Przejrzyj wiadomości  
Cytat
Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
Strona startowa zielonka Kolega ... Szkocja     Witamy

Mój chłopak się... ożenił



Romanaccia - 2009-08-07 14:18
Mój chłopak się... ożenił
  Poznalismy sie kilka miesiecy temu,od samego poczatku bylo widac i czuc,ze cos zaiskrzylo.... powiecy,ze to bylo jak grom z jasnego niego (...),Ja mieszkam w Rzymie,on ...daleko,na krancach Toscanii,nie widywalismy sie czesto,ale kontaktowalismy codziennie,odliczalismy dni do nastepnego spotkania,mowil,ze boi sie ,ze mnie straci.... bo jego tu nie ma ze mna ,a ja na brak adoratorow nigdy nie narzekalam i,ze poznam kogos i go zostawie.....
nie wiem jak mam okreslic to co do niego czuje,ale z cala pewnoscia jest to cos wyjatkowego....
On,ma dziecko z (byla) dziewczyna,kilkumiesieczn a coreczke,wiedzialam o tym od poczatku,ale on zawsze twierdzil iz sie rozstali....
Ja,zanim go spotkalam przez rok plakalam z powodu zlamanego serca,mialam nadzieje,ze przy nim zapomne o tamtym i tak tez sie stalo ....
Byla zazdrosc i tesknota.... zlosc,nieporozumienia,kto re ciezko bylo sobie wyjasnic na odleglosc... ale bylo tez cos co sprawialo,ze to sie nie skonczylo i ,ze zadne z nas nie moglo i nie potrafilo tego zakonczyc....
Jakieg poltora miesiaca temu zaczelo sie cos psuc,byly wymowki,zlosc,jakies wymyslone,wyjete prosto z kapelusza powody,dla ktorych nie mogl zrobic to czy tamto... wiedzialam,ze jest cos nie tak,ale chcialam miec pewnosc..... naciskalam,prosilam..... wkoncu sie wscieklam i uzylam paru mocniejszych slow,powiedzial mi wszystko..... ozenil sie... niedawno sie ozenil....moj chlopak sie ozenil... :( ,jak sie o tym dowiedzialam,az mi sie ciemno przed oczami zrobilo,poczulam taki dziwny chlod w srodku,plakalam jak glupia..... potem bylam wsciekla,pozniej sie smialam,a potem pomyslalam,ze to i nawet lepiej.... ,ze ta znajomosc byla zbyt trudna juz na starcie...
ale co z tego ....
Powiedzial,ze... nie powiedzial mi nic,bo nie chcial mnie stracic,ze ozenil sie z kobieta do ktorej nie czuje nawet polowy tego,co czyje do mnie..... ,ze nie ma dnia,w ktorym by nie marzyl,aby rzucic wszystko,zabrac mnie ze soba i gdzies wyjechac.... ,ale nie ma odwagi jej zostawic....
Jego rodzina naciskala,jej rodzina tez,oni sie rozstali,ale jest male dziecko... ona z mala w Anglii on tu w Italii... kocha swoja coreczke,gdyby sie z nia nie ozenil,nie wie kiedy i jak by ja widywal..... jestem w stanie to zrozumiec,ze zrobil to da swojej corki,ale nie rozumiem jak mozna zenic sie z kims kogo sie nie kocha,z kims z kim nie chce sie byc,do kogo nic sie nie czuje... i zyc z ta osoba normalnie,byc na codzien,ciagle.... (dla mnie to obrzydliwe klamstwo) on natomiast twierdzi,ze niestety w zyciu czesto jest tak,ze ludzie biora slub w wielu roznych powodow,miedzy ktorymi nie ma milosci,a on to zrobil tylko dla swojej coreczki .....
Niedawno spotkalismy sie ....
Jak zobaczylam obraczke na jego palcu....chcialo mi sie plakac,powiedzialam mu,ze ladna.... nic nie odpowiedzial.... dziwne bylo to uczucie...
rozmawialismy..... myslalam,ze bedzie chlody w stosunku do mnie ,a on jak gdyby nigdy nic,caluje mnie na przywitanie,obejmuje.... ja nic.... odsunal sie i powiedzial,ze jak chce to nie bedzie mnie dotykal.....
ale uczuca sa (w tym wypadku niestety) silniejsze od rozsadku ....
Powiedzial,ze to co jest miedzy nami zdarza sie zaledwie kilka razy w zyciu,i ze wlasnie tak powinno byc miedzy mezczyzna i kobieta..... i,ze chociaz trudno mi to zrozumiec,moza poslubic kogos ,kogo sie nie kocha i zarazem chciec byc z kims innym .... mowi mi ,ze teski... a mi sie chce walic glowa w sciane.....
zapytal mnie "no i co teraz zrobimy" (tu moj ironiczny usmiech) .... on - "zostaniemy przyjaciolmi ?... czy uciekniemy razem .... ? "....
Wiem co kazdy sobie pomysli ... klasyczny przypadek,on biedny nieszczesliwy,musial,ze zenic z baba,ktorej nie kocha,jest uziemiony,ale chce byc ze mna... jakie to wygodne,w domu zonka i dziecko,a kiedy przyjdzie ochota kochanka....
Byc moze i tak jest..... moze jestm glupia i naiwna,zawsze sie smialam z glupoty kobiet,ktore opowiadaly takie historie.... a tu prosze,jakie niespodzianki sprawia nam zycie.....
Wiem,ze mu zalezy,czuje to jak mnie caluje,jak dotyka,jak na mnie patrzy.....,
ale co z tego...my nigdy nie bedziemy razem,nie pojedziemy razem na wakacje,nie bedziemy wylegiwac sie calymi dniami w lozku,nie zrobimy zadnego spontanicznego wypadu... do nikad,nie poznam jego rodziny,przyjaciol..... nigdy.....
czy to ma jakis sens ?,nie ma wiem o tym..... ale co ja mam swojemu durnemu sercu powiedziec..... ?




Ponura - 2009-08-07 14:22
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  KOBIETO przeczyj, co sama napisałaś. :mur: :mur: :mur: :mur:

Nie daj się zwieść sentymentalnym gadkom i UCIEKAJ jak najdalej możesz!!



Wyrak - 2009-08-07 14:28
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  No chlopak sie ozenil, ale Twoj to on z pewnoscia nie jest :rolleyes:

Daj sobie spokoj, bo nie jest warty Twojego zachodu :nie:



ellinka - 2009-08-07 14:30
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13632648) Poznalismy sie kilka miesiecy temu,od samego poczatku bylo widac i czuc,ze cos zaiskrzylo.... powiecy,ze to bylo jak grom z jasnego niego (...),Ja mieszkam w Rzymie,on ...daleko,na krancach Toscanii,nie widywalismy sie czesto,ale kontaktowalismy codziennie,odliczalismy dni do nastepnego spotkania,mowil,ze boi sie ,ze mnie straci.... bo jego tu nie ma ze mna ,a ja na brak adoratorow nigdy nie narzekalam i,ze poznam kogos i go zostawie.....
nie wiem jak mam okreslic to co do niego czuje,ale z cala pewnoscia jest to cos wyjatkowego....
On,ma dziecko z (byla) dziewczyna,kilkumiesieczn a coreczke,wiedzialam o tym od poczatku,ale on zawsze twierdzil iz sie rozstali....
Ja,zanim go spotkalam przez rok plakalam z powodu zlamanego serca,mialam nadzieje,ze przy nim zapomne o tamtym i tak tez sie stalo ....
Byla zazdrosc i tesknota.... zlosc,nieporozumienia,kto re ciezko bylo sobie wyjasnic na odleglosc... ale bylo tez cos co sprawialo,ze to sie nie skonczylo i ,ze zadne z nas nie moglo i nie potrafilo tego zakonczyc....
Jakieg poltora miesiaca temu zaczelo sie cos psuc,byly wymowki,zlosc,jakies wymyslone,wyjete prosto z kapelusza powody,dla ktorych nie mogl zrobic to czy tamto... wiedzialam,ze jest cos nie tak,ale chcialam miec pewnosc..... naciskalam,prosilam..... wkoncu sie wscieklam i uzylam paru mocniejszych slow,powiedzial mi wszystko..... ozenil sie... niedawno sie ozenil....moj chlopak sie ozenil... :( ,jak sie o tym dowiedzialam,az mi sie ciemno przed oczami zrobilo,poczulam taki dziwny chlod w srodku,plakalam jak glupia..... potem bylam wsciekla,pozniej sie smialam,a potem pomyslalam,ze to i nawet lepiej.... ,ze ta znajomosc byla zbyt trudna juz na starcie...
ale co z tego ....
Powiedzial,ze... nie powiedzial mi nic,bo nie chcial mnie stracic,ze ozenil sie z kobieta do ktorej nie czuje nawet polowy tego,co czyje do mnie..... ,ze nie ma dnia,w ktorym by nie marzyl,aby rzucic wszystko,zabrac mnie ze soba i gdzies wyjechac.... ,ale nie ma odwagi jej zostawic....
Jego rodzina naciskala,jej rodzina tez,oni sie rozstali,ale jest male dziecko... ona z mala w Anglii on tu w Italii... kocha swoja coreczke,gdyby sie z nia nie ozenil,nie wie kiedy i jak by ja widywal..... jestem w stanie to zrozumiec,ze zrobil to da swojej corki,ale nie rozumiem jak mozna zenic sie z kims kogo sie nie kocha,z kims z kim nie chce sie byc,do kogo nic sie nie czuje... i zyc z ta osoba normalnie,byc na codzien,ciagle.... (dla mnie to obrzydliwe klamstwo) on natomiast twierdzi,ze niestety w zyciu czesto jest tak,ze ludzie biora slub w wielu roznych powodow,miedzy ktorymi nie ma milosci,a on to zrobil tylko dla swojej coreczki .....
Niedawno spotkalismy sie ....
Jak zobaczylam obraczke na jego palcu....chcialo mi sie plakac,powiedzialam mu,ze ladna.... nic nie odpowiedzial.... dziwne bylo to uczucie...
rozmawialismy..... myslalam,ze bedzie chlody w stosunku do mnie ,a on jak gdyby nigdy nic,caluje mnie na przywitanie,obejmuje.... ja nic.... odsunal sie i powiedzial,ze jak chce to nie bedzie mnie dotykal.....
ale uczuca sa (w tym wypadku niestety) silniejsze od rozsadku ....
Powiedzial,ze to co jest miedzy nami zdarza sie zaledwie kilka razy w zyciu,i ze wlasnie tak powinno byc miedzy mezczyzna i kobieta..... i,ze chociaz trudno mi to zrozumiec,moza poslubic kogos ,kogo sie nie kocha i zarazem chciec byc z kims innym .... mowi mi ,ze teski... a mi sie chce walic glowa w sciane.....
zapytal mnie "no i co teraz zrobimy" (tu moj ironiczny usmiech) .... on - "zostaniemy przyjaciolmi ?... czy uciekniemy razem .... ? "....
Wiem co kazdy sobie pomysli ... klasyczny przypadek,on biedny nieszczesliwy,musial,ze zenic z baba,ktorej nie kocha,jest uziemiony,ale chce byc ze mna... jakie to wygodne,w domu zonka i dziecko,a kiedy przyjdzie ochota kochanka....
Byc moze i tak jest..... moze jestm glupia i naiwna,zawsze sie smialam z glupoty kobiet,ktore opowiadaly takie historie.... a tu prosze,jakie niespodzianki sprawia nam zycie.....
Wiem,ze mu zalezy,czuje to jak mnie caluje,jak dotyka,jak na mnie patrzy.....,
ale co z tego...my nigdy nie bedziemy razem,nie pojedziemy razem na wakacje,nie bedziemy wylegiwac sie calymi dniami w lozku,nie zrobimy zadnego spontanicznego wypadu... do nikad,nie poznam jego rodziny,przyjaciol..... nigdy.....
czy to ma jakis sens ?,nie ma wiem o tym..... ale co ja mam swojemu durnemu sercu powiedziec..... ?
:eek:
Co za beznadziejny facet. Siłą go wstrętna i okrutna Ex do ołtarza zaciągnęła? Przecież nie trzeba brać slubu, żeby spotykać się z własnym dzieckiem.

