Cytat Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma |
Mój chłopak się... ożenił
Romanaccia - 2009-08-08 12:57 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Wiecie,najgorsze w tym wszystkim jest to,ze ja sobie z tego doskonale zdaje sprawe,wiem jakiem jest perfidnym dupkiem (co mu zreszta powiedzialam),wiem co trzeba w tej sytuacji zrobic,co jest najsluszniejsze....ale problem jest w tym,ze ja tak naprawde nie wiem czy ja .....chce to zrobic :mur::mur::mur::mur: nie mam nawet na to sily.... chwilami mam przeblyski swiadomosci.... i rozsadek mi podpowiada,ktora droga pojsc,jak sobie wyobrazam ich slub,noc poslubna :mur: przeciez jej nie powiedzial "kochanie ("kochanie") boli mnie glowa"... :rolleyes: Nawet w najgorszych koszmarach nie snila mi sie taka sytuacja..... slyszalam o takich wiele razy,spotykalam osoby ,ktore w takiej sytuacji byly.... i zawsze smialam sie z tego jak glupie sa te kobiety,a teraz ja jestem jedna z tych glupich kobiet,ktore chyba chca za wszelka cene zmarnowac sobie zycie i wykonczyc sie psychicznie... Kiedy sie z nim spotkalam po tym jak mi to powiedzial obiecalam sobie,ze to bedzie ostatnie spotkanie,ze porozmawiamy,wyjasnimy sobie to i tamto i go pozegnam.... no,ale tak sie nie stalo.... zamiast dac mu po gebie,albo poprostu udawac,ze wszystko ok,podziekowac za "wspolprace" i powiedziec addio...... eh :( Zabawne jest jak czlowiek zdaje sobie sprawe ze swojej glupoty i nadal glupstwa robi.... a jeszcze gorsze jest to,ze mimo wszystko,jakby to nie wygladalo i jakby nie bylo,ja czuje ,ze mu na mnie zalezy.... zalosne wiem.... mam ochote powalic troche glowa w sciane,moze troche oleju,ktore tam jeszcze niedawno bylo mi wroci.... Taco - 2009-08-08 13:01 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Romanaccia - zerwij z nim kontakty, poukładaj myśli. Moim zdaniem potrzebujesz trochę spokoju, żeby dotarło do Ciebie wszystko. Romanaccia - 2009-08-08 13:06 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Taco (Wiadomość 13643355) Romanaccia - zerwij z nim kontakty, poukładaj myśli. Moim zdaniem potrzebujesz trochę spokoju, żeby dotarło do Ciebie wszystko. Na razie jeszcze jestem w takim szoku,ze nic do mnie nie dociera,mam nadzieje,ze to szybko minie,zebym mogla zaczac trzezwo myslec.... :( lexie - 2009-08-08 13:11 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Wcale nie próbujesz sobie tego ułatwić, skoro wciąż utrzymujesz z nim kontakty. Spróbuj na to trzeźwo spojrzeć, to była krótka znajomość, kilka miesięcy - nie zaczęliście nawet układać wspólnego życia, wszystko co było to ewentualne mgliste plany na przyszłość - tylko słowa słowa słowa. Taco - 2009-08-08 13:14 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Minęło dopiero kilka dni, więc się nie dziwię, że jeszcze jesteś w szoku. Daj sobie trochę czasu i na pewno zaczniesz trzeźwiej myśleć. Tylko błagam - nie kontaktuj się z nim, bo to tylko wszystko popsuje. aniko 23 - 2009-08-08 13:25 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13643423) Na razie jeszcze jestem w takim szoku,ze nic do mnie nie dociera,mam nadzieje,ze to szybko minie,zebym mogla zaczac trzezwo myslec.... :( własnie ten szok powinien byc dla Ciebie kublem "zimnej wody"i motorem racjonalnych dzialan ja tez przezylam swoistego rodzaju "szok" w tym szoku spakowalam sie i powiedzialam do widzenia bylo miło Romanaccia - 2009-08-08 15:16 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Dziekuje wam bardzo za rady i wsparcie,bo mam taki koszmarny metlik w glowie,ze musialam wysluchac opinii innych osob i chociaz niby wszystko jest jasne i wydaje sie byc logiczne to jednak takie nie jest,kurcze.... gdyby uczucia nie byly takie skaplikowane i durne serce