. A tak to nawet porozmawiać i wyjaśnić sobie niczego nie mamy szansy. zadzwon do niego lub napisz smsa, zeby znalazl dla Ciebie jakies 30 min, poniewaz chcesz porozmawiac o Waszym zwiazku.

---------- Dopisano o 11:13 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Ja mysle, ze zachowanie faceta jest calkiem normalne. U mnie w zwiazku kiedy sa kolokwia, egzaminy jest tak samo. Kiedy to wszystko sie konczy, znowu mozemy normalnie sie widywac i spedzac milo czas.



Sadek - 2010-04-01 10:13
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18280367) No i mieszkamy tak blisko siebie! Ja nie jestem tak zajęta jak on, więc w większości przypadków mogę się dostosować do tego, kiedy on jest wolny. A tak to nawet porozmawiać i wyjaśnić sobie niczego nie mamy szansy.
Jest bardzo młody, sam pewnie jeszcze nie wie jak potoczą się jego losy dlatego nie dziwie się, że tak sie zachowuje. Muszisz poczekać...



Doris1981 - 2010-04-01 10:14
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Pogadaj z nim. Powiedz mu, że rozumiesz jak ważna jest dla niego ta praca, że rozumiesz, iż goni go termin i ma mało czasu, ale... W życiu nieraz będzie go gonił jakiś termin i będzie miał wiele zajęć, jednakże musi się nauczyć dobrze gospodarować czasem i znajdować go nie tylko na pracę, obowiązki, ale również dla partnerki, a z czasem rodziny. Na dłuższą metę takie rzucanie wszystkim (i wszystkim) "bo ja mam pracę do napisania" jest trochę bez sensu. 10-12 godzin dziennie raczej nie da się pisać - mózg ma swój tryb pracy, trzeba sobie robić przerwy. Oczywiście od niego zależy jak te przerwy wykorzystuje. Zapytaj go, czy po prostu nie czuje potrzeby, aby się do Ciebie odzywać w ciągu dnia, czy naprawdę nie ma na to czasu? Uzbrój się w cierpliwość do tego końca kwietnia, ale potem zaobserwuj, czy kolejna sprawa jest dla niego numerem jeden, a Ty nadal dalszy plan, czy wszystko wraca do normy. Bo na razie na dwoje babka wróżyła - może naprawdę się tak zapętlił i zestresował, że nie ma głowy do kontaktowania się z Tobą, a może zacznie być to normą. 2-3 godziny tygodniowo tylko dla Was (np. w piątek wieczorem) - myślę, że nie odbiło by się to na jego pracy - zapytaj go, czy jest w stanie tyle Ci dać.



Gomra - 2010-04-01 10:19
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Kredzia_ (Wiadomość 18280477)

Ja mysle, ze zachowanie faceta jest calkiem normalne. U mnie w zwiazku kiedy sa kolokwia, egzaminy jest tak samo. Kiedy to wszystko sie konczy, znowu mozemy normalnie sie widywac i spedzac milo czas.

no jezeli macie w tym samym czasie to ja to rozumie bo oboje potrzebujecie czasu, i jest wzajemne zrozumienie siebie...
ale skoro on nie ma czasu dla dziewczyny to po co wogole sie z nia wiazał, a moze chce zerwac tylko nie wie jak? takie cos tez mi sie na mysl nasuwa.

ja jestem zdania ze powinnas przeczekac ten okres, to juz jest koncowka studiow. powiedz mu ze poczekasz az sie wszystko skonczy ale zeby chociaz zadzwonil czy cos bo czujesz sie odtracona, i spytaj sie go np. czy praca jest wazniejsza, i przypomnij mu za z praca przeciez rodziny nie zalozy....



anna_pe - 2010-04-01 10:25
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Gomra (Wiadomość 18280762) powiedz mu ze poczekasz az sie wszystko skonczy ale zeby chociaz zadzwonil czy cos bo czujesz sie odtracona, i spytaj sie go np. czy praca jest wazniejsza, i przypomnij mu za z praca przeciez rodziny nie zalozy.... Podczas tej naszej kłótni, jak już trochę się uspokoiliśmy, to mu wlaśnie powiedziałam. A on na to, że naprawdę nie ma czasu pomyśleć o niczym poza pracą i że jestem dla niego bardzo ważna, ale on nie wyrabia ze wszystkim, nie śpi po nocach itd.



Kredzia_ - 2010-04-01 10:27
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Gomra (Wiadomość 18280762) no jezeli macie w tym samym czasie to ja to rozumie bo oboje potrzebujecie czasu, i jest wzajemne zrozumienie siebie...
ale skoro on nie ma czasu dla dziewczyny to po co wogole sie z nia wiazał, a moze chce zerwac tylko nie wie jak? takie cos tez mi sie na mysl nasuwa.

ja jestem zdania ze powinnas przeczekac ten okres, to juz jest koncowka studiow. powiedz mu ze poczekasz az sie wszystko skonczy ale zeby chociaz zadzwonil czy cos bo czujesz sie odtracona, i spytaj sie go np. czy praca jest wazniejsza, i przypomnij mu za z praca przeciez rodziny nie zalozy....
Tzn on studiuje, ja jestem w lo.

Ja proponuje:
-przeczekac.
-odezwac sie i zaproponowac spotkanie, w celu poruszenia tematu
"nasz zwiazek"
-calkowicie sie nie odzywac i czekac. Moze on sam zateskni i sie odezwie :)



ashlix - 2010-04-01 10:28
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Według mnie powinnaś być dla niego oparciem, a nie marudzić i "ciągnąć go w dół". Niech pnie się w górę, a ty powinnaś się cieszyć, że masz ambitnego faceta. Nie zawsze będzie miał tyle na głowie. Powiedz mu, że teraz niech się zajmie ta nauką itp., Ty oczywiście bez najmniejszego problemu poczekasz, ale liczysz po cichu na to, że jak będzie miał już trochę więcej czasu to Ci to wynagrodzi. :)



Kredzia_ - 2010-04-01 10:29
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18280963) Podczas tej naszej kłótni, jak już trochę się uspokoiliśmy, to mu wlaśnie powiedziałam. A on na to, że naprawdę nie ma czasu pomyśleć o niczym poza pracą i że jestem dla niego bardzo ważna, ale on nie wyrabia ze wszystkim, nie śpi po nocach itd. Wiec uwiez w to co mowi. Nie nalegaj ani nie naciskaj, bo on sie jeszcze bardziej stresuje. Nie dosc, ze obowiazkiem jaki ma na glowie, to jeszcze tym, ze nie ma dla Ciebie czasu.



anna_pe - 2010-04-01 10:37
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Kredzia_ (Wiadomość 18281081) Wiec uwiez w to co mowi. Nie nalegaj ani nie naciskaj, bo on sie jeszcze bardziej stresuje. Nie dosc, ze obowiazkiem jaki ma na glowie, to jeszcze tym, ze nie ma dla Ciebie czasu. Jasne, nie chcę się przyczyniać do jego stresu. Chcę tylko, żeby nie było tak, że ja jestem dla niego ważna tylko wtedy kiedy nie ma nic na głowie. Chcę tylko troszkę uwagi. I chcę słyszeć słowa "Kochanie", "Skarbie" itd., bo od tej kłótni naszej już tego nie ma.



Kredzia_ - 2010-04-01 10:40
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18281344) Jasne, nie chcę się przyczyniać do jego stresu. Chcę tylko, żeby nie było tak, że ja jestem dla niego ważna tylko wtedy kiedy nie ma nic na głowie. Chcę tylko troszkę uwagi. I chcę słyszeć słowa "Kochanie", "Skarbie" itd., bo od tej kłótni naszej już tego nie ma. Przeczekaj troche, a jestem pewna, ze Twoja cierpliwosc w jakis sposob Ci wynagrodzi :)



anna_pe - 2010-04-01 10:43
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  A jakie zajęcia polecacie, żeby czas bez niego szybciej leciał? Bo niestety należę do osób, które zadręczają się w nieskończoność, kiedy coś jest nie tak.



koniarka - 2010-04-01 11:04
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Myślę, że facet jest po prostu zmęczony i przepracowany. Daj mu czas. Bądź blisko, niech wie, że jesteś i że go wspierasz. Jak się pozbiera ze swoimi sprawami, to będzie ok.
A co do braku czułości - porozmawiaj z nim, być może po prostu jest tak zmęcozny, że na nic nie ma ochoty i siły, a może jest inny powód. ALe nie zaczynaj od wyrzutów, spokojnie porozmawiaj.
Powodzenia.



nicka01 - 2010-04-01 11:11
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Kredzia_ (Wiadomość 18280420) Ale widzisz, ze facet jest mega zajety. Jest pod presja czasu, ludzi. Stresuje sie. Chce zrobic to jak najlepiej i tak samo chce tez wypasc. Chce zmiescic sie w czasie jaki mu powiezono. Ja nie twierdzę, że ma się do niego nie odzywać i go zostawić 'bo nie ma dla niej czasu', jednak jeżeli facet widuje się ze swoją dziewczyną 'kiedy już w końcu uda się jej go dopaść' to zamiast cieszyć się z możliwości spędzenia z nią choćby odrobiny czasu, traktuje ją jak koleżankę :eeek: to już jest coś nie tak.