Na Twoim miejscu starałabym wybić go sobie z głowy. Kto wie, jaką nowinką uraczy Cię za miesiąc??




lexie - 2009-08-07 14:32
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  :eek: co za beznadziejny facet!

Rozumiem, że jesteś zakochana. Najlepsza rada na to - zerwać z nim kontakt... Całkowicie i bez odwołania. Boli paskudnie, ale przechodzi.
On ma żonę i dziecko, oszukał Cię, nie ma w jego życiu miejsca na Ciebie.

I nie daj sobie oczu mydlić, że on tak biedny pod naciskami, że dla dziecka... Będąc biologicznym ojcem nie musiał brać ślubu, żeby się z dzieckiem widywać. Wziął go bo tak zadecydował, może tak mu było najwygodniej...

A jak uczucie przegrywa z wygodą, to znaczy że nie było to wcale tak wielkie uczucie.



GoodNight - 2009-08-07 14:33
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Nie wierze, nie wierze, nie wierze w to że on bedac z Toba się ożenił, ze Ty nadal z nim jestes i ze on nie czuje NIC do matki swojego dziecka.
Nie wierze. Czarna komedia.



Zosia#23# - 2009-08-07 14:33
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  .....



lexie - 2009-08-07 14:35
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13632648) Powiedzial,ze... nie powiedzial mi nic,bo nie chcial mnie stracic,ze ozenil sie z kobieta do ktorej nie czuje nawet polowy tego,co czyje do mnie..... ,ze nie ma dnia,w ktorym by nie marzyl,aby rzucic wszystko,zabrac mnie ze soba i gdzies wyjechac.... ,ale nie ma odwagi jej zostawic.... Na dodatek jak widać do niej również coś czuje. Cóż...



Ponura - 2009-08-07 14:37
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Zosia#23# (Wiadomość 13632887) Trudna sprawa.
I temat rzeka...iść za głosem serca czy odejść ,,,,,To Twoje życie, ale jeśli jesteś młoda i atrakcyjna to zostaw go, mimo, że łączy was silna więź.
Teraz , bo potem może być trudniej.
:mdleje: Rozumiem, że jeśli jest stara i brzydka, czy uchowaj Boże, młoda i nieatrakcyjna to ma zostać?

I co Ty piszesz w ogóle o silnej więzi????? U faceta, który właśnie ożenił się z inną?? Chyba, że przez więź rozumiesz chuć :rolleyes:

I jaka to trudna sprawa, to jest bardzo prosta sprawa.



Romanaccia - 2009-08-07 14:40
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Najzabawniejsze jest to,ze ja ciagle sie ludze,ze jemu naprawde na mnie zalezy,to ze jej nie kocha jest jasne jak slonce ,no ale co z tego,zostala jego zona.... gdybym nie naciskala niczego by mi nie powiedzial,jakis czas temu mowil,ze on i jego ex zastanawiaja sie nad tym jak rozwiazac sytuacje z dzieckiem.... no to rozwiazali :(, ja jestem ciagle w takim szoku,ze nie moge w to uwierzyc....
powiedzialm,mu,ze czuje sie oszukana wykorzystana i jak kretynka,a on ciagle,ze nie chcial mnie stracic.... moze i jestem idiatka do granic mozliwosci,ale ja czuje,ze mu na mnie zalezy,ale z drugiej storny ...wiem,sila go do oltarza nie ciagneli,a dziecko to nie wystarczajacy powod ,skoro nie ma milosci.... jego zdaniem tak i tchorz bal sie przeciwstawic naciskajacej rodzine i ja zostawiac.... wiem co powiedzie.... biedaczysko,rodzina go obsiadla i zmusila,a on nie mial wyjscia i poszedla brac slub jak na sciecie.... wiem,ze mie oszukal,wiem,ze sobie ze mna pogrywal.... ,ale co z tego :(:( ,tak wiem,ze nie jest moj,bo ma zone .... ale.... jest zawsze jakies ale....

:mur:



GoodNight - 2009-08-07 14:40
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Zosia#23# (Wiadomość 13632887) Trudna sprawa.
I temat rzeka...iść za głosem serca czy odejść ,,,,,To Twoje życie, ale jeśli jesteś młoda i atrakcyjna to zostaw go, mimo, że łączy was silna więź.
Teraz , bo potem może być trudniej.

A jak jest stara i nieatrakcyjna? :D To rozumiem, że ma sie go trzymac?



Fresa - 2009-08-07 14:42
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13632648) Poznalismy sie kilka miesiecy temu,od samego poczatku bylo widac i czuc,ze cos zaiskrzylo.... powiecy,ze to bylo jak grom z jasnego niego (...),Ja mieszkam w Rzymie,on ...daleko,na krancach Toscanii,nie widywalismy sie czesto,ale kontaktowalismy codziennie,odliczalismy dni do nastepnego spotkania,mowil,ze boi sie ,ze mnie straci.... bo jego tu nie ma ze mna ,a ja na brak adoratorow nigdy nie narzekalam i,ze poznam kogos i go zostawie.....
nie wiem jak mam okreslic to co do niego czuje,ale z cala pewnoscia jest to cos wyjatkowego....
On,ma dziecko z (byla) dziewczyna,kilkumiesieczn a coreczke,wiedzialam o tym od poczatku,ale on zawsze twierdzil iz sie rozstali....
Ja,zanim go spotkalam przez rok plakalam z powodu zlamanego serca,mialam nadzieje,ze przy nim zapomne o tamtym i tak tez sie stalo ....
Byla zazdrosc i tesknota.... zlosc,nieporozumienia,kto re ciezko bylo sobie wyjasnic na odleglosc... ale bylo tez cos co sprawialo,ze to sie nie skonczylo i ,ze zadne z nas nie moglo i nie potrafilo tego zakonczyc....
Jakieg poltora miesiaca temu zaczelo sie cos psuc,byly wymowki,zlosc,jakies wymyslone,wyjete prosto z kapelusza powody,dla ktorych nie mogl zrobic to czy tamto... wiedzialam,ze jest cos nie tak,ale chcialam miec pewnosc..... naciskalam,prosilam..... wkoncu sie wscieklam i uzylam paru mocniejszych slow,powiedzial mi wszystko..... ozenil sie... niedawno sie ozenil....moj chlopak sie ozenil... :( ,jak sie o tym dowiedzialam,az mi sie ciemno przed oczami zrobilo,poczulam taki dziwny chlod w srodku,plakalam jak glupia..... potem bylam wsciekla,pozniej sie smialam,a potem pomyslalam,ze to i nawet lepiej.... ,ze ta znajomosc byla zbyt trudna juz na starcie...
ale co z tego ....
Powiedzial,ze... nie powiedzial mi nic,bo nie chcial mnie stracic,ze ozenil sie z kobieta do ktorej nie czuje nawet polowy tego,co czyje do mnie..... ,ze nie ma dnia,w ktorym by nie marzyl,aby rzucic wszystko,zabrac mnie ze soba i gdzies wyjechac.... ,ale nie ma odwagi jej zostawic....
Jego rodzina naciskala,jej rodzina tez,oni sie rozstali,ale jest male dziecko... ona z mala w Anglii on tu w Italii... kocha swoja coreczke,gdyby sie z nia nie ozenil,nie wie kiedy i jak by ja widywal..... jestem w stanie to zrozumiec,ze zrobil to da swojej corki,ale nie rozumiem jak mozna zenic sie z kims kogo sie nie kocha,z kims z kim nie chce sie byc,do kogo nic sie nie czuje... i zyc z ta osoba normalnie,byc na codzien,ciagle.... (dla mnie to obrzydliwe klamstwo) on natomiast twierdzi,ze niestety w zyciu czesto jest tak,ze ludzie biora slub w wielu roznych powodow,miedzy ktorymi nie ma milosci,a on to zrobil tylko dla swojej coreczki .....
Niedawno spotkalismy sie ....
Jak zobaczylam obraczke na jego palcu....chcialo mi sie plakac,powiedzialam mu,ze ladna.... nic nie odpowiedzial.... dziwne bylo to uczucie...
rozmawialismy..... myslalam,ze bedzie chlody w stosunku do mnie ,a on jak gdyby nigdy nic,caluje mnie na przywitanie,obejmuje.... ja nic.... odsunal sie i powiedzial,ze jak chce to nie bedzie mnie dotykal.....
ale uczuca sa (w tym wypadku niestety) silniejsze od rozsadku ....
Powiedzial,ze to co jest miedzy nami zdarza sie zaledwie kilka razy w zyciu,i ze wlasnie tak powinno byc miedzy mezczyzna i kobieta..... i,ze chociaz trudno mi to zrozumiec,moza poslubic kogos ,kogo sie nie kocha i zarazem chciec byc z kims innym .... mowi mi ,ze teski... a mi sie chce walic glowa w sciane.....
zapytal mnie "no i co teraz zrobimy" (tu moj ironiczny usmiech) .... on - "zostaniemy przyjaciolmi ?... czy uciekniemy razem .... ? "....
Wiem co kazdy sobie pomysli ... klasyczny przypadek,on biedny nieszczesliwy,musial,ze zenic z baba,ktorej nie kocha,jest uziemiony,ale chce byc ze mna... jakie to wygodne,w domu zonka i dziecko,a kiedy przyjdzie ochota kochanka....
Byc moze i tak jest..... moze jestm glupia i naiwna,zawsze sie smialam z glupoty kobiet,ktore opowiadaly takie historie.... a tu prosze,jakie niespodzianki sprawia nam zycie.....
Wiem,ze mu zalezy,czuje to jak mnie caluje,jak dotyka,jak na mnie patrzy.....,
ale co z tego...my nigdy nie bedziemy razem,nie pojedziemy razem na wakacje,nie bedziemy wylegiwac sie calymi dniami w lozku,nie zrobimy zadnego spontanicznego wypadu... do nikad,nie poznam jego rodziny,przyjaciol..... nigdy.....
czy to ma jakis sens ?,nie ma wiem o tym..... ale co ja mam swojemu durnemu sercu powiedziec..... ?
Pewnie od samego początku Cię zwodził :rolleyes:
Ona była w Anglii, to sobie znalazł pocieszenie trochę bliżej i wciskał Ci bajeczki, że jej nie kocha, że tylko dziecko ich łączy... taaa, jasne... skąd się tacy ludzie biorą :rolleyes:

Zapomnij o nim :)



ellinka - 2009-08-07 14:45
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Zosia#23# (Wiadomość 13632887) Trudna sprawa.
I temat rzeka...iść za głosem serca czy odejść ,,,,,To Twoje życie, ale jeśli jesteś młoda i atrakcyjna to zostaw go, mimo, że łączy was silna więź.
Teraz , bo potem może być trudniej.
Boże uchowaj mnie przed taką "silną wiezią".