chcialo sluchac rozumu.... to jakas czarna seria,rok temu jeden dran zlamal mi serce plakalam przez niego bardzo dlugo,nie moglam nawet patrzec na innych mezczyzn,ale przeszlo,minelo...trwalo dlugo,ale sie pozbieralam,potem poznalam jego i myslalam,ze w koncu spotkalam wlasciwego faceta,ktoremu na dodatek naprawde na mnie zalezy..... ,a tu taka bomba,jeszcz dzien przed ta jakze cudowna informacja umarl moj najlepszy przyjaciel... popadlam w czarna rozpacz,cala noc plakalam jak jakas nienormalna,a nastepnego dnia rano to.... ile to czlowiek musi wycierpiec .... :( ciagle sobie powtarzam,ze jestem silna.... ,ale ostatnio przestaje w to wierzyc, dla mnie to za duzo jak na jeden raz..... ale mowie sobie,ze jak to pokonam to pokonam wszystko.... :( Taco - 2009-08-08 15:36 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Dasz sobie radę, Romanaccia! Widzę, że przechodzisz trudny okres. Musisz być teraz silna. Wiem, że pewnych rzeczy nie chciałoby się doświadczać, ale właśnie dzięki takim wydarzeniom czegoś się uczymy. Nie daj się ponosić jedynie swojemu sercu. Naprawdę lepiej jest, kiedy słuchasz głosu rozsądku, czasem nie powinno się poddawać emocjom. Nie masz żadnej przyjaciółki, która mogłaby Cię wesprzeć? Romanaccia - 2009-08-08 15:43 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Taco (Wiadomość 13644990) Dasz sobie radę, Romanaccia! Widzę, że przechodzisz trudny okres. Musisz być teraz silna. Wiem, że pewnych rzeczy nie chciałoby się doświadczać, ale właśnie dzięki takim wydarzeniom czegoś się uczymy. Nie daj się ponosić jedynie swojemu sercu. Naprawdę lepiej jest, kiedy słuchasz głosu rozsądku, czasem nie powinno się poddawać emocjom. Nie masz żadnej przyjaciółki, która mogłaby Cię wesprzeć? dziekuje :cmok: Niestety tutaj nie mam przyjaciolek,tylko kolezanki,ale mam dwoch przyjaciol,ktorzy byli ze mna przez 3 dni ,zebym nie byla sama,gdyby nie oni to nie wiem.... moja mama wie o wszystkim,dzwoni do mnie ciagle.... od wczoraj mam tak,ze chce byc sama,wczesniej nie moglam zostac sama nawet na moment.... jestem wam naprawde wdzieczna za opinie,ktos musi mnie jeszcze raz walnac w glowe,zeby wszystko wrocilo na swoje miejsce :o :cmok::cmok: yara - 2009-08-08 16:05 Dot.: Mój chłopak się... ożenił moj pierwszy post ale dam ci rade. nie laduj sie w to. moja mama tak miala dziecko podroslo i nadal nie moze wybaczec mojej mamie ze rozbila rodzine, ojcu ze odszedl a oni zyli w wyrzutach sumienia i suma sumarum rozstali sie po poltora roku z szarpanymi nerwami. a ja teraz zyje prawie 20 lat tylko z mamą i ciężko jest. nie laduj sie, poki to tylko kilka miesiecy a nie lat. nie laduj sie w ostatnie chwile razem bo skutki pozniej moga sie ciagnac przez cale twoje zycie. odetnij sie zacznij nowe zycie, wierze ze ci sie uda. jestes silna nawet pewnie nie wiesz ile masz w sobie sily, ciezki czas przed toba ale brnij do przodu przeciez kazda burza sie konczy. trzymam kciuki :) Romanaccia - 2009-08-08 16:22 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez yara (Wiadomość 13645298) moj pierwszy post ale dam ci rade. nie laduj sie w to. moja mama tak miala dziecko podroslo i nadal nie moze wybaczec mojej mamie ze rozbila rodzine, ojcu ze odszedl a oni zyli w wyrzutach sumienia i suma sumarum rozstali sie po poltora roku z szarpanymi nerwami. a ja teraz zyje prawie 20 lat tylko z mamą i ciężko jest. nie laduj sie, poki to tylko kilka miesiecy a nie lat. nie laduj sie w ostatnie chwile razem bo skutki pozniej moga sie ciagnac przez cale twoje zycie. odetnij sie zacznij nowe zycie, wierze ze ci sie uda. jestes silna nawet pewnie nie wiesz ile masz w sobie sily, ciezki czas przed toba ale brnij do przodu przeciez kazda burza sie konczy. trzymam kciuki :) Dziekuje.... caly czas sie nad tym zastanawiam,to wszystko jest absurdalne i beznadziejne.... nie dociera do mnie to co sie stalo.... czuje sie tak,jakbym obejzala jakis film,ktory zrobil na mnie ogromne wrazenie,zupelnie jakby to w ogole mojego zycia nie dotyczylo.... szkoda,ze ludzie nie maja gdzies takiego guziczka,ktorym mogli by pewne rzeczy wykasowac :o,ale wiem,ze kazde tego typu doswiadczenie czegos nas uczy,pozostawia w nas slad .... co moze nam kiedys w przyszlosci pomoc.... mam taka nadzieje.... :o Taco - 2009-08-08 16:28 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Romanicca - właśnie po to dostałaś tutaj "ostrzejsze" wypowiedzi. To taki mały kopniak w tyłek, żebyś się pozbierała. Widzę, że jednak jesteś rozsądną dziewczyną. Wiem, że Twoje wcześniejsze wypowiedzi były pisane pod wpływem sporych emocji. Poukładasz sobie wszystko i będzie ok. Na pewno znajdziesz kogoś, kto będzie na Ciebie zasługiwał :) To dobrze, że masz przy sobie bliskich ludzi - to bardzo pomaga. Daj sobie teraz chwilę wytchnienia, przemyśl wszystko porządnie i dotrze do Ciebie, że ten facet był nikim ;) Cytat: Napisane przez 'Romanccica" ale wiem,ze kazde tego typu doswiadczenie czegos nas uczy,pozostawia w nas slad .... co moze nam kiedys w przyszlosci pomoc.... mam taka nadzieje.... :o Jasne, że tak! Wyobraź sobie, że ja po rozstaniu z facetem (pierwsza miłość, 3 lata i ponad 3 miechy związku) stałam się osobą pewną siebie i bardzo szczęśliwą! Życie Ci, żebyś też odnalazła szczęście :) kasia083 - 2009-08-08 16:39 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Romanaccia, a czy on teraz próbował ci coś oferować, np obietnicę rozwodu, czy cokolwiek? Jak jeszcze nie, to nie daj się zwieść... Nie będę nic radzić, bo sama wiesz co powinnaś zrobić, napiszę tylko, że ze wszystkiego można się otrząsnąć :ehem: Futbolowa, ta twoja historia to jakieś sine fictions było. Zaprosił cię na swój ślub, a potem byś została chrzestną Jego dziecka? I jego żona jeszcze to popierała? Romanaccia - 2009-08-08 17:44 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Taco (Wiadomość 13645547) Romanicca - właśnie po to dostałaś tutaj "ostrzejsze" wypowiedzi. To taki mały kopniak w tyłek, żebyś się pozbierała. Widzę, że jednak jesteś rozsądną dziewczyną. Wiem, że Twoje wcześniejsze wypowiedzi były pisane pod wpływem sporych emocji. Poukładasz sobie wszystko i będzie ok. Na pewno znajdziesz kogoś, kto będzie na Ciebie zasługiwał :) To dobrze, że masz przy sobie bliskich ludzi - to bardzo pomaga. Daj sobie teraz chwilę wytchnienia, przemyśl wszystko porządnie i dotrze do Ciebie, że ten facet był nikim ;) Jasne, że tak! Wyobraź sobie, że ja po rozstaniu z facetem (pierwsza miłość, 3 lata i ponad 3 miechy związku) stałam się osobą pewną siebie i bardzo szczęśliwą! Życie Ci, żebyś też odnalazła szczęście :) Chyba mam jakies przeblyski zdrowego rozsadku :o dziekuje :cmok::cmok::cmok: --------- kasia083 : Nie,nie obiecywal,dopiero co sie ozenil ;) chce tylko ze mna uciekac :rolleyes: on powinien uciec...sam od siebie,szkoda,ze tak sie nie da :D tygrysek007 - 2009-08-08 19:03 Dot.: Mój chłopak się... ożenił po pierwsze to nie był twój chłopak... po drugie ... przeczytaj to co było pierwsze. Romanaccia - 2009-08-08 19:09 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez tygrysek007 (Wiadomość 13647246) po pierwsze to nie był twój chłopak... po drugie ... przeczytaj to co było pierwsze. Byl.... to nie byla znajomosc taka o... nie spotykalismy sie tak sobie,jak to bywa ,kiedy dopiero co sie kogos pozna.... ale po co sie na ten temat rozpisywac jak w takiej sytuacji nie ma to juz najmniejszego znaczenia ... :( Fresa - 2009-08-08 19:22 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Futbolowa (Wiadomość 13640805) "Pocieszające", że nie tylko mnie to spotkało. Już kiedyś o tym pisałam, ale przytoczę raz jeszcze: Spotykaliśmy się od czerwca do września. W lipcu zaprosił mnie na wesele kolegi, ale wiedział, że nie mogę pójść, bo moi rodzice trzymali mnie wówczas pod kloszem. Dalej spotykaliśmy się normalnie - bywaliśmy na obiadkach u jego babci, "teściowa" częstowała mnie ciasteczkami i herbatką, nazywała synową itd. We wrześniu wyszło na jaw, że ten lipcowy ślub był... jego własnym ślubem. Okazało się, że w trakcie naszego spotykania się, jego była zjawiła się z brzuchem i jej rodzice zmusili ich do ślubu. Żeby było śmieszniej - spotkaliśmy się przypadkiem w grudniu - ja, ona w zaawansowanej ciąży i on. Jak gdyby nigdy nic, zostałam poproszona na chrzestną ich dziecka... Naprawdę, myślałam, że tam się w ziemię wryję - w takim szoku byłam. Panna motywowała to świadomością tego, że Łukasz bardzo mnie kocha i chciałby, abym była blisko. Tragifarsa normalnie... Jakiś czas temu wpadliśmy na siebie na korytarzu [studiujemy na tym samym wydziale] - ten kretyn powiedział mi, że się rozwiódł i liczy na to, że na niego czekałam... Dziwię się sobie, że byłam ślepa. Dziwie się jego żonie, że w ogóle decydowała się na ślub i jeszcze prosiła mnie na chrzestną, racząc takimi wyznaniami. Dziwie się jego rodzinie, że świeżo po ślubie syna traktowała mnie jak "wymarzoną synową", nie dając nic po sobie poznać. Dziwię się też jemu, bo jak można być takim debilem...? Jak widać, u mnie skończyło się to tak, że on rzeczywiście chciał być potem ze mną, ale co z tego? Czy można być z kimś, kto wyciął nam taki numer? Czy da się zaufać? Futbolowa, rety, współczuję... (ciekawe jak on to sobie wyobrażał, gdybyś w ostatniej chwili mogła jednak iść na ten lipcowy ślub :eek:) tygrysek007 - 2009-08-08 20:05 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13647324) Byl.... to nie byla znajomosc taka o... nie spotykalismy sie tak sobie,jak to bywa ,kiedy dopiero co sie kogos pozna.... ale po co sie na ten temat rozpisywac jak w takiej sytuacji nie ma to juz najmniejszego znaczenia ... :( dla mnie tego co opisałaś, nie można nazwać związkiem :/ zważywszy na to w dodatku jak się to zakończyło... ale współczuję i życzę dużo siły!!!!!!! :bunia: drusia - 2009-08-08 20:16 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Współczuję, co to za facet!? Najlepiej zakończ znajomość. Dużo siły życzę (przyda się pewnie bo chyba łatwo nie będzie). Powodzenia Romanaccia - 2009-08-08 20:47 Dot.: Mój chłopak się... ożenił tygrysek007 : bylismy ze soba,byly plany,byly marzenia,malutkie jak to na poczatku bywa,ale jednak... mieszkamy daleko od siebie,przez co mowil,ze boi sie mnie stracic,bo nie moze ze mna ciagle byc,bal sie ,ze kogos poznam i go zostawie.... no ,ale coz... on byl zazdrosny,on mial obawy,on sie bal ,ze go zostawie,ze kogos spotkam ,a potem sie ozenil... :rolleyes: :( SylwiaG - 2009-08-09 14:26 Dot.: Mój chłopak się... ożenił kochana facet jest cholernie perfidny...przez te miesiące co "był" z Tobą planowali ślub itp. bo przecież nie pobrali sie z dnia na dzień! a w te bzdury, że ożenił się ze względu na dziecko to bym nie wierzyła bo o tym, że będzie ojcem nie dowiedział się wczoraj i miał dużo czasu żeby podjąć słuszną dla siebie decyzje.. przykro mi to pisać ale byłaś/jesteś dla niego tylko odskocznią, miłą chwilą...powody mogą być różne... otrząśnij się bo to wcale nie wygląda tak romantycznie jak to opisujesz "biedaczek zmuszony do ślubu, robi to tylko dla dziecka, ucieknijmy razem ble ble ble" wykorzystuje Cię a Ty się dajesz! tracisz czas a mogłabyś być z jakimś super facetem których jest wielu na tym świecie! kermitowa - 