Ja bym zapytała wprost; że jeżeli te wszystkie jego projekty, sprawy są tylko pretekstem do ucięcia znajomości to niech jej to powie, bo szkoda jej i jego czasu.

Ciężko mi uwierzyć, że facet Cię kocha, a mieszkając dwa przystanki od Ciebie nie wpadnie choćby na 15 minut wieczorem albo nie napisze smsa w ciągu dnia, tylko tj jednego wieczorem 'na odczepkę' :)



anna_pe - 2010-04-01 11:11
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Ja myślę, że duży wpływ ma też to, że to nasza pierwsza tego rodzaju kłótnia i on po niej mi powiedział, że jest w szoku, że nie wiedział że ja tak odbieram to co on robi i że musi dojść do siebie. Te próby zachowywania się w stosunku do mnie jak do koleżanki też mogą z tego wynikać - on się po prostu czuje nieswojo, a że rzadko się widzimy, to szybko nie minie. Staram się być silna...
A co do tego, że nie wpadnie na 15 min, to on powiedział, że nie chce żebyśmy widywali się w przelocie, bo w ten sposób tylko jeszcze bardziej się od siebie oddalamy.



lolaaa_a - 2010-04-01 12:12
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Związek to związek-powinnaś TŻ wspierać! ale bez przesady, on też musi znać jakieś granice a nie tylko patrzeć tak slepo w naukę. Najlepsza jest rozmowa, tylko taka spokojna.To byłby absurd gdyby wasz związek miał się rozpaść przez prace magisterska!!walcz o niego, wspieraj dając do zrozumienia że też CAŁY CZAS potrzebujesz wsparcia i uwagi. bo to ZWIĄZEK, a nie zabawa, kiedy tylko mamy czas.Powodzenia!



anna_pe - 2010-04-01 13:19
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez lolaaa_a (Wiadomość 18283809) To byłby absurd gdyby wasz związek miał się rozpaść przez prace magisterska!! No wlaśnie, nie tyle że przez samą prace, ale przez te wszystkie poboczne projekty, które wymagają od niego często całodniowej (lub kilkudniowej) nieobecności w domu. I wtedy też się nie odzywa...



zagubiona89r - 2010-04-01 13:30
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Rozumiem Cię bo to na pewno ciężkie gdy on się w ogóle nie odzywa. Jak spotkacie się następnym razem, zrób mu relaksujący masaż. Przytul się. Pozwól mu się odprężyć. Mówisz, że traktuje Cię jak koleżankę. Jeśli chodzi Ci o to, że brak mu popędu. Nie ma ochoty na seks i namiętności to może to być wynik zmęczenia i przepracowania. Facet to nie maszynka od seksu. Też czasami totalnie nie mają ochoty.

Przeczekaj ten trudny okres. Jak chcesz pogadać sama czasami zadzwoń czy napisz. Zadbaj o bliskość gdy się spotykacie. On naprawdę może nie mieć do tego głowy.

Jednak: jeśli najgorętszy okres minie a jego zachowanie się nie zmieni weź go na poważną rozmowę.



anna_pe - 2010-04-01 13:38
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez zagubiona89r (Wiadomość 18285971) Rozumiem Cię bo to na pewno ciężkie gdy on się w ogóle nie odzywa. Jak spotkacie się następnym razem, zrób mu relaksujący masaż. Przytul się. Pozwól mu się odprężyć. Mówisz, że traktuje Cię jak koleżankę. Jeśli chodzi Ci o to, że brak mu popędu. Nie ma ochoty na seks i namiętności to może to być wynik zmęczenia i przepracowania. Facet to nie maszynka od seksu. Też czasami totalnie nie mają ochoty.

Przeczekaj ten trudny okres. Jak chcesz pogadać sama czasami zadzwoń czy napisz. Zadbaj o bliskość gdy się spotykacie. On naprawdę może nie mieć do tego głowy.

Jednak: jeśli najgorętszy okres minie a jego zachowanie się nie zmieni weź go na poważną rozmowę.
Dokładnie tak zamierzam robić przez te 1,5 miesiąca, ale jeżeli nic się nie zmieni, to niestety nie będę już chyba stanie się tak męczyć. Byłam kiedyś z facetem, który zrobił mi to samo (odstawił, bo miał ciekawsze zajęcia) i jestem już nieco przewrażliwiona :/
A jeśli chodzi o traktowanie jak koleżankę, to już nawet nie mówię o seksie, bo rozumiem że teraz kompletnie nie ma do tego głowy, ale o takie zachowania typu trzymanie się za ręce na spacerze, zwracanie się do siebie "kochanie", "sloneczko", mówienie, że za mną tęskni itd.



Doris1981 - 2010-04-01 13:41
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Nie chcę być złym prorokiem, ale czarno to widzę. Nawet jeżeli to nie jest pretekst, tylko taka cecha jego charakteru (że z powodu pracy wszystko i wszystkich odstawia na boczny tor, nawet o seksie, czy czułościach nie myśli), to co dalej? W życiu co chwilę ma się jakieś projekty do zrobienia, ważne sprawy. Tak będzie zawsze?



anna_pe - 2010-04-01 13:46
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  No właśnie, dlatego tak się martwię...:( Może jestem "niedzisiejsza", ale zawsze wychodziłam z założenia, że bliscy są ważniejsi niż wszystko inne i że zawsze trzeba o nich pamiętać.



Aivilo - 2010-04-01 14:45
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Powiedzenie do ukochanej osoby "Kochanie" czy wzięcie za rękę na spacerze, nawet jeśli widujecie sie raz w tygodniu na dwie godziny, nie jest jakimś wysiłkiem. Własciwie to nie jest żadnym wysiłkiem, i żadne zmęczenie nie tłumaczy tego, że twój chłopak tego nie robi.

Oczywiscie, w tym ciężkim okresie, gdy chłopak ma na głowie tak dużo, powinnaś go wspierać, ale on też na to wsparcie musi zasłużyć. Nie może być tak, że ty będziesz bezgranicznie spierająca, kochająca i oddana, a on bedzie to miał głeboko w pupie. Smsa można napisać nawet siedząc na kibelku, jedząc śniadanie czy leżąc w wannie, a nie wierzę, żeby nie miał czasu załatwiac się, jeść czy kąpać. Więc zwyczajnie mu się nie chce, lub nie czuje takie potrzeby. A jesli jej nie czuje - cóż więcej mogę dodać, poza tym, co oczywiste...

Ja optuję za rozmową, tu i teraz. Jeśli chłopak nie znajdzie godziny czasu na poważną rozmowę o waszym związku, choćby miał noc zarwać (dla pracy zarywa, to i dla ciebie, raz w zyciu, może) to znaczy, że pracę przekłada nad uczucie do ciebie, a to z kolei, jak Doris wspominała, jest złą wróżbą na przyszłość.
On sam mówi, że ma zadatki na pracoholika - zastanów się, czy dasz radę być z kims takim?

I tez wychodzę z założenia, że bliscy są ważniejsi od czegokolwiek. Oczywiście, dobra praca, aby zapewnić bliskim komfort życia, jest jak najbardziej pożądana, ale w chwili gdy ta praca zastępuje bliskie osoby, to już traci jakikolwiek sens...



anna_pe - 2010-04-01 15:02
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  No mam nadzieję, że spotkamy się w święta i pogadamy, tak na spokojnie, bo nie chcę żeby było tak jak piszesz - że ja go wspieram ,proponuję spotkania itd., a on to ma gdzieś. Póki co staram się go pytać co porabia, wysyłać sms-y jeśli się nie odezwie, zagadywać na gg jak już się pojawi, pytać, kiedy ma czas na spotkanie, ale jeżeli nadal nie będzie nawet nazywał mnie Kochaniem, to poważna rozmowa odbędzie się dużo szybciej niż on skończy swoje zajęcia. Jak dla mnie brak czasu absolutnie nie usprawiedliwia braku kontaktu z ukochaną osobą.



Diversification - 2010-04-01 15:10
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez nicka01 (Wiadomość 18280106) No proszę Cię. Przecież go nie poprosi : Kochanie, spraw bym była dla Ciebie ważniejsza niż do tej pory
A czy ja powiedziałam, że ma do niego wyskoczyć z takim tekstem jak powyżej? NIE, więc czytaj uważnie, a jeżeli nie rozumiesz sensu wypowiedzi to jej nie krytykuj.
Chodziło mi o to, że zajęcia zajęciami, ale mógłby poświęcać jej odrobinę czasu. Niekoniecznie tak jak przedtem, bo jest zajęty i ma dużo pracy, ale jednak trochę czasu mógłby wygospodarować i poświęcić autorce.