Czyli jak młoda i ładna to w porządku, ale jak już nieatrakcyjna, to ma dać się wykorzystwać:confused:



Romanaccia - 2009-08-07 14:45
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez lexie (Wiadomość 13632919) Na dodatek jak widać do niej również coś czuje. Cóż... Maja ze soba dziecko,byli ze soba dlugo ... cos na pewno czuje,nawet jesli nie jest to milosc,czy zwykly pociag fizyczny,dziecko laczy ludzi,daje jakies emocje,nie sadze,aby mogl nieznosci czy nienawidzeec kobiete,ktora dala mu dziecko ....
wiem,jak patrze na to z drugiej storny widze jak to wyglada....
gdyby mu zalezalo na mnie,nie ozenil by sie z nia.... ale,jest dziecko.... (zadna wymowka ?) byc moze... ,ale miedzy nami jest cos czego nie moze skonczyc zadne z nas i nie jest to absolutnie seks,my sie nie spotykamy w tym celu.... spotykamy sie,zeby poprostu ze soba pobyc chociez troche ....

glupia jestem ,beznadziejnie glupia ! :mur:

:cry: :cry:



Fresa - 2009-08-07 14:47
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13633033) Maja ze soba dziecko,byli ze soba dlugo ... cos na pewno czuje,nawet jesli nie jest to milosc,czy zwykly pociag fizyczny,dziecko laczy ludzi,daje jakies emocje,nie sadze,aby mogl nieznosci czy nienawidzeec kobiete,ktora dala mu dziecko ....
wiem,jak patrze na to z drugiej storny widze jak to wyglada....
gdyby mu zalezalo na mnie,nie ozenil by sie z nia.... ale,jest dziecko.... (zadna wymowka ?) byc moze... ,ale miedzy nami jest cos czego nie moze skonczyc zadne z nas i nie jest to absolutnie seks,my sie nie spotykamy w tym celu.... spotykamy sie,zeby poprostu ze soba pobyc chociez troche ....

glupia jestem ,beznadziejnie glupia ! :mur:

:cry: :cry:
To Ty z nim nie zerwałaś po tym jego ślubie? :confused: masz zamiar się z nim spotykać, żeby ze sobą pobyć trochę? :confused:



ellinka - 2009-08-07 14:47
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13632980) Najzabawniejsze jest to,ze ja ciagle sie ludze,ze jemu naprawde na mnie zalezy,to ze jej nie kocha jest jasne jak slonce ,no ale co z tego,zostala jego zona.... gdybym nie naciskala niczego by mi nie powiedzial,jakis czas temu mowil,ze on i jego ex zastanawiaja sie nad tym jak rozwiazac sytuacje z dzieckiem.... no to rozwiazali :(, ja jestem ciagle w takim szoku,ze nie moge w to uwierzyc....
powiedzialm,mu,ze czuje sie oszukana wykorzystana i jak kretynka,a on ciagle,ze nie chcial mnie stracic.... moze i jestem idiatka do granic mozliwosci,ale ja czuje,ze mu na mnie zalezy,ale z drugiej storny ...wiem,sila go do oltarza nie ciagneli,a dziecko to nie wystarczajacy powod ,skoro nie ma milosci.... jego zdaniem tak i tchorz bal sie przeciwstawic naciskajacej rodzine i ja zostawiac.... wiem co powiedzie.... biedaczysko,rodzina go obsiadla i zmusila,a on nie mial wyjscia i poszedla brac slub jak na sciecie.... wiem,ze mie oszukal,wiem,ze sobie ze mna pogrywal.... ,ale co z tego :(:( ,tak wiem,ze nie jest moj,bo ma zone .... ale.... jest zawsze jakies ale....

:mur:
To ile on ma lat?? 10??
Ludzie się rozchodzą, nie żyją razem. NAWET jeśli mają dzieci. Więc proszę Cię, nie tańcz tak, jak on Ci zagra i nie wierz w te jego bajki.



lexie - 2009-08-07 14:47
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13632980) Najzabawniejsze jest to,ze ja ciagle sie ludze,ze jemu naprawde na mnie zalezy,to ze jej nie kocha jest jasne jak slonce ,no ale co z tego,zostala jego zona.... gdybym nie naciskala niczego by mi nie powiedzial,jakis czas temu mowil,ze on i jego ex zastanawiaja sie nad tym jak rozwiazac sytuacje z dzieckiem.... no to rozwiazali :(, ja jestem ciagle w takim szoku,ze nie moge w to uwierzyc....
powiedzialm,mu,ze czuje sie oszukana wykorzystana i jak kretynka,a on ciagle,ze nie chcial mnie stracic.... moze i jestem idiatka do granic mozliwosci,ale ja czuje,ze mu na mnie zalezy,ale z drugiej storny ...wiem,sila go do oltarza nie ciagneli,a dziecko to nie wystarczajacy powod ,skoro nie ma milosci.... jego zdaniem tak i tchorz bal sie przeciwstawic naciskajacej rodzine i ja zostawiac.... wiem co powiedzie.... biedaczysko,rodzina go obsiadla i zmusila,a on nie mial wyjscia i poszedla brac slub jak na sciecie.... wiem,ze mie oszukal,wiem,ze sobie ze mna pogrywal.... ,ale co z tego :(:( ,tak wiem,ze nie jest moj,bo ma zone .... ale.... jest zawsze jakies ale....

:mur:
Napisałaś wcześniej, że znacie się tylko kilka miesięcy i że od razu zaczęło "iskrzyć"... Obawiam się, że to jego silne uczucie to po prostu mocne pożądanie, chemia. Nie miłość. Gdyby to była miłość a nie tylko pociąg cielesny (silny, ale nadal tylko pociąg), to by się przeciwstawił tej naciskającej rodzinie, poszukałby rozwiązania.
Obstawiam, że to właśnie to pożądanie czujesz kiedy on Cię całuje i dlatego mu na Tobie zależy, bo występuje silna chemia. To można pomylić z zakochaniem.



Ratatuj - 2009-08-07 14:49
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13632648) ..... ale co ja mam swojemu durnemu sercu powiedziec..... ? .....że żyjemy w takich czasach,że nikt nikogo do niczego nie zmusi.
Gdyby nie chciał sie,żenić to by sie nie żenił.
A ojcem dla dziecka zawsze będzie czy z tą czy z inną kobietą.

Jest tylu fajnych, porządnych i wolnych facetów,że z pewnością znajdziesz kogoś odpowiedniego :-)



ellinka - 2009-08-07 14:49
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13633033) Maja ze soba dziecko,byli ze soba dlugo ... cos na pewno czuje,nawet jesli nie jest to milosc,czy zwykly pociag fizyczny,dziecko laczy ludzi,daje jakies emocje,nie sadze,aby mogl nieznosci czy nienawidzeec kobiete,ktora dala mu dziecko ....
wiem,jak patrze na to z drugiej storny widze jak to wyglada....
gdyby mu zalezalo na mnie,nie ozenil by sie z nia.... ale,jest dziecko.... (zadna wymowka ?) byc moze... ,ale miedzy nami jest cos czego nie moze skonczyc zadne z nas i nie jest to absolutnie seks,my sie nie spotykamy w tym celu.... spotykamy sie,zeby poprostu ze soba pobyc chociez troche ....

glupia jestem ,beznadziejnie glupia ! :mur:

:cry: :cry:
No jasne, żona, dziecko w Anglii, to się facetowi nudziło.

Naprawdę Ci współczuję, wiem, co to znaczy, dostać po tyłku, ale nie ma innego wyjścia, jak o nim zapomnieć. Łatwo nie będzie, ale uda się. Na pewno.



Monian - 2009-08-07 14:52
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Chłopak jak nic, chce Cię wykorzystać. Nie widzisz tego? A skąd wiesz, że go zmusili, bo on tak powiedział? To żaden dowód.. Może mu na rękę , tam dziecko i żonka, ciepły domek, małżeństwo a z drugiej strony Ty, zakochana, gotowa wiele zrobić/poświęcic? Kobieto, jedno CI powiem:
SZANUJ SIĘ, bo jak Ty tego nie zrobisz, to on już z pewnością. Frajer i tyle



lexie - 2009-08-07 14:52
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Ja Ci naprawdę dam radę z serca płynącą - ratuj się póki możesz. Po kilku miesiącach nie uzależniłaś się jeszcze od niego tak, żeby Ci się życie zawaliło jak to zakończysz. Jeszcze jesteś w stanie to zrobić. Ale jak to pociągniesz jeszcze trochę, wkręcisz się że to jakiś "ten jedyny", to wylądujesz już na stałe na pozycji "tej drugiej", kochanki - i naprawdę coraz trudniej będzie Ci się z tego wygrzebać. Będziesz cierpieć codziennie, wiedząc że on jest gdzieś tam ze swoją rodziną, że nie jesteś dla niego najważniejsza, będziesz płakać po nocach i marnować czas czekając i karmiąc nadzieję, że może kiedyś jemu się odwidzi jego małżeństwo i może się rozwiedzie dla Ciebie. Sama wiesz jak to zwykle wygląda.
Powiedzieć można wiele, on Tobie też wiele mówi o tej swojej miłości, ale jak przychodzi co do czego to bierze ślub z kimś innym.



karolynka90 - 2009-08-07 14:52
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13632980) Najzabawniejsze jest to,ze ja ciagle sie ludze,ze jemu naprawde na mnie zalezy,to ze jej nie kocha jest jasne jak slonce ,no ale co z tego,zostala jego zona.... gdybym nie naciskala niczego by mi nie powiedzial,jakis czas temu mowil,ze on i jego ex zastanawiaja sie nad tym jak rozwiazac sytuacje z dzieckiem.... no to rozwiazali :(, ja jestem ciagle w takim szoku,ze nie moge w to uwierzyc....
powiedzialm,mu,ze czuje sie oszukana wykorzystana i jak kretynka,a on ciagle,ze nie chcial mnie stracic.... moze i jestem idiatka do granic mozliwosci,ale ja czuje,ze mu na mnie zalezy,ale z drugiej storny ...wiem,sila go do oltarza nie ciagneli,a dziecko to nie wystarczajacy powod ,skoro nie ma milosci.... jego zdaniem tak i tchorz bal sie przeciwstawic naciskajacej rodzine i ja zostawiac.... wiem co powiedzie.... biedaczysko,rodzina go obsiadla i zmusila,a on nie mial wyjscia i poszedla brac slub jak na sciecie.... wiem,ze mie oszukal,wiem,ze sobie ze mna pogrywal.... ,ale co z tego :(:( ,tak wiem,ze nie jest moj,bo ma zone .... ale.... jest zawsze jakies ale....