2009-08-09 15:41 Dot.: Mój chłopak się... ożenił sytuacja w jakiej jestes nie jest za ciekawa, ale pomysl logicznie czy ma sens to dalej ciagnac?? chcesz spotykac sie przez cale zycie ukradkiem z mezczyzna ktory ma swoja rodzine, on zdecydowal sie ja zalozyc nie wierze w to ze nie mogl powiedziec NIE swojej rodzinie, czyli niejako on juz zadecydowal a ty mu caly czas otwierasz do siebie furtke. Romanaccia - 2009-08-09 16:43 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Ja sobie z tego wszystkiego zdaje sprawe,myslalam o tym i mysle ciagle.... co,jak dlaczego ,z jakiego powodu... ? ,niby wszystko wydaje sie takie jasne,proste i oczywiste,niby wszystko jest logiczne,a jednak nie jest,moze tylko dla mnie i moze dlatego,ze jestem zaslepiona i ,ze ciagle mu wierze... (:mur:) ,a moze raczej... chcialabym mu wierzyc... pomyslalam sobie,ze zostawie to tak jak jest,a czas pokaze,czy to byl tylko romans,czy faktycznie bylo to cos powazniejszego,czy byly w tym jakies glebsze uczucia... ,ale nawet jesli sa,to wiem,ze nie zmieni to faktu iz jest zonaty i na pewno sie nie rozwiedzie,a nawet jesli kiedys,to nie tak szybko (i zeby bylo jasne,ja nawet na to nie licze,przez mysl mi to nie przeszlo)... znajac ich historie (na tyle na ile ja poznalam) itp. itd. jestem sklonna naprawde uwierzyc,ze ozenil sie z inna tylko dla dziecka.... zycie pisze dziwne scenariusze... no ale,nawet jesli tak jest,to ona jest jego zona...i on powiedzmy musi ("musi") wypelniac "malzenski obowiazek".... nie wiem juz nic... nie moge przestac o tym myslec,a im wiecej sie zastanawiam,tym mniej wiem... :(:( :mur::mur::mur::mur: Lady in Blue - 2009-08-09 17:10 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13632648) Poznalismy sie kilka miesiecy temu,od samego poczatku bylo widac i czuc,ze cos zaiskrzylo.... powiecy,ze to bylo jak grom z jasnego niego (...),Ja mieszkam w Rzymie,on ...daleko,na krancach Toscanii,nie widywalismy sie czesto,ale kontaktowalismy codziennie,odliczalismy dni do nastepnego spotkania,mowil,ze boi sie ,ze mnie straci.... bo jego tu nie ma ze mna ,a ja na brak adoratorow nigdy nie narzekalam i,ze poznam kogos i go zostawie..... nie wiem jak mam okreslic to co do niego czuje,ale z cala pewnoscia jest to cos wyjatkowego.... On,ma dziecko z (byla) dziewczyna,kilkumiesieczn a coreczke,wiedzialam o tym od poczatku,ale on zawsze twierdzil iz sie rozstali.... Ja,zanim go spotkalam przez rok plakalam z powodu zlamanego serca,mialam nadzieje,ze przy nim zapomne o tamtym i tak tez sie stalo .... Byla zazdrosc i tesknota.... zlosc,nieporozumienia,kto re ciezko bylo sobie wyjasnic na odleglosc... ale bylo tez cos co sprawialo,ze to sie nie skonczylo i ,ze zadne z nas nie moglo i nie potrafilo tego zakonczyc.... Jakieg poltora miesiaca temu zaczelo sie cos psuc,byly wymowki,zlosc,jakies wymyslone,wyjete prosto z kapelusza powody,dla ktorych nie mogl zrobic to czy tamto... wiedzialam,ze jest cos nie tak,ale chcialam miec pewnosc..... naciskalam,prosilam..... wkoncu sie wscieklam i uzylam paru mocniejszych slow,powiedzial mi wszystko..... ozenil sie... niedawno sie ozenil....moj chlopak sie ozenil... :( ,jak sie o tym dowiedzialam,az mi sie ciemno przed oczami zrobilo,poczulam taki dziwny chlod w srodku,plakalam jak glupia..... potem bylam wsciekla,pozniej sie smialam,a potem pomyslalam,ze to i nawet lepiej.... ,ze ta znajomosc byla zbyt trudna juz na starcie... ale co z tego .... Powiedzial,ze... nie powiedzial mi nic,bo nie chcial mnie stracic,ze ozenil sie z kobieta do ktorej nie czuje nawet polowy tego,co czyje do mnie..... ,ze nie ma dnia,w ktorym by nie marzyl,aby rzucic wszystko,zabrac mnie ze soba i gdzies wyjechac.... ,ale nie ma odwagi jej zostawic.... Jego