Niezmienna - 2010-04-01 16:22
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  On chce zakończyc związek, i własnie się z niego jakoś wymiguje...Tylko, że mało subtelnie.



Ercola - 2010-04-01 16:41
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Niezmienna (Wiadomość 18289696) On chce zakończyc związek, i własnie się z niego jakoś wymiguje...Tylko, że mało subtelnie. Też tak mi się wydaję :ehem:

Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18282238) A co do tego, że nie wpadnie na 15 min, to on powiedział, że nie chce żebyśmy widywali się w przelocie, bo w ten sposób tylko jeszcze bardziej się od siebie oddalamy. Ooo świetna teoria :rolleyes: Wybacz, ale gdyby naprawdę mu zależało chciałby Cię zobaczyć nawet na te 15-20 minut. Szczególnie że macie blisko do siebie. Nie wspomnę już o tym, że napisanie SMS-a zajmuję jakieś 3 minuty. Nie wierzę, że nie może tyle czasu znaleźć w ciągu dnia.



Onetta - 2010-04-01 16:58
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18279087) Witajcie!
Chciałabym się do Was zwrócić z prośbą o poradę, bo już naprawdę nie wiem co mam robić. Jestem ze swoim facetem 1,5 roku. On jest teraz na 5 roku studiów (turystyka i rekreacja). Zawsze był bardzo ambitny, ale potrafił jakoś wszystko ze sobą pogodzić. Od pewnego czasu sytuacja diametralnie się jednak zmieniła. Nagle okazało się, że kompletnie nie ma dla mnie czasu, i to nie tylko żeby się spotkać, ale też żeby zadzwonić czy wysłać sms-a. Co go tak zajmuje? Do końca kwietnia musi dokończyć pracę magisterską, ponadto jest zaangażowany w dwa pracochłonne projekty w kole naukowym (stara się dostać na doktorat), robi kurs na przewodnika miejskiego (dwa razy w tygodniu,egzamin w maju) i pracuje (tłumaczenia tekstów). Cieszę się że jest ambitny i bardzo mu kibicuję, ale boli mnie, że tak z dnia na dzień praktycznie zniknęłam z jego życia. Próba rozmowy na ten temat zakończyła się potężną kłótnią, największą jak do tej pory w naszym związku. On mówi,że przyszedł taki czas, w którym decyduje się jego przyszłość i losy zawodowe i musi wypruwać z siebie żyły żeby mu się udało. Jednak mieszkamy 20 min pieszo (5 min autobusem) od siebie, a mimo to w zasadzie się nie spotykamy, a jeśli już, to na godzinkę-dwie i on traktuje mnie przy tym jak koleżankę - żadnych buziaków, mało przytulania... Nie dzwoni, wysyła tylko pojedyncze sms-y późnym wieczorem. Co mam zrobić w tej sytuacji? Kocham go i chcę z nim być, ale nie mam pojęcia co robić w tej sytuacji.
Byłam w identycznej sytuacji, mój facet był strasznie zajęty nauką, pracą, kołami naukowymi itp. itd. Myślałam- wspieraj go, staraj się zrozumieć, daj więcej wolności (przecież on taki inteligentny, ambitny, zaradny).
Idiotka, okazało się, że miał czas, ale nie dla mnie. Nie zdradzał mnie fizycznie, ale rozmawiał, utrzymywał kontakt i od czasu do czasu spotykał z kimś innym.
Nie nakręcaj się moim przykładem (bo jak to w życiu bywają wyjątki), ale nie szukaj usprawiedliwienia dla jego egoizmu. Przecież może się spełniać i rozwijać także z Tobą. Jak się kocha, nawet mając tysiąc obowiązków chce się spędzać czas (czy kontaktować się) z kochaną osobą.

Ps. jestem z tym moim iksem do dzisiaj (oczywiście po wielu przejściach), facet ma 10 razy więcej obowiązków niż wtedy, a jakoś znajduje 3 razy więcej czasu i na kontakt i na spotkania. Stara się po prostu.



zagubiona89r - 2010-04-01 16:58
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Tak sobie myślę, że jakby Tż miał do mnie 10 minut rowerem to byłby u mnie codziennie. Mimo pracy,studiów,pisania magisterki i pomagania tacie w warsztacie stolarskim.

Minie ten najcięższy okres to da Ci odpowiedź, czy to chwilowe wzięcie za dużo na siebie, czy też on nie chce się już w "was" angażować.



Onetta - 2010-04-01 17:06
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18288007) No mam nadzieję, że spotkamy się w święta i pogadamy, tak na spokojnie, bo nie chcę żeby było tak jak piszesz - że ja go wspieram ,proponuję spotkania itd., a on to ma gdzieś. Póki co staram się go pytać co porabia, wysyłać sms-y jeśli się nie odezwie, zagadywać na gg jak już się pojawi, pytać, kiedy ma czas na spotkanie, ale jeżeli nadal nie będzie nawet nazywał mnie Kochaniem, to poważna rozmowa odbędzie się dużo szybciej niż on skończy swoje zajęcia. Jak dla mnie brak czasu absolutnie nie usprawiedliwia braku kontaktu z ukochaną osobą. Zauważyłaś, że Ty to ciągniesz na siłę? Jemu tak wygodnie, przeczytałam dwa Twoje posty na tym wątku i pozwalam sobie na takie odważne stwierdzenie.
Nie wiem co Ci radzić, wydaje mi się, że gdy w związku stara się tylko jedna strona, nie ma to większego sensu.



Linka25 - 2010-04-01 18:42
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Troszke to dziwne. Ale może rzeczywiście to tylko zapracowanie? Bardziej niepokojace jest to, ze jak już sie spokacie, to traktuje Cię jak koleżankę....

Cytat:
Napisane przez Kredzia_ (Wiadomość 18279939) Moj tez potrafi nie dzwonic, nie pisac. Kiedy ja napisze otrzymuje smsa typu "ucze sie". Może to wydawać sie oschłe. Mój TŻ jest dość mocno zapracowany (wymagajaca praca) wiem jaki ma charakter, że jak coś ma do zrobienia, to nie ma zmiłuj... Jak czasem zadzwonię, a on jest zajęty (prawie zawsze w godzinach jego pracy), to słyszę tylko: "nie teraz, kocie!" Taki z niego gad:)



anna_pe - 2010-04-01 19:33
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Wszystko co sugerujecie przyszło mi do głowy i każda z tych opcji jest możliwa, tylko do myślenia daje mi to, że nie było problemu z tym jego zachowaniem dziwnym wobec mnie do tej naszej kłótni, która miała miejsce w miniony poniedziałek. Wcześniej mówił "Skarbie", "Kochanie" itd., trzymał za rękę itd., a już wtedy był taki zajęty. Dlatego myslę, że to może być jeszcze reakcja na moje zarzuty w tej kłótni, połączona ze stresem i goniącymi terminami.



Newday5 - 2010-04-01 20:20
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Ja myślę, żebyś z nim porozmawiała o was w maju, kiedy zakończy swoje zobowiązania, jak sie czułaś odepchnięta w kąt. Teraz powiedziałaś już mu czego Ci barkuje, więcej nie naciskaj. On ma rzeczywiście teraz decydujacy moment w życiu, to nie jest zwykła nauka. Potem może nie powtórzyć się natłok odpowiedzialnych projektów, teraz może być wyjątkowy czas. Przeczekaj. Zobaczysz jak dalej potoczy się wasz związek, ale teraz daj mu spokój. Bo jeśli coś mu nie pójdzie przez stres związany z Wami - może Cię obwinić, że zachciało Ci się dąsać w tak ważnym dla niego momencie życia. Jakbyś myślała tylko o sobie, nie o nim.
Nie narzucaj się, zajmij się czymś interesującym, w ten sposób potem może Ci tylko podziekować za okazaną dojrzałość.
A jeśli odbija od Ciebie, to Twe wymagania w tym czasie tylko to przyspieszą.



anna_pe - 2010-04-01 20:30
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Newday5 (Wiadomość 18295481) Ja myślę, żebyś z nim porozmawiała o was w maju, kiedy zakończy swoje zobowiązania, jak sie czułaś odepchnięta w kąt. Teraz powiedziałaś już mu czego Ci barkuje, więcej nie naciskaj. On ma rzeczywiście teraz decydujacy moment w życiu, to nie jest zwykła nauka. Potem może nie powtórzyć się natłok odpowiedzialnych projektów, teraz może być wyjątkowy czas. Przeczekaj. Zobaczysz jak dalej potoczy się wasz związek, ale teraz daj mu spokój. Bo jeśli coś mu nie pójdzie przez stres związany z Wami - może Cię obwinić, że zachciało Ci się dąsać w tak ważnym dla niego momencie życia. Jakbyś myślała tylko o sobie, nie o nim.
Nie narzucaj się, zajmij się czymś interesującym, w ten sposób potem może Ci tylko podziekować za okazaną dojrzałość.
A jeśli odbija od Ciebie, to Twe wymagania w tym czasie tylko to przyspieszą.
Bardzo mądre słowa :) Masz rację, tak postaram się zrobić. Bedę obok, ale nie bedę mu się narzucać. Jesli zamierza odejść, i tak to zrobi.