:mur:
ja tu zadnego "ale" nie widze.

dziewczyny juz wczesniej pisaly, ze jesli jest biologicznym ojcem dziecka, to nie musi miec slubu z jego matka, zeby sie z nim widywac.

nie daj mu robic z siebie kretynki.



Romanaccia - 2009-08-07 14:55
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Wiem,ze macie racje.... swieta racje ,ale ludzka glupota nie zna granic,w tym wypadku moja....

pociag fizyczny,chemia,oczywisci e ,ze jest i to bardzo silna,ale nie tylko to ..... z nikim nie czulam sie tak dobrze jak z nim,ani on .... i nie mowie o seksie,absolutnie....
to jest cos co nie zdarza sie czesto,ale zdarzylo sie w nieodpowiednim czasie i nie skonczylo .... no coz.... takie jest zycie ... :(



karolynka90 - 2009-08-07 15:00
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  [QUOTE=Romanaccia;13633200]Wiem,ze macie racje.... swieta racje ,ale ludzka glupota nie zna granic,w tym wypadku moja....

pociag fizyczny,chemia,oczywisci e ,ze jest i to bardzo silna,ale nie tylko to ..... z nikim nie czulam sie tak dobrze jak z nim,ani on .... i nie mowie o seksie,absolutnie....
to jest cos co nie zdarza sie czesto,ale zdarzylo sie w nieodpowiednim czasie i nie skonczylo .... no coz.... takie jest zycie ... :([QUOTE]
wg mnie powinno sie skonczyc z dniem, w ktorym wzial slub



Monian - 2009-08-07 15:01
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13633200) Wiem,ze macie racje.... swieta racje ,ale ludzka glupota nie zna granic,w tym wypadku moja....

pociag fizyczny,chemia,oczywisci e ,ze jest i to bardzo silna,ale nie tylko to ..... z nikim nie czulam sie tak dobrze jak z nim,ani on .... i nie mowie o seksie,absolutnie....
to jest cos co nie zdarza sie czesto,ale zdarzylo sie w nieodpowiednim czasie i nie skonczylo .... no coz.... takie jest zycie ... :(

to nie jedyny facet na świecie, teraz Tobie się wydaje , że to ten a nie inny ale zobaczysz jak się będziesz śmiać z jego głupoty po latach.. Nie warto tracić życia, które za szybko leci, na palanta, definitywnie zerwij z nim znajomość, całkowicie. Moim zdaniem bycie przyjaciółmi w takim układzie nie wchodzi w grę, on z pewnością dalej będzie chciał Tobą manipulować i Cię wykorzystywać/



Romanaccia - 2009-08-07 15:04
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez karolynka90 (Wiadomość 13633293) [QUOTE=Romanaccia;13633200]Wiem,ze macie racje.... swieta racje ,ale ludzka glupota nie zna granic,w tym wypadku moja....

pociag fizyczny,chemia,oczywisci e ,ze jest i to bardzo silna,ale nie tylko to ..... z nikim nie czulam sie tak dobrze jak z nim,ani on .... i nie mowie o seksie,absolutnie....
to jest cos co nie zdarza sie czesto,ale zdarzylo sie w nieodpowiednim czasie i nie skonczylo .... no coz.... takie jest zycie ... :(
wg mnie powinno sie skonczyc z dniem, w ktorym wzial slub[/QUOTE]

Masz racje,tak powinno wlasnie byc.... i gdybym byla rozsadna i trzezwo myslaca dziewczyna,bez klapek na oczach,a nie skonczona ,naiwna kretynka to pozegnalabm go .... ale to sie nie skonczylo,moze sie wkrotce skonczy (najprawdopodobnej)....
a wtedy umre .. z wlasnej glupoty..... :mur:

:(



Klarissa - 2009-08-07 15:07
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13633200) Wiem,ze macie racje.... swieta racje ,ale ludzka glupota nie zna granic,w tym wypadku moja....

pociag fizyczny,chemia,oczywisci e ,ze jest i to bardzo silna,ale nie tylko to ..... z nikim nie czulam sie tak dobrze jak z nim,ani on .... i nie mowie o seksie,absolutnie....
to jest cos co nie zdarza sie czesto,ale zdarzylo sie w nieodpowiednim czasie i nie skonczylo .... no coz.... takie jest zycie ... :(
Jak sobie chcesz życie zmarnować, to sobie je zmarnujesz i zawsze znajdziesz jakieś "ale" i każdy powód do tego by samej sobie szkodzić będzie dobry... Tylko czy tego chcesz na prawdę?

Sama dobrze wiesz, że on cię oszukiwał od początku. Pamiętam wątek w którym opisywałaś to wasze zakochanie i to, że obiecał ci, że poznasz jego córeczkę (i co poznałaś ją?) i że on jeździ do dziecka na razie bez ciebie (pamiętam, że pisałaś o swojej zazdrości a podobno on zapewniał, że kontakty utrzymuje z byłą tylko dla dziecka), ale potem będziesz jeździć z nim... w międzyczasie chyba jednak o tym zapomniał i się ożenił...

Nie widzisz, że facet kłamał cię od początku? Miał stałą partnerkę i dziecko, zamierzał z nią brać ślub (dlatego jeździł do niej, i dlatego nie poznałaś ani jego rodziny, ani jego dziecka), cały czas byłaś jego kochanką, tą drugą - chcesz nią być nadal? Nie dosyć, że to niemoralne, to jeszcze wyrządzisz sobie krzywdę.

Po co ci to dziewczyno?
Jesteś młoda, znajdziesz sobie wolnego, fajnego faceta, który będzie cię szanował i dla którego będziesz na 1 miejscu a nie na którymś z kolei.



Monian - 2009-08-07 15:07
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13633349) wg mnie powinno sie skonczyc z dniem, w ktorym wzial slub Masz racje,tak powinno wlasnie byc.... i gdybym byla rozsadna i trzezwo myslaca dziewczyna,bez klapek na oczach,a nie skonczona ,naiwna kretynka to pozegnalabm go .... ale to sie nie skonczylo,moze sie wkrotce skonczy (najprawdopodobnej)....
a wtedy umre .. z wlasnej glupoty..... :mur:

:([/QUOTE]

nie umrzesz z własnej głupoty, tylko zajmiesz się sobą i swoimi potrzebami, tylko i wyłącznie.. Ja wiem, że łatwo się mówi, ale innego wyjścia nie ma, będziesz musiała się pozajmować setkami rzeczy i zobaczysz,że łatwiej Ci się zapomni:)



Klarissa - 2009-08-07 15:08
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13633349) Masz racje,tak powinno wlasnie byc.... i gdybym byla rozsadna i trzezwo myslaca dziewczyna,bez klapek na oczach,a nie skonczona ,naiwna kretynka to pozegnalabm go .... ale to sie nie skonczylo,moze sie wkrotce skonczy (najprawdopodobnej)....
a wtedy umre .. z wlasnej glupoty..... :mur:

:(
Nawet naiwności i głupota ma granice. Na co ty liczysz, że on się rozwiedzie ze świeżo sobie poślubioną małżonką i będziecie żyć długi i szczęśliwie?? A co do umierania to wybacz, ale takie głupie to gadanie. Nie znam ani nigdy nie słyszałam o przypadku żeby ktoś z nieszczęśliwej miłości umarł (nie licząc samobójców, ale oni nie poumierali lecz się sami zabili to co innego) więc i tobie nic nie będzie. Popłaczesz w poduszki, a potem zapomnisz o nim i poznasz kogoś innego.



Wyrak - 2009-08-07 15:11
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Ponura (Wiadomość 13632949) :mdleje: Rozumiem, że jeśli jest stara i brzydka, czy uchowaj Boże, młoda i nieatrakcyjna to ma zostać?

I co Ty piszesz w ogóle o silnej więzi????? U faceta, który właśnie ożenił się z inną?? Chyba, że przez więź rozumiesz chuć :rolleyes:

I jaka to trudna sprawa, to jest bardzo prosta sprawa.
Bez kitu, czasem sie zastanawiam, skad ludzie takie rady biora :>



Monian - 2009-08-07 15:16
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Wyrak (Wiadomość 13633433) Bez kitu, czasem sie zastanawiam, skad ludzie takie rady biora :>
yyy jak to skąd? normalna rada, ma odejśc i tyle



Ponura - 2009-08-07 15:17
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Wyrak (Wiadomość 13633433) Bez kitu, czasem sie zastanawiam, skad ludzie takie rady biora :> Powiedziałabym Ci, ale musiałabym użyć brzydkiego wyrazu :>



Monian - 2009-08-07 15:21
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Ponura (Wiadomość 13633518) Powiedziałabym Ci, ale musiałabym użyć brzydkiego wyrazu :> brzydki wyraz zawsze można zastąpić innym ,nie wulgarnym a znaczenie pozostawi to samo:)



Romanaccia - 2009-08-07 15:27
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  O tym,ze sie ozenil (niedawno) dowiedzialam sie kilka dni temu i gdybym nie naciskala pewnie w ogole by mi o tym nie powiedzial....
wiem,ze jesli tego nie zakoncze,zmarnuje sobie zycie,wykoncze sie psychicznie ,wiem,ze zawsze bylabym tylko kochanka,ktora nie moze o nic prosic,niczego oczekiwac,ani miec nadzieje na cokolwiek.....,wiem,ze ciagle mnie oklamuje,ze dla niego taki uklad jest wygodny....
zdaje sobie z tego sprawe,mam nadzieje,ze ten szok,te emocje i uczucia szybka mina,ze rozsadek powroci.....,ze pouklada mi sie wszystko w glowie,ze nie moge wierzyc w jego slowa,bo to sa tylko slowa,ktore nie maja zadnego znaczenie,powiedzialam mu to,ale on ciagle swoje,ze ludzie biora slub bez milosci,z roznych powodow....,ze ze ma jedt mu dobrze jak nigdy z nikim,ze za mna teski ....
ze nie ma dnia ,w ktorym nie mysli,zeby rzucic wszyskto ,przyjechac po mnie i gdziec wyjechac..... on nie kocha ani jej ani mnie .... powiedzialm mu,ze jest obrzydliwym klamca i egoista,ktory mysli tylko o sobie i nie liczy sie z uczuciami innych...,ze mnie oszukiwal od poczatku....

ale znowu dalam sie nabrac,jak mowil,ze to co jest miedzy nami nie zdarza sie czesto,zaledwie kilka razy w zyciu .... patrzyl ma obraczke i wzycha,mowi ,ze zycie jest zasrane,ze ze mna byloby mo jak w raju i ze tylko ze mna jest mu dobrze,na kobiecy naiwny rozum to dziala... przynajmniej na moj,nawet jesli zdaje sobie sprawe z tego,ze to stek bzdur ....

strasznie ciezko jest sie od tego uwolnic..... nigdy nie czulam sie tak oszukana,myslalam,ze w koncu spotkalam mezczyzna,z ktorym jest mi naprawde dobrze i,ze chce z nim byc....
mowil,ze mam pamietac,ze mu na mnie bardzo zalezy.... wczoraj napisal,ze za mna teski,zapytalam co robi....powiedzial,ze nielazelnie od tego co by robil,nigdy nie jest mu tak dobrze jak ze mna.... a ja mysle "ty podly klamco" ...a potem teskie za nim :(

Skad wziasc sile,zeby to zakonczyc.... nie wiem .....