rodzina naciskala,jej rodzina tez,oni sie rozstali,ale jest male dziecko... ona z mala w Anglii on tu w Italii... kocha swoja coreczke,gdyby sie z nia nie ozenil,nie wie kiedy i jak by ja widywal..... jestem w stanie to zrozumiec,ze zrobil to da swojej corki,ale nie rozumiem jak mozna zenic sie z kims kogo sie nie kocha,z kims z kim nie chce sie byc,do kogo nic sie nie czuje... i zyc z ta osoba normalnie,byc na codzien,ciagle.... (dla mnie to obrzydliwe klamstwo) on natomiast twierdzi,ze niestety w zyciu czesto jest tak,ze ludzie biora slub w wielu roznych powodow,miedzy ktorymi nie ma milosci,a on to zrobil tylko dla swojej coreczki ..... Niedawno spotkalismy sie .... Jak zobaczylam obraczke na jego palcu....chcialo mi sie plakac,powiedzialam mu,ze ladna.... nic nie odpowiedzial.... dziwne bylo to uczucie... rozmawialismy..... myslalam,ze bedzie chlody w stosunku do mnie ,a on jak gdyby nigdy nic,caluje mnie na przywitanie,obejmuje.... ja nic.... odsunal sie i powiedzial,ze jak chce to nie bedzie mnie dotykal..... ale uczuca sa (w tym wypadku niestety) silniejsze od rozsadku .... Powiedzial,ze to co jest miedzy nami zdarza sie zaledwie kilka razy w zyciu,i ze wlasnie tak powinno byc miedzy mezczyzna i kobieta..... i,ze chociaz trudno mi to zrozumiec,moza poslubic kogos ,kogo sie nie kocha i zarazem chciec byc z kims innym .... mowi mi ,ze teski... a mi sie chce walic glowa w sciane..... zapytal mnie "no i co teraz zrobimy" (tu moj ironiczny usmiech) .... on - "zostaniemy przyjaciolmi ?... czy uciekniemy razem .... ? ".... Wiem co kazdy sobie pomysli ... klasyczny przypadek,on biedny nieszczesliwy,musial,ze zenic z baba,ktorej nie kocha,jest uziemiony,ale chce byc ze mna... jakie to wygodne,w domu zonka i dziecko,a kiedy przyjdzie ochota kochanka.... Byc moze i tak jest..... moze jestm glupia i naiwna,zawsze sie smialam z glupoty kobiet,ktore opowiadaly takie historie.... a tu prosze,jakie niespodzianki sprawia nam zycie..... Wiem,ze mu zalezy,czuje to jak mnie caluje,jak dotyka,jak na mnie patrzy....., ale co z tego...my nigdy nie bedziemy razem,nie pojedziemy razem na wakacje,nie bedziemy wylegiwac sie calymi dniami w lozku,nie zrobimy zadnego spontanicznego wypadu... do nikad,nie poznam jego rodziny,przyjaciol..... nigdy..... czy to ma jakis sens ?,nie ma wiem o tym..... ale co ja mam swojemu durnemu sercu powiedziec..... ? Pamiętam Twój poprzedni temat o tym człowieku... Paskudy numer Ci wywinął i nie ma co zasłaniać go faktem, że ma córeczkę (przecież widzenia możnaby ustalić, alimenty tak samo ... a poza tym co to za rodzina gdy rodzice dziecka się nie kochają? dziecko prędzej czy później to będzie czuć). Kochana, daj sobie spokój z tym facetem, Ty zasługujesz na kogoś lepszego. Rozumiem Twój ból, ale z czasem będzie lepiej :cmok:Powodzenia. Romanaccia - 2009-08-09 17:25 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Lady in Blue (Wiadomość 13656843) Pamiętam Twój poprzedni temat o tym człowieku... Paskudy numer Ci wywinął i nie ma co zasłaniać go faktem, że ma córeczkę (przecież widzenia możnaby ustalić, alimenty tak samo ... a poza tym co to za rodzina gdy rodzice dziecka się nie kochają? dziecko prędzej czy później to będzie czuć). Kochana, daj sobie spokój z tym facetem, Ty zasługujesz na kogoś lepszego. Rozumiem Twój ból, ale z czasem będzie lepiej :cmok:Powodzenia. Dziekuje ,kiedy zakladalam tamten watek w zyciu by mi do glowy nie przyszlo,ze tak to sie skonczy... eh :( MALENSTWO84 - 2009-08-09 18:03 Dot.: Mój chłopak się... ożenił szkoda życia na takiego faceta. Wiem, że może łatwo mówic, ale.. daj sobie spokój i spróbuj zapomniec i ułożyc sobie życie, bo z nim na pewno nie będziesz nigdy szczęsliwa. Ja bym wzięła się za