brunetka_87 - 2010-04-01 21:01
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Moim zdaniem powinnaś przeczekać trudny czas... Mój TŻ jak pisał prace mgr to też nie miał za dużo czasu...ale zrozumialam to i on tez byl swiadomy ze pochlania mu to duzo czasu. Jeśli Twój TŻ powiedział Ci, że jesteś dla niego ważna to tak widocznie jest. Pokaż mu, że potrafisz to zrozumieć. Trudny czas minie a jego stosunek do Ciebie albo sie zmieni :-) albo nie...a jesli to drugie to widocznie nie jest to facet dla Ciebie:nie: ale spokojnie to trudny czas nie tylko dla Ciebie, ale też dla niego:ehem: "po wszystkim" pogadaj z nim szczerze...może Ci wynagrodzi ten czas:D widocznie to taki typ (ambitny) który jak się w coś zaangażuje to na całego....i oby tak też było w przypadku waszego związku:-) ... narazie (narazie!!) weź to na dystans, a czas pokaże....



linaya - 2010-04-01 21:37
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Mój TŻ jest typem naukowca, swojego czasu zrobił parę fakultetów, obecnie wybiera się na studia doktoranckie interdyscyplinarne i też raz na jakiś czas jest bardzo zajęty, gonią go terminy, ma same konferencje, sesje, artykuły które trzeba napisać i oddać do jakiegoś konkretnego terminu itp. W dodatku dorabia sobie różnymi zleceniami. Sam mnie wówczas uprzedza, że może być w tym czasie trochę "nieobecny duchem", bo absorbują go te wszystkie sprawy, których musi dopilnować. Ale zawsze znajdzie chwilkę na przytulenie się, sms, chwilkę rozmowy ze mną. Potem mija "gorący okres" i wraca mój "dawny" TŻ . Przyzwyczaiłam się do tego przez te wszystkie lata i w takich okresach wspieram go zarówno emocjonalnie, jak i praktycznie. Wiem, że w on zrobiłby dla mnie to samo (bo już bywały w przeszłości takie sytuacje).

Ale wiem, że nie wszyscy tak mają. Są tacy, co jak już się w coś angażują, to całym sobą, duchem, ciałem i pozostałym dobytkiem inwentarza. Mój ex TŻ miał bardzo absorbujące hobby i potrafił zapomnieć, że się ze mną umówił, tak go to zajmowało. Iks razy odwoływał spotkania na parę godzin przed faktem. O smsach i telefonach nawet nie wspominam. Czułam się w tym związku strasznie przez niego olewana, a gdy czyniłam mu wyrzuty, nie rozumiał ich, uważał, że wszystko jest ok, tylko ja coś wydziwiam. Rozstaliśmy się.

Nie trać czasu z kimś, kto go nie ma, aby go spędzać z tobą.



aga696 - 2010-04-02 09:15
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Twój tż ma dużo na głowie. Praca magisterska i projekty na pewno zajmują dużo czasu. Możesz ty wykazać trochę chęci na spotkanie, czyli sprawdzić o której kończy zajęcia i przyjechać po niego i zabrać go gdzieś chociaż na godzinę. Dobrze,że jest ambitny bo osiągnie cel do którego dąży.



nicka01 - 2010-04-02 09:38
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Diversification (Wiadomość 18288158) A czy ja powiedziałam, że ma do niego wyskoczyć z takim tekstem jak powyżej? NIE, więc czytaj uważnie, a jeżeli nie rozumiesz sensu wypowiedzi to jej nie krytykuj.
Chodziło mi o to, że zajęcia zajęciami, ale mógłby poświęcać jej odrobinę czasu. Niekoniecznie tak jak przedtem, bo jest zajęty i ma dużo pracy, ale jednak trochę czasu mógłby wygospodarować i poświęcić autorce.
To tylko był przykład, nie irytuj się od razu ;) :cmok:
Nie napisałam nigdzie, że to są Twoje słowa, tylko chodziło mi o przykładową taką rozmowę, bo domaganie się odrobiny należnej uwagi jest kompromitujące.

Nie mówię - zostaw go, bo pewnie chce Cię zostawić. Ale proszenie się o zainteresowanie jest uważam nie na miejscu.

Mnie najbardziej zastanawia odpychanie autorki gdy już dojdzie do spotkania:rolleyes:

---------- Dopisano o 10:38 ---------- Poprzedni post napisano o 10:36 ----------

Cytat:
Napisane przez linaya (Wiadomość 18298089) Nie trać czasu z kimś, kto go nie ma, aby go spędzać z tobą. :cmok:;) Dokładnie



anna_pe - 2010-04-02 13:04
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Tak, przeczekać to chyba jedyna opcja, niezależnie od tego, co będzie dalej. Ale sprawę tego traktowania mnie jak koleżanki zamierzam wyjaśnić szybciej, jeżeli przez święta nic się nie zmieni.



Alisse - 2010-04-02 14:28
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Bez przesady... na pewno nie jest zajęty cały dzień, od rana do nocy, na pewno daje sobie czas na odpoczynek. I jestem pewna, że gdyby mu zależało to znalazłby czas na napisanie kilku sms'ów dziennie, choćby "jak Ci mija dzień?" lub na krótką rozmowe przez tel..



gramwzielone - 2010-04-02 15:56
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18280963) Podczas tej naszej kłótni, jak już trochę się uspokoiliśmy, to mu wlaśnie powiedziałam. A on na to, że naprawdę nie ma czasu pomyśleć o niczym poza pracą i że jestem dla niego bardzo ważna, ale on nie wyrabia ze wszystkim, nie śpi po nocach itd. Wydaje mi się że jak się z kimś jest to zarówno na dobre jak i złe chwile. Co warte jest Twoje, Autorko, gadanie o miłości, okazywaniu uczuć, perspektywach Waszego związku? Czy nie potrafisz choć przez kilka tygodni przestać myśleć przede wszystkim o sobie i wesprzeć go choć trochę? W jego trudnych chwilach, kiedy jest przerażony, zestresowany, czuje się z tym wszystkim sam?

Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18279087) Od pewnego czasu sytuacja diametralnie się jednak zmieniła. Nagle okazało się, że kompletnie nie ma dla mnie czasu, i to nie tylko żeby się spotkać, ale też żeby zadzwonić czy wysłać sms-a. Co go tak zajmuje? Do końca kwietnia musi dokończyć pracę magisterską, ponadto jest zaangażowany w dwa pracochłonne projekty w kole naukowym (stara się dostać na doktorat), robi kurs na przewodnika miejskiego (dwa razy w tygodniu,egzamin w maju) i pracuje (tłumaczenia tekstów). Czym Ty się dziewczyno zajmujesz, że uważasz że facet który ma aż tyle na głowie - praca magisterska, 2 projekty, kurs na przewodnika i który w dodatku pracuje! powinien mieć czas i siłę na skakanie wokół Ciebie?
W ogóle to podziwiam Twojego chłopaka, że sobie z tym wszystkim radzi, niejedna osoba ledwo radziłaby sobie z połową tego. I podziwiam że Cię nie pognał, bo ja osobiście nie grzeszę cierpliwością i gdybym żyła w takim stresie i była tak zapracowana i miała tak niewyrozumiałego partnera jak Ty, pognałabym go gdzie pieprz rośnie.

Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18279087) On mówi,że przyszedł taki czas, w którym decyduje się jego przyszłość i losy zawodowe i musi wypruwać z siebie żyły żeby mu się udało. Ma rację, w przeciwieństwie do Ciebie on myśli o przyszłości. Bo w nie wiem w jakim Ty świecie żyjesz - jeśli kiedyś będziecie chcieli wziąć ślub, mieć dzieci nie będziecie żyć tylko swoją miłością, trzeba będzie za coś kupić jedzenie, ubranie, zapłacić czynsz, rachunki itp. I ten wysiłek który teraz wkłada w pracę magisterską, dostanie się na doktorat itp może zaowocować większą szansą na pracę, lepsze wynagrodzenie. Teraz Ci to przeszkadza, ale kiedyś te pieniądze nie będą Ci śmierdziały, prawda?

Zresztą jak już gdzieś dziś pisałam bycie z kimś w związku nie może powodować cofania się w rozwoju. Nie masz prawa domagać się od niego aby poświęcił dla Ciebie życiową szansę, przestał się rozwijać. Bo wybacz ale jeśli jeszcze Tobą będzie musiał się zajmować to mu doby nie starczy.
A Tobie korona z głowy nie spadnie jak Ci nie posłodzi przez jakiś czas.

Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18279087) Jestem ze swoim facetem 1,5 roku. On jest teraz na 5 roku studiów (turystyka i rekreacja). Zawsze był bardzo ambitny, ale potrafił jakoś wszystko ze sobą pogodzić. I to jest najważniejsze. Jak sama napisałaś dotąd był w stanie wszystko pogodzić, więc można przypuszczać że jak minie najgorszy okres wszystko wróci do normy. Tyle że ten okres będzie dla niego swoistą wskazówką na przyszłość, dużo zależy od tego jak się zachowasz. Jeśli zapamięta z tego okresu tylko Twój jazgot, skomlenie, pretensje, kłótnie zamiast wyrozumiałości, czułości, wsparcia - poszuka sobie jakiejś innej dziewczyny, mądrej i dojrzałej.
I nie, nie takiej która będzie się dawała odpychać tylko takiej która będzie przy nim w najgorszych chwilach jego życia, która w takich momentach będzie dla niego wsparciem i pocieszeniem, na którą zawsze będzie mógł liczyć. Po co komu partner/-ka którzy Cię jeszcze dobiją gdy jest Ci źle? Miłości się w ten sposób nie okazuje.

A tak nawiasem mówiąc, musi mieć powód, że nie szuka u Ciebie pocieszenia. Jesteście ze sobą 1,5 roku - zastanów się Autorko czy Ty kiedykolwiek pokazałaś mu że może na Ciebie liczyć? Że potrafisz spojrzeć na jego problemy nie myśląc przede wszystkim o sobie?



anna_pe - 2010-04-02 17:55
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez gramwzielone (Wiadomość 18312752) Czy nie potrafisz choć przez kilka tygodni przestać myśleć przede wszystkim o sobie i wesprzeć go choć trochę? W jego trudnych chwilach, kiedy jest przerażony, zestresowany, czuje się z tym wszystkim sam? Nie myślę o sobie. Tylko uważam, że jeśli nie mamy ze sobą kontaktu, to raczej trudno mi go wspierać...

Cytat:
Napisane przez gramwzielone (Wiadomość 18312752) Czym Ty się dziewczyno zajmujesz, że uważasz że facet który ma aż tyle na głowie - praca magisterska, 2 projekty, kurs na przewodnika i który w dodatku pracuje! powinien mieć czas i siłę na skakanie wokół Ciebie? Nie skakanie wokół mnie, ale małe gesty, które pokazują, że o mnie pamięta. Telefon, sms, czułe "tęsknię za Tobą". On nawet nie mówi o tym, co będzie, kiedy skończy się ten kołowrót. Nie mówi o mieszkaniu razem itd. Mówi tylko, że będzie miał nieustabilizowane życie.

Cytat:
Napisane przez gramwzielone (Wiadomość 18312752) ten wysiłek który teraz wkłada w pracę magisterską, dostanie się na doktorat itp może zaowocować większą szansą na pracę, lepsze wynagrodzenie. Teraz Ci to przeszkadza, ale kiedyś te pieniądze nie będą Ci śmierdziały, prawda? Obrażasz mnie, mówiąc, że zależy mi na jego pieniądzach. Ja też potrafię je zarobić, mam absorbującą pracę, a mimo to czas dla niego znajduję zawsze.

Cytat:
Napisane przez gramwzielone (Wiadomość 18312752) Jesteście ze sobą 1,5 roku - zastanów się Autorko czy Ty kiedykolwiek pokazałaś mu że może na Ciebie liczyć? Że potrafisz spojrzeć na jego problemy nie myśląc przede wszystkim o sobie? Tak, wiele razy.



gramwzielone - 2010-04-03 11:03
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18315474) Nie myślę o sobie. Tylko uważam, że jeśli nie mamy ze sobą kontaktu, to raczej trudno mi go wspierać... Jak to nie myślisz o sobie? Bo na pewno nie o nim. Czytałam przed chwilą jeszcze raz wszystkie Twoje posty i nigdzie nie zauważyłam żadnej wyrozumiałości, pomyślenia - choćby przez chwilę - o jego potrzebach, zastanawiania się nad tym jak chłopak sobie z tym wszystkim radzi, jak się czuje. Za to wszędzie jesteś Ty - wiecznie kreująca się na ofiarę i pokrzywdzoną. W kółko Twoje oczekiwania, Twoje potrzeby, Twoje zachcianki, Twoje życzenia. Ty, Ty, Ty i jeszcze raz Ty.
Z tego co napisałaś jakiś kontakt macie, nawet się widujecie - to już Twój problem i Twoja wina, że zamiast cieszyć się z tego marnujesz go na swoje gorzkie żale, pretensje i kłótnie. I wcale nie dziwię się Twojemu chłopakowi że Cię unika, ja również wolałabym wykorzystać przerwę na trochę snu niż na wysłuchiwanie jakiegoś jazgotu.

Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18315474) Nie skakanie wokół mnie, ale małe gesty, które pokazują, że o mnie pamięta. Telefon, sms, czułe "tęsknię za Tobą". On nawet nie mówi o tym, co będzie, kiedy skończy się ten kołowrót. Nie mówi o mieszkaniu razem itd. Mówi tylko, że będzie miał nieustabilizowane życie. A Ty robisz takie gesty? Czy zbyt zajęta jesteś pretensjami do niego? I skoro nie potrafisz być być dla niego wsparciem czemu nie dasz mu chociaż spokoju?
Nie sądzisz że trochę ciężko mu się w tym momencie wypowiadać, bo dopóki to wszystko się nie zakończy to wszystkie plany są patykiem na wodzie pisane?

Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18315474) Obrażasz mnie, mówiąc, że zależy mi na jego pieniądzach. Ja też potrafię je zarobić, mam absorbującą pracę, a mimo to czas dla niego znajduję zawsze. W którym miejscu napisałam że zależy Ci na jego pieniądzach? Nie miałam nic takiego na myśli nawet, ale cóż - uderz w stół a nożyce się odezwą :cool:
Chodziło mi o to że to co robi teraz jest inwestycją w przyszłość, skoro zamierzacie być dalej razem - w Waszą przyszłość. Bo będziesz kiedyś żyła - częściowo lub całkowicie - z jego pieniędzy, a od tego czy mu się teraz wszystko uda może zależeć jaką będzie miał pracę i czy w ogóle będzie ją miał.
"Ty też"? Na jakiej zasadzie się do niego porównujesz? Ty pracujesz, on też, ale także pisze pracę magisterską, przygotowuje 2 projekty potrzebne do dostania się na doktorat, robi kurs na przewodnika miejskiego. Nie sądzisz że to śmieszne, nie mówiąc już o tym że za bardzo sobie pochlebiasz?

Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18315474) Tak, wiele razy. Jeśli wyglądało to tak jak teraz...

Żeby była jasność - nie pochwalam dystansu i olewania. Ale musisz zrozumieć że są czasem takie kryzysowe sytuacje kiedy można to usprawiedliwić. Musisz w końcu zacząć zauważać swojego TŻ, zauważać że jest tylko człowiekiem.
Zmierzam do tego że cokolwiek zrobisz sytuacja się nie zmieni - chłopak doby nie rozciągnie, a i zapewne pierwszy raz w życiu zwaliło mu się na głowę tyle rzeczy od których zależy jego przyszłość.
To się niedługo skończy i wtedy powiesz mu wszystko co leży Ci na sercu. A tylko od Ciebie zależy jaki Twój obraz będzie miał po tych bardzo ważnych i ciężkim okresie jego życia - podłego, kłótliwego babsztyla czy mądrej wyrozumiałej kochającej dziewczyny. I wyciągnie wnioski.

A tak nawiasem mówiąc - gdy miał kogoś na boku albo chciał Cię zostawić, w co osobiście nie wierzę - to co zmienisz swoimi pretensjami, żalami i ciągłym zawracaniem głowy? Dasz mu tylko kolejny rzecz potwierdzającą że robi dobrze, że marny z Ciebie materiał na partnerkę.



anna_pe - 2010-04-03 12:45
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez gramwzielone (Wiadomość 18327249) Z tego co napisałaś jakiś kontakt macie, nawet się widujecie - to już Twój problem i Twoja wina, że zamiast cieszyć się z tego marnujesz go na swoje gorzkie żale, pretensje i kłótnie. I wcale nie dziwię się Twojemu chłopakowi że Cię unika, ja również wolałabym wykorzystać przerwę na trochę snu niż na wysłuchiwanie jakiegoś jazgotu. A czy ja gdziekolwiek napisałam, że kiedy się spotykamy, męczę go swoim "jazgotem"? Nie, kłótnia odbyła się w poniedziałek 2 tygodnie temu, tego samego dnia, gdy emocje opadły, za wszystko się przeprosiliśmy i ani razu od tamtego czasu nie wyraziłam w stosunku do niego swojej pretensji w jakiejkolwiek sprawie. Tyle, że od tamtego czasu on nie nazywa mnie swoim Skarbem ani Kochaniem, nie mówi, że za mną tęskni, nie pisze nic czułego... Ja to robię, wysyłam mu czasami sms-a z pytaniem co porabia, zagaduję na gg, kiedy akurat uda się w ten sposób spotkać, czasami proponuję spacer - wykazuję inicjatywę. To chyba nic złego. Żeby była jasność - kiedy coś proponuję, to nie jest propozycja "nie do odrzucenia" i zrozumiem jego odmowę.