Fresa - 2009-08-07 15:36
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13633663)
patrzyl ma obraczke i wzycha,mowi ,ze zycie jest zasrane,ze ze mna byloby mo jak w raju i ze tylko ze mna jest mu dobrze
Ojej, jaki on biedny :( aż się wzruszyłam :rycze-smarkam:

Jak mu tak z Toba dobrze, to dlaczego ożenił się z inną? bo rodzice? bla bla bla, nie żyjemy w 19 wieku, teraz młodzi sami kierują swoim życiem a nie rodzice :cool:

Ożenił się z nia, bo ją kocha, a Ciebie miał na boku, bo ona daleko.
Poza tym.
Ty z nim też byłaś w związku na odległość, więc właściwie to mnie dziwi Twoja rozpacz... co innego jakbyście razem mieszkali, przebywali ze sobą non-stop...

btw
możesz pisać większą czcionką? uszanuj czytających, bo takie malutkie litery przy czcionce którą używasz bardzo źle się czyta :rolleyes:



Klarissa - 2009-08-07 15:39
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13633663) O tym,ze sie ozenil (niedawno) dowiedzialam sie kilka dni temu i gdybym nie naciskala pewnie w ogole by mi o tym nie powiedzial....
wiem,ze jesli tego nie zakoncze,zmarnuje sobie zycie,wykoncze sie psychicznie ,wiem,ze zawsze bylabym tylko kochanka,ktora nie moze o nic prosic,niczego oczekiwac,ani miec nadzieje na cokolwiek.....,wiem,ze ciagle mnie oklamuje,ze dla niego taki uklad jest wygodny....
Właśnie tak jest i dla własnego dobra nie wyobrażaj sobie nawet, że jest inaczej. Po co się oszukiwać?

Cytat:
on ciagle swoje,ze ludzie biora slub bez milosci,z roznych powodow... Może on nie wie, ale średniowiecze już się skończyło jakiś czas temu... Na prawdę dzisiaj ludzie w Europie jeśli nie chcą to nie muszą się pobierać i dziecko nie ma tutaj nic do rzeczy.

Cytat:
ze ze ma jedt mu dobrze jak nigdy z nikim,ze za mna teski .... Cytat:
ze nie ma dnia ,w ktorym nie mysli,zeby rzucic wszyskto ,przyjechac po mnie i gdziec wyjechac..... on nie kocha ani jej ani mnie
I co mu stoi na przeszkodzie, żeby ją rzucić i być z tobą? Nie musiał się z nią żenić, mógł bez przeszkód z tobą być. To on tego nie chciał, a teraz kłamie bo fajnie mieć i żonę i kochankę... Włosi bardzo często tak robią - mają latami podwójne życie.

Cytat:
ale znowu dalam sie nabrac,jak mowil,ze to co jest miedzy nami nie zdarza sie czesto
He, he he... ubaw po pachy, że niby romans małżeński nie zdarza się często? Bo to co jest między wami, to właśnie jest taki zwyczajny prozaiczny, klasyczny rzec by można romans jakich wiele.

Cytat:
zaledwie kilka razy w zyciu .... patrzyl ma obraczke i wzycha,mowi ,ze zycie jest zasrane,ze ze mna byloby mo jak w raju i ze tylko ze mna jest mu dobrze To niech pisze pozew rozwodowy zamiast za przeproszeniem p***lić jak potłuczony, pomijam już kwestię po co się żenił skoro mu tak źle z tamtą kobietą...

-----------------
Nie bądź naiwną idiotką, kopnij go w tyłek - tego zuchwałego gnojka. Nie dosyć, że cię oszukał to jeszcze próbuje to dalej ciągnąć. Ja bym na twoim miejscu nie tylko go olała, ale jeszcze napisała list do jego żony, niech wie za kogo wyszła. Wypisz się z tego "interesu" a im szybciej, tym lepiej.

Więcej nie będę się już chyba udzielać bo nic innego nie mam do powiedzenia poza tym, że jak będziesz chciała to skończyć, to skończysz, znajdziesz w sobie siłę, a jak będziesz wolała dawać się szmacić to oczywiście znajdziesz milion powodów, dla których skończyć tego nie możesz. To twoje życie i wybór należy do ciebie.



alinab - 2009-08-07 15:45
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Zrobiłabym dokładnie to co napisałaś. I nie ma po kim płakać. Jesteś wolna, młoda, facetów wokół mnóstwo.
Zastanów się, że mogło być jeszcze gorzej. Np. dalej byś o niczym nie wiedziała i zmachałby Ci dziecko.



Gwiazdeczka1978 - 2009-08-07 15:53
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  No Włosi to sa znani ze swej wszechstronnej miłosci wokoło.
Faceci w tych czasach rzadko zenia sie z powodu dzieci, bardzo rzadko, ty jestes daleko, moze ci powiedziec co mu sie podoba.
W trąbę Cie robi, widac przieciez jak na dłoni. Dla mnie łudzenie, myslenie zyczeniowe jest najwiekszą głupotą pod sloncem.
I musze powiedziec, ze bajer to jednak potęga. Ty powaznie wierzysz w jego łgarstwa, ze tak Cie kocha? Przeciez czyny temu zaprzeczaja. Niestety słyszalam, ze obcokrajowcy(nie kazdy) zwykle cwicza na Polkach sport wyczynowy łozkowy, a zenia sie ze swoimi. Dziewczyno, miej godnosc, nie pozwól soba manipulowac.



Romanaccia - 2009-08-07 16:10
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Fresa (Wiadomość 13633795) Ojej, jaki on biedny :( aż się wzruszyłam :rycze-smarkam:

Jak mu tak z Toba dobrze, to dlaczego ożenił się z inną? bo rodzice? bla bla bla, nie żyjemy w 19 wieku, teraz młodzi sami kierują swoim życiem a nie rodzice :cool:

Ożenił się z nia, bo ją kocha, a Ciebie miał na boku, bo ona daleko.
Poza tym.
Ty z nim też byłaś w związku na odległość, więc właściwie to mnie dziwi Twoja rozpacz... co innego jakbyście razem mieszkali, przebywali ze sobą non-stop...

btw
możesz pisać większą czcionką? uszanuj czytających, bo takie malutkie litery przy czcionce którą używasz bardzo źle się czyta :rolleyes:
Na pewno jej nie kocha,gdyby ja kochal,to by jej nie zdradzal i nie przyszedl by do mnie zaraz po slubie .... on nie kocha nikgo kocha sam siebie ... :(



Gwiazdeczka1978 - 2009-08-07 16:21
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13632980) Najzabawniejsze jest to,ze ja ciagle sie ludze,ze jemu naprawde na mnie zalezy,to ze jej nie kocha jest jasne jak slonce ,no ale co z tego,zostala jego zona.... gdybym nie naciskala niczego by mi nie powiedzial,jakis czas temu mowil,ze on i jego ex zastanawiaja sie nad tym jak rozwiazac sytuacje z dzieckiem.... no to rozwiazali :(, ja jestem ciagle w takim szoku,ze nie moge w to uwierzyc....
powiedzialm,mu,ze czuje sie oszukana wykorzystana i jak kretynka,a on ciagle,ze nie chcial mnie stracic.... moze i jestem idiatka do granic mozliwosci,ale ja czuje,ze mu na mnie zalezy,ale z drugiej storny ...wiem,sila go do oltarza nie ciagneli,a dziecko to nie wystarczajacy powod ,skoro nie ma milosci.... jego zdaniem tak i tchorz bal sie przeciwstawic naciskajacej rodzine i ja zostawiac.... wiem co powiedzie.... biedaczysko,rodzina go obsiadla i zmusila,a on nie mial wyjscia i poszedla brac slub jak na sciecie.... wiem,ze mie oszukal,wiem,ze sobie ze mna pogrywal.... ,ale co z tego :(:( ,tak wiem,ze nie jest moj,bo ma zone .... ale.... jest zawsze jakies ale....

:mur:
Ciekawi mnie, na jakiej podstawie wysnuwasz, ze nie kocha zony? Przeciez to kłamca. Caly czas Ci sciemniał, pewnie szykowali wesele, a Ty łykałas kłamstewka. Na jakiej podstawie uwazasz, ze koch Ciebie?:confused:

---------- Dopisano o 17:21 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ----------

Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13634273) Na pewno jej nie kocha,gdyby ja kochal,to by jej nie zdradzal i nie przyszedl by do mnie zaraz po slubie .... on nie kocha nikgo kocha sam siebie ... :( No ale wyzej piszesz, ze kocha Ciebie... A Ciebie zdradzał z nią i okłamywał tak samo, albo gorzej. Sama sobie przeczysz.



Romanaccia - 2009-08-07 16:30
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 (Wiadomość 13634415) Ciekawi mnie, na jakiej podstawie wysnuwasz, ze nie kocha zony? Przeciez to kłamca. Caly czas Ci sciemniał, pewnie szykowali wesele, a Ty łykałas kłamstewka. Na jakiej podstawie uwazasz, ze koch Ciebie?:confused:

---------- Dopisano o 17:21 ---------- Poprzedni post napisano o 17:20 ----------

No ale wyzej piszesz, ze kocha Ciebie... A Ciebie zdradzał z nią i okłamywał tak samo, albo gorzej. Sama sobie przeczysz.
Zacznijmy od tego,ze ja nigdzie nie napisalam,ze mnie kocha...
a to ,ze nie kocha zony,to jest jasne jak slonce,moze jestem niepoprawna romantyczka,ale przepraszam ?, ktos kto zdradza zone,idzie do innej zaraz po slubie,nic jej nie mowi,zeby jej "nie stracic" (kochanki,ktora nie wiedzialam,ze bylam),pisze do niej ,ze za nia teski i ,ze chce od tego wszystkiego uciec....z nia i zna byc jest zakochany ?,nie wydaje mi sie ...
moze i sa to klamsta,ale ktos kto kocha nawet nie mysli o takich rzeczach i prosze nie mowice mi,ze wlosi tacy sa,wielu facetow takich jest to narodowosc nie ma nic do rzeczy ....