siebie, zrobiła coś szlonego żeby zapomniec i zupełnie zerwała kontakt- zmień nr tel, wykasuj jego i spróbuj zapomniec, bo pewnie on sam i tak będzie szukał z Tobą kontaktu, a Ty się psychicznie wykończysz :( yara - 2009-08-09 18:28 Dot.: Mój chłopak się... ożenił życie jest cholernie ciężkie i nikt nie mówił że będzie lekko ale nie ma co sie poddawać. zastanawiałam sie troche nad twoją sytuacją skoro już sie zdarzyła to tylko po to żebyś na przyszłość radziła sobie lepiej ;p a tak na poważnie to jest ci cieżko masz metlik w głowie bo wiesz że nie powinnaś z nim być , spotykać się, wiesz ze cie skrzywdził i oszukał a jakaś część Ciebie pewnie krzyczy że nie może sie to tak skończyć..otóż..może. I to tylko dzieki tobie i tylko dzieki temu że powiesz sobie kurde przecież jestem niesamowita dlaczego mam sie dawać komuś tak poniżac i nie szanować komuś takiemu jak on. pomyśl o tym że im szybciej to skończysz tym szybciej bedziesz mogła sie pozbierać a może na horyzoncie pojawi sie ktoś kto ci w tym pomoże ;) trzymam kciuki Hultaj - 2009-08-09 19:25 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Musi Ci mówić, jaka jesteś wyjątkowa, wspaniała, niezwykła, a Wasze uczucie jest tym naj naj, inaczej jak miałby Cię przy sobie zatrzymać. Romanaccia - 2009-08-09 19:39 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Dziekuje wam naprawde,szok mi juz powoli przechodzi,teraz zaczynam sie nad tym wszystkim zastanawiac,analizowac... . niestety tak juz mam,nie potrafie sie odciac od wszystkiego i starac sie nie myslec i tak pewnie nic tu nie wydumam,ale moze cos mi w glowie zaswita i mam nadzieje,ze to cos bedzie bodzcem do zakonczenia wszystkiego.... staram sie jakos zebrac w sobie....znalesc sile,zeby powiedziec dosc przedewszystkim sobie,zeby sie nie dac wciagniac jeszcze glebiej w to wszystko,ale zeby moc zajac sie soba i swoim zyciem .... ---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ---------- Cytat: Napisane przez Hultaj (Wiadomość 13658453) Musi Ci mówić, jaka jesteś wyjątkowa, wspaniała, niezwykła, a Wasze uczucie jest tym naj naj, inaczej jak miałby Cię przy sobie zatrzymać. Bylo tak i przed tym wszystkim,co sie wydarzylo,wiedzialam,ze mu na mnie zalezy i dawal mi to odczuc,jak juz wspominalam,dalabym sobie reke obciac,ze mu zalezalo naprawde.... ,po licznych naciskach wkoncu sie wscieklam i nawyzywalam go od perfidnych oszustow i klamcow (bo wiedzialam,ze jest cos nie tak,ale jeszcze nie wiedzialam co),wiedzialam,ze mnie oklamywal wymyslajac zupelnie inny powod swojego zachowania,potem wkoncu sie przyznal.... powiedzial,ze nic mi nie powiedzial,bo nie chcial mnie stracic i pewnie gdyby nie moje naciski,to nadal zylabym w blogiej nieswiadomosci.... ,ale dla niego nic sie nie zmienilo.... ozenil sie,ale zachowuje sie zupelnie,jakby tego slubu nie bylo i jakby wszystko miedzy nami bylo tak jak wczesniej.... :mur: Gwiazdeczka1978 - 2009-08-09 19:45 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Słuchaj, to zrozumiałe, ze Ci ciezko. Ale ciagnac to i łudząc sie, bedzie duzo ciezej. Zastanow sie, czy będa Cie satysfakcjonowac takie wykradzione zonie i dziecku chwile, samotne świeta, sylwester, czesto weekendy... Mozna zniszczyc sobie psychike w takim układzie, jesli ktos nie jest wystarczajaco silny, egoistyczny i wyrachowany. Romanaccia - 2009-08-09 20:00 Dot.: Mój chłopak się... ożenił :( Cytat: Napisane przez Gwiazdeczka1978 (Wiadomość 13658729) Słuchaj, to zrozumiałe, ze Ci ciezko. Ale ciagnac to i łudząc sie, bedzie duzo ciezej. Zastanow sie, czy będa Cie satysfakcjonowac takie wykradzione zonie i dziecku chwile, samotne świeta, sylwester, czesto weekendy... Mozna zniszczyc sobie psychike w takim układzie, jesli ktos nie jest