Cytat:
Napisane przez gramwzielone (Wiadomość 18327249) A tylko od Ciebie zależy jaki Twój obraz będzie miał po tych bardzo ważnych i ciężkim okresie jego życia - podłego, kłótliwego babsztyla czy mądrej wyrozumiałej kochającej dziewczyny. I wyciągnie wnioski. Na czym Twoim zdaniem polega w tym momencie bycie mądrą wyrozumiałą dziewczyną? Na usunięciu się z jego życia? Na zerwaniu kontaktu? Skoro próby wspierania go swoją obecnością są Twoim zdaniem egoizmem?



anna_pe - 2010-04-05 12:07
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  No i przyszły święta, i zero kontaktu. Wczoraj ja wysłałam mu sms-a koło 0.30, z pytaniem co porabiał cały dzien, jak mu idzie pisanie pracy i czy wpadnie do mnie dzisiaj na kawke i ciasto (każde święta spędzaliśmy jak dotąd razem). Odpisał szybko, że chętnie wpadnie, ale nie wie czy nie ma jakichś odwiedzin u rodziny i że da mi znać. Dzisiaj od rana milczy. Bardzo się staram być silna i dawać mu wsparcie, nie robię mu żadnych wyrzutów ani nic, piszę czułe słowa, ale odpowiedzi są dość lakoniczne. Nie było nawet życzen... I znowu głupia ryczę w poduszkę, a nawet z przyjaciółką nie mogę się spotkać, bo wyjechała z miasta na święta do rodziny:(



brunetka_87 - 2010-04-05 12:17
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  :nie: dziwne to zachowanie...rozumiem Cie bo pewnie też w tej sytuacji "świątecznej" nie było by miło...może napisz mu sms, że choć przez święta chciałabyś poczuć, że jesteście razem.... wiem ile można czekać....i znosić...jeszcze wytrzymaj w tym wspieraniu.... choć nie jest to łatwe jak się domyślam. Nie płacz:glasiu::rycze-smarkam:wystarczy, że deszcz pada:-)

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

wiesz co....napisz mu jak się czujesz....jak nie będzie odezwu to coś jest nie halo....kurcze są święta. Chociaż życzenia by napisał....:mad:



Doris1981 - 2010-04-05 12:20
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18362411) No i przyszły święta, i zero kontaktu. Wczoraj ja wysłałam mu sms-a koło 0.30, z pytaniem co porabiał cały dzien, jak mu idzie pisanie pracy i czy wpadnie do mnie dzisiaj na kawke i ciasto (każde święta spędzaliśmy jak dotąd razem). Odpisał szybko, że chętnie wpadnie, ale nie wie czy nie ma jakichś odwiedzin u rodziny i że da mi znać. Dzisiaj od rana milczy. Bardzo się staram być silna i dawać mu wsparcie, nie robię mu żadnych wyrzutów ani nic, piszę czułe słowa, ale odpowiedzi są dość lakoniczne. Nie było nawet życzen... I znowu głupia ryczę w poduszkę, a nawet z przyjaciółką nie mogę się spotkać, bo wyjechała z miasta na święta do rodziny:( On Ciebie nie traktuje jako swojej dziewczyny, a nawet jako bliską koleżankę nie za bardzo. Coś tu jest mocno nie halo - obstawiam niestety zauroczenie kimś innym.



anna_pe - 2010-04-05 12:30
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  W sobotę byliśmy na krótkim spacerze, wtedy też mówił, żebym przekazała zyczenia od niego rodzicom, i że zgadamy się co do poniedziałku. Wczoraj caly dzień czekałam aż odezwie się pierwszy, no bo skoro to ja go zaprosiłam, to chciałam żeby zdeklarował się czy przyjdzie i o której. Wczoraj napisałam jeszcze, że nawet jeśli będzie w odwiedzinach u rodziny, to ja już miałam spotkania rodzinne, a więc cały dzień i wieczór mam wolny i może wpaść o dowolnej porze. No i czekam... Z jednej strony najchętniej wysłałabym mu już teraz jakąś wiadomość, żeby się zdeklarował czy przyjdzie, żebym nie czekała bez sensu, z drugiej - nie chcę tak ciągle mu się narzucać...



brunetka_87 - 2010-04-05 12:33
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  napisz mu nie będziesz się narzucać....on juz dawno miał się zdeklarować. W takim przypadku to nie jest narzucanie się;) napisz mu, że nie wiesz na czym stoisz i że czekasz na wiadomość od niego i nie wiesz czy zapomniał, czy poprostu nie chce wpaść.....napisać sms to nie problem przeciez. Mowie Ci napisz mu!



Doris1981 - 2010-04-05 12:35
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18362962) (...)
Z jednej strony najchętniej wysłałabym mu już teraz jakąś wiadomość, żeby się zdeklarował czy przyjdzie, żebym nie czekała bez sensu, z drugiej - nie chcę tak ciągle mu się narzucać...
Nie zadręczaj się - zadzwoń do niego. Jesteście - podobno - w związku, więc nie ma tu miejsca na narzucanie się. Masz prawo wiedzieć na czym stoisz. Bez przesady, żebyś cały dzień zastanawiała się o co chodzi.

A jak się zachowywał na tym sobotnim spacerze? Jak chłopak spacerujący ze swoją dziewczyną? Co mówił? O co Cię pytał? Czy głównie Ty podtrzymywałaś rozmowę? Jakie gesty czynił? Jak odpowiadał na Twoje?



anna_pe - 2010-04-05 12:41
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Doris1981 (Wiadomość 18363086) A jak się zachowywał na tym sobotnim spacerze? Jak chłopak spacerujący ze swoją dziewczyną? Co mówił? O co Cię pytał? Czy głównie Ty podtrzymywałaś rozmowę? Jakie gesty czynił? Jak odpowiadał na Twoje? Tak samo jak podczas wszystkich naszych spotkań po tej wielkiej kłótni - niby były gesty takie typowo opiekuńcze (podtrzymywanie jak schodziliśmy w dół ruin fortu, przy którym byliśmy na spacerze itd.), buziak na powitanie i pożegnanie, rozmowa luźna i wartka, z żartami, ale żadnego "Kochanie", żadnego przytulania, trzymania się za ręcę (chociaż było naprawdę zimno, więc oboje mieliśmy ręce w kieszeniach), żadnego planowania typu: "a jak bedę już miał wolne, to..." :(
Z kolei podczas innego spaceru w ubiegłym tygodniu powiedział, że jest beznadziejny i nawet nie ma dla mnie czasu, a jak w ubiegły poniedziałek był u mnie i kochaliśmy się, to mówił że bardzo mu tego brakuje i strasznie mu przykro że nie ma dla mnie czasu, że jest taki zajęty i robi mi taką krzywdę. Gubię się w tym...:(



Doris1981 - 2010-04-05 12:52
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18363218) (...)
Z kolei podczas innego spaceru w ubiegłym tygodniu powiedział, że jest beznadziejny i nawet nie ma dla mnie czasu, a jak w ubiegły poniedziałek był u mnie i kochaliśmy się, to mówił że bardzo mu tego brakuje i strasznie mu przykro że nie ma dla mnie czasu, że jest taki zajęty i robi mi taką krzywdę. Gubię się w tym...:(
Przynajmniej nie rzucił tekstem "wiem, że na Ciebie nie zasługuję", "powinnaś znaleźć sobie lepszego chłopaka", bo to już by było w ogóle dołujące (takie teksty faceci zazwyczaj rzucają na koniec związku lub jak zdradzają).

Odezwiesz się do niego?



anna_pe - 2010-04-05 14:08
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Napisałam właśnie sms-a, starałam się żeby był maksymalnie neutralny - "Hej Kochanie, to co robimy dzisiaj? Wpadasz do mnie czy masz rodzinę na głowie? Bo nie wiem jak sobie popołudnie zaplanować". Mam nadzieję, że szybko odpisze...

---------- Dopisano o 14:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

No i sytuacja jak z jakiegoś głupiego filmu - on zmienił opis na gg na "familienbesuch", a więc chyba jednak do rodziny jedzie, ale mi nie dał znać! Sama już nie wiem, mam ochotę udac glupią (że nie widziałam tego opisu) i głuchnąć albo wysłać mu drugiego sms-a żeby odpisał, a z drugiej strony już mi ręce opadają...

---------- Dopisano o 15:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:44 ----------

Napisał że na cały dzień jedzie do rodziny. Załamka... :( Całe święta bez niego, bez odrobiny czułości z jego strony... Wszystkiego mi się odechciało... Gdybym nie napisała pewnie nawet by się nie odezwał...