Suzi_Sun - 2009-08-07 16:33
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Oj dziewczyno masz klapki zauroczenia na oczach i mimo tego co zrobil i widzisz co sie dzieje to i tak nie potrafisz w to uwierzyc. Spotkalam takiego typa w swoim zyciu i wierz mi ta chemia tez byla na tyle silna ze rece bym sobie dawala obcinac za niego... widzisz dobrze ze sie w pore opamietalam (dzieki przyjaciolkom) bo teraz...bylabym bez rak. Wyleczysz sie z tego zauroczenia nim choc pewnie myslisz ze to koniec swiata, otoz moja droga ciesz sie ze los powolil Ci go pozac juz teraz poki jestes mloda i nie spartolil Ci polowy zycia. Zerwij z nim kontakt i NIE ROZPAMIETUJ TEGO CO BYLO!!!



Gwiazdeczka1978 - 2009-08-07 16:35
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13634548) Zacznijmy od tego,ze ja nigdzie nie napisalam,ze mnie kocha...
a to ,ze nie kocha zony,to jest jasne jak slonce,moze jestem niepoprawna romantyczka,ale przepraszam ?, ktos kto zdradza zone,idzie do innej zaraz po slubie,nic jej nie mowi,zeby jej "nie stracic" (kochanki,ktora nie wiedzialam,ze bylam),pisze do niej ,ze za nia teski i ,ze chce od tego wszystkiego uciec....z nia i zna byc jest zakochany ?,nie wydaje mi sie ...
moze i sa to klamsta,ale ktos kto kocha nawet nie mysli o takich rzeczach i prosze nie mowice mi,ze wlosi tacy sa,wielu facetow takich jest to narodowosc nie ma nic do rzeczy ....
Nie napisałas, ale tak myslisz. W przeciwnym razie od razu bys go opusciła. Moze jest notorycznym kłamca? Moze ma swira? Moze takich jak Ty ma wiecej? Jedno jest pewno, sciemniacz niezły, dałas sie zwyczajnie złapac na jego bajer.
Co do tego,ze Włosi tak mają- Ci ktorych poznałam w swoim zyciu raczej tak mieli, juz nie wspomne o notorycznych wyznaniach milosci w pierwszy wieczór.



Romanaccia - 2009-08-07 16:47
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Suzi_Sun (Wiadomość 13634601) Oj dziewczyno masz klapki zauroczenia na oczach i mimo tego co zrobil i widzisz co sie dzieje to i tak nie potrafisz w to uwierzyc. Spotkalam takiego typa w swoim zyciu i wierz mi ta chemia tez byla na tyle silna ze rece bym sobie dawala obcinac za niego... widzisz dobrze ze sie w pore opamietalam (dzieki przyjaciolkom) bo teraz...bylabym bez rak. Wyleczysz sie z tego zauroczenia nim choc pewnie myslisz ze to koniec swiata, otoz moja droga ciesz sie ze los powolil Ci go pozac juz teraz poki jestes mloda i nie spartolil Ci polowy zycia. Zerwij z nim kontakt i NIE ROZPAMIETUJ TEGO CO BYLO!!! Wiem,masz racje .... odkad sie o tym dowiedzialam,3 dni temu ... :( na poczatku chcialam go stluc na kwasne jablko,ale potem przemyslam to sobie i wiem,ze to nie ma sensu,ze wraz z momentem jego slubu z jakiego juz tam powodu by go nie wzial... wszystko sie skonczylo ,plany ,marzenia.... on to zniszczyl oszukujac mnie perfidnie...
wiem,ze powinnam to zakonczyc jednym szybkim cieciem..... ale nie potrafie,no k*** nie potrafie :(

---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Cytat:
Napisane przez Gwiazdeczka1978 (Wiadomość 13634622) Nie napisałas, ale tak myslisz. W przeciwnym razie od razu bys go opusciła. Moze jest notorycznym kłamca? Moze ma swira? Moze takich jak Ty ma wiecej? Jedno jest pewno, sciemniacz niezły, dałas sie zwyczajnie złapac na jego bajer.
Co do tego,ze Włosi tak mają- Ci ktorych poznałam w swoim zyciu raczej tak mieli, juz nie wspomne o notorycznych wyznaniach milosci w pierwszy wieczór.
Ja,juz sama nie wiem co mysle... mam metlik w glowie,wydawalo mi sie,ze mu na mnie naprawde zalezy,dalabym sobie za to reke obciac... i bylo tak az do ostatniej chwili,do momentu,w ktorym mi nie powiedzial,ze sie ozenil....
wiem,ze mnie nie kocha i nic do mnie nie czuje,nie kocha zony ,mysli tylko o sobie.... wiem,ze mnie oszukal i nadal oszukuje i,ze dla niego taki uklad jest wygodny ....
a nawet jesli mu naprawde na mnie zalezy,to nie zniema to faktu,ze mnie oszukal.... moze i jestem naiwna,zle w zyciu roznie bywa,niczego nie wykluczam.... powiedzialm mu,ze jest perfidnym klamca,ze mnie skrzywdzil i oszukal,ze nie jest sklonny do zadnych uczuc.... a,to co powiedzial,jakie to ma teraz znaczenie ....



Fresa - 2009-08-07 16:53
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13634548) Zacznijmy od tego,ze ja nigdzie nie napisalam,ze mnie kocha...
a to ,ze nie kocha zony,to jest jasne jak slonce,moze jestem niepoprawna romantyczka,ale przepraszam ?, ktos kto zdradza zone,idzie do innej zaraz po slubie,nic jej nie mowi,zeby jej "nie stracic" (kochanki,ktora nie wiedzialam,ze bylam),pisze do niej ,ze za nia teski i ,ze chce od tego wszystkiego uciec....z nia i zna byc jest zakochany ?,nie wydaje mi sie ...
moze i sa to klamsta,ale ktos kto kocha nawet nie mysli o takich rzeczach i prosze nie mowice mi,ze wlosi tacy sa,wielu facetow takich jest to narodowosc nie ma nic do rzeczy ....
No w Tobie też nie jest zakochany, skoro ożenił się z inną...



Romanaccia - 2009-08-07 17:01
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Fresa (Wiadomość 13634839) No w Tobie też nie jest zakochany, skoro ożenił się z inną... A no pewnie nie... ,ale to niestety nie zmienia faktu,ze za nim teskie,ze jest mi cholernie zle,ze mam metlik w glowie i nie wiem co robic,ze czuje sie jak smiec,jak karaluch rozdeptanty perfidnie....
i ze chcialabym,zeby to byl tylko koszmarny sen... i chcialabym nadal wierzyc,ze mu na mnie zalezy mimo tego,ze sie ozenil,i ze naprawde zrobil to tylko dla dziecka,bo milosci z jego strony do zony napewno nie ma .... nic juz z tego nie rozumiem,chociaz pewnie nie ma tu juz nic do rozumienia,bo wszystko jest jasne jak slonce.... :(




Suzi_Sun - 2009-08-07 17:10
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Potrafisz to zakonczyc i MUSISZ to zrobic bo inaczej bedziesz sie w tym paprac nie wiadomo jak dlugo jeszcze.Spokojnie on Ci bedzie taki kity wciskal a najlepsze ze Ty wiesz ze to gnojek ale 10% Ciebie wbrew logice bedzie mowilo ze "jestescie dla siebie stworzeni i spotykacie sie przeciez nie dlatego ze Was fizycznie ciagnie do sibie ale przeciez ze niby nie sex ale cudowne porozumienie i bla bla bla...". Nie zrozumiesz go, nielogiczne Ci sie wydaje jesgo postepowanie, czujesz ze sam na sam z nim to bylo TO COS miedzy Wami i ze on nie klamie, owszem moze i fajnie mu z Toba bylo ale sorry on ma gdzies tam zone i dziecko i wygodnie mu w takiej konfiguracji. Zony nie musi kochac, formalnosc jest zalatwiona, tam sprawy pozalatwial a teraz probuje (to psychol jakis btw) Cie przekonac ze kocha ze teskni ze tylko z Toba tak wspaniale jest...On nie ma skrupulow! A Ty sie ciagle ludzisz.



lexie - 2009-08-07 17:12
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Suzi_Sun (Wiadomość 13634601) Oj dziewczyno masz klapki zauroczenia na oczach i mimo tego co zrobil i widzisz co sie dzieje to i tak nie potrafisz w to uwierzyc. Spotkalam takiego typa w swoim zyciu i wierz mi ta chemia tez byla na tyle silna ze rece bym sobie dawala obcinac za niego... widzisz dobrze ze sie w pore opamietalam (dzieki przyjaciolkom) bo teraz...bylabym bez rak. Wyleczysz sie z tego zauroczenia nim choc pewnie myslisz ze to koniec swiata, otoz moja droga ciesz sie ze los powolil Ci go pozac juz teraz poki jestes mloda i nie spartolil Ci polowy zycia. Zerwij z nim kontakt i NIE ROZPAMIETUJ TEGO CO BYLO!!! Dużo prawdy w tym co piszesz.
Poza tym mimo tego, co autorka pisze... to ja jednak będę obstawać przy tym, że to czysta chemia. Na pewno z jego strony, a z jej w większości, pewnie się do tego zauroczyła intensywnie i teraz klops, pisze że umrze bez niego.
Z nieszczęśliwej miłości na szczęście się nie umiera...



UrbanWarrior - 2009-08-07 17:17
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13634928) A no pewnie nie... ,ale to niestety nie zmienia faktu,ze za nim teskie,ze jest mi cholernie zle,ze mam metlik w glowie i nie wiem co robic,ze czuje sie jak smiec,jak karaluch rozdeptanty perfidnie....
i ze chcialabym,zeby to byl tylko koszmarny sen... i chcialabym nadal wierzyc,ze mu na mnie zalezy mimo tego,ze sie ozenil,i ze naprawde zrobil to tylko dla dziecka,bo milosci z jego strony do zony napewno nie ma .... nic juz z tego nie rozumiem,chociaz pewnie nie ma tu juz nic do rozumienia,bo wszystko jest jasne jak slonce.... :(

Wiem co czujesz. Wiem jak jest Ci ciezko. Pare lat temu przechodzilam przez calkiem podobny koszmarek. Jedyna sluszna decyzja to zebrac sie w sobie i zakonczyc to raz na zawsze. Nie macie juz o czym rozmawiac. Zmien nr telefonu, maila i co tam jeszcze, wymaz jego dane kontaktowe i staraj sie o tym gnojku zapomniec. Nie bedzie latwo, ale warto. Im predzej zaczniesz ten proces, tym predzej bedziesz to miala za soba. Placz, krzycz, rozbijaj talerze, spedzaj caly wolny czas na silowni ... w koncu Ci przejdzie. Naprawde.