wystarczajaco silny, egoistyczny i wyrachowany. Wiem o tym,juz sam fakt ,ze dzielila nas spora odleglosc byl dla mnie nie do zniesiena,pozatym teraz jak mysle o tym,ze powiecmy .... dzis jest ze mna ,a potem wraca do zony,spi z nia.... jest z nia.... a ja bylabym tylko wtedy,kiedy udaloby mu sie im wymknac.... ten argument przekonuje mnie calkowicie do zakonczenia wszystkiego,nie chce ciagle cierpiec ,musze sie tylko zebrac w sobie.... ,zeby moc powiedziec dosc.... mam nadzieje,ze kiedys w koncu spotkam mezczyzne,ktory bedzie mnie naprawde kochal,szanowal i nie bedzie myslal tylko o sobie .... myslalam,ze to ten.... bardziej nie moglam sie pomylic :(:(:( Gwiazdeczka1978 - 2009-08-09 20:04 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13658937) :( Wiem o tym,juz sam fakt ,ze dzielila nas spora odleglosc byl dla mnie nie do zniesiena,pozatym teraz jak mysle o tym,ze powiecmy .... dzis jest ze mna ,a potem wraca do zony,spi z nia.... jest z nia.... a ja bylabym tylko wtedy,kiedy udaloby mu sie im wymknac.... ten argument przekonuje mnie calkowicie do zakonczenia wszystkiego,nie chce ciagle cierpiec ,musze sie tylko zebrac w sobie.... ,zeby moc powiedziec dosc.... mam nadzieje,ze kiedys w koncu spotkam mezczyzne,ktory bedzie mnie naprawde kochal,szanowal i nie bedzie myslal tylko o sobie .... myslalam,ze to ten.... bardziej nie moglam sie pomylic :(:(:( Daj sobie czas. Jestes młoda, wolna, zdrowa. Mieszkasz w pieknym miescie w pieknym zakątku Europy. Spotkasz kogos innego, tyle,ze ogranicz nieco kredyt zaufania, bo ludzie są rózni. Romanaccia - 2009-08-09 20:28 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Gwiazdeczka1978 (Wiadomość 13658989) Daj sobie czas. Jestes młoda, wolna, zdrowa. Mieszkasz w pieknym miescie w pieknym zakątku Europy. Spotkasz kogos innego, tyle,ze ogranicz nieco kredyt zaufania, bo ludzie są rózni. Juz raz mialam zlamane serce,a tu znowu taka "niespodzianka" :(,teraz nie wiem czy jeszcze komus zaufam.... nie wiem :( P.S. Rzym jest brzydki ;) Gwiazdeczka1978 - 2009-08-09 20:33 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13659331) Juz raz mialam zlamane serce,a tu znowu taka "niespodzianka" :(,teraz nie wiem czy jeszcze komus zaufam.... nie wiem :( P.S. Rzym jest brzydki ;) Nie Ty jedna. ;) Mi sie Rzym bardzo podobał. Zazdroszcze miasta i perpektyw;) Nie łam sie jakims dupkiem i nie daj sobie zrobic krzywdy i wody z mózgu na przyszłosc. Romanaccia - 2009-08-09 21:00 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Gwiazdeczka1978 (Wiadomość 13659421) Nie Ty jedna. ;) Mi sie Rzym bardzo podobał. Zazdroszcze miasta i perpektyw;) Nie łam sie jakims dupkiem i nie daj sobie zrobic krzywdy i wody z mózgu na przyszłosc. :cmok: Teraz duzo wody uplynie,zanim bede w stanie komus zaufac.... i duzo tej osobie czasu zajmnie,zeby moje zaufanie zdobyc.... dostalam kolejna lekcje od zycia.... z cala pewnoscia sie przyda,chociaz strasznie boli :( Lady in Blue - 2009-08-09 21:47 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13659922) :cmok: Teraz duzo wody uplynie,zanim bede w stanie komus zaufac.... i duzo tej osobie czasu zajmnie,zeby moje zaufanie zdobyc.... dostalam kolejna lekcje od zycia.... z cala pewnoscia sie przyda,chociaz strasznie boli :( Wiem, że boli:glasiu:ale to minie :) Zobaczysz, że znajdziesz tego właściwego czlowieka, główka do góry! :cmok: Romanaccia - 2009-08-09 21:51 Dot.: Mój chłopak się... ożenił Cytat: Napisane przez Lady in Blue (Wiadomość 13660700) Wiem, że boli:glasiu:ale to minie :) Zobaczysz, że znajdziesz tego właściwego czlowieka, główka do góry! :cmok: Dziekuje :cmok::cmok: Strona 2 z 2 • Znaleźliśmy 206 wyników • 1, 2 |
|
Free website template provided by freeweblooks.com |