Linka25 - 2010-04-05 14:40
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez linaya (Wiadomość 18298089) Mój TŻ jest typem naukowca, swojego czasu zrobił parę fakultetów, obecnie wybiera się na studia doktoranckie interdyscyplinarne i też raz na jakiś czas jest bardzo zajęty, gonią go terminy, ma same konferencje, sesje, artykuły które trzeba napisać i oddać do jakiegoś konkretnego terminu itp. W dodatku dorabia sobie różnymi zleceniami. Sam mnie wówczas uprzedza, że może być w tym czasie trochę "nieobecny duchem", bo absorbują go te wszystkie sprawy, których musi dopilnować. Ale zawsze znajdzie chwilkę na przytulenie się, sms, chwilkę rozmowy ze mną. Potem mija "gorący okres" i wraca mój "dawny" TŻ . Przyzwyczaiłam się do tego przez te wszystkie lata i w takich okresach wspieram go zarówno emocjonalnie, jak i praktycznie. Wiem, że w on zrobiłby dla mnie to samo (bo już bywały w przeszłości takie sytuacje).

Ale wiem, że nie wszyscy tak mają. Są tacy, co jak już się w coś angażują, to całym sobą, duchem, ciałem i pozostałym dobytkiem inwentarza. Mój ex TŻ miał bardzo absorbujące hobby i potrafił zapomnieć, że się ze mną umówił, tak go to zajmowało. Iks razy odwoływał spotkania na parę godzin przed faktem. O smsach i telefonach nawet nie wspominam. Czułam się w tym związku strasznie przez niego olewana, a gdy czyniłam mu wyrzuty, nie rozumiał ich, uważał, że wszystko jest ok, tylko ja coś wydziwiam. Rozstaliśmy się.

Nie trać czasu z kimś, kto go nie ma, aby go spędzać z tobą.
Wiem doskonale o czy piszesz, mój TŻ też jest z tych mocno angażujacych się:-) Nie jest ważne czy chodzi o pracę zawodową czy o naprawienie pralki, czy zrobienie obiadu. Jak już coś robi to na 100% i do końca. I nie da sobie przeszkodzić;) Czasem jest to trochę irytujące, ale w gruncie rzeczy lubię te jego cechę. I to nawet bardzo, to ogromna zaleta.

Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18362411) No i przyszły święta, i zero kontaktu. Wczoraj ja wysłałam mu sms-a koło 0.30, z pytaniem co porabiał cały dzien, jak mu idzie pisanie pracy i czy wpadnie do mnie dzisiaj na kawke i ciasto (każde święta spędzaliśmy jak dotąd razem). Odpisał szybko, że chętnie wpadnie, ale nie wie czy nie ma jakichś odwiedzin u rodziny i że da mi znać. Dzisiaj od rana milczy. Bardzo się staram być silna i dawać mu wsparcie, nie robię mu żadnych wyrzutów ani nic, piszę czułe słowa, ale odpowiedzi są dość lakoniczne. Nie było nawet życzen... I znowu głupia ryczę w poduszkę, a nawet z przyjaciółką nie mogę się spotkać, bo wyjechała z miasta na święta do rodziny:( Coś mi tu nie gra:cool: Ja bym zmieniła strategię postepoowania, czułe słówka chyba teraz nie pomogą. Nawyraźniej macie jakiś problem...



anna_pe - 2010-04-05 14:43
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  A co byś zrobiła na moim miejscu? Ja po prostu chciałabym poczuć się kochana, poczuć, że w tym wszystkim o mnie pamięta... Nie chodzi mi już nawet o spotkanie, ale wczoraj w ogóle nie napisał, w ogóle! Dziś tez miał się odezwać pierwszy, a nie zrobił tego, musiałam sama zapytac...



Linka25 - 2010-04-05 14:49
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez anna_pe (Wiadomość 18365494) A co byś zrobiła na moim miejscu? Ja po prostu chciałabym poczuć się kochana, poczuć, że w tym wszystkim o mnie pamięta... Nie chodzi mi już nawet o spotkanie, ale wczoraj w ogóle nie napisał, w ogóle! Dziś tez miał się odezwać pierwszy, a nie zrobił tego, musiałam sama zapytac... Co bym zrobiła? Porozmawiałabym. Szczerze. Powiedziałabym: "słuchaj od jakiegoś czasu mam wrażenie, że coś się złego dzieje. Czuję sie trochę zepchnieta na dalszy plan, czuję, że nie spędzasz ze mną czasu tak chętnie jak dawniej... To jest tylko moje wrażenie, czy może jesteś przepracowany..? A może jest inny problem..?"

I nie dałabym się zbyc w takiej rozmowie.

Podjełąś próbę takiej rozmowy?

I ważne: nie oskarżaj go, nie atakuj. Nie posądzaj o najgorsze.
Po prostu okaż troskę o Wasz zwiazek.



anna_pe - 2010-04-05 14:56
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  taka rozmowa się odbyła, niestety, w atmosferze kłótni, po tym, jak przez cały weekend, który spędził na realizacji jednego ze swoich projektów wysyłał mi tylko wieczorami po jednym sms-ie. Podczas rozmowy on powiedział, ze ma na głowie tyle,ze chyba niedługo przestanie jeść i spać i że nie ma już siły na nic, że nie spodziewał się z mojej strony takiej reakcji, ze powinnam go wspierać, że jestem dla niego bardzo ważna ale teraz decydują się jego losy zawodowe, to czy dostanie się na doktorat itd. i że wypruwa sobie żyły żeby mu się udało. Fakt, że jest bardzo zajęty, jutro musi zanieść na uczelnię kolejny rozdział pracy, całą musi mieć gotową do końca miesiąca, a to jeszcze około 80 stron, musi zrobić ankiety itd., ponadto w weekend wyjeżdża na rajd którego jest organizatorem, więc kolejne dwa dni odpadają... I właśnie po tej kłótni przestał mnie nazywać Kochaniem, trzymać za rękę itd.

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------

I własnie dlatego nie chcę teraz na siłę ciągnąć go na kolejną rozmowę, bo nie chcę żeby poczuł że go atakuję, ale z drugiej strony chyba zasługuję żeby chociaż się do mnie odzywał...



Jadeitea - 2010-04-05 15:06
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Ok. Magisterka - koniecznie. Doktorat - ambitnie, dobrze, nie czepiam się. Tłumaczenia - no, jakoś zarabiać musi, dobrze. Kurs na przewodnika - akurat teraz mu się na to zebrało?

Rodzina, wiem, ważna. Więc jedzie do nich na Święta. Na cały dzień. Przecież wszystkie jego sprawy są takie ważne! Widocznie dla rodziny o wszystkim można na 12 godzin zapomnieć. A dla Ciebie, Autorko, nie ma nawet kwadransa? Coś tu nie halo. :nie:

EDIT: Aha, ja jestem na dwóch kierunkach studiów (na jednym piszę magisterkę, drugi jest wymagający, bo mam mnóstwo projektów), daję korepetycje i chodzę na trzy kursy tańca (ok, niby nie muszę ;)), a i tak znajduję czas dla swojego chłopaka. I on dla mnie też, nawet jeśli to tylko dwa razy w tygodniu.



Linka25 - 2010-04-05 15:07
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  No cóż, trafiłaś chyba na mur, przez który cieżko sie przebic. Szkoda, ze z rozmowy wywiązała sie kłótnia. Spróbuj przeanalizować dlaczego tak sie stało.

To by było logiczne: jest przemęczony, przepracowany, zestresowany. Ale teraz są Świeta, powinien mieć wiecej czasu i checi, a nie ma.



anna_pe - 2010-04-05 15:11
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Kurs robi od października, teraz jest już właściwie na ukończeniu. Dokładnie tak jak mówisz, do rodziny pojechał bez gadania.

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:08 ----------

Cytat:
Napisane przez Linka25 (Wiadomość 18365872) To by było logiczne: jest przemęczony, przepracowany, zestresowany. Ale teraz są Świeta, powinien mieć wiecej czasu i checi, a nie ma. Tzn czasu nie ma na pewno, do jutra jeszcze jakieś 12-15 stron musi napisać, ale przede wszystkim nie ma chęci. No mam dylemat: zażądać wygospodarowania jutro lub pojutrze pół godziny na poważną rozmowę o nas albo zacząć go po prostu olewać, nie pisać, nie proponować nic.



Jadeitea - 2010-04-05 15:11
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Bez przesady, chyba magisterka to nie jest coś, co z dnia na dzień spada z nieba? Musiał wiedzieć, że będzie miał w tym okresie mniej czasu, a mimo to i tak sobie ten kurs dołożył. Ok, bywa. Ale z tą rodziną to hmm...



anna_pe - 2010-04-05 15:32
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  A co byś zrobiła? Wzięła go na rozmowę żeby ustalić jakieś zasady czy po prostu przestała się odzywać?