Trzymaj sie i badz silna. :glasiu:



Romanaccia - 2009-08-07 17:21
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez lexie (Wiadomość 13635052) Dużo prawdy w tym co piszesz.
Poza tym mimo tego, co autorka pisze... to ja jednak będę obstawać przy tym, że to czysta chemia. Na pewno z jego strony, a z jej w większości, pewnie się do tego zauroczyła intensywnie i teraz klops, pisze że umrze bez niego.
Z nieszczęśliwej miłości na szczęście się nie umiera...
Nie napisalam,ze umre bez niego...napisalam,ze umre z...wlasnej glupoty,bo mimo to,iz wiem ,ze to wszystko jedna wielka bujda na resorach.... ciagle gdzie tam pozostaje cien nadziei,na co ? ... sama nie wiem.... jesli to tylko chemia i zwykly pociag fizyczny to umrze to smiercia naturalna,jesli nie to nie wiem.... poki co trwa nadal mimo wszystko .... dlaczego ? ....:nie:

---------- Dopisano o 18:21 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

Cytat:
Napisane przez UrbanWarrior (Wiadomość 13635127) Wiem co czujesz. Wiem jak jest Ci ciezko. Pare lat temu przechodzilam przez calkiem podobny koszmarek. Jedyna sluszna decyzja to zebrac sie w sobie i zakonczyc to raz na zawsze. Nie macie juz o czym rozmawiac. Zmien nr telefonu, maila i co tam jeszcze, wymaz jego dane kontaktowe i staraj sie o tym gnojku zapomniec. Nie bedzie latwo, ale warto. Im predzej zaczniesz ten proces, tym predzej bedziesz to miala za soba. Placz, krzycz, rozbijaj talerze, spedzaj caly wolny czas na silowni ... w koncu Ci przejdzie. Naprawde.

Trzymaj sie i badz silna. :glasiu:
Dziekuje :(



karolynka90 - 2009-08-07 18:58
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13635155) Nie napisalam,ze umre bez niego...napisalam,ze umre z...wlasnej glupoty,bo mimo to,iz wiem ,ze to wszystko jedna wielka bujda na resorach.... ciagle gdzie tam pozostaje cien nadziei,na co ? ... sama nie wiem.... jesli to tylko chemia i zwykly pociag fizyczny to umrze to smiercia naturalna,jesli nie to nie wiem.... poki co trwa nadal mimo wszystko .... dlaczego ? ....:nie: moze dlatego, ze utrzymujesz z nim kontakt, rozmyslasz o nim, spotykasz sie z nim, sluchasz tych jego czulych slowek (ktore najprawdopodobniej sa totalnymi klamstwami).

zerwij z nim kontakt. bedzie Cie bolec, ale czy teraz Cie nie boli? boli. przeciez nawet nie jestes szczesliwa. wiec nie masz nic do stracenia.

glowa do gory :glasiu:



Romanaccia - 2009-08-07 20:30
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez karolynka90 (Wiadomość 13636437) moze dlatego, ze utrzymujesz z nim kontakt, rozmyslasz o nim, spotykasz sie z nim, sluchasz tych jego czulych slowek (ktore najprawdopodobniej sa totalnymi klamstwami).

zerwij z nim kontakt. bedzie Cie bolec, ale czy teraz Cie nie boli? boli. przeciez nawet nie jestes szczesliwa. wiec nie masz nic do stracenia.

glowa do gory :glasiu:
Oczywiscie,ze chce byc szczesliwa,spokojna i nie miec nigdy takich problemow jak teraz,nie plakac,nie zastanawiac... nie dostawiac takich szokujacych znajomosci tak z nienacka....
Trudno mi jest to zakonczyc,bo mialam nadzieje,ze wkoncu spotkalam mezczyzne,z ktorym bylo mi naprawde dobrze,czulam sie przy nim... nawet nie wiem jak to okreslic i jezeli mam byc szczera,to byl pierwszy mezczyzna,ktory nigdy nie potraktowal mnie tylko i wylacznie jako obiekt seksualny,jako lada laleczka,z ktora mozna sie zabawic.... teraz to pewnie brzmi smiesznie,a moze nawet i zalosnie,ale tak wlasnie bylo....
Kiedy ktos czuje cos do kogos nawet dotyka go w inny sposob,patrzy na niego inaczej.... i tak bylo,dlatego nie moge uwierzyc w to co sie stalo... czulam ,ze mu naprawde na mnie zalezy....



Eva ID - 2009-08-07 20:31
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez Romanaccia (Wiadomość 13633349)
. . .

Jesteś ładną i atrakcyjną dziewczyną, nie trać swojego życia na związek bez przyszłości.

Wierz mi, wiem co mówię.

To nieprawda, że on nie kocha matki swojej córeczki, kocha ją i mówi jej to, mało tego mówi to całej rodzinie i udowodnił to tym, że się z nią ożenił.

Jego wymówki o ZMUSZANIU do małżeństwa wsadź między bajki.... mieszkałam we Włoszech bardzo długo, widziałam takich sytuacji conajmniej kilka.

ZERWIJ KONTAKT, ZMIEŃ NUMER TELEFONU, NIE ODPOWIADAJ I NIE TŁUMACZ DLACZEGO.

Tylko tak się od niego uwolnisz.... a uwolnić się musisz.... wcale nie jesteś głupia, jesteś wspaniałą dziewczyną i warta jesteś tego aby być szanowaną.

Zacznij od szacunku do samej siebie, bądź silna i twarda, stać Cię na to, świetnie sobie dajesz radę bez niego, nie potrzebujesz go, wyjdź jutro rano z domu z uśmiechem i otwórz się na innych ludzi, korzystaj z życia.

Trzymam za Ciebie kciuki. Wiem, że dasz radę.



myrica - 2009-08-07 22:26
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cześć, czytam czasem forum. Teraz zastanawia mnie... dziecko. Myślę, że warto ze względu na nie dać sobie spokój. Mam na myśli to, że nie umiałabym być w takiej relacji ze względu na nie, bo ono szczególnie potrzebuje i będzie potrzebowało coraz bardziej rodziny, rodziców, miłości. Z tego, co zrozumiałam sytuacja tych rodziców nie jest jasna, ale ja nie chciałabym mieć w tym żadnego udziału. Oczywiście komuś łatwo jest doradzać.
Rozumiem trochę strach przed utratą miłości, ale jak to mówią, życie to sztuka wyboru.
Romanaccia trzymaj się ciepło i bądź dzielna.



makeupnotwar - 2009-08-07 22:39
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  a ja bym zapytała się go prosto w tą jego parchatą... twarz:
czemu mnie oszukiwałeś? czemu mnie zwodziłeś? co teraz? jeśli chcesz ze mną być, to rozwiedź się z tamtą, przecież żyjemy w XXI wieku.

już widzę jak by zwiewał szybciutko. dopóki zakochana kobieta nie ma żądań, wymagań to jest ok. ciekawe co by wtedy zrobił cwaniaczek...

aż mi się słabo robi jak czytam takie tematy :(



Olgii - 2009-08-08 00:03
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Wóz albo przewóz, proszę Ciebie.
Albo zostaje z Tobą albo się rozstajecie.

Chłop pobawi się z Tobą jakiś czas, potem wróci na stałe do swojej świeżo upieczonej małżonki oraz ich córki, a Ty zostaniesz sama. A myślę, że skoro poślubił tamtą kobietę i ma z nią dziecko to wypadałoby mu stwarzać chociaż pozory rodziny.



Romanaccia - 2009-08-08 01:17
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Juz jakis czas temu mowil mi,ze on ze swoja wowczas ex (bo jestem sklonna uwiezyc,ze na jakis czas sie rostali,albo chociaz zrobili sobie przerwe) zastanawiali sie nad tym jak rozwiazac sytuacje,nie wiedzieli jeszcze co zrobia.... ale jak widac,juz zdecydowali....
Powiedzial mi,ze niestety zycie jest takie,ze wiele ludzi pobiera sie z wielu roznych powodow,miedzy ktorymi nie ma milosci.... ,on twierdzi,ze zrobil to dla dziecka,bo dla niego warto zrobic to i wiele innych rzeczy,zwlaszcza,ze jest jeszcza malutka....
i ma nawet racje i to jest nawet sluszne,ale z drugiej strony zenic sie z kims ,do kogo nie czuje sie nic glebszego,z osoba,z ktora nie ma sie nawet przyjemnosci przebywania i ktora sie nie kocha... powiedzialam mu,ze w to absolutnie nie wierze,ale on twierdzi,ze niestety tak jest i,ze to sie zdarza czesto....

Na pewno nie jest tak ,ze kompletnie nic do niej nie czuje,cos z cala pewnosci,ale na pewno nie jest to milosc,twierze tak juz na podstawie samego faktu,ze chcial byc ze mna,ze byl ze mna.... jak sie kogos kocha,to sie takich rzeczy nie robi....

zycie jest dziwne i ludzie tez,moze i faktycznie jest tak jak mowi,ale to nie zmienia faktu,ze mnie bardzo skrzywdzil i oszukal.... powiedzialam mu to,przepraszal mnie ,ze nie byl ze mna szczery ( :hahaha: ) ,ale nie powiedzial mi nic ,bo nie chcial mnie stracic
( :mur::mur::mur:)

wiem ,ze pewnie wszystkie macie racje.... ale ja ciagle czuje,ze jemu mimo wszystko naprawde na mnie zalezy,tylko,ze nie wiem jak... bardzo ( powiescie mnie ! )

powiedzial (tak wiem... to tylko jego za przeproszeniem pier**** ) ,ze tak wlasnie powinno byc miedzy mezczyzna i kobieta (mial na mysli to ,jak sie ze soba czujemy) i ,ze to nie zdarze sie czesto,zaledwie kilka razy w zyciu.... (o swieta naiwnosci ! :mur: )
Nigdy nie sadzilam,ze moglabym kiedys byc taka glupia i naiwna i tak dac sie nabrac...
ale wystarczylo mi,ze napisal,ze teskni... zeby serce mi zmieklo....

ja najbardziej z tego wszystkiego nie moge uwierzyc we wlasna glupote,ale nawet mi nie jest siebie zal....

:(

---------- Dopisano o 02:17 ---------- Poprzedni post napisano o 02:00 ----------

Cytat:
Napisane przez Eva ID (Wiadomość 13637706) Jesteś ładną i atrakcyjną dziewczyną, nie trać swojego życia na związek bez przyszłości.