Jadeitea - 2010-04-05 15:47
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Wiesz, łatwo mi tak się wymądrzać z daleka, ale prawda jest taka, że ani ja, ani żadna z Wizażanek nie zna Twojej sytuacji, więc wszelkie definitywne "zrób to, zrób tamto" są nie na miejscu. Ja jestem dość impulsywna, więc najczarniejszy scenariusz byłby taki: napisałabym SMS-a, on by pewnie zbyt szybko nie odpisał (w końcu siedzi z rodziną, to nie wypada), więc nie wytrzymałabym i zadzwoniłabym do niego, wywiązałaby się kłótnia i katastrofa gotowa. ;) Bywało tak w moim życiu, więc wiem, że tak nie należy robić. Wiem, że łatwo mówić, ale przede wszystkim trzeba do całej sprawy podejść w miarę na spokojnie, zastanowić się, nie robić niczego pochopnie. Chłopak już wie, że Tobie się cała sytuacja nie podoba, więc na każdą kolejną próbę rozmowy o tym może zareagować "o rany, znowu marudzi". Jeśli chcesz z nim tę poważną rozmowę przeprowadzić, przygotuj sobie rozsądne argumenty, których nie będzie mógł tak łatwo odeprzeć. I nade wszystko nie trać zimnej krwi. Rzeczowa, konkretna, asertywna postawa lepiej działa na facetów niż łzy, rozpacz i wymówki. Ale oczywiście zrobisz, jak zechcesz. Jeśli masz się do niego przestać odzywać, to też nie rób tego w złości, nie wypominaj mu niczego, po prostu zajmij się innymi sprawami (wiem, trudne). Na swoim i innych przykładzie wiem, że mężczyźni nie lubią histeryzowania. ;) No i, jakkolwiek to się skończy, powodzenia. :)

Uch, nie chciałam, żeby wyszło tak przemądrzale... ^^



anna_pe - 2010-04-05 15:54
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Jadeitea (Wiadomość 18366546) Chłopak już wie, że Tobie się cała sytuacja nie podoba, więc na każdą kolejną próbę rozmowy o tym może zareagować "o rany, znowu marudzi". Jeśli chcesz z nim tę poważną rozmowę przeprowadzić, przygotuj sobie rozsądne argumenty, których nie będzie mógł tak łatwo odeprzeć. I nade wszystko nie trać zimnej krwi. Rzeczowa, konkretna, asertywna postawa lepiej działa na facetów niż łzy, rozpacz i wymówki. No właśnie ja mam wrażenie, że może nawet dlatego tak się przestał odzywać i wolał nawet pojechać do rodziny niż się ze mną spotkać, bo po prostu widzi moje niezadowolenie i wie, że to jego brak czasu jest tego przyczyną, tak więc nie chce tego niezadowolenia oglądać. Chcę mu wytłumaczyć, że to nie tak i że rozumiem że mam niej czasu dla mnie, ale to nie oznacza, że nie może wysłać czasem sms-a czy powiedzieć mi czegoś miłego, choćby przez telefon.
I ja też jestem impulsywna, musiałam się mocno powstrzymywać, żeby nie napisać czegoś złośliwego w odpowiedzi na tego sms-a że jedzie do rodziny, ale na szczęście się udało. Dzisiaj już na pewno nie bedę się odzywać, nie ma czasu - trudno. Ale jesli do jego wyjazdu nie znajdzie dla mnie chwili, to na pewno będziemy musieli pogadać.



linaya - 2010-04-05 18:11
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Cytat:
Napisane przez Jadeitea (Wiadomość 18365857)
Rodzina, wiem, ważna. Więc jedzie do nich na Święta. Na cały dzień. Przecież wszystkie jego sprawy są takie ważne! Widocznie dla rodziny o wszystkim można na 12 godzin zapomnieć. A dla Ciebie, Autorko, nie ma nawet kwadransa? Coś tu nie halo. :nie:

EDIT: Aha, ja jestem na dwóch kierunkach studiów (na jednym piszę magisterkę, drugi jest wymagający, bo mam mnóstwo projektów), daję korepetycje i chodzę na trzy kursy tańca (ok, niby nie muszę ;)), a i tak znajduję czas dla swojego chłopaka. I on dla mnie też, nawet jeśli to tylko dwa razy w tygodniu.
Są ludzie zalatani i zabiegani, którzy potrafią wykroić ze swojego napiętego grafiku chwile na wysłanie smsa, 15-minutowej rozmowy, czy krótkiego wyjścia na spacer. Naprawdę można, to nie jest niewykonalne. Ta krótka rozmowa przez telefon czy wysłany sms nikogo nie zbawi, a może zdziałać cuda. Wielu ludzi to wie, twój TŻ najwyraźniej nie.

Sama miałam w życiu takie gorące okresy. Też pisałam magisterkę, angażując się w tym samym czasie w najrozmaitsze, czasochłonne projekty. Akurat zbiegło się to w czasie z początkami naszego związku, ostrego stanu zakochania, motyli w brzuchu. Dało się to pogodzić. Niczego nie zawaliłam, obroniłam się na 5, a dla TŻ codziennie udało mi się chwilkę wykroić.

Postaraj się przeczekac ten jego okres zalatania, zajmij się czymś (jakies hobby, spotkania ze znajomymi, może jakiś sport?), żeby nie myslec i nie nakręcać się. Nie rób żadnych ustaleń z TŻ, nie rób mu wyrzutów, on teraz nie ma do tego głowy. Porozmawiajcie poważnie, gdy to wszystko się zakończy.



Doris1981 - 2010-04-06 08:02
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  Anno_pe, odezwij się do niego, że musicie poważnie porozmawiać, bo związek się Twoim zdaniem sypie - niech zrozumie, że problem jest duży i Twoja cierpliwość się kończy. Powiedz mu co czujesz, jak sprawa wygląda z Twojej strony i poproś aby sobie poważnie przemyślał, czy ma czas na związek, na Ciebie. Wręcz mu to zakomunikuj - nie słuchaj jego tłumaczeń, jęczenia, po prostu powiedz co Ty czujesz, myślisz, zapowiedz, że mu dalesz czas na przemyślenie (np. 2 dni), a potem idź. Wstrząśnij nim. Bo może on to tak ciągnie (a raczej Ty to ciągniesz) siłą rozpędu, ale związek dawno przestał być na czele jego życiowej listy, a jest np. na 20 miejscu - a tak się żyć nie da, chyba że sobie znajdziesz kogoś "na boku" (a takim typem człowieka raczej nie jesteś).

I nie popełnij błędu uprawiania z nim seksu z tęsknoty - dajesz mu tym do zrozumienia, że wcale nie jest tak źle, że te długie przerwy wcale Cię tak mocno nie męczą, nie nadszarpują Twojego zaufania do niego. Wiem, że jesteś stęskniona, ale nie kochaj się z nim dopóki on nie zacznie Cię znowu traktować poważnie, jak swojej dziewczyny. Bo taki seks od przypadku do przypadku sprawia, że Ty mocniej tęsknisz, przywiązujesz się do niego bardziej, a dla niego to taka sobie fajna odskocznia, ale nie sprawiająca, że czuje potrzebę regularnego kontaktu z Tobą. On Cię na razie traktuje jak daleką znajomą - Ty go na razie również tak traktuj. I sorry - pisałam pracę mgr, mój TŻ pisał i jakoś czas był - bo była CHĘĆ, a ten facet chęci nie ma. Tylko pytanie dlaczego nie ma chęci.

Jakby jego zachowanie było inne i Twoje również, to doradzałabym przeczekanie. Ale nie w tym przypadku, bo 1. przyzwyczajasz go do sytuacji, że może Cię zlewać (nawet jeżeli robi to niechcący), 2. dajesz się spychać na koniec listy, 3. facet nie uczy się lepszego dysponowania czasem, oddzielania pewnych sfer życia, 4. jego zachowanie dla mnie jest nieco podejrzane i możliwe, że nie ma na co czekać i życia tracić, bo może poświęcisz mu te 2- 3 miesiące, grzecznie przeczekasz, a on Cię rzuci, będziesz sobie wtedy w brodę pluła, że już w kwietniu nie wyjaśniłaś tej sytuacji.



anna_pe - 2010-04-06 15:52
Dot.: Mam problem, pomóżcie!
  W weekend ma się odbyć rajd, który on ma organizować, więc daję mu z rozmową czas do tego rajdu, bo teraz pewnie i tak racjonalnie nie porozmawiamy. Jednak jeżeli po rajdzie, który jest jednym z tych czasochłonnych projektów, które realizuje, sytuacja się nie zmieni, będziemy musieli przeprowadzić poważną rozmowę. I boję się jej.... Bo niestety, mimo tego, co teraz robi, to pierwszy facet, co do którego jestem przekonana, że świetnie do siebie pasujemy i z którym jestem szczęśliwa (kiedy nie jest zajęty).
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mojaszuflada.htw.pl



  • Strona 1 z 2 • Znaleźliśmy 185 wyników • 1, 2

    comp
    Cytat

    Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Filozofia to dynamit do rozsadzania empirii. Henryk Elzenberg
    Dobre przy lepszym tanieje. Przysłowie ludowe
    Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje. Teokryt
    Deum sequere - idź za wezwaniem Boga; podążaj za Bogiem. Cyceron

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com