Wierz mi, wiem co mówię.

To nieprawda, że on nie kocha matki swojej córeczki, kocha ją i mówi jej to, mało tego mówi to całej rodzinie i udowodnił to tym, że się z nią ożenił.

Jego wymówki o ZMUSZANIU do małżeństwa wsadź między bajki.... mieszkałam we Włoszech bardzo długo, widziałam takich sytuacji conajmniej kilka.

ZERWIJ KONTAKT, ZMIEŃ NUMER TELEFONU, NIE ODPOWIADAJ I NIE TŁUMACZ DLACZEGO.

Tylko tak się od niego uwolnisz.... a uwolnić się musisz.... wcale nie jesteś głupia, jesteś wspaniałą dziewczyną i warta jesteś tego aby być szanowaną.

Zacznij od szacunku do samej siebie, bądź silna i twarda, stać Cię na to, świetnie sobie dajesz radę bez niego, nie potrzebujesz go, wyjdź jutro rano z domu z uśmiechem i otwórz się na innych ludzi, korzystaj z życia.

Trzymam za Ciebie kciuki. Wiem, że dasz radę.
Bardzo Ci dziekuje :cmok:



heartshapedbox - 2009-08-08 01:32
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  straszny z niego...

az sie nie miesci w glowie... choc zapewne rzeczywiscie musi cie kochac... a ty jego, dlatego doskonale cie rozumiem.. powiem ci, ze bedzie ciezko... on na pewno bedzie sie odzywal, a ty nie bedziesz iala tyle sily, by nie odpisac... znam to, uwierz, ale to bedzie sie ciagnelo jak tunel do nikąd, wiec lepiej powiedz mu od razu, ze przeciez wybral i zmien numer telefonu... pocierpisz, fakt, ale jak znajdziesz sobie cos co zajmie ci czas, to w koncu zacznie sie robic lepiej, az w koncu przyjdzie taki moment ze powiesz sobie, ze mozesz bez niego normalnie zyc.

wspolczuje ci tylko, ze to juz drugi raz ktos zlamal ci serce, dlatego badz ostrozna, na pewno ci mezczyzni na ciebie nie zaslugiwali...



ashlix - 2009-08-08 07:25
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  hahaha to na poważnie? Jeśli tak to - owszem - jesteś na prawdę GŁUPIA :) Przepraszam, ale na serio tak myślę.
Owszem, czasem miłość jest ślepa, ale żeby aż tak? :P Zresztą to żadna miłość... :D
Wyobraź sobie jak sypiają ze sobą...
I nie myśl, że robi to z nadąsaną, obrażoną miną, bo musi spełniać swój przykry obowiązek małżeński...
KOBIETO! OTWÓRZ OCZY! On nie tylko Cię zdradził, ale także wziął ślub z inną kobietą! I to co Was łączy jest takie wyjątkowe? Gdyby na prawdę tak było to uwierz, że nie brał by ślubu z inną.
Wszystko jest proste i logiczne.
Olej faceta :)
Mamy XXI wiek i uwierz, że już się raczej nie zdarza, że ktoś bierze ślub TYLKO z powodu dziecka.



ashlix - 2009-08-08 07:25
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  hahaha to na poważnie? Jeśli tak to - owszem - jesteś na prawdę GŁUPIA :) Przepraszam, ale na serio tak myślę.
Owszem, czasem miłość jest ślepa, ale żeby aż tak? :P Zresztą to żadna miłość... :D
Wyobraź sobie jak sypiają ze sobą...
I nie myśl, że robi to z nadąsaną, obrażoną miną, bo musi spełniać swój przykry obowiązek małżeński...
KOBIETO! OTWÓRZ OCZY! On nie tylko Cię zdradził, ale także wziął ślub z inną kobietą! I to co Was łączy jest takie wyjątkowe? Gdyby na prawdę tak było to uwierz, że nie brał by ślubu z inną.
Wszystko jest proste i logiczne.
Olej faceta :)
Mamy XXI wiek i uwierz, że już się raczej nie zdarza, że ktoś bierze ślub TYLKO z powodu dziecka.

Powiem Ci coś jeszcze. Jeśli rzeczywiście mu wierzysz w tą jego bajeczkę o zmuszeniu do ślubu to odsuń się od niego i tak.
Nie rozwalaj w takim razie rodziny.
A on skoro tak się poświęcił, skoro wziął ślub dla córeczki to niech teraz nie rozwala tego. Co za skończony debil. Kurczę, ponosi mnie :D



Futbolowa - 2009-08-08 08:23
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  "Pocieszające", że nie tylko mnie to spotkało. Już kiedyś o tym pisałam, ale przytoczę raz jeszcze:

Spotykaliśmy się od czerwca do września.
W lipcu zaprosił mnie na wesele kolegi, ale wiedział, że nie mogę pójść, bo moi rodzice trzymali mnie wówczas pod kloszem.
Dalej spotykaliśmy się normalnie - bywaliśmy na obiadkach u jego babci, "teściowa" częstowała mnie ciasteczkami i herbatką, nazywała synową itd.
We wrześniu wyszło na jaw, że ten lipcowy ślub był... jego własnym ślubem.
Okazało się, że w trakcie naszego spotykania się, jego była zjawiła się z brzuchem i jej rodzice zmusili ich do ślubu.
Żeby było śmieszniej - spotkaliśmy się przypadkiem w grudniu - ja, ona w zaawansowanej ciąży i on. Jak gdyby nigdy nic, zostałam poproszona na chrzestną ich dziecka... Naprawdę, myślałam, że tam się w ziemię wryję - w takim szoku byłam. Panna motywowała to świadomością tego, że Łukasz bardzo mnie kocha i chciałby, abym była blisko. Tragifarsa normalnie...
Jakiś czas temu wpadliśmy na siebie na korytarzu [studiujemy na tym samym wydziale] - ten kretyn powiedział mi, że się rozwiódł i liczy na to, że na niego czekałam...

Dziwię się sobie, że byłam ślepa.
Dziwie się jego żonie, że w ogóle decydowała się na ślub i jeszcze prosiła mnie na chrzestną, racząc takimi wyznaniami.
Dziwie się jego rodzinie, że świeżo po ślubie syna traktowała mnie jak "wymarzoną synową", nie dając nic po sobie poznać.
Dziwię się też jemu, bo jak można być takim debilem...?

Jak widać, u mnie skończyło się to tak, że on rzeczywiście chciał być potem ze mną, ale co z tego? Czy można być z kimś, kto wyciął nam taki numer? Czy da się zaufać?



aniko 23 - 2009-08-08 10:37
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  tak czytam te historie i wspolczuje autorce
sama doswiadczylam nieco innej sytuacji niemniej jednak wymagala ona natychmiastowej decyzji ktora polegac miala na wzieciu nog za pas i spierniczaniu od delikwenta jak najdalej, zmianie nr telefonu, calkowitym zerwaniu znajomosci..dlatego wiem jakie to trudne bo czlowiek wie teoretycznie co wlasciwe ,jak powinien pokierowac swoim zyciem, jednak cos mu na to nie pozwala...:rolleyes:

w tej sytuacji autorko watku wiesz co jest twoja powinnoscia, nie marnuj czasu dla tego faceta bo najzwyczajniej nie warto...stracisz czas, i jeszcze zle na tym wyjdziesz co jest gwarantowane na bank...

odeslij go w cholere



Luba - 2009-08-08 10:43
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Jak widać Twoja mama miała rację (wspominam tu jeden z Twoich wątków).
Jednym słowem, uciekaj. A w wielu słowach: czasem zastanów się nad tym co do Ciebie mówi mama :)



lexie - 2009-08-08 10:53
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez aniko 23 (Wiadomość 13641649) tak czytam te historie i wspolczuje autorce
sama doswiadczylam nieco innej sytuacji niemniej jednak wymagala ona natychmiastowej decyzji ktora polegac miala na wzieciu nog za pas i spierniczaniu od delikwenta jak najdalej, zmianie nr telefonu, calkowitym zerwaniu znajomosci..dlatego wiem jakie to trudne bo czlowiek wie teoretycznie co wlasciwe ,jak powinien pokierowac swoim zyciem, jednak cos mu na to nie pozwala...:rolleyes:

w tej sytuacji autorko watku wiesz co jest twoja powinnoscia, nie marnuj czasu dla tego faceta bo najzwyczajniej nie warto...stracisz czas, i jeszcze zle na tym wyjdziesz co jest gwarantowane na bank...

odeslij go w cholere
Ja również jej współczuję i to bardzo, też kiedyś byłam tak najbardziej na świecie zakochania, nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego itp... Ale sytuacja też okazała się taka, że trzeba było tę "cudowną" relację zakończyć, dopiero po pewnym czasie jak emocje opadną widzę że wcale nie była taka cudowna.
To trudne jest, nawet bardzo, ale to nadal najlepsze rozwiązanie. Te "wyjątkowe" relacje też przemijają.



aniko 23 - 2009-08-08 11:13
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez lexie (Wiadomość 13641850) Ja również jej współczuję i to bardzo, też kiedyś byłam tak najbardziej na świecie zakochania, nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego itp... Ale sytuacja też okazała się taka, że trzeba było tę "cudowną" relację zakończyć, dopiero po pewnym czasie jak emocje opadną widzę że wcale nie była taka cudowna.
To trudne jest, nawet bardzo, ale to nadal najlepsze rozwiązanie. Te "wyjątkowe" relacje też przemijają.

no dokladnie...warto dopuscic wowczas rozsadek do głosu...ze tak to ujme "wyjsc z siebie , przystanac obok i przyjrzec sie na sucho- bez emocji jak sytuacja wyglada..."

a przede wszystkim ujrzec sprawe taka jaka jest.bez "subiektywnych" ubarwien i wyobrazen o przyszlosci

niemniej jednak jest to trudne....ale wykonalne. I faktycznie gdy emocje opadna..czlowiek klepie sie w czolo za swoja głupote;)



Blk - 2009-08-08 11:40
Dot.: Mój chłopak się... ożenił
  Cytat:
Napisane przez aniko 23 (Wiadomość 13641649) odeslij go w cholere najlepsza rada z możliwych :D
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • mojaszuflada.htw.pl



  • Strona 1 z 2 • Znaleźliśmy 170 wyników • 1, 2

    comp
    Cytat

    Jak pchły skaczą myśli z człowieka na człowieka. Ale nie każdego gryzą. Stanisław Jerzy Lec (pierw. de Tusch - Letz, 1909-1966)
    Filozofia to dynamit do rozsadzania empirii. Henryk Elzenberg
    Dobre przy lepszym tanieje. Przysłowie ludowe
    Jak długo istnieje życie, tak długo istnieć będą nadzieje. Teokryt
    Deum sequere - idź za wezwaniem Boga; podążaj za Bogiem. Cyceron

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com